redakcja 15.04.08, 20:05 W tym wątku dyskutujemy o reformie edukacji MEN. W roku szkolnym 2009/10 wszystkie sześciolatki trafią do szkół, chyba że rodzice uznają, że dla ich dziecka to jeszcze za wcześnie. Odpowiedz Link Zgłoś Obserwuj wątek Podgląd Opublikuj
danuta49 Kosztwny i pozorny ruch!!! 15.04.08, 22:44 To taki pomysl jak gimnazja.Dużo zamieszania i kosztów, a efekt żalosny.W krajach rozwiniętych to historyczny(!)efekt kolejnych etapów upowszechnania szkolnictwa, a nie zamierzona i przemyślana sytuacja.Dziś ofiary Handkego kończą wlaśnie "Szkoly Wyższe Czegoś i Czegoś oraz Czegoś Jeszcze".I żalują, że nie poszly do zawodówki! Teraz to.To trochę takie myślenie"Czarne samochody są luksusowe częściej niż inne to jak pomalujemy fiata 126 na czarno, to on się zrobi bardziej luksusowy'. Ne ma żadnego związku pomiędzy wiekiem rozpoczynania nauki, a efektami.Finowie posylają do szkoly w wieku 7 lat i...przodują;-) Zamiast mysleć o jakości i poprawie różnych aspektów efektywności szkoly(a jestco porawiać!) urzędasy dostaną kolejną okazję do wykazania się upychaniem klas kolanem i podobnymi czynnościami - jedynymi jakie umieją robić dobrze;-) Nie ulegną też zmianie warunki nauki(choćby liczebność klas!) bo wszyscy będą się zajmować kolejną fazą "upowszechniania" metodami dobrymi do likwidacji analfabetyzmu, ale dalej już po prostu szkodliwymi!!! Odpowiedz Link Zgłoś
ankusi.w WAŻNE - twój wpływ na reformę 17.04.08, 09:19 Kochani, Jestem mamą 4-latka i nauczycielką nauczania zintegrowanego i już niepokoję się, o edukację mojego dziecka po reformie. Tu jest strona, gdzie można się zapoznać z reformą, programami i WYPOWIEDZIEĆ na ich temat. www.reformaprogramowa.men.gov.pl/ Myślę, że to ważne, bo im bardziej się wczytuję w założenia reformy i nowe programy (zwłaszcza dla 6-latków) tym bardziej jestem przerażona i kombinuję co zrobić żeby tego oszczędzić własnemu dziecku:)) Odpowiedz Link Zgłoś
pesamek Re: WAŻNE - twój wpływ na reformę 17.04.08, 15:26 Jestem matką prawie 6-latka ( we wrześniu kończy 6 lat)i nauczycielką nauczania zintegrowanego. Mój syn cały rok uczęszczał do zerówki jako 5-latek. Systematycznie z nim pracowałam, a mimo to jego możliwości wcale nie dorównały kolegom starszym o rok. Nie dorównuje w wielu aspektach starszym dzieciom z grupy, którzy normalnie zaczęli edukację,jako 6-latki. Jestem zdania, ze 5-latki powinny byc objęte obowiązkową edukacją, ale nie można kosztem tego 6-latków wysłac do pierwszej klasy. To dla nich zagłada. Poza tym jak w ciągu trzech lat (bo nie ma mowy o wydłużeniu edukacji zintegrowanej) zrealizowac założenia przewidziane na cztery lata: "O" i kl. I - III. Odpowiedz Link Zgłoś
mhe54 Re: WAŻNE - twój wpływ na reformę 15.08.08, 21:34 ja mam syna, który dwa razy chodził do zerówki raz gdy miał 5 lat, drugi raz w 6 lat i bardzo się chciał nauczyć czytać - bardzo się starał w przedszkolu. Jednak w szkole po pierwszej klaszie nie widać u niego zbyt dużych postępów mimo tak wcześnie rozpoczętej edukacji - jeszcze nie umie zbyt dobrze czytać, ponadto sepleni, jest bardzo dziecinny. Co to by było gdyby poszedł w sześć lat do szkoły... Mam jeszcze córkę pięcioletnią ale mam nadzieję, że pani minister nie dotrwa na swoim urzędzie. Odpowiedz Link Zgłoś
gobi05 Re: WAŻNE - twój wpływ na reformę 16.08.08, 21:05 > (...) w szkole po pierwszej klaszie nie widać > u niego zbyt dużych postępów mimo tak wcześnie > rozpoczętej edukacji Co by było? Zostałby uznany za mało zdolnego, by nie rzec - głupka. Prawdopodobnie i tak będzie przechodził z klasy do klasy ze słabymi wynikami, bo przecież musi nadążyć za programem, a jak nie nadąża to jest głupi... Tak działa obecny system szkolny, niestety. Pani minister zanim odejdzie zdąży narozrabiać, i tego nie da się odwołać tak łatwo jak mundurków (które notabene nie były złym pomysłem, tylko powierzchownym). Tak bardzo chciałbym odebrania edukacji politykom! Odpowiedz Link Zgłoś
truten.zenobi też mi sie nasunęło takie porównanie... 18.04.08, 14:57 może tylko skala działań pozornych jest trochę mniejsza niż przy wprowadzaniu gimnazjów ale sytuacja jest bardzo podobna... problemem polskiej szkoły jest niski poziom edukacji(statystycznie) wynika on min. z: 1. zbyt liczne klasy, praca na zmiany, itp. 2. zbyt duża część nauczycieli reprezentuje niski poziom przygotowania zawodowego czy chociażby kultury.. 3. brak infrastruktury, sprzętu itp. 4. minimalizm w kształceniu - programy i organizacja nauki nie sprzyja rozwojowi indywidualnemu... 5. nauka głównie pamięciowa - nie uczy się umiejętności zdobywania i wykorzystywania wiedzy... a to czego się uczy jest zwykle mocno oderwane od realiów.. a co ma być rozwiązaniem? np. posyłanie dzieci wcześniej do szkoły... albo całkiem inaczej widzę problemy szkoły, albo nie rozumiem związków przyczynowo-skutkowych w tych rozwiązaniach, albo... ktoś po raz kolejny postawił cobie za cel mieszać i szkodzić... "jeszcze nigdy tak wielu nie wzięło tak wiele za zrobienie tak niewiele dla tak nie wielu.." Odpowiedz Link Zgłoś
karolinaelbanowska Pytania do Pani Minister Hall 19.04.08, 00:41 Witam Panią Minister Hall! Mam kilka pytań: 1) Czy była Pani ostatnio w takiej zwykłej polskiej szkole, w której brakuje sal lekcyjnych, papieru toaletowego, w śmierdzacych chlorem łazienkach? Czy widziała Pani świetlice w godzinie szczytu albo rachityczne place zabaw? 2) Czy Ministerstwo planuje zwiekszenie zatrudnienia nauczycieli na rok 2010? Czy planowane jest rownież rozszerzenie doby do np. 28 godzin, aby upchnąć gdzieś nasze 6 latkì? 3) Jak ministerstwo ma zamiar wpłynąć na rektorów uczelni wyższych aby podwoili liczbę miejsc na studiach? 4)Jakie szanse na znalezienie dobrej pracy będzie miał podwójny rocznik w 2022 i 2027? 5)Czy chciałaby Pani posłać swoje 6 letnie dziecko do szkoły w warunkach opisanych na forum? Z góry dziekuje za odpowiedz! Karolina Elbanowska, mama 4 dzieci P.S. Bardzo dziekuje za darmowe podreczniki! Nie pomogą mojemu dziecku w pokonaniu kłód które mu Pani rzuca pod nogi. Mam tylko jeden pomysł na uratowanie mojego syna przed tą katastrofą - szkoły prywatne. Czy na tym ma polegać wyrównywanie szans według PO? Odpowiedz Link Zgłoś
danuta49 O to chodzi-o klientów dla szkól platnych wlaśnie! 19.04.08, 07:22 >Mam tylko jeden pomysł na uratowanie mojego syna przed tą katastrofą - szkoły prywatne. < I o nic więcej;-))))))))))))) Odpowiedz Link Zgłoś
truten.zenobi Re: Pytania do Pani Minister Hall 20.04.08, 19:25 albo > rachityczne place zabaw? szczęściara! w szkole mojego dziecka nie ma placu zabaw ani nie ma boisk na wolnym powietrzu (jest tylko zarośnięty plac z pozostałościami tego co było zrobione w latach 70) Czy planowane jest rownież rozszerzenie doby do np. 28 > godzin, aby upchnąć gdzieś nasze 6 latkì? spokojnie u mnie dzieci ucza się w tylko 30 osobowych klasach na 2 zmiany zawsze można zwiększyć ilosc dzieci do 40 (a może 50 bo wszak zawsze jakieś sa chore) i uczyc na 3 albo 4 zmiany... Rezerwy są jeszcze spore! uczelni wyższych > aby podwoili liczbę miejsc na studiach? To ważny aspekt sprawy ale przecież tak naprawdę w tym kraju nie ceni się wykształcenia więc pewnie ministerstwo wyszło z założenia ze nie potrzebne są wyzsze studia obywatelom najświętrzej RP Odpowiedz Link Zgłoś
karolinaelbanowska [...] 02.05.08, 19:46 Wiadomość została usunięta ze względu na złamanie prawa lub regulaminu. Odpowiedz Link Zgłoś
arvena64 Re: Reforma Hall: sześciolatki do szkoły 16.04.08, 06:32 Jestem nauczycieka edukacji wczesnoszkolnej i przedszkolnej, pracuje w wiejskiej szkole. Przerazeniem napawa mnie fakt, ze 6-latki bez zadnego, chocby rocznego,przygotowania trafia do klasy pierwszej! Znam tresci programowe dla kl.I, znam podreczniki i znam realne mozliwosci dziecka 6-letniego, ktore pierwszych 5 lat swojego zycia spedzilo w domu w warunkach - delikatnie mowiac - niesprzyjajacych jakiemukolwiek rozwojowi intelektualnemu. I takie dzieci w srodowisku popegeerowskim stanowia wiekszosc! Niestety...rodzice nazbyt czesto holduja jeszcze zasadzie: "pojdziesz do szkoly to tam Cie naucza". Rodzice nie widza sensu czytania malemu dziecku ksiazeczek czy opowiadania bajek. Z farbami czy plastelina 6-latek styka sie pierwszy raz dopiero w zerowce. Sa dzieci, ktore nie potrafia chodzic po schodach ( bo cale swe dotychczasowe zycie spedzily w domach parterowych ), zalozyc ubrania, trzymac chwytem przeciwstawnym kredki, wycinac....W domach owszem coraz czesciej pojawiaja sie komputery ( np. 4 sztuki na wioske... ), ale nie ma dostepu do internetu... To o czym pisze to naprawde realia. Dotyczace wiekszosci, a nie mniejszosci. Wiem ile wysilku musi wlozyc nauczycielka zerowki, by przygotowac takie dzieci do I klasy chocby na poziomie minimalnym i wiem ile trzeba dodatkowo pracowac z takim dzieckiem w klasie I.Na wsparcie rodzicow nie ma co liczyc, bo sami slabo czytaja, robia bledy ortograficzne, a rozwiazanie prostego rownania z niewiadoma x lub znajomosc tabliczki mnozenia do 30 ( program klasy I )to tez dla nich wielka trudnosc. Dlatego uwazam, ze najpierw nalezy upowszechnic na wsiach edukacje przedszkolna. Od 2-latkow do 5-latkow. A nie tylko same zerowki jak teraz. I gdyby ktos wpadl na pomysl, by utworzyc dla takich maluchow jeden oddzial zamiast np. dwoch czy trzech, to od razu napisze, ze na wsiach nie istnieje zjawisko nizu demograficznego... Sytuacja w Warszawie czy innym duzym miescie nie moze byc wyznacznikiem dzialan w temacie wyrownywania szans edukacyjnych. Tam w wiekszosci dzieci chodza do przedszkola ( aczkolwiek ostatnio - po bezmyslnej akcji likwidacji placowek przedszkolnych w miastach - tez chodza tam tylko szczesliwcy ), maja wyksztalconych, zarabiajacych rodzicow, swiadomych swoich obowiazkow wobec dziecka. Chcialabym poznac nazwisko doradcow Pani Minister, ktorzy znaja realia wiejskich srodowisk i szkol. Znaja realia - to znaczy pracuja tam na codzien. Bo zza urzedniczego biurka mozna poznac tylko realia tego biurka i pomieszczenia , w ktorym ono stoi...Kto z ministerstwa slucha glosow nauczycieli z wiejskich szkol? nikt.... Odpowiedz Link Zgłoś
ypsilon Re: Reforma Hall: sześciolatki do szkoły 16.04.08, 08:21 A tak z innej beczki - gdzie te dzieci będą sie uczyć i w jakich warunkach. W klasach 30-osobowych, na dwie lub trzy zmiany ? Może zamiast wprowadzania kolejnych zmian nalezy popracowac nad tym, co juz jest. Odpowiedz Link Zgłoś
bumarta Re: Reforma Hall: sześciolatki do szkoły 16.04.08, 23:35 Jestem nauczycielem...Już od dawna zastanawiałam się dlaczego rodzice płacą za przedszkole jeśli dziecko chodzi już do sześciolatków...przecież edukacja dzieci w wieku lat 6ciu jest obligatoryjna. Nie umiem wyobrazić sobie sześciolatków w szkole. Osobiście uczę w dużej podstawówce, gdzie w klasach jest 30 - 33 dzieci. Proszę Państwa - żadne dziecko nie może liczyć na indywidualne podejście w czasie 45 minut. Uważam, że zmniejszenie klas to powinien być priorytet - ale to kosztuje. Chcemy indywidualnego podejścia - zapiszmy dziecko do szkoły prywatnej - 8 dzieci. Pani Minister! Proszę pomyśleć o zmianach, które pomogą uczniom i tym, którzy mają specyficzne problemy w nauce, a z drugiej strony tym wybitnie uzdolnionym też. Dajmy szansę UCZNIOM i NAUCZYCIELOM.Wielkie zmiany wprowadzą tylko wiele zamieszanie - a winni będą NAUCZYCIELE. Małymi kroczkami można więcej osiągnąć niż jednym ale za dużym. Odpowiedz Link Zgłoś
ada16 Re: Reforma Hall: sześciolatki do szkoły 16.04.08, 08:28 Jestwm mamą 5 latka ( rocznik 2003). Odnoszę wrażenie , realia miast, w których brakuje miejsc w przedszkolach ( i szkołach) dla dzieci - też nie sa brane pod uwagę. Mieszkam w dzielnicy Gdańska. 10 tys mieszkańców , 1 szkoła podstawowa , 1 gimnazjum. W tym roku w szkole są 4 zerówki, 7 klas I. Wysłanie 2 roczników dzieci do I klasy oznacza 14 klas I . I potem taka górka przepychana będzie przez cały okres edukacji. Jakie szanse mają tu dzieci z końca 2003 roku, młodsze o blisko 2 lata od kolegów z tej samej, bądz równoległej klasy? Jaka opiekę jest w stanie zapewnić szkoła w takich warunkach? Jestem przeciwna posyłaniu mojego dziecka do szkoły w wieku 6 lat. Stwórzcie najpierw warunki dla dzieci a potem decydujcie o reformie. Odpowiedz Link Zgłoś
asior52 Re: Reforma Hall: sześciolatki do szkoły 16.04.08, 20:34 Rozumiem, że niektóre dzieci nie radzą sobie z podstawowymi umiejętnościami samoobsługi, ale po to są właśnie (między innymi) przedszkola. Niektórym rodzicom wydaje sie że przedszkole to wygodne rozwiązanie dla pracujących mam ale drodzy rodzice!W przedszkolu dziecko nie tylko się bawi!zajęcia są prowadzone tak by wprowadzało dziecko w świat, uczyło samoobsługi, relacji z rówieśnikami i otwierało na doroslych!Więc posyłając dziecko do przedszkola pamiętajcie że to nie tylko zabawa, a każda aktywność dziecka prowadzona przez dobrego nauczyciela przygotowuje dziecko do nauki w szkole! Myślę więc, że dziecko które pójdzie do szkoły w wieku 6 lat nie będzie miało problemów z aklimatyzacją i z podstawowymi czynnościami samoobsługi oraz przyswajaniem wiedzy. Mam praktyki w grupie 4- latków, które są tak świetnie prowadzone przez nauczycielkę, że za każdym razem zadziwiają mnie swoją wiedzą ogólną, umiętnościami manualnymi, koordynacją.Potrafią się doskonale zachować w różnych sytuacjach, a nauczycielka odpowiednio stymuluje ich do działania.Te dzieci są lepiej rozwinięte od niektórych 6 latków. Więc drodzy nauczyciele!stymulujcie dzieci!drodzy rodzice! posyłajcie dzieci do przedszkoli!Wasze dziecko wiele na tym zyska!!!! Odpowiedz Link Zgłoś
svistak-reaktywacja1 Re: Reforma Hall: sześciolatki do szkoły 16.04.08, 08:30 1. już teraz ze swoim wyposażeniem zerówki w szkołach w porównaniu z grupami dla sześciolatków w przedszkolach mają się tak jak namiot do apartamentu 2. panie "uczące" w zerówkach szkolnych to często panie tuż przed emeryturą przesunięte ze świetlicy - jakiż to poziom!!! 3. z sześciolatkami należy pracować INNYMI metodami niż ze starszymi dziećmi,ale nauczycielki z nauczania zintegrowanego oczywiście polecą "starymi sprawdzonymi metodami" - ehhhh.....aż szkoda dzieciaczków... 4. kto zapewni bezpieczeństwo na przerwach maluchom, gdy stado pędzących na stołówkę przerośniętych nastolatków już teraz potrafi "skasować" nauczyciela na korytarzu? jak oddzielić młodsze klasy od tych "słoni"? przydałyby się jakieś "szklane drzwi" czy coś w tym stylu, bo przecież malców nie powinny dotyczyć dzwonki na 45-minutowe lekcje, tylko nauczyciel powinien na podstawie obserwacji aktywności i zainteresowania dzieci danego dnia regulować czas zajęć od ok.25 do 40 minut! - zgodnie z metodyką... 5. kto da forsę na dywany i dostosowane zgodnie z wytycznymi Sanepidu krzesełka i stoliczki? Bo przecież chyba NIKT nie myśli, ze sześciolatki będą grzecznie siedzieć w ławkach zniszczonych przez całe pokolenia uczniaków... do tego przybory do gimnastyki (plus pomieszczenia!) i instrumenty... - należy przeplatać naukę "mowy i myślenia", "pojęć matematycznych", "środowiska" z zajęciami ruchowymi, umuzykalnieniem i zajęciami plastyczno-technicznymi... chodzi o to, by dzieci nie zniechęcić do szkoły a zaciekawić nauką! Moim zdaniem powinno się raczej pomyśleć o stworzeniu jak największej ilości małych przedszkoli osiedlowych, z domową atmosferą, z profesjonalna kadrą i doposażonych częściowo przez Ministerstwo,ale głównie przez Rodziców - to jest czas, kiedy JESZCZE Rodzice chcą współpracować z nauczycielami, później już jest gorzej... a wiadomo: czego Jaś się nie nauczy-tego Jan nie będzie umiał. W Japonii najwyższe pensje mają nauczyciele klas młodszych i przedszkoli, bo to na tym czego oni nauczą, bazują nauczyciele szkół średnich i uczelni... ale Polska=kraina absurdu... zaczyna od ogona :-( Odpowiedz Link Zgłoś
soffia75 Re: Reforma Hall: sześciolatki do szkoły 16.04.08, 09:28 Moim zdaniem - kompletna bzdura, kolejna (po wymyśleniu gimnazjów) niepotrzebna rewolucja, która przyniesie więcej szkody niż pożytku. Żal mi dzieci z roczników przejściowych, na których ta reforma będzie testowana - bo nie wierzę, że odpowiednio szybko zostanie opracowany odpowiedni program nauczania, dopasowany do możliwości 6-latka. Mój rocznik przed laty kończył 8-letnią podstawówkę, potem szkołę średnią i zdawał "starą" maturę; szliśmy do szkoły w wieku 7 lat. Nie jesteśmy przez to gorzej wyedukowani (przypuszczam, że nawet lepiej od absolwentów wielu dzisiejszych szkół), ani w jakikolwiek inny sposób pokrzywdzeni. Po co zmieniać coś, co działało dobrze? Tylko dlatego, że "gdzieniegdzie na Zachodzie" jest inaczej? (co nie oznacza "lepiej") Odpowiedz Link Zgłoś
magdalenkad Re: Reforma Hall: sześciolatki do szkoły 16.04.08, 09:45 proszę o konkrety: czy zapowiadane zmiany już są zatwierdzone? czyli mój syn, z marca 2003 roku pójdzie w następnym wrześniu od razu do 1 klasy, omijając zerówkę, tak? dzieci w klasie będzie sporo, jeśli rok 2003 ma być łączony z innymi :-( Odpowiedz Link Zgłoś
poppy3 Re: Reforma Hall: sześciolatki do szkoły 16.04.08, 09:45 To oznacza, że za ileśtam lat dwa razy więcej uczniów będzie zdawac maturę, i dwa razy więcej uczniów będzie zdawac na studia. Czy to jest wyrównywanie szans, czy wręcz odwrotnie? Moim zdaniem wręcz odwrotnie. Wątpię, czy komukolwiek będzie się potem chciało przygotowac do tej ekstremalnej sytuacji. Czy Pani minister przygotuje dla nich 2x więcej miejsc na studiach? Bądżmy poważni. Nie mam ochoty na to, żeby moje dzieci to przechodziły i byc może traciły rok z życia. Należałoby pomyślec nad reformą programu i rozwijania możliwości uczniów, kreatywności, elastyczności myślenia, a nie od wieku sześciu lat zmuszac je do wkuwania niewiarygodnych ilości programu, przecież w pierwszej klasie jest już tabliczka mnożenia - czy sześciolatek da radę? czy zniechęci się do szkoly? hahaha... Tym bardziej, że wiek 7 lat pójścia do szkoły nie jest wzięty z kosmosu. Należałoby zlikwidowac głupie testy na maturze uniemożliwiające formułowanie własnego zdania, ogłupiające i "upupiające", zając się sprawami naprawdę ważnymi a nie zamiataniem pod dywan i odwracaniem uwagi od pożaru. Odpowiedz Link Zgłoś
mada27 Re: Reforma Hall: sześciolatki do szkoły 16.04.08, 10:12 Jestem mamą dwójki dzieci - styczeń 2002 i 2004 i szczerze mówiąc jestem przerażona. Mój starszy syn ma chodzić do szkoły z dziećmi od siebie prawie 2 lata młodszymi, które pójdą do szkoły bez przygotowania. Czyli od razu na wstępie może się cofnąć w rozwoju bo będzie musiał powtarzać to czego nauczył się w zerówce:::( Przez cały okres edukacji będzie w jakimś gigantycznym tłumie, będzie mieć mniejsze szanse na dostanie się do dobrego gimnazjum, liceum czy na studia bo chętnych będzie 2 x więcej. TO JEST TRACENIE SZANS A NIE ICH WYRÓWNYWANIE. Dla mnie ta cała reforma jest jak zwykle przygotowywana od końca. Generalnie nie miałabym nic przeciwko temu, żeby sześciolatki szły do szkoły (ale z pewnością nie wszystkie), ale to musiałoby być przygotowane a nie puszczone na żywioł. Najpierw obowiązkowe przedszkole dla 5 -cio latków, potem 6-cio latki do szkoły, która jest do tego przygotowana (więc najpierw powinno się to zrobić) ale BEZ ŁĄCZENIA ROCZNIKÓW - bo to jest po prostu bezmyślne. To co teraz jest planowane jest nieprzemyślane i niesprawiedliwe. I jak zwykle zaczęte od d.u.p.y. strony. A te piękne słowa o wyrównywaniu szans to kłamstwo - bo jest dokładnie odwrotnie. To pozbawianie dzieci z rocznika 2002 i 2003 uczciwych szans na naukę w godziwych warunkach i na otrzymanie dobrego wykształcenia. Odpowiedz Link Zgłoś
a.jaw Re: Reforma Hall: sześciolatki do szkoły 16.04.08, 13:09 mam takie same odczucia jak ty mada27.Mam córkę ze stycznia2002r. i nie posłałam jej z rocznikiem 2001 do zerówki, bo nie chciałam jej skracać dzieciństwa.Niestety teraz żałuję.Nie wyobrażam sobie, żeby moja córa chodziła do pierwszej klasy razem z dziećmi z końca roku2003, przecież to 2 lata różnicy. Pani z pierwszej klasy nie będzie w stanie wyrównać poziomu dzieci chodzących do średniaków i starszaków, to na pewno się nie uda za duża przepaść.Mówię stanowczo nie tej reformie!!!W rejonowej szkole już teraz jest problem ze świetlicą: ciasna sala, brak miejsc a co będzie jak dojdą jeszcze nowe klasy?Wolę nie myśleć o tym bałaganie i tłoku w szatniach. Odpowiedz Link Zgłoś
izzo Re: Reforma Hall: sześciolatki do szkoły 16.04.08, 10:27 Naweyt jeśli któraś szkoła zdołała wydzielić w swoim budynku osobne pietro dla klas I-III, to i tak teraz raczej pracuje na zmiany, bo klas na takim piętrze jest kilka, a klas znacznie więcej. jeśli teraz dołoży im się jeszcze kilka klas sześciolatków, to będą pracować na 3 zmiany. W szkolach panstwowych normą jest liczebność klas po 30 osób. Już jest trudno pracować. Jesli w klasie znajdą się uczniowie różniące sie wiekiem, nawet jeśli nie intelektualnym, to emocjonalnym o prawie dwa lata, to nauczyciele będą mieli sajgon, a na koniec okaże się, że 1/4 klasy I nie otrzyma promocji, jesli dotychczasowe kryteria oceny mają być zachowane. I po co? Nie sztuką dla ministra jest wtłoczyć dodatkowy rocznik i zapchanych klas, sztuką jest stworzyć tym szkołom warunki. Ten minister, który na wstępie zmieni kretyńskie przepisy o tym, że szkoła nie dostanie finansowania, jeśli klasa nie liczy minimum 26 osób, będzie miał moje poparcie. Odpowiedz Link Zgłoś
misialla Re: Reforma Hall: sześciolatki do szkoły 16.04.08, 10:33 Jestem przerażona założeniami tej reformy. MEN, zamiast wydać pieniądze na istniejące już szkoły, próbuje je wydać na zreformowanie czegoś, czego reformować nie potrzeba, bo sprawdza się to od wielu lat. Na stronie: www.prawarodzicow.pl/ jest list otwarty rodziców do Pani Minister w sprawie planowanej reformy. Odpowiedz Link Zgłoś
1utek Re: Reforma Hall: sześciolatki do szkoły 16.04.08, 10:43 Dziwne? Ze też ministerstwu nie przychodzi do głowy rozwiązanie najprostsze. Edukacja od 6 roku- tak. Forma - dostosowana do wieku, czyli podobna do tej w obecnych zerówkach, zawsze można wprowadzić udoskonalenia jeżeli je tylko ktoś wymyśli. (Kształcenie w zerówkach to taki polski wynalazek doskonalony od lat 60 przeszłego wieku)Miejsce - tam gdzie jest już baza i kadra. Jest w przedszkolach to edukujmy dzieci w przedszkolach, nie ma przedszkola to organizujmy warunki w szkole.Dzieci w Polsce już dawno uczą się instytucjonalnie od 6 roku życia, wystarczy to usankcjonować prawnie. Odpowiedz Link Zgłoś
prorok_abraham Instytucja ważniejsza niż człowiek 16.04.08, 10:40 Wydaje mi się, że ministerstwo edukacji po raz kolejny spojrzało na nasze dzieci nie jak na czujące istoty, ale jak na stado, z którym coś trzeba zrobić, gdzieś je poupychać, COŚ tam do głów nawrzucać. Powody wysyłania 6-latków do szkół są absurdalne: że niby więcej się nauczą, że przedszkola będą miały więcej miejsc dla młodszych. Pierwszy argument jest wzięty z sufitu, bo niby co on oznacza? Że w przedszkolach uczą się mniej efektywnie? Że przeciążona i nieprzygotowana szkoła będzie lepsza? Przecież wszyscy wiemy, że tak naprawdę w decydującym stopniu za rozwój takich małych dzieci odpowiadają rodzice i od siedzenia w ławkach dzieci nie będą mądrzejsze i szczęśliwsze. Drugi argument - przedszkola. Jak ich za mało to należy je budować, czy to nie jest sensowniejsze? Odpowiedz Link Zgłoś
labirynt Re: Instytucja ważniejsza niż człowiek 16.04.08, 11:12 najpierw pozamykano wiejskie szkoły, zlikwidowano część przedszkoli również w większych miastach, a teraz te maluchy próbuje się gdześ upchnąc... tragedia. moja córka chodzi do państwowej podstawówki, do klasy integracyjenj. z roku na rok jest coraz mniej dzieci, ale ona nadal chodzi na dwie zmiany. jednego dnia kończy lekcje o 17.00, a następnego zaczyna o 8.00. musi odrobić lekcje - oczywiście - ale kiedy ma odpocząć, pobawić się, spotkać z rówieśnikami, pójść do biblioteki? jeszcze jedna uwaga - uważam, że reformy wymaga sposób nauczania klas I-III i IV-VI. dzieci przechodząc do wyższej grupy wiekowej nagle zaczynają chodzić jakby do zupełnie innej szkoły. w pierwszym etapie są słoneczka-buźki-kwiatki etc., brak konkretnego podziału lekcji, polecenia typu "wklej wyrazy w odpowiednie miejsca" ( a dlaczego nie "wpisz"?!) itp., żeby w IV klasie zmienić dokładnie wszystko: oceny, podział na przedmioty, nowi nauczyciele przedmiotów, każda lekcja w innej sali., poważne wypracowania, prace klasowe itd. myślę, że "nowości" możnaby dzieciom stopniować i nie fundować im kolejnych rewolucji co 3 lata. nleży dążyć do tego, aby klasy były maksymalnie 20-osobowe i myślę, że nagle okaże się, że nauczyciele są świetnie przygotowani, nie są sfrustrowani, chce im się wykazać inicjatywę, ponieważ z mniej liczną klasą pracuje się o wiele efektywniej. należy oczywiście upowszechnić naukę wczesnodziecięcą - przedszkolną, ale zerówki organizować tylko w przedszkolach. może należy pomyśleć nad tym, żeby przedszkola od 5 roku życia były obowiązkowe: dzieci przed pójściem do szkoły zaliczałyby dwa lata w przedszkolu, w tym jeden rok zerówki. nabyłyby umiejętności życia w grupie i zrealizowałyby program "zerówkowy". Odpowiedz Link Zgłoś
mapa06 Re: Reforma Hall: sześciolatki do szkoły 16.04.08, 11:44 Moim zdaniem dziecko 6-letnie jest po prostu zbyt małe i niedojrzałe, żeby funkcjonować w szkole jaka jest obecnie. Moim zdaniem ta reforma to nic innego tylko posłanie rok młodszych dzieci do szkoły, żeby uczyły się tego co do tej pory 7-latki, bez żadnej taryfy ulgowej. Rodzice raczej nie powinni mieć złudzeń że szkoły będą w stanie wszystko przygotować na przyjęcie 6-latków. W założeniach MEN jest pomysł, żeby takim pierwszakom zapewnić dwie sąsiadujące sale lekcyjne (część edukacyjną i "rekreacyjną"), czyli dzieci mają się uczyć i bawić - ale jak to jest możliwe w naszych szkołach, z których niektóre pracują na dwie zmiany, brakuje sal żeby jedna klasa miała tylko swoją klasę, a tu nagle ma mieć równocześnie dwie? Chyba niemożliwe. Poza tym zastanawiam się, jako pracująca mama, jak moje 6-letnie dziecko będzie chodzić do i ze szkoły. W przedszkolu zostawia się dziecko rano i odbiera po pracy, w międzyczasie wszystko ma zapewnione i jest bezpieczne. A co zrobić jeśli dziecko rozpoczyna lekcje np. o 11.00 lub kończy o 12.00. Można zaprowadzić rano przed pracą (choć szkoły są różnie otwierane chyba najczęściej o 7.00)i dziecko może sobie "posiedzieć" w szatni!, lub poprosić sąsiadkę, babcię o odprowadzenie dziecka. W świetlicy szkolnej, która dla takiego 6-latka będzie przerażająca, są dzieci młodsze i nastolatki, nie ma żadnych grup wiekowych, nie ma pani, która zadba o niego, bo nauczycielka w świetlicy nie będzie zwracać uwagi tylko na 6-latki. A takiemu dziecku trzeba przypomnieć, że ma zjeść śniadanie, że zaczęły się już lekcje, trzeba przypilnować żeby nie wyszło samo ze szkoły itp. I jak mam zostawić dziecko w takiej świetlicy od 7.00 do 17.00, (choć nie wiem czy świetlice tak długo są otwarte)a w międzyczasie np. są tylko 3-4 lekcje. Nie wyobrażam sobie też jak 6-latek sam wychodzi z domu do szkoły zamykając drzwi, wraca sam ze szkoły (wszystko jeszcze zależy od tego jaka jest ta droga) i zostaje sam w domu do czasu przyjścia rodziców. Te problemy "przerabiałam" ze starszą córką, która poszła do szkoły jako 7-latek. Najpierw urlopy, pomoc babci, potem "dyżury" innych mam, babć i dziadków w odprowadzaniu i przyprowadzaniu dzieci ze szkoły, dopóki nie poznały drogi do szkoły i wszystkich zasad(skrzyżowania, przejście przez pasy dla pieszych bez świateł, brak chodnika przy części drogi itp.). Przypuszczam, że każdy rodzic chciałyby wozić swoje dziecko do szkoły samochodem i tak je odbierać, ale czasami naprawdę jest to niemożliwe, więc dziecko musi się szybko nauczyć samodzielności a rodzice zaufać swojemu dziecku. Ale to co jest możliwe w przypadku 7-latka, to jak ja mam tego wymagać od 6-latka?! Odpowiedz Link Zgłoś
izab71 Re: Reforma Hall: sześciolatki do szkoły 16.04.08, 12:10 Jestem mamą 4-latka i chcę zaprotestować przeciwko pomysłowi wysłania dzieci sześcioletnich do szkoły. Założeniem reformy jest wcześniejsze o rok pójście do szkoły i tym samym wcześniejsze jej skończenie.Jaki jest program w klasie I wiem dobrze, bo właśnie przerabiam "Wesołą szkołę" ze starszym synem. Efektem reformy będzie zatem albo dostosowanie programu szkolnego do rozwoju sześciolatków, co bezpośrednio przełoży się na dalsze lata nauki, albo nadmierne obciążenie dzieci nauką już od pierwszej klasy. Poziom w klasie pierwszej jest wysoki (porównuję go np. do swojej podstawówki)wymagania stawiane dzieciom duże (w tygodniu:religia-2 godziny, angielski-2 godziny, korekta, zajęcia dodatkowe). Oboje z mężem pracujemy, więc starszy syn chodzi na świetlicę szkolną (warunki !!!) i przebywa w szkole ok 8-9 godzin.Jak wyobrażę sobie mojego młodszego syna, który jako sześciolatek idzie do szkoły ogarnia mnie rozpacz, bo mam porównanie z zerówką i warunkami panującymi w przedszkolu (posiłki, zabawa połączona z nauką, możliwość odpoczynku). Do tego jak się ma reforma, gdy nie ma obowiązku posyłania dzieci 3- 5 letnich do przedszkoli, których to zresztą jest za mało, szczególnie na wsiach i małych miastach. Na przedszkola i szkoły gminy nie mają pieniędzy, państwo dokłada obowiązków nie licząc się z finansowymi konsekwencjami, a te najczęściej ponoszą później rodzice. Jestem za reformą, ale już istniejącego systemu, a nie realizowaniem wymyślonych projektów nieprzystających do realiów i rozwoju dzieci. Przykładem mogą być choćby gimnazja, które niesprawdzają się i są źródłem konfliktów wychowawczych, bo "młodzież" wcześniej zaklasyfikowana do podstawówki, teraz czuje się prawie licealistami, albo zgoła studentami. Rodzice sześciolatków protestujcie !!! Odpowiedz Link Zgłoś
aczy Re: Reforma Hall: sześciolatki do szkoły 16.04.08, 12:36 Jestem matką dzieci w 1 i 2 klasie, a jednocześnie nauczycielką. Nie wyobrażam sobie 6-latka w szkole, w której nie ma zapewnionego bezpieczeństwa. W przedszkolu jest zupełnie inaczej. Dziecko bawi się i nie zdaje sobie sprawy, że nauczyło się czytać i liczyć. W przedszkolu kadra jest doświadczona w opiece nad małym dzieckiem, nistety w szkołach "stawia się wymagania". Moje dziecko w 1 klasie już czuje stres lub się nudzi. Uważam, że atmosfera szkoły nie jest przyjazna dla malucha. Natomist proponowałabym obniżenie wieku obowiązkowego przedszkola od lat 5-4 lub 3. Tak wiele matek pracuje. Pomóżcie im zadbać o opiekę nad maluchami. Teraz panuje absurd- w przedszkolach nie ma miejsc, przedszkolanki są bezrobotne, a kobiety nie wiedzą, co zrobić ze swoimi dziećmi! Odpowiedz Link Zgłoś
renata198528 Re: Reforma Hall: sześciolatki do szkoły 16.04.08, 12:42 Uważam, że jest to niedobry pomysł.Jest to za wcześnie dla maluchów.Powinni skupić się na tym, żeby klasy nie były 30-35 osobowe tylko mniejsze. Odpowiedz Link Zgłoś
pacior4 rozbijamy przyjaznie z przedszkola 16.04.08, 12:59 pamietam pierwszy dzien szkoly - dosc traumatyczne przezycie jedna z rzeczy ktore mnie pocieszaly byl fakt ze ide do szkoly z kolegami poznanymi w przedszkolu teraz gdy moj syn pojdzie do szkoly w podzielonym na polowki roku /2003 rocznik/ na starcie otrzyma wspaniala nauke postawy obywatelskiej - ze wzgledu na wspanialy wymysl podzialu na rocznik do czerwca i od czerwca bedzie musial sie rozstac z pierwszymi przyjaciolmi jakich ma w zyciu moze Pani minister ma pomysl jak wyjasnic 6-latkowi dlaczego? a mowiac na bolu jezeli chcemy wyrownywac szanse /koronny argument reformy/ to trzeba zaczac od wprowadzenia obowiazkowego przedszkola Odpowiedz Link Zgłoś
gdabski Re: rozbijamy przyjaznie z przedszkola 16.04.08, 21:31 > na starcie otrzyma wspaniala nauke postawy obywatelskiej - ze wzgledu na > wspanialy wymysl podzialu na rocznik do czerwca i od czerwca bedzie musial sie > rozstac z pierwszymi przyjaciolmi jakich ma w zyciu Nic takiego nie ma w planach. /Gdabski Odpowiedz Link Zgłoś
przeciwcialo Re: Reforma Hall: sześciolatki do szkoły 16.04.08, 12:59 Nie mam nic przeciwko temu aby szesciolatki poszły do szkoły. Ale nie powinno byc to na zasadzie łaczenia roczników. Wydaje mi się że szesciolatki i siedmiolataki w jednej klasie to delikatnie mówiąc nietrafiony pomysł. Takie zmiany trzeba przygotowac sopokojnie. Na wypadek gdyby do Pani Minister jednak się uparła zapisałam syna ze stycznia 2003 do zerówki od wrzesnia. Nie wyobrazam sobie aby po pieciolatkach miał iśc prosto do szkoły. A mam nadzieję że pomysł nie wejdzie w zycie. Odpowiedz Link Zgłoś
agnieszkadm Re: Reforma Hall: sześciolatki do szkoły 16.04.08, 13:04 Nie jestem przeciwna pomysłowi nauki dzieci 6-cio letnich w szkołach. Natomiast sposób jej wprowadzenia jest fatalny. Chce się jej dokonać SPISUJĄC NA STRATY dzieci urodzone w latach 2002-2004 (albo w 2002-2003 w wersji gdy wszystkie 7 i 6-latki pójdą razem w jednym roku). Przecież nagle w jednym roku w systemie edukacji znajdzie się od 1,5 do 2 x więcej dzieci ( normalnie ok. 350.000, a w wersji powiększonej 525.000- 700.000). OCZYWIŚCIE O TYM JAK ROZWIĄZAĆ TEN PROBLEM NIE MA ANI SŁOWA. Przecież podstawówki zmusi się do przyjęcia większej liczby dzieci gimnazja też są obowiązkowe. Ale co dalej??? To już nie problem ministerstwa edukacji. Dobre licea (gimnazja zresztą też) nie będą zainteresowane, żeby przyjąć więcej dzieci, bo po co robić tłok i zaniżać poziom (skutek: trudniej się będzie się dostać). A na rok czy nawet dwa lata nie opłaca się też zatrudniać dodatkowej kadry. Podobnie będzie na cieszących się popularnością kierunkach studiów. Reforma edukacji będzie, więc rajem dla kiepskich szkół, do których uczniowie się nie garną a teraz będą musieli (jest to trochę na rękę ministerstwu, bo wykształconych ludzi mamy dużo, a brakuje mniej wykształconych fachowców, którzy wyjechali za granicę). Ministerstwo edukacji kompletnie LEKCEWAŻY problem "zwiększonych roczników". Na pytanie w jednym z dzienników jak sobie w jednej klasie poradzi 6 i 7 latek minister odpowiada, że przecież program będzie dla 6-cio latka to siedmiolatek da sobie z nim radę, a dobry nauczyciel na pewno sobie poradzi z ogromnym zróżnicowaniem poziomu dzieci. Przecież nawet gdy do szkoły chodzą dzieci z jednego rocznika to przy dużej 30-to osobowej klasie jest to trudno pracować z dziećmi, które są zdolniejsze i tymi mającymi problemy. A czy na pewno 7-latki nic na tym nie stracą jak będą musiały powtarzać to samo co w zerówce, albo jeszcze więcej, bo 6-cio latki nie musiały być nawet w przedszkolu. A jaki sześciolatki będą miały komfort jak już na starcie będą widzieć, że są gorsze. Jedynym pomysłem ministerstwa jest wypożyczenie za darmo rodzicom podręczników (ciekawe tylko czy tych samych dla całej Polski w ramach indywidualizacji podejścia do ucznia). A poza tym NIC o tym jak miałaby od strony organizacyjnej wyglądać nauka w "mieszanych" rocznikach. Po prostu rodziców ma się "w nosie" i traktuje się ich jak wrogów i przeszkodę w szczytnych planach ministerstwa. A GDYBY TAK REFORMĘ ZROBIĆ Z GŁOWĄ I ZACZĄĆ OD POCZĄTKU. Najpierw dowiedzieć się jak to robiło się gdzie indziej i jakie są doświadczenia (wiek szkolny obniżono np w Holandii w 1985 roku). Zacząć od przygotowania 5-cio latków do szkoły, aby poziom dzieci przy starcie w szkole był podobny. Pomyśleć jak od strony praktycznej przygotować system edukacji na zwiększoną liczbę dzieci i jakie będą tego skutki. Ale to kosztuje, a przecież REFORMA MA NIC NIE KOSZTOWAĆ I PRZYNIEŚĆ OGROMNE ZYSKI w postaci o rok wcześniejszego zakończenia edukacji (za którą państwo płaci) i wypuszczenia młodszych o rok ludzi na rynek pracy (gdzie to oni będą płacić do budżetu podatki). Jeszcze jedną korzyścią reformy ma być zwiększone zapotrzebowanie przez kilka następnych lat na kadrę nauczycieli (to ze stron ministerstwa). O opinię rodziców nikt w ministerstwie tak naprawdę nie zapyta, chociażby z tego powodu, że nie mają oni żadnego stowarzyszenia i nie są zorganizowani, więc nie trzeba się z nimi liczyć. Odpowiedz Link Zgłoś
nomasz Re: Reforma Hall: sześciolatki do szkoły 16.04.08, 13:41 Również jestem przerażona tym pomysłem,zgadzam się z opiniami wypisanymi powyżej. Odpowiedz Link Zgłoś
boss.0 Re: Reforma Hall: sześciolatki do szkoły 16.04.08, 13:42 taaa miałem zajęcia w grupie 26 osobowej i wiem że nie ogarnąć je wszystkie uwagą... Jeśli to przejdzie to nauczyciele będą mieli nie lada problem!! Odpowiedz Link Zgłoś
l.olo Re: Reforma Hall: sześciolatki do szkoły 16.04.08, 14:23 Jak ministerstwo "widzi" realizację swojego pomysłu w praktyce? Mieszkam w Warszawie w dzielicy gdzie większość zerówek jest przesunięta do szkół. Byłam na kilku dniach otawrtych ( mój syn zaczyna zerówkę od września) - 2, 3 zerówki na 2 zmiany rotacyjnie, 4-6 klas pierwszych na 2 zmiany. Świetlica dla zerówek - przystosowane pomieszczenie po gabinecie stomatologicznym ok 8 m kw. Tak jest w tej chwil. Jak Pani jescze chce w takie warunki dopchnąć razem 2 roczniki??? Druga sprawa - dlaczego skazujemy z góry rocznik 2002 na nudę w szkole a rocznik 2003 na stres związany z "dogonieniem" kolegów - bo przecież tak będzie. Dlaczego to właśnie dzieci z rocznika 2002 i 2003 mają być królikami doświadczalnymi??? Jak Pani "widzi" lekcję w jednej klasie z dzićmi po 0, które umieją pisac, czytać i liczyć razem z maluchami po przedszkolu (które umieją alfabet i litery drukowane), ba z dziećmi które nie chodziły do przedszkola a trafiły od razu do 1 klasy??? Po trzecie - co się stanie z dziećmi z 2003r, których rodzice nie wyrazą zdody na 1 klasę - przecież 0 juz nie będzie - powtarzają ostatnią gr. przedszkolną?? Po czwarte - jeżli już przeprowadzać tę reformę , to moim zdaniem etapami, dodawać kwartał dzieci z następnego rocznika, a nie cały - w tej wersji zaproponowanej przez MEN - jest to nie do przyjęcia. Odpowiedz Link Zgłoś
iwles wypowiedzi innych mam: 16.04.08, 14:37 Link do dyskusji jaka odbyła się na emamie. Dyskusja ciekawa, pada wiele argumentów "za" i "porzeciw": forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=567&w=78020546&v=2&s=0 Odpowiedz Link Zgłoś
fugitive Re: Reforma Hall: sześciolatki do szkoły 16.04.08, 14:37 Pani minister Mam dzieci z rocznika 2002 i 2003 ( 1,5 roku różnicy) i widzę jaka jest między nimi przepaść intelektualna, emocjonalna, sprawnościowa. Oni nie nadają się do tego by razem być w jednej klasie, bo albo jedno będzie nie nadązać albo drugie strasznie się nudzić. Tak czy inaczej młodsze dziecko będzie się czuło gorsze, bo jest słabsze w każdej dziedzinie, szczególnie, że starsze będzie miało przygotowanie po zerówce. A jeśli zdecyduje się na odroczenie obowiazku szkolnego to co będzie przez ten rok z tym dzieckiem? czy będzie dla niego miejsce w przedszkolu? nieistniejącej zerówce? Druga sprawa: w moim mieście Krakowie nie ma praktycznie szkół publicznych w których dzieci nie chodziłyby na zmiany, jak chce pani pomieścić w tych szkołach dodatkowy rocznik, wyłacznie kosztem tych dzieci? z góry stracone roczniki? ja się na to nie zgadzam Może najpierw powinna Pani pokazać nam te wyposażone sale ( po dwie dla każdej klasy) ze sprzętem audiowizualnym i odpowiednio powiększone świetlice, z wykwalifikowanym personelem, a potem przekonywać nas do tej reformy, bo papier jest cierpliwy wytrzyma wiele, ale jak zamierza to Pani wprowadzić w życie? Czy nielepiej pieniądze, które chce Pani przeznaczyć na reformę, przekazać na powiększenie ilości miejsc w przedszkolu? Odpowiedz Link Zgłoś
ada16 Re: Reforma Hall: sześciolatki do szkoły 16.04.08, 14:41 Czy dzieci z 2003 roku, odroczone -będą przyjęte do przedszkoli???!!! Odpowiedz Link Zgłoś
garcio Re: Reforma Hall: sześciolatki do szkoły 16.04.08, 14:47 Jak czytam te wpisy, to tracę wiarę, że pomysł szkoły dla 6-latków się uda. Szkoda, bo uważam, go za całkiem dobry, oczywiście pod warunkiem odpowiedniego wprowadzenia. Szkoda tylko, że prawie nikt nie odnosi się do argumentów "ZA" z teksu p. Hall. Sam mam synka z wrzesnia 2005 i jestem na 90 % przekonany, że pójdzie do szkoły w wieku (niecałych) 6 lat. Przez głupie brednie o tzw. "straconym dzieciństwie" poszedłem do szkoły normalnie jako 7- latek i uważam, że była to największa pomyłka moich rodziców w moim wychowaniu (mama się ze mną po szkodzie zgadza). Moje argumenty za nauką wcześniej: - Przedszkole wcale nie musi być lepszym miejscem dla dziecka niż szkoła (szczególnie zdolnego). Moje odczucia z dzieciństwa są takie, że w przedszkolu jak dziecko było mądrzejsze, to dostawało po głowie, w szkole to się trochę skończyło. - Przedszkole jest dla wielu dzieci miejscem niedostępnym albo trudno dostępnym. Skrócenie przedszkola + bezpłatna opieka przedszkolna 5-latków (patrz tekst p. Hall) to częściowe wyrównanie ewidentnej niesprawiedliwości w naszym systemie edukacyjnym. - Przesunięcie matury rok wcześniej w całym systemie to rozwiązanie wielu problemów prawnych związanych z edukacją pełnoletnich. I dobrze zrobić to póki na poziomie 1 klasy jest niż demograficzny. Uważam za dobre rozwiązanie stopniowe przechodzenie do nauki rok wcześniej - pozostawienie rodzicom mozliwości wyboru, ale chyba byłoby dobrze taką mozliwość dać na dłużej. Odpowiedz Link Zgłoś
izab71 Re: Reforma Hall: sześciolatki do szkoły 16.04.08, 15:06 Jeśli masz chęć "garcio" posłać swe sześcioletnie dziecko do szkoły to nic nie stoi na przeszkodzie, takie rozwiązanie istniało w szkolnictwie zawsze,potrzebna była tylko opinia psychologa. Jednak dzieci są różne i z reguły przeciętny sześciolatek odbiega poziomem intelektualnym i emocjonalnym od siedmiolatka. Odpowiedz Link Zgłoś
tatiana99 Re: Reforma Hall: sześciolatki do szkoły 24.04.08, 15:33 Dziecko to nie tylko intelekt. Rok to bardzo dużo dla sześciolatka - może odstawać emocjonalnie od siedmiolatków. Zawsze będzie niższy i słabszy, a to ważne szczególnie w przypadku chłopca. Zwłaszcza w okresie dojrzewania może bardzo odstawać od klasy. Jeżeli jest z września, niektórzy będą starsi od niego o półtora roku! Skąd wiesz, że nie dostanie po głowie? Odpowiedz Link Zgłoś
rekin761 Re: Reforma Hall: sześciolatki do szkoły 16.04.08, 14:49 bzdura jak wszystkie poprzednie z której nikt nie wie co ma być. Tylko na to was stać patałachy? Odpowiedz Link Zgłoś
mal_art Re: Reforma Hall: sześciolatki do szkoły 16.04.08, 15:35 Garcio - JAKI NIŻ DEMOGRAFICZNY?! Teraz zaczyna się już wyż! Do szkoły w 2009 r pójdą dzieci wyżu przełomu lat 70/80!!! Niż to był 10 lat temu, jeśli chciało się reformować edukację, to można było to zrobić wtedy (oczywiście to nie zarzut do tej Pani Minister, bo nie ona wtedy była za edukację odpowiedzialna). Jestem z rocznika 78. Pamiętam szkołę na dwie zmiany (a była to placówka niewielka, "kameralna", niewielu uczniów - tylko trzy klsy równoległe. A i tak musieliśmy chodzić na zmiany. Co będzie teraz, gdy połączone zostaną dwa roczniki? Dwa razy więcej pierwszoklesistów? Dajmy na to, ze ktoś myślący (czytaj: dyrekcja szkoły) podzieli te dzieci wg rocznika, rocznik 2002 i 2003 będą w osobnych klasach. Ale problemu lokalowego to nie rozwiąże, nauka będzie na dwie albo i trzy zmiany. Co ze świetlicą szkolną? Już teraz przebywanie grozi śmiercią lub kalectwem, skąd wziąć więcej miejsca? A potem... Co z gimnazjum? Z liceum? Studiami? Komu będzie się opłacało tworzenie podwójnie licznych miejsc, skoro następne roczniki będą już "normalne", mniej liczne? Ja już na prestiżowym UW zostałam kilkakrotnie wyproszona z wykładu, bo sala nie mogła pomieścić wszystkich chętnych, którzy siadali na parapetach, podłodze itd. Wykłady nie są obowiązkowe, więc studenci nie muszą się mieścić w sali - nadwyżkę wyrzucamy za drzwi. Ta decyzja skazuje moje dziecko na wyścig szczurów od małego, a mnie na rozważenie planów - może zamiast posyłać je do przeludnionej szkoły, będę uczyła swoje dzieci w domu? Mam to szczęście, że mogłabym - jestem pedagogiem, praca z własnymi dziećmi nie byłaby trudniejsza niż z całą klasą... Tylko kto mi to sfinansuje? Jakiś bon edukacyjny? Jako pedagog popieram pomysł szkoły dla sześciolatków. Jako matka - nie mogę. Żeby pomysł okazał się dobry, musiałyby powstać nowe szkoły, w których - w ludzkich warunkach - dałoby się pomieścić uczniów. Musiałyby powstać nowe podstawy programowe, programy i podręczniki. Szkolenia dla nauczycieli, którzy też muszą się przygotować na przyjęcie rok młodszych uczniów. A to wszystko wymaga czasu, czasu, czasu. I pieniędzy. W ilość poświęconego na projekt czasu śmiem wątpić - jeszcze niedawno ministrem był wesoły Romek, który miał dokładnie przeciwne pomysły - matki do garów, dzieci jak najdłużej w domach. Teraz rząd się zmienił, więc zmiana koncepcji. A potem co? Następne wybory, następna ekipa rządząca - i następny minister, który powie "to nie ja wymyśliłem sześciolatki w szkołach, proszę coś z tym zrobić"? Dlaczego za te pomysły mają płacić dzieci?! Odpowiedz Link Zgłoś
kasiak37 Re: Reforma Hall: sześciolatki do szkoły 16.04.08, 17:30 rozumiem ze nabor do szkoly dotyczy dzieci urodzonych od lipca do czerwca nastepnego roku?Jezeli tak to w porzadku.I nie rozumiem tego oburzenia bo taki system swietnie sprawdza sie w Niemczech np.i nikt nie robi z tego problemu.I nieprawda jest ze 6-latek nie jest przygotowany na to by pojsc do szkoly. Odpowiedz Link Zgłoś
prorok_abraham Re: Reforma Hall: sześciolatki do szkoły 16.04.08, 18:52 A co mnie obchodzą Niemcy? W Skandynawii dzieci chodzą o 7 roku życia. To nie jest argument. Nie ma żadnych podstaw, by twierdzić, że szkoła od 6 roku życia jest lepsza niż zerówka w przedszkolu. Większość rodziców pamięta jednak polską szkołę i po prostu boi się wysyłać do nieprzygotowanej instytucji 6 letnie dziecko. Odpowiedz Link Zgłoś