Dodaj do ulubionych

czy już czas na randki po rozwodzie? :)

14.11.15, 21:24
teraz wypuszczam próbny balon smile
mam taką koleżankę z tego forum z którą czasem gadam na komunikatorze smile
no i wyobraźcie sobie jaki tekst mi ona proponuje, który podobno powala na kolana nie tylko rozwódki, ale też panny, wdowy i mężatki:

to jest coś w rodzaju
"siedzę tu sam, bo nie mam z kim podzielić wielkiego uczucia"
wprawdzie zwróciłem jej taktownie uwagę, że jak jestem sam to jakie wielkie uczucie może wchodzić w grę, ale ona upiera się że to powinno zadziałać smile

no i teraz, zanim wygłupię się na jakimś darlingu, robię beta testy na tym forum - która da się złapać na taki lep ? wink
Obserwuj wątek
    • mayenna Re: czy już czas na randki po rozwodzie? :) 15.11.15, 07:28
      Może owa koleżanka?
      Nasz forumowy kolega miał cudny anons na portalu randkowym. Napisał miedzy innymi, że jego największe marzenie to poprowadzić córkę do ołtarza. Miał wielkie wzięcie. Ale on i bez tej socjotechniki takie miał, więc chyba to jest kwestia wrodzonasmile
      • heniek.8 Re: czy już czas na randki po rozwodzie? :) 15.11.15, 07:53
        tak myślałem, widzisz? Koleżanko Której Imienia Nie Wymienię smile

        wg mnie najlepiej powinny działać aluzje na temat wypchanego portfela big_grin
        • mayenna Re: czy już czas na randki po rozwodzie? :) 15.11.15, 08:27
          Kwiatki kup, a potem samo pójdzie:
          Jak się pochwalisz stanem cywilnym i dziatkami to nawet aluzje o portfelu nie pomogą. Jak panna nie ucieknie to potem czeka cię los Celinkowego chłopasmile
          • celina1984 Re: czy już czas na randki po rozwodzie? :) 16.11.15, 08:20
            Mayenna mój chłop to akurat powinien codziennie Bogu dziękować ze na mnie trafił wraz z jego ex bo gdyby nie ja to by katem na pokoju mieszkał a jego żona by latała po komornikach. Wiec jeśli ktos tu może na los narzekać to raczej nie on. Tak wiec prosze sie mnie nie czepiać bo i ja chyba nie czepiam sie Ciebie. A co do Heńka to potwierdzam - facet z takimi obciążeniami powinien sie od kobiet trzymać z daleka No chyba ze zarabia pensje 5 - cio cyfrową.
            • mayenna Re: czy już czas na randki po rozwodzie? :) 16.11.15, 09:07
              Celinka, to jest ta postawa o której mówię: dobra pani. Póki rozwodnik nie stanie na własnych nóżkach i nie odbuduje poczucia własnej wartości, nie pozbędzie się myślenia, że jest 'gorszy', 'wybrakowany' to lepiej dla niego by nie wchodził w związki. Prawdopodobieństwo, że trafi się na kogoś, kto sobie nami będzie podreperował własne ego jest ogromne.
              Celinka, moim zdaniem to ty jesteś wielką szczęściarą, że masz porządnego, dobrego człowieka za męża. Fajnie było, żebyś to doceniła w końcu.
              • celina1984 Re: czy już czas na randki po rozwodzie? :) 16.11.15, 09:27
                Mayenna ja to właśnie widzę i doceniam. Uważam, ze takich facetów jak on ze świeca szukać. Wystarczy przejrzeć moje posty, w których pisze wyraźnie ze wykorzystano jego uczciwość (zostawił wszystko, płaci wysokie kwoty, zabiega o dzieci).powiem głośno i wyraźnie: to uczciwy i prawy człowiek, którego rozwód doprowadził do takiej sytuacji, ze samemu żyłoby mu sie bardzo cieżko.
          • yoma Re: czy już czas na randki po rozwodzie? :) 16.11.15, 09:27
            Mayenna, i cóżeś narobiła? smile
            • celina1984 Re: czy już czas na randki po rozwodzie? :) 16.11.15, 09:29
              Spokojnie smile moje emocje w tym temacie wystygły smile
    • tricolour Stać Cię na kobiete? 15.11.15, 10:33
      Nie na pięć dych do kina, stowe do knajpy czy bzyknac raz na jakiś czas. Czy stać Cie utrzymać związek?

      Co masz do zaoferowania dojrzałej kobiecie z dziećmi? Co wnosisz do związku, jakie obciążenia, jakie perspektywy?
      • heniek.8 Re: Stać Cię na kobiete? 15.11.15, 10:51
        ten wątek jest teoretyczny smile
        ja nie szukam dojrzałej kobiety z dziećmi, tylko badam reakcje na takie kawałki smile

        kurcze, przyznam się do czegoś : stwierdziłem jakiś czas temu, że kobiety w moim wieku to często są już stare baby uncertain
        o czym to świadczy? chyba o tym że sam od dawna nie patrzyłem w lustro krytycznie :\
        • wawrzanka Re: Stać Cię na kobiete? 15.11.15, 11:36
          heniek.8 napisał:

          > kurcze, przyznam się do czegoś : stwierdziłem jakiś czas temu, że kobiety w moi
          > m wieku to często są już stare baby uncertain

          Jedno jest pewne. Na ten tekst powyżej żadna baba w twoim wieku nie poleci smile
        • zastalemjolke Re: Stać Cię na kobiete? 15.11.15, 12:33
          Oj cos cienko ci idzie heniu, orle hehe. Cos ta koleżanka widać słabo sie zna na kobietachwink
          • heniek.8 Re: Stać Cię na kobiete? 15.11.15, 13:01
            no widocznie ktoś mnie robi w bambuko uncertain

            próbowałem iść za głosem serca i odświeżyć miłość z liceum
            ale dostałem zakaz zbliżania się do szkół tongue_out
            • zastalemjolke Re: Stać Cię na kobiete? 15.11.15, 13:12
              A co diplodoków nie wpuszczaja? Przeciez roslinozerne...smile
            • yoma Re: Stać Cię na kobiete? 15.11.15, 13:28
              Nauczycielka czy wieczna studentka? smile
              • heniek.8 Re: Stać Cię na kobiete? 15.11.15, 13:31
                matura '16 tongue_out
                • wawrzanka Re: Stać Cię na kobiete? 15.11.15, 15:42
                  Jak widać głos serca niesie się echem przez tunel czasoprzestrzenny wink
        • yoma Re: Stać Cię na kobiete? 15.11.15, 13:30
          Chcesz, to ci pożyczę moją sygnaturkę o człowieku w wieku smile
        • tricolour Heniu, jest oczywiste... 15.11.15, 15:18
          ... że kobieta w naszym wieku, bez względu na wiek, to stara baba nawet gdy ma się dwadzieścia pięć lat.

          Z tego powodu - wreszcie gdy ma się okazje szukać, by znaleźć i nie zadowalamy się byle czym - wybiera się kobiety młodsze, które są inspiracją, natchnieniem, ozdobą i źródłem zdrowego szyderstwa z tych znajomych, którzy mają stare baby.
          • heniek.8 Re: Heniu, jest oczywiste... 16.11.15, 06:55
            no coś w tym jest smile
            20 lat - "hmm niezła ta 30-stka"
            30 lat - "30-stka? dziękuję, rozejrzę się za 20-stką"
            40 lat - "hmm niezła ta 30-stka"
            • anbale Re: Heniu, jest oczywiste... 16.11.15, 08:02
              Ha, ale żeby wyhaczyć tą wymarzoną 20-30 stkę będąc po 40stce, to samemu trzeba jakoś nadążać i coś sobą prezentować, a nie być stetryczałym, moralizującym do bólu pierdzielem, moim zdaniem Tri przepada na dzień dobry, nie bierz z niego przykładu.
              • tricolour Ja Heniowi życzę dobrze... 17.11.15, 09:51
                ... więc podpowiadam mu, żeby sobie szukał kobiety wolnej, samodzielnej, ogarniętej, z którą życie buduje się wspólnie, we dwoje. I żeby sam tyle z siebie również mógł zaoferować. A Ty deprecjonujesz taką wizję życia nazywając moje kryteria jako stetryczałe i moralizatorskie.

                Kiedy, przed laty, szukałem żony, to spotykałem się oczywiście i z rozwódkami. Żadna (podkreślam: żadna) z nich nie była - w moim rozumieniu - osobą wolną i samodzielną, żadna z nich nie potrafiła ciepło wyrażać się o mężu i ojcu swoich dzieci. Mało która miała na tyle uregulowaną sytuację alimentacyjną, by sprawa alimentów była jej OBOJĘTNA. Innymi słowy: wszystkie te rozwódki wlokły za sobą ogon, psychiczne, mentalne, materialne i moralne obciążenie poprzednim związkiem, który to balast wplatały w kiełkujące relacje wręcz od pierwszego spotkania.

                Jeżeli Heniu ma nie brać przykładu ze mnie, to ma brać z Ciebie?
                • mayenna Re: Ja Heniowi życzę dobrze... 17.11.15, 10:13
                  A rozwodnicy? Od razu sa osobami wolnymi i samodzielnymi? Ty taki byłeś? Miasz dziecko. Nawet jak ona jest dorosła to nqdql jest rodziną i macie wzajemne zobowiązania. Orzekanie nieważności trwało 6 lat więc też w tym czasie nie byłeś w rozumieniu osoby wierzącej wolnym człowiekiemsmile Do tego dochodzi wspólna przeszłość z eks małżonka i wspólne dziecko... Tego się nie da wymazać.
                  • tricolour Nie wiem jak inni rozwodnicy... 17.11.15, 10:29
                    ... z pewnością są tacy, którzy się żrą o pieniądze, o majątek, nienawidzą itp. Nie są wolni, może są nawet bardziej związani i uwikłani niż w małżeństwie.

                    A co do mnie: owszem, orzekanie nieważności trwało latami i przez ten czas nie byłem wolny we własnym rozumieniu zasad moralnych, jednakże więcej wtedy zrobić nie mogłem: zaplanować, przeprowadzić i wygrać proces. Każda rzecz, nawet wycieranie nosa, ileś trwać musi i trzeba się czasem godzić na życie z kapiącym gilem mówiąc "trudno".

                    Nie mam zamiaru tego (ani niczego innego) wymazywać, bo nie na wymazywaniu polega rzecz tylko na odłożeniu rzeczy na właściwe jej miejsce.
                    • mayenna Re: Nie wiem jak inni rozwodnicy... 17.11.15, 10:38
                      Tri, sam wiesz, że niektórym panom bardzo łatwo przychodzi odłożenie p[przeszłości na właściwe miejsce. Albo zapomnienie, szczególnie, że ma się dzieci.
                      Wolność jest stanem gdy możesz o sobie decydować nie biorąc pod uwagę innych ludzi. Jak masz dzieci to tego stanu już nigdy, do końca życia, nie będziesz miał. Nigdy. Biorąc więc ponowny ślub musisz tez brać pod uwagę swoje dzieci. Nawet jeśli sa dorosłe i w pełni samodzielne.
                      • tricolour Mówię o czym innym... 17.11.15, 10:57
                        ... przecież jest oczywiste, że kobieta mając dzieci ma te dzieci na zawsze. Trudno tego nie zauważyć czy nie zaakceptować i nie o tym piszę. Można byc osobą wolną nawet z piątką dzieci. Wolna od byłego faceta.

                        Pisze o tym, co jest w wątku obok: że facet jest PSYCHOPATĄ, bo są problemy przy podziale wspólnego majątku.
                        • zmeczona100 Re: Mówię o czym innym... 17.11.15, 12:02

                          tricolour napisał:

                          > ... przecież jest oczywiste, że kobieta mając dzieci ma te dzieci na zawsze.

                          ... w przeciwieństwie do ojca, który po rozwodzie ma już tylko comiesięczny obowiązek przelewowy.
                          • tricolour Ironia tzw. losu polega na tym... 17.11.15, 12:10
                            ... że radość comiesięcznego przelewu potęgowana jest realizacją innych, znacznie poważniejszych, rodzicielskich obowiązków.

                            Mogłabyś ironicznie zapytać jakie to są te obowiązki, by z ironicznym uśmiechem czekać aż się wyłożę milczeniem lub kręceniem.

                            Ironia wymaga odrobiny cierpliwości, by można było ją smakować... na tym polega ironia. Nie na wywalaniu ozora.
                            • zmeczona100 Re: Ironia tzw. losu polega na tym... 17.11.15, 12:20
                              > Mogłabyś ironicznie zapytać jakie to są te obowiązki

                              Po co? Odpowiedź przecież znam.
                              • tricolour Nie znasz odpowiedzi... 17.11.15, 12:27
                                ... ponieważ ta odpowiedź z moich ust nie padła. Nie było pytania więc nie było odpowiedzi.

                                Możesz jedynie napisać, że masz przygotowaną przez siebie odpowiedź bez zadawania pytania, ale to świadczy, że nie możesz używać słowa "znam" tylko "wyobrażam sobie".

                                Więc ja, ironicznie mogę tylko dodać, że wyobrażać sobie możesz co chcesz...
                                • zmeczona100 Re: Nie znasz odpowiedzi... 17.11.15, 12:50
                                  tricolour napisał:

                                  > ... ponieważ ta odpowiedź z moich ust nie padła. Nie było pytania więc n
                                  > ie było odpowiedzi.

                                  Masz rację- nie było ani pytania, ani odpowiedzi. Pytanie nie było potrzebne, bo pytanie jest o informację, której się nie zna. Ty tę informację przekazałeś parę lat temu tu, na forum, więc nie było potrzeby o nią pytać.

                                  > Możesz jedynie napisać, że masz przygotowaną przez siebie odpowiedź bez
                                  > zadawania pytania, ale to świadczy, że nie możesz używać słowa "znam" tylko "wy
                                  > obrażam sobie".

                                  Przepisz to sobie, wydrukuj i przyklej, abyś miał zawsze na widoku, kiedy zamierzasz coś napisać na tym forum.
                                  >
                                  > Więc ja, ironicznie mogę tylko dodać, że wyobrażać sobie możesz co chcesz...
                                  • tricolour Parę lat temu... 17.11.15, 12:56
                                    ... to latałaś za mężem jak wierna i kochająca żona i oczy byś wydrapała każdej, która by zagroziła twojej pozycji żony. Czy coś się może zmieniło w tym zakresie, że tak nieśmiało zaytam?

                                    Dalej zalecam kurs z logiki.
                                    • zmeczona100 Re: Parę lat temu... 17.11.15, 13:23
                                      Sobie zalecaj, co chcesz smile
                                    • zmeczona100 Re: Parę lat temu... 17.11.15, 13:23
                                      Sobie zalecaj, co chcesz smile
                • anbale Re: Ja Heniowi życzę dobrze... 17.11.15, 11:03
                  Uważam, że w swoich wyborach nie kierowałeś się żadną miłością, chrześcijańską czy jakąkolwiek inną, tylko najczystszym wyrachowaniem. Wybierałeś kobietę jak auto, jak sprzęt domowy, ma być nieużywana, nieeksploatowana, niebita, najlepiej na gwarancji. Życie ogarnięte, dzieci zutylizowane, mąż pozamiatany, forsa co do grosza, wszystko co sprawia cień problemu nie wchodzi w grę. Myślałeś tylko o sobie, o swoim komforcie, wygodzie, o tym, że nie masz ochoty zawracać sobie głowy czyimiś problemami, bo nie jesteś zdolny do empatii, wyczerpuje Cię . Miejsce dla drugiego człowieka jest w Twoim życiu pod warunkiem, że absolutnie dostosuje się do Twoich zasad i nie będzie sprawiał kłopotu swoim życiem emocjonalnym czy jakimkolwiek innym, bo jak nie, to wtedy pewnie reagujesz chamsko i agresywnie, egzekwując swoje "święte" zasady, jak to zawsze masz w zwyczaju czynić na forum.
                  To może być atrakcyjne dla kogoś dość ubogiego emocjonalnie, zahukanego, lubiącego się podporządkować i tkwić w spokojnym grajdole, z "wiktem i opierunkiem" pod warunkiem, że będzie grzeczny i zero wyskoków; ale dla większości ludzi wygląda to dość odrażająco...
                  • tricolour Trochę śmieszna jesteś... 17.11.15, 11:18
                    ... bo jest oczywiste, że poznając kobietę mowy nie było o żadnej miłości czy nawet empatii (a do czego miała być ta empatia? Kuternogę miałem sobie wziąć, by szlachetnieć przy jej cierpieniu?).

                    "Wybierałeś kobietę jak auto, jak sprzęt domowy, ma być nieużywana, nieeksploatowana, niebita, najlepiej na gwarancji. Życie ogarnięte, dzieci zutylizowane, mąż pozamiatany, forsa co do grosza, wszystko co sprawia cień problemu nie wchodzi w grę" - oczywiście. A do tego miała być ładna, zgrabna i wykształcona, bo niby dlaczego mam wybrać sobie głupiego kaszalota?

                    Powiem Ci nawet więcej: część z tych kobiet, z którymi się spotykałem, nie chciała się dalej ze mną spotykać, bo nie spełniałem ich kryteriów. Wyobraź sobie, że nie kierowały się "żadną miłością, chrześcijańską czy jakąkolwiek inną, tylko najczystszym wyrachowaniem".

                    Suki, co?
                    • anbale Re: Trochę śmieszna jesteś... 17.11.15, 11:29
                      No właśnie, o tym mówię. Nie jesteś w stanie zrozumieć w żaden sposób, że ktoś może sobie wybrać jakiś kłębek problemów, niezbyt ładny i zgrabny, i na dodatek głęboko, bezinteresownie go kochać.
                      Po prostu nie ma dla Ciebie takiej opcji, absolutnie nie wchodzi w grę, po chrześcijańsku kochasz tylko to co ładne i układne. Na dodatek, nie jesteś w stanie zrozumieć, że w związku z tym nie powinieneś na pewne tematy się wypowiadać, bo to dla Ciebie wiedza tajemna i niedostępna. A ponieważ jesteś prostackim chamem (excusez le mot) to więcej z Ciebie szkody niż pożytku, jak już ktoś się wychyli z taką historią
                      • tricolour Ależ proszę bardzo... 17.11.15, 11:36
                        ... możesz sobie wybrać "kłębek problemów, niezbyt ładny i zgrabny, i na dodatek głęboko, bezinteresownie go kochać". Twoja sprawa i możesz być jak najbardziej szczęśliwa.

                        Ale osoba szczęśliwa nie napada nagle gdy piszę coś do Henia, bo taka napaść wskazuje, że jej życiowy wybór to porażka, a napaść to forma kompensacji swoich nieszczęść.
                        • anbale Re: Ależ proszę bardzo... 17.11.15, 11:47
                          Tak, oczywiście, jestem przeogromnie nieszczęśliwa, bo drażnią mnie nieempatyczne, zadufane w sobie młotki smile
                          Wniosek prosty jak budowa cepa, jak wszystkie u Ciebie.
                          No way
                          • tricolour Z pewnościa inaczej widzimy swoje szczęście... 17.11.15, 11:55
                            ... ponieważ mnie nic a nic nie drażnią nieempatyczne i zadufane w sobie młotki.

                            Powiem nawet więcej: ilość użytych przez Ciebie epitetów pod moim adresem jest dowodem, że "kłębek problemów, niezbyt ładny i zgrabny" to nie jest opcja dla mnie.
                            • anbale Re: Z pewnościa inaczej widzimy swoje szczęście.. 17.11.15, 12:00
                              No dla mnie też jesteś antytezą tzw. "faceta z klasą", dla którego warto poświęcić swój czas i uwagę, więc jak widzisz jesteśmy tu akurat zgodni. Raczej jesteś wspaniałym partnerem dla kobiety szukającej godzinami guzika po całym mieście i po całym internecie, żeby był przeidealnym guzikiem, najlepszym guzikiem na świecie, tak to właśnie widzę smile
                              • tricolour Z pewnościa nie przeidealnym... 17.11.15, 12:13
                                ... z pewnością nie najlepszym guzikiem na świecie, tylko takim zwyczajnym guzikiem, który pasuje do akurat tego płaszcza.
                                • zmeczona100 Re: Z pewnościa nie przeidealnym... 17.11.15, 13:03
                                  Posiadanie konkretnego guzika można sobie wyjaśniać, jak komuś potrzeba. Ty np. możesz się pocieszać, żeś został wybrany, boś taki idealny był. A wytłumaczenie może być i takie, że "Z braku laku i kit dobry", albo "A co to za różnica" czy w końcu "Latka lecą". Teorię można sobie dowolnie rozbudowywać, żeby się lepiej czuć smile
                    • mayenna Re: Trochę śmieszna jesteś... 17.11.15, 11:31
                      Bardzo ci współczujesmile
                      Straszne sukismile
                      No to ja mam jednak staroświecko: muszę się zakochać. Musi być chemia, a jak ona jest to nie potrafię tak na chłodno robić bilansów strat i zyskówsmile
                      O, i twoja postawa jest na pewno wskazana dla Henia bo na portalach randkowych się sprawdzi.
                      Doradź koledze jak anons napisaćsmile
                      • tricolour Już widzę to chemię... 17.11.15, 11:39
                        ... po trzech latach od zachemienia, gdy z chemika wyjdzie, że leń lub lata do mamusi po porady w "życiowych" sprawach.

                        "Doradź koledze jak anons napisaćsmile" - co się będę wcinał, chętne już są.
                      • anbale Re: Trochę śmieszna jesteś... 17.11.15, 11:57
                        mayenna napisała:

                        > Doradź koledze jak anons napisaćsmile

                        Szczerze mówiąc, to jeśli Henio chce się tylko powygłupiać i zabić czas na frywolnych żartach, to nie wiem, czy to dobry pomysł, żeby to robił akurat na portalach matrymonialnychsmile
                        Tam jest kupę poranionych ludzi, a ja jestem dość ortodoksyjna jeśli chodzi o zabawianie się kosztem czyichś uczuć, więc jakoś nie bardzo mi się to widzi...Chyba, że Henio bawi się tylko tutaj ku uciesze miłych pań, to przepraszam, że się wcinam smile
                  • yoma Re: Ja Heniowi życzę dobrze... 17.11.15, 11:27
                    Odpuść.

                    Triemu chodzi o to, tylko i wyłącznie, żeby kobieta była wolna od myślenia o alimentach. I toto śmie mówić o wolności.
                  • tricolour I jeszcze dopiszę... 17.11.15, 11:28
                    ... że "kogoś dość ubogiego emocjonalnie, zahukanego, lubiącego się podporządkować i tkwić w spokojnym grajdole, z "wiktem i opierunkiem" pod warunkiem, że będzie grzeczny i zero wyskoków" nie tolerowałbym dłużej niż dwa spotkania.
                    • zmeczona100 Re: I jeszcze dopiszę... 17.11.15, 11:49
                      ricolour napisał:

                      > ... że "kogoś dość ubogiego emocjonalnie, zahukanego, lubiącego się podporządko
                      > wać i tkwić w spokojnym grajdole, z "wiktem i opierunkiem" pod warunkiem, że bę
                      > dzie grzeczny i zero wyskoków" nie tolerowałbym dłużej niż dwa spotkania.

                      No to dlatego te suki nie były tobą zainteresowane.
                      I nie ma się co dziwić, że ty byś takiej postawy nie tolerował- to przeciwieństwa się przyciągają smile
                      • tricolour Gdyby przeciwieństwa sie przyciągały... 17.11.15, 11:52
                        .. to byś dalej z lubością robiła laskę mężowi.

                        Zalecam kurs z logiki...
                        • zmeczona100 Re: Gdyby przeciwieństwa sie przyciągały... 17.11.15, 11:59
                          > Zalecam kurs z logiki...

                          A ja - z dostrzegania ironii.
                          • tricolour W porządku... 17.11.15, 12:02
                            ... mogę a'priori założyć, że ironia jest przed mniej lub bardziej zawoalowaną agresją.

                            Proszę o to samo...
                            • zmeczona100 Re: W porządku... 17.11.15, 12:22
                              A zakładaj sobie, co tylko chcesz. Co mi do tego i co mnie to obchodzi.
                              • tricolour I taka to jest ironia... 17.11.15, 12:27
                                ... jak ze Zmęczonej dziewica.
                                • anbale Re: I taka to jest ironia... 17.11.15, 12:39
                                  Tobie żona to chyba laski nie robi, skoro taki zły ciągle jesteś i masz za złe innym kobietom, że robią, że w ogóle dziewicami nie są...
                                  • zmeczona100 Re: I taka to jest ironia... 17.11.15, 13:05
                                    > Tobie żona to chyba laski nie robi

                                    No coś Ty <święte oburzenie>!

                                    Nie po to człowiek lata czekał na wyrok z sądu biskupiego, by teraz tak niecnie grzeszyć!!!!
                                    • anbale Re: I taka to jest ironia... 17.11.15, 13:08
                                      smile
                                      No, może po takim ekscesie cały świat by się zawalił...
                                  • tricolour Fakt, nie robi... 17.11.15, 13:11
                                    ... byłoby mi jakoś chujowo gdyby potem tymi samymi ustami całowała naszego małego synka.

                                    Ale wy macie dzieci duże i jechać możecie.
                                    • mayenna Re: Fakt, nie robi... 17.11.15, 13:14
                                      Znaczy ty jej też nie ten tego...?smile
                                      • mayenna Re: Fakt, nie robi... 17.11.15, 13:14
                                        ...nie całujesz w miejsca intymne bo potem dziecko całujesz?smile
                                        • tricolour Miejsca intymne mojej żony... 17.11.15, 13:18
                                          ... są na całym jej ciele.

                                          Ty kobietą jesteś, nie wiesz tego?
                                      • tricolour Co to jest "ten tego"? 17.11.15, 13:16
                                        Zahamowania masz nawet w sferze werbalnej?
                                        • mayenna Re: Co to jest "ten tego"? 17.11.15, 16:24
                                          tricolour napisał:

                                          > Zahamowania masz nawet w sferze werbalnej?
                                          Mam potężne zahamowania werbalne i mnóstwa potocznych, acz obelżywych słów, nie używam.
                                          Tak cię czytam i sobie myślę, że człowiek nawet najpiękniejsze rzeczy potrafi zohydzić. Może to dlatego że do relacji podchodzisz na zimno i jak do targu. To emocje dają to coś, czego chyba nie jesteś w stanie doświadczyć w relacji bez nich. To one sprawiają, że ten oral, czy anal, czy co się tam miedzy ludźmi w sypialni dzieje, nabiera innej treści. Pięknie o miłości fizycznej piszą też katoliccy publicyści, nadając jej duchowe znaczenie. Smutne jest to co piszesz.
                                          • anbale Re: Co to jest "ten tego"? 17.11.15, 17:05
                                            Bardzo fajnie i trafnie napisane, Mayenna.
                                            Również uważam, że rozmowa z niektórymi to jak przysłowiowa dyskusja ze ślepym o kolorach.
                                            A jak już facet cierpi na ostry syndrom madonny i ladacznicy, tak jak Tri, to już wszystko zamienia się w chorobliwy bełkot- albo jesteś świętą madonną nietykalną jak moja żona, albo brudną i złą dziwką, brzydzę się Tobą, daj swój nr telefonu...smile
                                          • tricolour Smutne jest? 17.11.15, 18:03
                                            A nie jest smutne gdy kilka podstarzałych bab, które nawet faceta na stałe nie mają, czepiają się mojej żony? Nie jest smutne gdy padają epitety, szyderstwa, że jakaś kobieta nie uważa spermy za właściwy makijaż?

                                            W którym miejscu lachociąg ma duchowość? W sercu?
                                            • anbale Re: Smutne jest? 17.11.15, 18:11
                                              A najbardziej smutne jest to, że wrednie obrażasz, używasz sobie na ludziach, obelżywie bluzgasz na kobiety tutaj, a potem się upozowujesz i upudrowujesz na biedną, skrzywdzoną sierotkę razem ze swoją małżonką, dwie sierotki skrzywdzone przez złe, podstarzałe baby bez facetów, gdy ktoś Ci odpowie pięknym za nadobne.
                                              Po prostu zwykły szmaciarz, który nawet walczyć z honorem nie potrafi, potrafi tylko rzygać jadem, bluzgać pornografią, dawać porażające popisy chamstwa a potem kulić ogonek jak kopnięty kundel, jak ktoś go potraktuje odpowiednio do jego kundlowstwa.
                                              Zablokowałam Cię, więc nie musisz mi się odrzygiwać swoimi "spermami na twarz"
                                              • tricolour Wcale nie czuję się skrzywdzony... 17.11.15, 19:16
                                                ... pisałem tylko że jest smutne jak latwo lachociag gotow się ponizyc gdy dotrze do niego kim naprawdę jest.
                                                • mayenna Re: Wcale nie czuję się skrzywdzony... 17.11.15, 19:23
                                                  tricolour napisał:

                                                  > ... pisałem tylko że jest smutne jak latwo lachociag gotow się ponizyc gdy dot
                                                  > rze do niego kim naprawdę jest.

                                                  Jesteś pewien że małżonka nigdy nikomu loda nie zrobiła?
                                                • anbale Re: Wcale nie czuję się skrzywdzony... 17.11.15, 19:28
                                                  żałuję, że z tak koszmarnym pojebańcem wdałam się w "dyskusję"
                                                  Myślisz, że mnie obrażasz "lachociągiem"? Tak, uprawiam seks oralny z moim facetem i oboje to uwielbiamy, halo, mamy XXI wiek, to nie mroki średniowiecza i palenie czarownic, już można mówić słowo "seks".
                                                  Naprawdę przykro mi, że Twoja żona woli szukać idealnego guzika niż raz i porządnie pociągnąć ci laskę, może w końcu coś by się odczopowało w tym twoim łbie, może stałbyś się w koncu normalnym, fajnym facetem a nie agresywnym, hejtującym trollem
                                                  • login.kochanie Re: Wcale nie czuję się skrzywdzony... 17.11.15, 19:44
                                                    przecież go zablokowałaś.... odpuść, lepiej z mądrym... widzisz, że potrafi zgnoić każdy wątek...obchodź szeroko...
                                                  • tricolour Ja zaś widzę co innego... 17.11.15, 19:55
                                                    ... że robienie laski robi z gęby cholewę, a z całego mózgu sieczkę.

                                                    A prawda boli, co?
                                                  • zmeczona100 Re: Ja zaś widzę co innego... 17.11.15, 20:08
                                                    A z ciebie odrażającego mizogina zrobiło lizanie waginy czy jest jakiś inny powód?
                                                  • tricolour Odrażającym mizoginem ... 17.11.15, 22:05
                                                    ... jestem dla takich jak ty.

                                                    Od lat traktuje cie jak zdechłego szczura, a ty łasisz się do mnie, łazisz za mną, dyskutujesz nawet wtedy, gdy wytykam ci durnotę publicznie. Piszesz, żes poyeb i do tego pierdolony byle napisać ostatni post w drzewku.

                                                    To nie ja jestem mizoginem, to takie jak ty szmacą swoją płeć. Nawet teraz zleciałyście się do mnie, jak muchy do gówna, byle razem, byle wspólnie.

                                                    Ktoś normalny gówno omija z daleka.
                                                  • zmeczona100 Re: Odrażającym mizoginem ... 17.11.15, 22:35
                                                    No więc widzisz, nie tylko ja uznaję cię za mizogina smile
                                                    I powtórzę kolejny raz- nie interesuje mnie twoja opinia smile Nawet dotycząca tego, jak się według ciebie zachowuję smile

                                                    Natomiast twoja samoocena jest tu bardzo istotna- ześ po prostu gówno. Tylko nikt normalny nie chce być gównem.
                                                  • tricolour Zabawa polega na tym... 18.11.15, 00:49
                                                    ... że skoro ja jestem gównem, a ty porozumiewasz się ze mną wspólnym i zrozumiałym dla obojga językiem, to albo sama tez jesteś gównem albo ja nim nie jestem. Naprawdę nie zdajesz sobie sprawy ile dostarczasz żenady swoją beznadziejną tępotą w zestawieniu z elementarną logiką, pani pracowniczko pseudouniwersytecka.

                                                    "I powtórzę kolejny raz- nie interesuje mnie twoja opinia" - to też jest zabawne i jednocześnie smutne, że można publicznie nazwać cię prostytutką i złodziejką, uzasadnić skąd taka ocena, a ty nigdy temu nie zaprzeczyłaś, nie obaliłaś też takich kuriozalnych tez i twierdzisz jedynie, że taka publiczna opinia - najgorsza z możliwych szmaciarskich - tylko cie nie interesuje.

                                                    Zmęczona, ty jesteś tak beznadziejna, że ja się nie dziwie, że facet wziął i wyszedł bez słowa...
                                                  • zmeczona100 Re: Zabawa polega na tym... 18.11.15, 13:04
                                                    tricolour napisał:

                                                    > ... że skoro ja jestem gównem, a ty porozumiewasz się ze mną wspólnym i zrozumi
                                                    > ałym dla obojga językiem, to albo sama tez jesteś gównem albo ja nim nie jeste
                                                    > m.

                                                    To, że jesteś gównem, to napisałeś sam, więc nie ma podstaw, aby poddawać ten fakt w wątpliwość. Zresztą, to współgra z tym, jak się tu zachowujesz- nie ma rozdźwięku, wszystko ze sobą jest spójne.

                                                    Natomiast nie interesuje mnie kompletnie twoja ocena mojej osoby ani twoje interpretacje czy droga do takich wniosków (oceny). Zupełnie mnie to nie interesuje. A wiesz dlaczego? Bo osoby zaburzone mają swój odmienny świat i posługują się innymi od powszechnie przyjętych w naszym społeczeństwie za normę wzorcami odniesienia. Co ma mnie interesować opinia osoby, która nie tylko, że mnie nie zna, ale w dodatku jest poważnie zaburzona? No kompletnie nic.

                                                    Ale, jak widać, nie możesz się z tym pogodzić smile Co mnie też kompletnie nie interesuje smile

                                                    to też jest zabawn
                                                    > e i jednocześnie smutne, że można publicznie nazwać cię prostytutką i złodziejk
                                                    > ą, uzasadnić skąd taka ocena, a ty nigdy temu nie zaprzeczyłaś, nie obal
                                                    > iłaś też takich kuriozalnych tez i twierdzisz jedynie, że taka publiczna opinia
                                                    > - najgorsza z możliwych szmaciarskich - tylko cie nie interesuje.

                                                    Tak, dokładnie- nie interesuje mnie TWOJA opinia. I musisz być totalnie tępy, skoro tego nie rozumiesz. A ja byłabym zupełna idiotką, gdybym się dała w ten sposób (zaprzeczanie, podważanie, udowadnianie, że się nie jest wielbłądem) wciągnąć w tę twoją idiotyczną grę, służącą do zaspokajania twoich zaburzonych potrzeb smile

                                                    > Zmęczona, ty jesteś tak beznadziejna, że ja się nie dziwie, że facet wziął i wy
                                                    > szedł bez słowa...

                                                    Ale ja nie muszę być jak twoja żona, która ucieka z domu w poszukiwaniu guzika, żeby tylko mieć z głowy twoje chore dysputy i nie być narażoną na seks oralny z kimś tak obrzydliwym, obleśnym, jak ty smile

                                                    I na koniec coś ci napiszę- w kategorii zbydlęcenia mój ex nie dorastał ci nigdy do pięt smile
                                                  • tricolour A najbardziej zabawne jest to... 18.11.15, 14:15
                                                    ... że stać cię tylko na epitety bez pokrycia, który padają tylko i wyłącznie wtedy gdy masz mordę zatkana przez jaskrawą prawdę, z którą nie możesz się pogodzić.

                                                    Zmęczona, wręcz od pierwszego dnia twojego krętactwa jesteś dla mnie nie gównem, nie zbydlęceniem, tylko uzasadnioną złodziejką i prostytutką. Dla pieniędzy sprzedałaś szmatławy dekret, dla pieniędzy okradasz dzieci partnera.

                                                    Szmata z ciebie jakich mało. Nie gówno - szmata zwykła.
                                                  • zmeczona100 Re: A najbardziej zabawne jest to... 18.11.15, 16:25
                                                    Kompletnie mnie nie interesuje, co o mnie sądzisz smile
                                                  • tricolour A co ty sama sądzisz o sobie... 18.11.15, 22:06
                                                    ... gdy przez lata całe pluję ci w twarz prawdą, której zmazać nijak nie możesz?

                                                    Aaa.. wiadmomo: to wytrysk!
                                                    Smacznego!

                                                    smile
                                                  • zmeczona100 Re: A co ty sama sądzisz o sobie... 19.11.15, 11:10
                                                    Za dużo pornosów się naoglądałeś.
                                                    No ale jeśli w realu posucha, to cóż ci pozostaje smile
                                                  • tricolour Rzeczywiście czasem jest posucha... 19.11.15, 13:01
                                                    ... bo to pewnie jest tak, że kobieta nie nadając się na żonę, nadaje się na dyspozycyjną, bezpruderyjną lafiryndę. I odwrotnie. Możesz sprawdzić po sobie, z racji bogatego doświadczenia.
                                                  • zmeczona100 Re: Rzeczywiście czasem jest posucha... 19.11.15, 19:12
                                                    Rzeczywiście czasem jest posucha...
                                                    tricolour 19.11.15, 13:01

                                                    Z twoich bluzgów i schamienia wynika, że to proces ciągły, a nie czasowy.
                                                  • tricolour Zwyczajnie nie dostrzegasz ironii... 19.11.15, 20:02
                                                    ... z obszaru chamstwa to jeszcze słowa nie było.

                                                    Sama prawda i ironia.
                                                  • altz Czy tutaj nie ma żadnego moderatora? 19.11.15, 19:38
                                                    Jak w temacie. Nie ma też odważnego na nałożenie bana?
                                                    Proszę "porządkowych" o adekwatne zadziałanie.
                                                  • wiosnaw Re: Wcale nie czuję się skrzywdzony... 17.11.15, 20:23
                                                    O kurka, właśnie się dowiedziałam, że jestem lachociągiem
                                                    :rotfl:
                                                  • anbale Re: Wcale nie czuję się skrzywdzony... 17.11.15, 22:08
                                                    wiosnaw napisał(a):

                                                    > O kurka, właśnie się dowiedziałam, że jestem lachociągiem
                                                    > :rotfl:

                                                    Prowadząc satysfakcjonujące pożycie seksualne stajesz się lachociągiem i zdaniem Tri jesteś tym faktem poniżona, i na dodatek on ma z tym gigantyczny problem smile
                                                    Gość ma straszny problem z tym, że inne kobiety mają satysfakcjonujący seks i na dodatek ich partnerzy również dobrze się bawią. Jak się dowie, że mamy na dodatek orgazmy, to chyba tego nie przeżyje, ból dupy go zabije a wiadra pomyj i bluzgów zatopią to forum doszczętnie smile
                                    • anbale Re: Fakt, nie robi... 17.11.15, 13:22
                                      Ano cytat z "Depresji Gangstera" to jakiś tropsmile
                                      No właśnie zauważyłam, że faceci, którym żona laski nie robi to wiecznie jacyś wkurzeni i nabuzowani, naparzają się z innymi babami i tym podobnesmile
                                      W udanych małżeństwach seks oralny to raczej standard, no tak myślałam, że dla Ciebie pewnie "brudny i zły" i pewnie z zaciśniętymi zębami trzeba od czasu do czasu dokonać aktu strzelistego w celu prokreacji...
                                      • tricolour To następnym razem... 17.11.15, 13:29
                                        ... gdy będę szukał żony, koniecznie muszę wyraźnie napisać, że warunkiem koniecznym zawarcia znajomości jest dobre ciągnięcie druta, bo to standard w udanych małżeństwach.

                                        Że też ja bardziej subtelny byłem... kurcze.

                                        Dziekuję za podpowiedź. Jakby co, to odpisz... może to będę ja.
                                        • anbale Re: To następnym razem... 17.11.15, 13:32
                                          Spróbuj kiedyś z tym drutem, zobaczysz, jak powietrze z Ciebie zejdzie, świat Ci się wyda piękniejszy, ludzie lepsi a forum dla rozwodników nagle znudzi...a może i żona przestanie w końcu tego idealnego guzika szukać...
                                          • tricolour To prosze o numer telefonu... 17.11.15, 13:34
                                            ... na pocztę gazetową.
                                            • anbale Re: To prosze o numer telefonu... 17.11.15, 13:38
                                              Odpowiedz godna Ciebie, jesteś szmaciarz jak zawszesmile
                                              • tricolour Nie tylko ja jestem szmaciarz... 17.11.15, 13:44
                                                ... Ty też. Wszak dajesz byle komu, co sama napisałaś.
                                                • mayenna Re: Nie tylko ja jestem szmaciarz... 17.11.15, 13:48
                                                  tricolour napisał:

                                                  > ... Ty też. Wszak dajesz byle komu, co sama napisałaś.

                                                  To jest zawsze argument tych, którzy wiedzą, że nawet jakby z daną kobietą trafili na bezludną wyspę to i tak od niej nie dostanąsmile
                                                • anbale Re: Nie tylko ja jestem szmaciarz... 17.11.15, 13:50
                                                  A skąd Ty wiesz co ja komu daję?
                                                  Co to kuźwa w ogóle za teorie?smile
                                                  I tylko dlatego, że "ośmieliłam się" zaproponować, żeby żona zrobiła Ci dobrze, musisz być cholernie zahamowanym mizoginem...Ja nie mogę, co za chory przypadek...
                                                  • tricolour Czy mogę nieśmiało zaproponować... 17.11.15, 13:56
                                                    ... - bo jesteś strasznie zdenerwowana - jakiś lodzik. To ponoć rozluźnia, jak czytam, tonuje wewnętrznie.

                                                    Może w ten sposób się uspokoisz.
                                                  • anbale Re: Czy mogę nieśmiało zaproponować... 17.11.15, 15:44
                                                    Raczej Tobie by się przydał, bo przecież nikt, absolutnie nikt Ci nie robi, a Ty już na świat patrzeć nie możesz...
                                            • mayenna Re: To prosze o numer telefonu... 17.11.15, 13:40
                                              tricolour napisał:

                                              > ... na pocztę gazetową.
                                              Po co ci było to unieważnienie kościelne skoro teraz chcesz nierząd uprawiać?
                                              • anbale Re: To prosze o numer telefonu... 17.11.15, 13:43
                                                No właśnie, jakim cudem w tym świętojebliwym małżeństwie Tri jest miejsce na takie propozycje z jego strony w kierunku innych kobiet??
                                                Co żona na to? Znowu unieważniać?
                                      • mayenna Re: Fakt, nie robi... 17.11.15, 13:34
                                        Ja tam się zastanawiam jak jego żona to znosi? Dla mnie to jednak jest przejaw braku akceptacji, ale jak się żonę rozumowo wybiera a nie uczuciami to nie jest to aż tak dziwne...
                                        A masz skrupuły jak żona kibelek myje lub dziecku tyłek wyciera? Przecież tymi rękami potem obiad ci podaje, chleb kroi.....
                                        • zmeczona100 Re: Fakt, nie robi... 17.11.15, 13:36
                                          No coś Ty. Toć Tri ma żonę idealną- kibelka nie myje, pupci nie wyciera, sama nie produkuje żadnych takich odpadów- słowem, idealnie czysta smile
                                          • mayenna Re: Fakt, nie robi... 17.11.15, 13:38
                                            Okresu tez pewnie już nie miewa bo dziecko...
                                        • tricolour No widzisz, to jest różnica... 17.11.15, 13:42
                                          ... bo tyłek dziecko to z reguły ja podcieram, bo syn ma juz ze dwadzieścia kilo. No i obiad ja podaję, bo jestem wcześniej w domu, to gotuję siedząc jednocześnie w necie. Więc nie mam problemów, o których piszesz.

                                          Poza tym w seksie szczególnie (bo to strefa naprawde głęboko ingerująca w psychikę) nie powinno być nacisków na zachowania, których ktoś nie lubi, nie akceptuje itp. I powody są mało ważne.

                                          Chcenie być lizane po łechtaczkach, chcecie mieć język w odbycie, chcecie łykać spermę zaraz po analu - Wasza sprawa. Nie każdy to lubi.
                                          • mayenna Re: No widzisz, to jest różnica... 17.11.15, 13:47
                                            Znaczy, że żona nawet cię ręką nie dotyka ani ty jej?
                                            • tricolour Dotyka, dotyka... 17.11.15, 13:53
                                              ... ale do łykania spermy po analu to jakoś nie chce się przekonać.

                                              Może dlatego, że nigdy nie była rozwódką i nie musiała w ten sposób kusić małżeńskiego szczęścia v2.0
                                              • zmeczona100 Re: Dotyka, dotyka... 17.11.15, 14:01
                                                To już nie chodzi o całowanie małego dziecka?

                                                A ty? Masz zahamowania czy ze względu na dziecko?
                                                • tricolour Nie mam zahamowań... 17.11.15, 14:03
                                                  ... niech mały poznaje nowe smaki.
                                                  • zmeczona100 Re: Nie mam zahamowań... 17.11.15, 14:24
                                                    Znaczy- żona tobie nie, bo małe dziecko, a ty żonie tak- i dziecko wtedy możesz całować?

                                                  • tricolour Zaiste, dziwne pytanie... 17.11.15, 15:20
                                                    ... a czy twojemu tzw partnerowi jest obojętne czy ma w ustach smak waginy czy spermy?

                                                    Mnie to obojętne nie jest. Jestem przekonany, że syn też nie powinien lizać po fiutach, nawet dla osiągnięcia osobistych korzyści, jak tu niektóre sugerują.
                                                  • mayenna Re: Zaiste, dziwne pytanie... 17.11.15, 16:27
                                                    tricolour napisał:


                                                    >
                                                    > Mnie to obojętne nie jest. Jestem przekonany, że syn też nie powinien lizać po
                                                    > fiutach,

                                                    Mam nadzieję, że nie będzie gejem bo miałby przerabane przy takich poglądach ojca.A może by ci sie odmieniło?smile Syn to synsmile
                                                  • mayenna Re: Zaiste, dziwne pytanie... 17.11.15, 16:53
                                                    Pochwal się tym jachtem, który zbudowałeś. Masz plany/zdjęcia? Z czego ma kadłub? jaki to jacht: morski czy śródlądowy?smile
                                            • zmeczona100 Re: No widzisz, to jest różnica... 17.11.15, 13:57
                                              No coś Ty. Jeśli seks, to tylko tantryczny na odległość.
                                        • zmeczona100 Re: Fakt, nie robi... 17.11.15, 20:10
                                          mayenna napisała:

                                          > Ja tam się zastanawiam jak jego żona to znosi?

                                          Jego żona nic nie musi znosić- przez dnie całe szuka guzików do płaszcza i ma spokój big_grin
                                    • zmeczona100 Re: Fakt, nie robi... 17.11.15, 13:26
                                      tricolour napisał:

                                      > Ale wy macie dzieci duże i jechać możecie.


                                      A co to- dużego dziecka się nie całuje?
                                      • tricolour Duże dziecko zapyta co to za smak... 17.11.15, 13:30
                                        ... małe raczej łyka bez pytania.
                                        • zmeczona100 Re: Duże dziecko zapyta co to za smak... 17.11.15, 13:34
                                          I z tego powodu się nie całuje dużych dzieci?
                                        • mayenna Re: Duże dziecko zapyta co to za smak... 17.11.15, 13:37
                                          A to nie myjecie się?
                                          Widzisz po katolicku to początek może być w ustach, ale finał koniecznie w pochwie.
                  • mayenna Re: Ja Heniowi życzę dobrze... 17.11.15, 11:38
                    Anbale, ale Tri nie jest odosobniony w takim dokonywaniu wyboru. Gros panów na portalach randkowych tak podchodzi do szukania żony. Ma b yc bezproblemowo i wygodnie.
                    Nie wiem co jest, ale to sa chyba osoby kompletnie nie radzące sobie z własnym życiem, obawiające się normalnych problemów, które ono niesie...
                    • tricolour A nie przyszło do głowy... 17.11.15, 11:44
                      ... że mając możliwość wyboru zwyczajnie się szuka aż się znajdzie?

                      Moja żona szukając guzika do płaszcza sprawdzi wszystkie wrocławskie sklepy realne i internetowe, a kończy prace saperskie tylko wtedy gdy jest pewna, że już nic lepszego nie znajdzie bez znaczącego uszczerbku na zdrowiu. I nie mam z tym problemu.

                      To dlaczego miałbym jej odmawiać takiej staranności przy wyborze faceta?
                      • mayenna Re: A nie przyszło do głowy... 17.11.15, 12:01
                        Ja wymieniam wszystkie, bez szukania bo mi czasu szkoda na pierdoły...smile
                        • tricolour A facet na portalu randkowym... 17.11.15, 12:15
                          ... także działa hurtowo, bo mu szkoda czasu na pierdoły.

                          To czemu się dziwisz?
                          • anbale Re: A facet na portalu randkowym... 17.11.15, 12:27
                            Aha, to facet, który nie traci czasu na żmudnym szukaniu "idealnego guzika", bo to pierdoły, jest rozsądny i ma olej w głowie, a Twoja żona, która zamiast kupić w 3 minuty zestaw nowych guzików traci czas na przeszukiwania całej galaktyki jest...jaka?
                            • tricolour Przecież żona poszukuje całego zestawu guzików... 17.11.15, 12:32
                              ... naprawdę tak trudno sobie wyobrazić, że ktoś może sobie uszyć płaszcz, a potem szuka do niego guzików, bo chce dokończyć porządnie?

                              Ja na ten przykład zbudowałem jacht, bo lubię... a nawet pływamy nim. Cholerka, mogłem nasrać na pokład zamiast rozpylić tyle poliuretanu...
                              • anbale Re: Przecież żona poszukuje całego zestawu guzikó 17.11.15, 12:36
                                tak, mogłeś nasrać...
                                Ty jakiś z marginesu jesteś?
                                • tricolour Tak, zaliczam się do marginesu... 17.11.15, 12:38
                                  ... tyle, że każda stronica ma cztery marginesy więc możemy mówić o różnych, a nawet przeciwległych.
                                • zmeczona100 Re: Przecież żona poszukuje całego zestawu guzikó 17.11.15, 12:42
                                  anbale napisała:

                                  > tak, mogłeś nasrać...
                                  > Ty jakiś z marginesu jesteś?

                                  Ta dzie mu tam do marginesu!
                                  Toż Tri to ekstrementofilik smile
                                  • anbale Re: Przecież żona poszukuje całego zestawu guzikó 17.11.15, 12:52
                                    Facet, który z pasją napieprza na forum dla rozwodników ubliżając i nawalając ordynarnie kobietom, obrzydliwie wyżywający się na nich niejednokrotnie,
                                    sugerujący, że jego małżeństwo jako jedyne na świecie powinno stać pod Sevres jako wzór małżeństw (to co on tu ciągle robi??)
                                    z jakimiś seksualnymi zahamowaniami, które wylewają się z niego poprzez stek wulgaryzmów i pornograficznych porównań
                                    megalomańsko przekonany, że jest tu wielkim autorytetem i inni mają z nim jakiś "problem" w związku z tym, po są powaleni jego idealnością, moralnością i mądrością jak spróchniałe drzewa...
                                    To wszystko to jakaś strasznie niesmaczna mieszanka, ja passuję...:
                                    • wiosnaw Re: Przecież żona poszukuje całego zestawu guzikó 17.11.15, 17:49
                                      anbale napisała:
                                      > Facet, który z pasją napieprza na forum dla rozwodników ubliżając i nawalając o
                                      > rdynarnie kobietom, obrzydliwie wyżywający się na nich niejednokrotnie,
                                      > sugerujący, że jego małżeństwo jako jedyne na świecie powinno stać pod Sevres j
                                      > ako wzór małżeństw (to co on tu ciągle robi??)
                                      > z jakimiś seksualnymi zahamowaniami, które wylewają się z niego poprzez stek wu
                                      > lgaryzmów i pornograficznych porównań

                                      Tricolour, jak się zdaje, uwielbia być tu na forum chamem; być może uważa, że forum to gorszy rodzaj kontaktu międzyludzkiego (więc wszystkie chwyty dozwolone), a forumowicze w większości są jakąś zbieraniną, której można bezkarnie dokopywać. On mnie nawet czasem przeraża, tym co pisze i jak pisze o ludziach...
                                      Anbale, ja też tego nie rozumiem, ale też i nie mam potrzeby, że by to analizować i próbować zrozumieć.
                              • zmeczona100 Re: Przecież żona poszukuje całego zestawu guzikó 17.11.15, 12:39
                                Ależ szukała guzikA, a nie guzików. Guzika, czyli tego zgubionego.To raz.
                                Jak tego nie ogarniasz, to popracuj nad przekazem- aby był jednoznaczny.

                                Dwa- skupianie się na pierdołach (tracenie czasu na taki bzdet, kiedy w jednym, góra dwóch stoiskach z pasmanterią można wybrać bez problemu), nie świadczy dobrze o kondycji psychicznej takiej osoby.
                                • tricolour Są różne bzdety... 17.11.15, 12:44
                                  ... na przykład można poświęcić kilka lat na orzekanie nieważności małżeństwa i nic z tego nie mieć. W mojej ocenie jest to bzdet większy niż zawartość stoiska z pasmanterią, bo oznacza zmarnowanie czasu, swoich uczuć i pieniędzy.

                                  Możemy się zastanowić nad kondycją psychiczną osoby zaangażowanej w takie marnotrawne przedsięwzięcie, z którego wynika mniej niż z guzika w płaszczu. Dosłownie.
                                  • zmeczona100 Re: Są różne bzdety... 17.11.15, 12:53
                                    > W mojej ocenie

                                    Kompletnie mnie nie interesuje twoja ocena smile

                                    "Opinia jest jak dvpa- każdy ma swoją"- tak to chyba leciało?
                                    • tricolour Cóż ty możesz innego napisać... 17.11.15, 13:03
                                      ... gdy czarno na białym widać jak zmarnowałaś kilka lat wielkiego osobistego, ale marnotrawnego zaangażowania w projekt, który sama własnoręcznie zaprzepaściłaś.

                                      Zmęczona, marnowanie czasu na szukanie guzików, to naprawdę jest frajda wobec marnowania czasu na zmarnowany dekret.
                                      • zmeczona100 Re: Cóż ty możesz innego napisać... 17.11.15, 13:10
                                        Kompletnie mnie nie interesuje twoja ocena smile

                                        Komunikat jasny, prosty i jednoznaczny- jeśli go nie rozumiesz, to przez własne ograniczenia.
                                        • tricolour A jaka jest twoja własna ocena.. 17.11.15, 13:12
                                          ... tego zmarnowanego zaangażowania?
                                          • zmeczona100 Re: A jaka jest twoja własna ocena.. 17.11.15, 13:28
                                            Pisałam- twoje opinie mnie nie interesują. Co jest w tym trudnego, żeby to zrozumieć?
                                            • tricolour Ale ja pytam o twoją opinię... 17.11.15, 13:33
                                              ... i wydawać by się mogło, że pracownikowi uniwersyteckiemu nie powinno sprawić trudności udzielnie odpowiedzi na tak proste pytanie.

                                              A sprawia. A dlaczego?
                                              • zmeczona100 Re: Ale ja pytam o twoją opinię... 17.11.15, 19:45
                                                Ależ napisałam, że twoja opinia mnie nie interesuje smile Również ta, że zmarnowałam jakieś tam zaangażowanie smile
                              • mayenna Re: Przecież żona poszukuje całego zestawu guzikó 17.11.15, 12:48
                                A widzisz; żeby popływać to wole czarter, niz własny jacht. Teraz to nawet patentu nie trzeba
                                • tricolour Ja zaś zbudowałem jacht, bo LUBIĘ... 17.11.15, 12:53
                                  ... natomiast pływanie to jest czynność poboczna. Tak napisałem. Rozumiesz? Dla mnie przyjemnością jest budowa, mniej eksploatacja.
                                  • yoma Re: Ja zaś zbudowałem jacht, bo LUBIĘ... 17.11.15, 12:57
                                    Bogowie, Tri, nie bądź taką Celinką. Jedna zamienia każdy wątek w gorzkie żale o swoich alimentach, drugi o swoich wymaganiach wobec kobiet, jakby to kogo obchodziło. A taki wesoły wątek był.
                                    • tricolour Sam do siebie nie piszę... 17.11.15, 12:59
                                      ... są już ze cztery baby (a Ty piata) które piszą, że nie chcą pisać.

                                      To jak szukanie guzików...
                                      • anbale Re: Sam do siebie nie piszę... 17.11.15, 13:02
                                        A Tri lubi się naparzać z babami smile
                                        • tricolour Fakt, lubię... 17.11.15, 13:05
                                          ... i widzę, że ten grupowy seks nie tylko mnie chodzi po głowie.
                                      • mayenna Re: Sam do siebie nie piszę... 17.11.15, 13:04
                                        tricolour napisał:

                                        > ... są już ze cztery baby (a Ty piata) które piszą, że nie chcą pisać.
                                        >
                                        > To jak szukanie guzików...
                                        Ja chcesmile Lubię czytać cię bo twój świat to dla mnie Kosmos zupełny.
                                        • tricolour Powiem Ci coś w sekrecie ... 17.11.15, 13:08
                                          ... że z takiego Kosmosu to ja całą rodzinę mam.

                                          Na początku było słowo, na Sympatii... i ciałem się stało...
                                          • anbale Re: Powiem Ci coś w sekrecie ... 17.11.15, 13:12
                                            Na Sympatii ponoć same desperatki brzytwy się chwytają smile
                                            Ja tam w dużo bardziej romantycznych okolicznościach spotkałam moje szczęście...smile
                                            • tricolour Te, które alimentów nie płaci? 17.11.15, 13:13
                                              smile
                                              • anbale Re: Te, które alimentów nie płaci? 17.11.15, 13:17
                                                Nie płaci, bo nie ma komu, a jakby miał a nie płacił, to bym z nim nie była, bo byłby szmaciarzem
                                                • tricolour Nie kochałabyś bezinteresownie? 17.11.15, 13:21
                                                  Jak to historyjka zatoczyła kółeczko w dwie godzinki...
                                                  • anbale Re: Nie kochałabyś bezinteresownie?