Gość: Ace
IP: *.mtnet.com.pl
14.04.08, 20:21
Poniżej zamieszczam opis mojej sytuacji, umieszczony juz na Ceneo
"moje doświadczenia z tym sklepem są, delikatnie mówiąc, niezbyt
dobre. Ale po kolei:
9.03.
zamawiam sprzęt- laptopa Acer Extensa 5220 Dostaję maile z
instrukcjami, wpłacam pieniądze.
14.03 pieniądze są juz na koncie sklepu. Pisze maila z zapytaniem,
kiedy mogę się spodziewać przesyłki. Pan odpisuje, żeby skontaktować
się z panią Małgorzatą od płatności. Piszę do niej. Zero odpowiedzi.
Piszę kolejnego maila. Dalej bez odpowiedzi (do dziś pani się nie
pofatygowała żeby odpisać...) Czekam cierpliwie... Zachęcona tyloma
pozytywnymi opiniami. Po świętach nie wytrzymuję.
25.03. Dzwonię do Pani Małgorzaty, która nie odpowiada na maile, na
GG nie odpisuje (po co to GG jest podane?) telefonu nie odbierała.
Okazuje się, że rozmawiam z jej... mężem? bratem? Nie wiem. Pani
odbiera telefon i średnio miłym głosem informuje, że przesyłka
będzie wieczór lub rano, 26 marca... Nadana została w Wielką Sobotę-
ponoć... Przesyłka nie dociera ani we wtorek, ani w środę... Całą
środę pani M. nie odbiera telefonu. Po południu - wreszcie
dodzwaniam się do "miłej pani", która mówi, że... właśnie nadali
przesyłkę i za 15 minut poda mi numer listu przewozowego.
Niestety... 15 minut trwa do mojego następnego telefonu:
28.03 Rano moj maz zadzwonil do pana od ochrony konsumenta. Pan
zostal poinformowany o calej sprawie, poradzil co robic dalej. Pani
M. odbiera telefon w piatek, około godziny 10:20 po calym
wczesniejszym dniu ciszy. Udaje ze telefon zle dziala, mowi
cichutko, ozywia sie dopiero, kiedy informuje, ze zamierzam
powazniej sie sprawa zając. Pani obiecuje oddzwonic i podac numer
listu przewozowego... Znów... Całe szczęście dzwoni- trochę później
niż obiecała, ale DZWONI! Informuje, ze system wyśle do mnie
informację o numerze listu przewozowego. OK... Dostaję maila.
Dzwonię do UPS Rzeszów. Miły pan powiedział, że w Wielką Sobotę UPS
nie pracował, a przesyłka dla mnie została nadana w piątek, 28.03. w
południe... czyli po mojej interwencji, kolejnej z resztą... Kto wie
jak sprawa by się skończyła i ile bym musiała jeszcze czekać, gdyby
nie to, że naszym kraju jest Urząd Ochrony Konsumenta? Stanowczo
odradzam zakupy u tych państwa. Może dodam jeszcze,
ze "profesjonalna" odpowiedz na pytanie o gwarancję to "proszę
sprawdzić na stronie producenta"... Żenada i tyle. "
I OSTRZEGAM!!! PAN DO MNIE ZADZWONIL DZISIAJ, BYL BARDZO NIEGRZECZNY
I DOMAGAŁ SIĘ USUNIĘCIA KOMENTARZA!!! TO JAKIEŚ DZIECIAKI I JAK NIE
CHCECIE STRACIĆ NERWÓW- UNIKAJCIE ICH.
Nie opłaca się kupować nic w firmie, która nie tylko nie dba o
klienta, ale pozniej dzwoni i zastrasza!!!!!