maruszkaa
17.03.07, 11:17
Witam , byłam wczoraj na czwartym zabiegu bikini w STUDIO LASER. Gdy
poprosiłam panią wykonującą zabieg, żeby usunęła jeszcze kilka włosków więcej
po wewnętrznej stronie ud (wiem, że moje bikini tam "sięga", a zdarzało się ,
że zostały one przeoczone) , pani odpowiedziała obrażonym głosem, że w
zasadzie to już są uda i że powinna mi za to doliczyć DODATKOWĄ OPŁATĘ (!!!)i
że tak naprawdę to bikini sięga tak z centymetr za linię majtek!!!
Pomijając fakt, że pani się to przypomniało dopiero przy czwartym zabiegu
(wcześniej nie było z tym problemu) no i ogólnie, że pani niestety nie należy
do najsympatyczniejszych :/, to wydaje mi się, że bikini to bikini i kobiety,
które decydują się na zabieg depilacją laserową naprawde mają z tą strefa
ogromny problem. Moje bikini sięga gdzieś 4 cm poza linię bielizny i to
wszędzie , z przodu, na udach, schodzi na pośladki i tak dalej. Kiedy
usłyszałam,że bikini to jakiś centymetr za majtki, wbiło mnie w fotel i
ogólnie zatkało. Gdyby moje bikini wystawało centymetr za majtki nawet przez
myśl by mi nie przeszło robic laser. NIe wiem, czy pani miała zły humor,
gorszy dzień, czy mnie nie polubiła w każdym razie uważam, że nie miała racji
tak mówiąc i chciałabym, żeby studio laser ustosunkowało się do wypowiedzi
swojego pracownika. Ogólnie bardzo żałuję, że trafiłam na tą właśnie osobę,
ponieważ atmosfera na zabiegach nie jest taka , jak się spodziewałam, pani
zdaje się być poirytowana faktem, że mnie boli i się wiercę. Na łydki raczej
pójdę gdzieś indziej.