venno 12.10.03, 14:53 www2.gazeta.pl/obcasy/1,25364,1708473.html Odpowiedz Link Obserwuj wątek Podgląd Opublikuj
venno tak sobie mysle po lekturze 12.10.03, 15:03 ze najlepiej bylo w czasach, kiedy to, ze kobieta zaczyna rodzic dzieci wkrotce po slubie i ma ich kilkoro - bylo najnaturalniejsza rzecza pod sloncem. Wydaje mi sie, ze mimo wszelkich niedostatkow i minusow takiej sytuacji, kobiety byly jednak szczesliwsze i bardziej >>spelnione<<. Wywracanie swiata do gory nogami, jakie ma miejsce w ciagu ostatnich kilkudziesieciu lat na pewno nic dobrego w kwestiach spolecznych nie przyniesie, przynajmniej w naszym kregu kulturowo- geograficznym. Wystarczy popatrzec co sie dzieje wsrod Arabow, Hindusow, Murzynow...Za 2 pokolenia oni beda rzadzic swiatem, i mimo ze nie jestem rasista, uwazam, ze z oplakanym skutkiem! To jest przyslowiowy kij w mrowisko, nie ukrywam, ze z premedytacja...:) Odpowiedz Link
b767 Re: tak sobie mysle po lekturze 12.10.03, 15:16 rzadzic swiatem bedzie ten kto bedzie mial pieniadze. a pozatym mysle, ze szykuje sie 3-cia wojna swiatowa, jak juz sie nie rozpoczela... a po niej juz bedzie fajnie, tyle ze bez nas. Odpowiedz Link
sasha_m Re: tak sobie mysle po lekturze 13.10.03, 13:46 venno napisał: > ze najlepiej bylo w czasach, kiedy to, ze kobieta zaczyna rodzic dzieci wkrotce > po slubie i ma ich kilkoro - bylo najnaturalniejsza rzecza pod sloncem. Wydaje > mi sie, ze mimo wszelkich niedostatkow i minusow takiej sytuacji, kobiety byly > jednak szczesliwsze i bardziej >>spelnione<<. Dokładnie tak. Teraz ludzie mają wybór, wolność i wygoda bierze górę. Przeraża mnie to, że tak wiele ludzi świadomie rezygnuje z posiadania dziecka. Śmieszą mnie niektóre ich argumenty, jak można negować coś, o czym nie ma się bladego pojęcia? I jest mi ich po prostu żal, że nigdy nie poczują, jak to jest kochać kogoś bezwarunkowo, bezkrytycznie i na całe życie. Nie ma drugiej takiej miłości. A z drugiej strony moje dzieci nie są całym moim światem, moje życie nie kręci się wokół nich. Owszem, gdy się pojawili, wszystko zostało przewrócone do góry nogami, ale teraz wróciło już do właściwej pozycji, no prawie. Ograniczają? - niekoniecznie. Trzeba z wielu rzeczy zrezygnować? - nieprawda. Dużo kosztują? - bez przesady (wiecej wydajemy na swoje przyjemności, he he). Duża odpowiedzialność? - prawda, ale w pewnym wieku człowiek staje się już odpowiedzialny, jak nie za dzieci, to za coś innego. Dzieci są takim problemem, jaki sami sobie stworzymy. Wiecie, jak to jest czuć takie małe, cieplutkie łapki błądzące w nocy po swojej twarzy? Jak to jest usłyszeć "Jesteś najlepszą mamusią na całym świecie, tak bardzo cię kocham"? Jak to jest tłumaczyć, dlaczego pada śnieg albo kasztany spadają z drzewa? Jak to jest widzieć zachwycony wzrok na widok plastikowego samochodzika z kiosku? Cieszę się, że mogę to wiedzieć :-))) Odpowiedz Link
b767 najciekawsze fragmenty wg mnie i komentarz nie moj 12.10.03, 16:40 Fragmenty. "Czego się boją? Na pewno walki o byt - trzeba zapewnić rodzinie środki utrzymania, na dzieci ktoś musi zarobić. Ale i tego, że nie podołają obowiązkom, bo po prostu nie umieją. Chyba przemawia też przez nich obawa, że skończy się atrakcyjny, niezobowiązujący styl życia, a zacznie domowy kierat. Może też nie chcą schodzić na dalszy plan, przestać być w takim stopniu jak dotychczas obiektem miłości i troski. Wszystko to są realne obawy, ale patrząc szerzej, mam wrażenie, że dla wielu mężczyzn najtrudniejsza jest decyzja o odpowiedzialności i zaangażowaniu, jakie wiążą się z posiadaniem dziecka. Mam wrażenie, że ewolucja poglądów zmierza w kierunku uznawania za normę społeczną coraz mniejszego udziału ojców w decydowaniu o posiadaniu dzieci. Karolina zachowywała się tak, jakby i decyzja, i zorganizowanie sobie życia w ciąży i po porodzie, a nawet zapewnienie oparcia ojcu przyszłego dziecka to było jej zadanie. Chyba miała rację moja przyjaciółka Roma, która powtarzała, że podstawową komórką społeczną jest kobieta i dziecko. Znam kilka kobiet, które bohatersko usiłowały wciągnąć swojego mężczyznę do procesu decydowania o pojawieniu się dziecka i nie bardzo im to wyszło. Nawet w dobrych, kochających się małżeństwach najczęściej brzmiały jak refren te same frazy: "To jeszcze nie jest dobra pora", "Nie jestem gotowy", "Musimy zaczekać na odpowiedni moment". Niestety, próby wysondowania, kiedy ma być ten właściwy moment, niewiele dały. Słyszałam kilka smutnych historii kobiet, które uzgodniły z mężem, że on nie chce mieć dziecka, i po latach żałują, że były wobec niego tak bardzo fair. Natomiast z wielu innych historii rodzin, jakich wysłuchałam w swojej praktyce psychoterapeutycznej, wynika, że ci niechętni dziecku panowie po jego przyjściu na świat są w zdecydowanej większości bardzo zadowoleni. Obserwuję kilku ojców, którzy zostali nimi z zaskoczenia, i miłą niespodzianką jest dla mnie to, z jakim zaangażowaniem pełnią tę funkcję. Oni dopiero w kontakcie z dzieckiem przekonują się, czy i jakimi chcą być ojcami. A gdyby kobiety czekały na nich z decyzją, tych dzieci może by nie było. Myślę, że decyzję "mieć dziecko czy go nie mieć" warto konsultować z mężem, ale nie warto traktować wyniku jako obowiązującego. Decyzja o dziecku należy do ciebie." Komentarz: Gość: nienormalny 12.10.2003 14:35 odpowiedz na list odpowiedz cytując A ja wam powiem tak, mam 24 lata, kończę studia, kawałek świata zwiedziłem i ludzi z róznych kultur poznałem bo mieszkałem i pracowałem już min. w Paryżu i NY. Jestem wykształconym wszechstronnie facetem, ze względu na fizjonomię, posturę i inteligencję "dobrym reproduktorem" jak to ujęła moja koleżanka;- ). Żeby nie było, że jestem jakims propagatorem ślepej i niepohamowanej prokreacji- jestem ateistą funkcjonalnym (no bo święta obchodzę jednak;-)). Poza tym uwielbiam imprezy, interesuję się nowoczesnymi trendami, kulturą i jedno wam powiem: obecnie wielu facetów to wychowani przez matki popaprańcy emocjonalni. W porównaniu z naszymi dziakami i pradziadkami, ich poczuciem odpowiedzialności, braniem byka za rogi i honorem są zerem. Bandą miernych egoistów, którzy nie wiedzą co to przyjaźń, co to beinteresowanośc i niekalkulacyjnośc. Ktoś tu rzucał hasło o matrixie - tak moi drodzy, jesteście bandą zahukanych i samouwielbiających się narcyzów, którzy bronią się przed prawdziwym życiem jak mogą. Bo ono każe poświęcić część swego ego dla kogoś innego, dać siebe, wymaga cięzkiej pracy i bólu, a nie daje w zamian dodatkowych zer na koncie. Jeśli znajdę tę jedyną, to będę chciał mieć z nią dziecko, bez paplania o warunkach mieszkaniowych itd, o stanie konta i doktoratach i planach - ludzie w średniowieczu w kurnych chatach umieli dzieci wychować, więc takie gadanie to dla mnie wstyd. Trzeba mieć jaja panowie. Wiem, ze jestem w mniejszości, ale razem z mała grupą moich najbliższych kolegów juz dzis sobie opowiadamy jak nasze dzieciaki będa sie poznawać i się razem bawić i jest to dla nas powód do dumy. Może to głupie, ale ja bardzo chcę mieć dzieci, tłumaczyć im po co słoń ma trąbe, dlaczego księżyc jest jak rogalik i móc pograć z nimi w siatkę i piłkę, chodzić na basen. Właśnie mieć dzieci przed 30-tką, żeby jeszce koło 40 móc z nimi uprawiać sport i nauczyć szacunku do sprawności fizycznej. A nie być 50-letnim zapuszczonym, grubym kapciem i kompletnie nie wiedzieć nic o swym synu 10-letnim czy córce, nie miec z nimi kompletnie kontaktu, ze względu na różnicę pokoleniową. Panowie, z dziećmi daje się żyć i realizowac, naprawdę, od tego się nie umiera. Najlepsze,że zazwyczaj dzieci w wieku 25-28 lat mają dresy, ludzie po zawodówkach (pomijam że nagminnie "wpadają") itp., a ta "yntelygencja" i "bohema", ci lepsi, boją sie zmierzyć z prawdziwym życiem,bo sobie nie poradzą. A, i żeby nie było, juz 4 lata temu mogłem zostać ojcem - okazało się tylko, że 3- miesięczny brak okresu u dziewczyny był spowodowany dietą. Więc wiem, co oznacza "ten stres" i co człowiek myśli wtedy. Mimo tego moje zdanie w tej kwestii pozostaje niezmienione. jak cos podobnie sensownego wymysle to napisze. Odpowiedz Link
agas71 Re: komentarz super 13.10.03, 11:51 Trzeba przyznać, facet ma jaja, ze tak prostolinijnie to ujmę. Odpowiedz Link
kochanica_francuza a dlaczego ona nie chce dziecka? 12.10.03, 17:42 czyli ja Pozdrawiam Odpowiedz Link
b767 Re: a dlaczego ona nie chce dziecka? 12.10.03, 19:12 to nie o tym jest artykul. ale napisz, chetnie poczytamy. Odpowiedz Link
agas71 Re: a dlaczego ona nie chce dziecka? 13.10.03, 11:56 Nikt oprócz Ciebie samej nie odpowie Ci na to pytanie. Niektóre kobiety dojrzewają do tego długo, niektóre wcale, i wcale ich za to nie potępiam, z mojego doswiadczenia mogę powiedzieć, ze swiatopoglad przechodzi metamorfozę, sens życia pojawia sie nagle ostro jak po załozeniu okularow u krotkowidza... I poczucie ze od teraz juz nie bedziesz sama .., ze dziecko kocha cie bez zastrzezen... tak ze nie mozesz sobie pozwolic go rozczarowac, za nic. Stajesz sie lepszym czlowiekiem. Tak ja to przeżywam. Odpowiedz Link
dorisk Re: a dlaczego ona nie chce dziecka? 13.10.03, 12:07 To mnie trochę pocieszyłas,m zaczynam wreszcie widziec jakies plusy a właśnie jestem wciązy i jak do tej pory nie był to dla mnie powód do radości Odpowiedz Link
agas71 Re: a dlaczego ona nie chce dziecka? 13.10.03, 12:13 Gratuluję z całego serca, nawet jesli nie planowalas tego teraz. Nie obiecuję że bedzie rozowo, zwlaszcza na poczatku, ale osobiscie nie spotkalam sie z przypadkiem, zeby po urodzeniu dziecka jakakolwiek kobieta zalowala ze urodzila. Sluze pomoca i rada jesli zechcesz. Odpowiedz Link
dorisk Re: a dlaczego ona nie chce dziecka? 13.10.03, 12:17 Dzieki ogromne, mam nadzieję, ze nigdy nie bede tego nie żałowała, może to wreszcie jakiś konkretny cel w moim życiu? A że moment nie najlepszy to fakt, praca bez umowy, mieszkanie z kupą znajomych, rozstanie z facetem. lepiej byc nie mogło. po rady pewnie będę sie zgłaszać ale na razie próbuję sie z tą myśla jakos oswoić Odpowiedz Link
babik Re: a dlaczego ona nie chce dziecka? 13.10.03, 12:31 Dziecko wywraca świat do góry nogami . Mówię Ci to z pozycji faceta , który jakby nie przeżywa tego tak jak kobieta. Z niezwykłym zadowoleniem patrzyłem jak moja żona się zmieniała pod wpływem mojego dziecka. Odpowiedz Link
dorisk Re: a dlaczego ona nie chce dziecka? 13.10.03, 12:34 tez się powoli zmieniam ale póki co nie na dobre. Zamiast sie uspokoić, wyciszć, to wszystko mnie wkurza jak cholera i na wszystkich się wyładowuje. Ale chociaz mi jest lepiej;-) mam nadzieję, że przejdzie Odpowiedz Link
agas71 Re: a dlaczego ona nie chce dziecka? 13.10.03, 12:42 Hormony hormony hormony... niepewna sytuacja. Facet wie? Wspiera chociaż trochę? Odpowiedz Link
dorisk Re: a dlaczego ona nie chce dziecka? 13.10.03, 12:51 Jeszcze nie wie, sama jestem pewna od 3 dni. Nie wiem czy chcę zeby mnie wspierał, nie jesteśmy juz z nim, uswiadomiłam sobie po jakimś czasie, ze to nie to, nie kocham go i nic na to nie poradze. Dopiero potem dowiedziałam się o ciązy. Powiem mu na pewno tylko nie wiem jeszcze kiedy... Odpowiedz Link
babik Re: a dlaczego ona nie chce dziecka? 13.10.03, 13:05 Uuuuuuu to mało sympatycznie. Dziecko powinno mieć tatusia. Odpowiedz Link
dorisk Re: a dlaczego ona nie chce dziecka? 13.10.03, 13:11 Co zrobic, takie zycie, jakos damy rade Odpowiedz Link
venno na pewno? 13.10.03, 13:07 agas71 napisała: nie spotkalam sie z > przypadkiem, zeby po urodzeniu dziecka jakakolwiek kobieta zalowala ze > urodzila. A depresja poporodowa ? Odpowiedz Link
leeshy Re: a dlaczego ona nie chce dziecka? 13.10.03, 13:22 agas71 napisała: > Gratuluję z całego serca, nawet jesli nie planowalas tego teraz. Nie obiecuję > że bedzie rozowo, zwlaszcza na poczatku, ale osobiscie nie spotkalam sie z > przypadkiem, zeby po urodzeniu dziecka jakakolwiek kobieta zalowala ze > urodzila. Sluze pomoca i rada jesli zechcesz. A ja sie spotkalem. I slyszalem tez nie raz o takich przypadkach. Bo niby skad inaczej znajdowaloby sie dzieci w kapuscie (kiszonej)? :) Odpowiedz Link
dorisk Re: a dlaczego ona nie chce dziecka? 13.10.03, 13:26 Ale to już są skrajne przypadki. Jak wiadomo wyjątki (czasami bardzo brutalne) potwierdzaja regułę Odpowiedz Link
leeshy Re: a dlaczego ona nie chce dziecka? 13.10.03, 13:30 E tam. Primo, powiedzenie "wyjatki potwierdzaja regule" jest sprzeczne samo w sobie, a secundo, depresja poporodowa i brak zaangazowania emocjonalnego uw stosunku do dziecka to zjawisko tak cholernie powszechne, ze glowa mala. Nie kazdy przypadek konczy sie w beczce, za to duzo konczy sie domem dziecka lub porzuceniem dziecka w szpitalu, a juz najwiecej konczy sie chlodem emocjonalnym lub nienawiscia w domu. Gdyby przeprowadzic badania, pewnie wyszloby fifty - fifty. Odpowiedz Link
agas71 Re: a dlaczego ona nie chce dziecka? 13.10.03, 13:39 Ja nie pisze o skrajnościach i zwyrodnialcach, pisze o normalnych ludziach, którym zbrodnia nie mieści się w głowie. Depresja, jak sądzę, niewiele ma wspólnego z żałowaniem, ze sie ma dziecko. Znam jeden przypadek depresji. Koleżanka nie załowała, ZE URODZILA DZIECKO, miała zaburzenia psychiczne, co zresztą skutkowało błędną diagnozą lekarską, początkowo leczono ją na psychozę. Teraz orzeczono jednak (po 6 latach!) że była to depresja poporodowa. Smutny przypadek. Depresja moze być odczuwana jako smutek z powodu zmian w sposobie i trybie życia, generalnie pogorszenie nastroju, ale nie chęć pozbycia się dziecka. Tak sądzę, naiwnie być może. Po prostu w moim otoczeniu nie spotkałam się z tym, zeby jakaś kobieta po urodzeniu dziecka mówiła, że żałuje. Moze miałam szczęście i moze się mylę, kłócić się nie będę bo nie mam monopou na prawdę. Wracając do rzeczy: Chciałam powiedzieć, ze ojciec ma pełne prawo wiedzieć, ze będzie ojcem. A dziecko ma pełne prawo mieć ojca. Oczywiście nikt nie zmusi Ciebie do zycia z nim, i nie namawiam bo to byłoby śmieszne, ale wiedzieć muszą wszyscy zaintersowani. No i należy Ci się przecież pomoc w utrzymaniu i wychowaniu. Współczuję Twojej sytuacji, moze powinnaś wziać poprawkę na to, ze Twoje wahania nastroju spowodowane są w duzej części hormonami? Wiem, ze upraszczam, ale mozliwe, ze nie masz 100% wpływu na swoje odczucia. TRzymam za ciebie kciuki. ---------------------------------- Co mi zrobisz jak mnie złapiesz? Odpowiedz Link
dorisk Re: a dlaczego ona nie chce dziecka? 13.10.03, 13:47 Ależ ja wcale nie zamierzam odbierać ani dziecku ani ojcu prawa do wiedzy o swoim wzajemnym istnieniu. Uważam, że nie mam do tego prawa. dzięki za kciuki, jak juz pisałam staram się być optymistką:) Odpowiedz Link
kochanica_francuza ja wiem dlaczego nie chcę 13.10.03, 14:18 agas71 napisała: > Nikt oprócz Ciebie samej nie odpowie Ci na to pytanie. > Niektóre kobiety dojrzewają do tego długo, niektóre wcale, i wcale ich za to > nie potępiam, z mojego doswiadczenia mogę powiedzieć, ze swiatopoglad > przechodzi metamorfozę, sens życia pojawia sie nagle ostro jak po załozeniu > okularow u krotkowidza... I poczucie ze od teraz juz nie bedziesz sama .., ze > dziecko kocha cie bez zastrzezen... tak ze nie mozesz sobie pozwolic go > rozczarowac, za nic. Stajesz sie lepszym czlowiekiem. Tak ja to przeżywam. tak sobie wsadziłam feministycznie kij w mrowisko... podobnie jak venno seksistowsko... i wcale nie w reakcji na niego bo wtedy jeszcze nie zapoznałam się z jego cennym postem... a w ogóle to bardzo lubię CUDZE bachorki... powodzenia koleżance pozdrawiam Odpowiedz Link
sasha_m Re: ja wiem dlaczego nie chcę 13.10.03, 15:25 Dzieci nie chcesz mieć teraz, a w przyszłości? A co w kwestii małżeństwa? Odpowiedz Link
kochanica_francuza Re: ja wiem dlaczego nie chcę 14.10.03, 20:56 sasha_m napisała: > Dzieci nie chcesz mieć teraz, a w przyszłości? A co w kwestii małżeństwa? W przyszłości też nie. A co do małżeństwa, to nie wiem - kiedyś trzeba stworzyć kawałek własnego świata, a na singla się nie nadaję. Pozdrawiam Odpowiedz Link
sasha_m Re: ja wiem dlaczego nie chcę 14.10.03, 21:04 No nie bądź taka zasadnicza w kwestii dzieci. Przecież je lubisz :-) A jeśli Twój małżonek będzie bardzo chciał? Odpowiedz Link
kochanica_francuza Re: ja wiem dlaczego nie chcę 14.10.03, 21:15 sasha_m napisała: > No nie bądź taka zasadnicza w kwestii dzieci. Przecież je lubisz :-) > A jeśli Twój małżonek będzie bardzo chciał? Lubię, ale cudze. Machnę się za takiego, który nie chce albo już swoje ma. Ja nie jestem zasadnicza - ja nie chcę. Tak jak nie chcę chodzić po Himalajach ani uczyć się chińskiego. Jedne kobiety są stworzone na matki, a inne nie. Pozdrawiam. Odpowiedz Link