tinywee
08.10.21, 23:07
Dziwny trochę film, o poszarpanej narracji. Chociaż to pasuje, jeśli uznać, że film jest o pamięci i pamiętaniu, które są przecież nieliniowe.
Mam pewną wiedzę o poruszanej tematyce, może dlatego nie czuję się specjalnie przeczołgana. Ciekawiło mnie spojrzenie reżysera na zmiany w Polsce w tych 15 latach. Cóż, prezenty ślubne lepsze (choć w leasingu

)), może odrobinę wóda mniej się leje. I wygolonych chłopców wcześniej nie było.
Poruszyła mnie szczególnie scena w kościele, słowa Kowalewskiego i klamra z listem.
Tak czy owak, uważam, że film powinien być na liście filmów obowiązkowych w liceum. Podobnie jak „Śmierć prezydenta”. A „My z Jedwabnego” lekturą. Bo „Trzeba rozrywać rany polskie, żeby się nie zabliźniły błoną podłości”.