Dodaj do ulubionych

obraza majestatu:/

08.12.13, 10:00
Ponieważ emamy wiedzą wszystko to może poradzicie mi, jak mam rozmawiać z moją bratowąsmile Mój brat młodszy jest ode mnie o kilka lat, rok temu się ożenił, zamieszkali na piętrze w domu moich rodziców (3 pokoje, kuchnia, łazienka, wszystko odremontowane przeze mnie osobiście, okna z roletami zewnętrznymi, więc piętro wygląda jak w nowym budownictwie, ma osobne wyjście; fakt - dom nie nowy, z końcówki lat 50, wymaga ocieplenia na zewnątrz, docieplenia poddasza i ogólnych prac wokół domu. Kilka ładnych lat temu rodzice otrzymali spadek i podzielili pieniądze po równo pomiędzy mnie i brata. Ja odłożyłam swoją część na lokatę (to były jeszcze czasy z fajnymi % na lokacie), potem już z mężem wyjechaliśmy zarobić i koniec końców mamy swój mały dom bez kredytu. Brat swoją część wykorzystał w momencie wyjazdu do Stanów. Nie chcę napisać, że "roztrwonił", bo to jego sprawa i uważam (podobnie jak nasi rodzice), że miał prawo wydać pieniądze jak chciał. Próbował też w Stanach osiąść na stałe, ale mu się nie udało.
Do tej pory bratową uważałam za fajną dziewczynę, ale widzę, że teściowa brata zaczyna mieszać i dziewczyna ma coraz większe roszczenia finansowe wobec mojej rodziny. Bratowa uważa, że skoro my mamy dom to teraz psim obowiązkiem moich rodziców jest pomóc im finansowo w budowie domu. Moim rodzice postawili sprawę jasno - nie mają pieniędzy, więc jedyne co mogą zrobić to pozwolić mieszkać w połowie domu. Niestety, dla bratowej to za mało - a to jej się nie podoba wiejskie ogrodzenie (już zamówiła ogrodzenie kute, niestety -dla niej-rodzice odmówili finansowania), a to chciałaby granitową kostkę brukową przed dom ( i na drogę (jakieś 200m kw.)). Ostatnio wpadła na genialny pomysł przeniesienia rodziców (schorowanych, po 70) do kawalerki do wynajęcia w najbliższym miasteczku - bo przecież połowa domu im nie potrzebna. Za każdym razem rozmawiam z nią spokojnie, rodzicom nawet o większości tych pomysłów nie mówię, bo po co ich denerwować, bratu mówię co i jak (ale też delikatnie, bo nie chcę skłócić młodych małżonków). No i hit sezonu - wczoraj wpadła do mnie matka bratowej - i zażądała... finansowania przeze mnie (moją rodzinę)części kredytu jaki młodzi mogliby zaciągnąć na budowę domu! Zanim ją wyprosiłam zdążyła mnie nazwać pazerną "panią magister ze wsi", która wybudowała dom za pieniądze rodziców i ... (nazwijmy to kulturalnie: oszukała) brata. Nie wiem, czy o sytuacji rozmawiać z rodzicami (pani jest zaproszona na wigilię do rodziców, więc znając ją to się pojawi z miną niewiniątka), czy do pionu ustawić młodą (i tak już ma focha i opowiada jaką jestem złą szwagierką). Oczywiście z bratem pogadam, ale jak wyżej - nie chcę, żeby się kłócili, rozwodzili itp. Radźcie coś! Dodam - z mężem pracujemy w budżetówce, stać nas na b.skromne życie, nie mam wolnego tysiąca miesięcznie na finansowanie czyiś zachcianek.
Obserwuj wątek
    • marzeka1 Re: obraza majestatu:/ 08.12.13, 10:06
      Ustawić RAZ, ale skutecznie, odmawiać rozmów wszelkich na temat kasy, pożyczania, "ukrzywdzenia" itp. , do tego rozmowa z bratem (np. na temat idiotycznego pomysłu na temat wywalenia z domu rodziców na wynajętą kawalerkę) . I koniec. A ustawić raz PO TO, aby było jasne, jakie jest Twoje stanowisko i że ono się nie zmieni; panna może szumieć, szaleć, ale gdy sprawa jest postawiona jasno i odmawia się rozmowy na ten temat- nic nie może zrobić, prawnie też teściów z własnego domu nie wysiuda.
      • princy-mincy Re: obraza majestatu:/ 08.12.13, 10:10
        Prawnie to bratowa będąc na miejscu moze tak tesciom i mężowi gadać, ze tesciowie mogą dom przepisać na młodych.
        Wiec ja rownież i delikatnie z rodzicami bym jednak porozmawiala, by wiedzieli, jakie zakusy ma synowa i jej matka.
      • aagot78 Re: obraza majestatu:/ 08.12.13, 10:14
        Masz rację - a ja próbowałam delikatnie, chociażby dlatego, że nie chciałam powielać stereotypu wrednej szwagierki, która siedzi i z własną matką obrabia dooopę biednej bratowej. A dziewczątko było na początku takie biedne, zahukane, nieśmiałe... eh. Z bratem rozmawiam, facet ma poukładane we łbie, ale co z tego, skoro ona nie omawia najpierw swoich pomysłów z mężem tylko od razu startuje do rodziców. A rodzice się szybko denerwują, przejmują itd. Oboje po 70, schorowani, dla synowej mogliby być właściwie dziadkami, ja się urodziłam późno, a brat to już w ogóle po 40 rodziców.
        • marzeka1 Re: obraza majestatu:/ 08.12.13, 10:29
          Ale Ty nie masz być delikatna, nie masz z matką obmawiać szwagierki, Ty właśnie w trosce o swoich rodziców masz jej wprost powiedzieć, CO sądzisz o tym, co planuje, co chce zrobić, jakie ma roszczenia i że z gębą lata do matki, by załatwiać sprawy, które nie do niej należą. Za to rodzicom warto uświadomić zakusy synowej.
          • wielkafuria Re: obraza majestatu:/ 08.12.13, 10:58
            ja bym umowila sie z bratem w jakims neutralnym miejscu i krok po kroku wedlug listy omowila wszystkie sprawy z jakimi jego zona przychodzi i jakie ma roszczenia a nastepnie wyjaśniła jakie jest Twoje stanowisko i jakie jest rodziców.
            zobacz co brat na to powie, bo moze on i zona mowia i mysla tak samo.
            a jesli nie to on powinien zonie wytłumaczyc zeby moze poszla do pracy i sama sie dorabiala a nie zerowała na jego rodzicach i ze moze jej strona rodziny zacznie finsnowac raty za dom...
    • attiya Re: obraza majestatu:/ 08.12.13, 11:06
      jak bratowa "se" chce, to niech "se" wyjedzie za granicę, niech "se" ciężko popracuje z 10 lat i później niech "se" granitowe kostki i inne murki stawia - za własną kasę
      jak na razie w przyszłości połowa domu będzie twoja, druga połowa twojego brata - nie bratowej, ona po rodzicach swoich będzie dziedziczyć, o ile jest co dziedziczyć
      jak brat rozpuścił kasę, to niech teraz ponosi tego konsekwencje, a już tekst o przeprowadzce rodziców, bo bratowej przeszkadzają tylko mnie upewnił w przekonaniu, że z niczego nigdy nie zrezygnowałabym bo bratowa coś "se" chce
      a rodzicom w obecności matki bratowej i samej bratowej wyraźnie powiedziałabym, że jeszcze jeden taki numer, to jeszcze będzie zwracać koszty remontu zrobionego przez ciebie - koniecznie dodaj, że masz wszystkie f-ry za ów remont, i że kiedyś jak dojdzie do spadku, to ich część będzie pomniejszona o koszty remontu tongue_out
      jak nie można normalnie sprawy załatwić, to twardo postępuj
      powodzenia
      • aagot78 Re: obraza majestatu:/ 08.12.13, 11:49
        brat jest w porządku i nie używałabym określeń typu "rozpuścił kasę". Czasem mu zazdroszczę - dla niego była to wyprawa życia - w sumie oprócz Stanów był w podróży "dookoła świata"-dosłownie. My osiedliśmy w jednym miejscu i zarabiamy tyle, żeby przeżyć, a na "fanaberie" typu podróże teraz nas po prostu nie stać. Trudno w jednym poście napisać jak jest dokładnie , ale nie jest tak, że ona jest najgorsza. Czasem rozumiem moją bratową - bo rodzice mimo, że się nie wtrącają w ich życie (brata i bratowej) to zachowują się jak staruszkowie. Np. nie ma mowy o zmianach (nawet za pieniądze brata i bratowej) w domu rodziców. Nawet nie wiem ile się nawalczyłam o remont piętra i zrobienie z piętra pokoi (rodzice urządzili sobie tam graciarnię, były gołe mury przez 60 lat i wg nich było idealnie). Nie udało nam się wywalczyć remontu poddasza czasie remontu dachu, choć naprawdę niewielkim kosztem można było zrobić na poddaszu mieszkanie! (podnieść dach o jakieś 15 cm). Rodzice za to wydali ostatnie pieniądze na dach z dachówki za ... 80 tysięcy i nie udało nam się ich przekonać, że można inaczej rozplanować wydanie tych pieniędzy. Bratowa jest dopiero po 20. i ona pewnie odczuwa to mieszkanie z teściami jak mieszkanie ze stetryczałymi dziadkami...
        • marzeka1 Re: obraza majestatu:/ 08.12.13, 11:58
          "to zachowują się jak staruszkowie. "- ale jeśli mają ponad 70 lat i są schorowani, to tak, mogą być nieznoszącymi zmian staruszkami. Nie ma przymusu mieszkania, chcą, niech wyprowadzą się, bo propozycja: wysiudajmy starych ludzi do wynajętej kawalerki jest podłym pomysłem głupiej pańci.
          • rosapulchra-0 Re: obraza majestatu:/ 08.12.13, 12:07
            No ja mam zdecydowanie bardziej ostre nazewnictwo na taki pomysł i jego autorkę.
          • aqua48 Re: obraza majestatu:/ 08.12.13, 12:10
            Można ewentualnie zrozumieć problemy bratowej z Waszymi rodzicami, ale coś za coś, albo wyprawa życia albo wygoda we własnym lokum. Wyrzucanie rodziców z ich własnego domu do kawalerki jest pożałowania godne. A już teściowa brata nie ma nic do Twoich pieniędzy, ani spadków w Waszej rodzinie, czy darowizn, uczynionych przez Waszych rodziców i to bym jej powiedziała stanowczo. Jej roszczenia są bezczelne. Może ona zaproponuje mieszkanie córce i zięciowi w swoim domu i zacznie ich zachcianki finansować?
            • anorektycznazdzira Re: obraza majestatu:/ 08.12.13, 15:47
              > bezczelne. Może ona zaproponuje mieszkanie córce i zięciowi w swoim domu i zac
              > znie ich zachcianki finansować?

              O, to, to. Tamta teściowa jak taka do przodu, to niech wyskakuje z portfela i niech zorganizuje im lokum u siebie lub na swój koszt. Bo Twoi rodzice to zrobili. Teraz jej kolej... tongue_out
              big_grin
        • rosapulchra-0 Re: obraza majestatu:/ 08.12.13, 12:06
          Ale wiek naprawdę nie usprawiedliwia bratowej do takich zachowań, ani pomysłów. Do jest rodziców, nie jej i jej męża. Wolno im mieszkać, mają ładne mieszkanie, odnowione, czyste, niejedna para na ich miejscu po stopach by całowała rodziców.
          A matka bratowej to już w ogóle nie ma prawa głosu i dla tej pani drzwi domu rodziców powinny być zamknięte na zawsze.
          Ja z tych, co ledwo wytrzymują, więc jeśli się spotkałabym z matką bratowej na święta u swoich rodziców, to nie zniosłabym jej obecności i na pewno poruszyłabym ten temat i postawiła sprawę na ostrzu - to nie jej dom, nie jej pieniądze, więc wypad. Zarówno brat, jak rodzice powinni się dowiedzieć o pomysłach bratowej i zachowaniu jej matki.
    • pearlinee Re: obraza majestatu:/ 08.12.13, 12:15
      wiesz moja teściowa ma ogromny dom, naprawdę ogromny, dałoby się tam spokojnie wykroić ze trzy mieszkania 3-pokojowe z kuchnią i odzielnym wejściem, plus budynek gospodarczy wyglądający lepiej niż niejeden dom mieszkalny. I też bym mogła tam mieszkać z mężem i córką. Ale mimo że kocham swoją teściową, wiem że za groma bym się z nią nie dogadała a nasze życie zamieniłoby się w koszmar. Jednak nie wpadłam na to, żeby ją z tamtąd wysiudać. Siostra meża tam mieszka, bardzo dobrze jej się powodzi, o wiele lepiej niż nam ale też nie mam zakusów na jej wypłatę. Poprostu żeby zapewnić sobie święty spokój, mamy kredyt na 25 lat który sami z mężem spłacamy. A wcześniej tułaliśmy się z dzieckiem po miniaturowych kawalerkach w dziwnych okolicach.
    • misterni Re: obraza majestatu:/ 08.12.13, 12:47
      Pogadaj z bratem o pomysłach jego żony. Przejmujesz się jego małżeństwem? Niepotrzebnie, przejmuj się raczej spokojem rodziców.
    • irina_katodina Re: obraza majestatu:/ 08.12.13, 14:56
      aagot78 napisała:

      >Za każdym razem rozmawiam z nią spokojnie,

      Błąd, z taka pindą trzeba ostro.


      > (ale też delikatnie, bo nie chcę skłócić młodych małżonków)

      > Oczywiście z bratem pogadam, ale jak wyżej - nie chcę, żeby si
      > ę kłócili, rozwodzili itp.

      Ale dlaczego tego nie chcesz? Przecież to byłoby idealne rozwiązanie dla Twoich rodziców, Ciebie, a pewnie i dla brata, chociaż teraz trudno byłoby mu w to uwierzyć.

      Dodam - z mężem pracujemy w budżetówce
      > , stać nas na b.skromne życie, nie mam wolnego tysiąca miesięcznie na finansowa
      > nie czyiś zachcianek.

      Wasza sytuacja pracowo-finansowa nie ma tu żadnego znaczenia, nawet gdybyście spali na milionach, mielibyście prawo nie dzielić się nimi z tak roszczeniową pannica.
    • asia_i_p Re: obraza majestatu:/ 08.12.13, 15:28
      Czy ostatnie zdanie twojego postu sugeruje, że gdybyś miała ten tysiąc miesięcznie, to byś im odpaliła? Weź ty nie rób jaj.
      Wobec towarzystwa nie masz żadnych zobowiązań, w tym wychowawczych. Możesz próbować trochę chronić rodziców, ale jak na razie radzą sobie sami, wyglądają na rozsądnych ludzi. Co nie zrobisz, bratowa i jej rodzina będą wieszać psy, więc ja bym chyba nic nie robiła, oprócz wypowiadania krótkiego "nie", kiedy temat będzie zahaczany bezpośrednio.
      • edelstein Re: obraza majestatu:/ 09.12.13, 09:19

        I kto to pisze,za osoby,ktora twierdzi,ze zostawia na ulicy znaleziona kase.
        Predzej pomozesz ciapie niz wlasnej rodzinie,wow.

        "Geld bestimmt dein Ich, Geld bestimmt dein Sitz, Wo du grade bist, und wen du grade fickst"
        • asia_i_p Re: obraza majestatu:/ 09.12.13, 11:51
          Dlaczego cię ta kasa zostawiana na ulicy tak denerwuje?
          W żaden sposób nie skomentowałam tego, że bierzesz, wyłuszczyłam swoje powody, nic na tym nie tracisz, a się wściekasz.
    • anorektycznazdzira Re: obraza majestatu:/ 08.12.13, 15:39
      Zrobiłabym tak.
      Najpierw spokojnie się zastanowiła nad tym co i jak rzeczywiście było. Zakładam, że jest dokładnie tak, jak napisałaś, dla mnie wynika, że spadek podzielono równo między Was i następnie rodzice nie dołożyli ani grosza, wszystko resztę sami zarobiliście.
      Do tego dochodzi fakt, że brat z bratową mieszkają u rodziców, czyli jest to jakieś świadczenie na ich rzecz: gdyby nie to, to musieliby wynajmować (swojego nie mają, to most zostaje), czyli o kwotę wynajmu sa do przodu.
      No więc kiedy już bym przemyślała wszystkie kwestie i ułożyła w głowie argumenty, to zwołałabym rodzinną rozmowę. Uważam, że najlepiej w składzie Ty, twój mąż, brat i bratowa. I chociaż byłabym uprzejma, to nie bawiłabym się w aluzje i mówienie ogródkami. Powiedziałabym konkretnie, że:
      - rozmawiamy, ponieważ takie a takie żądania wysunięto
      - naszła mnie teściowa brata, która sobie zdecydowanie za dużo pozwoliła w kwestii żądań i epitetów pod moim adresem- nie życzę sobie
      - uważam, że bratu i bratowej nic nie jestem winna, bo... (i to krok po kroku, jak do opornych, wyliczenia)
      - proszę nie przesadzać z roszczeniami, bo jak pragnę dobrych układów w rodzinie, tak na pewne rzeczy sobie nie pozwolę.

      Dodatkowo, niech sobie może uświadomią, że skoro rodzice nie pomagali Wam w budowie domu (tak?), to dom w którym mieszkają obecnie brat i bratowa jest w przyszłości wspólnym waszym do podziału (50%:50%) majątkiem dziedziczonym. No chyba, że brat i bratowa przejmują opiekę nad rodzicami, ale po próbie wystrzelenia ich do kawalerki gdzieś tam, na to mi nie wygląda. Dobrze by było o tym rozmawiać już teraz, bo bratowa najwyraźniej pielęgnuje zupełnie inne wnioski co się komu należy niż Wy macie. Za (n.p) kilkanaście lat, jak przyjdzie co do czego, będzie więcej niż nieskłonna do zaakceptowania zupełnie innego punktu widzenia, niż pielęgnowany przez całe lata.
      • annajustyna Re: obraza majestatu:/ 08.12.13, 18:23
        Bratowa pewnie juz teraz uwaza, ze zamieszkiwana przez nich polowka jest ichna (i to pewnie tez z punktu widzenia prawa wink).
      • marianna72 Re: obraza majestatu:/ 08.12.13, 18:54
        fajnie napisala anorektycznazdzira wypunktowac i przedstawic ja wiem ,ze takie rozmowy sa trudne ale chyba nie masz wyjscie po ostatnich zapedach tesciowej brata .Mam nadzieje ze zrozumieja ja bym podkreslila ,ze dobre stosunki sa dla mnie wazne ale nie masz zamiaru realizowac absurdalnych zadan ,z doswiadczenia wiem ,ze dasz palec i pociagna za wiecej.
    • annajustyna Re: obraza majestatu:/ 08.12.13, 18:19
      Eee?! Ze co?! Mamusia bratowej byla w stanie cos takiego Ci powiedziec? Brata i bratowa do pionu, a z tesciowa brata nie rozmawiac!
    • hellulah Re: obraza majestatu:/ 08.12.13, 18:42
      Skąd ja to znam (yep, niestety trochę z życia jakby).

      Ktoś, kto dostał już swój "przydział" od starszego pokolenia, zużył jak chciał, ale raczej na doświadczenia (podróże, życie towarzyskie, konsumpcje pokazową) a nie na inwestycje, a teraz budzi się, że jednak przydałoby się korzystać z tych niedokonanych inwestycji i kieruje żale i agresję do kogoś, kto dostał w swoim czasie nawet mniej, ale to mniej teraz by się tak bardzo, bardzo przydało uncertain

      W rodzinie ciężko o tym rozmawiać, są te wszystkie emocjonalne zaszłości, relacje. Jedyna rada to przełamać się i otwartym tekstem powiedzieć, wypunktować co i jak. Nawet na piśmie. Czyli ty razem z rodzicami powinnaś porozmawiać z bratem, ewentualnie z bratem i bratową. Rodzice powinni jasno postawić sprawę: dali wam kasy po równo, co z kasą uczyniliście, to wasza sprawa. Bratowa i brat niech nie oczekują niczego ponad (jeśli tak oczywiście zadecydujecie). Współczuję.
      • annajustyna Re: obraza majestatu:/ 08.12.13, 18:45
        A to ludzie jacys slepi czy nienormalni, ze oczywistej oczywistosci nie widza i nie rozumieja?
        • hellulah Re: obraza majestatu:/ 08.12.13, 18:59
          Nie chcą widzieć.

          Nie bardzo lubię pisać na forum o takich jazdach, ale przerabiałam bardzo podobny wątek. Dotyczy wykształconych, obytych osób. Osób, które dostały od starszego pokolenia ogromną pomoc finansową i w cudowny sposób wymazały to z pamięci (niestety-stety, większość tej kasy była przekazywana drogami nieformalnymi, pod stołem że tak powiem). Natomiast te same osoby doskonale pamiętają o pomocy materialnej, jaką otrzymał w sytuacji podbramkowej inny członek rodziny. Bo przecież tamta kasa by się im przydała i to jak! a sam fakt przyjęcia tej pomocy to była wprost kradzież, okradania ich z tego, co powinni byli dostać. Life, cytując bi_scotti.
    • werualta Re: obraza majestatu:/ 09.12.13, 09:07
      do pionu ustawić młodą
      nie pozwalać rodziców przenosić gdziekolwiek, to ich dom, nie myślcie nawet żeby za ich życia przepisywać nieruchomość na brata i jego żonę!!!!!
      ma 3 pokoje, wyremontowane, nie pasuje , niech się przeniosą do tej kawalerki, którą proponowała Twoim rodzicom.
      Żenada!
    • ixiq111 Re: obraza majestatu:/ 09.12.13, 10:03
      Koniecznie, w trybie natychmiastowym porozmawiać z rodzicami. Są to starsi ludzie, a takimi łatwiej manipulować i wprowadzić w błąd. Bratowa z matką może ich sobie urobić, zaprowadzić do notariusza /lub banku/ i umiejętnie przekonać do podpisu różnych dokumentów, wcześniej oczywiście wmawiając im, że to tylko formalności, nic nie zmieniające, potrzebne do kredytu itd.
      Powinnaś wręcz uczulić rodziców, aby nic bez Twojej obecności nie podpisywali.

      Czytając Twój post mam wrażenie, że z chciwymi babami obchodzisz się jak z jajkiem. Nie, nie tędy droga. Trzeba w prostych, żołnierskich słowach powiedziec co i jak.
      Teściowej brata bym powiedziała, że Ty i rodzice już wystarczająco pomogliście, wiec teraz jej kolej. Może niech sprzeda swój dom lub mieszkanie i da młodym?

      I nie bój się, że się rozwiodą, obrażą, będzie zła atmosfera lub będzie im przykro. Po pomyśle z przeprowadzką rodziców do kawalerki należy im się eksmisja + zwrot wszystkiego co otrzymali.
      Niech spadają jak się nie podoba - i o tym powinni być poinformowani - najlepiej przez rodziców.
    • paul_ina Re: obraza majestatu:/ 09.12.13, 10:04
      Rany, co za ludzie! Współczuję.
      Rodziców bym nie wciągała, ale bratowej wytłumaczyć raz a skutecznie, że jest dorosła, samofinansująca się i wara od pieniędzy Twoich i Twoich rodziców. Możesz dodać np. do roboty nierobie, bo wstyd przynosisz i nie wyciągaj łap po cudze.
      • rosapulchra-0 Re: obraza majestatu:/ 09.12.13, 10:32
        Nie ufałabym bratowej w ogóle i rodziców przestrzegła, że może ona ze swoją matką próbować nimi manipulować.
    • chipsi Re: obraza majestatu:/ 09.12.13, 11:03
      Masz im zafundować mieszkanie bo ty sobie dom kupiłaś a brat za tę kasę se zrobił wycieczkę? hahaha dobreee. On jest jeszcze lepszy niż mój brat. Ten też mnie zbluzgał i domaga się spłaty od moich rodziców bo ci podarowali mi działkę (której zresztą chciałam się z bratem podzielić ale pogardził). Zapomniał tylko biedulek że rodzice musieli sprzedać samochód, przyczepę i zaciągnąć spory kredyt żeby mu adwokata opłacić jak narozrabiał a do dziś spłacają kredyt, który zaciągnęli na jego interes, który sam do ruiny doprowadził. Za te kasę miałby wille z basenem. Ale on widzi tylko ze ja mam. Ja nie byłam spokojna i delikatna jak Ty; wygarnełam jemu oraz uświadomiłam rodziców. Teraz mam spokój.
    • ziarenko-piasku Re: obraza majestatu:/ 09.12.13, 11:08
      Zupełnie jestem z innego świata...nie rozumiem jakichkolwiek roszczeń wobec rodziców, ze MUSZĄ wspierać finansowo dzieci...
      Jak bym trafiła na taką bratową, to szybciutko dowiedziałaby się ode mnie, gdzie jej miejsce...co za sucz!
      • kietka Re: obraza majestatu:/ 09.12.13, 11:21
        ziarenko mam tak samo, jak Ty, ale dodatkowo mam taka sama bratową, z tym, ze mieszkanie na pietrze ma 120m2...dodam, ze brat miał lepszy start ode mnie, wsparcie rodzicow, mieszkanie, a ja jedna walizke i w swiat...pomimo to nie mam pretensji, wrecz przeciwnie zahartowało mnie to (w przeciwienstwie do brata)
        moim zdaniem, to nie jest problem ani autorki watku, ani jej rodzicow, a jej BRATA.
        jego ustawic do pionu, a z pindzia bratowa raczej nie byłoby mi po drodze.
        nie wyobrazam sobie roscic sobie jakichs prawd do majatku tesciow, ze wstydu bym sie chyba spaliła,
    • lilly_about Re: obraza majestatu:/ 09.12.13, 11:14
      Powinnas rozmówic sie z całym towarzystewem. Sprawy majątkowe jak nic potrafia dzielić, zwłaszcza w sytuacji, kiedy mąci ktoś z poza rodziny, czyli bratowa i jej matka.

Nie pamiętasz hasła

lub ?

 

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nakarm Pajacyka