rena-ta49
05.02.23, 16:12
Nikt chyba nie ma wątpliwości,ze rodziny SB-eków ,którym zabrano SB-eckie przywileje ,a tym samym ich emerytury będą kochać PiS. A tych jak wiemy jest nie mało, co widać chociażby w takich niewielkich Sieldlacach.
Jedno zdjęcie, a tyle historii wyborców Donalda Tuska
"Fotografia niemal artystyczna. Cztery osoby, kobieta i trzech mężczyzn na krzesełkach tworzących małą trybunkę usytuowaną bezpośrednio przy niewielkim „kwadracie” na którym w Sali Białej Miejskiego Ośrodka Kultury w Siedlcach wystąpił Tusk. Każda z postaci w innej pozycji, bo nie wszyscy pozują do wspólnej fotografii.
Funkcjonariusze SB: „Ci ludzie nikomu nie wyrządzili krzywdy”
Wybaczcie Czytelnicy, że nie zacznę od pani, ale od znanego już nam „pana Janka”. Wiadomo, że najbardziej „profesjonalny” na fotografii jest por. Jan Orzyłowski, były ZOMO-wiec i funkcjonariusz siedleckiej SB, który siedzi wygodnie i pozuje uśmiechnięty do zdjęcia patrząc wprost w obiektyw aparatu. Sprawia wrażenie „szefa” grupy „czworga”. Pisałem już o nim na tych łamach, choć skromny tekścik „Pan Jan z SB – siedlecki zwolennik Donalda Tuska” uruchomił taką falę informacji i wiedzy, że można byłoby o nim, jego rodzinie i aktywności zawodowej w Siedlcach napisać większą rozprawkę. Wspomnę jedynie, że „Pan Jan z Siedlec” został w 1990 r. negatywnie zweryfikowany przez Wojewódzką Komisję Kwalifikacyjną ds. byłych funkcjonariuszy SB województwa siedleckiego. Próbował zostać policjantem, ale Wysoka Komisja uznała w lipcu 1990 r., że posiada on „mierne predyspozycje do pracy w policji” a ponadto nawet w środowisku resortu miał „ujemną opinię”, „negatywną ocenę moralną” i był „podejrzewany o przyjmowanie korzyści majątkowych”. Orzyłowski próbował protestować.
Jeszcze w lipcu 1990 r. wspólnie z negatywnie zweryfikowanymi kolegami z SB napisał list do ministra Krzysztofa Kozłowskiego, w którym protestował używając przedziwnych argumentów: „zdecydowana negatywna ocena funkcjonariuszy Wydziału IV została dokonana przez pryzmat tragicznego losu ks. Jerzego Popiełuszki, spowodowanego przestępczym działaniem grupki pracowników MSW w 1984 roku, a nie ich działalnością osobistą – ci ludzie nikomu nie wyrządzili krzywdy” (sic!). Minister i siedlecka Komisja uznała – słusznie – że ta argumentacja jedynie potwierdza prawidłowość negatywnej oceny Orzyłowskiego. Jest to zapiekły komunista, którego dawne ideologiczne zacietrzewienie wyniesione z SB i wyartykułowane tak wyraźnie w zachowanej w IPN rozprawie magisterskiej o walce resortu bezpieczeństwa z „reakcyjnym podziemiem zbrojnym wywodzącym się z AK, WiN i NSZ” w powiecie mińskim, nie ustało po 1989 r. i kazało mu się politycznie związać z SLD. Kiedy zaś postkomuniści przestali się politycznie liczyć, Orzyłowski został zwolennikiem Platformy Obywatelskiej (czemu wyraźnie dał wyraz podczas spotkania z Tuskiem).
Fani Donalda Tuska - technicy z SB"
Dyskutując z Tuskiem w Siedlcach, w pewnym momencie Jan Orzyłowski wskazał na swoich kolegów po lewej i prawej stronie jako towarzyszy wspólnej emeryckiej niedoli „oczywiście represjonowanych” ustawą dezubekizacyjną przez PiS. Represjonowanych do tego stopnia, że w ogóle nie zależy im na tak niskiej emeryturze. Spojrzenie na zdjęcie i obejrzenie filmików z siedleckiego spotkania z Tuskiem wiele mi podpowiedziało… Podobny styl – uczesani w przedziałki, sweterki w serek, koszula, jeansy, chinosy i charakterystyczne dla ludzi dawnego resortu skórzane saszetki z paskiem. Daj Boże, by tak wyglądał emeryt, zwłaszcza ten z „Solidarności”, którego bezpieka represjonowała, internowała a nierzadko zniszczyła życie.
cdn....