Yiwu

[oniegin1]

dostalem oferte intershipu w miescie Yiwu, znalazlem niewiele informacji o
tej miejscowosci, ma ona ponoc 650 tys mieszkancow, wiec jak na chinskie
warunki troche malo, boje sie ze sie tam zanudze i jestem prawie pewien ze
nie znajde zadnego kursu chinskiego dla cudzoziemcow. czy moje obawy sa
uzasadnione?jak wyglada zycie w chinskich miastach tej wielkosci?ktos byl tam
moze?

[usjwo]

650 tys. to może być wyzwanie. Ja wprawdzie nie byłem nigdy w "aż tak małym"
mieście, byłem za to w kilku większych i jeżeli chodzi o "zanudzenie się" to
Twoie obawy są raczej słuszne. Jeżeli jestes przyzwyczajony do chinskich
warunków to może nie będzie bardzo źle, ale nie nastawiaj się na wiele
(oczywiście w temacie rozrywki). Jak wspominałem nigdy tam nie byłem, więc moje
opinia jest na podstawie wielkości miasta. Jeżeli nie jesteś globtroterem który
lubi "ciekawe" miejsca to może być porażka. Chyba że nastawiasz się na kasę to
tak, bo zbyt wielu okazji do jej wydania możesz nie mieć.

Usjwo

[oniegin1]

chodzi mi glownie o nowe doswiadczenia i jezyk, ale to blisko shaghaiu, wiec
mam watpliwosci czy miejscowi beda mowic putung hua, jakiej mnie uczono... czy
tam w ogole sie ktos chetny na language internship znajdzie???
a jak w takich miastach wyglada sprawa handlu? tez mozna podrobki wszelkiej
masci dostac? i jeszcze jedno pytanko, niby wiele osob w chinach kupuje ciuchy,
ale slyszalem tez opinie ze bardzo ciezko dostac normalne rozmiary, tzn takie
jakich wymaga europejska anatomia.

[shanghairen]

Primo - mówią putonghua
secundo - to miasto ok. 1,5 miliona (położone blisko Szanghaju)
tertio - to jedno z większych centrów handlowych we wschodnich Chinach
(olbrzymie centrum hurtowni dobra wszelakiego)
PS. Jeśli nie masz wzrostu 2 m, albo nie jesteś specjalnie "przepakowany" to
ubrania zawsze się znajdą, studenci chcący się uczyć angielskiego również...
Pozdrawiam,
Shanghairen

[oniegin1]

hao ji le!