******dla wszystkich na forum******

[Gość: Neo]

"I''m a woman in love,
and I''ll do everything,
to get you into my world(...)"

znacie ten utwór?
czy zgadzacie się z tymi słowami?
czy zakochana kobieta rzeczywiście zdolna jest zrobić wszystko?
może mężczyzna też?
jakie jest wasze zdanie?
temat chyba interesujący nie?
zapraszam więc wszystkich do dyskusji.

Neo

[Gość: samanta1]

Niestety ale to prawda,jest zdolana zrobic...prawie wszystko.

[mario2]

To prawda- kobieta jest zdolna do wszystkiego!- Nawet kobieta niezakochana!
Nie ma bardziej msciwych istot niz kobiety!!!

[Gość: samanta1]

mario2 napisał(a):

> To prawda- kobieta jest zdolna do wszystkiego!- Nawet kobieta niezakochana!
> Nie ma bardziej msciwych istot niz kobiety!!!

*** Mario kochanie! czyzby ktoras szykowala zamach na Twoje zycie?Rzeknij slowo a
pojde z odsiecza!:)

[Gość: Baby]

Oczywi scie ,ze zakochana kobieta jest zdolna do wszystkiego ( i na ,,+" i
na ''''-" niestety), nie wiedziałes?
Jak sądzę , facet także.

[Gość: magnolia]

faktycznie Mario potrzebujesz piwa z pigułką optymizmu, dlaczego
generalizujesz, odnośnie kobiet?
Intuicja nie podpowiada Ci, które należy wybierać?

[Gość: angel]

Gość portalu: Neo napisał(a):

> "I''''m a woman in love,
> and I''''ll do everything,
> to get you into my world(...)"
>
> znacie ten utwór?
> czy zgadzacie się z tymi słowami?
> czy zakochana kobieta rzeczywiście zdolna jest zrobić wszystko?
> może mężczyzna też?
> jakie jest wasze zdanie?
> temat chyba interesujący nie?
> zapraszam więc wszystkich do dyskusji.
>
> Neo

ojj...i kobieta i mezczyzna potrafi sie zakochac tak ze zapomni o wszystkim by
tylko zadowolic ukochana osobe..., a jesli przy tym zapomni o sobie to potem
latami nie moze sie pozbierac...,, ech..i krasc i zabijac..
zycze wszystkim milosci odwzajemnionej- i tworczej nie destrukcyjnej

[Gość: crimen]

Zakochany męszczyzna może z siebie zrobić co najwyżej idiotę:)

[anka1]

sceptycy zapatrują się na to sceptycznie!

[Gość: crimen]

A teoretycy teoretycznie:)Witaj Anula.

[mario2]

zakochana kobieta moze z zakochanego mezczyzny zrobic rogacza! A mnie nieladnie
w takim nakryciu glowy!

[Gość: magnolia]

I dlatego właśnie podjąłeś decyzję: nie zakochiwac się????
Mario, należy ulegać namiętnością życia - w granicach rozsądku.

[mario2]

To znaczy tylko dla zaspokojenia biologii?
Tez mi nie odpowiada!

[Gość: magnolia]

nie Mario, ducha (duszy)

[mario2]

dusze, to mi z zawiasow wyrywa, gdy patrze wokol siebie, na to "szczescie"
zaspakajajacych sie "duchowo"!!!

[Gość: magnolia]

może źle patrzysz, albo nie na tych co trzeba
a wlaściwie to czego Ty Mario oczekujesz od życia?

[mario2]

nie badz filozofka Magnolio. Nie napisze, ze szczescia, bo czegos takiego nie
ma!

[Gość: magnolia]

spokoju=obojętność+sukcesywny orgazm??
...to zależy jaką definicję szczęścia przyjmiesz.

[mario2]

przeciez pisalem, ze szczescia nie ma! Bo kto i dla czego moze byc szczesliwy?
Jakie sa kryteria szczescia?

[Gość: Ronja]

Biologia - ludzka rzecz... Czasami nie da się jej nie poddać...

[mario2]

jasne , jasne, tylko takie poddanie moze ranic innych! Ale masz racje- nie
zostalismy stworzeni do szczescia. Celem egzystencji na tym padole lez jest
prokreacja. A , ze czlowiek jest leniwy i z wlasnej woli nie narazac sie na
bol, lzy i cierpienia- natura musiala cos wymyslec, co czlowieka pchalo by ku
temu. I wymyslila orgazm!. A ten jest porzadany przez cialo czlowieka, dla
odnoszenia przyjemnosci!

[Gość: magnolia]

Mario nie głoś prawd, w które sam nie wierzysz

[mario2]

Magnolio- w to akurat wierze!!!

[Gość: Ronja]

Mario, ja uważam, że przede wszystkim jesteśmy ludźmi, a nie zwierzętami, i
potrafimy zapanować nad swoim popędem, ale nawet gdy panujesz, to masz przecież
wolny wybór i wybierasz. Niby wieć poddajemy się, a jednak nasz umysł dokonuje
wyboru...

[mario2]

Zapomni o tej teorii- bo dla czego, gdy kobieta ma wybor, pomiedzy facetem z
wielki sercem i rozmuem, a facetem z wielka fujara, zawsze wybiera tego
drugiego?
Moze nie natychmiast- ale po kilku, tygodniach, miesiacach , latach znajomosci-
zalezy od kobiety!

[Gość: Ronja]

O, rany boskie!
Naprawdę??? Ty to jesteś jednak niezłym nauczycielem prawdziwego życia...
Mówisz, że powinnam przerzucić się w preferencjach na idiotów? Hm....

[mario2]

A moze poszukac intelektualisty z wielkim.... :o)))

A tak naprawde, to nie Ty dokonujesz wyborow, tylko biochemia uruchamiana
bodzcami wzrokowymi, dotykowymi, zapachowymi, sluchowymi.

[Gość: Ronja]

Ach, to te nieprzespane noce, kiedy myślę i zastanawiam się, czy wchodzić w to,
czy nie, bo jeszcze kogoś, a może nawet siebie:) skrzywdzę - to biochemia???
Biochemia dokonuje za mnie pierwszych wyborów, drogi Mario. Później załącza mi
się myślenie, zdaniem zainteresowanych - niepotrzebnie.

[mario2]

Myslenie- czy mimo wszystko instynkt samozachowawczy? Nie da sie myslec w
stanie tzw. "zakochania to afekt!

[Gość: Ronja]

Da się, da!!! Nieraz zdarzało mi się już lecieć w przepaść bez możliwości
odwrotu, a jeszcze się gorączkowo zastanawiałam, czy warto ryzykować!!! Ale
fakt, to myślenie jest jak lampka ostrzegawcza instynktu samozachowawczego!

[mario2]

Lecialas i zastanawialas sie? A po co jak odwrotu juz i tak nie bylo? Takie
sobie myslenie proforma? To chyba lepiej krzyzowki porozwiazywac! :o)))

[Gość: Ronja]

Ten typ tak ma, Mario! Wada pokroju...

[mario2]

No jesli myslenie jest wada, to niewiele mamy felernych ludzi na swiecie!

[Gość: Ronja]

Takie myślenie może być wadą.

I nie stawiaj mnie wśród myślących tego świata, bo sama siebie tam nie stawiam.

[mario2]

Ja zas wole zyc z tym moim felerem. Trudno, juz mam z gorki, wiec nie
zrezygnuje z tego masochizmu, ktory niekiedy jest naprawde bardzo przyjemny

[Gość: crimen]

Magnolio, więcej logiki.Rozsądek u zakochanych?Impossible:))))

[Gość: magnolia]

to faktycznie trudne, ale wierz mi jedno z drugim się nie kłóci

[mario2]

Nie kloci sie- tylko walczy magnolio. Bo rozsadek skazywalby natychmiest kazdy
zwiazek na rozpad!

[Gość: magnolia]

Mario , jeśli nie wierzyć w miłość to w co?
Warto przeżyć miłość, nawet jeśli skończy się rozczarowaniem, by przeżyć życie
w pełni.

[mario2]

To masochistyczne podejscie- to tak samo jak najesc sie smakolykow, chociaz
wiesz, ze dostaniesz sraczki!

[Gość: magnolia]

Ok, Mario zakładam, że miłość i szczęście nie istnieje.
To czym jest wspólne życie,rozmowy o problemach i wzajemne wspieranie się,
potrzeba przytulenia, spacery o zmroku, pod gwieździstym niebem, wytworne
kolacje - tylko we dwoje.
Mario czym jest ww?
Obłudą?
A co znaczy dla Ciebie szczęście?
Ale ok, kończę dysputę, z uwagi na innych, chyba im się znudziło.

[mario2]

Szczescia nie ma, a w.w rzeczy sa tylko uwertura do spelnienia w lozku. I to
zazwyczaj kobieta potrzebuje stworzyc pozory romantyzmu, przykrywke dla swoich
potrzeb, woalke moralizmu!

[Gość: magnolia]

może masz rację, jestem kobietą, ale muszę ci powiedzieć, ze niektórym facetom
to b. odpowiada
PA!

[Gość: magnolia]

w każdym razie chyba wiele symatyczniej jest , jeśli poza seksem jest... coś
jeszcze

[mario2]

faceci musza udawac, ze im sie to podoba. A chcac imponowac kobiecie i ja
zdobyc sami aranzuja podobne sytuacje. Instynkt zdobywcy!!!

[Gość: magnolia]

Ok
Mario a zakochanie emocjonalne, intelektualne też nie istnieje?
Zmysłowe, namiętne, fizyczne, -też nie?

[mario2]

zdefiniuj mi prosze co to zakochanie. Dla mnie to gra kwasu
dezuksyrybonukleinowego! A zakochanie intelektualne?- co to :o))) Czy to
ciupcianie z wyrachowania?

[Gość: magnolia]

to nadawanie na tej samej fali, zaspokojenie swoich potrzeb intelektualnych w
połączniu z magnetyzmewm erotycznym
Ale to przecież ty masz tu być nauczycielem, gdzieś mi tam przemknęło, a więc
poproszę o jakościowy wykład w tej dziedzinie
cześć!

[mario2]

Nadawanie na tej samej fali egoizmu?- Zaspokajanie potrzeb intelektualnych
organami plciowymi?

[Gość: magnolia]

Mario żółć się z Ciebie dzisiaj wylewa, co ostatnio czytałeś?
Jaką kryminalną książkę o miłości?

[mario2]

nie- pismo swiete!

[Gość: crimen]

Eeee.Magnolio to co to za miłość.Intelektualna?Jak już, to do bólu:)

[Gość: crimen]

No pewnie.W drzwiach trzeba się schylać i czpki na wymiar szyć.Hi,hi.

[anka1]

ahoj wszystkim! ale filozoficznie dziś zaczęliście, no ,no!

[Gość: crimen]

Przez parę dni tłukliśmy się po pyskach, teraz pora na filozofię.Co u Ciebie
Anulko?

[samanta1]

Gość portalu: crimen napisał(a):

> Przez parę dni tłukliśmy się po pyskach, teraz pora na filozofię.Co u Ciebie
> Anulko?

A o mnie to sie nie pytasz co?:)Np.Co u ciebie samantko?:)

[Gość: crimen]

Boję się.Jeszcze bym się zakochał.A to sama Pani wiceprezes.Ale co tam.
Co u Ciebie Samantko?

[Gość: samanta1]

Gość portalu: crimen napisał(a):

> Boję się.Jeszcze bym się zakochał.A to sama Pani wiceprezes.Ale co tam.
> Co u Ciebie Samantko?

dziekuje Crimenku!nawet slonko przebija sie przez chmury.ide troszke
popracowac !:)) A co u Ciebie?

[Gość: crimen]

A ja pani wiceprezes, zgodnie ze statutem klubu "zakał", proszę o udzielenie mi
trzymiesięcznego urlopu z zalmowane go stanowiska celem podjęcia nowych wyzwan.
I mam nadzieję "siostro krwi" że będziesz pilnować mojego "stołka".
Wyjeżdżam za parę dni, ale nie ciesz się, wrócę.

[Gość: samanta1]

Wyjezdzasz na trzy miesiace????????Przeciez ja sie zaplacze na smierc za Toba!!!
O!Juz zaczynam:buuuuu!!!!!

[Gość: crimen]

Już jestem Skarbie.Właśnie dlatego że wyjeżdżam pilnuj mojego stołka bo mnie
wygryzą.Będę tu zaglądał co jakiś czas aby Ci obetrzeć łzy:)

[Gość: samanta1]

Gość portalu: crimen napisał(a):

> Już jestem Skarbie.Właśnie dlatego że wyjeżdżam pilnuj mojego stołka bo mnie
> wygryzą.Będę tu zaglądał co jakiś czas aby Ci obetrzeć łzy:)

Na prawde wyjezdzasz na trzy miesiace????? To dlugo...:(

[Gość: crimen]

Trzeba trochę popracować.Nie przejmuj się.Znajdę dostęp do sieci.

[Gość: samanta1]

Gość portalu: crimen napisał(a):

> Trzeba trochę popracować.Nie przejmuj się.Znajdę dostęp do sieci.
**To moge miske spod oczu odstawic???? :)
Ech zycie !jeszcze nie zdazylam go uwiesc a juz wyjezdza.ja to mam zezowate
szczescie.

[crimen]

Zawsze tak daleko szukasz obiektów do uwiedzenia?Dzieli nas mniej więcej taka
odległość jak Ciebie i Mario.Nie martw się co parę dni wyślę post;-)

[Gość: samanta1]

crimen napisał(a):

> Zawsze tak daleko szukasz obiektów do uwiedzenia?Dzieli nas mniej więcej taka
> odległość jak Ciebie i Mario.Nie martw się co parę dni wyślę post;-)
***Im dalej tym bezpieczniej!:)) To co zdobywa sie bez trudu nie cieszy
zbytnio.Im wiecej przeszkod tym lepiej!:)Juz od dzisiaj ciesze sie na te
posty!!!;)

[samanta1]

Wystarczy sie zakochac ,wtedy nie ma sie zadnych dylematow .czlowiek chodzi jak
nacpany z glupim usmiechem na twarzy ,z przekonaniem ze tak bedzie zawsze.Mario
jak pokochasz ,przestaniesz myslec a zaczniesz zyc.:)

[anka1]

zimno, wieje i pada. ale mam dziś czerwoną kurtkę a czerwień jak wiadomo
kolorem rewolucjonistów:)))

[Gość: crimen]

Jak na Białostocką Republikę Rad przystało:)Zgaduję że dobrze Ci w czerwonym:)

[anka1]

dobrze, bo jak idę do pracy piechotą to mnie nikt nie rozjedzie na pasach. wtedy widać mnie
z daleka! precz z białostocką republiką rad niech żyje anarchia!:)))

[Gość: crimen]

I dlatego jesteś zakała:)

[anka1]

dzięki za komplement, cha, cha!

[Gość: crimen]

Komu mam mówić komplementy jak nie Wam, "zakały"?

[mario2]

Wole pozostac przy mysleniu- kochanie juz kiedys przerabialem.
Ostateczny stan zidiocienia

[anka1]

w medycynie to się określa jako zidiocenie postępujące z przerzutami:)))

[Gość: Neo]

widzę że dyskusja się rozwija - to dobrze
tylko mario2 - po co tyle tego "błota" w stronę pań.
pozwól im się wypowiedzieć - w końcu chyba najwięcej
mogą o tym powiedzieć no nie?
prywatnie zgodzę się z 1 wypowiedzią samanty że sa zdolne do
wszystkiego i zgodzę się z tym "niestety" sam się o tym
przekonałem - niestety.

Neo

[mario2]

a widziales kiedys kobiete obiektywna w stosunku do wlasnej plci? :o)))
Do wlasnych odczuc :o))) Do wlasnych potrzeb :o)))
Nie sadze, zeby ktoras przyznala jaka jest prawda!

[Gość: samanta1]

mario2 napisał(a):

> Wole pozostac przy mysleniu- kochanie juz kiedys przerabialem.
> Ostateczny stan zidiocienia
Czy szczesliwa czy nieszczesliwa milosc...najwazniejsze cos czuc .Pustka jest
okropna ..jak po trepanacji czaszki.

[mario2]

Samanto pozostaje sztuka, muzyka, literatura... :o)))

[anka1]

Mario nie obraź się to coś Ci powiem w sekrecie, bo nie chce mi się tego wysyłać mailem.
ja jestem osobą po przejściach i może jestem głupia, ale ciągle wierzę,że jeszcze spotkam
dobrą miłość. a dla swojego byłego jestem wdzięczna za taką lekcję. gdyby nie On nie
byłabym taka jak jestem. to było mi najwyraźniej potrzebne, żeby dorosnąć.

[mario2]

Anko, lekcje maja to do siebie, ze lubia sie powtarzac, a zludzenia to, ze nie
realizuja sie. Pozostaja marzenia- niestety- tych tez sie lepiej wyzbyc! Po to
by uniknac ran!

[Gość: samanta1]

mario2 napisał(a):

> Samanto pozostaje sztuka, muzyka, literatura... :o)))
I myslisz ze mozna tak spedzic reszte zycia ? Chyba nigdy samotnosc Ci Mario tak
na prawde nie dopiekla . Mozna zastapic praca,sztuka..na jakis czas ale nie
na zawsze.To sie nie daje.

[mario2]

Wiesz, tak praktycznie od 5 lat mam okazje otwierania buzi, w celu pogadania
tylko w pracy! Moze samotnosc mi jeszcze nie dopiekla- ale to kwestia wzgledna.

[Gość: samanta1]

mario2 napisał(a):

> Wiesz, tak praktycznie od 5 lat mam okazje otwierania buzi, w celu pogadania
> tylko w pracy! Moze samotnosc mi jeszcze nie dopiekla- ale to kwestia wzgledna.
Ludzie maja rozne jej objawy .U mnie wyraza sie to potrzeba kochania i bycia
kochana ,Ty uczucia odpychasz.(tak mi sie wydaje). Ludzie roznie reaguja ,nie
neguje tego co powiedziales ,ja po prostu inaczej to odbieram moze.

[mario2]

Wiesz Samanto, po wyjsciu z takiego dolka, w ktorym sie znajdowalem, normalnym
jest budowanie wokol siebie pancerza i instynktowne bronienie sie przed tym, co
popularnie nazywacie tutaj uczuciem. "Przejscia" zmusily mnie do zmiany
niektorych pogladow na zycie, do zmiany priorytetow i wartosci. Moze gdzies tam
tli sie jeszcze iskierka potrzeby bycia z kims. Ale jest ona przywalona przez
wszystkie nieprzespane noce poswiecone rozmyslaniom i rozpatrywaniom. W cos tak
bolesnego nie mialbyj juz chyba sil, ani ochoty sie pakowac! Wiesz, bo nigdy
nie ma gwarancji, ze nie powtorzy sie znany juz scenariusz!

[Gość: samanta1]

mario2 napisał(a):

> Wiesz Samanto, po wyjsciu z takiego dolka, w ktorym sie znajdowalem, normalnym
> jest budowanie wokol siebie pancerza i instynktowne bronienie sie przed tym, co
>
> popularnie nazywacie tutaj uczuciem.
*** ja swoj pancerz nosze od dluzszego czasu ale podswiadomie czekam..Na co? Na
to ze to jednak nie koniec,ze jeszcze spotkam te swoja wielka milosc.Moze to
naiwne ,dziecinne ale bez tej iskierki nadzieji ,czy mialabym dalej zyc? Smiac
sie,zartowac,pokonywac wszystkie przeszkody? Milosc potrafi byc
piekna,budujaca.To ze ja jej nie znam to nie znaczy ze nie istnieje .Moze
przyjdzie ?Chcialabym spotkac w swoim zyciu kogos ,komu moglabym dac takie
uczucie i zeby mnie to nie skrzywdzilo. Jesli kiedys przyjdzie ten moment -
zaryzykuje .Zaryzykuje bo wierze (mimo wszystko!) ze warto.

Wiesz, bo nigdy
> nie ma gwarancji, ze nie powtorzy sie znany juz scenariusz!

***Gwarancji nie ma ale jest szansa ,nadzieja ....

[mario2]

Wszystkie szanse i nadzieje o ktorych mowisz, to pogon za zludzeniami.
Szczesliwi Ci, ktorzy uludzen nigdy nie dogonili. Oszczedzilo im to
rozczarowan! Oszczedzilo bolu, oszczedzilo zwatpien!
Pogon za czyms ulotnym jest tak dlugo podniecajaca, gdy juz to "cos" dogonisz,
wydaje ci sie ono zwyczajne, przyziemne, codzienne i szare. Zaczynasz szukac
czegos nowego....

[Gość: samanta1]

Nie masz racji Mario!Mialam to szczescie ze kochalam i bylam kochana.bez
wzgledu na final niczego nie zaluje i ciesze sie ze moglam to przezyc.dzieki
temu poznalam siebie ,zrozumialam ze nie jestem kaleka i potrafie
kochac.Przekonalam sie ze sex z czlowiekiem ktorego sie kocha moze byc
najwspanialszym przezyciem .Ze nie trwalo wieki? Niewazne ale bylo ! jezeli
wierzysz w przyjazn to dlaczego negujesz milosc? Nie mowie o chwilowym
zauroczeniu,fascynacji ale o prawdziwym uczuciu .To tak jakbys splotl
najwieksza przyjazn z sexem .jedno i drugie przeciez istnieje wiec mozna to
polaczyc .Nie wiem czy spotkam jeszcze w zyciu takiego czlowieka ,ktorego
pokocham ale bardzo bym chciala ,bo wiem jakie to wspaniale . Jestes w tej
chwili zdolowany wiec widzisz wszystko w czarnych barwach .Przyjdzie dzien ze
uczucie samo Cie odnajdzie i wylaczysz wtedy wszystkie mechanizmy obronne.Gadam
jak wiedzma ale zazwyczaj tak to jest .Znajdzie sie ktos komu zaufasz ,dla kogo
zaryzykujesz.
Ps. Mimo Twojej nieczulosci i taaak Cie kocham skarbie:))))

[Gość: mario2]

Samanto,
milosc, gdy nawet cos podobnego sie zdarzy, nigdy nie trwa wiecznie, a konczy
sie zranionym i krwawiacym sercem. Wiec zaprzecza to samo w sobie idei
milosci, ktora powinna byc trawla, niezlomna i wieczna. Powinna dawac szczescie
i zadowolenie. Powinna z definicji byc wieczna. Prawda jest taka, ze warunki te
nigdy nie beda spelnione. Z wielu przyczyn. Jedna z nich jest niechec czlowieka
do monogamii. I to obydwu plci! Wiec skoro nie sa spelniane warunki prawdziwej
milosci-nie moze ona po prostu istniec. Istnieje tylko w myslach i marzeniach.
W praktyce przegrywa z zyciem i biologia.
Sexu z przyjacielem sobie nie wyobrazam, bo uwazam, ze prawdziwa przyjazn
istnieje tylko miedzy facetami. Przyjazn miedzy baba i chlopem, to utopia!

[Gość: samanta1]

Pieprzenie kotka przy pomocy mlotka! To w takim razie po co rodzic dziecko?Moze
zachorowac ,wpasc pod samochod .A jesli uniknie to i tak bedzie nieszczesliwe
bo wszystko gowno warte na swiecie! Po co wspinac sie na szczyt jesli i tak
trzeba bedzie zejsc na dol? mario! Z takim nastawieniem jak twije to nic ,tylko
wziac mocny sznurek i powiesic sie! Bol ,zranione serce.... To ja baba
(no ,kobieta)potrafie zaryzykowac(tak mi sie wydaje) a Ty sie boisz? Nie
wierze! Po prostu jeszcze Cie nie trafilo! teoria milosci? A co mnie teorie
obchodza! Chce miec obok siebie bliska istote ,ktorej zaufam ,ktora bedzie mnie
akceptowac taka jaka jestem , cieszyc sie ze mna i martwic .I wzajemnie ,to
samo dac drugiej osobie.Mnie wieksza milosc nie jest potrzebna bo ja tak ja
rozumiem.jezeli twierdzisz ze nie ma milosci to znaczy ze nigdy nie kochales.Ja
tez myslalam ze to bedzie trwalo wiecznie ale czasami to sie nie udaje co nie
zmienia faktu ze wierze w to ,ze ten nastepny raz bedzie wieczny.

[mario2]

szczyt trzeba zdobyc, bo on jest, dziecko trzeba urodzic, czy splodzic, bo tego
domaga sie biologia (prokreacja), a milosc? Masz racje - nigdy nie kochalem,
chociaz mi sie tak wydawalo, teraz wiem, ze to niemozliwe.
Niemouliwym jest niekrzywdzenie drugiego czlowieka, a bycie z soba nie jest w
stanie czegos takiego wykluczyc.

[samanta1]

mario2 napisał(a):

> szczyt trzeba zdobyc, bo on jest, dziecko trzeba urodzic, czy splodzic, bo tego
>
> domaga sie biologia (prokreacja), a milosc? Masz racje - nigdy nie kochalem,
> chociaz mi sie tak wydawalo, teraz wiem, ze to niemozliwe.
> Niemouliwym jest niekrzywdzenie drugiego czlowieka, a bycie z soba nie jest w
> stanie czegos takiego wykluczyc.
***pieprzyc biologie! To ja rodzilam i cos wiem na ten temat .
Jedzenie zdrowej zywnosci tez nie wyklucze zatrucia pokarmowego!
Trzeba sie bylo osiolku we mnie zakochac ,juz ja bym Cie nauczyla patrzec przez
rozowe okulary!!:))sam sobie jestes winien ze tak zle ulokowales uczucia:))
Bardzo sie wkurzyles???????:) I taaak Cie kocham!:))

[mario2]

Ty rodzilas, ja splodzilem- niestety osobno!
Nie wkurzylem sie, bo po prostu mam swoje przekonania w tym temacie. Skad
wiesz, jak ulozylby sie nasz zwiazek? Moze bysmy sie juz dawno pozabijali?
Moze obchodzilibysmy siebie na ulicy. A moze mieszkalibysmy w jednym domu i
bylibysmy sobie obcy?

[jasmina_tdi]

Mario! Przestań pieprzyć i po prostu się zakochaj!


mario2 napisał(a):

> Ty rodzilas, ja splodzilem- niestety osobno!
> Nie wkurzylem sie, bo po prostu mam swoje przekonania w tym temacie. Skad
> wiesz, jak ulozylby sie nasz zwiazek? Moze bysmy sie juz dawno pozabijali?
> Moze obchodzilibysmy siebie na ulicy. A moze mieszkalibysmy w jednym domu i
> bylibysmy sobie obcy?

[mario2]

nie wierze w cos takiego, to jak mam to uskutecznic?
Pozatym slyszalem gdzies, ze do tanga trzeba dwojga!

[jasmina_tdi]

Aaaaaaaaaaaaaaaa... to jesteśmy w domu! Ona nie chce!!!

mario2 napisał(a):

> nie wierze w cos takiego, to jak mam to uskutecznic?
> Pozatym slyszalem gdzies, ze do tanga trzeba dwojga!

[mario2]

Jaka ona- zadna nie chce !!!:o(

[jasmina_tdi]

A to wstrętne i głupie kobiety! Żadna nie chce się podzielić Mario? Każda chciałaby pewnie tylko dla
siebie! Egoistki! Nie rozumiem takiej postawy... :-))))))

mario2 napisał(a):

> Jaka ona- zadna nie chce !!!:o(

[mario2]

Jasminko- mnie nie chca, a nie dzielic sie nie chca. Zobacza i uciekaja!!
Wirtualnie to jeszcze jakos dziala, w realu zaczynam sie czerwienic i sycze!

[jasmina_tdi]

Coś Ty Mario! Miłość jest ślepa! Poszukaj głuchej daltonistki! :-))))

mario2 napisał(a):

> Jasminko- mnie nie chca, a nie dzielic sie nie chca. Zobacza i uciekaja!!
> Wirtualnie to jeszcze jakos dziala, w realu zaczynam sie czerwienic i sycze!

[mario2]

Jesli milosc istnieje, to nie jest slepa, tylko perfidna. Nie pozwala
najczesciej na to, zeby dwie osoby naraz odczuwaly do siebie to samo!

I wlasnie wtedy ten ambaras... by dwoje chcialo naraz!

[jasmina_tdi]

Mario, samo z nieba nie spadnie... postaraj się troszeczkę..
Ale blagam - musisz zaspokoić moją kobiecą ciekawość!!! To ona nie chciała, czy Ty nie chciałeś???

mario2 napisał(a):

> Jesli milosc istnieje, to nie jest slepa, tylko perfidna. Nie pozwala
> najczesciej na to, zeby dwie osoby naraz odczuwaly do siebie to samo!
>
> I wlasnie wtedy ten ambaras... by dwoje chcialo naraz!

[mario2]

Zazwyczaj one nie chca :o((( Dlatego juz nie warto sie starac .... a moze....?

[jasmina_tdi]

wniosek z tego, że kiepsko sie starasz.

mario2 napisał(a):

> Zazwyczaj one nie chca :o((( Dlatego juz nie warto sie starac .... a moze....?

[mario2]

Nie- ja sie w ogole nie staram- a i tak mnie nie chca- moze wola natarczywych?
Aha- jesli bedziesz odpowiadala dzis na maila- to prosze na adres " gazetowy"

[Gość: jasmina]

Za późno...... odpisałam na de.
No cóż: może i lepiej... Jestem dziś w deszczowym nastroju. Pobyt w Alpach nastroi Cię
optymistycznie, to mi wybaczysz :-))))

mario2 napisał(a):

> Nie- ja sie w ogole nie staram- a i tak mnie nie chca- moze wola natarczywych?
> Aha- jesli bedziesz odpowiadala dzis na maila- to prosze na adres " gazetowy"

[mario2]

Juz przeczytalem, bo jeszcze w pracy siedze. Przemailowalem, ale do domu.
Odpowiem w czasie weekendu. I wcale nie byl taki, jaki mowisz- nawet dosyc
sympatyczny.
Co do Alp- u nas leje. Zaby sie tylko nie skonczylo na spacerku z dzieckiem do
lasu! :o(((

[jasmina_tdi]

No jasne, że wcale taki nie był hehehehee....
"Nawet dosyć sympatyczny" - skąd to wytrzasnąłeś???? Do boju chłopie, a nie
lejesz mi tu wodę!!!!!!!!!!!!!!!!!!

mario2 napisał(a):

> Juz przeczytalem, bo jeszcze w pracy siedze. Przemailowalem, ale do domu.
> Odpowiem w czasie weekendu. I wcale nie byl taki, jaki mowisz- nawet dosyc
> sympatyczny.
> Co do Alp- u nas leje. Zaby sie tylko nie skonczylo na spacerku z dzieckiem do
> lasu! :o(((

[mario2]

Kochana Jasminko!

A jak bylo w kinie? Umyslnie nie pytam o film, bo na pewno osoba towarzysza
bardziej Cie absorbowala, niz perypetie Ligii !!!

[Gość: jasmina]

Gdybyś poszedł, to byś wiedział!
A tak pozostaje Ci tylko i wyłącznie wyobraźnia.....:-)))

mario2 napisał(a):

> Kochana Jasminko!
>
> A jak bylo w kinie? Umyslnie nie pytam o film, bo na pewno osoba towarzysza
> bardziej Cie absorbowala, niz perypetie Ligii !!!

[mario2]

nie moglem pojsc bo:
1)bylas juz z kims innym
2)za pozno mnie zaprosilas!

[Gość: jasmina]

nie mogłeś pójść, bo nie chciałeś!
1. poszłam sama
2. zaprosiłam Cię odpowiednio wcześnie

mario2 napisał(a):

> nie moglem pojsc bo:
> 1)bylas juz z kims innym
> 2)za pozno mnie zaprosilas!

[mario2]

i znowu wszystko na mnie, a ja Cie tak kocham!

[Gość: jasmina]

Świecą gwiazdy, świecą,
Na wysokim niebie,
Jeno nie myśl chłopie,
Że to i dla Ciebie!

mario2 napisał(a):

> i znowu wszystko na mnie, a ja Cie tak kocham!

[mario2]

Wiem, wiem, dla mnie nie swiece i kolacje przy nich- dla mnie gromnica!

[Gość: jasmina]

I koniecznie posyp głowę popiołem! Może pójdziesz za to wprost do nieba!
I to ma być miłość! Od razu wyskakujesz mi ze świeczką!

mario2 napisał(a):

> Wiem, wiem, dla mnie nie swiece i kolacje przy nich- dla mnie gromnica!

[mario2]

Ty ze swieczka- ja z gromnica! A milosc prawdziwa, nieutulona, romantyczna i
dozgonna

[Gość: jasmina]

No to teraz udowodnij mi to! :-)))))))))))))) (he he)

mario2 napisał(a):

> Ty ze swieczka- ja z gromnica! A milosc prawdziwa, nieutulona, romantyczna i
> dozgonna

[mario2]

Dowody milosci? jasminko. Tego sie nie da udowodnic! To sie czuje! Albo
oszukuje- mozesz wybierac!

[Gość: jasmin]

Ok! Ja czuję, że ty oszukujesz!
Pojawiasz się jak duch - widziałeś o której wysłałeś posta!

mario2 napisał(a):

> Dowody milosci? jasminko. Tego sie nie da udowodnic! To sie czuje! Albo
> oszukuje- mozesz wybierac!

[mario2]

Nie oszukuje, ale tego tez sie nie da udowodnic! A godzina- coz, specjalnie
czekalem, zeby wrazenie zrobic na Tobie!

[Gość: jasmina]

Udało Ci się! Do białego rana bałam się wyjść spod kołdry!
No nie Mario, wszystko da się udowodnić: włóż w to trochę zapału!

mario2 napisał(a):

> Nie oszukuje, ale tego tez sie nie da udowodnic! A godzina- coz, specjalnie
> czekalem, zeby wrazenie zrobic na Tobie!

[mario2]

Najlepiej udowadnia mi sie patrzac w oczy, ale skoro absorbuje Cie praca i....
nowy absorbant....:o((( Nawet z wyjazdu w listopadzie chyba zrezygnuje.
Pozostaje mi zagladanie do skrzynki pocztowej- ciagle beznadziejne...

[Gość: jasmina]

Mario! Zaskakujesz mnie! Po pierwsze czytasz cudze posty, a po drugie chyba naprawdę jesteś
zazdrosny... Chcesz zrezygnować z wyjazdu przez tak opluwany gatunek jakim jest kobieta??? Nawet
tak słodka jak ja???? Ciekawe.... Rozklejasz się skarbie! :-))))))
No cóż, jestem tylko słabą i bezbronną istotą: potrzebuję stałego i niesłabnącego zainteresowania! Cóż
ja biedna mam począć; przegapiłeś sprawę............:-)))))))

A tak serio, napiszę dziś, naprawdę nie mogłam :-)))))))

mario2 napisał(a):

> Najlepiej udowadnia mi sie patrzac w oczy, ale skoro absorbuje Cie praca i....
> nowy absorbant....:o((( Nawet z wyjazdu w listopadzie chyba zrezygnuje.
> Pozostaje mi zagladanie do skrzynki pocztowej- ciagle beznadziejne...

[mario2]

A tak naprawde nie bede sie pchal tam gdzie mnie nie chca. Albo ze mna nie
moga :o)))

[Gość: jasmina]

Ale czego nie mogą???????????????
Poza tym to w końcu Ty nic nie chcesz i na wszystko kręcisz nosem! :o))))))
Ile można zachwycać się cudzymi wiosłami bez żadnego odzewu?! Widzisz co narobiłeś!!
Doprowadziłeś mnie do łez...................

mario2 napisał(a):

> A tak naprawde nie bede sie pchal tam gdzie mnie nie chca. Albo ze mna nie
> moga :o)))

[mario2]

Wzruszylas sie ogladajac Quo Vadis?, czy wzruszylas sie nowym obiektem?
Bo na pewno nie wzruszylas sie mna :o(((( Nie zalezy Ci na mnie!!! Jestem
zalamany i ide sie upic!

[Gość: jasmina]

Idź się lepiej stuknąć w głowę! Obiekt jest stary: kino Wisła stoi w tym samym miejscu chyba od 20 lat!
Nie mam pojęcia o co mnie posądzasz!
Jak ma mi na tobie zależeć, jak nie chcesz zapuścić brody!
Ale to miłe, że jesteś zazdrosny.... Jak chcesz, to potrafisz.

mario2 napisał(a):

> Wzruszylas sie ogladajac Quo Vadis?, czy wzruszylas sie nowym obiektem?
> Bo na pewno nie wzruszylas sie mna :o(((( Nie zalezy Ci na mnie!!! Jestem
> zalamany i ide sie upic!

[mario2]

Sama mowilas, ze brody nie mam zapuszczac! Odmienilo Ci sie? Moze to za sprawa
tego nowego adoratora? Dlaczego zawsze ja jestem nieszczesliwy i gdy zagladam
do skrzynki swieci ona pustkami?

[Gość: jasmina]

Już nie świeci, nie świeci..... Zajrzyj jeszcze raz... Wprawdzie bardzo krótki, ale miły :-)))))
Jesteś nieszczęśliwy, bo masz kiepski refleks - było iść ze mną do tego kina! A tak musiałam pójść
sama :-(((( i jeszcze nikt mi w to nie wierzy....

mario2 napisał(a):

> Sama mowilas, ze brody nie mam zapuszczac! Odmienilo Ci sie? Moze to za sprawa
> tego nowego adoratora? Dlaczego zawsze ja jestem nieszczesliwy i gdy zagladam
> do skrzynki swieci ona pustkami?

[mario2]

Oj Jasminko, pewnie ze nie wierze. Ty sama? . Czy w Wa-wie wszyscy sa niewidomi
albo glupi?

[jasmina_tdi]

W W-wie?! Wiesz ja znam takich spoza którzy też są albo głupi albo ślepi! Albo jedno i drugie :-)))

mario2 napisał(a):

> Oj Jasminko, pewnie ze nie wierze. Ty sama? . Czy w Wa-wie wszyscy sa niewidomi
>
> albo glupi?

[mario2]

Slepy nie moge byc, bo Cie nie widzialem. Gluchy tez nie- bo Cie nie slyszalem!

[Gość: jasmin]

O rany chodzący ideał!!! A z której strony masz prawą rączkę???

mario2 napisał(a):

> Slepy nie moge byc, bo Cie nie widzialem. Gluchy tez nie- bo Cie nie slyszalem!

[mario2]

Prawa raczke zazwyczaj nan miedzy nozkami- nie moimi!

[Gość: jasmina]

Naprawdę? Jesteś pewien, że to nie Twoje?!

mario2 napisał(a):

> Prawa raczke zazwyczaj nan miedzy nozkami- nie moimi!

[mario2]

No jasne, chyba, ze Twoje tez sa owlosione! :o)))

[Gość: samanta1]

mario2 napisał(a):

> Ty rodzilas, ja splodzilem- niestety osobno!
> Nie wkurzylem sie, bo po prostu mam swoje przekonania w tym temacie. Skad
> wiesz, jak ulozylby sie nasz zwiazek? Moze bysmy sie juz dawno pozabijali?
> Moze obchodzilibysmy siebie na ulicy. A moze mieszkalibysmy w jednym domu i
> bylibysmy sobie obcy?
*** No tak..to przesilenie jesienne... My??? jak dwa golabeczki bylibysmy.kazdego
ranka calowalbys mnie na dzien dobry i mowil (podajac kawke do lozeczka):dzien
dobry samantko! Ja ,jak ta liana oplatajac ramiona wokol Twojej szyji
odpowiadalabym :dzien dobry skarbie? Pozniej opowiadalbys mi jakie laski Ci sie
przysnily .Ja tylko paluszkiem bym grozila wiedzac ze to tylko sny. Po powrocie z
pracy Ty gotowalbys ....zaraz!Przeciez juz ustalilismy co by bylo??? O nocach tez
nie bede pisac ,bo to tez przerobilismy! Patrzylibysmy jak nam dzieci rosna a nam
wlosow siwych przybywa .Czasami wyslalibysmy dzieci do rodziny zeby moc sie tylko
soba nacieszyc. Nie uwazasz ze piekny scenariusz? Nie pozabijalibysmy sie bowiem
jesmy ludzmi doroslymi ,przewidujacymi i tolerancyjmi. Przy tym wszystkim bardzo
bysmy sie kochali i ufali sobie.Noooo..ladnie mi to wyszlo! I co ? Widzisz co
straciles???

[Gość: samanta1]

Gość portalu: samanta1 napisał(a):

> mario2 napisał(a):
>
> > Ty rodzilas, ja splodzilem- niestety osobno!
> > Nie wkurzylem sie, bo po prostu mam swoje przekonania w tym temacie. Skad
> > wiesz, jak ulozylby sie nasz zwiazek? Moze bysmy sie juz dawno pozabijali?
> > Moze obchodzilibysmy siebie na ulicy. A moze mieszkalibysmy w jednym domu
> i
> > bylibysmy sobie obcy?
> *** No tak..to przesilenie jesienne... My??? jak dwa golabeczki bylibysmy.kazde
> go
> ranka calowalbys mnie na dzien dobry i mowil (podajac kawke do lozeczka):dzien
> dobry samantko! Ja ,jak ta liana oplatajac ramiona wokol Twojej szyji
> odpowiadalabym :dzien dobry skarbie? Pozniej opowiadalbys mi jakie laski Ci sie
>
> przysnily .Ja tylko paluszkiem bym grozila wiedzac ze to tylko sny. Po powrocie
> z
> pracy Ty gotowalbys ....zaraz!Przeciez juz ustalilismy co by bylo??? O nocach t
> ez
> nie bede pisac ,bo to tez przerobilismy! Patrzylibysmy jak nam dzieci rosna a n
> am
> wlosow siwych przybywa .Czasami wyslalibysmy dzieci do rodziny zeby moc sie tyl
> ko
> soba nacieszyc. Nie uwazasz ze piekny scenariusz? Nie pozabijalibysmy sie bowie
> m
> jesmy ludzmi doroslymi ,przewidujacymi i tolerancyjmi. Przy tym wszystkim bardz
> o
> bysmy sie kochali i ufali sobie.Noooo..ladnie mi to wyszlo! I co ? Widzisz co
> straciles???

*******tak sobie pomyslalam ze przeciez moglam Ci dac gwarancje dozywotnia!:))
>

[Gość: samanta1]

mario2 napisał(a):

> Ty rodzilas, ja splodzilem- niestety osobno!
> Nie wkurzylem sie, bo po prostu mam swoje przekonania w tym temacie. Skad
> wiesz, jak ulozylby sie nasz zwiazek? Moze bysmy sie juz dawno pozabijali?
> Moze obchodzilibysmy siebie na ulicy. A moze mieszkalibysmy w jednym domu i
> bylibysmy sobie obcy?
***odpowiedz jest kilka pieter nizej.Dlaczego? Nieee wiem...

[mario2]

Ale los wystrychnol nas na dudka. Ty mieszkasz w Szczecinie- ja wegetuje w
Stuttgarcie! Budzimy sie sami rano, na szybko sniadanko i wio do pracy. Po
powrocie ksiazka albo net! Faaaaajnie sie porobilo!

[Gość: samanta1]

mario2 napisał(a):

> Ale los wystrychnol nas na dudka. Ty mieszkasz w Szczecinie- ja wegetuje w
> Stuttgarcie! Budzimy sie sami rano, na szybko sniadanko i wio do pracy. Po
> powrocie ksiazka albo net! Faaaaajnie sie porobilo!

****Mialo to zabrzmiec rozpaczliwie co? Cos Ci nie wyszlo ssskarbie! Oczy mojej
wyobrazni i tak widza jak radosnie sie usmiechasz i raczki zacierasz .:))Nobla
tej,ktora Ci z twarzy zetrze ten usmieszek:)Gdybym nie byla soba to pewnie bym
napisala cos w stylu: Mario !Ja rowniez cierpie ,ale milosc nie zna granic.Nic
straconego,reszte zycia mozemy spedzic razem...Guzik!Nic takiego Ci nie powiem!
Nawet juz "rwac "Cie nie bede bo jakos sie zniechecilam tym zes taki
niezdobyty .Serce mi zlamales ,nadzieje zdeptales(ale sie rymlo!) ...po co mi to?
Masz racje,nie ma milosci ,bede sama na wieki wiekow ........Nikt nie da buzi na
dzien dobry,nikt nie przytuli..Nikt mnie nie kooooocha!!!:((( ;)

Ps.I tak Cie kooocham !;)

[mario2]

Nie jestem niezdobyty, tylko jestem realista. Zreszta byloby swinstwem lamac
komus takiemu jak Ty serduszko, majac moje poglady na zycie we dwoje! A tak
prawde mowiac do tej "samotnosci" mozna sie bardzo latwo przyzwyczaic! Wiesz i
potem trudno zmusic sie do zmiany nawykow, obecnosci kogos drugiego w domu, do
boecnosci tesciow w zyciu....!!!!! :o)))

[Gość: samanta1]

mario2 napisał(a):

> Nie jestem niezdobyty, tylko jestem realista. Zreszta byloby swinstwem lamac
> komus takiemu jak Ty serduszko, majac moje poglady na zycie we dwoje! A tak
> prawde mowiac do tej "samotnosci" mozna sie bardzo latwo przyzwyczaic! Wiesz i
> potem trudno zmusic sie do zmiany nawykow, obecnosci kogos drugiego w domu, do
> boecnosci tesciow w zyciu....!!!!! :o)))

***A kis sie we wlasnym sosie ,kis! I tak bym nie zniosla obok siebie takiego
wiecznego malkontenta ,marudy .Na pewno masz obrzydliwe przyzwyczajenia i
chrapiesz w nocy!:( Cale szczescie ze mnie to ominie .Jedz sobie te samotne
obiadki ,gap sie do smierci w komputer az zgrzybiejesz i mchem porosniesz !;)

Ps.I tak...;)