1lilak
05.02.18, 00:59
Czy ktoś z was gościł niedawno konsultantów firmy Raypath u siebie w domu? Wkopaliśmy się z mężem w umowę na kilka tysięcy za zestaw ścierek z mikrofibry z nanosrebrem, ale na szczęście po kilku dniach udało nam się zwrócić produkt. Odstąpiliśmy od umowy zanim cokolwiek zapłaciliśmy. Mimo szczęśliwego zakończenia do dzisiaj nie wiemy jakim cudem ogarnęła nas taka pomroczność i skończona głupota, żeby w ogóle coś podpisywać. Próbujemy analizować w jaki sposób konsultanci podczas prezentacji na nas wpłynęli i zastanawiam się czy ktoś z was ma podobne doświadczenia? Konsultanci zgrywali naszych znajomych (choć w rzeczywistości znamy się tylko pobieżnie), przywieźli prezenty, byli super mili, zainteresowani, ale co najgorsze wszystko rozpakowali z oryginalnych opakowań i na koniec postawili nas w sytuacji niby bez wyjścia: musimy wziąć ścierki, bo przecież już rozpakowali...podpiszemy tylko umowe poświadczającą, że u nas zostają "na okres próbny"...Oczywiście nie mogłam nawet jej przeczytać przed podpisaniem i okazało się, że to umowa kupna-sprzedazy. Znajomych glupio mi bylo sprawdzac i po prostu nie zalozyłam, że mnie oszukają!