mercedess1 27.05.03, 12:27 mój eź poszedł teraz do pracy i z tego, co wiem zarabia ok. 3000, ale ma już nową żonę i roczne dziecko z nią. nasz syn ma 5 lat. dotychczas płacił 350 ale był bezrobotny. czy teraz mogę wnieść o podwyżkę i na ile? Odpowiedz Link Zgłoś Obserwuj wątek Podgląd Opublikuj
mikawi Re: JESZCZE RAZ ALIMENTY 27.05.03, 13:13 o tyle o ile wzrosły usprawiedliwione potrzeby dziecka, z uwzględnieniem twojego udziału Odpowiedz Link Zgłoś
mag_p Re: JESZCZE RAZ ALIMENTY 27.05.03, 13:31 Mikawi , chyba zapomnialas dopisac i na tytle na ile odbiega status zycia dziecka od status zycia tatusi. Bo to nie tylko uzasadnione potrzeby , ale i status zycia dzieck. Mag Odpowiedz Link Zgłoś
mikawi Re: JESZCZE RAZ ALIMENTY 27.05.03, 14:43 oczywiście, status ojca... 3000 na utrzymanie również drugiego dziecka i być może żony (nie wiemy czy pracuje, czy zajmuje się małym - w tym wieku dziecka to prawdopodobne) to straszne kokosy Odpowiedz Link Zgłoś
mag_p Re: JESZCZE RAZ ALIMENTY 27.05.03, 14:53 Przepraszam - a czemu dziecko ma cierpiec , bo obecna zona tatusia nie pracuje . Niech idzie do pracy. mam dziecka - pracuje. Zreszta prawda jest taka , ze na oboje dzieci powinien lozyc jednakow- co do obecnej zony - to juz ich problem. Mag Odpowiedz Link Zgłoś
mikawi Re: JESZCZE RAZ ALIMENTY 27.05.03, 14:59 wiesz, znam pewną kobietę - jak sama miała dziecko to uważała że nie może pracować do ukończenia przez dziecko 3 lat (siedziała na wychowawczym), po kilku latach, po rozwodzie z mężem, gdy ten ponownie się ożenił i urodzilo mu się dziecko i jego druga żona siedziała w domu na MACIERZYŃSKIM (nie wychowawczym) ona też twierdziła że tamta może iść do pracy Odpowiedz Link Zgłoś
mag_p Re: JESZCZE RAZ ALIMENTY 27.05.03, 15:21 To rzeczywiscie ciekay przypadek. Ja tylko uwazam .Ze jesli na pierwsze dziecko tego pana powinni lozyc oboje opiekunkowie, to na drugie tez! Bo wyjasnij mi czemu to dziecko ma ciepriec na tym, z obecna zona tego pana i On stwierdzili , ze stac ich na to , zeby nie wracala do pracy... Mikawi. Jaby na liscie napisala dziweczyna , ze nie che3 isc do pracy , bo dziecko male i chce pobyc z nim w domu , to czytatus nie powinie placic wiekszych alimentow , zeby jejto umozliwic - tobys jej wyjasnila , ze na utrzymania dziecka powiinni lozyc oboje rodzice i , ze alimenty sa na dziecko nie na nia. Powiedz mi - gdzie roznica? Mag Odpowiedz Link Zgłoś
mikawi Re: JESZCZE RAZ ALIMENTY 27.05.03, 15:32 proszę nie mów co bym komu wyjaśniła... kilka dziewczyn na tym forum pisało że nie pracuje i nic nikomu nie wyjaśniałam; wtedy ty nie pisałas że mają iść do pracy. Skoro do wychowywania dziecka ma prawo jedna matka dziecka, to takie samo prawo ma druga (np. żona). Dlazcego ma brac pod uwagę dziecko męża z pierwszego małżeństwa i żądania finansowe byłej żony? Była żona ma prawo składać wniosek o podwyższenie alimentów, druga żona po urodzeniu dziecka ma prawo się nim zajmować, sąd rozstrzygnie racje. Na dobrą sprawę druga żona może wystąpić w takiej sytuacji o alimenty na siebie i wtedy też to zostanie uwzględnione przy podwyższaniu alimentów na pierwsze dziecko. Odpowiedz Link Zgłoś
mag_p Re: JESZCZE RAZ ALIMENTY 27.05.03, 16:03 Po prostu zastanawia mnie, dlaczego pierwsze dziecko ma tracic, zeby drugiemu i jego matce bylo lepiej? Bo bedadzmy szczerzy - pobyt dziecka i matki w domu - to luksus . Jesli kogos na to stac prosze bardzo , tylko nie kosztem pierwszego dziecka! Mag Odpowiedz Link Zgłoś
mikawi Re: JESZCZE RAZ ALIMENTY 27.05.03, 16:19 chodzi o to, że ŻADNE dziecko nie może tracić, i pierwsze i drugie mają prawo do takiej samej stopy życiowej co ojciec, a ojciec tez nie może oddawać połowy pensji na alimenty tylko dlatego że pierwsze dziecko było pierwsze. Drugie i kolejne są RÓWNIE ważne, idąc twoim tokiem rozumowania odwrócę pytanie: dlaczego drugie dziecko ma tracić - np. na kontakcie z matką (sama przyznasz że roczne dziecko jest o wiele mniej samodzielne niż pięciolatek i zasadność ciągłej opieki matki jest nieporównywalna) na rzecz pierwszego dziecka swojego taty? Odpowiedz Link Zgłoś
ewkka Re: JESZCZE RAZ ALIMENTY 27.05.03, 16:19 A, dlaczego druga żona ma prawo do alimentów? Droga Mikawi, trochę sobie przeczysz. Gdy dziewczyny chcą pozywać byłych mężów o większe alimenty - odsądzasz je od czci i wiary.Teraz stwierdzasz, że 3.000 gdy ma się dziecko z pierwszego małżeństwa i nową rodzinę, to żaden luksus. Przypominam ci, co wielokrotnie wypominasz innym matkom, ze łożenie na dziecko obowiązuje obie strony. I jeżeli 500 zł alimentów na dziecko z pierwszego małżeństwa to dużo to i wystarczająco dużo jest dla dziecka z drugiego. Z tym, ze temu pierwszemu brak ojca żadne pieniądze nie zrekompensują. ewkka Odpowiedz Link Zgłoś
mag_p Re: JESZCZE RAZ ALIMENTY 27.05.03, 16:28 Zgadzam sie wz eewka. I przypominam , ze ja napislama , ze ojciec powinie lozyc rowna no oboje dzieci . I ze nie moze byc tak , ze pooniewaz druga zona nie pracuje , to on bedzie placil mnie , bo musi ja utrzymac. To sa juz ich sprawy. Podzial kosztow ponoszonych na dzieci powinien byc ten sam , a nawet na pierwsze troche wiekszy , bo nie moze poswiecic mu tyle czasu i uwagi , nie pujdze na zwolnienie jak bedzie chory , nie pujdzie ndo szkoly na rozmowe itd... Wiec jesli alimenty na pierwsze dzicko maja byc nizesz , bo druga zona nie pracuje - to wedlug mnie dzieje sie lepiej druhgiemu dzieckiu kosztem pierwszego. Bo alimenty wtedy nie sa rowne na oboje dzieci . Tu dodatkowo utrzymywana jest matak drugiego dzieck. To powinno byc oddzielona. Koszt utrzymania dwojk idzieci Powinien byc identyczne, a nawet moim zdaniem nieco wiekszy na pierwsze dziecko. Czyli jesli policzym ze na dwoje dzieci placi po 500 zl - to okazuje sie , ze na dwoje dzieci nie wydaje tyle ile wydaje na siebie samego!!!!!! Bo na sienbie i swoj status zycia wydaje dwa razy tyle ile na dwoje Dzieci!!!! To chyba cos nie tak ze statusem zycia tych dzieci!!!! pozdrawiam Mag Odpowiedz Link Zgłoś
mikawi Re: JESZCZE RAZ ALIMENTY 27.05.03, 16:29 ewkka napisała: > A, dlaczego druga żona ma prawo do alimentów? bo tak stanowi Kodeks rodzinny i opiekuńczy > Teraz stwierdzasz, że 3.000 gdy ma się dziecko z pierwszego małżeństwa i nową > rodzinę, to żaden luksus. to zależy również od wydatków tej rodziny. Inna jest sytuacja gdy małżeństwo wynajmuje mieszkanie i połowa tej kwoty idzie na wynajem (1500 dwupokojowe w Warszawie), przyznasz że to co zostaje po opłaceniu aliemntów to żaden luksus dla 3 osób; > I jeżeli 500 zł alimentów na dziecko z pierwszego > małżeństwa to dużo to i wystarczająco dużo jest dla dziecka z drugiego niezupełnie, kwota alimentów zależy od potrzeb dziecka a te są różne zależnie od wieku, o tym też roztrzyga sąd Odpowiedz Link Zgłoś
ewkka Re: JESZCZE RAZ ALIMENTY 27.05.03, 16:43 Przepraszam, a na jakiej podstawie druga żona ma prawo domagać się alimentów? czy nie prowadzi z mężem wspólnego gospodarstwa, czy są jakieś inne czynniki uniemożliwiające jej pracę? A potrzeby dziecka? w kazdym wieku są inne, ale niekoniecznie tańsze. zakładam oczywiście, ze nie będziemy rożróżniać które z dzieci ma prawo do prywatnych wizyt lekarskich, dodatkowych szczepień, butów z wkładką ortopedyczną, lekcji angielskiego, wyjazdów na ferie itp.. ewka Odpowiedz Link Zgłoś
mikawi Re: JESZCZE RAZ ALIMENTY 27.05.03, 16:52 ewkka napisała: > Przepraszam, a na jakiej podstawie druga żona ma prawo domagać się alimentów? > czy nie prowadzi z mężem wspólnego gospodarstwa, czy są jakieś inne czynniki > uniemożliwiające jej pracę? Art. 27. Oboje malzonkowie obowiazani sa, kazdy wedlug swych sil oraz swych mozliwosci zarobkowych i majatkowych, przyczyniac sie do zaspokajania potrzeb rodziny, która przez swój zwiazek zalozyli. Zadoscuczynienie temu obowiazkowi moze polegac takze, w calosci lub w czesci, na osobistych staraniach o wychowanie dzieci i na pracy we wspólnym gospodarstwie domowym. Art. 28. § 1. Jezeli jeden z malzonków pozostajacych we wspólnym pozyciu nie spelnia ciazacego na nim obowiazku przyczyniania sie do zaspokajania potrzeb rodziny, sad moze nakazac, azeby wynagrodzenie za prace albo inne naleznosci przypadajace temu malzonkowi byly w calosci lub w czesci wyplacane do rak drugiego malzonka. Podkreślam drugie zdanie z Art.27 - na tej podstawie druga żona nie musi pracować i nie muszą istnieć jakieś wyjatkowe czynniki uniemożliwiające jej pracę. Jeśli uzna że mąż nie zaspokaja finansowo potrzeb rodziny, może wnieść o formalne ustalenie alimentów na siebie i dziecko (jeśli dziecko jest małe jest to wystarczający powód jej niepracowania). Będzie to wiążące przy uwzględnianiu roszczeń byłej żony do podwyżki. Odpowiedz Link Zgłoś
mag_p Re: JESZCZE RAZ ALIMENTY 28.05.03, 08:00 Zgadsza sie mikawi. Ale to tylko pokazuje niedoskonalosc prawa polskiehgo - zreszta nie po raz pierwszy prawo chroni zlodzieji. I za ewkka powtorze - dlaczego wszelkimi sposobami chcesz doprowadzic do tego aby pierwsze dziecko dostawalo mniej od ojca niz drugie . Czy wg. Ciebie to dziecko z pierwszego zwiazku jest "grsze" - bo tak to rozumiem. Wyzkazujesz , ze istnieja sposoby placenia mnie alimentow nizz sie nalezy! OK. Mysle , ze kazda z nas o tym wie! Kazda z nas to przerobila , albo przerobi... Ale to tytlko swiadczy o nikczemnosc itatusiow i ich drugich rodzin i o slabosci prawa polskiego! Ktore chroni taki proceder i ktore na to pozwala. Ale przeciez wiem , ze pawu polskiemu mozna wiele zazucic nie tylko w tej dzieinei. Co do podwyzki - to mam nadziej , ze mimio tego co zrobi tak byly maz i jego druga rodzina - dziecko dostanie to co mu soie slusznie nalezy - a bedzie to wynilkal z madrosc osby sadzacej i jej bezstronnosci ( a mysle parztac na Cienbie , ze o to w polskich sadch trudno.....) mag Odpowiedz Link Zgłoś
mikawi Re: JESZCZE RAZ ALIMENTY 28.05.03, 09:32 a skąd wiesz że drugie dziecko tego faceta dostaje mniej? To że ojciec zarabia 3000 (brutto, netto? tego nie wiemy) nie znaczy że drugiemu dziecku kupuje się bóg wie ile. Skąd wiesz jakie koszty utrzymania ma ta rodzina? Ile płacą za mieszkanie? Od razu wyrokujesz że drugie dziecko dostaje więcej. I kto tu jest stronniczy? Odpowiedz Link Zgłoś
mikawi Re: JESZCZE RAZ ALIMENTY 28.05.03, 09:33 p.s i trochę przesadziłaś z tą nikczemnością drugich rodzin. Jasne, druga żona winna, gdyby facet sie nie ożenił pierwsza miałaby wszystko. Odpowiedz Link Zgłoś
mag_p Re: JESZCZE RAZ ALIMENTY 28.05.03, 09:44 Mikawi . Po pierwsse. Alimenty sa tez na utrzymanie pierwszego dziecka - TZn , mieszkanie, i wszystkoz tym zwiazane. O to tez musi dbac ojciec- robi to przez alimenty!!!!! Po drugie - skoro drugiemu ma byc zapewniona opieka matki - zprzez co mniej dostanie drugie - ktorego matka musi pracowac- to chyba cos nie tak... I skoro posuna sie do takich numerow jak opisla , byle tylko koszt lozenia na pierwsze dzicko byl mniejszy to nie w porzadku. Jeszcze raz powtarzam. Uwazam , ze alimenty na oboje dzici powinny byc takie same. Skad wiesz ile zarabi matka dziecka - jakie ma koszty np. wynajmu cmieszkania- moze tez duze.. Dlaczego w pierwszym przypadku matka i ojciec maja lozyc po rowno a w drugoi ma lozyc tylko Ojciec i to kosztem pierwszego dziecka?????? Poweidz DLACZEGO????? Mag Odpowiedz Link Zgłoś
mikawi Re: JESZCZE RAZ ALIMENTY 28.05.03, 10:05 Ustalając obowiązek alimentacyjny obojga rodziców sąd orzeka w jakim stopniu obie strony winny go spełniać. W przypadku matki, gdy dziecko jest małe jej wkładem są również osobiste starania w wychowaniu dziecka, gdyz naturalne jest że gdy dziecko jest bardzo małe, wymaga badziej obecności matki (karmienie piersią, opieka, itp). Im dziecko jest starsze, tym bardziej samodzielne i tym bardziej samodzielna staje się mama (np. może podjąć wówczas pracę), proporcje w łożeniu na dziecko się wyrównują, ale oczywiście zgadzam się że jeśli to matka głównie zajmuje się dzieckiem, a ojciec odwiedza je raz w miesiącu, to on powinien w większym stopniu dokładać do finansów. Twoje rozważania na temat tego, że dwójka dzieci w tak różnym wieku powinna dostawać od ojca takie same pieniądze na utrzymanie jest (wybacz) bez sensu. Przy ustalaniu alimentów brana jest po uwagę cała sytuacja zobowiązanych do alimentacji - zarówno dochody i wydatki pierwszej żony (i jej drugiej rodziny, np. zarobki drugiego męża pierwszej żony), jak i zarobki i wydatki ojca dziecka i jego drugiej żony (jesli ta nie pracuje, bo wychowuje malutkie dziecko, żaden sąd nie bedzie jej kazał pójść do pracy, obowiązkiem ojca jest w takiej sytuacji utrzymanie i żony i dziecka). Jak wiesz nie ma żadnych tabel (a szkoda) według których sąd ustala alimenty, brana jest pod uwagę cała sytuacja rodzinna i ojca dziecka i matki i na tej podstawie ustalana jest konkretna kwota. I nie pisz mi o niedoskonałości prawa, tak się akurat składa że korzystają z tego nader często kobiety samotnie wychowujące dziecko. Odpowiedz Link Zgłoś
mag_p Re: JESZCZE RAZ ALIMENTY 28.05.03, 10:21 No wiesz rozumiem , ze bierze to pod uwage , ale w takiej sytulacji rozumie, ze jesli pierwsze dzieckomialo by rok - to sad tez nie kazal by matce isc do pracy. Tylko zobowiazal by ojca do placenia alimentow roniez na jej utrzymanie... Po drugie . Dziecko starsze -mniej wydaje sie na opiek, ale wiecej na zajecia dodatkowe , wyjazdy , potrzeby rosna.... Po trzecui - nikt nie siega po dochody drugiej zony ale chodzi o alimenty nie na obce dziecko - tylko tego Pana.... -i powinin mu zapewni status zycia taki jak On ma . Ja tez uwazam , ze powinno byc to jasnie okreslone. NP- procent od dochodu. Wtedy nie trzeba by bylo spra o podwyzszanie itd.. Przy czym w warunkach kiedy dziecko jest chore i sa na to papiery- dany procent powinie byc wyzszy i tez powinno byc zawze tak samo ( to znaczy jakos jednoznacznie okreslone)! Nie odpowiedziales mi na pytanie - DLACZEgo Drugiemu dziecku ma byc lepiej kosztem PierwszegO? Mag Powolalam sie na stan mieszkaniowy i polozenie pierwszej rodziny - dlatego , ze Ty ciagle powolywales sie na polozenie drugie i jakie maja rachunki. Zapenwim Cie , ze i matka z dzieckiemtez musza ggdzies mieszkac.... Odpowiedz Link Zgłoś
mikawi Re: JESZCZE RAZ ALIMENTY 28.05.03, 10:37 mag_p napisała: > No wiesz rozumiem , ze bierze to pod uwage , ale w takiej sytulacji rozumie, ze > > jesli pierwsze dzieckomialo by rok - to sad tez nie kazal by matce isc do > pracy. Tylko zobowiazal by ojca do placenia alimentow roniez na jej > utrzymanie... A skąd wiesz, czy matka dziecka pracowała jak dziecko miało rok? > Po trzecui - nikt nie siega po dochody drugiej zony ale chodzi o alimenty nie > na obce dziecko - tylko tego Pana.... -i powinin mu zapewni status zycia taki > jak On ma . no własnie, pytanie jaki jest status tego Pana, czy zarobki 3000 są brutto czy netto, ile im zostaje na życie po opłaceniu niezbędnych świadczeń mieszkaniowych. Wtedy możemy rozmawiać o statusie, i na podstawie tego co zostaje ustalać alimenty na dwoje dzieci. > Ja tez uwazam , ze powinno byc to jasnie okreslone. NP- procent od > dochodu. Wtedy nie trzeba by bylo spra o podwyzszanie itd.. Takie praktyki były zasadne w czasach szalejącej inflacji. Przy ustalaniu aliemntów sąd bierze pod uwagę potrzeby dziecka. Jeśli ojciec by nie pracował, zgodziłabyś się jako matka na otrzymywanie jakiegos procentu od zera złotych? > Nie odpowiedziales mi na pytanie - DLACZEgo Drugiemu dziecku ma byc lepiej > kosztem PierwszegO? Odpowiedziałam w jednym z poprzednich postów - przeczytaj dokładnie, napisałam że ŻADNE dziecko nie może mieć lepiej czy gorzej, nie ważne czy pierwsze czy drugie > > Powolalam sie na stan mieszkaniowy i polozenie pierwszej rodziny - dlatego , ze > > Ty ciagle powolywales sie na polozenie drugie i jakie maja rachunki. Zapenwim > Cie , ze i matka z dzieckiemtez musza ggdzies mieszkac.... Owszem, dlatego napisałam, że brana jest pod uwagę całość sytuacji rodzinnych osób zobowiązanych do alimentacji, czyli obojga rodziców. Znam, za to wiele spraw, gdy przy ustalaniu aliementów od ojca dziecka o zarobki była pytana druga żona tego ojca, natomiast drugi mąż matki nie musiał podawać swoich dochodów. Znam tez takie sprawy, gdy ojciec dzieci łoży 90% swojej pensji na rzecz alimentów, a całość utrzymania domu i dzieci z drugiego małżeństwa spadała na drugą żonę, bo pierwsza straszyła komornikiem, gdy facet prosił o możliwość wysyłania nieco niższej kwoty. Odpowiedz Link Zgłoś
mag_p Re: JESZCZE RAZ ALIMENTY 28.05.03, 11:08 Mikawi - czyli rozumiem , ze matce dziecka tez przy liczeniu alimetow odlucza koszty mieszkania , wybnajmu , stalych oplat itd... Jesli tak to OK. Ale zeby nie bylo tak , ze ktorejs ze stron licza kredy na mieszkanie o powierzchni 100 m - bo i samochod makrki BMW - bo to nie wporzadku - .\To juz luksus.... Czyli ogolenisie zgadzamy - ja uwazam tylko , ze jak liczy y sie alimenty to ppownie w obu przypadkach liczyc koszt utrzymanani na kazde dziecko podobnie ( jak mowials , jedno moze miec alergi - wtedy trzeba wiecej , drugi potrzebuje reghabilitacji itd), ale wg. mnie nie powinno w to sie mnieszac drugich rodzin.... Bo ani ta druga zona nie ma nic do mojego dziecka , ani moje dziecko do niej nie ma praw alimentacyjnych. Zeby tylko nie bylo robione tak , ze wszystkie kredyty sa brane na tatusia - bo tamata zona , tez powinna pokrywac w czaesi zobowiacania wobec dziecka - jesli tego nie robi , nie powinno na tym tracic moje dzieck - ja to robie - rozumiesz? Ja nie widze powodu dlategczego moje dziecko ma tracic- mimdlatego ,ze ktos stwierdza , ze lepiej bedzie jesli posiedzi ze swoim dzieckiem jeszcze rok w domu , a nawet i do pelnoletnosci - ale to nie powinno zawazyc na wysokosi alimentacyjnej mojego dzicka. Miakawi - aja znam odwrotne przyopadki - ze tatus szasta pieniedz,mi , a na dziecko daje grosze. Ze druga zona nie pracuje , maja dwa samochoduy, a pierwsz e- konieczne potrzeby itd... Kazdych przypadkow mozna mnozyc. I tu dochodzimy do sedna sprawy.\ bo tajk naprawde wszystko zalezy od klasy tatusia - i. Czy bedzie sprawiedliwy i bedzie lozyl na dziecko sprawiedliwie - czy nie. Za zwyczaj kazdy widzi koniec wlasnego nos i na sprawiedliwosc nie ma co liczyc... Wiec powpowiadywalysmy sobie skrajne przypadki.Przczytaj sobie moj post pod postem dorki_mamy_jakuba. Tam jest moje pytanie. A czemu matki czasemnie zgadzaja sie naczasowe obnizenie alimentow - Bo nie wierza ojcoam. Tysiacer razy byly oklamywane, ukrywano przed nimi dochody , straszono, ze nie bede placic wogole - czemu ufac... I pytanie - kto matce -obnizy czynasz za szkole , czy przedzszkole itd.. Mysle , ze jaknby ojcowie inaczej do tego podchodzili matki tez by inacze... A ZALUJE , ZE IE MAMTAKICH DOCHODOW I TAKICH MOZLIWOSCI < ZEBY OBEJSC SIE BEZ ALIMENTOW MOJEGO EKS. SPRAWA O ALIMETY JEST NAJBARDZIEJ UPOKARZAJAC SPARWA DLA MATKI. gdy musi liczyc kromki chcelba i plasterki wedliny.... Mag Odpowiedz Link Zgłoś
mag_p Re: JESZCZE RAZ ALIMENTY 28.05.03, 11:14 I jeszcze co do procentu od dochodu -0 wuwazam ze bylby uzasadniony - bo bierze sie po uwage nie tylko potrzeby ale i status zycia - Ciegle o tym zapominasz.... Wiec jesli status zycia tyatusia rosnie - dziecka tez powinien. Tak to wiidze. Bo dziecko nie jest tylko w tej chcwili , ale przez cale zycie! Mag Odpowiedz Link Zgłoś
mikawi Re: JESZCZE RAZ ALIMENTY 28.05.03, 11:30 Wiesz, a ja myślę, że dobrze że alimenty nie są ustalane jako % i kieruję się tylko i wyłącznie interesem matki. Gdyby tak bowiem było, nieuczciwy tatuś mógłby kiwać matkę dziecka w świetle prawa - wystarczy że zarabiałby na czarno, wtedy nawet komornik nie miałby co robić, bo co ma ściągać? 0 złotych procenta od zera złotych dochodu? Albo tatuś zarabiałby minimalną pensję, czyli 800 brutto (536 netto). Ile tych % mialoby iść na aliemnty? 30? To wychodzi całe 160 zł. Fundusz alimentacyjny też straciłby racje bytu, bo po co fundusz, skoro ojcowie płacą adekwatnei do sowich zarobków (lub ich braku). Odpowiedz Link Zgłoś
mag_p Re: JESZCZE RAZ ALIMENTY 28.05.03, 12:04 Mikawi - Ty chyba z innego swiata. JMozna ustak=lic procentowe + minmalny prog pomizej ktorego nie mozna... Co do kiawani - to ptrocentowe nic tu nie maja do rzeczy i tak oszukuja i tak - A komornik skad ma siagc - jesli nie ma dochodu tatus teraz... Mikawi - czy Ty z tego siwata? Poczytaj sobie Posty. Procentowe - zzapewnily by tylko , ze bylo by zgodnie z tym iz na potrzebny , zgodnie zmozliwosciami i rosl by status zycia dziecka wraz ze wzrostem statusu zycai tausia, a tak to co jakis czasd trzeba wnoscic o alimenty... Mag Odpowiedz Link Zgłoś
mikawi Re: JESZCZE RAZ ALIMENTY 28.05.03, 12:41 ja mikawi z tego świata powiedz mi szczerze - gdyby twój ex stracił pracę i w następnej zarabiałby znacznie mniej (o co w obecnej sytuacji na rynku pracy nie jest trudno), czy wniosłabyś ty sama o obniżenie alimentów (w końcu chodzi o życie dziecka na zbliżonej stopie życiowej co tata)? czy stwierdziłabyś wtedy że ciebie nie obchodzi skad weźmie tyle ile do tej pory płacił, ma płacić, a nawet więcej bo potrezby dziecka rosną? Odpowiedz Link Zgłoś
mag_p Re: JESZCZE RAZ ALIMENTY 28.05.03, 12:47 W 100% jestem pewna , ze dostalabym w tym samym dniu od niego wiadomosc , ze wniosl o zmniejszenie alimetow z powodow o ktorych napisalas i ze w tym miesiacu dostane mniej , a reszte ustali sad!!!! A odwroce pytanie , czy jesli tatus zacznie zarabiac wiecej - zacznie dawac na dziecko wiece j. Jak dostanie super ekstra pieniadze itd... Odpowiem Ci jak by bylo w moim przypadku - na 100% nie da ani grosza iwecej , chyba , ze wniose do sadu i po dlugich sprawach uzasadnie , ze dziecku cos dise z tego nalezy!!!!!! I w 100% jestem pewna , ze jak mu obniza pensje moje bedziecko bedzie o tymn wiedzialo zaraz po nim . A jak powyzsza , to nie bedzie czul sie w obowiaku.... I mysle, ze tak 90 % tatusiwo.... Mag PS. Dlatego uwazam , ze procentowe rzeczy zalatwily by te sprawe. Pomocne sa wtedy Pity i td... Odpowiedz Link Zgłoś
mikawi Re: JESZCZE RAZ ALIMENTY 28.05.03, 12:52 nie napisałs mag CO TY BYŚ ZROBIŁA, czy TY byś wniosła o obniżenie w takiej sytuacji, piszesz od razu co by zrobil ex. Za to wiem, co robisz w razie podwyżki u byłego męża. Odpowiedz Link Zgłoś
mag_p Re: JESZCZE RAZ ALIMENTY 28.05.03, 13:00 Mikawi - ne napislam, ze jakmojemu ex podnoiosa to ja pobiegne da sadu - powiedziala, ze jesli mu podniosa , to jesli bede chciala , ze by moje dziecko dostalo adekwatnie wyzsze alimenty , to ja musze pujsc do sad. Czy pujde- nie wiem. Bo nie wiem , czy nie dojde do wnisoku , ze waszniejszy jest spokuj.... Prawdopodobnie to drugie.. Co do tego co ja bym zrobila odpowiedz. Tu misialabym sie zastanowic...Ale po co mam tracic czas na zastanawianie sie , skoro wiem, ze nie bede miala nawet szansywykonac ruchu!!!! Bo moj Byly zrobi to w tej samej chcwili w kotrej dowie sie , ze ma mniejsze dochody - lub zalatwiosobie oficajleni mniejsze dochody! po prostu - nNIE MUSZ Esie nad tym zastanawiac-0 ON to za mnie bardzo szybko zalatwi! pozdrawiam Mag PS. Powtarzam - % alimenty - rozwiazly by ten probem. Odpowiedz Link Zgłoś
mag_p Re: JESZCZE RAZ ALIMENTY 28.05.03, 13:09 I jeszcze jedno - powtarzam ALIMENTY SA DLA DZIECKA - i chyba dobrze , ze bede stac na pozycji obrony jego praw. Te pieniadze sa dla Niego. Na jego Potrzeby - ja daje proporcjonalnie i obecnie kwotowo znacznie wiecej. I jesli ja dostane podwyzke , czy cos Ekstra moj sy skorzysta - dlaczego jesli to samo spoytka jego Ojca moj syn ma nieskorzystac??????? Mikawi - ALIMENTY SA DLA DZIECKA , na potrzeby istatus zycia!!!!! Wiec nie rozmumie czemu sie bulwersujesz , ze ktos bedzie stal na strazy interesow tego dzicka. Przeciez To Ono bedzi korzystac z tych pieniedzy. To jemu beda one pozwlac rozwijac sie, zwiedzqc, kszatcic, odpoczywac... Mikawi- A ty jesli wzrosnie Ci pensja , polecisz do sadu podniesz aliment? Odpowiedz Link Zgłoś
mikawi Re: JESZCZE RAZ ALIMENTY 28.05.03, 13:29 nie bulwersuję się, to raczej ty używasz mnóstwa wykrzykników masz rację, że alimenty sa dla dziecka, jest jednak wiele matek, które zdają się o tym zapominać i regularne sprawy o podwyższanie są ich sposobem na życie a gdy mnie wzrośnie pensja, nie polecę do sądu podwyższać alimentów, bo nie mam takowych nałożonych Odpowiedz Link Zgłoś
ewkka Re: JESZCZE RAZ ALIMENTY 28.05.03, 14:13 Mikawi, twój problem polega na tym, ze patrzysz na sprawy alimentów przez pryzmat własnej sytuacji. Przechodząc przez rozwód miałam okazje spotykać się z wieloma kobietami w takiej samej jak ja sytuacji i takich, które traktowały alimenty jako sposób na życie było bardzo mało. Być moze tylko takie poszukują wsparcia. Niestety, zbyt wielu ojców, ich rodzin i (bez urazy) nowych żon wychodzi z załozenia że są to pieniadze dawane NIE DZIECIOM a byłym ŻONOM. I mam wrażenie, ze łatwiej jest zaakceptować fakt płacenia podatków czy kolosalnych opłat za wynajmowane mieszkanie niz płacenia alimentów wyzszych niż 200 zł ( a tak na marginesie: ile według Ciebie Mikawi kosztuje utrzymanie rocznego dziecka a ile np.3 latka) Wiekszość znanych mi ojców nawet jezeli chodzi o upominki dla dzieci ogranicza sie tylko do tradycyjnych dat: urodziny, imieniny, gwiazdka. (Ale znam i taki przypadek gdzie mąż zostawiając chorą żonę i 2 dzieci dla innej kobiety, zapisuje im 350 m2 dom i 7.000 zł alimentów miesiecznie. I mimo, ze ta kobieta nie musi pracować - po odejsciu męża podjęła pracę a alimenty skrupulatnie wpłaca dzieciom na fundusz) A tak na marginesie: wszystkim dzieciom: tym z pierwszego małzeństwa, drugiego, życzę szczesliwego i dostatniego dzieciństwa i przede wszystkim aby w kazdej minucie czuły, że są kochane przez mamę i tatę. ewkka Odpowiedz Link Zgłoś
mikawi Re: JESZCZE RAZ ALIMENTY 28.05.03, 14:28 przepraszam, a jaka twoim zdaniem jest moja sytuacja przez pryzmat której patrzę? Odpowiedz Link Zgłoś
ewkka Re: JESZCZE RAZ ALIMENTY 28.05.03, 14:45 Wydaje mi się, ze jesteś właśnie drugą żoną. takie przynajmniej wrazenie odniosłam czytajac Twoje posty. Jezeli sie mylę i zbyt pochopnie wyciagnełam taki wniosek - przepraszam. I odwołuje pierwsze zdanie - nastepne : nie. ewkka Odpowiedz Link Zgłoś
mikawi Re: JESZCZE RAZ ALIMENTY 28.05.03, 13:14 jak widzę, gdy chodzi o mniejsze wpływy z tytułu alimentów, nie musisz i nie chcesz się zastanawiać, za to gdy chodzi o podwyżkę - reagujesz nader szybko i zdecydowanie posiadasz swoje zdanie, czyli co? tylko w jedną stronę można? Odpowiedz Link Zgłoś
mag_p Re: JESZCZE RAZ ALIMENTY 28.05.03, 13:25 Mikawai - duzymi literami. NIE MYSLE < BO NIE RAZ MI POWIEDZIAL< ZE JAK MU OBNIZA DOCHODY ( albo uda mu sie to zalatwic , zeby czas dostawac tak abym nie mogla sprawdzic) - TO OBNIZY ALIMNTY_ nad czym mam sie zastanawiac- sprawa jest jasna!!!!! Po co mam o tym myslec? Moge sie zastanawic co zrobilabymw druga strone - bo tu bedzie ukrywal a ja mam prawdo ruchu... Widzisz jesli chodzi o pierwszy przypadek - moj eks - grozil mi nie raz , ze zrobi tak ze dostane zerowe aliemnty ... Wiec nie musze sie o to martwic... On mnie wyreczy... JAK SAM MNIE O TYM NIE RAZ ZAPEWNIAL!!!! To nad czym mam sie zastanqwic???? Pzdrawiam Mag Odpowiedz Link Zgłoś
mag_p Re: JESZCZE RAZ ALIMENTY 28.05.03, 13:28 Ale Ty tez mi nie odpowiadasz na pytanie . Dlaczego uwazasz , ze nie mnalezy zabiegac o prawa dziecka. Do lepszego wyksztalcenia , wypoczynku - skoro ojciec dziecka wzyskuje wyzszy standart? I drugi - te wszystkie twoje problemy rozwiazalo by alimenty %( + minimalne alimenty Wiec czemu Nie? Przeciez i tak tatusiowie sie migaja i komornicy z zarobkow na czarno nic nie sciagana. I poi trzecie - Czy jakbys zarabial wiecej - poszlabys do sadu podniesc alimenty? Pozdrawiam Mag Odpowiedz Link Zgłoś
mikawi Re: JESZCZE RAZ ALIMENTY 28.05.03, 13:37 mag_p napisała: > Ale Ty tez mi nie odpowiadasz na pytanie . Dlaczego uwazasz , ze nie mnalezy > zabiegac o prawa dziecka. Do lepszego wyksztalcenia , wypoczynku - skoro ojciec > > dziecka wzyskuje wyzszy standart? Wcale tak nie uważam, to twoja dowolna interpretacja. > I drugi - te wszystkie twoje problemy rozwiazalo by alimenty %( + minimalne > alimenty Wiec czemu Nie? Ty masz swoje zdanie, ja swoje. Moim zdaniem % ustalanie alimentów nie jest sprawiedliwe. Ile % twoim zdaniem powiniem płacic ojciec na każde swoje dziecko? > > I poi trzecie - Czy jakbys zarabial wiecej - poszlabys do sadu podniesc > alimenty? Na to pytanie odpowiedź już padła post wyżej. Odpowiedz Link Zgłoś
mag_p Re: JESZCZE RAZ ALIMENTY 28.05.03, 14:04 Mysle, ze od ustalenia tego , bedespecjalisci, nie ja. Ja po prostu bede wiedzial na czym stoje. Wiec Twoej wywody sa czysto teoretyczne - bo nie jestes chyba matak samotnie wychowujaca dziecko???? Teoria owszem - ale poczekajmy az zetknie sie z praktyka... Powiedz mi jeszcze dlaczego jesli rosnie status zyciaojca, nie ma wzrosnac status zycia dziecka. Zaloze sie, ze sa w sadch tez sprawy o obnizenie alimentow - bo tatus "przestalmiec dochody". Mikawi - dzicko ma swoje prawa. ja uwazam , ze matka ma prawo ich pilnowac. A jka ma je pilnowac jesli nie przez sad. Ojciec nie przyjdzei dobrowolnie i nie powie , sluchaj podniesli mi zarobki, niech maly ma wiecej mozeliwosciu. Zapisz godo lepszej szkoly , zapewnij mu lepsze warunki bytu. Kup nowe meble do pokoju.. zpaisz na kurs jezykowy.. Powiesdz ile jest przypadkow takich ojcow.... To chyba normalne, ze skoro tatusiwie sami tego nie pilnuja , to pilnuje tego matki... I widziszMikawi - ja tez moge powiedziec , ze nie bede sie zastanwaic - nbo nie mam takiego problemu - ze mu onbniza pensje- tak jak ty nue masz problemu alimentow. Naptomiast - nad podwyzka sie zastanwaialm - bo powiedzial jawnie , ze bedzie ukrywal dochodyjak sie dam, anwe ttak aby nie placic alimetow- wiec sam postawil mnie przed problemem "Bedzie ukrywal dochody , zeby placic mniejsze alimenty na dziecko -musze cos z tym zrobic- to sa aliemnty dziecka i sluszmnie mus ie naleza" - zgadzas sie. Jakby mi tak nie mowil - moze bym nie musiala sie zastanwaic... Mag Odpowiedz Link Zgłoś
mikawi Re: JESZCZE RAZ ALIMENTY 28.05.03, 14:26 nie teoretyzuję, piszę o sytuacjach bardzo prawdziwych, mających miejsce nie wszystkie matki muszą ciągać się z byłymi po sądach, nawet gdy kasa nie płynie strumieniami i nie jest lekko Odpowiedz Link Zgłoś
mag_p Re: JESZCZE RAZ ALIMENTY 28.05.03, 14:41 Mikawi - ale jest setki sytulacji , ze o kazdy grosik trzeba isc do sadu.. Ustalmy czy jesli dziecko byloby w rodzinie , i ojcu rozly by zarobki - dziecko korzystalo by na tym? - Wg mnie TAK! Dlaczego nie ma byc tak po rozwodzie. Dziecko mam prawoz tego korzystac . I Ja chce aliemntow na Dziecko i bede ich bronic , bo to jest cos z czego moje dziecko ma prawo krzystac. Ma praw pujsc do lepszejszkloy, spedzic wakacje w lepszych warunkach - rozszezac zainteroswoania itd... Powiedz mi czemu nie? A jesli tak - to o czym ta dyskusja. Zazwyczaj matki ida do sadu , bo ojcowie z wlasnej woli nie podniosa nawet jak im pemnsja wzrosnie dwukrotnei! Wiec po co to gadanie... A propro. To wlasiwie z jakiej perespektywy ty patrzysz i czy jestes kobieta czy mezczyan - bo wyfgladasz na druga - zone =- ale nie chce wyrokowac... Mag Odpowiedz Link Zgłoś
mikawi Re: JESZCZE RAZ ALIMENTY 28.05.03, 14:48 więc nie wyrokuj, jestem kobietą, nie mężczyzną, nie-drugą-żoną, uspokoiło cię to? a jeśli chodzi o fajne wakacje - może ojciec wolałby po prostu wyjechać na takie wakacje z dzieckiem, a nie dawac pieniądze matce, może tez chciałby być w stanie kupić czy zafundować dziecku coś oprócz alimentów, ale albo go nie stać, albo boi się że jak zabierze dziecko na wakacje do Grecji, to była żona wniesie o podwyżkę, bo w końcu ma kasę na TAAAKIE wakacje? o tym pomyślałaś? takie kobiety też są, jakis czas temu czytałam na edziecku post jednej z matek, która napisała, że jak ojciec nie płaci, kieruje się sprawę do komornika, wtedy dla "tatusia" dochodzą koszty egzekucji i to według tej pomysłowej mamy jest argumentem na podwyższenie alimentów, bo skoro ma na opłacanie kosztów komornika, może mieć więcej na dziecko. Odpowiedz Link Zgłoś
mag_p Re: JESZCZE RAZ ALIMENTY 28.05.03, 15:02 Nie wiem co chcialby ojciec - to on wie i on bedzie sie o to starall. Co do tego, ze On powinie dypsonowac - to nie za bardzo - bo powierzyl wychowanie , itd.. matce. TYo i to rowniez. Przykro mi - mniej obowiazkow - mniej przyjemnosci! Czy mnie ta informacja uspokoila - nie ! Bo mnie nie martwila , ani sie jej nbie obawialm. Jestes stronicza- skad ta stronniczosc -wynika - pewnie ty mozesz wyjasnic. A ze jestes to widac - bo zauwazylam to nie tylko ja ale inne dziewczyny na liscie . Ale mysle , ze nie jest tak jak napisalas. Jakies osobiste przezycia zawazyly na takiej Twoje postawie - alebobardzo teoretyzujesz!!!!! Powiedz mi jco ma zrobic kobieta , ktorej maz nie chce placic alimentow . Bo rozumiem , ze nie powienn a dawc sprawy do komornika , to co? Nie czarujmy sie wiele z tych panow ukrywa dochody , byle tlko polacic mniej. A dziecko jestna cale zycie! Mam nadzieje , ze nie jestes sedzina - bo to by znaczylo , ze sady sa stronnicze! Mag Odpowiedz Link Zgłoś
mikawi Re: JESZCZE RAZ ALIMENTY 28.05.03, 15:08 > Mam nadzieje , ze nie jestes sedzina - bo to by znaczylo , ze sady sa > stronnicze! nie jestem, co nie zmienia faktu, że sądy są stronnicze, i tak uważają i byłe żony domagające się alimentów (że dostały za mało) i byli męzowie zobowiązywani do alimentacji (że zostali obdarci z ostatniej złotówki) Odpowiedz Link Zgłoś
ewkka Re: JESZCZE RAZ ALIMENTY 28.05.03, 15:17 A ja tak z innej beczki: sedziny jezeli nie są stronnicze to są nieobiektywne albo bez doswiadczenia( w sprawach rodzinnych). Ja na swojej sprawie usłyszałam, ze dziecko 1,8 miesięcy nie potrzebuje 4 par butów rocznie i w ten argument jest naciagany. W uzasadnieniu wyroku przy załozeniu, ze dochody obojga rodziców są na tym samym poziomie wyszczególniono wydatki męża na jedzenie, dojazd do pracy itd... Przy moim podsumowaniu juz tego nie uczyniona - w sumie nie muszę jesć. A do Mikawi - jezeli to nie tajemniaca to ja i Meg, bo własciwie to tylko my trzy ciagniemy ten temat, wystepujemy jako matki samodzielne mamy, mające takie a nie inne doswiadczenia zyciowe. wiemy ile kosztuje dziecko, jakie sa jego potezreby. Czy mozemy liczyć, ze i ty podzielisz sie z nami swoim doswiadczeniem? ewkka Odpowiedz Link Zgłoś
mikawi Re: JESZCZE RAZ ALIMENTY 28.05.03, 15:31 do ewwki - ja też wiem ile kosztuje dziecko Odpowiedz Link Zgłoś
mikawi Re: JESZCZE RAZ ALIMENTY 28.05.03, 15:28 wybacz, ale sprowadzając ojca tylko do roli płatnika ustalonej sądownie kwoty największa krzywdę wyrządzasz właśnie dziecku. Dlaczego ojciec zamiast dawać ci pieniądze nie może sam opłacić wakacji dla dziecka i spędzić ich z nim? Dlaczego odmawiasz mu tego prawa? Ma tylko płacić, bo sąd postanowił że dzickiem ty się będziesz zajmować? czyli nie może opłacac kursów językowych dla dziecka, musi te pieniądze dać tobie do ręki? W końcu to ojciec, może daj mu nim być. Myślę że wielu ojców łożyloby na dziecko o wiele więcej niż aliementy, gdyby właśnie mogli SAMI opłacać jakieś świadczenia czy atrakcje. A tak - to mama wszystko dziecku daje, tyle że za pieniążki taty, ale tego dziecko nie wie. Dlaczego odmawiasz ojcu zobaczenia radości na twarzy dziecka z powodu zabrania go na wspólne wakacje? facet ma tylko płacić według ciebie? No chyba, że twoim zdaneim ma płacić jak płacił, a swoją drogą dodatkowo opłacać co tam mu przyjdzie do glowy. To o co w końcu chodzi: o zapewnienie wszystkiego co najlepsze dziecku (np. w formie rzeczowej, czy bezpośrednich wydatków na kursy, wycieczki, itp) czy o to by matka dziecka dostawała kwotę do ręki? Nie widzisz możliwości umówienia się z ojcem dziecka "o.k. dajesz mi mniej o tyle i tyle, ale za to opłacasz co miesiąc angielski i basen i zabierasz go na fajne wakacje". Zdaję sobie sprawę że jest wielu tatusiów którzy wola dac pieniądze i na tym się kończy ich rola ojca, ale zapewniam cię że jest wielu takich którzy chcieliby mieć faktyczny kontakt z dzieckiem i możliwość jego współwychowywania z matką dziecka, nawet po rozwodzie. I zamiast gołych papierków przekazywanych co miesiąc matce, woleliby sami opłacac jakieś wydatki dziecka. Odpowiedz Link Zgłoś
mag_p Re: JESZCZE RAZ ALIMENTY 29.05.03, 08:17 Niczego mu nie odmawiam ii zgodnie ze swoimi prawami to wszystko dostanie! Mysle tylko ze niesprawiedliwe jest by matka w 90% utrzymaywala dziecko - aby ojceic byl tymo d atrakcji ? Chyba sie z tym zgadzaszI I jeszcze jedna kwesta - Dlam mnie zasadnicza! Ty w swoich postach - domagasz sie abym caly czas zastanawial sie co czuje , chialby , czy moze, jakie ma potrzeby ojciec dziecka. Przepraszam Cie bardzo - ale Ojciec dziecka jest facetm doroslym - swietnie umie zadbac o swoje interesy , prawa itd... Ja nie mam dbac o niego tylko o DZIECKO o, prawa DZIECKA. O to co nalezy sie DZIECKU . Uwierz mi mu byly ani razu nie zastanowil sie czy daje sobie rade , cczego bym chciala , czy co potrzebuje - czemu ja mam sie nad tym zastanawiac? Jeszcze raz powtarzam Ja jestem od dbanai o DZIECKO - nie o Niego. O nieo troszczy sie juz druga , jego adwokat i on sam- chyba wystarczy! Czy zgadzasz sie ze mna? I nie poczowam sie do obowiazku roztkliwiania sie nad nim.... Mag Odpowiedz Link Zgłoś
edzieckokarenina Re: JESZCZE RAZ ALIMENTY 29.05.03, 09:11 zastanawiające w tym wszystkim jest to,że po rozstaniu niektórzy faceci zrobią wszystko,żeby tylko uniknąć jakiejkolwiek odpowiedzialności za dziecko-i odnośnie wychowania i utrzymania.Robią to bo co? większość takich cwaniaków myśli,że ich ex-kobieta wyjedzie za ich kasę na Majorkę podrywać nowych facetów...mój ex w tej chwili się "kaja" i po raz drugi "podarował" mi na dziecko 200zł.Ale sam powiedział,że nie potrafi oddzielić dziecka odemnie, i gdybym chciała z kimś innym być to on się umywa od wszystkiego...Co to wogóle za podejście? Odpowiedz Link Zgłoś
mikawi Re: JESZCZE RAZ ALIMENTY 29.05.03, 09:33 to jest ekarenina gówniarskie podejście, obie mamy w tym temacie podobne zdanie. Ja pisałam o ojcach którzy CHCĄ być OJCAMI a nie tylko płatnikami alimentów, a takich prawdziwych ojców jest sporo. Oczywiście takich okazów jak twój ex też, niestety. Odpowiedz Link Zgłoś
mag_p Re: JESZCZE RAZ ALIMENTY 29.05.03, 09:42 Mikawi - NIKT im tego nie zabiera i nie sprowadza ich do zadnej roli. Moze trzeba sprawdzic jak wywyiazlywali =sie z tj funkcji niczym zapragneli nagel byc ojcem.. I druga sprawa. Jak mowie , wszystkow porzadku - Ale zeby placic na potrzeby syna jednakow: ane - matake zycie codzienne i koszty zwiazne z ksztalceniem , ubraniem itd.. w 90% - wiec malo co jej zostaje na przyjemnosci a tatus - tylko od przyjemnosci to nie OK. Po drugie tatausiowe bardzo czasto deklaruja , jakto beda oplacac dziecku to czy tamato - ale potem nic z tego nie wynika. Jesli raz sie czlowie sparzyl - trudno uwierzyc od razu drugi raz? Na oi pytania ze wczesniejszgo maial - chyba ktore sa podstawa naszego sporu . Czemu oczekujesz , ze ciagle bedziemy sie troszczyc o bylych mezow??? Zastanawiac sie jak zrobic, zeby Oni byli zadowoleni, zco bycy chceili , jakie maja potrzeby - to juz nie nasza spraw. nasza sprawa jest Dziecko. Mag Odpowiedz Link Zgłoś
mikawi Re: JESZCZE RAZ ALIMENTY 29.05.03, 11:13 mag_p napisała: > Czemu oczekujesz , ze ciagle bedziemy sie troszczyc o bylych mezow??? > Zastanawiac sie jak zrobic, zeby Oni byli zadowoleni, zco bycy chceili , jakie > maja potrzeby - to juz nie nasza spraw. > nasza sprawa jest Dziecko. > > Mag Nie Mag, ja nie oczekuję troski o byłych mężów ani zastanawiania się jakie mają potrzeby, mówię czasem o potrzebie dialogu MIMO rozstania, a także o potrzebach dziecka które nadal MA ojca i powinno mieć z nim jak najczęstszy kontakt, mimo niechęci ze strony matki dziecka, jej rozżalenia, jej roszczeń finansowych, z których tata nie zawsze się wywiązuje. Ja w takiej sytuacji wolałabym, żeby tata który nawet nie płaci jak najczęściej odwiedzał dziecko. Nie stawiałabym znaku równości, że jak nie płaci to nie ma prawa zabrać małego na wakacje. Odpowiedz Link Zgłoś
mag_p Re: JESZCZE RAZ ALIMENTY 29.05.03, 11:30 Nie stawiam zadnych znakow. Ale ojcostwo - to nie branie dziecka na wakacje - to odpowiedzialnosc za jego ksztacenei , wychowanie i BYT!!!! Wiec jesli przyjemnosci to rowniez obowiazki. Ale jak mowie nie staiwam zanku rownosci , ale tez nie widze podstaw aby matka w imieniu dziecka nie walczyla o jego prawa w sadzie. Powiem Ci , ze dziecko im wieksze tym lepiej samo reguluje sobie kontakty z rodzicami! Byc OJCEm - zanczy wiecej niz - Brac dziecko na wakacje!!!!!! ROZMOWA - swietnbe slowo- Wiesz rozmowa jest czetso nie mozliwa. Zreszta o czym mam z nim rozmawiac , chcialam z nim rozmawiac. On nie chcial . Rozmawiac - o czym? Czesc malzenstw rozpada sie bo nie bylo rozmowy. Ja prosilam o raomowe - wiele razy . Ale dosc sa pewne granice. A rozmawiam z synem i dostosowuje wizyty do potrzeb Dziecka - nie Tatusia! Bo tak powinno byc! i JAK PISALAM IM STARSZE BEDZIE TYM LATWIEJ BEDZIE TO ROBIC - BO SAMO BEDZIE SOBIE TO REGULOWAC. Wiesz zadaje sobie pytanie . Co dla Ciebie znaczy byc ojcem? I czy to powinno byc wtedy , gdy tatus nagel poczuje taki przyplyw uczica! Bo dla mnie to jaknapisalam - za[ewnic dzieclku byt , wychowanie,,edukacje , opiek, opiek zdrowotna itd na pozimei na ktorym ja sam zyje , potem przyjemnosci. A nie byt i sprawy [rzyziemne - mamusia - a tataus od przyjemnosci - to nie OK. A ze dziecko nie moze mniec dwu domow i nie da sie go podzielic na pol Odpowiedz Link Zgłoś
mag_p Re: JESZCZE RAZ ALIMENTY 29.05.03, 11:32 Wiekszoc dziec mam piszacych tu wiedza , ze maja ojca i znaja goi i nikt im nie ogranicza niczego.. Ale matka dziecka tez musia spedzac z nim czss i nie moze on sie zawezac do czasu zwiazanego z obowiazkami typulekarz, edukacja i wychowanie. Oni tez musza miec czas na przyjemnoscia. Co do Ojca - nie mozna opuscic rodziny i jednoczesnie byc w niej Mag Odpowiedz Link Zgłoś
mikawi Re: JESZCZE RAZ ALIMENTY 29.05.03, 11:45 zgadzam się że bycie ojcem nie ogranicza się do wakacji, zgadzam się że ojciec tez powinien współuczestniczyc w codziennym wychowywaniu dziecka, nie TYLKO łożeniu na nie (ale RÓWNIEŻ jak najbardziej) nie zgadzam się, że jak ojciec odszedł od matki to odszedł od dziecka (ale wiem, że wielu ojców tak to postrzega, tak jak i wiele matek niestety) nie zgadzam się, że dziecko nie może mieć dwóch domów - wskazane jest (i potwierdzone badaniami), by w domu ojca miało np. swój pokój, swoje łóżko, itp, słowem swoje miejsce w domu ojca. Odpowiedz Link Zgłoś
mag_p Re: JESZCZE RAZ ALIMENTY 29.05.03, 11:57 Miejsce - tak , ale dom ( dom to nie miejsce)jeden. Co do decyzji. Widzisz ojciec dziecka nie mieszka z Nim, ma m niejsza odpowiedzialnosc , mnie pracy wychowawczej i mnie zmartwien i klopotow . Rozne decyzje zwiazen z dziecjiem maja wplyw na rodzine ( dom ) w ktorym to dziecka przebywa ( nie podczasd wizyt) . Wiec ojciec nie moze podejmowac decyzji ktory wplywaly by na zycie matki w sposob posrendni. Rodzina tego dziecka i tej matki - stanowi teraz osobna jednostke. tat dziecka ma swoje relacje i wiezy rodzinne z dzieckiem, ale na codzien dziecko funkcjonuje w rodzinie (mam i dziecko) . Wszelkie decyzje , postanowienie dotyczace tej rodziny - powinny byc podejmowane w tej rodzinie. napewno nie chcialabys , by chlopak ktz ktorym zerwalas 3 lata temu mog miec wplyw na Twoje zycie teraz. A nie ma co urkrywa c, ze wszelkie decyzje dotyczace dziecka maja wplyw na to co dzieje sie w rodzinie tej matki - bo dla niej rodzina jet to dziecko i Ona. Maz juz nie jest dla niej rodzina . Z dzieckiem nie wizal rozwodu - ale nie da sie odejsc od matki , dziecko z mataka i jednoczensie miec decyzyjny glos w ich domu - tak sie nie da! Moze taki jest ideal-.. Ale Komusnici - tez mieli ladne idealy w teori , anwet czasem im sie udawalo =- ale to jednak teroia. I A praktyka i zycie pokazuje , ze tak sie nie da. Mag PS. dobrze , zeby dziecko miala swoje miejsce w domu ojca - zeby sie nie czula tam zupelnie obco Odpowiedz Link Zgłoś
antyka Re: JESZCZE RAZ ALIMENTY 31.08.03, 20:58 Nie dziwie sie, ze twoj ex nie chcial z toba byc. Jestes kobieta bardzo prosta, napisalabym nawet - okrutna. Taka, ktora mysli tylko o sobie. Jestes egoistka i do tego bezwstydnie podpierasz sie trudnym do obalenia argumentem - "dobrem DZIECKA". A tak naprawde chodzi ci tylko o kase, kase, kase i jeszcze raz kase. Czekam niecierpliwie na twoja riposte - zanim jednak nastepnym razem wypowiesz sie na lamach forum, zajrzyj kochana do slownika ortograficznego. O ile oczywiscie znasz alfabet... Czytajac posty Mikawi dochodze do wniosku, ze jest kobieta wyksztalcona, madra i pelna empatii. Dziwie sie jej tylko, ze odpowiada na posty osoby o takim poziomie jak ty (ty - swiadomie napisalam z malej litery. Anka (corka ojca, ktory nie placil alimentow, mezatka, pierwsza zona, bezdzietna - maz takze ich nie ma) Odpowiedz Link Zgłoś
chalsia Re: JESZCZE RAZ ALIMENTY 31.08.03, 23:42 Antyka, Oczywiście na forum jest pełna demokracja. To nawet taki Hyde Park. Każdy sobie swoją własną opinię o uczestniczkach/uczestnikach wyrobi, dużym nietaktem i brakiem kultury natomiast jest napisanie takiego postu jak Twój. Forum, jak wiadomo, służy dyskusjom, Twój post nic do dyskusji nie wnosi a jeszcze jest obrażliwy i niegrzeczny. Na tym skończę potwornie zniesmaczona, zanim mnie szlag nie trafi i Ci czegoś w Twoim stylu nie napiszę. I NIE POZDRAWIAM ! Chalsia Odpowiedz Link Zgłoś
stynka Re: JESZCZE RAZ ALIMENTY 01.09.03, 10:17 antyka, Obyś nigdy nie została porzucona przez męża, z małym dzieckiem i niewielkimi środkami do życia (lub bez). Twój post był wielkim nietaktem. Sama sobie wystawiłaś świadectwo. Pozostał niesmak. stynka Odpowiedz Link Zgłoś
mag_p Re: JESZCZE RAZ ALIMENTY 01.09.03, 10:26 Czy jestem prosta , czy okrutna - nie Ty bedziesz osadzac... A riposty nie bedzie. Sa ludzie , do poziomu ktorych sie nie znizam! Mag PS. Mysle, ze wiem dlaczego ten post. Odpowiedz Link Zgłoś
dorka_mama_jakubka Re: JESZCZE RAZ ALIMENTY 29.05.03, 11:51 MIkawi napisała: "Ja w takiej sytuacji wolałabym, żeby tata który nawet nie płaci jak najczęściej odwiedzał dziecko. Nie stawiałabym znaku równości, że jak nie płaci to nie ma prawa zabrać małego na wakacje." A czy nie uważasz że to nie jest fair? I tak sobie myślę czy taka postawa życiowa, bo w końcu swoim postępowaniem dajemy przykład dziecku, które może póżniej nie wiedzieć że trzeba walczyć o swoje, że trzeba mieć godność i że musi liczyć przede wszystkim na siebie i nie dać sobie zrobić krzywdy. Ja wiem dziecko jest dzieckiem, nie rozumie ale kiedyś jak zapyta... Mama będzie ledwo dyszeć, pracować od rana do wieczora żeby zapewnić finansowo dziecku jak najlepsze warunki a tato poprostu będzie tą osobą od przyjemności i wakacji. Ludzie rozstają się z różnych powodów, różni są tatusiowie ale niestety trzeba przyznać że bardzo mało z nich potrafi znaleźć się w sytuacji i dobrowolnie, z własnej nie przymuszonej woli dbać o dziecko. A mama musi, choćby miała wszystkiego dość, musi..Wstaje każdego ranka z obawą o przyszłość swojego dziecka zarówno tą finansową jak i emocjonalną i musi jej się chcieć, nie ma wyjścia. nie może myśleć tylko o tym co teraz, musi kombinować jak zapewnić przyszłość dziecku, musi bać się o swoją pracę, musi bać się o reakcje swojego dziecka, musi wiedzieć jak z nim rozmawiać o całej sytuacji z ojcem, musi brać pod uwagę wizytę u psychologów itd. Musi bo nie ma zaufania do ojca dziecka i nie może na niego liczyć. A dla jednej osoby tyle zmartwień i obaw to zdecydowanie za dużo.Bo świat powinien być skonstuowany tak że dziecko ma mamę i ojca w kupie iże oni obydwoje troszczą się o dziecko. I nie dziw się że dziewczyny reagują tak jak reagują, że bronią praw dziecka tak zaciekle jak MAG. Nie łatwo być samodzielną mamą uwierz mi. dorka Odpowiedz Link Zgłoś
mikawi Re: JESZCZE RAZ ALIMENTY 29.05.03, 12:05 dorka_mama_jakubka napisała: > MIkawi napisała: > > "Ja w takiej sytuacji wolałabym, żeby tata który nawet nie płaci jak > najczęściej odwiedzał dziecko. > Nie stawiałabym znaku równości, że jak nie płaci to nie ma prawa zabrać małego > na wakacje." > > A czy nie uważasz że to nie jest fair? owszem, uważam że to bardzo nie fair, ale gdybym miała wybierać między potrzebą kontaktu dziecka z ojcem (zauważ że nie piszę o potrzebach kontaktu ojca z dzieckiem) a swoją dumą (nie piszę tego złośliwie) wolałabym by dziecko spędzilo wakacje z ojcem mimo wszystko, mimo tego że ojcu powiedziałabym, że to nie fair z jego strony, mimo to chciałabym żeby dziecko pobyło z ojcem > I tak sobie myślę czy taka postawa życiowa (...) taka postawa życiowa, gdy matka robi wszystko by umożliwić dziecku kontakt z ojcem (mimo całej krzywdy jaką jej wyrządził) najwięcej pożytku przyniesie dziecku, a z czasem dziecko to doceni, doceni MĄDROŚĆ matki i zobaczy niedorosłość ojca i kiedys samo to oceni, ale ja dziecku nigdy wody z mózgu robic nie będę > Nie łatwo być samodzielną mamą uwierz mi. wierzę Odpowiedz Link Zgłoś
mag_p Re: JESZCZE RAZ ALIMENTY 29.05.03, 12:18 Mikawi- ale zadna z Nas nie powiedziala, ze przez to za malo placi - ogranicza kontak . Kazda z nas tylko szuka innego sposobu wyegzekwowania tego co sie nzalezy np. Przez sad - a Ty sie wtedy oburzasz. Ze my to zdziercy. A ja walcze o cos co sie nalezy mojemu dziecku i to nie mwa wyplywac z tego czy tataus w danej chwili ma na to ochote czy nie...tylko wynika z jego obowiazku. Tak samo jak moje z mojego... Co do potrzeb dziecka - to mysle, ze wiekszoc z nas kieruje siepotrzebami DZIECKA. Mysle , ze duza czaes radzila sie psychologa.. itd. Jak dziecko bedzie duze - to mysle, ze matka wogole bedzie miala malo do powiedzenia... No i jeszcze trzebva pamitac , ze musi byc tez czas na zabaw e i czas wolny dla matkii z dzieckiem. Nie tylko na obowiazki ! Nie moze byc tak ze matak - to obowiazki - ojciec przyjemnosci. Zarowno jesli sprawa doytyczy czasu jaki i pieniedzy! To wszystko jest ze soba powiazana. Mag PS Skad wiesz , ze dziecko chce wiece? Moze che mnie? Zna wiele takich przypadkow , ze dziecko chcialo mniej. Odpowiedz Link Zgłoś
mag_p Re: JESZCZE RAZ ALIMENTY 29.05.03, 12:25 Mikawi - jeszcze jedno pytanie. A czego uczy taka postawa OJCA dziecka ? Bo dziecko tez uczy sie patrzac na zachowanie ojca i widzac bbrak naszej reakcji na takie jego zachowanie? Mag Odpowiedz Link Zgłoś
mikawi Re: JESZCZE RAZ ALIMENTY 29.05.03, 12:33 Mag, myślę że dyskusja robi się bezsensowna, ty masz swoje racje i masz do nich prawo, to ty decydujesz jak wychowujesz swoje dziecko. Ja mam swoje zdanie na pewne sprawy i nie ma sensu przekonywanie jednej przez drugą. Ja inaczej postrzegam niektóre kwestie i będę wychowywała swoje dziecko pewnie trochę inaczej niż ty swoje. miłego dnia Odpowiedz Link Zgłoś
mag_p Re: JESZCZE RAZ ALIMENTY 29.05.03, 12:29 I jeszcze jedno pytanie . Dlaczego matka ma byc Ponad czlowiekiem, pozbawionym wlasnych odczuc , lub je ukrywac , i wielkie MADROSCI - a ojceic niekoniecznie !!!! A i tak powinie zachowac wszelkie prawa i matak powinna byc madrzejsza, bardziej wyrozumaial itd... Czy uwazasz , ze faceci maja jaks taryfe ulgowa? Kobiety tez maja prawo do ambicij, uczuc i do tego by nie byc w kolko ponizane i by decyzje o ich zyciu byly ICH . Wiec nie wiem czemu maja cokolwiek chowac do kieszeni- skoro tatusiowie nie musza? NiTatusiowie tez mogli schowac swoje uczucia do kieszeni i zostaz z matka i dzieckiem. Mag Odpowiedz Link Zgłoś
mikawi Re: JESZCZE RAZ ALIMENTY 29.05.03, 12:38 nigdy w życiu nie chciałabym, aby ojciec mojego dziecka był ze mną TYLKO ze względu na dziecko, żeby chował swoje uczucia do kieszeni tylko dlatego że mamy wspólne dziecko, uważam że zasługuję na coś więcej niż bycie ze mną z litości tak jak napisałam powyżej, mamy odmienne zdania na pewne sprawy i nie ma sensu się przekonywać do nich nawzajem Odpowiedz Link Zgłoś
mag_p Re: JESZCZE RAZ ALIMENTY 29.05.03, 12:46 Zgadzam sie , ja tez nie chaialm , zebych chowal swoje.I mysle , ze On nie chce zebym ja chowala swoje. Wiec nie chowamy ich. Ale nie wymagaj od jeden strony by byla czlowiekiem wyzszym niz druga. Obuie maja slanoscie , obojke jestemy tylko ludzmi. Ja bede uczyla swoje dziecko: za ma prawo do bycia soaba, do swoich uczic , aambicij ! Trzeba szanowac uczucia innych, ponosic odpowiedzialnosc za swoje czyny a juz napewno gdy burza zycie innch ludzi! A reszty przyniesie zycie. I obys umiala byc tak dziela , wpsania jak piszesz. Jednak jedna przestroga - dumy nie chowaj do kieszeni . Mag Odpowiedz Link Zgłoś
dorka_mama_jakubka Re: JESZCZE RAZ ALIMENTY 29.05.03, 12:41 Mikawi napisała: >" taka postawa życiowa, gdy matka robi wszystko by umożliwić dziecku kontakt z > ojcem (mimo całej krzywdy jaką jej wyrządził) najwięcej pożytku przyniesie > dziecku, a z czasem dziecko to doceni, doceni MĄDROŚĆ matki i zobaczy > niedorosłość ojca i kiedys samo to oceni, ale ja dziecku nigdy wody z mózgu > robic nie będę" ja również nie zamierzam robić dziecku wodę z mózgu i mam nadzieję że samo oceni sytuację we właściwy sposób. Mądrość matki powiadasz a tak się zastanawiam nad tym bo tyle chociażby na edziecku postów dzieci które wychowywaly się w chorych związkach i nie mogą wybaczyć matkom że skazywały ich na życie z ojcem pod jednym dachem, że się nie rozwiodły, rozstały a przecież robiły to dla dobra dziecka. Jeszcze raz powtarzam sytuacje są różne i czytając posty tu, rozmawiając z samodzielnymi mamami nie zauważyłam żeby któraś utrudniała kontakt dziecka z ojcem, wręcz przeciwnie, nawet niejednokrotnie tych ojców nakłaniaja do wizyt. Ojciec mojego dziecka ani nie płaci ani nie odwiedza, ale gdyby zadzwonił i zdobył sie na szczerą rozmowę nigdy bym mu nie odmówiła kontaktów z synem chociaż nienawidzę Go za to że pozbawił mojego dziecka ojca. dorka Odpowiedz Link Zgłoś
ika_edziecko Re: JESZCZE RAZ ALIMENTY 03.06.03, 00:25 mikawi napisała: > Znam tez takie sprawy, gdy ojciec dzieci łoży 90% swojej pensji na > rzecz alimentów, a całość utrzymania domu i dzieci z drugiego małżeństwa > spadała na drugą żonę, bo pierwsza straszyła komornikiem, gdy facet prosił o > możliwość wysyłania nieco niższej kwoty. Tu już przegięłaś z tą obroną uciśnionych tatusiów - 90% pensji na alimenty??? Na pewno nie przyznane sądownie, bo nie można zająć więcej niż 60% dochodów. I ponoć "znasz takie SPRAWY"...??? W liczbie mnogiej???? Interesujące... Sądy łamią prawo czy coś się zmieniło w kodeksie? Odpowiedz Link Zgłoś
civic2 Re: JESZCZE RAZ ALIMENTY 28.05.03, 10:00 ja jestem drugą żoną i sytuacje mam podobną.oni mają 5-letniego syna, a my 8- miesięczną córkę. 1. chajtnęli sie po zawodówce 2. mieszkali u miej, bo mimo,że jej rodzice nienawidzili jej męża ona nie chciała się od nich wyprowadzić 3.zaszła w ciążę po ślubie i do końca małżeństwa siedziała w domu.4 lata! 5.on utrzymywał cały dom., łącznie z jej rodzicami 6.pracował cały dzień, widując się z dzieckiem kilka godzin w tygodniu 7.zdradziła go 8.rzucił pracę, żaczął pić (człowiek bez jednej nerki) 9.poznał mnie 10 wyciągnęłam go z dna, dałam miłość pracę, dach nad głową, córkę, przysięgę w usc 11. oboje pracujemy (ja odkąd dziecko skończyło tydzień) i powoli do czegoś dochodzimy 12. TERAZ ONA WYCIĄGA PO TO ŁAPY!!!!!!!! jężeli jedynym wyjściem będzie przepisanie wszystkiego na obcą osobę ZROBIĘ TO, by chronić nasze dziecko, żeby to do czego doszliśmy dzięki mnie było tylko dla naszej córki. Odpowiedz Link Zgłoś
dorka_mama_jakubka Re: JESZCZE RAZ ALIMENTY 28.05.03, 10:22 Dziewczyny zaczynacie się rozjeżdżać z tymi swoimi wypowiedziami. Pierwsza mama będzie tak samo zaciekle bronić swoich praw jak i druga, to jest normalne i zrozumiałe, do tego dochodzą emocje, uprzedzenia, żal, zazdrość itp. Mikawi teoretyzujesz. Ja tylko chciałabym zapytać Ciebie jak wg Ciebie można zrekompensować dziecku brak ojca? Jestem pełna podziwu dla twojej wiedzy prawniczej ale wiesz życie zazwyczaj rozjeżdża się z obowiązującymi paragrafami.I nie zawsze białe jest białe a czarne czarne.Nie zawsze wszystko jest oczywiste i proste. Uważam że każdy ma prawo żeby walczyć o swoje i jeżeli tatuś z takich czy inny powodów rozstaje się ze swoją żoną, dzieckiem, zakłada nową rodzinę to powinien być świadomy konsekwencji które za tym stoją, zarówno emocjonalnych jak i finansowych. A nie zawsze jest świadomy i trzeba go czasami niestety zmusić sądem na przykład.Nie zawsze rozmową można coś rozwiązać tym bardziej gdy w grę wchodzą zranione uczucia itp. Życzyłabym sobie świata pozbawionego tragedii życiowych, dzieci bez rodziców i mam do was prośbę zacznijmy zastanawiać się jak dzieciom zapewnić prawidłowy rozwój w rodzinach niepełnych a nie wiecznie zadręczać się pytaniami co się komu bardziej należy. dorka Odpowiedz Link Zgłoś
mag_p Re: JESZCZE RAZ ALIMENTY 28.05.03, 10:33 Dorka - zgadzam sie z Toba. Nie lubie tylko jak ktos pokazuje mi , ze mojemu dziecku od ojca nalezy sie tylko minimu na jego "uzasadnione potrzeby" - a drugiem wiecej? Dlaczego pmama pierwszego ma obowiazek pujscia do pracy , a drugiego nie..... I mogla bym te dlaczego mnoozyc. I odpowiedzi pragrafami - cuz mozna je roznie interpretowac. Dal mnie wazne jest to , ze to pierwsze dzicko - JEST DZXIECKIEM TEGO FACETA i JEST ZA NIE ODPOWIEDZIELANY I WINNIE NA NIE LOZYC NIE MINIMUM_ TYLKO TO COLOZY NA INNE SWOJE DZIECI, lub poroprconalnie ... Po rpostu troche mnie to rusza. Bo wyglada tak jabysmy my walczyly o alimenty dla siebie. Te pieniedza nie ida na nas tylko na dziecii kiedys jak bede mialy 18 lat - bede je dostawac do reki! I kazda szanujac sie matka wyda cale alimety na dziecko i drugie tyle dolozy - a nwiet proporcjonalnie wiecej! Bo kazda kocha dziecko i chce TEMU DZIECKu zapewnic wszystko co najlepsze. Sokojny dom, dobra szkole , dorby rozwu, zajecia .. itd... Czy dzieci rozwiedziaonych rodzin maja tylko "konieczne i uzasadnione potrzeby" . A jak taus zalozy druga rodzine , to jeszcze mniaj... Czyli jak sa traktowani przez tych ojcow - co tak sie domagaja kontaktu itd... Nie zgadzam sie by takl traktowano moje dziecko - ma rowne prawa i tych praw dla nNiego bede sie domagal! Mag Odpowiedz Link Zgłoś
e.beata Re: JESZCZE RAZ ALIMENTY 30.05.03, 11:43 Ale żeście z tematu zboczyły . W pierwszej części tematu to nawet mikawi chciałam gratulować. Myślałam że w ciążę zaszła ze swoim partnerem i stąd zmiana jej poglądów , ale chyba jeszcze nie. mercedess1, oczywiście, że możesz wnieść o podwyżkę. Zawsze możesz. Sąd ustali czy słusznie. Alimenty 350pln na 5-latka przy zarobkach ojca 3000pln nie są zabójcze, szansę masz. Ale wszystko zależy też od wykazanych wydatków na dziecko, Twoich dochodów. Odpowiedz Link Zgłoś
babe007 Re: JESZCZE RAZ ALIMENTY 30.05.03, 12:45 Cześć. Proszę o wytłumaczenie mi jednej sprawy. W poprzednim poście padło stwierdzenie, z którego wynikałoby, że przy ustalaniu wysokości alimentów brane sa pod uwagę zarobki matki. Czy mam rozumieć, że jeżeli matka dobrze zarabia to tatuś może nie płacic alimentów (no bo jej i tak wystarczy?). To byłoby troszeczkę chore. A może ja tylko coś źle zrozumiałam.... Pozdrawiam B. Odpowiedz Link Zgłoś
mikawi Re: JESZCZE RAZ ALIMENTY 30.05.03, 12:52 Brane są pod uwagę zarobki obojga rodziców, bo oboje mają obowiązek alimentacyjny wobec dziecka, chodzi o ustalenie w jakich proporcjach oboje mają ten obowiązek wypełniać. Wysokie zarobki matki nie zwalniają ojca z płacenia alimentów na dziecko. Odpowiedz Link Zgłoś
mag_p Re: JESZCZE RAZ ALIMENTY 30.05.03, 13:04 Mikawi - swietnie to napisalas. po prostu udzial procentowy moze byc inny . NP. Jesli matka zarabia wiecej - jej wiekszy. Mikawi. Jeszcze jesno. Czytam Twoje posty - i wielu przypadkach sie z Toba zgadzam w wielu nie. I czase3m nie wiem czy pod jednym nikem nie pisza diwe osoby. Ale zqwsze bede Cie szanowac - choc mamy rozne doswiadczenia zyciowe i tym samym rozne spojrzenine na niektore sprawy. Pozdrawiam Mag Odpowiedz Link Zgłoś
mikawi Re: JESZCZE RAZ ALIMENTY 30.05.03, 13:16 Nie mag, pod tym nickiem pisze jedna osoba, której i tak zarzucacie stronniczość. Czyli stronnicza jestem tylko wtedy gdy piszę coś co się wam nie podoba i macie inne zdanie. To kto tu jest stronniczy? Odpowiedz Link Zgłoś
mag_p Re: JESZCZE RAZ ALIMENTY 30.05.03, 13:28 Nie . Sa rzeczy ktore mi sie nie podobaja , a jednak sie z nimi zgadzam. Bo tak jest. Ale stronnicza jeste s, jak traktujez matki jak zle , najgorze wydry , ktore od tatusia chca sciagnac jak najwiecej kasy. Jak twierdzisz m=, ze ojcowie maja jakies taryfy ulgowe co do swoich zachowan , a zqchowania matek oceniasz bardzo ostro. Jak dziwisz sie i zloscisz , ze jakas matka idzie do komornika - bo mozna rozmawaci- o czy i z kim - Z kims kto cie nie szanowal i nie rozamwialz toba wczesniej.. Kto nie placi aliemtow. Wtedy jestes stronnicza! Ja nie twierdze, ze jestem bezstronna. Ja ma syna i bede bvronic jego dobra. Mag Mag Odpowiedz Link Zgłoś
mikawi Re: JESZCZE RAZ ALIMENTY 30.05.03, 13:33 czyli twoja stronniczość jest wytłumaczona, moja napiętnowana Odpowiedz Link Zgłoś
mag_p Re: JESZCZE RAZ ALIMENTY 30.05.03, 13:35 Nie. Jeszeli jasno stawiasz sprawe , ze jestes z tej drugiej srtony i jestes stroonnicza. A ty strasznie chcialas uchodzic za bezstronicza. Wtedy sprawa jest jasna. Tynie zrozumiesz racj jakimi ja sie kieruje broniac praw synna , Ja nie zrozumie Twoich. Mag Odpowiedz Link Zgłoś
babe007 Re: JESZCZE RAZ ALIMENTY - do Mikawi 30.05.03, 13:40 Ok, nie będę bawić się w owijanie w bawełnę tylko napiszę o co mi chodzi. Mikawi, niewątpliwie wiesz na tematy prawne więcej niz przecietny zjadacz chleba. Nie jesteś też osoba fanatycznie broniącą praw samotnej matki (niektórzy twierdzą, że wręcz przeciwnie ) chciałabym skorzystać z Twojej porady, usłyszec Twoja opinię na temat mojej, konkretnej sytuacji. Wyprowadziłam sie z domu. Z dwójka dzieci. Wynajmuję mieszkanie, płace za opiekunkę (moi rodzice są baaaardzo daleko), płacę za prywatna szkołę (w moim przypadku to nie wybryk - tak radził psycholog, pod którego opieka był mój syn - zreszta tego chce równiez ojciec dzieci)spłacam odsetki od kredytów zaciągniętych wspólnie z mężem (on sie nie poczuwa). zarabiam nie najgorzej (3800 na rękę), ale po opłaceniu wszystkiego zostaje mi malutko na życie. Tatuś mieszka we własnościowym mieszkaniu (w bardzo dobrej części W-wy), jeżdzi odbajerowanym zachodnim samochodem, lata na siłownię, solarium i jeszcze w różne inne miejsca. Na dwójkę dzieci (5 i 9) płaci 500 miesięcznie (czyli troszkę mniej niż wynosza moje miesieczne obciążenia z tytułu odsetek (kapitału nie jestem w satnie ugryźć)). Zarabia (oficjalnie) niewiele - pracuje jako nauczyciel, ale dorabia sobie na boku (jest z zawodu technikiem dentystycznym), tyle, że je tego nie udowodnię. We wniosku rozwodowym chciałam wystąpic o 1000 PLN alimentów na moja dwójkę (sama szkoła + przedszkole kosztuja miesięcznie 900). Czy dlatego, ze ja wykazuję dochody 3800 a on ca 1200 miesięcznie, to miałoby to byc niemozliwe? On z cynicznym uśmieszkiem powtarza, że w sądzie zostanie mi przyznane jeszcze mniej, niz on mi w tej chwili daje, bo jego PIT-y są jakie są. Czy rzeczywiście moge sie czegos takiego spodziewać? Dzięki B. Odpowiedz Link Zgłoś
mikawi Re: JESZCZE RAZ ALIMENTY - do Mikawi 30.05.03, 14:01 Kwestia wydatków na dzieci (przedszkole, prywatna szkoła na którą się zgodził mąż, opiekunka) jest bezsporna. Gorzej z kredytem - te nie są brane pod uwagę przy alimentach, mąż jak rozumiem zostawił ci mieszkanie. Moglabys wnieść o jego współudział w spłacie kredytu, ale w przypadku podziału majątku. Tak samo sąd nie będzie brał pod uwagę jego ewentualnych obciążeń finansowych z tytułu spłacania jakiegoś kredytu. Jeśli chodzi o jego fikcyjne zarobki i fakt, że dorabia na czarno, jedynym sensownym sposobem na udowodnienie mu tego jest powołanie ze dwóch-trzech świadków (może jacyś współpracownicy?), którzy potwierdzą, że dorabia jako technik. Poza tym istotną (nie wiem czy nawet nie najważniejszą) linią, której powinnaś się głównie trzymać jest podkreślenie jego MOŻLIWOŚCI ZAROBKOWYCH, czyli że gdyby tylko chciał mógłby zarabiać znacznie więcej właśnie jako technik (co zresztą robi). Dobrze byłoby gdybyś miała jakieś stawki zarobków na takim stanowisku i np. ogłoszenia z prasy czy Urzędu Pracy szukające pracowników na takie stanowisko (żeby wykazać że praca jest). Wtedy jest szansa że sąd oprze się na tych dowodach przy wyliczaniu kwoty alimentów. Takie uzasadnienie twojego powództwa w kwocie po 500 zł na dziecko (przy jednoczesnym zestawieniu wydatków na dzieci) powinno być skuteczne. Odpowiedz Link Zgłoś
mikawi Re: JESZCZE RAZ ALIMENTY - do Mikawi 30.05.03, 14:08 przepraszam!!! pomyliłam się w kwestii mieszkania, wybacz! Więc tak: możesz wystąpić o przyznanie mieszkania tobie z racji tego, że z tobą sa dzieci. Ale wtedy sąd wskaże o sposobie korzystania z mieszkania, czyli oznacza to dzielenie go z mężem. Po rozwodzie proponuję wnieść o podział majatku, np. poprzez sprzedaż mieszkania i podział kasy, podział kredytu do spłaty, poprzez przejęcie mieszkania przez ciebie i spłatę męża, lub przejęcie przez niego i spłatę ciebie (to jest ryzykowne, bo zawsze może uznac że jest niewypłacalny). Oczywiście mówię o sytuacji, gdy mieszkanie było kupione po ślubie a wy nie macie rozdzielności majątkowej. Odpowiedz Link Zgłoś
babe007 Re: JESZCZE RAZ ALIMENTY - do Mikawi 30.05.03, 15:09 No i tu leży pies pogrzebany! Ponieważ wczesniej (przed slubem) dałam sie wmanipulować w poręczenie kredytu, mieszkanie zostało kupione na jego nazwisko i została ustalona rozdzielność majątkowa. Wszystko po to, zeby NAM nikt nie zabrał WSPÓLNEGO mieszkania. Moja rodzina przysponsorowała nas kwota ca 1/4 wartości mieszkania - reszta była ze sprzedaży kawalerki po jego dziadkach. Teraz mówi mi, zebym sie cmoknęła w trąbę, bo tyle czasu mieszkałam "w jego mieszkaniu" , że on nie ma żadnego obowiązku oddawania mi wpłaconej kwoty. Wyprowadzając się z domu zostawiłam wszystko. A na odchodne usłyszałam "wyprowadzaj się choćby dzisiaj, tylko natychmiast zabieraj ze sobą dzieci". A długi są na RORze i karcie kredytowej. Chciałabym , żeby zwrócił mi połowę, ale twierdzi, że nie ma (jeżdząc zachodnim samochodem - nota bene zarejestrowanym na mamusię). Sprytnego miałam chłopa! Nie ma co. Odpowiedz Link Zgłoś
mikawi Re: JESZCZE RAZ ALIMENTY - do Mikawi 30.05.03, 15:22 no nie wiem, nie wiem z tym cmokaniem twój wkład w zakup JEGO mieszkania, jesli jest udokumentowany, jest do odzyskania, a fakt że tez w nim mieszkałaś nie ma nic do rzeczy, bo w tym czasie solidarnie ponosiłas koszty utrzymania nieruchomości. Niestety mieszkania nie odzyskasz, bo formalnie jest jego, ale o ten twój wkład (jakaś umowa darowizny rodziców???!!!!) można powalczyć. Odpowiedz Link Zgłoś
babe007 Re: JESZCZE RAZ ALIMENTY - do Mikawi 30.05.03, 15:28 Dowody - tylko z zeznań swiadków - najbliższej rodziny (mojej rzecz jasna). O spisywaniu umów nikt wtedy nie myślał. No cóż gdyby człowiek wiedział, że się przewróci to by sie połozył. Ale jak myślisz, mimo swoich zarobków jestem w stanie dostać taka kwotę o jaką wnioskuję? A może też jestem pijawką ))? Odpowiedz Link Zgłoś
mikawi Re: JESZCZE RAZ ALIMENTY - do Mikawi 30.05.03, 15:41 to zależy jakie zarobki FAKTYCZNIE otrzymuje mąż i czy mu to udowodnisz, ewentualnie wskażesz, że bez problemu mógłby tyle zarabiać, gdyby tylko chciał oraz od potrzeb dzieci (pi razy oko 2000/m-c, nawet nieco więcej, gdyż twój udział może zostać uznany za większy z racji zarobków). Jeśli sąd przyjmnie tylko te jego 1200, to szanse na alimenty 1000 marne, obniżyć z 500 jednak nie powinien. Moim zdaniem powinnaś się przede wszystkim skupić na zebraniu dowodów potwierdzających jego możliwości zarobowe jako technika dentystycznego. To chyba jedyna słuszna droga, by uzyskac wyższe alimenty, może 1000 nie dostaniesz, ale jakieś 800 i owszem. Odpowiedz Link Zgłoś
mikawi Re: JESZCZE RAZ ALIMENTY - do Mikawi 30.05.03, 15:26 długów zaciągniętych przed ślubem przez ciebie nie ma obowiązku spłacać i tu faktycznie niewiele zrobisz, nie będą one też prawdopodobnie brane przy ustalaniu kwoty alimentów Odpowiedz Link Zgłoś
babe007 Re: JESZCZE RAZ ALIMENTY - do Mikawi 30.05.03, 15:36 Zle mnie zrozumiałaś. To są długi zaciągnięte WSPÓLNIE (ROR jest nawet na nas oboje) podczas trwania małżeństwa i po zniesieniu rozdzielności majątkowej (była potrzebna tylko przy zakupie mieszkania). A teraz jak? Odpowiedz Link Zgłoś
babe007 Re: JESZCZE RAZ ALIMENTY - do Mikawi 30.05.03, 15:40 Do głowy by mi nie przyszło, zeby próbować "naciągnać" go na spłatę MOICH długów. Nawet nie zgodziłam sie, zeby w pozwie p. adwokat wpisła, ze chcę aby on pokrywał całe koszty procesu (z moim adwokatem włacznie) mimo, ze jest to praktykowane. Uważam, ze fair jest sytuacja, gdzie kazdy płaci za swojego adwokata a koszty sądowe - po połowie. Tak zresztą jak i koszty utrzymania dzieci powinny być dzielone po połowie. Ale z tego co zrozumiałam, tak nie jest. Odpowiedz Link Zgłoś
mikawi Re: JESZCZE RAZ ALIMENTY - do Mikawi 30.05.03, 15:49 czyli tak: wzieliście ślub, ustanowiliście rozdzielność majatkową, kupiliście mieszkanie na męża (jego wkład stanowiły pieniądze ze sprzedaży mieszkania po babci 75%, twój - pieniądze rodziny 25% wartości), potem znieśliście rozdzielność, potem powstały długi na ROR i kartach kredytowych jesli tak: czy przy znoszeniu rozdzielności zostalaś wpisana notarialnie jako współwłasciciel mieszkania? jeśli tak - jest w połowie twoje, jesli nie - niestety trudno będzi euzyskac twój wkład 25% bez żadnych dokumentów. długi na ROR i kartach - bezwzględnie wnieś o podział majątku i długów, odzyskasz część rzeczy z mieszkania (albo ich równowartość), a mąż (wtedy już ex) będzie musiał splacić połowę długów. Możesz też wnieść o zwrot połowy odsetek które ty zapłaciłaś za niego. Odpowiedz Link Zgłoś
babe007 Re: JESZCZE RAZ ALIMENTY - do Mikawi 30.05.03, 16:09 Konkretna jesteś - za to Cie cenię. Wariant drugi - bez współwłasności. No cóż, bardzo mnie kochał. Dzięki za info. Ale wraca moje pytanie, czy mimo (relatywnie) wysokich zarobków mam szansę na ten 1000, czy prognozy mojego (jeszcze) męża, że przy jego zarobkach dostanę jakieś grosze, są bardziej prawdopodobne. Odpowiedz Link Zgłoś
civic2 Re: JESZCZE RAZ ALIMENTY - do Mikawi 30.05.03, 20:02 SORY, że się wtrącę ( możecie mnie pogonić, nie pogniewam się) ale czy nie było w tobie odrobiny sprytu żeby wyklarować sobie troszkę swoją sytuację przed odejściem? Odpowiedz Link Zgłoś
babe007 Re: JESZCZE RAZ ALIMENTY - do Mikawi 02.06.03, 09:51 Nie wszystko da się w życiu zaplanawać , a sprytna rzeczywiście nie jestem. Jakoś z góry zakładam, że mam do czynienia z ludźmi uczciwymi. Zycie to boleśnie weryfikuje. Odpowiedz Link Zgłoś
mikawi Re: JESZCZE RAZ ALIMENTY - do Mikawi 02.06.03, 10:05 babe, w kwestii alimentów powtórzę to co napisałam powyżej: jeśli udowodnisz (lub przynajmniej wysoce uprawdopodobnisz) ile faktycznie zarabia mąż - sąd weźmie tę kwotę do wyliczania wysokości alimentów. Możesz też wskazywać na większe mozliwości zarobkowe męża i na ich podstawie wnosić o podwyżkę, dobrze jednak byłoby mieć przygotowane informacje o tym, że taka praca faktycznie jest na rynku, bo mąż może odpowiedzieć że co z tego że możliwości jak nie ma pracy. Nie wiem czy uzyskasz 1000, bo nie wiem ile zarabia twój mąż (w sumie: oficjalnie i nieoficjalnie), a to jest dość istotna informacja (1500? 2000? 5000?). Odpowiedz Link Zgłoś
domali Re: JESZCZE RAZ ALIMENTY 02.06.03, 14:50 A co jeśli drugie dziecko ma mniej niż pierwsze??? Mój mąż płaci na dziecko z peirwszego małżeństwa 350zł, a na nasze nigdy nie jesteśmy w stanie tyle mieć!!! Do tego dochodzi żłobek, mieszkanie... Ja studiuję na st dziennych, pracuje tylko mąż. Eks mojego męża mieszka z rodzicami na ich koszt, pracuje... Gdy jeszcze byli razem, studiowała na st zaocznych i nie pracowała, bo nie chciała oddawać dziecka do "przechowalni", a miała też babcię pod ręką... I nie było problemu... A tera stwierdziła, że powinna dostawać 600zł, bo mój mąż ma większe możliwości zarobkowe... A ona biedna nie... ( mój mąż ma wykszt srednie, ona wyższe...) Nie wiem, ż czego wynika ta rządza dokopania byłym mężom ( i drugim żonom...)??? Czy może nie ze złośliwości, że im się udało??? Dominika Odpowiedz Link Zgłoś
mag_p Re: JESZCZE RAZ ALIMENTY 02.06.03, 15:07 Nie . Pewnie nikt nikomu nie chce dokopac. To sa koszty ponoszone na dziecko. Zanlazlas kilka rad jak je zmniejszyc czytajac ten watek??? A mnie zastanawia co innego/. Co przyciaga te "drugie" na forum samotnych i jeszcze obrazania je? Chec podniesienie swojego Ego? i porpawienia sobie humoru? Mag PS. Czesto To tasusiowie , mimoo ze maja juz drugire rodziny nie sa wstanie pogodzic sie , ze stracili wladze nad pierwsza zona. Wladze decydowania co i jak... Odpowiedz Link Zgłoś
aagacia Re: JESZCZE RAZ ALIMENTY 02.06.03, 15:20 mag nie moge sie oprzec wrazeniu ze masz w sobie duuzo zlosci.tylko nie wyladowuj swoich zalow do meza na kazdej napotkanej osobie.wspolczuje ci bo to nie latwo samemu wychowywac dziecko ale nie mozesz miec o to pretensji do kazdej napotkanej osoby. moze admini powinni zahaslowac samodzielna..?myslalam ze forum jest ogolnodotepne..?ja wchodze tutaj i czytam bo czasami czuje sie jak samodzielna- nie mamy z mezem slubu mamy 16 miesieczna coreczke i wiele problemow, czasem natury czysto technicznej dotyczacych mnie tak samo jak samodzielne.a poza tym , z doswiadczenia czasem chce po prostu doradzic bo dana sytuacja na przyklad mi sie przydarzyla.i na pewno nie jestem tu aby komus dokopac czy kogos pograzyc.no wybacz przytul swojego malego chlopczyka i nie zlosc sie na caly swiat.my nie wszystkie jestesmy zle. tak jak nie wszystkie byle zony sa dobre. Odpowiedz Link Zgłoś
mag_p Re: JESZCZE RAZ ALIMENTY 02.06.03, 15:40 AAgacia - zgadzam sie i nie zloszcze sie na caly saiwt ale na teksty i to na samdzielnych " czy one czasem przez zadrosc cos tam..." Ze One to tyllko chca pieniedzy itdd. Przeciez One to my - osoby ktore tworza to forum.. Samodzielen i duzo z nich to pierwsze zony. Moze by tak nie obrazac ich na ich forum. I nie zlosci mnie moj byly.. Bo o dziwo danow nie zrobil nic co by mnie zaskoczylo.. A ni m oej sytulacja - bo jest dobra. Ale to ze ktos wchodzi do moje "domu" i mnie obrazaa... To by bylo n a Tyle Mag Odpowiedz Link Zgłoś
aagacia Re: JESZCZE RAZ ALIMENTY 02.06.03, 15:11 oj domali bo rozpetasz burze mysle ze mozemy powoli zaczac zamykac watek lekko go podusmowujac: sa byle i sa byle sa drugie zony i sa drugie zony sa mezowie i sa mezowie i nie nalezy generalizowac. kazda sytuacja jest inna.ludzie ktorzy pomimo tego ze nie sa ze soba umieja ze soba rozmawiac bardzo duzo zyskuja- i to nie tylko jesli chodzi o wlasne nerwy ale zwlaszcza jesli chodzi o wlasne dzieci.bo dzieci pomimo tego ze rodzice razem nie mieszkaja powinny czuc ze rodzice chociaz sie szanuja.a do szanowania nikogo nie trzeba lubic. pewnie ze to przykre ze placicie na pierwsze dziecko wiecej niz wydajecie na swoje ale mysle ze przedstawienie tej sprawy czy bylej zonie, czy w sadzie sprawe by ulagodzilo.powtorze jeszcze raz to samo: wiedzialysmy, my drugie zony na co sie decydujemy : ze nasi partnerowie maja juz zony i dzieci i wiedzialysmy w co sie pakujemy. ojciec ma nie tylko PRAWA(ktore powinien egzekwowac)ale i OBOWIAZKI(ktore powinien wypelniac).zwlaszcza jesli dotycza one dziecka. a jak was tak denerwuje dawanie pieniedzy do rak tej mamie to moze zaplaccie za jakies zajecia dodatkowe, przeciez jakos sie mozna dogadac... domali jesli chcesz to napisz agaciag@interia.pl zawsze to podobne problemy.....chyba sie zastanowie nad zalozeniem klubu "tych drugich" pozdrawiam wszystkie byle i niebyle i ostudzmy troche... Odpowiedz Link Zgłoś
mikawi Re: JESZCZE RAZ ALIMENTY 02.06.03, 15:29 aagacia napisała: > a jak was tak denerwuje dawanie pieniedzy do rak tej mamie to moze zaplaccie za > > jakies zajecia dodatkowe, przeciez jakos sie mozna dogadac... to wszystko co napisałaś jest bardzo mądre. A co zrobić, gdy była uważa że ojciec ma tylko płacić i propozycja, że w zamian za nieco niższe pieniądze dawane do ręki, on opłaci to, to i to jest wyśmiana i facet słyszy, że może to zrobić OPRÓCZ alimentów. Gdy matka uznaje, tak jak mag, że to ona rozporządza kasą a ojciec ma się nie wtrącać na co ona wydaje. To do jakiej roli sprowadzany jest ojciec? tylko do roli płatnika? A co zrobić, gdy dziecko nie poszło do dentysty (mimo ewidentnej potrzeby takiej wizyty), bo matka twierdzi że nie ma pieniędzy bo urządziła swoje urodzinowe przyjęcie samej nie pracując i żyjąc z alimentów na dzieci? Odpowiedz Link Zgłoś
mag_p Re: JESZCZE RAZ ALIMENTY 02.06.03, 15:35 To nie tak mikawi - co z tego ,ze On teraz powie , ze da na to czy na tamto - jesli potem sie nie wywyaizuje? PoJesli ktos zachwial zaufanie nie moze liczyc na to ze je od razu dostanie. Alimemnty sa ustanawiane na dziecko i rzeczywiscie trudno bysmy teraz jak w rodzinie nimi dysponowali. On nie uzgadnai ze mna na co i keidy bedzie wydawla pieniadze. ja nie uzgadniam z Nim. Nie obnizam go do zadnej roli. Bo jest ojcem - a nie gra role ojac - taka przynakmnie mam nadziejke. Powiedz mi jak to jest. Swoich pieniedzy boi sie powiezyc bylej zonie a dziecko nie! Co jest dla niego bardziej cenne? A moze to tak , ze lepiej naobiecywac - a potem nie ma jak tego wyegzekwowac.... Bo potem taus swtiwerdz , ze nie ma pieniedzy i ... zobowiazania musi przejac mama. Nie! Nie mozena byc w domu i jednoczenise z niego wyjsc.. A kontakt z dzieckiem ma i nikt mu nie zabiera... I nie mow mi , ze nie musial zzostawic dziecko bo takie sa sady.. Ja mojego bym nigdy z moim bylym nie zosyawila nawet pod kara smierci! I Odpowiedz Link Zgłoś
mikawi Re: JESZCZE RAZ ALIMENTY 02.06.03, 15:48 o.k. sa różni ojcowie - tacy, którzy mają w nosie własne dziecko i tacy, którzy są nadal ojcami, mimo rozstania z matka dziecka. Tak jak różne są matki - jedne zrobią wszystko dla dobra dziecka, inne - z chęci dokopania byłemu - sięgną własnei po argument jakim jest dziecko - od wiecznie za malych alimentow, po utrudnianie kontaktów dziecka z ojcem i robienia mu prania mózgu. Odpowiedz Link Zgłoś
aagacia Re: JESZCZE RAZ ALIMENTY 02.06.03, 16:11 zgadzam sie z mikawi i na tym zakonczmy te jaowa dyskusje bo do nieczego ona nie prowadzi..i cos nam sie watek zrobil za dlugi Odpowiedz Link Zgłoś
aagacia Re: JESZCZE RAZ ALIMENTY 02.06.03, 15:38 nie zadzrosze ci mikawi...moze w takim razie mozna tego dochodzic sadownie..? ale z drugiej strony byla zona ma prawo zadac na siebie alimentow..wiec moze byc jeszcze gorzej...nie wiem wspolczuje.nasza byla jest na szczescie normalna i na razie nie mam takich problemow.i wiecie tak sobie mysle ze nie ma takich problemow wtedy kiedy OBOJE rodzice NAPRAWDE mysla tylko o dobru dziecka. i wtedy mozna sie dogadac.tylko ze takich ludzi ze swieczka szukac. Odpowiedz Link Zgłoś
domali Re: JESZCZE RAZ ALIMENTY 03.06.03, 09:18 Po pierwsze, podziwiam wszystkie mamy samodzielnie wychowujące dzieci, bo wiem ile energii kosztuje wychowanie dziecka we dwoje, choć w tygodniu czuję się jak mama samotna, bo mąż po pracy ma siłe tylko na zjedzenie czegoś i sen ( wraca około 21, nie wcześniej...). Nie twierdze, że wszystkie pierwsze żony są złe, ale my mamy doświadczenie z taką niespecjalną... )) Kilka faktów: - mieszkamy około 300km od Kuby ( synek mojego męża) i niebardzo nas stać na cotygodniowe wyjazdy męża na spotkania ( koszt około 100zł, a tyle my mamy na tydzień życia). Mama Kuby jest w naszym mieście raz lub dwa razy w tygodniu, w weekendy ma jakieś szkolenie, więc mąż poprosił, żeby od czasu do czasu przywiozła nam Kubę na weekend , nawet na nasz koszt. Odpowiedź: mi nie zależy na tym, że by Kuba się spotykał ze swoim tatą i jak dalej nie będziesz przyjeżdżał pozbawię Cię praw rodzicielskich. - rodzicę męża mieszkają 35km od wnuka, kilka razy się do niego wybrali, nie dostali pozwolenia na spotkanie, zostali wyśmiani, że w ogóle się łudzili. - chrzestnymi Kuby są siostra i szwagier męża. Chcieli dziecku zawieźć prezent urodzinowy, potem tylko wysłać: usłyszeli, że nie mają po co, bo i tak go nie odbierze... I tak mogę wymieniać w nieskończoność... I co to jest, jak nie złośliwość??? Troska o dobro i szczęście dziecka...??? NIe sądzę!!! Dominika Odpowiedz Link Zgłoś
kamila77 Re: JESZCZE RAZ ALIMENTY 27.08.03, 08:40 domali napisała: > Nie twierdze, że wszystkie pierwsze żony są złe, ale my mamy doświadczenie z > taką niespecjalną... )) To o mnie? Hmmm... > Kilka faktów: > - mieszkamy około 300km od Kuby ( synek mojego męża) i niebardzo nas stać na > cotygodniowe wyjazdy męża na spotkania ( koszt około 100zł, a tyle my mamy na > tydzień życia). Mama Kuby jest w naszym mieście raz lub dwa razy w tygodniu, w > weekendy ma jakieś szkolenie, więc mąż poprosił, żeby od czasu do czasu > przywiozła nam Kubę na weekend , nawet na nasz koszt. W waszym mieście jestem raz w miesiącu, nigdy w weekendy. Nigdy mi również twój mąż nie zaproponował przywiezienia ze sobą Kuby. . > - rodzicę męża mieszkają 35km od wnuka, kilka razy się do niego wybrali, nie > dostali pozwolenia na spotkanie, zostali wyśmiani, że w ogóle się łudzili. NIGDY żadne z nich nie było u mnie w domu. Nigdy też nie do Kuby nie zadzwonili. > - chrzestnymi Kuby są siostra i szwagier męża. Chcieli dziecku zawieźć prezent > urodzinowy, potem tylko wysłać: usłyszeli, że nie mają po co, bo i tak go nie > odbierze... Niczego takiego nie usłyszeli, gratuluję wyobraźni. > > I tak mogę wymieniać w nieskończoność... I co to jest, jak nie złośliwość??? Z mojej strony? Hmmm nie wiem, co to jest. Ale z Twojej na pewno naiwność. Odpowiedz Link Zgłoś
aagn Re: JESZCZE RAZ ALIMENTY 30.07.03, 23:47 HEj, Mikawi, pozostaje nam mieć nadzieję, że takich matek, wśród nas nie ma.... Pozdrawiam. Agn. Odpowiedz Link Zgłoś
mag_p Re: JESZCZE RAZ ALIMENTY 02.06.03, 15:17 Jeszcze jedno . Mowisz , ze tyle na Wasze dziecko nie macie , a oprocz tego zlobek ,mieszkanie. Ale to nie oprucz - Bo zlobek - to jest koszt na dziecko, nmieszkanie , tez w czesci na dziecko itd.. Wiec jakbys wszystko policzyla... Przecierz tamto dziecko tez ma szkole, przedszkole itdd.. mieszkanie.. Jesli tata zyje na koszt rodzicow - to sprawa jej i jej rodzicow. Jesli jej mama zostanie z dzieckiem zamiast opiekunki i przedszkola - to tez ich sprawa. Raz zostanie , raz nie... Zreszta na bbabci nie lezy taki obowiazke. I pytanie jak dlugo da rade. A Wy nie macie takiej mozliwosci? Nie macie Babci. Wiecei mieszkanie z babcia ma dobre i zle strony.... Mag Odpowiedz Link Zgłoś
domali Re: JESZCZE RAZ ALIMENTY 03.06.03, 09:24 Obie nasze babcie mieszkają 300km od nas, więc nie wchodzi w grę ich pomoc... Co do kosztów mieszkania, jedzenia to eks ich nie ponosi, bo nawet jak mieszkali tam razem z wtedy jeszcze jej mężem, to jej rodzice nie brali od nich pieniędzy i tak jest nadal... Kiedy na sprawie o podwyższenie alim podała argument, że nie może iść do pracy, bo nie stać jej na przedszkole, mój mąż zaproponował nie większe alim, tylko opłatę za przedszkole ( wtedy jeszcze byliśmy w lepszej syt finansowej) i ją zatkało... Wymigała się z tego... I ewidentnie ojciec dziecka wg niej ma TYLKO OBOWIĄZKI, ŻADNYCH PRAW!!! Dominika Odpowiedz Link Zgłoś
kamila77 Re: JESZCZE RAZ ALIMENTY 27.08.03, 08:36 Ptaszynko, nic takiego miejsca nie miało, uwierz mi. Odpowiedz Link Zgłoś
mikawi Re: JESZCZE RAZ ALIMENTY 27.08.03, 09:17 pewnie sprawe o podwyższenie alimentów dominika też sobie wymyśliła Odpowiedz Link Zgłoś
kamila77 Re: JESZCZE RAZ ALIMENTY 27.08.03, 09:34 Hmmm, to chyba dotyczy pierwszej sprawy rozwodowej, kiedy faktycznie wniosłam o zabezpieczenie roszczeń alimentacyjnych na czas trwania procesu, bo przez 7 miesięcy tatuś jakby zapomniał, że ma dziecko (ach, wtedy już miał drugie w drodze, mogło mu faktycznie wylecieć z głowy). Rzeczywiście, pojawiła się wtedy kwestia mojej pracy w pełnym wymiarze godzin, bo wówczas pracowałam dorywczo. Uśmiałam się serdecznie, czytając, co jakoby eks mi zaproponował. Pamiętam tylko, jak sędzia go opieprzał za brak kontaktów z dzieckiem i brak wpsarcia finansowego. Siedział tylko biedak ze spuszczoną głową i obiecywał, że do końca miesiąca coś mi tam podeśle na małego. Sprawa skończyła się komornikiem i Funduszem Alimentacyjnym. Odpowiedz Link Zgłoś
kamila77 Re: JESZCZE RAZ ALIMENTY 27.08.03, 13:36 domali napisała: > A co jeśli drugie dziecko ma mniej niż pierwsze??? Mój mąż płaci na dziecko z > peirwszego małżeństwa 350zł, a na nasze nigdy nie jesteśmy w stanie tyle > mieć!!! Do tego dochodzi żłobek, mieszkanie... Ja studiuję na st dziennych, > pracuje tylko mąż. Eks mojego męża mieszka z rodzicami na ich koszt, pracuje... Twój mąż nie płaci. Alimenty od samego początku dostaję z Funduszu Alimentacyjnego. A gdzie mieszka eks, to już jakby jej sprawa, czyż nie? > > Gdy jeszcze byli razem, studiowała na st zaocznych i nie pracowała, bo nie > chciała oddawać dziecka do "przechowalni", a miała też babcię pod ręką... I nie > > było problemu... Pracowała, tyle że nie na etacie, zasuwała nocami, wysłuchując bez przerwy od swojego męża, ze do normalnej pracy iść nie musi bo: "ja was kochanie utrzymam przecież". > A tera stwierdziła, że powinna dostawać 600zł, bo mój mąż ma > większe możliwości zarobkowe... A ona biedna nie... ( mój mąż ma wykszt > srednie, ona wyższe...) Jeśli chodzi ci o te sprawę z lutego, to w pozwie sądowym wniosłam o kwotę 500 a nie 600 zł. I nie poruszałam wtedy kwestii możliwości zarobkowych, jedynie zwiększonych potrzeb dziecka. > Nie wiem, ż czego wynika ta rządza dokopania byłym mężom ( i drugim > żonom...)??? Czy może nie ze złośliwości, że im się udało??? Dominika "Żądza" a nie "rządza", jeśli już. Ekhm, a co masz na myśli pisząc "że im się udało"? Jeśli o mnie chodzi, nie chciałabym byc żoną faceta, który ma na karku klikanaście tysięcy długów, olał dziecko z 1. małżeństwa, ma na głowie komornika, kilka spraw sądowych itp. itd. I na szczęście - już nie jestem. Za co, niniejszym, z całego serca Ci dziękuję. Odpowiedz Link Zgłoś
mikawi Re: JESZCZE RAZ ALIMENTY 27.08.03, 14:47 tak się włączę w kwestii formalnej - to, że dostajesz alimenty z FA nie oznacza że mąż dominiki ma problem z glowy i "nie płaci", wręcz przeciwnie - dług mu rośnie powiększony o dość wysokie koszty komornika przez którego odbywa się wypłata z FA plus koszty "prowizji" FA (komornik cos około 15% plus 5% FA). Niestety będzie musiał zacząć to kiedys spłacać, czego mu nie zazdroszczę (ani dominice) A co do tego, że nie chciałabyś być żoną faceta z długami, sprawami sądowymi i komornikiem... cóż, miłość na szczęście jest poza wymiarem materialnym, kocha się kogoś mimo jego długów i problemów (jeśli się naprawdę kocha). Odpowiedz Link Zgłoś
kamila77 Re: JESZCZE RAZ ALIMENTY 28.08.03, 08:44 Ależ oczywiście, że nie ma problemu z głowy, wręcz przeciwnie. Tyle, że ja o tej "fortunie", którą mam na dziecko słyszę od zawsze - nawet wtedy, kiedy tatuś po całej Polsce zmykał przed komornikiem. Te długi, o których pisałam, nie dotyczą alimentów, tylko hulaszczego trybu życia, który eks prowadził, chociaż nie było go na to stać. Mikawi - rozsądna z ciebie dziewucha Odpowiedz Link Zgłoś
mercedess1 Re: JESZCZE RAZ ALIMENTY-udalo sie!!!!!!! 30.07.03, 20:34 dzis jestem cholernie szczesliwa, mimo ze nie mam polskich liter, mam zasadzone 900 zl alimentow na dziecko i wiecie co pierwszy przekaz od niego wydam w calosci w sklepie z zabawkami w ktorym pracuje jego obecna blondynka! Odpowiedz Link Zgłoś
mikawi Re: JESZCZE RAZ ALIMENTY-udalo sie!!!!!!! 31.07.03, 09:34 tak jest, na złość obecnej, w końcu to o to chodzi a tyle sie pisało o potrzebach na które nie starcza Odpowiedz Link Zgłoś
mag_p Re: JESZCZE RAZ ALIMENTY-udalo sie!!!!!!! 31.07.03, 09:39 Mikawi - daj sobie spokuj...Uwierz - kobiety samodzielne to tez ludzie.. Czuja i maja swoje uczucia.. Nie martw sie Oni nie raz pokazywali jej na co ich stac itd... A ailmenty zostalyu wywalczone dla DZIECKA i dla DZIECKA beda spozytlkowane.. Kazdy z nas ma uczucia.. Pamietaj o tym. Ty tez czasem chyba odczuwasz chwile satysfajkcji .... To LUDZKIE! Odpowiedz Link Zgłoś
joola_edziecko Re: JESZCZE RAZ ALIMENTY 20.08.03, 20:50 Zaczełam czytać Wasze posty i nie wytrzymałam do końca. Muszę i ja dorzucić swoje trzy grosze. Ja jestem właśnie tą DRUGĄ. Z tym tylko, że nie jestem żoną. Za miesiąc czeka nas (piszę nas , bo to dotyczy nas obojga) sprawa o podwyższenie alimentów. Matka dzieci (11 i 12 lat)mojego partnera chce podwyższenia alimentów z 200 na 400 zł na dziecko. Czyli razem 800 zł. Rok temu urodził się nam synek. W tej chwili nie pracuję. Nie dla wygody. Sądziłam się z pracodawcą o wypłatę i teraz on nie chce mnie widzieć na oczy. A z małym dzieckiem nie tak łatwo jest znaleźć nową. Dlatego też teraz mój partner mnie utrzymuje. Niestety nie ma stałej pracy. Dorabiał na czarno. Teraz pracuje na zlecenie. Zarabia ok 1500 zł. Wcześniej to ja wielokrotnie nas utrzymywałam. Dokładałam na alimenty. Dzieci mieszkają u nas połowę miesiąca (wszystkie weekendy). Spędzają z nami święta i połowę wakacji. W miarę możliwości kupujemy im potrzebne rzeczy, np. ubrania, wykupujemy lekarstwa.Staramy się, aby na swięta czy urodziny dostały wymarzony prezent. Kiedy była żona mojego partnera dowiedziała się, że jestem w ciąży , zadzwoniła z "gratulacjami" i przypomnieniem, że są jeszcze jej dzieci. Ale, kiedy ona urodziła dziecko, nikt się do jej spraw nie wtrącał.Opiekowałam się "jej" dziećmi jak umiałam. Wstawałam do nich w nocy, uczyłam czytać, chodziłam na spacery. Oddałam im swoje serce..Zabierałam ich do swoich rodziców na wakacje. Może jestem egoistką, ale uważam, że teraz mój partner powinien nas utrzymywać. W chwili obecnej po uregulowaniu wszystkich opłat, jesteśmy na minusie. Nasze długi rosną. Nikogo to nie obchodzi. Wcześniej próbowałam ją zrozumieć. Alimenty jakie nie byłyby wysokie i tak dla drugiej strony są za małe. Teraz mam swoje dziecko i muszę walczyć o jego byt. Któraś z Was napisała, że płacąc np na oboje dzieci tyle samo, to drugie ma więcej. Nie myślę teraz o obecnoci ojca. A przecież ten ojciec musi przecież opłacić np.czynsz Nie potrafię wyobrazić sobie, że teraz będziemy płacili 800 zł. Zastanawiam się więc, czy właśnie nie wystąpić o alimenty na moje dziecko, aby sądownie zapewnić mu pieniądze na utrzymanie. Chciałabym poradzić się kogoś w tej sprawie. Jeśli ktoś chciałby mi pomóc , niech napisze : jola_piotr@wp.pl Jola Odpowiedz Link Zgłoś
do_mi Re: JESZCZE RAZ ALIMENTY 20.08.03, 21:01 Ja jestem "drugą" żoną i wiesz, też o tym myślę... tylko ciekawa jestem, czy w sytuacji kiedy jesteśmy małżeństwem, jest to możliwe...? Jeśli zdobędziesz na ten temat jakieś informacje, będę wdzięczna za ich przekazanie... do_mi1@gazeta.pl. Dominika Odpowiedz Link Zgłoś
chalsia Re: JESZCZE RAZ ALIMENTY 20.08.03, 21:56 A ja jestem tą "pierwszą". I wydaje mi się, ze jeśli będziecie w stanie udokumentować (lub mieć na to świadków), że tak faktycznie przez wiele lat Twój partner łożył (i nadal to robi) na dzieci o wiele więcej niż po 200 zł/miesiąc/dziecko (np. policzyć koszty utrzymania dzieci w czasie tych "dodatkowych" weekendów, wynikających po za ustalone, no chyba ,że od początku uzgodnione było,że dzieci mają spędzać wszystkie weekendy u ojca). Nie sądzę byś musiała oficjalnie wnosic o alimenty dla Waszego dziecka, ponieważ dla sądu przesłanką negatywną przy sprawie o podwyższenie alimentów jest fakt pojawienia się kolejnego dziecka u pozwanego. I życzyłabym sobie (i mojemu dziecku) by "druga" mojego exa (obecnie w ciąży) była taka jak ty, ale niestety nie jest. Pozdrawiam, Chalsia Odpowiedz Link Zgłoś
joola_edziecko Re: JESZCZE RAZ ALIMENTY 21.08.03, 15:22 > I życzyłabym sobie (i mojemu dziecku) by "druga" mojego exa (obecnie w ciąży) > była taka jak ty, ale niestety nie jest. > Pozdrawiam, > Chalsia Chalsia, wiesz mi to nie jest takie proste. Ja zawsze byłam na szarym końcu. Przede mną była zawsze mama, babcia no i ja ( przed tata). Decydując się na takie życie, wiedziałam "co brałam". Bywa jednak tak bardzo ciężko. Zwłaszcza , kiedy kocha sie "cudze" dzieci. Pragnełam mieć wreszcie swoje własne. Czekałam na to 8 lat. I teraz zamiast cieszyć się z tego cudu, muszę walczyć o byt swojej rodziny. Niestety kosztem innych. To właśnie jest koszmarem. Dałam z siebie wszystko i dlatego jestem teraz taka rozgoryczona, że ktoś tego nie potrafi docenić. A przynajmniej poczekać, aż stanę na nogi. Dlaczego, mój partner nie może zarobić tyle, żeby wszyscy byli zadowoleni. Boję się, że czeka nas rozłąka, bo będzie musiał wyjechać "za chlebem " za granicę. Staram się mimo wszystko myśleć pozytywnie. Jola Odpowiedz Link Zgłoś