GoĹÄ: zainteresowany
IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl
21.07.08, 23:07
moim zdaniem autor artykułu niepotrzebnie pominął zeznania
emerytowanych wojskowych i astronautów z listów do ONZ, Kongresu
USA czy zarchiwizowane w ramach Disclosure Project - z których po
tym wszystkim wyłania się taka wersja, że owszem byli na Księżycu,
ale przejście przez pasy Van Halena nie było możliwe bez asysty
pojazdu obcych, a po wylądowaniu Armstrong panikował przez radio do
centrum kontroli (wielu radioamatorów w Stanach słuchało tego
przekazu, stąd wzięły się te "plotki") że "są tu jakieś ogromne
obiekty w kształcie dysków, sir". Uspokoił się dopiero,
usłyszawszy: "Uspokój się, to są nasze dyski". Po powrocie jemu i
Aldrinowi zakazano mówić o czymkolwiek pod groźbą niewiadomo jakich
reperkusji - dlatego nigdy nie pokazują nagranej przecież
dziesiątkami kamer konferencji prasowej, gdzie astronauci
wyglądają, jak gdyby właśnie przed chwilą dostali po 7 lat odsiadki.
"A tak przy okazji, odkryliśmy obcą bazę po drugiej stronie
Księżyca" - usłyszał w pracy wojskowy technik od fotografii Karl
Wolf w połowie 1965 r. i jest gotów zeznawać to pod przysięgą,
podobnie jak wielu innych świadków (innych zdarzeń), którzy po dziś
dzień pełnią odpowiedzialne funkcje lub wykonują elitarne zawody i
gdyby cała ta sprawa ufo okazała się jakimś oszustwem lub
mistyfikacją, potraciliby uprawnienia i stanowiska. Pozdrawiam.