Dodaj do ulubionych

Kolejny ekspert potwierdza wybuch.

06.05.14, 11:47
Doktor Hertzberg jest absolwentem Uniwersytetu Stanforda i ma na swoim koncie ponad 20 lat doświadczenia pracy w słynnym U.S. Bureau of Mines. Ponadto jest autorem ponad 100 publikacji m.in. w zakresie eksplozji oraz jest właścicielem dwóch patentów.....Po przeczytaniu raportu dr Martin Hertzberg potwierdził ustalenia dr. Szuladzińskiego. Jest to już kolejny naukowiec, ekspert w dziedzinie eksplozji, który twierdzi, że na pokładzie Tu-154M musiało dojść do wybuchu....W rozmowie z serwisem „Nowy Polski Show” dr Hertzberg podkreśla, że na podstawie analizy zdjęć można przesądzić o wybuchu.

- Nie mam zastrzeżeń do tego raportu. Konkluzja, że doszło do wybuchu na skrzydle, który zainicjował katastrofę samolotu zdaje się być uzasadniona przez zgromadzone dowody. Moja jedyna krytyka sprowadza się do tego, że Szuladziński nie zbadał co było powodem eksplozji w zbiorniku paliwa. Jest wiele udokumentowanych przypadków takich eksplozji – wyjaśnia dr Martin Hertzberg.


Tekst linka


Nagranie audio
Obserwuj wątek
    • religijnych.uczuc.obraza Spóźniony facio 06.05.14, 13:15
      jako pierwszy wybuch potwierdził ekspert Nowaczyk badający garsonkę Ewy Bąkowskiej Małym Chemikiem za 120 dolców w swoim kibelku w Marylandzie. Nazwał potem ów kibelek certyfikowanym laboratorium. Dlaczegowicze i nicniewiedzący z miejsca mu uwierzyli bo to mądre ludzie są.
      • ae911truthorg Naucz się czegoś ruski szczekaczu. 06.05.14, 13:37
        About Dr. Martin Hertzberg
        Background and Experience

        Dr. Hertzberg is an internationally recognized expert on combustion, flames, explosions, and fire research with over 100 publications in those areas. He established and supervised the explosion testing laboratory at the U. S. Bureau of Mines facility in Pittsburgh (now NIOSH). Test equipment developed in that laboratory have been widely replicated and incorporated into ASTM standards. Published test results from that laboratory are used for the hazard evaluation of industrial dusts and gases. While with the Federal Government he served as a consultant for several Government Agencies (MSHA, DOE, NAS) and professional groups (such as EPRI). He is the author of two US patents: 1) Submicron Particulate Detectors, and 2) Multichannel Infrared Pyrometers......Dr. Hertzberg serves as an expert consultant for attorneys involved in litigation related to accidental explosions and fires. He has studied the available evidence from the legal discovery processes in a large number of cases, and based upon the available facts, rendered his expert opinion on the cause or causes of such accidents. He has experience in defending those opinions during the deposition process.


        Strona eksperta
        • calun_torunski własnie ruski szczekaczu - poproszę o link do prac 06.05.14, 13:45
          pracy Herzberga o skutkach eskplozji w samolotach
          • calun_torunski Re: własnie ruski szczekaczu - poproszę o link do 06.05.14, 14:13
            i co z tym linkiem ? ten ćwok nawet nie przeczytał jakie dokumentacji NTSB na ten temat
            • absurdello To jest następny "ekspert" od wróżenia z fus.. 06.05.14, 16:11
              zdjęć.

              Idąc dalej tym tropem zamachowcy będą się leczyć u lekarzy diagnozujących schorzenia ze zdjęć, bo wszyscy inni będą niewiarygodni, a już szczególnie ci co będą stawiać diagnozy niezgodne z wewnętrznym przekonaniem chorego ;)))

              Znachorzy górą ;)
            • absurdello Swoją drogą jak to ładnie brzmi: autor 2 patentów 09.05.14, 13:19
              "He is the author of two US patents: 1) Submicron Particulate Detectors, and
              2) Multichannel Infrared Pyrometers

              Po pierwsze, to współautor a nie autor wyłączny:

              Nr: 4,053,776
              Data przyznania: October 11, 1977
              Tytuł: Sub-micron particle detector

              Autorzy: Hertzberg; Martin (Pittsburgh, PA), Litton; Charles D. (Pittsburgh, PA), Garloff; Randall (Monroeville, PA)

              Nr: 4,142,417
              Data przyznania: March 6, 1979
              Tytuł: Multichannel infrared pyrometer
              Autorzy: Cashdollar; Kenneth L. (Bethel Park, PA), Hertzberg; Martin (Pittsburgh, PA), Litton; Charles D. (Pittsburgh, PA)

              "Najświeższy" patent jest sprzed ... 35 lat. Pierwszy dotyczy detektorów cząstek do czujek przeciwpożarowych a drugi pirometrów do pomiaru temperatury gazów i spalających się cząstek.

              Oba mają się nijak do badania katastrofy, a już szczególnie na podstawie zdjęć (no chyba, że autor ma jakiś tajny patent na badanie promieniowania termicznego zdjęć ;))

              Podobnie publikacje eksperta też nie mają nic wspólnego z badaniem katastrof, a dotyczą głównie zagrożeń wybuchami gazów i pyłów w kopalniach.

              W KAŻDYM RAZIE NIC Z PROBLEMÓW ANALIZY PRZYCZYN POWSTANIA SZCZĄTKÓW NP. SAMOLOTÓW NA PODSTAWIE ZDJĘĆ PO KATASTROFIE ...

              To ekspert z zupełnie innej dziedziny ...

              • aw2139 Re: Swoją drogą jak to ładnie brzmi: autor 2 pate 09.05.14, 14:05
                ty popatrz jaki ten świat jest dziwny, a ty jakie masz wykształcenie i doświadczenie w orzecznictwie w sprawie katastrof lotniczych, że publikujesz swoje "ekspertyzy od czapy" i głosisz, że jedynie ty masz rację?
                • absurdello Mam wykształcenie wyższe techniczne ... 13.05.14, 12:36
                  ale nawet w swojej specjalności NIGDY nie wystawiłbym opinii, szczególnie wiążącej, o przyczynach zniszczenia czegoś wyłącznie na podstawie zdjęć, bez możliwości obejrzenia tego czegoś z bliska i przy pomocy przyrządów.

                  To co robią ci panowie, to jest znachorstwo a nie ekspertyzy (pomijają już błędy w danych, szczególnie tych, które są ogólnie dostępne, więc tym bardziej jest dziwne, że ktoś przedstawiany jako ekspert nie sprawdza szczegółów).

                  A pisanie, że takie a nie inne wygięcie blach w dużym złożonym obiekcie, który uderzył w ziemię mając złożony charakter ruchu (ruch w 3 płaszczyznach plus obrót), wynikał z wybuchu, to jest po prostu wciskanie kitu, bo tego się ze zdjęć nie da określić. Nie ma fizycznej możliwości optycznego rozdzielenia pochodzenia poszczególnych uszkodzeń, szczególnie, gdy działanie sił niszczących było rozłożone w czasie i zaczęło się od zderzeń z drzewami.

                  Gdyby ci panowie przedstawili dowody badań odłamków samolotu i, że na tych odłamkach wykryto ślady wybuchów (zmiany struktury materiału, pozostałości po materiale wybuchowym i jego spalaniu, ślady wysokiej temperatury nietypowej dla spalania np. rozchlapanej nafty lotniczej), to była by zupełnie inna sprawa ale skoro oni ferują wyroki wyłącznie na podstawie zdjęć i jeszcze w ciągu 4 lat ileś razy zmienili zdanie na ten sam temat, to sorki ... ja takim ekspertom dziękuję.

                  Z czego ja wyciągam wnioski, to chyba wyraźnie pokazałem, nie będę tu n-ty raz wpisywał, jak na razie to jakoś nikt merytorycznie tego nie podważył, a jedynie wymyśla się różne inwektywy mające zdyskredytować to co napisałem.
                  • ae911truthorg Też mam wykształcenie wyższe techniczne ... 13.05.14, 17:09
                    I zawsze projektowałem rzeczy, których nie widziałem.
                    Wiem też bez macania tych rzeczy, jaka mogła być przyczyna ich zniszczenia (ogólnie).
                    To żadna filozofia, a raczej elementarna wiedza.

                    Abisku, pisałeś tysiące postów i miliony słów.

                    Ja przypomnę ci po raz kolejny:


                    420 metrów/7 metrów/sekundę=60 sekund

                    To czas do osiągnięcia poziomu pasa.

                    60 sekund*80 metrów/sekundę = 4800 metrów.

                    Dotyczy to położenia nad dalszą radiolatarnią i przyjętej przez załogę ścieżki podejścia.
                    Nie da się dolecieć nawet do BRL przy tych założeniach, a obliczenia jak pokazałem są na poziomie szkoły podstawowej.

                    Nie jesteś w stanie ich podważyć. Pozostaje ci plucie na Polskę i Polaków, co robisz z niesamowitym uporem.
                    • aw2139 Re: Też mam wykształcenie wyższe techniczne ... 14.05.14, 09:51
                      I rozkręca się człowiek - samowzbudny jest:)
                    • religijnych.uczuc.obraza Re: Też mam wykształcenie wyższe techniczne ... 14.05.14, 12:37
                      Nie dolecieli bo ruskie chcieli za wszelką cenę te wszystkie supertajne notatki, laptopy i komórki, które generałowie pozabierali ze sobą na pielgrzymkę do Katynia. Bo na pielgrzymkę zawsze generałowie zabierają takie sprzęty.
                    • absurdello Re: Też mam wykształcenie wyższe techniczne ... 14.05.14, 15:30
                      > I zawsze projektowałem rzeczy, których nie widziałem.

                      Projektowanie to inna broszka.

                      > Wiem też bez macania tych rzeczy, jaka mogła być przyczyna ich zniszczenia (ogólnie).

                      Ogólnie, to nie jest miarodajne w sensie prawnym.

                      Ponieważ w tej sprawie na zdjęciach widzimy tylko efekt końcowy działania wielu sił, co do których wartości, kierunku i zmian w czasie nie wiemy praktycznie nic, to i wnioskować na podstawie tych zdjęć JEDNOZNACZNIE nie można.

                      To, że blachy są wygięte tak a nie inaczej nie oznacza tylko jednego możliwej przyczyny ich wygięcia. Dopiero dokładne badania mechanoskopijne i chemiczne szczątków i ich krawędzi mogą jednoznacznie rozdzielić czy określić przyczyny takich a nie innych uszkodzeń.

                      > Ja przypomnę ci po raz kolejny:
                      > 420 metrów/7 metrów/sekundę=60 sekund

                      A ja ci przypomnę po raz kolejny:

                      a) nie rób z pilotów idiotów, że nie wiedzą gdzie jest lotnisko, szczególnie, że jeden z nich
                      lądował na nim 3 dni wcześniej i mniej więcej wiedział ile się leci od wejścia na ścieżkę
                      do progu pasa.

                      Przy prędkości 280km/h, to 10km odcinek ścieżki leci się w ok. 128s czyli 2 minuty z hakiem
                      i jest to typowy czas przelotu na ścieżkach podejścia.

                      b) ciągle zapominasz o procedurach podejścia, a w nich są trzy warunki, które pilot musi spełnić by móc myśleć o lądowaniu:

                      1) nawiązać PEWNY kontakt wzrokowy z ziemią i utrzymać go aż do lądowania (przy zerwaniu
                      tegoż przy lądowaniu konieczne jest zainicjowanie odejścia)

                      2) nawiązanie tego kontaktu na wysokości decyzyjnej

                      3) wykonanie powyższego do punktu MAP (Missed Approach Point), który w Smoleńsku wypada
                      przy BRL.

                      Z powyższego wynika, że pierwsze co musieli zrobić, to nawiązać kontakt wzrokowy z ziemią, a to mogli zrobić tylko i ewentualnie z wysokości 50m (względem lotniska), bo przecież por. Wosztyl im przekazał, że podstawy chmur są PONIŻEJ 50M GRUBO z czego do kapitana P. dotarło tylko, że są na 50m (klasyczny głuchy telefon w wykonaniu majora G.).

                      Dlatego zniżali się do 50m a nie do 100 jak planowali (wg nastaw alarmów wysokości) przed łącznością z Jakiem.

                      Dodatkowo te 50m musieli osiągnąć jakiś czas przed BRL by mieć czas na rozmowy z lotniskiem
                      i ewentualne uzyskanie zgody na lądowanie.

                      Zaś jedynym optymalnym miejscem na osiągnięcie tej wysokości było ok. 1700m od progu lub 1.6 nm od KTA, gdzie było największe zagłębienie dające dodatkowe 50m powietrza pod samolotem, tj. względem lotniska byli by na 50m ale względem ziemi na 100m.

                      Między innymi TAWS37 potwierdza to, choć to było jakieś 230m wcześniej.
                      Przy TAWS37 byli na 59m względem lotniska ale 99m względem terenu pod nimi.

                      Ok. sekundę po TAWS37 osiągnęli założone 50m i tam nawet padło "Nic nie widać" pokazane w transkrypcji Millera (załącznik nr 8).

                      Tyle, że zamiast od razu rozpocząć odejście z tych 50m, to polecieli jeszcze 15m w dół czekając aż RW pokaże, że teren przestał opadać (liczyli najwyraźniej, że może coś zobaczą ciut niżej).

                      I te dwie sekundy zadecydowały o ich późniejszym locie, bo zjadły te 150m dystansu jaki by mieli do zbocza przed nimi. Zbocza, którego nie widzieli ani o nim nie wiedzieli.

                      Jak RW ruszył w dół, to z minimalnym opóźnieniem drugi pilot powiedział "Odchodzimy", pojawiło się wychylenie steru i po niecałych 2.8s od początku tej komendy samolot zaczął hamować opadanie będąc 75m nad ziemią i mając prędkość opadania -6.7m/s.

                      Tyle, że wtedy jeszcze sobie nie zdawali sprawy, że ich teren ostro goni od spodu.
                      Wariometr im pokazywał -7m/s z tendencją malejącą ale do ziemi zbliżali się z 10-13m/s, bo się dodawała prędkość podnoszenia się terenu (dla utrudnienia zmienna, bo tam się nachylenie terenu zmienia).
                      Tyle, że żaden przyrząd w kabinie nie mierzy rzeczywistej prędkości zbliżania się do terenu (chociaż TAWS ją fizycznie mierzy różniczkując odczyty z RW).
                      Można się nie wiem o co założyć, że jakby mieli przed nosami dwa przyrządy pokazujące:

                      SINK RATE = -6.7m/s i CLOSURE RATE=-13m/s

                      to by do wypadku nie doszło, bo oni by od razu spie...li w górę z największym możliwym przeciążeniem nie licząc się z doznaniami pasażerów byle nie przyglebić.

                      Niestety ocena prędkości pionowej z samego RW jest utrudniona, a pilot się zorientował dopiero co jest na rzeczy, jak prędkość na wariometrze sporo spadła z tych 7m/s a RW dalej zapieprzał w dół.

                      Tyle, że, mimo przedsięwziętych środków, już nie dali rady odpowiednio szybko uciec w górę, by nie zaczepić o drzewa, których też nie zobaczyli a tylko usłyszeli łomoczące o kadłub.

                      > Nie da się dolecieć nawet do BRL przy tych założeniach, a obliczenia jak pokaza
                      > łem są na poziomie szkoły podstawowej.

                      W przypadku komendy "posadka dopołnitielno", to poprawny lot wygląda tak:

                      1) Zniżasz się do wysokości decyzyjnej i przechodzisz do lotu poziomego.
                      2) W locie poziomym wypatrujesz ziemi czy punktów orientacyjnych pozwalających zorientować
                      położenie samolotu.
                      3) Jeżeli nawiążesz ten kontakt, to zgłaszasz to lotnisku i prosisz o zgodę na lądowanie, którą
                      dostajesz albo nie.
                      4) Zgodę musisz dostać do 1km od progu, w przeciwnym razie musisz wykonać odejście
                      i zachodzić jeszcze raz (15 minut czasu w plecy, a byli już 10 minut spóźnieni względem
                      napiętego programu dnia)

                      W przypadku ich ścieżki zniżania, powinni byli przejść do lotu poziomego ok. 2.3km od progu (czyli w okolicach komunikatu "2 na kursie i ścieżce", tyle, że przy chmurach sięgających 50m i głębiej to nie miało praktycznego sensu, do tego jeszcze nad zagłębieniem terenu, bo jakie szanse by mieli zobaczyć teren z ponad 100m (wysokość lotu plus głębokość jaru) ? ŻADNE !

                      Dlatego wymyślili, że zejdą do 50m nad zagłębieniem i EWENTUALNIE na ~50m dolecą do lotniska gdzie APM-y pozwolą im wycelować w pas.
                      Tyle, że na 50m nic nie zobaczyli więc z małym opóźnieniem (które pomnożone przez dużą prędkość pionową dało dodatkowy przewał wysokości) rozpoczęli przejście na wznoszenie tyle, że też nie po bożemu jak instrukcja opisuje tylko metodą jaka jest owszem dobra ale na większych wysokościach gdzie nie ma ryzyka nawet jak samolot ma duży opad.

                      To plus podnoszący się teren spowodowało, że w nieplanowany sposób wlecieli w zasięg drzew, a resztę znamy.

                      Oni nie planowali lotu nad samą ziemią, raczej dużo wyżej z 50-60m. tyle, że nie uwzględnili ruchu pionowego terenu pod nimi.

                      BRL mieli osiągnąć w locie poziomym, oni wiedzieli, że jeszcze tam nie dolecieli, tyle, że z braku widoczności rozpoczęli odejście.

                      2P "100 metrów" - 2300m od progu
                      TAWS37 - 1930m od progu___Hbaro ~ 60m, Hradio~ 99m
                      "Nic nie widać" na 50m - 1860m od progu
                      N_"100" (drugie) -1760m od progu, na Hbaro=46m
                      Dno jaru - 1700m_Hbaro = 40m, Hradio=90m
                      "Odchodzimy" --padło 1620m od progu_Hbaro=35m, Hradio=75m
                      Alarm RW - 1540m od progu (Rw=65m)
                      Wychylenie steru V na 12.5° - 1460m od progu
                      Początek hamowania opadania/odejścia - 1400m (tu samolot zareagował na stery)
                      Ster na 21° - 1230m od progu
                      Odłączenie Aut. Ciągu i początek markera BRL - 1190m
                      Przycięcie brzozy przy BRL - 1100m__Hbaro=-5m, Hradio=12.6m
                      Ster V na maksa (25°) - 1080m
                      Koniec markera BRL - 1030m
                      Przejście na wznoszenie - 990m od progu
                      Brzoza skrzydło - 855m od progu

                      Oni już przed BRL już rozpoczęli odejście, tyle, że niestandardowo, dopiero tuż nad ziemią zaczęli realizować normalną procedurę. Gdy lotnisko podawało komendy "Horyzont", to oni już byli w trakcie realizacji odejścia.
                      • ae911truthorg Re: Też mam wykształcenie wyższe techniczne ... 14.05.14, 23:29
                        Napiszę jeszcze raz:

                        420/7/280 60 sekund i lądowanie przed BRL.

                        Nie rób z pilotów idiotów, podchodzili jak mieli w karcie napisane - dla odległości DRL 4 km.
                        Poinformowano o tym w raporcie PKBWL, a karty dostarczono 9-04 na dzień przed wylotem.
                        Naucz się czytać raport, tam są opisane fakty, tyle że wnioski są złe.



                        Nie pisałem o wnioskach prawnych, ale na podstawie zdjęć można wysnuć wnioski.
                        Nie masz o tym pojęcia, bo nie uczyłeś się niczego z tej dziedziny.
                        Siejesz gazetową propagandę i tyle.
                        Badań dokładnych nie wykonano do tej pory, ani nie zlecono.
                        To jest mataczenie organów państwowych.

                        Znowu lejesz wodę i powtarzasz te same bajki, zalewając to słowotokiem.
                        • calun_torunski trupcio siewca ruskiej propagandy 18.05.14, 03:22
                          to jak z tym linkiem do prac eksperta dotyczących badania eksplozji w lotnictwie ?
        • religijnych.uczuc.obraza To fajnie że tak o osobie pisze ten żydek, czyli 06.05.14, 14:06
          twój ziomek. Czas teraz żeby biuro prasowe Matierewicza podrasowało mu stronkę w wikipedii tak jak nakłamali na wiki o Bimendzie że np. badał katastrofę promu Columbia.
      • calun_torunski czekaj, czekaj - to może być nowa teoria !!! 06.05.14, 13:43
        Martin Hertzberg to spec od wybuchów w kopalniach - metan, pył węgłowy itp

        a przecież nawet pył mączny albo trociny też potrafią wybuchać

        mechanizm zamachu mógł polegać rozpylaniu mąki wewnątrz samolotu, tego żaden detektor nie wykryje, sam pył mączny to oczywiście za mało - potrzebny był jeszcze metan. Ruskie znajac dietę LK policzyli, że stężenie metanu powinna osiągnąć wartość krytyczną nad Bialorusią - ale widać LK nie zjadł kolacji i samozapłon metanu w salonce wywołujący eksplozję pyłu mącznego nastąpił dopiero nad Smoleńskiem.

        teraz trzeba znaleźć urządzenie, które rozpyliło mąkę i skazać ben Putana za zamach.
        • absurdello Wystarczy złapać sprawdzę i oddać go w ręce posła 06.05.14, 16:14
          M. a sprawdza od razu wszystko wyśpiewa na MĄKACH ;))

          Spoza gór i łąk,
          Przeszliśmy do mąk .. ♫♪♫
    • calun_torunski tylko, że wersja Szuladzińskiego jest już passe... 06.05.14, 13:29
      teraz obowiązuje wybuch w salonce

      co prawda jak dotąd AM zapomniał donieść do prokuratury
    • szwampuch58 Re: adekwatna nazwa... 06.05.14, 14:00
      tylko czy nowy mam watpliwosci,ponad 4 lata kretynizmu nazywac nowym.. bezczelne dwa kartofle,kruca fix
      nowypolskishow.co.uk/
    • aspirex Autor artykułu manipuluje informacjami! 06.05.14, 14:33
      Manipulowanie informacjami przez autora:
      (cytaty z niezalezna.pl/54842-zdjecia-moga-przesadzic-o-wybuchu-ekspert-potwierdza-ustalenia-dr-szuladzinskiego )

      1. Początek tytułu artykułu: "Zdjęcia mogą przesądzić o wybuchu ..." - tutaj brak pewności, czy rzeczywiście przesądzają.

      2. Część dalsza tytułu: "...ekspert potwierdza ustalenia dr. Szuladzińśkiego: - tutaj już jest pewność.

      3. W artykule ekspert początkowo nie ma pewności: "Jeśli fragmenty mają w przybliżeniu ten sam kształt, to być może mamy do czynienia ze specjalnym rodzajem eksplozji, który my nazywamy detonacją."

      4. W kolejnym zdaniu znowu zastrzeżenia i brak pewności: "Charakteryzuje się ona występowaniem małych kawałków obudowy, które - jeśli się je na siebie nałoży - mają bardzo charakterystyczne kształty, ale bez dostępu do danych nie jestem w stanie wyrazić jednoznacznej opinii".

      5. Dalej już jest wyższa pewność: "- Na podstawie zdjęć można przesądzić o wybuchu - mówi dr Hertzberg.
      W rozmowie z serwisem „Nowy Polski Show” dr Hertzberg podkreśla, że na podstawie analizy zdjęć można przesądzić o wybuchu."

      6. A potem znowu obniżenie pewności: "Konkluzja, że doszło do wybuchu na skrzydle, który zainicjował katastrofę samolotu zdaje się być uzasadniona przez zgromadzone dowody." - "zdaje się" to tylko "zdaje się", a nie "mam pewność".

      Wszystkie cytaty z niezalezna.pl/54842-zdjecia-moga-przesadzic-o-wybuchu-ekspert-potwierdza-ustalenia-dr-szuladzinskiego

      Z kolei na stronie nowypolskishow.co.uk/?p=1229 mamy treść emaila od p. Hertzberga do p. Wachowiaka w sprawie wybuchu. Ten email można dodatkowo w powiększeniu obejrzeć na nowypolskishow.co.uk/wp-content/uploads/2014/05/email-dr-Hertzberg.jpg

      Mamy też tłumaczenie emaila na polski. Trzecie zdanie brzmi: "Moja jedyna krytyka sprowadza się do tego, że Szuladziński nie zbadał co było powodem eksplozji w zbiorniku paliwa."

      Tutaj właśnie jest duży problem, ponieważ oryginalne zdanie brzmi inaczej: "...Szuladzinski does not explore the issue of whether explosion was caused by a flammable fuel vapor / air mixture in the wing tank." Po polsku: ...(Szuladziński) nie bada zagadnienia, czy eksplozja została spowodowana przez palną mieszaninę oparów paliwa z powietrzem w zbiorniku skrzydłowym". Czyli: ekspert p. Hertzberg uważa, że najbardziej prawdopodobną przyczyną mogły być opary paliwa. Daleko do koncepcji zamachu z użyciem ładunku wybuchowego.

      Jest różnica w treści? Jest, i to wielka. Dlaczego p. Wachowiak zmienił treść w tłumaczeniu? Ae...., czy potrafisz odpowiedzieć na to pytanie?

      A w ogóle, to czy p. Szuladziński był w Smoleńsku? Nie był. Badał wrak? Nie badał. Na jakiej podstawie wydał opinię? Na podstawie zdjęć. Mimo tego jest uznawany za eksperta? Przez wyznawców teorii zamachowej jest.

      Jakie dane miał do dyspozycji ekspert p. Hertzberg? Miał zdjęcia i opinię p. Szuladzińskiego. Czy p. Hertzberg był Smoleńsku? Nie był. Badał wrak w swoim laboratorium? Nie badał. Mimo tego jest uznawany za eksperta? Przez wyznawców teorii zamachowej już jest.

      A do p. Laska wciąż pretensje, że nie pojechał i na miejscu nie badał, chociaż byli tam inni członkowie komisji oraz pracownicy techniczni.
      • calun_torunski tam jest jeszcze jeden kit - jak dotąd nie 06.05.14, 14:41
        ma udokumentowanego wybuchu w końcówce skrzydła - w dodatku wyglądającego jak cięcie a nie wybuch

        opisane w bazie NTSB wybuchy dotyczyły środkowej części, w samolotach, gdzie pod skrzydłem znajdowało się ujście ciepłego powietrza z AC, zaś wybuchy miały miejsce w czasie postoju, kołowania lub zaraz po starcie. W innym przypadku nie ma efektu podgrzania zbiornika paliwa (oparów)

        facet się nie zna
        • absurdello Brakuje też wybuchu, który spowodował, że ... 06.05.14, 16:17
          drugi pilot wypowiedział komendę "Odchodzimy" SZEŚĆDZIESIĄT PIĘĆ METRÓW niżej niż powinien, to był najciekawszy "wybuch" z tych wszystkich ... wybuch pomroczności jasnej ...



          • ae911truthorg Sraczka absiego lewaktywacja. 06.05.14, 17:57
            absurdello napisał:

            > drugi pilot wypowiedział komendę "Odchodzimy" SZEŚĆDZIESIĄT PIĘĆ METRÓW niżej n
            > iż powinien, to był najciekawszy "wybuch" z tych wszystkich ... wybuch pomroczn
            > ości jasnej ...

            Nawet w wątku o zagranicznym ekspercie musisz nasr... nie na temat ?
            Musisz napluć na zmarłych.
            Sowietyzm ci z butów wychodzi - chamstwo i prostactwo.


            • calun_torunski Herzberg nie jest ekspertem !!! 07.05.14, 03:06
              w żadnej kwestii związanej z katastrofą smoleńską

              forum.gazeta.pl/forum/w,1157,150835712,150837606,wlasnie_ruski_szczekaczu_poprosze_o_link_do_prac.html
            • religijnych.uczuc.obraza Re: Sraczka absiego lewaktywacja. 07.05.14, 08:21
              Ty naprawdę jesteś pojebany.
              • absurdello No cóż ... 07.05.14, 11:43
                biedak nie zdaje sobie z tego sprawy :((
            • absurdello Re: Sraczka absiego lewaktywacja. 07.05.14, 12:00
              > Nawet w wątku o zagranicznym ekspercie musisz nasr... nie na temat ?

              No przecież ten ekspert oczywiście wypowiada się na tematy niezwiązane z katastrofą w Smoleńsku, więc wspomnienie niewyjaśnionego problemu zejścia załogi o SZEŚĆDZIESIĄT PIĘĆ METRÓW NIŻEJ NIŻ UMÓWIONA Z LOTNISKIEM WYSOKOŚĆ DECYZYJNA "faktycznie: jest nie na temat.

              Ilu jeszcze będzie takich "ekspertów" zajmujących się sprawami trzeciorzędnymi dla zamaskowania EWIDENTNIE BŁĘDNYCH DZIAŁAŃ ZAŁOGI A DO TEGO DZIAŁAŃ CELOWYCH (schodzenie do poziomu podstaw chmur podanych z Jaka40) ?

              > Musisz napluć na zmarłych.

              Oni już wystarczająco na siebie napluli przed tym feralnym lotem (za życia -> patrz ich dossier zamieszczone w raporcie Millera) i w jego trakcie, a jak tego nie widzisz, to może czas obstalować sobie okulary lub mocniejsze okulary.

              W kit o niewinnych pilotach, to możesz sobie wierzyć, twoja sprawa, możesz go nawet wmawiać zuzce czy niegraczowi ale na mnie nie trać czasu.

              Gdyby nie robili prób podejścia w tych warunkach, to by nie było katastrofy.
              Gdyby to podejście robili (jeżeli już się zdecydowali je robić) OSTROŻNIEJ, to by nie było katastrofy.
              Gdyby nie zeszli CELOWO poniżej 100m, to by nie było katastrofy.

              GDYBY BARDZIEJ MYŚLELI A MNIEJ BYLI PEWNI SWOICH UMIEJĘTNOŚCI, TO BY NIE BYŁO KATASTROFY.

              I gdyby dowódca był dowódcą i potrafił egzekwować swoje prawa i obowiązki opisane w RL 2006, to by tej katastrofy nie było (z wyjątkiem katastrofy medialnej, bo Prezydent zamiast na uroczystościach byłby na lotnisku zapasowym albo w drodze powrotnej do Warszawy

              I 96 OSÓB BY ŻYŁO

              > Sowietyzm ci z butów wychodzi - chamstwo i prostactwo.

              A tobie wyłazi słoma i to nie tylko z butów ale i ze wszystkich innych miejsc
            • sclavus Re: Sraczka absiego lewaktywacja. 07.05.14, 12:02
              to raczej ty i to na pewno, masz chroniczną, prezydencką dyspepsję...
              • aw2139 Re: Sraczka absiego lewaktywacja. 09.05.14, 14:06
                sclavus napisał:

                > to raczej ty i to na pewno, masz chroniczną, prezydencką dyspepsję...

                Przypuszczasz, czy piszesz na podstawie osobistych doświadczeń?
                • ae911truthorg Wzbudzone obszczymurki kontra eksperci. 09.05.14, 15:47
                  Zabawne jak trolle rozpaczliwie walczą z każdym, kto podważa SMS-owe wyjaśnienie katastrofy.

                  Porównanie:

                  - Znani z nazwiska, nie uwikłani w polskie naciski eksperci z wieloletnim doświadczeniem i dorobkiem naukowym.

                  - laboratorium bez certyfikatu, anonimowi laboranci działający na nowo zakupionym, używanym pierwszy raz sprzęcie.

                  Żal dupę ściska, nad intelektualną mizerią broniących propagandziarzy
                  • calun_torunski podstarzali "eksperci" wróżacy ze zdjęć w dziedzin 09.05.14, 16:32
                    w dziedzinie, o której nie mają pojęcia, kłamcy kłamiący wobec milionoweh widowni TVP, kłamcy żrący się miedzy sobą gdzie stała brzoza, kłamcy promujący dziesiątki sprzecznych ze sobą teorii, kłamca Binienda zaprzeczający wynikom pracy swojego własnego doktoranta

                    10.04.2014 w Sejmie RP Antoni Macierewicz pokazał prezentację wybuchu w salonce - czy już zdążył zlożyć zawiadomienie w prokuraturze, czy już zapomniał, bo promuje akcję specnazu ?
                    • aw2139 Re: podstarzali "eksperci" wróżacy ze zdjęć w dzi 14.05.14, 09:52
                      kolejny fachowiec w tej materii zabrał głos!
                      • calun_torunski Re: podstarzali "eksperci" wróżacy ze zdjęć w dzi 18.05.14, 03:14
                        > kolejny fachowiec w tej materii zabrał głos!

                        nie zabrałeś głosu, bo nie odniosłeś się do zarzutów podanych w moim wpisie, kolejny fachowcu
                        • aw2139 Re: podstarzali "eksperci" wróżacy ze zdjęć w dzi 19.05.14, 14:00
                          jak wyżej
                          • calun_torunski Re: podstarzali "eksperci" wróżacy ze zdjęć w dzi 19.05.14, 14:24
                            czyli nie masz nic dopowiedzenia
                • sclavus Re: Sraczka absiego lewaktywacja. 09.05.14, 18:41
                  Och! Wyobraź sobie, że po przeczytaniu trzech-czterech waszych postów, rzeczywiście, można się nabawić... - nie dyspepsji jednak, ale ostrych wymiotów... to na początku, później człek się uodparnia i widzi właśnie to: chroniczna, nieuleczalna dyspepsja (jak amok) was ogarnęła i coraz większe bzdury wypisujecie...
                  A przecież już w maju 2010 roku było wiadomo, że był zamach - zamach na zdrowy rozsądek!!!
                  Tymczasem sprawa jest prosta: ostateczne wyjaśnienie katastrofy smoleńskiej jest takie: biorąc pod uwagę warunki pogodowe w Smoleńsku, 10/04/2010, w godzinach rannych... głupota jednych(!!) i uległość drugich(!!), spowodowały, że TU-154M 101... rozpenderolił się o glebę w drebiezgi(!!!)
                  ... i nie pomogą wam żadne modły, ni zaklęcia...
                  PeeS - wzięlibyście się za bezpośrednich organizatorów lotu i spróbowali wyjaśnić, kto jest odpowiedzialny za listę pasażerów i dlaczego ten samolot w ogóle wystartował - z całej waszej energii, wkładanej w zamach, byłby jakiś - niewielki, ale jednak - pożytek...
                  ***
                  Byłbym zapomniał: spróbujcie również dojść do tego, kto chciałby się zamachnąć na nieudacznika i po co...
                  • aw2139 Re: Sraczka absiego lewaktywacja. 14.05.14, 09:49
                    zamiast się tak rozpisywać mogłeś napisać twierdząco i krótko, że na podstawie własnych doświadczeń, a tak tylko zaśmiecasz internet.
      • ae911truthorg Aspirex naucz się czytać. 06.05.14, 17:54
        Podałem link do audio !!!

        na stronie "nowypolski.."
        Dla takich jak ty słabowidzących. Jeszcze mało ???
        Posłuchaj, a potem podniecaj się.
        • aspirex Re: Aspirex naucz się czytać. 06.05.14, 18:38
          Wtedy komentowałem to, co przeczytałem. Teraz wysłuchałem. Nic nowego.

          W ustnym tłumaczeniu jest dokładnie ta sama manipulacja ze zmianą treści zdania. Wciąż chciałbym wiedzieć, dlaczego? Może potrafisz wyjaśnić?

          Poza tym jest dokładnie to samo przekonanie, że można coś "przesądzić" na podstawie tylko zdjęć. Czyli: wizyta na miejscu katastrofy nie jest potrzebna, badanie wraku nie jest potrzebne. Wystarczą zdjęcia, mogą być nawet kupione na bazarze albo znalezione na wycieraczce. Może teraz przeprosisz p. Laska za pretensje, że nie pojechał na miejsce katastrofy?

          Jeszcze jedna sprawa, o której nie pisałem wcześniej. Upewniłem się, że p. Wachowiak niepoprawnie mówi po polsku, mianowicie używa czasownika "przesądzać" w nieprawidłowym znaczeniu, chyba zamiast "udowodnić".

          "Przesądzać" ma dwa znaczenia:
          1. «z góry coś osądzić»
          2. «mieć decydujący wpływ na coś»
          sjp.pwn.pl/szukaj/przesądzić
          Mówiąc to, co mówi, p. Wachowiak sugeruje, że p. Hertzberg albo osądził z góry - czyli przed zapoznaniem się z materiałami - że był wybuch, albo miał decydujący wpływ na ten wybuch. Którą opcję wolisz?

          • ae911truthorg Ekspert, a nie Artymowicz ignorant. 06.05.14, 19:31
            aspirex napisał:

            > Wtedy komentowałem to, co przeczytałem. Teraz wysłuchałem. Nic nowego.

            Serio ?
            Może posłuchaj jeszcze raz.
            Wyraźnie mówi, że przeczytał raport Szuladzińskiego i że jedyna uwaga to brak podania przyczyny wybuchu.
            Nie wierzysz, że ekspert jest w stanie stwierdzić wystąpienie wybuchu ?
            Lasek z ferajną i astronomem nie byli, a wszystko wyjaśnili.

            Wychodzenie z szoku ?
            Ja nie byłem w szoku, ale ty pewnie jesteś po "inżynierskich szacunkach" Artymowicza, w których obliczył siłę na 500 Ton i nawet nie zauważył - wręcz upierał się że nie obliczył ;)))))))))))
            A teraz ma nowe "szacunki", tym razem 20-30 Ton i wystąpi z nimi na konferencji w Kazimierzu ;)))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))
            • aspirex Nieuważnie czytasz i słuchasz. 06.05.14, 20:04
              ae911truthorg napisał:
              "Może posłuchaj jeszcze raz.
              > Wyraźnie mówi, że przeczytał raport Szuladzińskiego i że jedyna uwaga to brak podania przyczyny wybuchu."

              Przeczytaj jeszcze raz, co ja napisałem.
              P. Hertzberg mówi po angielsku coś innego niż słychać w tłumaczeniu p. Wachowiaka na polski. Ja słyszę różnicę i widzę ją w artykule.
              Gdyby taka różnica dotyczyła zawalenia się hali magazynowej, to byś się wzbudził. Tutaj różnica dotyczy badania katastrofy w Smoleńsku i pasuje do twoich poglądów, więc nie chcesz jej zauważyć.
              • m.c.hrabia Re: Nieuważnie czytasz i słuchasz. 06.05.14, 20:29
                .. więc nie chcesz jej zauważyć.

                jesteś pewien ,ja uważam że on nie to że nie chce ,po prostu nie potrafi.

                ot i cała tajemnica.
              • ae911truthorg To jest notka o ekspercie. 07.05.14, 05:59
                aspirex napisał:

                > ae911truthorg napisał:
                > "Może posłuchaj jeszcze raz.
                > > Wyraźnie mówi, że przeczytał raport Szuladzińskiego i że jedyna uwaga to
                > brak podania przyczyny wybuchu."
                >
                > Przeczytaj jeszcze raz, co ja napisałem.
                > P. Hertzberg mówi po angielsku coś innego niż słychać w tłumaczeniu p. Wachowia
                > ka na polski. Ja słyszę różnicę i widzę ją w artykule.
                > Gdyby taka różnica dotyczyła zawalenia się hali magazynowej, to byś się wzbudzi
                > ł. Tutaj różnica dotyczy badania katastrofy w Smoleńsku i pasuje do twoich pogl
                > ądów, więc nie chcesz jej zauważyć.


                Głupstwa pleciesz i wzbudzasz się. Szarpiesz za nogawkę nie ustosunkowując się do tematu notki.
                To nie jest notka o dziennikarzach, ale o "ekspercie od wybuchów".
                Masz audio w oryginale, którego "nie zauważyłeś". Masz podaną info na tacy i nie widzisz jej, a czepiasz się dziennikarzy za "gospodarowanie cytatami".
                To jest powszechne zjawisko, od tego masz rozum by wyławiać istotę informacji.

                Jak rozumiem fakt kolejnego potwierdzenia wybuchów przez eksperta nie budzi twoich wątpliwości. Nie masz pretensji do KBWL i PW, ważne jest jakie błędy popełnili dziennikarze.
                Ogarnij się.
                • calun_torunski To jest ekspert od zupełnie innych wybuchów 07.05.14, 12:08
                  niestety jego wiedza i doświadczenie w badaniu eksplozji w górnictwie ma się nijak do analizy eksplozji samolotów - sam ujawnił swoją ignorancję
                  • snajper55 Nieprawda! 07.05.14, 12:40
                    calun_torunski napisał:

                    > niestety jego wiedza i doświadczenie w badaniu eksplozji w górnictwie ma się ni
                    > jak do analizy eksplozji samolotów - sam ujawnił swoją ignorancję

                    Toż zostało zacytowane:

                    "ma na swoim koncie ponad 20 lat doświadczenia pracy w słynnym U.S. Bureau of Mines."

                    Ekspert 20 lat pracował w biurze, które się minami zajmowało! :D :D :D

                    S.
                    • absurdello Zajmował się minami ??? 07.05.14, 13:59
                      To on jakiś fizjonomista jest ;))))
                    • sclavus Re: Nieprawda! 10.05.14, 14:21
                      ... co rozumiesz pod tytułem: U.S. Bureau of Mines?? bo jak dla mnie, jest to amerykański instytut górniczy...
                      • snajper55 Re: Nieprawda! 21.05.14, 00:21
                        sclavus napisał:

                        > ... co rozumiesz pod tytułem: U.S. Bureau of Mines?? bo jak dla mnie, je
                        > st to amerykański instytut górniczy...

                        Ja truporgowi podsuwam argumenty. :)

                        S.
            • calun_torunski trupek, ruski szczekaczu !!! 07.05.14, 03:04
              forum.gazeta.pl/forum/w,1157,150835712,150837606,wlasnie_ruski_szczekaczu_poprosze_o_link_do_prac.html
          • absurdello Aspirex nie trać czasu :)) 07.05.14, 12:19
            Od początku tej "debaty" na KwS czyli od czterech lat wiadomo, że badający tę sprawę dzielą się na dwie podgrupy:

            a) ci co twierdzą, że był zamach i, że wszystkiemu winni są Ruscy - to EKSPERCI I PROFESOROWIE (nawet jak im taki tytuł nie przysługuje), BOHATEROWIE, LUDZIE NIE OBAWIAJĄCY SIĘ MASOWEGO SAMOBÓJCY itd.

            b) ci co twierdzą coś przeciwnego (błędy załogi jako przyczyna katastrofy), to z definicji: IGNORANCI, IDIOCI, TAJNI AGENCI PUTINA, KOCHANKOWIE ANODINY choćby nawet przedstawiali dowody na to co mówią (oczywiście z góry wiadomo, że to są fałszywe dowody, bo jedynie prawdziwe ma grupa A), byli profesorami w danej dziedzinie związanej z badaniem katastrof (wiadomo, że to na pewno była by profesura kupiona na bazarze albo zdobyta na ruskich uczelniach).

            Brakuje jeszcze tylko różnych muzykologów, którzy oprócz detonacji, będą rozważali: cetonację, etonację, eftonację, gietonację, atonację, hatonację (wszystkie w odmianach dur i moll) wraz z ich odmianami enharmonicznymi oraz z analizą wzorów rytmicznych (obecność kwintol i septymol szesnastkowych przy nieobecności fermaty nad pauzą ćwierćnutową na pewno jest dowodem na wybuch i to niejednokrotny). ;)
        • aspirex Re: Aspirex naucz się czytać. 06.05.14, 18:41
          Jeszcze jedno: wyszedłeś już z szoku po występach pp. Rońdy i Obrębskiego?
        • calun_torunski trupek, ruski szczekaczu !! 07.05.14, 03:04
          forum.gazeta.pl/forum/w,1157,150835712,150837606,wlasnie_ruski_szczekaczu_poprosze_o_link_do_prac.html
        • sclavus ty sam zaś, 07.05.14, 12:00
          czytaj, qrva!!, czytaj!!!...
    • sclavus uFielbiam tÓmaństFo111 szczególnie tych, 07.05.14, 11:58
      którzy opierają się - z całych sil - na tytułach -
      "- Jeśli ma się do dyspozycji wystarczającą ilość fragmentów samolotu lub metalowych części, które wskazują na takiego właśnie rodzaju zniszczenia. Jeśli na tej podstawie można określić wielkość ciśnienia to można też określić, czy to ciśnieni zostało spowodowane przez eksplozję wewnątrz kadłuba, czy też mieliśmy do czynienia z wyciekiem paliwa, które się zapaliło na zewnątrz samolotu (...) Jeśli fragmenty mają w przybliżeniu ten sam kształt, to być może mamy do czynienia ze specjalnym rodzajem eksplozji, który my nazywamy detonacją. Charakteryzuje się ona występowaniem małych kawałków obudowy, które - jeśli się je na siebie nałoży - mają bardzo charakterystyczne kształty, ale bez dostępu do danych nie jestem w stanie wyrazić jednoznacznej opinii – tłumaczy dr Martin Hertzberg."
    • absurdello Wywiad o niczym ... 07.05.14, 13:56
      Osoba, z którą rozmawia ziewnikarz nie zna tematu z własnego przebadania a tylko odnosi się do pracy p. Szuladzińskiego, który też nie oglądał elementów wraku z bliska a tylko na zdjęciach, a swoje domniemania opierał znów na domniemaniach poprzedników (wymienionych w jego "raporcie"). (Z lat młodzieńczych przypomina to zabawę w głuchy telefon ;))

      (Pominę już eksperckość pana S., który robi wyliczenia na podstawie wziętych z sufitu parametrów samolotu (np. masa startowa =110 ton, chociaż ta nie może przekraczać 100 ton, czy też przyjmuje na wiarę "zamrożenie" pamięci FMS-a, które jakoby wynikło z zaniku zasilania, a w rzeczywistości jest nieporozumieniem wynikłym z nieznajomości działania FMS-a i lakonicznego opisu producenta tegoż urządzenia, które wszyscy przepisują na pałę bez zrozumienia).

      Ziewnikarz naciąga fakty i swoje chciejstwo (w temacie jednoznacznej stwierdzalności wybuchu tylko na podstawie zdjęć, bez fizycznego dostępu do szczątków i możliwości ich zbadania chociażby) wstawia w usta rozmówcy, tak w trakcie rozmowy jak i w komentarzu po nim.
      pod mikroskopem)
      • absurdello Miało być ... 07.05.14, 13:57
        ... ich zbadania chociażby pod mikroskopem ...
        • ae911truthorg Astrolog - ekspert absiego od mechaniki konstr. 08.05.14, 11:58
          Wieśmaku z Pskowa. Ekspert wypowiada się w zakresie swojej specjalizacji i wieloletniego doświadczenia.

          Kontrastuje to z Artymowiczem astrologiem, który może (nie wiesz) przygotował "opracowania" na konferencję w Kazimierzu. W tym opracowaniu dokonał "korekty" siły działającej na skrzydło. Obecnie wyszło mu 20-30 Ton. Przypomnę, że na jego blogu znajduje się kilka notek na ten temat, jego "obliczenia inżynierskie". Tam wyliczył siłę na 500 Ton. Nie wiem jak on skończył studia (to wiedza na poziomie liceum). Wykonanie dowolnych obliczeń kończy się sprawdzeniem wyniku. Artymowicz ograniczył się do wyliczania proporcji, bez wyliczenia wartość bezwzględnej. Sam się zdziwił, że wyszło mu 500 Ton (po zwróceniu uwagi), a wręcz zaprzeczał kilkukrotnie ;)))))) Zapytaj się go dlaczego wyszło mu te 500, kiedy teraz wyszło mu 20 Ton. Mnie ze strachu zablokował ;)

          Tak to wygląda porównanie jakości eksperta Laska i oponenta.
          Jeden jest czynnym ekspertem w temacie, na który wypowiada się.
          Drugi nie ma uprawnień zawodowych, nie posiada elementarnej wiedzy w temacie i w życiu niczego nie zaprojektował (nawet kładki na strumykiem).
          • calun_torunski bredzisz trupcio 08.05.14, 12:11
            Ekspert wypowiada się w zakresie wykraczającym poza specjalizację - wieloletnie doświadczenie w czymś zupełnie innym.

            Najlepiej o tym świadczy fragment o eksplozjach skrzydeł - dochodziło bowiem do nich w zupełnie innej części skrzydła, efekt był zupełnie inny i zupełnie inny mechanizm

            typowe radio erewań trupcia
          • absurdello Re: Astrolog - ekspert absiego od mechaniki konst 08.05.14, 15:54
            Czizburgerze z Tłuszcza ;)

            Ten pan jest ekspertem od wybuchów w kopalniach a nie od wybuchów w samolotach.
            Twierdzenie, że na podstawie wyłącznie zdjęć (tj. bez badań materiałowych i chemicznych) można JEDNOZNACZNIE stwierdzić, że był albo nie było wybuchu, jest nieeksperckie szczególnie w sytuacji gdy zdjęcia pokazują elementy poddane działaniu także sił jakie mają miejsce przy zderzeniu z ziemią (a przebiegu tych sił do momentu całkowitego zatrzymania się szczątków nie znamy).

            Być może jasnowidze architektoniczni, budowlani czy kopalniani są w stanie optycznie, na podstawie płaskich zdjęć, rozdzielić przyczyny uszkodzeń będących superpozycją działania różnych sił ale świat się na nich nie kończy.

            A co do Pawła Artymowicza, to errare humanum est, w końcu, nawet jeżeli się pomylił w pierwotnym oszacowaniu (nie wiem jak robionym, więc tu nie zajmę stanowiska), to potem się poprawił.

            > Tak to wygląda porównanie jakości eksperta Laska i oponenta.

            Oczywiście w oczach eksperta od porównań AE911, który buduje samoloty ze wsporników i wie w końcu najlepiej co i jak ;)))
            • ae911truthorg Re: Astrolog - ekspert absiego od mechaniki konst 08.05.14, 20:03
              absurdello napisał:

              > Czizburgerze z Tłuszcza ;)
              >
              > Ten pan jest ekspertem od wybuchów w kopalniach a nie od wybuchów w samolotach.
              > Twierdzenie, że na podstawie wyłącznie zdjęć (tj. bez badań materiałowyc
              > h i chemicznych) można JEDNOZNACZNIE stwierdzić, że był albo nie było wybuchu,
              > jest nieeksperckie szczególnie w sytuacji gdy zdjęcia pokazują elementy poddane
              > działaniu także sił jakie mają miejsce przy zderzeniu z ziemią (a przebiegu ty
              > ch sił do momentu całkowitego zatrzymania się szczątków nie znamy).

              Astrolog i elektromik podważają ekspertyzy dwóch ekspertów od mat.wybuchowych.
              Jak 20 się wypowie, ty nadal będziesz "mądrzejszy" ;)))



              >
              > Być może jasnowidze architektoniczni, budowlani czy kopalniani są w stanie opty
              > cznie, na podstawie płaskich zdjęć, rozdzielić przyczyny uszkodzeń będących sup
              > erpozycją działania różnych sił ale świat się na nich nie kończy.
              >
              > A co do Pawła Artymowicza, to errare humanum est, w końcu, nawet jeżeli się pom
              > ylił w pierwotnym oszacowaniu (nie wiem jak robionym, więc tu nie zajmę stanowi
              > ska), to potem się poprawił.

              Nie poprawił się, in nawet zaprzeczył, że z jego obliczeń wychodzi 500 Ton.
              Teraz powsadzał coś do programu, tak żeby mu wyszło circa tyle co innym. Fiśnięty człowieczek.



              >
              > > Tak to wygląda porównanie jakości eksperta Laska i oponenta.
              >
              > Oczywiście w oczach eksperta od porównań AE911, który buduje samoloty ze wsporn
              > ików i wie w końcu najlepiej co i jak ;)))

              Ja nic do samolotów nie mam, zwracałem uwagę, że drzewo to wspornik.
              Jak zwykle kręcisz i motasz.
              Do stwierdzenia braku wykształcenia nie trzeba być ekspertem.
              Ty jesteś osłem z mechaniki, tak jak ja osłem z elektroniki.
              • absurdello Re: Astrolog - ekspert absiego od mechaniki konst 08.05.14, 20:50
                > Astrolog i elektromik podważają ekspertyzy dwóch ekspertów od mat.wybuchowych.
                > Jak 20 się wypowie, ty nadal będziesz "mądrzejszy" ;)))

                Ekspertyzy na podstawie zdjęć ? Nie żartuj AE ;))

                Gdyby ten pan przebadał sprawę, a w szczególności przebadał OSOBIŚCIE szczątki samolotu i wtedy się wypowiadał, to była by zupełnie inna sytuacja ale jak się wypowiada tylko na podstawie zdjęć albo czyjegoś innego wirtualnego opracowania bazującego jeszcze na innych opracowaniach również wirtualnych, to to jest zwykłe znachorstwo a nie ekspertyza.

                Jakbyś prześledził łańcuch informacyjny, to mamy tu przebieg "informacji"

                p. Dąbrowski, p. Nowaczyk, p. Binienda
                _____ ↓
                p. Szuladziński
                _____ ↓
                p. Hertzberg

                żaden z nich nie miał dostępu do wraku ani jego szczątków czy nawet PEŁNEJ dokumentacji konstrukcyjnej samolotu, a swoje teorie budują na zdjęciach i domysłach, myląc nawet dane techniczne ogólnie dostępne.

                Tak więc to jest taki sam głuchy telefon jak w przypadku p. Grzywny przekazującego informacje od p. Wosztyla do p. Protasiuka na temat wysokości podstaw chmur, tyle, że o jeden stopień dłuższy.

                > Teraz powsadzał coś do programu, tak żeby mu wyszło circa tyle co innym. Fiśnię
                > ty człowieczek.

                Akurat jestem tym szczęściarzem, który widział pełny kod tego programu a ty nawet własnego programu nie masz, więc krytykujesz dla krytykowania ;))
                A co do określenia jakiego użyłeś, to cóż, w końcu sam się ośmieszasz pokazując swoje kompleksy.

                > Ja nic do samolotów nie mam, zwracałem uwagę, że drzewo to wspornik.

                Zafiksowałeś się na tym wsporniku, zapominając, że tam było dużo więcej parametrów grających rolę i mających wpływ na wynik zderzenia niż sam problem nazwania drzewa wspornikiem.
                W końcu jako znający się na mechanice powinieneś wiedzieć, że żeby coś zniszczyć nie trzeba koniecznie tego dewastować siłą zewnętrzną czasami wystarczy, że ta siła zostanie przyłożona w jakimś wrażliwym dla konstrukcji punkcie, a konstrukcja zawali się pod własnym ciężarem.
                W końcu to skrzydło oberwało brzozą gdy było mocno obciążone, bo piloci usiłowali uciec jak najszybciej od ziemi poza zasięg drzew, które już szorowały po kadłubie.

                > Jak zwykle kręcisz i motasz.

                Nie, ja po prostu odnoszę się do twojej krytyki. Ty wierzysz "ekspertom" opierającym swoje opinie wyłącznie na zdjęcia a negujesz wszystkie inne, które prowadzą do innych wniosków, a oparte także na symulacjach fizycznych czy obliczeniach teoretycznych. Wiesz dobrze, że w tej sprawie nie da się wyprowadzić jednoznacznego wyniku, bo po prostu nie ma danych i można tylko mówić o prawdopodobieństwie danej wersji przebiegu zdarzeń, a niestety złożenie zapisów i rozmów załogi z teoretycznym analizami zachowania się samolotu przy takim a nie innym sposobie podejścia niestety (dla załogi) się pokrywają co powoduje, że taki wariant jest bardziej prawdopodobny niż zamach popierany przez drugą stronę.
                • ae911truthorg Re: Astrolog - ekspert absiego od mechaniki konst 09.05.14, 15:36
                  Aleś ty durny.

                  Napisałem, że 2 ekspertów wypowiedziało się pod nazwiskiem.

                  Polscy rządowi eksperci są ANONIMOWI.
                  Pierwszą ekspertyzą wykonało laboratorium bez certyfikatu.
                  To, że anonimowy blogerek wymądrza się na temat znanych z nazwiska ekspertów, ośmiesza go tylko.
                  Artymowicz potwierdził klasę Szuladzińskiego, piał peany na jego temat.
                  A jak Artymowicz coś powie, to dla takich jak ty święte słowa, więc nie bluźnij przecząc. kompetencjom Szuladzińskeigo.
                  • calun_torunski Rońda też się wypowiedział pod własnym nazwiskiem 09.05.14, 16:42
                    tylko że kłamał

                    podobnie Binienda, Szuladziński, Nowaczyk, Cieszewski, Berczyński, a od niedawna najsłynniejszy komador w Polsce - Chrzanowski
                    • ae911truthorg Szmaty zmieniają tematy. 09.05.14, 16:52

                      • calun_torunski trupcio unika odpowiedzi od tygodnia 10.05.14, 03:45
                        tydzien temu zadałem pytanie o link to pracy Herzberga dotyczącej analizy skutków wybuchów w samolotach, w ktorej to dziedzinie według ciebie jest ekspertem

                        tydzien minał - okazuje sie, że skłamałeś jak Bininda twierdząc, że Herzberg jest ekspertem
              • maccard.3 Re: Astrolog - ekspert absiego od mechaniki konst 09.05.14, 00:06
                ae911truthorg napisał:

                > Astrolog i elektromik podważają ekspertyzy dwóch ekspertów od mat.wybuchowych.
                > Jak 20 się wypowie, ty nadal będziesz "mądrzejszy" ;)))

                Eksperci od materiałów wybuchowych, którzy w dodatku badali wrak i szczątki już się dawno wypowiedzieli. Orzekli, że rozpad samolotu nie był spowodowany wybuchem wewnętrznym, ani zewnętrznym.

                Ale ty, nawet jak się by ich dwudziestu wypowiedziało to dalej będziesz "mądrzejszy" bo wierzysz foto-wróżbitom.
              • religijnych.uczuc.obraza Jakj zwykle kłamiesz 09.05.14, 08:12
                Hartzberg nie jest ekspertem od materiałów wybuchowych.
    • piotrek410 Kolejny przekret... 18.05.14, 00:58
      Uwazna analiza artykulu w niezalezna.pl wskazuje na dosc prymitywna manipulacje. Sprawdzilem u zrodla: Dr Martin Hertzberg nigdy nie stwierdzil, ze "tam musialo dojsc do wybuchu". Stwierdzil tylko ze przypadki wybuchow w zbiornikach zdarzaja sie czasami, ze sa dobrze udokumentowane. Nie wykluczyl w zwiazku z tym, ze taki wybuch mogl nastapic w zbiorniku TU-154M.

      Dr Martin Hertzberg kategorycznie stwierdzil, ze jego opinia zostala falszywie przetlumaczona.
      • calun_torunski Re: Kolejny przekret... 18.05.14, 03:19
        z tym, że tu też nie popisał się wiedzą - udokumentowane wybuchy zbiorników paliwa miały mijesce w wyniku podgrzania paliwa ciepłym powietrzem z wymienniów klimatyzacji - to jest możiwe wyłącznie w czasie postoju, kołowania lub zaraz po starcie. Wybuchy miały miejsce w środkowej części skrzydła - blisko wylotu gorącego powietrza, a nie w końcówce skrzydła
        • piotrek410 Re: Kolejny przekret... 18.05.14, 15:48
          Zdarzaly sie tez wybuchy w zbiornikach pliwa w wyniku zaiskrzenia starych przewodow elektrycznych, z ktorych zwyczajnie poodpadala izolacja. Amerykanie ujawnili takie dane dot. ich samolotow. Inni pewnie woleli takie wiadomosci ukrywac...
          • warcholski Re: Kolejny przekret... 19.05.14, 19:10
            eksperci pracujacy na pobranych probkach z umytego zdewastowanego przez ruska cholote, tudziez roznych zlomiarzy - mieli ocenic=stwierdzic byl wybuch czy wybuchu nie bylo? :

            "Natomiast uszkodzenia mechaniczne charakterystyczne dla burzacej strefy wybuchu nie sa mozliwe do oceny -->ze wzgledu na zbyt duze podobienstwo do uszkodzen wywolanych uderzeniem samolotu o ziemie. (ziemie- czyli na miekka glebe?)

            podpisano Matyjasek and Pawloski -biegli laskatuski document pdf na stronie Laska....
            wystarczy sie jednym zdaniem wywinac, aby cala praca "ekspertow" paszla w pierdut do kosza
          • warcholski Re: Kolejny przekret... 19.05.14, 19:28

            piotrek410 napisał:

            > Zdarzaly sie tez wybuchy w zbiornikach pliwa w wyniku zaiskrzenia starych przew
            > odow elektrycznych, z ktorych zwyczajnie poodpadala izolacja. Amerykanie ujawni
            > li takie dane dot. ich samolotow. Inni pewnie woleli takie wiadomosci ukrywac..
            > .

            z tym, ze na filmie ponizej jest przyklad jak Japonczycy nie wierzyli Amerykanom i kazali zabezpieczyc teren - pracowali z okoliczna policja...baaa, nawt Boening pozniej sie przyznal i przepraszal za stwierdzenie pilotow wina". japonskim ekspertom zajelo dlugo zanim odkryli przyczyne urwania sie statecznika ---> zapraszam do filmu dokumentalnego:

            co ciekawe cztery osoby przezyly - jedna znaleziona na drugi dzien na drzewie

            Air Crash Investigation A Wing Damaged BRAND NEW SERIES Nowhere To Land FULL VIDEO
            www.youtube.com/watch?v=HzQE1zaMPOM
            -----------
            a tutaj jest film jak u ruskich
            Remont Tu-154M odbywal sie eksetmalnych mroznych warunkach, mam w zwiazku z tym pytanie - ile skrzynek gorzalki wypili podczas remontu tupolewa? prosze o raport malowanej blndynki Anodine o szczegolowa odp....moze byc raport z ilosci wypitych flaszek:)

            www.youtube.com/watch?v=n0IntHE3Yuc
            • absurdello A jaki wybuch i gdzie spowodował, że ... 19.05.14, 19:57
              drugi pilot "100 metrów" przeczytał na 100 metrach (ciśnieniowych), a "Odchodzimy" powiedział dopiero 65 (SZEŚĆDZIESIĄT PIĘĆ) metrów niżej ?

              Dlaczego dowódca nie wydał żadnej komendy opisanej w IUL samolotu Tu154m w przedziale 130m do 100m ?
              • ae911truthorg Elektronik od mechaniki gruntów 19.05.14, 20:46
                Zadajesz głupie pytania w kółko,a potem mówisz że nie siejesz ruskiej propagandy.
                Pytanie o związek wybuchu z komendami nie jest tematem notki, pomijając że jest idiotyzmem sam w sobie.
                Nie odpowiem ci na s24, bo ten cymbał zablokował mnie.
                Pomijając twój bełkot na temat wytrzymałości kadłuba, pomijasz sposób oddziaływania samolotu na grunt.
                Gdyby było tak jak się tobie roi w elektronicznej główce, że kadłub spłaszczy się nie powodując odkształcenia powierzchni gruntu, to działałby jak lemiesz.
                Kadłub nie przemieszczał się osiowo bo leciał bokiem, a przynajmniej po uderzeniu przemieszczał się bokiem. Do tego kadłub działał jak klin ze względu na kształt.
                Poczytaj sobie jak sprawdza się stateczność stopy fundamentowej przy obciążeniu mimośrodowym.

                Albo chociaż na obrazek popatrz.

                Link

                Wkraczasz w kolejny dział wiedzy, o którym nie masz pojęcia, piszesz bzdury z miną mądrego wszechwiedzącego człowieka.
                Śmieszny jesteś.
                • warcholski Re: Elektronik od mechaniki gruntów 19.05.14, 21:52

                  bo okazuje sie, ze "ziemia jak i brzoza sa pancerne':)))

                  ponad to na 'fotoszopie" Laska sa widoczne ujecia krzakow, drzew i galezi
                  wiele z nich sa wcale nie uciete (o dziwo) inne wylamane w zupelnie innych przeciwnych kierukach od kierunku lotu, sama brzoza powalona circa 90 stopni w bok, a jeszcze inne galazki gdzies wylamane gdzie nawet wg teorii sMAKu mialby samolot przelatywac ...zastanawia mnie ten powalony plot:) a smiecie zamiecione pod brzoze;)

                  specjalisci od zacierania materialu dowodego wycieli w okolicy drzewa i zaorali teren
                  na zakonczenie obalili smirnowa

                  • calun_torunski nowa dziedzina nauki smoleńskiej mechanika gruntów 20.05.14, 02:48
                    czego jeszcze ruska propaganda nie wymyśli ?
                • absurdello Ależ jest pytaniem z właściwej półki 20.05.14, 11:23
                  albowiem przyczyną rozbicia samolotu było zbyt niskie przejście nad ziemią skutkujące uszkodzeniem konstrukcji samolotu o drzewa skutkujące utratą sterowności, a nie wymyślone wybuchy (co rusz to w innym miejscu samolotu i w innym miejscu przestrzeni), na które nie znaleziono jak na razie materialnych dowodów poza wrażeniami z przypadkowo wybranych zdjęć, gdzie widać skutki działania sił powstałych w katastrofie.

                  Dlatego właśnie będę ciągle pytał:

                  DLACZEGO ZAŁOGA NIE WYKONYWAŁA PROCEDUR LOTNICZYCH ZGODNIE Z INSTRUKCJĄ UŻYTKOWANIA LOTNICZEGO SAMOLOTU TU154M ?

                  2300m -> 2 pilot "100 metrów", Hbaro=100m, Hradio=114m
                  1930m -> TAWS37___Hbaro=59m, Hradio=98.5m, Vy=-7.65m/s
                  1620m -> 2 pilot "Odchodzimy, Hbaro=35m, Hradio=75m

                  > Pytanie o związek wybuchu z komendami nie jest tematem notki, pomijając że jest
                  > idiotyzmem sam w sobie.

                  Oczywiście wymyślamy wybuch by nie rozmawiać na tematy niewygodne, o załodze co się procedur nie trzymała.

                  > Nie odpowiem ci na s24, bo ten cymbał zablokował mnie.

                  Tj. kto cię zablokował ???

                  > Pomijając twój bełkot na temat wytrzymałości kadłuba, pomijasz sposób oddziały
                  > wania samolotu na grunt.

                  Ja wiem, ja bełkoczę, dokumentacja samolotu bełkocze, podręczniki bełkoczą, wszyscy bełkoczą tylko ty jeden trwasz na wsporniku jak ten Szymon słup.. wspornik ;))

                  > Gdyby było tak jak się tobie roi w elektronicznej główce, że kadłub spłaszczy s
                  > ię nie powodując odkształcenia powierzchni gruntu, to działałby jak lemiesz.

                  To tylko przy założeniu, upadku i trwania w jednej pozycji (tj. ruchu tylko w jednej płaszczyźnie związanej z uprzednim kierunkiem lotu, np. nie obracania się wg osi podłużnej (wynik ruchu obrotowego od przechylenia tuż przed zetknięciem z ziemią).
                  Poza tym w miarę rozpłaszczania się malało ciśnienie na styku kadłub-ziemia, więc zdolność orania gleby raczej malała niż rosła.

                  Poza tym tam był kiedyś las czy lasek (patrz zdjęcia sat sprzed katastrofy) a bezpośrednio po katastrofie już go nie było, więc coś go wykarczowało (zakładam, że nie Rosjanie w ramach maskirowki ;)).

                  Ty pewnie uważasz, że gładki i obły samolot wchodzący w kontakt z nierozmarzniętą dogłębnie ziemią po zimie, poprzerastaną roślinnością, pod kątem ok. 10 stopni powinien tam wyorać głęboki rów widoczny z satelitów ?

                  Ostatnio czyszczę trochę zapuszczoną działkę z chwastów (chmiel itp) i różnej maści samosiejek. Nawet sobie nie zdajesz chyba sprawy jak wytrzymałe są takie różne odrosty, pozornie wyglądające na cienkie i jak trudno je wykarczować dogłębnie. A w Smoleńsku, w miejscu gdzie leżały szczątki był trochę gęstszy las niż u mnie na działce, więc zakładam, że grunt, poprzerastany korzeniami, nie był wcale tak podatny na oranie, szczególnie dość gładkimi blachami tworzącymi powłokę samolotu (ja mam problem by stalową łopatą wygryźć samosiejkę klonu o średnicy 20-30mm, bo trzyma się to ziemi jakby kto to zabetonował, więc mniej sztywne blachy aluminiowe (grubość ~ 2mm) raczej nie są skuteczniejsze).

                  > Do tego kadłub działał jak klin ze względu na kształt.

                  Rozumiem, że masz samolot za obiekt lity, który zachowuje kształt nawet już po kontakcie z ziemią ?

                  Dziwne, bo dokumentacja samolotu mówi coś innego.

                  Poza tym nie widziałem jeszcze klina w kształcie rury (nawet przedni plastikowy nosek (ta osłona co ją ptak uszkodził na przodzie) nie uczyni z tej rury klina, bo ani to kształt ani wytrzymałość.

                  > Poczytaj sobie jak sprawdza się stateczność stopy fundamentowej przy obciążeniu
                  > mimośrodowym.
                  >
                  > Albo chociaż na obrazek popatrz.

                  Rozumiem, że wciąż trwasz w uporze, że konstrukcja samolotu ma wytrzymałość i spoistość konstrukcji betonowych, w szczególności stop fundamentowych ?

                  A zastanowiłeś się ile by taka konstrukcja ważyła i czy by była zdolna latać oraz zapewniać jaką taką ekonomikę eksploatacji ?

                  Może jednak przejrzyj dokumentację samolotu pod kątem ogólnej konstrukcji kadłuba i zastanów się czy przykład ze stopą fundamentową jest adekwatny do konstrukcji samolotu ???
                  Bo jak na moje elektroniczne oko, to są dwie zupełnie różne bajki.


                  ----------------------------------------------------------------------------------------
                  (Absmat. 7:3–5): A czemu widzisz źdźbło w oku brata swego, a wspornika w oku swoim nie dostrzegasz? Albo jak powiesz bratu swemu: Pozwól, że wyjmę źdźbło z oka twego, a oto wspornik jest w oku twoim? Obłudniku, wyjmij najpierw wspornik z oka swego, a wtedy przejrzysz, aby wyjąć źdźbło z oka brata swego.
              • warcholski Re: A jaki wybuch i gdzie spowodował, że ... 19.05.14, 21:33
                ekspercie od podmuchow, mlotka i wiatrakow na dlugim kablu
                te kopie zafalszowanych skrzynek wsadz sobie w buty
                bedziesz wyzszy

                daj te tasme zapisu z wiezy, (gdzie ona jest?-wasz-styl) to prownamy

                • calun_torunski zapis z wieży wykaże, że nie było mgły 20.05.14, 02:47
                  tylko pył po wybuchu

                  buahahaaha
                  • warcholski Re: zapis z wieży wykaże, że nie było mgły 20.05.14, 08:49
                    calun_torunski napisał:

                    > tylko pył po wybuchu

                    ekspercie od pary wodnej NIE pył a jądra

                    w godzinach rannych mgły były cząsteczki dymu (służące jako dodatkowe jądra kondensacji pary wodnej) pochodzące z palących się w rejonie Smoleńska łąk i nieużytków
                    faktysmolensk.gov.pl/pogoda
                    nie mgla byla przyczyna katastrofy - zadowolony ćpun_torunski?

                    -----------------
                    (...)
                    - Warunki, w jakich prowadzone jest śledztwo po katastrofie w Smoleńsku, nie odpowiadają zachodnim standardom - twierdzi francuski ekspert od spraw katastrof samolotowych Gerard Feldzer w rozmowie z RMF FM. Jak dodał fakt, że miejsce katastrofy nie zostało odpowiednio zabezpieczone, może przekreślić szanse na odkrycie przyczyn katastrofy.

                    - Najbardziej zaskakujące jest to, że na teren, na którym doszło do katastrofy, mogli wchodzić przypadkowi ludzie, w tym okoliczni mieszkańcy, i wynosić znalezione tam rzeczy, np. dokumenty i drobne części maszyny - uważa francuski ekspert. Sprawą kluczową w prowadzeniu każdego śledztwa po katastrofie lotniczej jest zabezpieczenie miejsca wypadku. - Nie można pozwolić sobie na to, by cokolwiek stamtąd zginęło. Najdrobniejsza rzecz może mieć ogromne znaczenie w śledztwie - dodaje Feldzer.
                    (...)
                    wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Sledztwo-ws-katastrofy-nie-odpowiada-standardom,wid,12262918,wiadomosc.html?ticaid=112bf2
                    -----------
                    calun_torunski napisał:
                    > buahahaaha

                    w normalnym panstwie ten ciec juz by siedzial, razem z arabskim:

                    ZAMACH W SMOLEŃSKU - KOMOROWSKI CIESZY SIĘ ZE ŚMIERCI KACZYŃSKIEGO !!!!!!!!!!!

                    www.youtube.com/watch?v=5YXVZ0S4Q0Q
                    Tusk wyznaje: "zabici" "w zamachu" "nad Smoleńskiem"

                    www.youtube.com/watch?v=BtWhBmeuzQ8
                    Tusk złapany na kłamstwie - jezyk sie placze i te "rence" sie trzesa

                    www.youtube.com/watch?v=aPs_KtTITxI
                    Pełna Sekwencja Zdjęć Tuska z Putinem (25.11.2013)

                    www.youtube.com/watch?v=RjV4YlcyT44
                    • calun_torunski zapis z wieży wtykaże, że nie było mgły 20.05.14, 09:44
                      > > tylko pył po wybuchu
                      >
                      > ekspercie od pary wodnej NIE pył a jądra
                      >
                      > w godzinach rannych mgły były cząsteczki dymu (służące jako dodatkowe jądra kon
                      > densacji pary wodnej) pochodzące z palących się w rejonie Smoleńska łąk i nieuż
                      > ytków

                      weź sie osiołku nie osmieszaj - wypalanie łąk nie jest w stanie wywołać zamglenia o takiej rozległości i wysokości - poranne mgły w kwieniu są zjawiskiem normalnym, przez kilka lat dolatywałem do pracy w każdy poniedziałek, więc napatrzyłem się na te różne zjawiska utrudniające, a czasem nawet uniemożliwiające latanie - najlepiej było jak mgła kiedyś spowiłą całą Polskę na południe od Warszawy - widać było tylko maszty wysokiego napięcia i kominy hut na Śląsku - żadnych miast, lasów, morzę białej mgły, błekitne niebo i piekne słońce. Innym razem lądujemy, wychodzimy poniżej chmur a na pasie przed nami inny samolot i odejście na wariata i ponowne lądowanie po 15 minutach. Nie było do śmiechu ...

                      > faktysmolensk.gov.pl/pogoda
                      > nie mgla byla przyczyna katastrofy - zadowolony ćpun_torunski?

                      a jakiś raport tak stwierdzał ? mgła nie może być samoistną przyczyną katastrofy - wystarczyło bowiem odejść na zapasowe lotnisko i nie podejmować prób oszukania wieży
                      • absurdello Fakt, mgła nie była przyczyną ... 20.05.14, 11:31
                        normalnie we mgle się widzi przeszkody terenowe, w które się leci i z łatwością się je omija ... co innego te jądra kondensacji, oooo te to mogą każde drzewo ukryć ;)))
                      • warcholski Re: zapis z wieży wtykaże, że nie było mgły 20.05.14, 11:42
                        pirat_torunski napisal: >>>....wychodzimy poniżej chmur a na pasie przed nami inny samolot...<<< - pirat nie klep bzdur, nie pomyl "obcego" lotniska bo nastepnym razem "bracia kraju rad" zestrzela bez pytania o zgode


                        10:22 kontrole nad samolotem przejmuje "ruska buda'
                        at the time 10:37:26 traffic kontroler ( z "ruskiej budy") zezwala na finalowy zakret do kierunku ladowania
                        "podejscie przebiegalo prawidlowo" - "jestescie na kursie i sciezce" -
                        zaloga zapytala o pozwolenie na ladowanie, zgode wydla "ruska buda"***


                        Do some research and stop believing in everything given to you by russian or any other propaganda. I don't want to waste my time on you. I expressed my view.
                        
                        www.youtube.com/watch?v=ucfMbPt8xRw
                        • calun_torunski zapis z wieży wtykaże, że nie było mgły 20.05.14, 12:52
                          > pirat_torunski napisal: >>>....wychodzimy poniżej chmur a na pasie
                          > przed nami inny samolot...<<< - pirat nie klep bzdur, nie pomyl "ob
                          > cego" lotniska bo nastepnym razem "bracia kraju rad" zestrzela bez pytania o z
                          > gode

                          a o czym teraz bredzisz, Maestro ?

                          > 10:22 kontrole nad samolotem przejmuje "ruska buda'
                          > at the time 10:37:26 traffic kontroler ( z "ruskiej budy") zezwala na final
                          > owy zakret do kierunku ladowania
                          > "podejscie przebiegalo prawidlowo" - "jestescie na kursie i sciezce" -
                          > zaloga zapytala o pozwolenie na ladowanie, zgode wydla "ruska buda"***

                          załoga ? to kapitan prowadził korespondencję, bo nawigator żółtodziób nie znał rosyjskiego
                          >
                          > Do some research and stop believing in everything given to you by russian or an
                          > y other propaganda. I don't want to waste my time on you. I expressed my view.

                          dlatego nikt cie nie wierzy jak psu Maestro
                        • absurdello Kłamczuszek ... 20.05.14, 20:05
                          lotnisko nie wydało zgody na lądowanie, a tylko na podejście do 100m, a te się osiąga w okolicy komunikatu radarowego "DWA" (tu załogi podejmują decyzję co dalej )

                          A "ruska buda" to standard na lotniskach wojskowych, po to by ją z powietrza było trudno namierzyć jak zwykłą wieżę na lotniskach cywilnych ;)

                          Kontrolę nad samolotem sprawuje załoga a nie lotnisko, to załoga kontroluje parametry lotu, w szczególności: prędkość podejścia, prędkość zniżania, wysokości, ciąg silników.
                          • warcholski Re: Kłamczuszek ... absurdello = zgadzam sie 20.05.14, 22:47
                            tak jest kamrad, pogubiles sie i juz zaprzeczasz ruskiej propagandzie patrz: RT

                            www.youtube.com/watch?v=ucfMbPt8xRw

                            doaj jeszcze ze pilot byl pijany, bo cos ostanio o tym ucicho wsrod trolli wesajacych sie z/za absurdem

                            ------------------------

                            Skąd pan wie, że zeszła poniżej 100 metrów? - Z czerwonych skrzynek, zwanych czarnymi. Przepraszam... z kopi zapisów tychże skrzynek. Kto te kopie sporządził? Rosyjskie słuzby sporządziły. Rzetelnie sporządziły? Ach, co za nieprzyzwoite pytanie...

                            januszwojciechowski.salon24.pl/564250,logika-sekty-pancernobrzozowcow,2

                            jerzy.korytko.salon24.pl/516830,wartosc-dowodowa-tzw-kopii-zapisow-czarnej-skrzynki-tupolewa

                            ...acha pytanie czy walcowane blachy duraluminium wbite mlotkiem w "pancerna brzoze" to sa odlewy silumin ?
                            ... co robi ta szmata zawieszona/przyklejona na fotografi Laska w niskiej rozdzielczosci - czyzby plama w "fotoszopie"?

                            cdn..
                            • religijnych.uczuc.obraza Re: Kłamczuszek ... absurdello = zgadzam sie 21.05.14, 07:51
                              Kto kiedykolwiek twierdził że piloci byli pijani, pojebie?
                          • ae911truthorg Bezczelny kłamca absi 21.05.14, 11:27
                            absurdello napisał:

                            > lotnisko nie wydało zgody na lądowanie, a tylko na podejście do 100m, a te się
                            > osiąga w okolicy komunikatu radarowego "DWA"
                            (tu załogi podejmują decyzję co da
                            > lej )

                            Wysokość nad BRL 70 m. różnica wysokości 100-70=30 m
                            Prędkość 78 m/s, dystans 2000 - 1000 = 1000 m.
                            1000/78= 12,8 s.

                            30/12,8= 2,3 m/s

                            Taką prędkość zniżania musiałby mieć Tupolew, żeby poruszać się twoją posraną ścieżką podejścia.
                            • absurdello Re: Bezczelny kłamca absi 21.05.14, 20:47
                              A co ty takiego liczysz ???? Bo mam wrażenie, że wykonujesz jakieś obliczenia nie rozumiejąc co oznaczają :))

                              Matematycznie, przy ścieżce o nachyleniu 2° 40', to 100m osiągasz 1820m od progu, a to jest w okolicy odczytu "DWA", bo przecież radar podaje odległości ze skokiem 1km (jeżeli odległość podawana jest w kilometrach od progu). Znaczniki na ekranie odpowiadają w terenie ok. 200-300m,
                              Przedział decyzyjny 130 do 100m (tam gdzie powinna paść komenda "Odchodzimy" dowódcy, przy locie normalną ścieżką (taką jak jest w karcie) mieści się w przedziale od ok. 2.5km do 1.8km.

                              W przypadku poprawnie realizowanego "posadka dopołnitielno" w tym locie, powinni byli przejść do lotu poziomego na 100m (ciśnieniowych czyli odniesionych do wysokości progu pasa)
                              i szukać ziemi czy punktów orientacyjnych w locie poziomym do granicy 1km od progu (a praktycznie do 1.2km gdy zgłasza się marker BRL oznaczający koniec dalszej możliwości szukania.

                              W przypadku nawiązania kontaktu wzrokowego z terenem przed granicą 1km, powinni zgłosić ten fakt lotnisku i prosić o zgodę na lądowanie.

                              W przypadku nie nawiązania kontaktu powinni byli rozpocząć odejście ze 100m w momencie zgłoszenia się markera BRL.

                              Ponieważ nie przeszli do lotu poziomego, to oznaczało dla lotniska, że pilot nic nie zobaczył z wysokości decyzyjnej i będzie wykonywał odejście, a w tym momencie za ten fragment lotu odpowiada pilot, a lotnisko czeka aż zgłosi on (już będąc na ustabilizowanym wznoszeniu) wykonanie odejścia oraz swoją decyzję co do dalszego lotu, tj. czy będzie podchodził jeszcze raz czy też od razu prosi o wyprowadzenie z rejonu lotniska na trasę do lotniska zapasowego.

                              Przy locie 1800m do 1200m (tu się zgłasza marker BRL), z prędkością 78m/s prędkość opadania powinna wynosić:

                              Vy = 30m*78m/s /(1800m-1200m) ~ 3.9m/s

                              Oczywiście to są rozważania teoretyczne, bo przecież pilot może zmieniać prędkość pionową, tak aby przelecieć w danym punkcie mniej więcej na zadanej wysokości.

                              Dla ścieżki kartowej danej równaniem (możesz sobie sprawdzić, że ta linia przechodzi przez wszystkie punkty charakterystyczne podane w karcie):

                              Hbaro(x) = x*tg(2°40') + 15m,

                              to wysokość 70m powinno się przecinać w momencie zgłoszenia się markera BRL, tj. ok. 1200m. od progu.


                              A teraz idź i nie grzesz przeciwko wiedzy ...
                              • ae911truthorg Re: Bezczelny kłamca absi 22.05.14, 14:06
                                Przy locie 1800m do 1200m (tu się zgłasza marker BRL), z prędkością 78m/s prędkość opadania powinna wynosić:

                                I po co bredzisz ?
                                Wysokości w karcie dotyczą położenia NAD MARKEREM, czyli w odległości 1100 m. od progu pasa i teraz :
                                ścieżka z karty 2°40' = 2,67°

                                70/tan2,67° = 1501 m.
                                czyli punkt przyziemienia liczą 400 m. od progu.

                                100/tan2,67° = 2144 m.
                                2144-400= 1744 m. odległość od progu przy osiągnięciu WB = 100 m.


                                1744-1100=644 m.
                                644/78 = 8,25 s. czas dolotu nad BRL
                                30/8,25 = 3,63 m/s

                                Policzyłem dla ruskiej ścieżki, a nie dla twojej gdzie "ok. 2000m. od progu samolot osiąga wys. 100 m."

                                Ta odległość to 1744 m. a nie 2000 m.


                                Wijesz się krętaczu ?
                                • absurdello Przykro mi ale się mylisz takim liczeniem 30.05.14, 01:15
                                  Ścieżka kartowa nie przechodzi przez 0 nad progiem tylko przez H=15m (50ft) czyli wszystkie wysokości lub odległości liczysz z wzoru:

                                  Hbaro(x)=x*tg(2.67)+15m

                                  Wysokości teoretyczne:

                                  Hbaro(10410)= 500m - wejście na ścieżkę - wysokość kręgu
                                  Hbaro(10000)= 481
                                  Hbaro(9000)= 434
                                  Hbaro(8000)= 388
                                  Hbaro(6300)= 308 - obecne DRL
                                  Hbaro(6100)= 299 - DRL - na starych kartach
                                  Hbaro(5000)= 248
                                  Hbaro(4000)= 201 - wysokość przelotu gdy DRL stoi 4km od progu
                                  Hbaro(3000)= 155
                                  Hbaro(2500)= 131 - tu normalnie nawigator mówi "Decyzja"

                                  ; w tym przedziale dowódca mówi "Lądujemy" albo "odchodzimy"
                                  ; tu pada też komunikat odległościowy "DWA"

                                  Hbaro(1800)= 99 - tu mijają wysokość decyzyjną
                                  Hbaro(1200)= 71 - początek markera BRL
                                  Hbaro(1100)= 66 - na BRL
                                  Hbaro(1000)= 62
                                  Hbaro(900 )= 57
                                  Hbaro(300 )= 29
                                  Hbaro(200 )= 24
                                  Hbaro(100 )= 20
                                  Hbaro(0 )= 15 - przelot nad progiem
                                  Hbaro(-100)= 10
                                  Hbaro(-200)= 6
                                  Hbaro(-300)= 1 - teoretyczne miejsce przyziemienia

                                  W rzeczywistości samolot powinien przyziemić najdalej do 1/4 długości pasa, by mieć zapas na hamowanie.

                                  Należy pamiętać, że wysokościomierze barometryczne pokazują wysokość z rozdzielczością 10m, więc wysokości trzeba zaokrąglać w górę do najbliższych wielokrotności 10m.

                                  Dokładność wskazań wysokościomierzy barometrycznych wynosi +/-(15-20m), stąd konieczność utrzymania kontaktu wzrokowego z terenem by uniknąć twardego lądowania gdyby BW akurat zawyżał.

                                  Zasięg sygnalizacji markerów wg norm - dotyczy przelotu na osi pasa i po ścieżce.

                                  DRL +/-300 do +/-400m względem miejsca położenia anteny
                                  BRL +/-150 do +/-200m względem miejsca położenia anteny.

                                  Ze względu na to, że marker bliższy ma mniejszy obszar sygnalizowania, to kontrolę wysokości należy wykonać gdy odezwie się marker.

                                  Tyle, że oni ani 7 ani 10 kwietnia nie lecieli ścieżką z karty. Nie rozpoczynali zniżania od 10.4km tylko gdzieś ok. 8km od progu i lecieli bardziej stromymi ścieżkami.
                                  Nominalnie przy podejściu na dwie NDB powinien się odbyć na wysokościach podanych w karcie tj. ~300m nad DRL i 70m nad BRL.
                                  W instrukcji samolotu Jak jest opisana procedura podejścia na dwie NDB.

                                  Rozpoczynamy zniżanie od początku ścieżki z prędkością zniżania o 1m/s większą od wyliczonej, poziomujemy lot na wysokości przelotu nad DRL i lecimy do momentu odezwania się markera, wtedy zaczynamy się zniżać z prędkością wyliczoną do wysokości decyzyjnej, gdzie podejmujemy decyzję czy będziemy lądować czy nie.

                                  7 kwietnia zniżanie było po ścieżce o gradiencie 60m/km (kartowa ma 46.6m/km) z przelotem ~400m nad DRL i ok. 80 nad BRL. Ponieważ była dobra widoczność, to ścieżka prowadziła bezpośrednio nad próg pasa.

                                  10 kwietnia aby móc myśleć o lądowaniu należało najpierw uchwycić kontakt wzrokowy z terenem i zrobić to z zapasem przed BRL, gdzie jest najdalszy punkt odejścia, poza którym samolot nie otrzyma zgody na lądowanie. Ponieważ z Jaka podano podstawy chmur na 50m i niżej, to zniżanie tylko do 50m nie dawało szansy na nawiązanie kontaktu wzrokowego z terenem, stąd zniżanie do 50m. Jako dodatkowe zabezpieczenie wybrano zniżanie do 50m (względem lotniska) ale nad zagłębieniem terenu dającym dodatkową przestrzeń pod samolotem. Przyjmując osiągnięcie 50m ok. 1700m od progu, gdzie jest największa głębia, to przy łatwej do liczenia wysokości ścieżce 80m/km przelot nad DRL powinien nastąpić na wysokości:

                                  Hdrl =(6.3km-1.7km)*80m/km +50m = 418m ~ 420m

                                  Początek zniżania (teoretyczny) powinien mieć miejsce w odległości:

                                  Xzn=(500m-50m)/80m/km+1.7km = 7.3km od progu a praktycznie trochę dalej

                                  Odejście powinno być rozpoczęte 1.7km od progu, na wysokości 50m.

                                  Ze względu na to, że informacje z radaru nie dawały wymaganej dokładności podawania odległości (normalnie co 1km), to użyto FMS-a do pomiaru odległości, tyle, że względem środka długości pasa co zwiększało dokładność pomiaru położenia do 1/10 nm (~200m).

                                  Możesz sobie policzyć, że gdy XUBS leży 1.25km od progu, to

                                  5nm od XUBS, to jest 8km
                                  4nm od XUBS, to jest 6.3km czyli DRL
                                  2nm to jest wewnątrz przedziału decyzyjnego,
                                  1.6nm od XUBS, to jest 1.7km od progu czyli miejsce gdzie powinni już rozpoczynać odejście z 50m

                                  a w rzeczywistości przylecieli na te 50m o 150m (2s lotu) za wcześnie, bo XUBS był przesunięty z powodu innej siatki geodezyjnej używanej w Rosji.

                                  Czy to jest tak trudno zobaczyć i zrozumieć ???
                                  • ae911truthorg Ty się mylisz takim liczeniem 30.05.14, 10:33
                                    10 kwietnia aby móc myśleć o lądowaniu należało najpierw uchwycić kontakt wzrokowy z terenem i

                                    Nie z terenem, a z urządzeniami lotniskowymi - APM-y, oświetlenie pasa.

                                    Ścieżka kartowa nie przechodzi przez 0 nad progiem tylko przez H=15m (50ft) czy
                                    > li wszystkie wysokości lub odległości liczysz z wzoru:



                                    Tylko to skomentuję. Wymyśliłeś sobie 15 m, kiedy z wyliczenia
                                    tg(2,67°)*435 gdzie 435 = [70/tg(2,67°)] - 1065

                                    wynika ok. 20 m.
                                    Pieprzysz i zalewasz rachuneczkami, które na wstępie są bez sensu.

                                    Odejście powinno być rozpoczęte 1.7km od progu, na wysokości 50m.

                                    Puknij się w ten pusty łeb.
                                    Jak mieli zobaczyć APM-y z 1900 m. ? Musieli by być idiotami jak ty, żeby marzyć o czymś takim.
                                    • aspirex Re: Ty się mylisz takim liczeniem 30.05.14, 12:48
                                      Zacytuję twój własny tekst: "Pieprzysz i zalewasz rachuneczkami, które na wstępie są bez sensu". To zdanie dotyczy tego wszystkiego, co piszesz pod nim.

                                      Powinni byli nie schodzić poniżej 100 metrów nad progiem pasa.
                                      Gdy z takiej wysokości nie zobaczyli pasa, powinni byli natychmiast odejść.

                                      Dlaczego nie odeszli natychmiast?

                                      Jakieś dwa - trzy tygodnie temu na takie pytanie odpowiedział szanowny aw2139: bo piloci chcieli mieć pewność, że informacja "nie ma warunków do lądowania" nie jest zmyłką ze strony Rosjan, którzy chcieli, aby Prezydent Polski nie wylądował w Smoleńsku.

                                      Bo, gdyby samolot z Prezydentem Polski nie wylądował w Smoleńsku, ale wrócił do Warszawy, to Rosjanie cieszyliby się, że zrobili na złość Prezydentowi Polski.

                                      Niestety, piloci bardzo chcieli sprawdzić, czy naprawdę nie ma warunków do lądowania.

                                      Tak to jest, gdy się nie wierzy kontrolerowi na lotnisku, bo może jednak uda się wylądować.

                                      Sam pytasz: "Jak mieli zobaczyć APM-y z 1900 m. ? Musieli by być idiotami jak ty, żeby marzyć o czymś takim". Właśnie, gdyby nie było mgły i takich niskich chmur, to takie lampy pl.wikipedia.org/wiki/Reflektor_lotniskowy_APM-90M (średnica około 90 cm) zobaczyliby bez problemu.

                                      Wiesz, jakie były przyczyny katastrofy, ale wciąż udajesz, że nie wiesz.
                                      • ae911truthorg aświrex przepocona propaganda 30.05.14, 16:46
                                        Jak masz dzieci, to opowiadaj im takie bajki.
                                        I powiedz im, że jaruzelski był bohaterem i patriotą.
                                        Puknij się w łepetynę.
                                        Jesteś frajerze mądrzejszy od prokuratury ?
                                        Oni jakoś nie wydali jeszcze oceny, nie mówiąc o udowodnieniu winy załogi.
                                        Ty mając ruską sraczkę, nie umiesz mówić o czym innym.
                                        • calun_torunski trupcio triumfalnie tupta po trumnach 31.05.14, 03:37
                                          "> Jak masz dzieci, to opowiadaj im takie bajki.
                                          > I powiedz im, że jaruzelski był bohaterem i patriotą.
                                          > Puknij się w łepetynę.
                                          > Jesteś frajerze mądrzejszy od prokuratury ?
                                          > Oni jakoś nie wydali jeszcze oceny, nie mówiąc o udowodnieniu winy załogi.

                                          1. prokuratura nie udowadnia winy - dowód taki może przedstawić sąd
                                          2. nie udawadnie się winy osób, które nie żyja - postępowanie przeciwko nim umarza się
                                          3. ocena prokuratury będzie w 100% zgodna z wersją aspirex-a, bowiem nie istnieją dowody na żadną inną wersje

                                          tak przy okazji:

                                          1. 10.04.2014 Macierewicz pokazał prezentację "dowodzącą" wybuchu w salonce - do dziś nie zgłośił się z tym od prokuratury - dlaczego ?
                                          2. już ponad miesiąc temu pytałem o link do pracy Herztberga dotyczącej eksplozji w samolotach - nie odpowiedziałeś
                                          3. ponad dwa miesiące temu zapytałem cię o ocenę pracy doktoranta Bininendy, który odawadnia, że skrzydło miało prawo ulec zniszczeniu w zetknięciu z brzoza oraz o probe wyjaśnienia, czemu Binienda kłamie, mówiąć, że jest odwrotnie - nie odpowiedziałeś
                                          4. wersja Szuldzińskiego jest sprzeczna z wersją wybuchu w salonce - która jest prawdziwa ?

                                          > Ty mając ruską sraczkę, nie umiesz mówić o czym innym."
                                          • ae911truthorg Re: trupcio triumfalnie tupta po trumnach 31.05.14, 10:40
                                            Generalnie nie komentuję twoich posranych komentarzy, ale ,a, tydzień dobroci dla zwierząt.

                                            > Oni jakoś nie wydali jeszcze oceny, nie mówiąc o udowodnieniu winy załogi.

                                            1. prokuratura nie udowadnia winy - dowód taki może przedstawić sąd

                                            Ciemna pało - prokuratura dowodzi przed sądem i ona przedstawia dowody.
                                            Sąd ocenia dowody i wydaje orzeczenie.
                                        • aspirex Re: aświrex przepocona propaganda 06.06.14, 14:56
                                          ae911truthorg napisał:
                                          "Jesteś frajerze mądrzejszy od prokuratury ?
                                          Oni jakoś nie wydali jeszcze oceny, nie mówiąc o udowodnieniu winy załogi. Ty mając ruską sraczkę, nie umiesz mówić o czym innym. "

                                          Szanowny ae911truthorg,

                                          Nadzwyczaj jesteś uprzejmy wyrażając się o mnie słowami "aświrex przepocona propaganda" i "frajer".

                                          Pamiętaj, że wyrazy, których używasz w stosunku do innych osób, określają nie te osoby, ale ciebie, w szczególności: twój poziom intelektualny.

                                          I jeszcze pytanie: co się stało, że każesz czekać na decyzję prokuratury? Nagle zacząłeś wierzyć polskiej prokuraturze?

                                          Ja od dawna uważam, że:
                                          piloci złamali wiele przepisów (regulamin lotów, minima pilota itp.),
                                          zlekceważyli dwukrotną informację "warunków do lądowania nie ma",
                                          zbyt nisko zeszli w nadziei ujrzenia pasa,
                                          a w końcu za późno zaczęli ciągnąć samolot do góry.

                                          To były, moim zdaniem, podstawowe przyczyny.

                                          Gdyby odeszli po pierwszej informacji "warunków do lądowania nie ma", a najpóźniej z wysokości 120 m nad progiem pasa (minimum kpt. Protasiuka), to albo by wrócili do Warszawy, albo wylądowaliby w Mińsku lub w Moskwie. Wtedy nie potrzeba byłoby bzdurnych teorii:
                                          o naprowadzaniu na liny rozpięte między drzewami,
                                          o helu na mankietach,
                                          o wielkim bezgłośnym helikopterze, który przywiózł kadłub innego identycznego samolotu, bo prawdziwy prezydencki samolot dokądś poleciał,
                                          o "powodowaniu" mgły na obszarze kilkuset, a nawet kilku tysięcy kilometrów kwadratowych (teoria profesora fizyki jądrowej),
                                          o stawianiu min powietrznych przez samolot, który przelatywał godzinę wcześniej,
                                          o bezpieczeństwie ścinania drzew przez samoloty,
                                          o lepszych właściwościach lotnych samolotów ze skróconymi skrzydłami w czasie lądowania,
                                          o zaletach awaryjnego lądowania samolotu na grzbiecie (bo bardziej wytrzymały od brzucha) grzbietu niż brzucha samolotu,
                                          itp., bo już nie wszystkie pamiętam.

                                          Które z tych teorii popierałeś ty - inżynier budownictwa? Możesz przypomnieć?

                                          Niestety, piloci bardzo chcieli wylądować w Smoleńsku, aby Prezydent Polski nie spóźnił się, bo telewizja już czekała. Skutek znamy, niestety.
                • absurdello Rozumiem, że to ty te skrzynki fałszowałeś, że 20.05.14, 11:27
                  wiesz że są sfałszowane ?

                  A zapisy z lotniska to zdaje się i Rosjanie, i nasi odczytywali (mówię o dźwiękowych zapisach rozmów na lotnisku i z samolotem) ?

                  Pytanie, po co nasza załoga się uparła podchodzić we mgle przy widoczności DZIEWIĘĆ RAZY mniejszej niż wymagane dla Tu154m MINIMUM przy podejściu na dwie radiolatarnie ?
                  • warcholski Re: Rozumiem, że to ty te skrzynki fałszowałeś, ż 20.05.14, 12:09
                    sam wiesz ze sa zafalszowane.. jesli nie to przedstaw dowod na wiarygodnosc ruskiej choloty
                    jako elektronik powinienes wiedziec jak to latwo zrobic (dograc na tasmie po odlaczeniu glowicy kasujacej lub wyciac glowica kasujaca) -dzis technika komputerowa robi cuda, a na zdjecia mozna "nakleic" w "fotoszapie" czesci ktorych nie bylo -na tym zafalszowanym laskatuski jest jednak slad jakiej doklejonej szmaty i to tak widac wyraznie fuszerke.

                    absurdello ma pytanie:
                    > Pytanie,

                    zapytaj sie ich

                    jak sie rozpedzisz samochodem i nagle sie okaze ze powiedzmy chamulec niedziala, widzac lecisz prosto w drzewo, przerazony bedziesz urzadzal pogawedke(?), a w tym samym czasie z pobliskiego rowu dostaniesz kamieniem ...juz wiem, wydasz okrzyk: "ozesz ku...moja glowa" (piszesz czasem jak bys juz dostal:):) - i tyle zostanie -kupa zlomu -nikt sie tym nie zajmnie, a ja sie zapytam po kiego on absurdalny lecial na drzewo, po kiego wyjechal z domu we mgle, napewno byl pijany ? ooo! - o tak troluj dalej.
                    • religijnych.uczuc.obraza Re: Rozumiem, że to ty te skrzynki fałszowałeś, ż 20.05.14, 12:21
                      W kategoriach pojebstwa ścigasz się z truporgiem.
                    • calun_torunski przebiłeś trupcia !!! jesteś mistrzem bredzenia ! 20.05.14, 12:50
                      msitrzu bredzenia Warcholski, vel Maestro

                      "sam wiesz ze sa zafalszowane.. jesli nie to przedstaw dowod na wiarygodnosc ruskiej choloty
                      jako elektronik powinienes wiedziec jak to latwo zrobic (dograc na tasmie po odlaczeniu glowicy kasujacej lub wyciac glowica kasujaca) "

                      1. do tego potrzebujesz stół montażowy zasilany innym prądem niż skrzynka, chyba, że ruskie fałszuja skrzynki od dawna i mają specjalmne stoły montażowe
                      2. cokolwiek zrobisz w 1 - bez problemu da się wychwycić na analizatorach

                      "-dzis technika komputerowa robi cuda, a na zdjecia mozna "nakleic" w "fotoszapie" czesci ktorych nie bylo -na tym zafalszowanym laskatuski jest jednak slad jakiej doklejonej szmaty i to tak widac wyraznie fuszerke. "

                      wszelkie ingerencje wychodzą na jaw w powiększeniu

                      " jak sie rozpedzisz samochodem i nagle sie okaze ze powiedzmy chamulec niedziala, widzac lecisz prosto w drzewo,"

                      to samochód ma tylko "chamulec" ?

                      "przerazony bedziesz urzadzal pogawedke(?), a w tym samym czasie z pobliskiego rowu dostaniesz kamieniem ...juz wiem, wydasz okrzyk: "ozesz ku...moja glowa" (piszesz czasem jak bys juz dostal:):) - i tyle zostanie -kupa zlomu -nikt sie tym nie zajmnie, a ja sie zapytam po kiego on absurdalny lecial na drzewo, po kiego wyjechal z domu we mgle, napewno byl pijany ? ooo! - o tak troluj dalej."

                      twoich bredni trupcio już nie przebije - nie ma szans
                    • absurdello Re: Rozumiem, że to ty te skrzynki fałszowałeś, ż 20.05.14, 14:07
                      > jako elektronik powinienes wiedziec jak to latwo zrobic (dograc na tasmie po od
                      > laczeniu glowicy kasujacej lub wyciac glowica kasujaca)

                      Właśnie jako elektronik wiem, że takie zabawy, to są możliwe tylko na filmach z Jamesem Bondem, a w realu każda taka ingerencja zostawia ślady w namagnesowaniu warstwy magnetycznej, które przy obecnym stanie techniki można wykryć. Nagrania z rejestratorów badał IES, nie tylko pod kątem treści ale i stanu namagnesowania samego nośnika (na całej długości nagrania). Gdyby takie zabawy z kasowaniem i dogrywaniem możliwe były bezśladowo, to firmy odzyskujące dane typu Ontrack, nie miały by zajęcia, a one bazują na tym, że urządzenia zapisujące są nieidealne (mechanika) zaś rejestratory w Tu154m, są już szczególnie nieidealne, w porównaniu z dzisiejszymi np. dyskami.

                      > jak sie rozpedzisz samochodem i nagle sie okaze ze powiedzmy chamulec
                      > niedziala , widzac lecisz prosto w drzewo, przerazony bedziesz urzadzal pogawedke(?),
                      > a w tym samym czasie z pobliskiego rowu dostaniesz kamieniem

                      Wyjaśnij mi po co oni się tak rozpędzali w tych warunkach widoczności ?

                      A poza tym wysokość decyzyjną 100m osiągnięto 2.3km od progu i tam powinni byli rozpocząć hamowanie, a sama komenda "odchodzimy" padła 1620m od progu czyli prawie 700m bliżej lotniska niż powinna była paść i do tego 65m niżej niż powinna.

                      Poza tym przewidujący kierowca, szczególnie wiozący ważny ładunek, nie dopuszcza do sytuacji, gdzie musi gwałtownie hamować (jedzie z bezpieczną prędkością, zachowuje odstępy, przestrzega przepisów, ogólnie nie stwarza swoim postępowaniem zagrożenia większego niż to wynika z ogólnego ruchu).

                      A jak ktoś jedzie 100km/h w miejscu gdzie powinien jechać 50km/h, to cóż ...

                      Na wysokości 100m nie było żadnych przeszkód terenowych, więc nie musieli by gwałtownie hamować, tak jak to musieli robić kilkadziesiąt metrów niżej.



                      ...juz wiem, wydasz
                      > okrzyk: "ozesz ku...moja glowa" (piszesz czasem jak bys juz dostal:):) - i tyl
                      > e zostanie -kupa zlomu -nikt sie tym nie zajmnie, a ja sie zapytam po kiego on
                      > absurdalny lecial na drzewo, po kiego wyjechal z domu we mgle, napewno byl pija
                      > ny ? ooo! - o tak troluj dalej.
                      • ae911truthorg Jak sprawdzić oryginalność nagrania. 20.05.14, 16:52
                        Właśnie jako elektronik wiem, że takie zabawy, to są możliwe tylko na filmach z Jamesem Bondem, a w realu każda taka ingerencja zostawia ślady w namagnesowaniu warstwy magnetycznej, które przy obecnym stanie techniki można wykryć

                        Przy nagraniu ciągłym na tym samym urządzeniu też wykryjesz ?
                        Chyba tylko przy analizie przestrzeni międzyścieżkowych ?
                        Może dlatego ruskie nie chcą oddać taśmy ?
                        Pomijając, że dawno temu udowodniłem sfałszowanie nagrań ;)
                        Ale absi musi pisać, że ruskie są cudowne i nigdy nikomu nie skłamały.
                        Ostatnio ruskie się nawet obraziły, że Sowiety ktoś do faszyzmu przyrównał, a to był przecież zupełnie inny rodzaj bandziorstwa, który potrafił wymordować 10 000 000 własnych obywateli.
                        • absurdello Re: Jak sprawdzić oryginalność nagrania. 20.05.14, 19:58
                          > Przy nagraniu ciągłym na tym samym urządzeniu też wykryjesz ?
                          > Chyba tylko przy analizie przestrzeni międzyścieżkowych ?

                          Widzisz, tyle, że w tej sprawie urządzenie pokładowe zostało uszkodzone i nie mogło nagrywać post mortem, więc nagranie tej taśmy na czym innym zostawiło by inne ślady, niż urządzenie oryginalne, a z tamtego taśma (z poprzedniej wymiany na nową) może istnieć i dać materiał porównawczy czy obie taśmy były nagrywane na tym samym urządzeniu czy na różnych, z czym ewentualni fałszerze musieli by się liczyć.

                          Także głębokie kasowanie np. oryginalnej taśmy, by nagrać tam nową treść było by informacją, że ktoś dłubał przy taśmie, bo normalnie magnetofon (a już szczególnie tak badziewnej jakości jak MARS BM) tego nie robi.

                          IES badał fizyczne taśmę z rejestratorów, do analizy namagnesowania (mają takie urządzenie do obserwacji namagnesowania taśmy) włącznie i jakoś nie stwierdził, że ktoś przy niej dłubał.

                          > Pomijając, że dawno temu udowodniłem sfałszowanie nagrań ;)

                          Jak na razie nic nie udowodniłeś, bo zacząłeś działania od końca, tj. analizowałeś to co opublikowano, nie zaczynając od zbadania (teoretycznego) urządzeń i błędów przez nie wprowadzanych (niestety albo stety jest to bardzo archaiczna technologia wprowadzająca określone błędy przy zapisie). Zasugerowałeś się tym co napisał ATM analizując zapisy własnego produktu, który uznał (jakież zaskoczenie ;) za bezbłędnie rejestrujący. Podobnie z resztą komisja Millera chyba też się na to złapała. Wystarczy jednak się przyjrzeć wykresom w raporcie Millera i porównać je z wykresami MAK, by zobaczyć coś ciekawego.

                          Zadanie na wieczór: porównaj te zapisy i opisz swoje wnioski, zobaczymy czy zauważysz to co ja (fakt, że dopiero ostatnio to zobaczyłem ale odstręczała mnie badziewna "jakość" wykresów w naszym raporcie).

                          Jako pierwsze zastanów się jakie błędy mogły wnosić oba rejestratory i czym te błędy mogły być spowodowane (nie chodzi o celową ingerencję w dane, a raczej niedostatki technologii).

                          > Ale absi musi pisać, że ruskie są cudowne i nigdy nikomu nie skłamały.

                          Jest odwrotnie, to ty musisz pisać, że są okropni i wszystkim kłamią w tej sprawie :) Oderwij się na chwilę od swoich poglądów na Rosjan (oni oczywiście mają wiele za uszami ale akurat w tej sprawie mają mało) i pokaż, że umiesz myśleć i wyciągać wnioski z tego co czytasz.

                          > Ostatnio ruskie się nawet obraziły, że Sowiety ktoś do faszyzmu przyrównał, a to był przecież
                          > zupełnie inny rodzaj bandziorstwa, który potrafił wymordować 10000000 własnych obywateli.

                          Mówimy o technice a nie o polityce. Każdy kraj by się obraził i uniósł "słusznym" gniewem, bo taka jest uroda polityki i polityków, tyle, że takie uogólnianie jak zrobiłeś daje np. taki efekt jak stwierdzenie, że wszyscy Polacy to złodzieje samochodów, bo jakiś nasz nieuczciwy ziomek ukradł jakiś samochód za granicą. Uogólnienia to są dobre dla maluczkich, którzy nie potrafią myśleć samodzielnie a tylko powtarzają co im media czy politycy klepią.

                          Tak więc zamiast tkwić w oparach polityki, wgłęb się w wykresy pracy samolotu i zastanów się nad nimi (uwzględnij też na podstawie czego poszczególne komisje robiły swoje analizy i kiedy).
                          • warcholski szydercza karykatura kopii 20.05.14, 21:38
                            mysle ze za majaczenia szanowny apsurdello dostaniesz najwysze odznaczenia radzieckie - w koncu juz niedlugo (byla Gruzja - jest Ukraina - Budziet Polsza = nie wszyscy krajowi daza do tego, ale sa juz na UJ, ktorzy "zacni prof." pisza prosby przylaczenia do "RWPG" )

                            jerzy.korytko.salon24.pl/516830,wartosc-dowodowa-tzw-kopii-zapisow-czarnej-skrzynki-tupolewa
                            jerzy.korytko.salon24.pl/516830,wartosc-dowodowa-tzw-kopii-zapisow-czarnej-skrzynki-tupolewa,2
                            ---------dyskusja z apsurdello; " że wszyscy Polacy to złodzi
                            > eje samochodów"

                            nie, nie wszyscy ale wystarczy tych czterech ruskich***

                            "Wierzyć raportowi Anodiny, komisji Millera, zespołowi Laska i innym heroldom oficjalnej narracji - to moim zdaniem tak, jak wierzyć w to, że Lech Wałęsa nie był Tajnym Współpracownikiem SB o kryptonimie "Bolek". ...

                            Byli to śledczy, prokurator oraz dwóch świadków, w sumie czterech*** obywateli Federacji Rosyjskiej. Wszyscy podpisali się i na pieczęci, i w protokole.

                            Uderzający w całej sprawie jest fakt nieobecności żadnego z polskich prokuratorów przy formalno-procesowych czynnościach podejmowanych przez Rosjan, choć we wskazanych w protokołach godzinach byli już na miejscu.

                            www.naszdziennik.pl/polska-kraj/60837,nowy-blad-w-raporcie.html
                            • calun_torunski szydercza karykatura analizy 21.05.14, 04:04
                              każda działanie ludzkie w ogniu krytyki pokaże jakieś prawdziwe lub domniemane słabości

                              w przypadku katastrofy w Smoleńsku teorie zamachowe mają znacznie więcej słabości niż wersja oficjalna

                              nie byłoby tego problem, gdyby piloci uwierzyli wieży i załodze JAK-40 i odlecieli na zapasowe lotnisko
                              • absurdello Przecież wiadomo, że ... 21.05.14, 11:11
                                - piloci byli geniuszami,
                                - latali doskonale,
                                - nawigowali doskonale,
                                - widzieli przez najgęstszą mgłę co uprawniało ich do wykonywania podejścia,

                                a tylko Rosjanie złośliwie podnieśli ziemię i wysunęli teleskopową brzozę owiniętą materiałami wybuchowymi starczającymi na 3-4 wybuchy w różnych odległościach od brzozy (dla niepoznaki)

                                ;))))))))))))

                                • warcholski Re: Przecież wiadomo, że ... 21.05.14, 20:43
                                  Wasza ruska teoria zaklada:

                                  Nie moze byc innaczej (rzucajcie sie z mlotkiem siekiera palantem i widlami, wydlubcie Warcholskiemu oczy) bo absurdalna teoria z gory zaklada, ze zawsze byl blad zalogi, dokonaliscie teori i mozecie

                                  spoczac i odmaszerowac!!!

                                  tiiiak toczno:
                                  www.popscreen.com/v/7C5ya/Katastrofa-Tu134-w-Rosji#!Wasza

                                  Wymordowano 10 000 000 wlasnych ludzi - nie ma sie czym przejmowac, wymordowano tysiace w Katyniu - nie ma sie czym przejmowac. Nadawc wiecej generalow i wlepiac im ordery ...

                                  Z waszych podatkow panstwo placi ekipie Laska - za co jeszcze, skoro juz wiadomo co bylo przyczyna? - sMAK- Miller! Przeciez juz Lasek moze zajmowac sie prywatnie ogrodnictwem (szczawiu) lub przezucaniem obornika zatrudniajac cala ekipe od iloci powielania gnoju... poniewaz z gory juz wiadomo zawsze jest wina pilotow -po co cokolwiek dochodzic, oczywistym jest nalezy natychmiast zniszczyc samolot, zniszczyc czarne/ciemne skrzynki, po co to komu ? A gdyby nie pasowalo cos do teori "winy pilotow" to natchmiast armia poslusznych "ormowcow- trolli" dostaje rozkaz rozprawienia sie z "cholota" -zaleje bzdetami internet.

                                  Gdyby kat. Wrona (zawsze popelniajacy bledy), rozbil sie na Okeciu (podnoszc ruskie statystyki) to zapene bylby blad pilota, poniewaz nie zawrocil po starcie widzac wyciek oleju - a un tak lecial i lecial, i lecial przez Atlantyk narazajac zycie setki pasazerow.


                                  Nie latajcie , sluchajcie absurdella.:

                                  -ruska centrala sMAKu ma zawsze racje

                                  -ekipa na wiezy nigdy nie popelnia bledow

                                  -nigdy nie zabraniaja ladowac a juz napewno podchodzic

                                  -nie ma terrorystow

                                  -nie ma wybochow

                                  -samoloty nie maja awari

                                  -samoloty sa niezawodne

                                  zwlaszcza po przegladzie w Somarze dodatkowo zakrapiane na mrozie, namaszczone gorzalka

                                  • religijnych.uczuc.obraza Re: Przecież wiadomo, że ... 21.05.14, 21:07
                                    Zupełnie jesteś jebniety.
                                    • absurdello To chyba mało powiedziane ;)) 22.05.14, 11:23
                                      a nawet (jako porównanie) obraźliwe dla jebniętych tak zwyczajnie ;)
                                  • kotek.filemon Re: Przecież wiadomo, że ... 29.05.14, 15:10
                                    Matka wie że ćpiesz?
                          • ae911truthorg Re: Jak sprawdzić oryginalność nagrania. 21.05.14, 11:21
                            Pleciesz, myślałem że nie muszę tego pisać.
                            - urządzenie zawsze można naprawić
                            - myślałem o nowej taśmie nagranej w sposób ciągły, przez skopiowanie z pociachanej wersji. Po co ją "głęboko kasować", bądź poważny
                            - IES wyraźnie napisał - taśma pochodzi z Tu-154 W/G OŚWIADCZENIA....
                            . Nie są w stanie stwierdzić, czy to jest nagranie rzeczywistych wydarzeń, czy to nagranie wykonano w Filharmonii Wiedeńskiej. Stwierdzili tylko tyle, że taśma była nagrana w tym rejestratorze i w sposób ciągły.

                            Udowodniłem dzięciole sfałszowanie na kilka sposobów, a że ty musisz bronić ruskiej wersji to udajesz głupka.
                            • absurdello Re: Jak sprawdzić oryginalność nagrania. 22.05.14, 13:19
                              > - urządzenie zawsze można naprawić

                              Nie można, bo przy uszkodzeniach mechanicznych zespołu głowic nie odtworzysz dokładnie ich położenia pierwotnego (nawet zakładając, że głowice pozostały nieuszkodzone), tj. takiego w jakim nagranie było przeprowadzane zanim samolot uderzył w ziemię. Próba nagrania/dogrania/modyfikacji czymś takim taśmy dała by wyraźne ślady (przy dzisiejszych technikach badawczych).

                              > - myślałem o nowej taśmie nagranej w sposób ciągły, przez skopiowanie z pociachanej wersji.

                              To jest pozornie łatwo wykonalne. Problem zaczyna się od tego, że MARS BM ma tę nieszczęsną (a dla nas szczęsną) zmienną prędkość przesuwu taśmy przy zapisie, a do tego jeszcze niepowtarzalną z nagrania na nagranie (różne ułożenie taśmy, zakłócenia związane z fizycznym zużyciem urządzenia) i z egzemplarza na egzemplarz (zestrojenie i ogólna zasada działania powodująca określone zakłócenia w zapisie).

                              Próba montażu nagrania z takiego materiału jest skazana na porażkę, ze względu na nieciągłości materiału dźwiękowego i zakłóceń od samego urządzenia, a już na pewno nie jest wykonalna w krótkim czasie jaki miano by do dyspozycji (a jeszcze trzeba by zapewnić pełną i bezbłędną zgodność zawartości wszystkich rejestratorów pokładowych (a każdy z nich też ma swoje narowy, a także różny sposób zapisu tego samego).

                              Poza tym dochodzi jeszcze ten problem, że w magazynach 36splt mogły gdzieś zostać stare taśmy ze 101 (po wymianie taśmy na nową), a one mogły by stanowić materiał porównawczy dla sprawdzenia czy oba nagrania robiono na tym samym urządzeniu. Czy takie taśmy istnieją ewentualni fałszerze nagrań nie mogli wiedzieć, więc wszelkie tworzenia nowego zupełnie nagrania na innym sprzęcie (inaczej zestrojonym mechanicznie i elektrycznie) były by obarczone ZBYT dużym ryzykiem wpadki.

                              W każdym razie, badziewność tego systemu rejestracji, jest w naszej sprawie cechą pozytywną o ile chodzi o zabezpieczenie przed manipulacjami, w przeciwieństwie do urządzeń rejestrujących całkowicie cyfrowo (np. dźwięk), bo tam wgranie całkowicie nowego nagrania było by bardzo trudne do wykrycia (zakładając brak jakichś wymyślnych zabezpieczeń systemowych - np. fizyczną i nieodwracalną blokadę możliwości zapisu na nośniku w momencie katastrofy oraz zablokowanie samego nośnika w urządzeniu tak by tylko w laboratorium można je było wyjąć z urządzenia (eliminacja możliwości podmianki na miejscu katastrofy czy w drodze do laboratorium).

                              - IES wyraźnie napisał - [b]taśma pochodzi z Tu-154 W/G OŚWIADCZENIA....
                              > Nie są w stanie stwierdzić, czy to jest nagranie rzeczywistych wydarzeń,
                              > czy to nagranie wykonano w Filharmonii Wiedeńskiej. (...)

                              Nie są też w stanie stwierdzić, że to jest nagranie z Filharmonii Wiedeńskiej ale niemożność stwierdzenia tego nie jest dowodem na to, że to nie jest nagranie z tego lotu, szczególnie, że różne inne źródła równoległe się na wzajem pokrywają (nagrania z lotniska, stwierdzenia załogi Jaka 40, nagrania parametryczne). Zakładam, że załoga Jaka40 nie była w zmowie z Rosjanami i nie użyczyła swoich głosów, do nagrań transmisji radiowych ;)

                              Poza tym jeżeli nasz przedstawiciel był z tą taśmą od jej zapakowania do rozpoczęcia odsłuchu w Moskwie, to nie było czasu kiedy jej podrobić, bo przecież tego się nie zrobi w godzinę i to jeszcze w jakości takiej, że badania nic nie wykryją.

                              > Udowodniłem dzięciole sfałszowanie na kilka sposobów, a że ty musisz bronić ruskiej wersji to
                              > udajesz głupka.

                              Nic nie udowodniłeś, nie zauważyłeś nawet, że nasz QAR gubił, modyfikował i przekłamywał dane (częściowo z powodów losowych a częściowo z powodu użytych algorytmów), chociaż producent zapewniał, że wszystko jest OK.

                              Przykładowo wystarczy spojrzeć na przebieg Ny w okolicy brzozy by stwierdzić, że coś jest nie tak, bo fizycznie jest niemożliwe by przy wstrząsie rejestrator "zobaczył" 5 kolejnych próbek, odległych o 0.125s o wartości 0.88g, przy rozdzielczości zapisu ~0.03g, bo to oznaczało by, że 5 razy układ przetwarzania UP-2-2 wystawił na wyjście, w tym samym miejscu miejscu 5 kolejnych ramek danych ten sam kod, a to jest z powodów konstrukcyjnych rejestratora MSRP64 - NIEMOŻLIWE (nawet nie bardzo mało prawdopodobne).

                              Z tego wynika, że QAR gubił dane ale albo jego algorytmy albo operator już po odczycie wypełnili dziury powielając poprzednie wartości do momentu poprawnego przechwycenia kolejnej ramki. Podobnie dziwnie są zakłócone odczyty przechyłu i położenia steru wysokości (ogólnie te 3 parametry, które są rejestrowane 8x na sekundę) w okolicy brzozy.
                              Dodatkowo QAR stosuje jakąś filtrację "szumu przetwarzania" co powoduje de facto, że INGERUJE w rejestrowane dane W KAŻDEJ PRÓBCE POMIAROWEJ a nie tylko sporadycznie przy jakichś zakłóceniach np. ruchu taśmy.

                              Rejestrator MŁP-14-5 nie ma wbudowanej żadnej "inteligencji" i zapisuje na taśmę wszystko co wypluje z siebie UP-2-2, może najwyżej przekłamać wartość sygnałów w danym bajcie danych (chwilowa zmiana wartości) czy sygnałach synchronizacji (kanału, kadru, subkadru i znacznika zmiany minyty) ewentualnie może się to stać przy odczycie gdy głowice odczytujące są ustawione inaczej niż w rejestratorze (odczyt jest robiony na innym fizycznie urządzeniu).

                              Dlatego, wbrew temu co twierdzi ATM (chwalący swój wyrób), zapisy z MSRP64 są bardziej wiarygodne, a podstawowym błędem jaki zrobiono, to to, że nie porównano BAJT PO BAJCIE zapisów wszystkich rejestratorów (łącznie z policzeniem czy ilość wszystkich bajtów w minucie wynosi dokładnie 7680). Porównanie próbek co 1 minutę, jest dobre do stwierdzenia ogólnego, że dane zapisy są skorelowane i dotyczą jednego lotu ale nie ujawniają błędów precyzyjnych.

                              Pisałem ci, żebyś porównał zapisy MSRP64 i QAR i zastanowił się czy tam się na pewno wszystko zgadza, a nie zajmował się politykowaniem na poziomie przedszkola (te wszystkie wstawki o "ruskiej wersji"). Jak byś to zrobił, to byś zauważył, że to co dostała komisja Millera od ATM jest już obciążone subiektywizmem producenta, który "nie zauważył" błędów własnego wyrobu, których nieuwzględnienie powoduje takie a nie inne wnioski.

                              W tej sprawie, ze względu na taki a nie inny system rejestracji trzeba analizować zapisy wszystkich urządzeń rejestrujących, a nie pisać (załącznik nr 4, strona 522):

                              Mając powyższe na uwadze oraz okoliczności wykonania kopii kasety którą to czynność
                              wykonali twórcy niniejszej ekspertyzy, (...) jednoznacznie należy stwierdzić, że zapis
                              uzyskany z kasety ATM-MEM15 nr 0158/91 pochodzącej z rejestratora ATM-QAR/R128ENC nie budzi wątpliwości i jest wiarygodnym materiałem dowodowym.


                              Powyższe stwierdzenie wraz z pozytywnym wynikiem porównania zapisów,
                              przedstawionym w poprzednim punkcie ekspertyzy, pozwala wysnuć wniosek, że dalsze
                              badanie ewentualnych kolejnych wykonanych kopii nośników rejestratorów parametrów
                              MŁP-14-5 i KBN-1-1 jest niecelowe, ponieważ nie rokuje pozyskaniem dodatkowych
                              danych które mogłyby poszerzyć wiedzę i mieć wpływ na treść niniejszej ekspertyzy, jak
                              i wyniki innych badań na niej opartych
                              .


                              Sądząc z tego co ujawniono ostatnio na Salon24 (pełna wersja raportu ATM), to powyższe stwierdzenia nie są wnioskami komisji a stwierdzeniami producenta QAR-a przepisanymi na pałę z ich raportu, a pogrubione stwierdzenia są fałszywe.

                              Przy okazji to jeden z przykładów na to, że producenci sprzętu rejestrującego nie powinni dokonywać ekspertyz w zakresie treści w nim zapisanych.

                              Szczególnie to stwierdzenie o "niecelowości badań" zapisów MSRP64 i KBN-1-1 jest dziwne jak się spojrzy na różnice w zapisach (pozycja czasowa i wartości zdarzeń) - szczególnie, że dla QAR-a, KBN-a i MŁP-14-5 (z zestawu MSRP64) było JEDNO źródło danych -> blok przetwarzający: UP-2-2, a dziwnym trafem każdy zapisywał co innego w podobnych miejscach.

                              Także dziwne jest, że ten sam kod wartości parametru z UP-2-2, przepuszczony jakoby przez tę samą funkcję skalującą dawał trochę różne wartości ...
                              • ae911truthorg Re: Jak sprawdzić oryginalność nagrania. 22.05.14, 14:25
                                Nie można, bo przy uszkodzeniach mechanicznych zespołu głowic nie odtworzysz dokładnie ich położenia pierwotnego (nawet zakładając, że głowice pozostały nieuszkodzone), tj. takiego w jakim nagranie było przeprowadzane zanim samolot uderzył w ziemię. Próba nagrania/dogrania/modyfikacji czymś takim taśmy dała by wyraźne ślady (przy dzisiejszych technikach badawczych).

                                Ciemna ruska pało.

                                - naprawiam i ustawiam głowice i co jeszcze jesteś w stanie wymyślić
                                - wkładam nowiutką taśmę i nagrywam kilka razy z zewnętrznej kompilacji, głosy uzyskane w czasie remotu w Samarze.
                                - na koniec nagrywam wersję ostateczną, czyli "Wersję nr 1" MAKkutasów.
                                - uszkadzam głowice

                                I możesz się zesr... z badaniem namagnesowania, ustawienia głowic i czegokolwiek innego.

                                Pułku już nie ma, bo go szybciutko zlikwidowano. A badań porównawczych, o których mówisz nikt nie ma zamiaru robić, bo nie ma sensu. Samolot był świeżo po remoncie i mogli "konserwować MARS", wsadzić nową taśmę, której nie wymienia się co 1/2 roku, bo nie ma takiej potrzeby, misiaczku.


                                Nie interesuje mnie zapis QAR.
                                Jedyne co ustaliłem po zerknięciu na jeden z załączników, to to, że 5.1 m. Laska, to 7,1 m. uderzenia skrzydła w brzozę. Czemu tego Laska nie wyjaśniła, to nie wiem.
                                Albo jest idiotą, albo zależy mu na mieszaniu w ludziom w głowach.
                                • absurdello Re: Jak sprawdzić oryginalność nagrania. 22.05.14, 18:21
                                  > - naprawiam i ustawiam głowice i co jeszcze jesteś w stanie wymyślić

                                  Nie mówimy o naprawie w ogólności, a o ewentualnym odtworzeniu oryginalnej pozycji głowicy, by trafiła w ślad głowicy sprzed wypadku, to są dwa różne zagadnienia.

                                  > - wkładam nowiutką taśmę i nagrywam kilka razy z zewnętrznej kompilacji,

                                  I oczywiście wierzysz, że np. nikt nie zauważy, że taśma jest nowiutka, a nie taka co była już ~ 600 razy przeciągnięta po głowicach (taśmę się wymienia co ok. 300h pracy rejestratora MARS BM) ? :)
                                  A także w cichości zakładasz, że u użytkownika nie ma starej taśmy, z której analizy uszkodzeń (zagięć, zarysowań, wytarcia) nie można by wnioskować jak powinna być zużyta taśma dostarczona do analizy ???

                                  > głosy uzyskane w czasie remotu w Samarze.

                                  Ja wiem, że ty zakładasz z cicha genialność Rosjan ale przypominam ci, że:

                                  - nawet nasi przedstawiciele mieli problemy z jednoznaczną (tj. z prawdopodobieństwem, graniczącym z pewnością) identyfikacją głosów na nagraniu i czasami nawet zidentyfikowano, że to ktoś z załogi ale nie byto w stanie określić kto. MIMO, ŻE ZNALI TE OSOBY ZA ŻYCIA I SŁYSZELI JAK MÓWIĄ.

                                  - były duże problemy z pozyskaniem wystarczającej ilości materiału porównawczego, do identyfikacji głosów już tu, u nas w Polsce, a ty usiłujesz lansować stwierdzenie, że Rosjanie bezśladowo zmontowali rozmowy, na podstawie kompilacji głosów nagranych na taśmie pozyskanej z MARS BM, przy którym byle kaseciak z PRL-u, to był sprzęt klasy Hi-Fi ????

                                  - rejestrator MARS BM, ten konkretnie, nagrywa ostatnie ok. 38 minut rozmów (tj. do chwili wyłączenia) co oznaczało by, że jedyny materiał dźwiękowy jakim dysponują ewentualni manipulatorzy pochodzi z lotu do Samary i okresu lądowania na tamtejszym lotnisku.

                                  Jakie jest prawdopodobieństwo, że w tamtym locie, np. "Odchodzimy" powiedział wyraźnie drugi pilot, który mówi to w WYJĄTKOWYCH przypadkach, a nie dowódca ?
                                  Że padło siarczyste "k...mać",
                                  że w tle pojawił się dyrektor protokołu i prowadził rozmowę z dowódcą ? ;))
                                  że 2 pilot rozmawiał z załogą Jaka40 ? :)

                                  A poza tym, jak sobie wyobrażasz wyjmowanie poszczególnych głosów (w sensie barwa, sposób artykulacji) i zmuszanie ich do podawania KONKRETNYCH treści i jeszcze w takiej formie dźwiękowej by nie pozostały ślady oryginalnego tła dźwiękowego na jakim były wypowiedziane ?

                                  Montaż dźwięku, to nie jest montaż obrazu gdzie możesz sobie wyciąć sylwetkę obrysowując ją, wkleić w inne tło i filtrem rozmyć miejsca łączenia. Tu się nie da zrobić montażu poklatkowego, bo sygnały mowy nie mają segmentacji, są z natury ciągłe i do tego jeszcze na tyle zmienne, że nawet ta sama osoba mówiąca kilka razy to samo, mówi to, w sensie przebiegu sygnałowego, za każdym razem inaczej. A na nagraniach z kokpitu jeszcze te głosy się nakładają, bo przecież nikt nie czeka dokładnie aż drugi skończy tylko często mówi na zakładkę.

                                  Pominę już "jakość" domniemanego materiału wyjściowego do przyszłego montażu, spowodowanego powalającą na kolana "jakością" systemu rejestracji ...

                                  I na podstawie tego wszystkiego co wymieniłem wyżej, niesamowicie łebscy Rosjanie, w niewiarygodnie krótkim czasie, zrobili genialny "teatrzyk radiowy", nie pomylili się w podkładaniu głosów (a tu głosy załogi są dość podobne) i nikt się dotąd nie połapał, że to tylko teatrzyk ?

                                  AE, wróć do realu, takie rzeczy to tylko w Erze ;))

                                  > I możesz się zesr... z badaniem namagnesowania, ustawienia głowic i czegokolwie
                                  > k innego.

                                  Tyle, że nagrania badają jeszcze np. lingwiści, którzy bardzo dokładnie opisują np. nawyki artykulacyjne aktorów spektaklu (na podstawie dostarczonych im próbek głosów z niezależnych źródeł) i porównują je z tym co słyszą - a to są ludzie, którzy słyszą więcej niż przeciętny człowiek, którzy nie potrafiłby zapisać np. fonetycznie różnic w wymowie tego samego słowa przez osoby z różnych stron Polski, ani nie wiedzą co to jest palatalizacja, labializacja czy nazalizacja. Tacy spece są w stanie słuchając określić czy dane słowo jest wklejką wyciętą z jakiegoś innego materiału czy też wynikiem wymowy osoby, mówiącej na żywo w czasie nagrania.
                                  Poza tym ucho ludzkie jest wyczulone na tło dźwiękowe i wpływ otoczenia (pogłos, zmiany charakteru dźwięku spowodowane konkretnym wnętrzem i ogólnie otoczeniem dźwiękowym) i oszukać go w tym zakresie jest DUŻO trudniej niż oko.

                                  Zrób sobie doświadczenie, na komputerze. Zainstaluj sobie edytor np. bezpłatny Audacity, nagraj jakąś kilkuosobową rozmowę, a potem, spróbuj powycinać poszczególne słowa i posklejać je w wypowiedź, która brzmi naturalnie (szczególnie w zakresie intonacji słów niosącej informację o tym czy to jest pytanie, twierdzenie czy wykrzyknik i innych cechach mówiących o stanie emocjonalnym osoby mówiącej) a nie jak "sklejanka z wycinków gazetowych" (ulubiona książkowa metoda książkowa "pisania" anonimów) - wtedy zrozumiesz, że to co proponujesz jest proste tylko w założeniu jak się o tym mówi.

                                  > Samolot był świeżo po remoncie i mogli "konserwować MARS", wsadzić nową taśmę,

                                  Patrz wyżej o przydatności tejże taśmy.

                                  A i jeszcze czy do Samary leciał DOKŁADNIE ten sam zestaw załogi (wszystkie 4 osoby) co w Smoleńsku ?

                                  > której nie wymienia się co 1/2 roku, bo nie ma takiej potrzeby, misiaczku.

                                  Zależy od intensywności pracy. Instrukcja zaleca wymieniać taśmę co ok. 300h.

                                  > Nie interesuje mnie zapis QAR.

                                  A powinien, bo to z analizy jego zawartości pochodzi ta masa błędów pokazana w tabelkach w raporcie co potem owocuje np. dziwnymi prędkościami odcinkowymi ;))

                                  > Jedyne co ustaliłem po zerknięciu na jeden z załączników, to to, że 5.1 m. Laska, to 7,1 m.
                                  > uderzenia skrzydła w brzozę.

                                  Przy tym systemie rejestracji parametrów co był w Tu154m, nie da się, z zapisów, jednoznacznie ustalić tej wysokości, można tylko oszacować przedział wysokości.

                                  Same pomiary na brzozie też nie dają jednoznacznej odpowiedzi, bo co przyjąć za wysokość: miejsce przełomu, a jeżeli tak, to dokładnie od którego miejsca (przełom nie jest jak nożem uciął przecież) czy też może przyjąć dolną wysokość zdarcia kory z pnia ?

                                  Stąd pewnie taki rozrzut, podawanych wartości, bo każdy kto mierzył, co innego przyjmował za punkt odniesienia. I każdy kolejny uznawał pewnie, że tylko jego podejście do tematu jest słuszne ;))

                                  A jak się zastanowić, to zderzenie z brzozą mogło wcale nie być takie jak się je pokazuje na symulacjach pana B., bo przy brzozie:

                                  - samolot był w fazie wznoszenia -> Vy ~ 5-6m/s
                                  - uderzenie wcale nie było prostopadłe krawędzią skrzydła, bo samolot miał duży kąt pochylenia (~ 15 stopni)

                                  Taki lekko ukośny najazd skrzydła na brzozę wyjaśniał by dlaczego ona bardziej wygląda na złamaną niż przeciętą. Można by przypuścić, że skrzydło jakby najechało na brzozę łamiąc ją, a ta w rewanżu rozwaliła i zdeformowała powłokę i konstrukcję nośną od spodu, powodując, że resztę załatwiło obciążenie robocze skrzydła, które w tym momencie wynosiło

                                  ~ 1.35 * masa samolotu /2 plus opór czołowy opór powietrza.

                                  chyba nie będziesz mnie przekonywał, że zwichrowana w momencie kontaktu z drzewem konstrukcja nośna skrzydła jest w stanie przenosić wielotonowe obciążenia od siły nośnej i oporu powietrza ?
                                  • warcholski CVR1..CVR2..CRV3...czekamy na CVR4 22.05.14, 20:20
                                    To ile czasu zajely te wycieczki by dogrywac koleje wersje?

                                    montaz-1+lir smirnowa...montaz-2+dwa litry smirnowa..montaz-3+ trzy litry smirnowa...czekamy na montaz4 ...nie zapij sie absurdalny

                                    a nio, wreszcie przyznajecie tow. , zescie wlepili szmate i wbijali mlotkiem "walcowana!!!" blache w 'pancerna brzoze":

                                    absurdello potwierdzil:

                                    ****** montaż obrazu gdzie możesz sobie wyciąć sylwetkę obrysowując ją, wkleić w inne tło i filtrem rozmyć miejsca łączenia. *****



                                    ...tyle, ze dalej to piszecie bzdety tow. absurdello o rzeczach dziecinie prostych - "montazu dzwieku"

                                    >>>>....ale
                                    za każdym razem inaczej<<<<

                                    tijjjak toczno!

                                    zgadza sie za kazdym razem innaczej

                                    poniewaz

                                    >>ucho ludzkie jest wyczulone<<<

                                    CVR-1 byla...VCR2 ...byla...CVR3 byla tylko mowa zniknela jak kamfora ...bedzie za to CVR4, CVR5 itd ? -juz sie nie moge doczekac na kolejne wersje

                                    slychac i widac:
                                    11 MAJ 2014
                                    Kotwica smoleńska


                                    centralaantykomunizmu.blogspot.com/

                                    niezalezna.pl/22682-tajemnica-czarnej-skrzynki-jaka-40

                                    dajcie te tasme z "budy ruskiej i te orginalna z Jaka+Tutki to porownamy


                                    • absurdello Re: CVR1..CVR2..CRV3...czekamy na CVR4 23.05.14, 10:51
                                      > absurdello potwierdzil:
                                      >
                                      > ****** montaż obrazu gdzie możesz sobie wyciąć sylwetkę obrysowując
                                      > ją, wkleić w inne tło i filtrem rozmyć miejsca łączenia. *****

                                      >

                                      Idź wytrzeźwiej, bo nawet nie rozumiesz co czytasz: montaż obrazu, a montaż dźwięku, to są dwie bardzo różne dziedziny, z czego ta druga, ze względu na dużo większą precyzję ucha niż oka jest DUŻO trudniejsza.
                                      Ciągle zapominasz, że wynik takiego montażu miałby się oprzeć wszelkim próbom jego podważenia, więc to nie może być sklejanka "z wycinków gazetowych". Słowa mówionego nie wytniesz z innego materiału tak jak sylwetki w obrazie, bo tam są parametry, których nie widać bezpośrednio na przebiegu czasowym i przy sklejaniu wyjdą ci nieciągłości i nienaturalności słyszalne co wprawniejszym uchem.

                                      > ...tyle, ze dalej to piszecie bzdety tow. absurdello o rzeczach dziecinie prostych - "montazu
                                      > dzwieku"

                                      Tiaaa ? To proponuję ci to samo co AE, nagraj jakąś kilkuosobową rozmowę (najlepiej jeszcze na tle dźwięku pracującego odkurzacza symulującego silniki samolotu), a potem prostymi metodami zrealizuj audycję na inny temat wycinając poszczególne głosy z nagrania, tak by żaden słuchacz się nie połapał, że to jest sklejanka a nie rzeczywista rozmowa.

                                      Jak ty się podpierasz bzdetami z "niezamężnej", to się nie dziwię, że bzdety wypisujesz:

                                      Przykłady:

                                      "Tym bardziej że chorąży zna dobrze język rosyjski, także w specyficznych kwestiach lotniczych."

                                      a tu wywiad z chorążym z lipca 2010:

                                      Wywiad z R. Musiem - 6 lipca 2010

                                      Przysłuchiwał się Pan rozmowom wieży z dowódcą Iła?

                                      Tak, ale to byli dwaj Rosjanie i często mówili niezrozumiale dla mnie. Ciężko było słuchać tej korespondencji. Tamtej komendy jestem jednak pewien.


                                      Czy osoba DOBRZE znająca rosyjski, w tym lotniczy powiedziała by, że "CZĘSTO mówili niezrozumiale dla mnie" czy raczej, że tylko CZASAMI czegoś nie rozumiała ?

                                      > Jak się bowiem dowiedzieliśmy, wojskowi prokuratorzy już od kwietnia 2010 r. dysponują
                                      > taśmami magnetofonowymi z Jaka-40 (w dniu katastrofy smoleńskiej zabezpieczyła je
                                      > Żandarmeria Wojskowa).

                                      Ciekawe, że nikt im nie powiedział, że nagrania w Jaku 40 nie były robione na taśmie a na drucie stalowym ;)) Do tego na tym drucie nie są zapisywane znaczniki czasu, więc analiza tego materiału (wymaga synchronizacji czasu z innymi źródłami) nie jest tak prosta jak analiza nagrania z taśmy magnetycznej zawierającej znaczniki czasu.

                                      > Jeżeli wysokość decyzji dla lotniska wynosi 100 m, a kontroler z wieży podaje nam 50 m, to
                                      > znaczy, że chce przekazać, iż według niego warunki są na tyle dobre, że można zejść do 50 m,
                                      > że jest to w danym momencie bezpieczna wysokość. Więc załoga, niezależnie od procedury i
                                      > informacji w karcie podejścia, kierując się taką komendą kontrolera, który obniża te warunki,
                                      > ma prawo zejść do 50 m – mówi nam Remigiusz Muś.

                                      I to jest kolejne kłamstwo, bo nie ma prawa zejść tak nisko, ze względu na obowiązujące pilota DODATKOWO minima: własne i samolotu.

                                      Jeżeli w minimach: lotniska, pilota i samolotu dla danego podejścia obowiązują np. widoczności na pasie: 1000m, 1200m, 1500m, to pilota ze względów bezpieczeństwa obowiązuje najwyższa wartość czyli 1500m.

                                      Czyli kontroler może samolotowi pozwolić zejść nawet pod ziemię ale pilot nie ma prawa zniżyć się poniżej swoich minimów, a tu obowiązywały go 1800m widoczności na pasie i wysokość decyzyjna 120m dla podejścia na dwie radiolatarnie.

                                      Z powyższego też powodu, kpt Protasiuk nie mógłby potwierdzić zgodny na zniżanie do 50m służbistym "TAK JEST" (Tak toczno), szczególnie, że wiózł Prezydenta i obowiązywała go instrukcja HEAD zabraniająca lotów na lotniskach gdzie są przekroczone minima, a te były tu przekroczone wielokrotnie.

                                      Nasz informator – doświadczony wieloletni kontroler z lotniska Okęcie –
                                      (...)
                                      Kapitan Protasiuk postanowił więc odejść na drugi krąg na wysokości 100 m, zgodnie z procedurą – mówi.


                                      Tiaaa, postanowił, tyle, że jakoś wszyscy członkowie załogi zapomnieli wygłosić swoje kwestie:

                                      Nawigator na 130m - "Decyzja"
                                      Kapitan "Odchodzimy" pomiędzy 130 a 100m
                                      Nawigator "Wysokość decyzyjna" na 100m
                                      Drugi pilot "Odchodzimy" na 100m skoro kapitan nic nie powiedział
                                      Mechanik "Silniki na startowym. Automat ciągu wyłączony" lub coś o awarii, jeżeli wdrożono by procedurę odejścia.

                                      Za to na 100 metrach padło "100 metrów" ... i nic więcej, a "Odchodzimy" dopiero na 35m, ok. 1620m od progu, mimo, że 100 metrów przecięli prawie 700m wcześniej.

                                      A najdziwniejsze jest to, że ani załoga Jaka ani załoga Tu154m NIE SKOMENTOWAŁA w swoich rozmowach kokpitowych tak dziwnego polecenia wydanego w warunkach ostro pogarszającej się pogody.
                                      Także załoga Jaka 40, w rozmowach z Tu154, nie podała, że kontroler jakieś androny opowiada albo, że BŁĘDNIE DZIAŁA jedna z radiolatarni naprowadzających i trzeba uważać, a zamiast tego było:

                                      "pi...a tu jest, widać 400m około, podstawy są poniżej 50m grubo"
                                      (...)
                                      mówiąc SZCZERZE, możecie spróbować, JAK NAJBARDZIEJ


                                      czego Wosztyl się nie wyparł ani w zeznaniach, ani w wywiadach, za to w zeznaniach

                                      Zeznania dowódcy Jaka 40 powiedział on coś takiego:

                                      Zeznanie z 21 kwietnia 2010

                                      "Ponadto powiedziałem mjr. Grzywnie, że jeżeli zdecydują się podejść raz czy dwa razy to powiedziałem żeby nie schodzili poniżej 50 m i odeszli na zapasowe. Z tego co pamiętam, mjr. Grzywna zapytał się mnie, a jak my lądowaliśmy. Ja odpowiedziałem mu, że nam się udało. Nie podawałem mu moich warunków przy lądowaniu."

                                      Tak więc, kto i kiedy powiedział o tych 50m, kontroler, Wosztyl czy może po prostu nikt, a Wosztyl się przypadkiem ujawnił, że zdaje sobie sprawę, że podając dolną granicę chmur wynoszącą 50m (wersja jaka dotarła do kpt Protasiuka) podał dolną granicę zniżania (innymi słowami) a teraz usiłuje to zwalać na kontrolera, który nic nie mówił o podstawach chmur, a podać mniej niż 100m nie mógł, bo to by było podstawą do pociągnięcia go do odpowiedzialności gdyby pilot się poskarżył, że kontroler usiłuje narazić samolot ???

                                      A teraz idź wytrzeźwieć i zainstaluj polskie litery ;))

                                      Dlatego mówiąc SZCZERZE ja ani Musiowi ani Wosztylowi JAK NAJBARDZIEJ nie wierzę ...




                                  • ae911truthorg Re: Jak sprawdzić oryginalność nagrania. 23.05.14, 12:03
                                    Absi ty jak zwykle pierd.sz bez sensu.
                                    Nie dało się zapisać wysokości, ale zapisali i nie jest to wielokrotność rozdzielczości zapisu 3,1 m., czy jakakolwiek inna.
                                    Przełom da się zmierzyć z dokładnością do 1 m. z pewnością, więc znowu - nie pier.l że się nie da - mówimy o wartościach 5,1 m. 6.7 m. i 7 m.
                                    Chyba że w swym sekciarskim mózgu uważasz, że bobry wyżarły 160 cm. brzozy.


                                    I kolejna posrana dywagacja:

                                    Pominę już "jakość" domniemanego materiału wyjściowego do przyszłego montażu, s
                                    > powodowanego powalającą na kolana "jakością" systemu rejestracji ...
                                    >

                                    Jak jakość była słaba, to tym łatwiej było zamaskować łączenia i [b]potem je nagrać przy podkładzie buczenia prądu CO ZROBIONO !!![/b]


                                    Pieprzysz coraz większe głupstwa i maskujesz je znowu tasiemcowymi postami.
                                    Widać bezradność.
                                    Żaden człowiek o wykształceniu technicznym nie wypowiada się w ten sposób.
                                    Wygląda to na propagandową robotę przy konsultacji z osobami o różnych specjalnościach.
                                    Tak, misiowie - absiowie.
                                    • absurdello Re: Jak sprawdzić oryginalność nagrania. 23.05.14, 18:55
                                      > Nie dało się zapisać wysokości, ale zapisali i nie jest to wielokrotność rozdzielczości zapisu 3,1
                                      > m., czy jakakolwiek inna.

                                      Ale to co podali, to nie jest zapis tylko jakoś (bez podania uzasadnienia) wyznaczona wysokość zderzenia skrzydła z brzozą.

                                      Ja mówię, że z SAMEGO zapisu, nie da się wyznaczyć tej wysokości a tylko przedział, o wysokości 3.1m. Doprecyzowanie wysokości wynika z pomiarów na brzozie.

                                      > Przełom da się zmierzyć z dokładnością do 1 m. z pewnością, więc znowu - nie pier.l że się nie
                                      > da - mówimy o wartościach 5,1 m. 6.7 m. i 7 m.

                                      Ale przełom, to nie jest miejsce zderzenia tylko miejsce gdzie drzewo "nie wytrzymało" i się złamało. Gdyby tam było równe cięcie, to wtedy przełom by wyznaczał precyzyjnie wysokość kontaktu skrzydło-brzoza, a tak, to też jest jakiś przedział, co widać w podawanych liczbach, zależny od tego kto i co przyjął za odniesienie.

                                      Do tego jeszcze trzeba uwzględnić, że w trakcie zderzenia samolot się wznosił i w czasie trwania kontaktu z drzewem podniósł się o ok. 27cm, więc początkowy punkt styku jest niżej niż w momencie zakończenia zderzenia.

                                      Należy też uwzględnić, że RW podaje odległość od anten do ziemi ale dla punktu na kadłubie odległego od dzioba o ok. 10.5m, a miejsce zderzenia było ok. 27.6m od dzioba, zaś samolot miał już duży kąt podniesienia (tangaż).

                                      Uwzględnić też trzeba nachylenie gruntu pod samolotem (najmniej dokładnie znana wielkość), bo ze względu na niezerową długość samolotu pomiar RW i miejsce zderzenia były w interesującym nas czasie w dwóch dość odległych miejscach.

                                      I z tego dopiero wychodzi jakiś przedział wysokości, do tego jeszcze obarczony błędami wynikającymi z rozdzielczości zapisu i różnych niedokładności (pomiaru, przetwarzania. dokładności kalibracji toru) oraz niedokładności znajomości nachylenia terenu (to co podaje Google, to jest też przybliżenie a nie wartości rzeczywiste).

                                      > Chyba że w swym sekciarskim mózgu uważasz, że bobry wyżarły 160 cm. brzozy.

                                      Nie, to ty nie uwzględniasz realiów: z jednej strony ograniczonej dokładności pomiaru, a z drugiej rodzaju uszkodzeń na brzozie.

                                      Teoretycznie najdokładniejszą wysokością było by odległość od ziemi elementów metalowych wbitych w drzewo ale możliwe, że różne grupy mierzyły różnie: od granicy zdarcia kory ewentualnie od przełomu i wychodziło im różnie.
                                      Jedni mogli mierzyć miarką właziwszy na drzewo (jak Osiecki) a inni używając metody optycznej (odległość od pnia i odpowiednie kąty) co też zmniejsza dokładność i daje trochę inne wyniki.

                                      W każdym razie, ze względu na to wszystko, mamy tyle różnych wyników choć one się mieszczą w zakresie tych 3m rozdzielczości zapisu kanału RW.

                                      > Jak jakość była słaba, to tym łatwiej było zamaskować łączenia i [b]potem je
                                      > nagrać przy podkładzie buczenia prądu CO ZROBIONO !!![
                                      /b]

                                      Problem z głosem jest taki, że przy mówieniu zmienia się wysokość tonu krtaniowego, czym między innymi wyrażany jest akcent i emocje. Przy sklejaniu słów wyrwanych z innego materiału, możesz mieć pozorną ciągłość na poziomie sygnału elektrycznego ale przy analizie widma częstotliwościowego wyjdą skoki na granicy sklejanych fragmentów.

                                      Poza tym w materiale wyjściowym, z którego bierzesz słowa, to one nie są wypowiadane w ciszy tylko na tle innych dźwięków (silniki, aparatura w kokpicie, inne wypowiedzi, radio, hałasy różnej przyczyny) a jak na razie nikt nie wymyślił jeszcze metody by ze złożonego sygnału dźwiękowego wypreparować poszczególne składniki (to trochę tak jakbyś z dobrze zmiksowanego koktajlu chciał odzyskać oddzielnie mleko i oddzielnie owoce i to jeszcze w całości - po prosto się nie da).
                                      Powyższe powoduje, że przy dokładnej analizie (szczególnie widma częstotliwościowego i jego zmian) wyjdzie, że widmo tła skacze na granicach klejenia, a to by było już trudne do wytłumaczenia i wzbudziło by podejrzenia co do autentyczności nagrania.

                                      Większość buczeń, np. od zakłóceń sieciowych można odfiltrować (stosuje się tu tzw. filtry pasmowozaporowe strojone na częstotliwości niepożądane) i takie maskowanie nic nie da, szczególnie w przypadku mowy, gdzie parametry sygnałowe zmieniają się w trakcie mówienia, więc filtracja buczenia ich nie zniekształci do stopnia nieczytelności ale także odkryje manipulacje w sygnale.

                                      Z tym buczeniem, to też jest jakieś nieporozumienie medialne.

                                      Przy badaniu kopii obecność przydźwięku sieciowego pozwala na identyfikację czy nagranie (kopia) jest ciągłe(a) i kiedy było robione. Poczytaj sobie prace IES (ok. 50 strony - ENF Criterion)

                                      IES-Ekspertyza Fonoskopia

                                      Ktoś coś nie dopowiedział inny niedosłyszał i wyszły cuda na kiju.

                                      > Widać bezradność.

                                      Głównie, twoją, bo jak napiszę krótko, to ty i tak wiesz lepiej, więc piszę rozwlekle byś nie twierdził, że coś pominąłem dla wprowadzenia cię w błąd ;))

                                      > Żaden człowiek o wykształceniu technicznym nie wypowiada się w ten sposób.

                                      Jeżeli rozmawia z drugim technicznym o podobnym poziomie wiedzy szczegółowej, to owszem, wystarczą skróty ale ty jesteś oporny na informacje (choć przez te cztery lata od katastrofy mogłeś chociaż się wgłębić w szczegóły techniczne, w końcu są dostępne, jeżeli się już zaparłeś szukać wyjaśnienia sprawy na własną rękę.)
                                      Problem tylko, że nie doczytawszy szczegółów co chwilę włazisz na jakąś minę odkrywając jakieś cuda, które cudami nie są ;))

                                      > Wygląda to na propagandową robotę przy konsultacji z osobami o różnych specjalnościach.

                                      Tiaa, już mi ktoś na innym forum napisał, że to niemożliwe by jedna osoba tyle wiedziała z różnych dziedzin i na pewno kilka pisze pod jednym loginem. ;)))

                                      Dziwne tylko, że wtedy to był gostek co się przyznawał do ukończenia Uniwerku we Wrocławiu ale na Zachodzie wykonywał naukową pracę ciecia w budynku dla bogatych a z małżonką prowadził firmę deratyzacyjną (takie w każdym razie były o nim informacje w sieci) - już mógłby się to tego Uniwerku nie przyznawać, bo to wstyd dla tej szacownej instytucji i ogólnie dla Polski.

                                      A ja po prostu lubię czytać różne rzeczy i analizować interesujące mnie sprawy, tyle, że takie działanie jest dziś niemodne, bo obowiązuje ścisła specjalizacja, która mnie osobiście nudzi.

                                      Ale cóż idziemy w takim kierunku, że niedługo drzwi będzie wstawiać wieloosobowy zespół wąskich specjalistów od: przycięcia płyt, przykręcania zawiasów górnych, przykręcania zawiasów dolnych, przykręcania zamków, przykręcania klamki zewnętrznej i oddzielnie klamki wewnętrznej, sztywnego łańcucha, wizjera, obicia itd .... brr straszna wizja :((
                                      • ae911truthorg Absi się poci, bo jest namundrzejszy. 25.05.14, 11:41
                                        Problem tylko, że nie doczytawszy szczegółów co chwilę włazisz na jakąś minę odkrywając jakieś cuda, które cudami nie są ;))
                                        > Ale przełom, to nie jest miejsce zderzenia tylko miejsce gdzie drzewo "nie wytr
                                        > zymało" i się złamało.



                                        Nie pieprz piramidalnych bzdur. Nadal nie wiesz nawet, czym różnią się schematy obliczeniowe.
                                        Powyżej widać jak bardzo musisz pełzać po ruskiej prawdzie.
                                        Nawet w błahej sprawie pouczasz mnie w zakresie moich kompetencji.
                                        Zarzucasz mi to, co sam robisz. Klasyka erystyki. Znajdź sobie głupiego na swoim poziomie, do stosowania takich prymitywnych trików.
                                        • absurdello Re: Absi się poci, bo jest namundrzejszy. 25.05.14, 14:11
                                          widzę, że masz głownie kompetencje jasnowidza, który nie mając dokładnych parametrów procesu ani informacji do do jego dokładnego przebiegu w czasie, wiesz na pewno, że było niemożliwe ? ;)

                                          A co do kompetencji to jak słyszę o nich od ludzi z dziedziny budownictwa, to mi przed oczami stają ściany nie trzymające pionu w moim bloku gdzie mieszkam ... a zawsze myślałem, że pomiary kąta to podstawy :)))

                                          Zaś twoje kompetencje pokazuje dokładnie poziom twoich odpowiedzi. Praktycznie zero merytoryki i 100% wycieczek osobistych na tle fobii międzynarodowościowych, może powinieneś zmienić zawód na polityka, bo to u nich jest podobny "poziom" argumentacji ???
                                          • ae911truthorg Re: Absi się poci, bo jest namundrzejszy. 29.05.14, 13:23
                                            <i?Samolotu, który nie jest konstrukcyjnie monolitem czy nawet ciągłą, w sensie materiałowym, rurą a nitowaną składanką elementów i płatów blach tworzących kadłub liczoną głównie na opór powietrza w locie</i>

                                            Napisałeś to na s24 , jako "elektronik64"
                                            Powiedz baranie , jak ja mam do ciebie merytorycznie się zwracać - ruska wszo, skoro ty mi wyjeżdżasz z krzywymi ścianami u ciebie w domu ?

                                            Ta "rura" baranie, waży kilkadziesiąt ton i kilkadziesiąt metrów długości - opiera się na "poprzeczce" którą stanowi centropłat.
                                            Zrób balkon, który "odstaje" od ściany na 20 m. i przenosi tylko ciężar jednego człowieka i zobacz ile zbrojenia tam wejdzie. Jeżeli wykonasz go z samego metalu, to zachowaj ugięcie, takie jak w Tupolewie.
                                            Paszoł w piźdi.c ruski kundlu. Masz Putę do liazania.
                  • aspirex Re: Rozumiem, że to ty te skrzynki fałszowałeś, ż 20.05.14, 13:02
                    absurdello napisał:
                    "Pytanie, po co nasza załoga się uparła podchodzić we mgle przy widoczności DZIEWIĘĆ RAZY mniejszej niż wymagane dla Tu154m MINIMUM przy podejściu na dwie radiolatarnie?"

                    Szanowny aw2139 już odpowiedział na to pytanie kilka dni temu: żeby się upewnić, że informacja "nie ma warunków do lądowania" na pewno nie jest kłamstwem Rosjan, którzy mogli starać się, żeby kapitan samolotu zrezygnował z lądowania. Bo, gdyby nie wylądował i wrócił do Warszawy, to Rosjanie cieszyliby się, że zrobili na złość Prezydentowi Polski.
                    (Nie pamiętam dokładnie, jak aw2139 sformułował swoją wypowiedź, nie chce mi się szukać, ale sens był właśnie taki.)
                    • religijnych.uczuc.obraza Re: Rozumiem, że to ty te skrzynki fałszowałeś, ż 20.05.14, 13:40
                      Czyli jednak ruscy kontrolerzy powinni byli rozkazać Prostasiukowi wylądować to tylko wtedy załoga tupoleja odleciałaby znad Smoleńska bo przecież załoga mogła przypuszczać że ruskie chcą zrobić na złość prezydentowi Polski pozwalając mu lądować. To jest bardzo dobra ścieżka myślenia, którą zaprezentował tutaj aw.
                    • absurdello Re: Rozumiem, że to ty te skrzynki fałszowałeś, ż 21.05.14, 11:18
                      > żeby się upewnić, że informacja "nie ma warunków do lądowania" na pewno nie jest kłamstwem
                      > Rosjan, którzy mogli starać się, żeby kapitan samolotu zrezygnował z lądowania.

                      Z tego prosty wniosek ;)), że załoga Jaka 40 też składała się z Rosjan (utajonych) (prawdziwa pisownia i brzmienie nazwisk: Вoштыль, Кoвaльэчкo и Мycь) współpracujących z obsługą lotniska, bo to nie możliwe, żeby prawdziwi Polacy mówili to samo co obsługa lotniska, która jak wiadomo kłamała co do stanu pogody ;)