sabina211
25.05.23, 15:45
Pytanie - czy u któregoś z Waszych kotów pojawiły się działania niepożądane po podaniu syropu apelka na tarczycę? Jak długo trwały, co wtedy robiłyście (i Wasi weterynarze)?
U nas jest tragedia. Kotka (lat prawie 14) funkcjonująca bez zarzutu fizycznie i psychicznie przed podaniem syropu ma wszystkie oprócz swądu (i tych, które można wykryć w badaniach laboratoryjnych) skutki uboczne.
Córka (studentka) była to konsultować i mamy ograniczyć dawkę z 2.5 ml do 2 dwa razy dziennie (tak dostaje od 3 dni), kotka dostała też lek na wątrobę (też daję).
Po zmniejszeniu dawki kotka przestala wymiotować, ale nadal nie je (choć tylko dla niej, a mamy razem 3 koty) kupiłam smakołyki o dobrym składzie. Polizała galaretkę i tyle. Dwa pozostałe wciągnęły zawartość w minutę. Kotka trochę pije (choć też jak ma podstawione pod nos), ale nie je, nie myje się, wyrażnie żle się czuje.
Zostawić tę apelkę, poradzić się innego weta, czy jeszcze uzbroić się w cierpliwość (jak radzi obecny wet) i to jest przejściowe?
Jeśli ktoś ma jakieś doświadczenia z apelką to proszę o informacje. Czas podania lekarstwa jest tak ściśle skorelowany z gwałtownym pogorszeniem stanu kotki, że niemal niemożliwe, żeby przyczyna była gdzie indziej. Badania były 2.05 (profil geriatryczny) wszystko poza tarczycą i LEKKIM podwyższeniem parametrów wtrobowych było ok.
Z góry dziękuję za pomoc/ukierunkowanie. Do tej pory nie zawiedliśmy się na wecie, ale może musi być ierwszy raz. Patrzę na to wymęczone, wyrażnie chudsze itd zwierzątko, które jest członkiem rodziny i płakać mi się chce. A zamiennika apelki ponoć nie ma.....