Gość: elemele IP: *.aster.pl 22.02.08, 16:03 ja tam się nie dziwię,nawet jak z wakacji wracam, to mam deprechę :) Odpowiedz Link Zgłoś Obserwuj wątek Podgląd Opublikuj
Gość: MrFrup Z emigracji na kozetkę IP: *.bb.sky.com 22.02.08, 17:36 To po co wracaja? po to, zeby sie stresowac i kozetkowac? zupelnie bez sensu. pzdr z szarego, brudnego i paskudnego Ladka Zdroju. Mimo wszystko nie wracam. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: nikita Re: Z emigracji na kozetkę IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 22.02.08, 18:58 Bo emigracja to nie jest łatwa sprawa. Podobno tak naprawdę "u siebie" czuje się dopiero trzecie pokolenie. Nawet nauczenie się języka na takim poziomie, aby rozumieć każde słowo i swobodnie żartować sobie z miejscowymi przekracza możliwości większości emigrantów - do tego potrzebne są odpowiednie zdolności i wiele lat pracy. Poza tym rodzinę i znajomych zostawia się w Polsce, gdzie ludność jest raczej zasiedziała i przywiązana do ziemi, a oprócz wojskowych mało kto przeprowadza się kilka razy w ciągu życia w różne miejsca. Podobnie jest ze zwyczajami, kuchnią itp. - dla większości ludzi, nie tylko zresztą w Polsce, to świętość, a ich porzucenie na rzecz "obcego" stylu życia to jak wyrzeczenie się własnej matki. No i człowiek dostaje rozdwojenia jaźni - z jednej strony widzi, że w takiej Anglii czy Danii jest pod każdym względem lepiej, z drugiej czuje, że to "nie jego", a on jest "nie stąd". Dlatego po pewnym czasie zapomina o tym, co było w Polsce złe, i ojczyzna zaczyna mu się kojarzyć głównie z beztroskim dzieciństwem i rosołkiem ugotowanym przez mamusię. I człowiek wraca, i przeżywa szok, bo czuje, że "stąd" też już nie jest, ponieważ tutejsze standardy są zdecydowanie "nie jego". Płynie stąd jeden, brutalny zresztą wniosek - najlepiej od razu urodzić się w normalnym kraju. Odpowiedz Link Zgłoś
slepowron4 Re: Z emigracji na kozetkę 22.02.08, 19:14 Racja. Właściwie powinna już powstawać nowa literatura emigracyjna, ale przyszli pisarze albo zapracowani, albo jeszcze za mało po tyłku na emigracji dostali :) Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: wrocilem 100% racji, sam tez tak mam IP: *.chello.pl 22.02.08, 21:05 wrocilem do Polski, bo zapomnialem jak tu jest do dupy. Wydawalo mi sie ze skoro tu ludzie jakos zyja to nie moze byc tak najgorzej. ale 3 miesiace po powrocie jedno co mi chodzi po glowie to jak najszybciej wyjechac. Brud, niskie place, drozyzna, blokowiska, chamscy ludzie, biurokracja - czubek gory lodowej! Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: kaspian_26_lat to zmieńcie ten kraj, a nie narzekajcie! IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 23.02.08, 00:08 najłatwiej roszczeniowo to traktować! Anglicy czy inni z Zachodu tworzyli swój kraj i obyczaje w regularnej pracy, my mieliśmy sto razy gorzej rozdane przez historię karty, mieliśmy rozwalony kraj. Teraz trzeba to naprawić. W tym kraju może być lepiej i można, wbrew pozorom WIĘCEJ tu zrobić niż tam. Ja np. mam 26 lat i środnio zarabiam 25 tysięcy złotych na rękę miesięcznie. Zacząłem ostro w wieku 17 lat rozwijać siebie i swój talent. Każdy z was jest to w stanie zrobić. Tu możecie póki co więcej zdziałać zgodnie z własnymi kwalifikacjami niż tam. Powiedzą wam to kumple stamtąd przyjeżdżając tu z wielkimi planami podboju. Polska zmienia się z dnia na dzień na lepsze dzięki właśnie nam (sorry za taki ton jak w orędziu) - wierzę w to głęboko, że jak jeszcze więcej was stamtąd wróci, przejmiecie prace w urzędach, na szczeblach menagerskich itp to ten kraj ruszy z kopyta. Ten rozwój który teraz jest jest dzięki nam właśnie - tym AKTYWNYM. bez paniki, róbcie swoje! I żadnych roszczen! Chyba że względem siebie. Poza tym jeśli ktoś naprawdę rzyga tym krajem to po co tu wraca? Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Anastazy Re: to zmieńcie ten kraj, a nie narzekajcie! IP: *.2-0.pl 23.02.08, 00:23 zgadzam się z Tobą całkowicie, zwłaszcza w kwestii tego budowania własnego kraju i jego normalności. Zarabiam jakieś 8% z tego, co Ty piszesz, ale i tak jestem bardzo zadowolony. Żyłem w UK ok. pół roku i mimo że czułem się tam dobrze, to jednak brakowało mi czegoś - swojego kraju. Nie chodzi o to, że Polska jest the best itd (choć w niektórych dziedzinach jest :-) ), ale o to, że niezależnie od jej przynajmniej sezonowej (jesienno-zimowej) szarości, jest moim krajem - czuję się za nią odpowiedzialny, i chcę na swoim skromnym podwórku zmieniać ją na lepsze. To nie jest patetyzm - po prostu to moja wewnętrzna potrzeba. Pozdrawiam Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: spr1 mam w dupie kraj IP: *.238.84.18.ip.airbites.pl 23.02.08, 02:21 nie mam zamiaru go zmieniac tylko wymagac... Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Wielki Ja aj nieladnie IP: *.3.251.72.1dial.com 23.02.08, 03:30 a to ciekawy koncept :-) Gość portalu: spr1 napisał(a): > nie mam zamiaru go zmieniac tylko wymagac... Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: shithead Re: aj nieladnie IP: *.ppp.tiscali.fr 23.02.08, 08:55 Wracałem już dwa razy. Trzeciego razu nie będzie. Never again. Fuck you Polish state. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: rooboy Re: aj nieladnie IP: *.mckinn1.vic.optusnet.com.au 23.02.08, 12:22 Hey shithead, podoba mi sie twoj pseudonim i tresc twego komentarza tez do niego pasuje. Pamietaj - third time lucky. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Miś Jednym wszędzie się wiedzie, innym nie IP: *.dsl.rcsntx.swbell.net 23.02.08, 12:36 Moja konkluzja z porównania Polaków w Stanach i w Polsce jest, że tym co wiodło się dobrze w Polsce wiedzie się dobrze i w Stanach. Tym co nie wiodło się w Polsce, nie wiedzie się również w Stanach. Nic dziwnego, że ludzie, którzy wyjechali z Polski, bo byli sfrustowani zyciem za granicą zobaczyli, że jest też źle. Wrócili więc spowrotem do kraju, a tu jest jeszcze gorzej, bo widzą, że życie jest gorzej zorganizowane. Idą więc do psychiatry na kozetkę aby im ewentualnie zapisał Prozak czy inne uszczęśliwiające tabletki (jeśli takie są). Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: art deco Re: mam w dupie kraj IP: *.psilon.pl 23.02.08, 07:41 to dowidzenia Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Funia Re: mam w dupie kraj IP: 77.223.229.* 23.02.08, 08:02 To sobie wymagaj, kogo to obchodzi. Kraj jest taki jak jego obywatele. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: dd Re: mam w dupie kraj IP: *.aster.pl 23.02.08, 10:25 zapomniał wół jak cielęciem był, witamy w kartoflandii, a kiedyś się chodziło do sławojki za stodołą i na potańcowki do remizy, a w tygodniu trzeba było ojcu na polu pomagać, ... a teraz takie światowe towarzystwo się zrobiło ... Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: ua i to wlasnie jest problem IP: *.torun.mm.pl 23.02.08, 11:18 >Kraj jest taki jak jego obywatele. niestety nie ma nadzieji dla polski Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: greg problem z wracajacymi IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 23.02.08, 12:09 Witam, pracuję w "firmie" gdzie od niedawna pracuje dziewczyna, która wróciła z Irlandii. Codziennie ok. pół godziny trzeba jej tłumaczyć DLACZEGO. A to dlaczego Kierownik nie ma o niczym pojęcia a jest kierownikiem. A to dlaczego musi coś robić choć jest to nikomu do niczego nie potrzebne. Tak wygląda życie w POLSCE. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: gośc Re: mam w dupie kraj IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 23.02.08, 13:22 No jasne wymagac to tak, ale od siebie to nic nie dać, jakie to pokolenie jest do dupy, wszystko dać najlepiej bo mu sie nalezy, a gó.. prawda nic sie nie nalezy...szary człowieczku.Jak komus tu źle to wypad z kraju i nie wracac tu. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: czytlnik Re: masz racje gosciu IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 23.02.08, 15:44 Gość portalu: gośc napisał(a): > No jasne wymagac to tak, ale od siebie to nic nie dać, jakie to > pokolenie jest do dupy, wszystko dać najlepiej bo mu sie nalezy, a > gó.. prawda nic sie nie nalezy...szary człowieczku.Jak komus tu źle > to wypad z kraju i nie wracac tu. my tutaj w polszcze najmundrzejsi, najwazniejsi i reszta naj. tylko qwa pieniundze nam przyslijcie bo nam kapitalu trzeba.my to znamy,pieniundze, pieniundze tego nam potrzeba Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: dupolog mam w dupie kraj IP: *.gdynia.mm.pl 23.02.08, 13:38 spr1 napisał(a): > mam w dupie kraj Musisz miec strasznie duza dupę! > nie mam zamiaru go zmieniac tylko wymagac... Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: USA Re: to zmieńcie ten kraj, a nie narzekajcie! IP: *.PHY.TCU.EDU 23.02.08, 03:22 Zgadzam się z Anastazym! Jestem sporo starszy, akurat w USA i odczucia mam takie jak on. Podobna pensja, podobne spojrzenie na Polskę no i podobnie czuję, że Polska to mój kraj. Że nie jest doskonały? - po to właśnie między innymi wracam żeby go doskonalić :-), zdobywszy pewne doświadczenie tutaj. Pozdrowienia dla wszystkich pozytywistów Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: emigrantka Re: to zmieńcie ten kraj, a nie narzekajcie! IP: *.dip.t-dialin.net 23.02.08, 12:15 A ja pracujac ponad 20 lat zarabialam az 800zl. na reke -Ciekawe co?..jakby kazdy z nas godziwie zarobial to nie uciekalby do innego kraju,wiec nie oszukujmy sie !..My polacy jestesmy pracowici wiec dlatego w innych krajach tak chetnie nas zatrudniaja. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: cenzura Re: to zmieńcie ten kraj, a nie narzekajcie! IP: *.pool.mediaWays.net 12.03.08, 00:11 Ty tluku zarabialas te 800 dlatego,ze wiecej warta nie jestes , sadzac po Twojej wypowiedzi tu na forum. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: asadabas Re: to zmieńcie ten kraj, a nie narzekajcie! IP: *.dynamic.qsc.de 23.02.08, 01:25 sympatyczny jestes, tak bardzo polski ;). ale powiem, ze jak sie przezywa kryzys, bo sie wrocilo, to wcale nie jest pozytywne i jak ktos mieszkal 6 miesiecy w GB to jeszcze nie oznacza, ze jak "przejmie" polski urzad to bedzie juz i w tej Polsce jak w GB.. "Blednik" oszalaly w glowie to tylko znak, ze cos jest nie w porzadku, nieliczni wiedza o co chodzi. Mieszkam od 20 lat w Niemczech, w Poslce jestem czesto, pare razy w roku i im dalej, tym coraz czesciej rozmawiam z moimi przyjaciolmi i znajomymi jakby byli niedorozwinietymi dziecmi. Sprawia mi to sporo bolu, ale co zrobic.. :( Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: asadabas co sie stalo z wasza klasa?!?! IP: *.dynamic.qsc.de 23.02.08, 02:09 Odpowiedz Link Zgłoś
kiniox Re: to zmieńcie ten kraj, a nie narzekajcie! 23.02.08, 11:11 Jest też druga strona medalu. Ja mieszkam w Belgii i według mnie to tutaj właśnie ludzie są niedorozwinięci. Oczywiście, w ogólnym rozrachunku żyje mi się lepiej niż w Polsce, ale głównie dlatego, że mam pracę, którą kocham i za którą mi dobrze płacą. Natomiast rzeczywistość, która mnie otacza, jest jednym wielkim scenariuszem na kolejną polską komedię surrealistyczną w stylu Misia. Polacy żyją może w szarym i trudnym świecie, ale dzięki temu rozwinęli w sobie pewiem spryt, umiejętność radzenia sobie w trudnych sytuacjach, zaradność itp. Może i są mniej uprzejmi, niż Belgowie, ale co mi po takiej belgijskiej uprzejmości, skoro muszę z nimi postępować jak z dziećmi specjalnej troski, żeby uzyskać najbardziej oczywisty rezultat. W Anglii czy Niemczech może wygląda to inaczej, ale tutaj... czasem jest to wprost nie do uwierzenia, że ten kraj jeszcze się jakoś kręci. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: abc Re: to zmieńcie ten kraj, a nie narzekajcie! IP: *.t-mobile.co.uk 23.02.08, 11:39 Nie, w Anglii wcale nie jest lepiej. Nie rozumiem zachwytów nad tym krajem. Sama tu jestem, bo tu się zyje łatwiej ze względów fanansowych. Ale nie opowiadajcie tu, proszę, np. o normalnosci w urzedzie. Owszem, pani za biurkiem bedzie miła i usmiechnieta, ciągle bedzie pytała Are you all right?, ale nie bedzie umiała niczego załatwic. Kwestia szarzyzny jesienno-zimowej? Przecież w Anglii jest całoroczna. Ciagle pada. Do rzeczy. Zarobki - tak, angielskie pozwalają czlowiekowi na spokojne zycie, wakacje, samochód i to jest niewatpliwy plus. Angielskie społeczeństwo jednak to inna para kaloszy. Wlasnie jak dzieci specjalnej troski, nic nie umieją, nie wiedzą, przełozony się usmiecha, ale nic konstruktywnego z tego nie wynika. Zatem, kto co woli po prostu. Odpowiedz Link Zgłoś
kiniox Re: to zmieńcie ten kraj, a nie narzekajcie! 23.02.08, 11:14 Dodam jeszcze, że Belgowie są oczywiście przekonani, że to my jesteśmy "dziwni". Może zastanów się, czy to nie Ty nie przystajesz do rzeczywistości, która otacza Twoich znajomych i dlatego tak surowo ich oceniasz. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Popieram Re: to zmieńcie ten kraj, a nie narzekajcie! IP: *.pool.mediaWays.net 12.03.08, 00:17 Witaj ! Kuzwa ja mam takie samo odczucie...... Chyba czas w POLANDZIE stanal w miejscu.........dla poniektorych. Mnie tez przykro patrzec jak Nam NASI RODACY w Polsce wspolna Ojczyzne na lopatki rozkladaja.Pozdrawiam Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: elemele Re: to zmieńcie ten kraj, a nie narzekajcie! IP: *.aster.pl 23.02.08, 09:24 długo będziemy jeszcze narzekać i wszystko zwalać na historyczne krzywdy narodu? Przecież tego już się normalnie słuchać nie da... Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: ua z debilami nie da sie nic zmieniac IP: *.torun.mm.pl 23.02.08, 11:15 wiec sa dwa scenariusze: albo debile wyjada (co zaowocuje podniesieniem poziomu iq w polsce i anglii) i bedzie ok albo debile zostana i nie bedzie ok. biorac pod uwage liczbe debili w polsce i na emigracji na razie jest pol na pol. btw zeby zarabiac 25 tys miesiecznie to trzeba byc albo skur@@elem albo du#olizem. nie znam nikogo normalnego i uczciwego kto tyle zarabia. na przykladzie mojego menadzera moge to stwierdzic chociazby. w kraju gdzie przedsiebiorczym rzuca sie klody pod nogi a promuje sie biede nieudacznictwo a w najlepszym przypadku przecietnosc nic sie nie zmieni nigdy. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: sono Re: z debilami nie da sie nic zmieniac IP: *.icpnet.pl 23.02.08, 13:00 jak masz takie nastawienie to sam mozesz zmienic co najwyzej kolor wlosow. lepiej stad wyjedz. i to predko. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: ua Re: z debilami nie da sie nic zmieniac IP: *.torun.mm.pl 23.02.08, 13:38 > jak masz takie nastawienie to sam mozesz zmienic co najwyzej kolor wlosow. > lepiej stad wyjedz. i to predko. a kim ty jestes zeby mnie z mojej ojczyzny wyganiac? Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: nimfa Re: to zmieńcie ten kraj, a nie narzekajcie! IP: *.bae.pppool.de 23.02.08, 22:40 kiedys jak angazowalm sie w sprawy polskie przebywajac za granica, mowilismy do siebie "bo Polska to nie ojczyzna to obowiazek" Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: magda Re: 100% racji, sam tez tak mam IP: *.dsl.club-internet.fr 23.02.08, 00:10 dwa razy probowalam wrocic do polski i za kazdym razem konczylo sie to paniaczna ucieczka; codziennosc bylo nie do pokonania Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: asadabas Re: 100% racji, sam tez tak mam IP: *.dynamic.qsc.de 23.02.08, 01:18 no a ja po prawie 20 latach w Niemczech zahacze o Polske calkiem niedlugo bo za pare dni. Szoku nie przezyje, bo bywalem pare razy rocznie w Polsce. Polske zmienic?? a po co, to taki uroczy kraj. to ci na kozetkach chyba maja jakis problemik ;).. Odpowiedz Link Zgłoś
mark.parker Brud, smród i ubóstwo, ale... 23.02.08, 05:27 Wyemigrowałem do Ameryki w 1975 r. zaraz po liceum. Po raz pierwszy przyjechałem do Polski w 1994 - służbowo. Zastałem ten sam brud, smród i ubóstwo i przeżyłem większy szok kulturowy niż w Ameryce. Wszechobecne chamstwo i cwaniactwo, sto tysięcy papierków do załatwienia najprostszej sprawy, obłąkani kierowcy, politycy i kler - chciałem natychmiast wracać do domu. ALE! Później to przeszło. Najgorsze, że człowiek się z tym oswaja i po paru miesiącach przestaje dostrzegać, organizuje sobie jakoś życie - głównie w amerykańskim środowisku emigracyjnym. Ale wrócić na stałe? Nigdy w życiu! Za żadne pieniądze nie chcę mieszkać w kraju, w którym rządzą kryminalnie obłąkani ludzie pokroju kurdupli a zawodowych ksenofobów dźwiga się na pozycje ekspertów i dopuszcza do głosu w krajowych mediach, gdy w normalnym świecie byłby to zaledwie margines społeczny. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: abc Re: Brud, smród i ubóstwo, ale... IP: *.chello.pl 23.02.08, 09:28 to chyba nie zauwazyles kto rzadzi us heh Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Karol Re: 100% racji, sam tez tak mam IP: 77.223.229.* 23.02.08, 07:59 Trzeba było nie wyjeżdżać tylko zmieniać. Nikt za ciebie nie zrobi tego co ty powinieneś zrobić sam. Wymagać od innych tylko nie od siebie to nie sztuka. Tak najwygodniej. Każdy by tak chciał. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Jasio Re: 100% racji, sam tez tak mam IP: *.ipt.aol.com 23.02.08, 16:13 > Trzeba było nie wyjeżdżać tylko zmieniać. Zmieniaj to sobie sam. Zycie jest za krotkie, a zabawa w Don Kichota jakos mnie nie pociaga. Pozdrawiam Odpowiedz Link Zgłoś
rasklaat Re: Z emigracji na kozetkę 22.02.08, 21:38 Literaturę emigracyjną to właśnie teraz sam piszesz. Teraz się pisze inne książki niż kiedyś, królują nowe formy więc czemu nie zapisy z forów w formie książkowej? A tego, co na gazeta.pl w postach napisano o emigracji, starczyłoby na następne "Ogniem i mieczem", nic tylko powybierać cytaty, wydrukowac, oprawić i sprzedawać. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: JCC Re: Z emigracji na kozetkę IP: *.pppoe-dynamic.nl.aliant.net 22.02.08, 23:48 Na pewno masz racje, ale chyba nie kazdy przechodzi to rozdwojenie jazni tak samo. U mnie trwalo ono moze 3-4 lata. Teraz w Kanadzie czuje ze jestem w domu. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: białostoczanin Re: Z emigracji na kozetkę IP: *.dsl.bell.ca 23.02.08, 02:59 Witam, ja po dwudziestu latach w Kanadzie jestem pewien że gdy zaparkuję moje auto na ulicy to mi nikt go nie buchnie ani złośliwie nie porysuje, pomimo tego że w Toronto jest zbieranina z całego świata. Poza tym przedłużenie prawa jazdy, health card, paszportu czy czego kolwiek zajmuje minuty. Mogę też większość spraw załatwić poprzez internet, a wszystkie karty są mi przysyłane pocztą. Jestem człowiekiem z natury leniwym i między innymi za to kocham ten kraj. Poza tym Kanada jest piękna. Nie zapominam też tego że jestem Polakiem. Moje dzieci oprócz płynnego posługiwania się Angielskim i Francuskim mówią płynnie po polsku. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: California Re: Z emigracji na kozetkę IP: *.dsl.pltn13.sbcglobal.net 23.02.08, 05:01 >zaparkuję moje auto na ulicy to mi nikt go nie buchnie ani złośliwie >nie porysuje, pomimo tego że w Toronto jest zbieranina z całego >świata. co Ty powiesz...masz uato pewnie jak kazdy w Kanadzie..popularne zwykle jakas honda civic lub accord na kredyt...wiec Ci nikt nie porysuje...w Polsce jak masz Toyote to tez Ci niekt nie porysuje bo to zwykle auto...ja mam Labroghini i dom w Seattle tez. Bylem 2 dni w Kanadzie z rejstracjami z Washington stanu. Urwali mi lusterko. Wybacz ale Twoje ubostwianie Kanady i nagana dla Polski to mitomania. >Poza tym przedłużenie prawa jazdy, health card, paszportu czy czego >kolwiek zajmuje minuty. Co Ty powiesz! A wiesz ile sie czeka w USA na wizy imigracyjne jak sie ozenisz z dziwczyna z Polski? >Mogę też większość spraw załatwić poprzez internet, a wszystkie >karty są mi przysyłane pocztą. Tak..podobnie jak Ci ktos moze ukrasc karte i nakupowac sobie co chce. w Polsce tego problemu nie znalem. Poznalem na kontynencie polnocno amerykanskim >Jestem człowiekiem z natury leniwym i między innymi za to kocham >ten kraj. Mieszkasz w dzielnicy o przewazajacej liczbie biedoty i wszystko co masz to pewnie auto bo tylko tam lenistwem sie dochodzi? Nie gniewaj sie...zartuje :-) nie zyw do nie urazy >Poza tym Kanada jest piękna. zgadzam sie. > Nie zapominam też tego że jestem Polakiem. Moje dzieci oprócz >płynnego posługiwania się Angielskim i Francuskim mówią płynnie po >polsku. aNGIELSKIM, fRANCISCKIM malymi tak jak polskim :-) lekcja polskiego od emeryta z USA i Kanady :-) Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: rooboy Re: Z emigracji na kozetkę IP: *.mckinn1.vic.optusnet.com.au 23.02.08, 05:40 Masz racje, California, dla Polakow (nawet tych z Kanady, UK, US czy tez Gwatemali) wszystko musi byc czarne lub biale, a zwykle prawda lezy po srodku. W North America jest wiele fajnych rzeczy, ale tez wiele problemow (np mass shootings, etc.), podobnie jak w Polsce - nie ma idealnego kraju, bo inaczej kazdy chcialby tam mieszkac. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: anoninm Re: ty Californijczyk!!! IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 23.02.08, 07:45 ty jestes zwykly jolop.przyglup Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: big t Re: Z emigracji na kozetkę IP: *.hudd.cable.ntl.com 22.02.08, 19:29 z tym przystosowywaniem sie nie jest do końca tak. Mieszkam w UK, uczę się języka, staram się poznać wszelkie meandry tutejszego życia,ale mimo to nie chcę się wtopić całkowicie w tłum. Mam świadomośc tego, że jestem i do końca życia będę Polakiem. I co z tego, że mój akcent nigdy nie będzie wystarczająco brytyjski? Że moje dzieci być może ktoś nazwie dziećmi emigrantów? Czuję się tu dobrze, mam wszystko czego mi potrzeba, wiem kim jestem i gdzie przebywam i uwierzcie mi, że większość moich znajomych, Anglików bądź też i nie, ma daleko w nosie skąd jestem. Odpowiedz Link Zgłoś
ryslis Re: Z emigracji na kozetkę 22.02.08, 19:47 Ja bylem w kraju emigrantow gdzie ludzie inteligentni wsrod ktorych sie obracalem sa wyrozumiali,moj angielski byl bardzo slaby ale podpieralem sie dosc dobrym niemieckim.Po 2 latach pobytu calkowicie odseparowalem sie od polskiego srodowiska.W srodowisku pracy i zamieszkania bylem jedynym Polakiem,wsrod Amerykanow swoja wiedza,pracowitoscia i umiejetnosciami mialem uznanie,szacunek i przyjazn. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: zuba I tylko te cholerne białe myszki prawda? IP: *.multimo.gtsenergis.pl 22.02.08, 21:20 Ale śnij dalej. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: es Re: Z emigracji na kozetkę IP: *.b-ras1.srl.dublin.eircom.net 22.02.08, 23:12 ryslis napisał: > Amerykanow swoja wiedza,pracowitoscia i umiejetnosciami mialem uznanie,szacunek > i przyjazn. przyjazn? ta wg anglosaskiego wzrorca w Polsce nie bylaby nazwana nawet kumplostwem. Kontakty sa tu plytkie i powierzchowne. Ale fakt - snij dalej - obys tylko nigdy nie potrzebowal prawdziwej pomocy swoich "przyjaciol". Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: umghhh Re: Z emigracji na kozetkę IP: *.021-88-73746f7.cust.bredbandsbolaget.se 22.02.08, 23:26 kazdy ma takich przyjaciol na jakich zasluguje. moze warto byloby sie zastanowic nad tym na jakich zaslugujesz Ty? Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Łukasz Re: Z emigracji na kozetkę IP: *.lns3-c8.dsl.pol.co.uk 22.02.08, 23:46 Oj, w Stanach jest inaczej niż w Europie zachodniej. Tam człowiek nie czuje sie obco, bo to kraj zbudowany przez emigrantów. A co do powierzchowności kontaktów międzyludzkich, no tak jest. Ale lepsza powierzchowna uprzejmość, niż powierzchowna gburowatość. A tak na dobrą sprawę, to ilu jest ludzi na których człowiek tak naprawdę może liczyć, w Polsce czy gdzie indziej??? Tego nigdy nie wiadomo. Dlatego mu nawet wierzę. Pzdr. Odpowiedz Link Zgłoś
hjb Re: Z emigracji na kozetkę 23.02.08, 00:40 Calkowicie sie zgadzam. Mieszkam a USA i pracuje z ludzmi z wielu krajow rowniez z Polakami.Ludzi na ktorych pomoc moge liczyc to Amerykanie, Anglicy i Wlosi - bezinteresownie, uprzejmie i bez oczekiwania na wdziecznac, po prostu bo tak chca. Doprawdy nie wiem skad te mity o ich powierzchownosci. Zwracam tez uwage na dobroczynnosc, ktora tutaj jest najbardziej rozwinieta ze wszystkich krajow swiata i wielu ludzi dziala w bardzo wielu organizacjach dla dobra innych i Wiekla Orkiestra Swiatecznej Pomocy trwa przez caly rok. Czy naprawde tak zachowuja sie ludzie powierzchowni? Podam przyklad: przy wielu kosciolach sa napisy "Jesli jestes w ciazy i szukasz pomocy - zglos sie". I otrzymac mozna roznego rodzaju konkretna, madra, rowniez finansowa pomoc, na ktora sklada sie czasem zaledwie garstka parafian. W Polsce znam Duchowa Adopcje Dziecka Poczetego - pewnie, ze to glebokie i nie mam nic przeciwko modlitwie za dzieci i pomocy duchowej.Chce tylko podac przyklad innego rozumienia pomocy. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: hahah Re: Z emigracji na kozetkę IP: *.dsl.pltn13.sbcglobal.net 23.02.08, 05:10 >Calkowicie sie zgadzam. Mieszkam a USA i pracuje z ludzmi z wielu >krajow rowniez z Polakami.Ludzi na ktorych pomoc moge liczyc to >Amerykanie, Anglicy i Wlosi - bezinteresownie, uprzejmie i bez >oczekiwania na wdziecznac, po prostu bo tak chca. Widze jakie sa te "zyczliwosci" zwlaszcza jak sie ludzie rozwodza w USA! W Polsce to nawet czlowiek sobie by nie wyobrazli. Jak widac KROTKO jestes tutaj bo ulegasz UŁUDZIE czegos co sie nazywa polityczna poprawnosc/zyczliwosc. W Polsce ludzie sa szczerzy, powiedza Ci SPIE..J i tyle. w innych krajach beda grzeczni i Ci "wbiję nóz w plecy" Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: rooboy Re: Z emigracji na kozetkę IP: *.mckinn1.vic.optusnet.com.au 23.02.08, 05:52 hahah, zgadzam sie z toba w 95%. Anglosasi byliby najbardziej happy jesli przygotuja noz i uda im sie znalezc kogos innego do wbicia w plecy (load the gun and find someone else to pull the trigger). Nastepnego dnia znowu sie spytaja: How are you, my friend? z usmiechem na ustach. W Polsce przynajmniej wiadomo gdzie stoisz... Odpowiedz Link Zgłoś
bjh1 Re: Z emigracji na kozetkę 23.02.08, 14:31 Mysle ze to wlasnie typowo polskie takie wbijanie noza w plecy. Zdaje sie ze przebywasz w polskim srodowisku i trudno Ci wyobrazic sobie ludzi wyluzowanych, spelnionych zawodowo, czesto z kontem w banku zapewniajacym mozliwosc przezycia wielu lat bez pracy, ktorym po prostu nie przyjdzie do glowy "wbijanie noza w plecy" i jak mu sie nie podoba to po prostu zignoruje, bo po co mialby sie przejmowac. (Co znowu wg polskich obyczajow jest "powierzchownoscia). Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Amerykanski_Polak Re: Z emigracji na kozetkę IP: *.hsd1.md.comcast.net 23.02.08, 03:40 Nie wiem jakich Ty masz amerykanskich przyjaciol..Ja takich prawdziwych mam dwoch....Polegac na nich zawsze moglem i NIGDY sie nie zawiodlem. Jednego z nich znam od 81 roku drugiego od 89 lub 88.Przyjaznimy sie do tej pory. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: anonim Re: w Polsce kontakty towarzyskie to IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 23.02.08, 15:53 a w Polsce kontakty towarzyskie to sama glebia przyjazni. G... prawda, kazdy tylko kalkuluje co gdzie i ile moze z ciebie wyciagniac, do czego wykorzystac a jezeli nic sie nieda to niepotrzebny jestes.Won!!!! Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: JCC Re: Z emigracji na kozetkę IP: *.pppoe-dynamic.nl.aliant.net 22.02.08, 23:45 U mnie to samo. 8 lat mieszkam w Kanadzie i utrzymuje kontakt z jedna polska rodzina, dlatego ze oni, jak ja, sa calkowicie zasymilowani. Poza tym wszyscy moi znajomi i przyjaciele to kanadyjczycy, a malzonek amerykanin. Gdybym chciala obracac sie w polskim srodowisku to zostalabym w Polsce. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: California Re: Z emigracji na kozetkę IP: *.dsl.pltn13.sbcglobal.net 23.02.08, 05:07 >mój akcent nigdy nie będzie wystarczająco brytyjski w Californi ci brytyjczycy robia wszystko zebysmy sie z ich akcentu nie smiali. Co wiecej kazda fajna dziwczyna z Californii Ci powie ze jak mowisz po angielsku z akcentem nie anglojezycznym to jest to bardziej seksowne... ludzie pozbyjcie sie tych polskich kompleksow jakie nabyli Polacy wraz z zaborami. My w Californi sie smiejemy z Brytyjskiego akcentu...i jak moi koledzy twierdza "nikt ich nie kapuje" bo jezdz po zlej stronie ulicy i dziwnie mowią. Wszyscy moi kumple i ich rodziny sa od 100+lat w California... Ja sobiscie mam fuksa mowic tak ze nikt nie wie ze jestem urodzony w Polsce ale czesto chetnie probuje udawac Wasz polski akcent. Juz nie jedna super dziwczyna na to poleciala! Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: tony Re: Z emigracji na kozetkę IP: *.renf.cable.ntl.com 22.02.08, 19:30 cala prawda nikitko...mimo to jednak warto sporbowac wrocic Odpowiedz Link Zgłoś
umghhh Re: Z emigracji na kozetkę 22.02.08, 23:49 jak kogos gryzie bardzo za granica to moze sprobowac. Z moich doswiadczen emigracyjnych i rozmow z innymi emigrantami (niekoniecznie polskimi) nie jest im nigdzie za dobrze bo widzieli ze mozna inaczej i ich denerwuje to ze lokale nie traca nawet chwili na zastanowienie sie nad tym czy status quo nie nalezaloby zmienic. Mnie nie jest dobrze tam gdzie spedzilem wystarczajaco duzo czasu zeby nauczyc sie jezyka i zaczac wnikac w tajniki zycia lokalnego. Mimo to nie zamienilbym Rzeszy (gdzie mieszkam w tej chwili) na Polske. Po tylu latach to jak przeprowadzka do nieznanego kraju tyle ze zna sie jezyk. Ja znam ich kilka wiec mam wybor i do Polski sie poki co nie wyprowadzam. Wykluczyc nie moge oczywiscie, szczegolnie jak zajda zmiany w moim zyciu i w sytuacji nad Wisla ale to co sie kiedys mowilo ze emigracja to w pewnym sensie porazka stalo bym sie wlasnie wtedy prawda gdybym wyemigrowal spowrotem do Polski. Oczywiscie prawda jest tez taka ze rodzine wskotek polityki roznych wladz polskich mam na calym swiecie rozsypana, przyjaciol tez mam po swiecie rozsypanych (nie z powodu polityki wladz ale dlatego ze tak wyszlo). Tak by zreszta bylo nawet jakbym zostal tyle ze do tego mialbym ten bonus chamstwa, prostatctwa, niedojzalosci i mialkosci strasznej. A tak przynajmniej mam wybor i mam poczucie ze moja szanse wykorzystalem. Moze nie najlepiej ale sprobowalem i jestem zadowolony. Jak mnie depresja gryzie ide do sklepu i kupuje butelke dobrego wina albo do knajpy gdzie w kulturze spozywam dobre piwo. Pochodzenia nie zapieram sie oczywiscie. Lodz czy Kutno takie samo miejsce jak Moskwa czy Kolonia albo Londyn - punkt na mapie do ktorego wraca sie wspomnieniami bo tam spedzilo sie mlodosc. PS artykul dobry do rozpoczecia dyskusji choc bardzo slaby. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: mks Nie da się tego czytać IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 23.02.08, 00:28 Już dawno nie męczyłem sie tak podczas czytania twoich przydługich zdan. Widzę, że emigracja ci służy. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: bartlomiej Re: Z emigracji na kozetkę IP: *.gprs.plus.pl 22.02.08, 20:56 Lub wyjechac gdzies dalej,poza Europe!!!!!! Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Mateo Re: Z emigracji na kozetkę IP: *.dynamic.dsl.as9105.com 22.02.08, 21:06 Świetny komentarz, Nikita. Podpisuję się pod tym.. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: bydle i cham nikita bardzo dobry post IP: *.hsd1.wa.comcast.net 22.02.08, 22:23 do emigracji trzeba miec wewnetrzne przekonanie, sama motywacja pieniedzy nie wystarczy, jesli nie potrafisz klasc kompletnej lachy na cala swoja przeszlosc bedziesz mial problemy psychiczne. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: prababka44 Re: Z emigracji na kozetkę IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 23.02.08, 00:07 Bardzo ładny komentarz Nikita... Pozdro :) Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: test Re: Z emigracji na kozetkę IP: *.qld.bigpond.net.au 23.02.08, 00:15 Mysle ze jest to zalezy od osoby. Ja czuje sie "u siebie" po 7 latach. Wlasciwie to czulem sie tak juz po 3. I pomimo tego ze do konca zycia moj jezyk bedzie z polskim akcentem, nie przeszkadza mi to w prowadzeniu normalnego zycia. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: :O) Nikita... IP: *.belf.cable.ntl.com 23.02.08, 11:58 Nie masz pojeia o tym jak sie zyje za granica i powetarzasz stereotypy rozsiewane przez ludzi ktorzy wyjechali tam, pracuja w kuchni lub przy patrpszeniu ryb i zyja w tzw polskich gettach. 1) Mowie po angielsku perfekecyjnie (juz 10 lat) za sprawa swojej zony i uczelni. 2) Mam super prace i zarobki 3) Mam tylko jednego znajmego z polski 4) Nie czuje sie tutaj absolutnie obcy ani samtony 5) Odwiedzam polske reguralnie 6) Jestem szczesliwa osoba, czasami tesknie za Polska ale bardziej za poszczegolnymi ludzmi niz krajem. 7) Uwazam ze kompletna bzura jest mowienie ze dopiero moi wnukowie beda si tutaj czuli dobrze... Kompletny ansurd. Twoje wywody moznaby dopasowac do tych ktoerzy tu przyjachali i: - nie mowia w lokalnym jezyku (lub mowia slabo) - ich jedyni znajomi to inni polacy - rowniez w slabej stuacji materialnej - maja ze wszytskim problemy i na wszystko wokol narzekaja (stres zrodzony wlasnie sytaucja materialna). Zwrocilbym uwage na dwie sprawy jako istotny czynnik decydujacy o tym jak sie czujesz na obczyznie (zle lub dobrze)- oczywiscie jezyk i zdolnosc adaptacji (lub jej brak). Generalizowanie ze - nigdy nie nauczysz sie jezyka perfekt czy neigdy sie tak naprawde nei zaklimatyzujesz jest kompletna bzdura i zalezy od powyzszych czynnikow. Warto wspomniec ze glupie stereotpy rozsiewaja zazwyczaj ludzie neiwyksztalceni i nei majacy zielonego pojecia o lokalnej kulturze, typu - "...jak bylem w Anglii (pracowal 2 miesaice na polu) to czlowieku oni tam niw maja niz w telewizji... same glupoty, zadnych ambitniejszych rzeczy". Podslyszalem kiedys taka rozmowe w samolocie i uszy mi wiedly przez ponad godzine... stek totalnych bzdur i dowod na glopte tych kretynow. Co do artykulu - zgadzam sie w 100%. Pierwszy raz po moim wyjezdzie nie bylo mnie w kraju przez 3 lata (Nowa Zelandia). Po pworcie wpadlem w powazna depresje i moja jedyn mysl to byl kolejny wyjazd. Wiem ze zabrzmi to trywialnie ale kolejka na poczcie (przy pierwszej okazji) i pyskowka ludzi uzysmowila mi jedna rezcz: musze stad spier... i to jak najszybciej. To sa kwestie ktore przecietna osoba w Polsce nigdy nie zrozumie (chyba ze doswiadczy tego na swojej skorze). Nie mozna wytlumaczyc ze nagle mi przeszkadza ze jakas chamka zza lady do mnie pyskuje albo denerwuje mnie ze nie odpoiwada usmiechem na moj usmiech - Jest to kwestia przyzwyczajenia sie do pewnego innego (za granica) sposobu zycia, trudno jest potem wrocic do rezczywustosci w Polsce - ale tak jak wspomnialem tego subiektywnego odczucia nie jest spsob wytlumaczyc polakom mieszkajacym w Polsce - zaraz bedzie ze ci odbila woda sodowa. Milo jest mio tez uslyszec ze podobne problemy maja inni Polacy ktorzy spedzili jakis normalny czas za granica (nie koniecznie na polu i niwkoniecznie w otoczeniu innych Polakow). Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: nikita Re: Nikita... IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 23.02.08, 17:02 Ale po co ten atak? Czy ja twierdzę, że to dotyczy wszystkich? Pewnie jesteś jednym z tych, którzy mają zdolności i predyspozycje, o których piszę. Pamiętaj jednak, że jesteś w znakomitej mniejszości. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: gosc -milka Re: Z emigracji na kozetkę IP: *.adsl.inetia.pl 22.02.08, 20:45 Nie wracaj! zart! Wole Ladek Zdroj, niz ...udawanie, ze kims jestem w PRA lub w USa lub ...w Londynie. Ty tez wyladujesz ma kozetce / o ile bedzie Cie na to ...stac/. Tu - pieknie jest. O ile Ci nikt nie wpieprzyl, ze mad=sz byc KIMS!. Odpowiedz Link Zgłoś
rasklaat Re: Z emigracji na kozetkę 22.02.08, 21:31 w Polsce nuda, nie ma takiej nuty jak w Londynie, tylko dresomuły które chrupią fukę za stodołą i słuchają disco polo z komórek:)) Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Gosciuniu Re: Z emigracji na kozetkę IP: *.chello.pl 22.02.08, 23:06 Nie wracajcie do Polski. Bo skonczycie na kozetce. Sam tego teraz doswiadczam i nie jest łatwo sobie poradzic z problemami życia codziennego w Polsce!!! Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: ojciec ALE BZDURA!!! IP: 78.16.105.* 22.02.08, 23:51 1. Szaro? Jeśli jest bardziej szare miejsce niż Dublin, to na pewno nie w Polsce. 2. Na Wyspach wszystko jest lepsze? Może system bankowy z lat 90tych, może brakoróbstwo robotników, może beznadziejny (i płatny) system opieki zdrowotnej, może położnictwo z lat 90tych, może w końcu klimat :D????? 3. Wyspy nauczyły mnie doceniać Polskę i to, co wypracowaliśmy po 89. Wracam do Polski w lipcu i NIE MOGĘ SIĘ DOCZEKAĆ. Jest wiele rzeczy gorszych w Polsce, tak jak jest wiele rzeczy gorszych w Irlandii, Niemczech, Hiszpanii i każdym innym kraju. Szkoda, że tego nie widzą pismaki z Gazety, którzy tylko szukają sensacji i wysokiej klikalności dla ich artykulików. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: rekin Re: Z emigracji na kozetkę IP: *.nvn.metro.digiweb.ie 23.02.08, 03:39 I lepiej,zebys zostal Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: sidorowski Re: Z emigracji na kozetkę IP: *.nvn.metro.digiweb.ie 23.02.08, 03:42 Ty panie pseudofilzofie z wojska,nie wypowiadaj,sie pan Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: rob Re: Z emigracji na kozetkę IP: 212.2.101.* 22.02.08, 17:39 Bo u nas nawet szarość jest bardziej szara od angielskiej :-DDD Jakieś połamane charaktery wracają - po wizycie w urzędzie do psychologa ? A mówią, że emigracja hartuje. Ręce załamywać i na terapię do Tworków posyłać... Odpowiedz Link Zgłoś
www.nasznocnik.pl Re: u nas nawet szarość jest bardziej szara 22.02.08, 20:34 Na kozetkę powinni trafiać raczej ci, którzy nigdzie nie wyjeżdżali ;) Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Schopenhauer Re: u nas nawet szarość jest bardziej szara IP: *.dslgb.com 23.02.08, 03:49 Polska jest dobra raz na jakis czas na weekend! Po tygodniu czlowiek staje sie rozdrazniony Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: eM.E.m Re: u nas nawet szarość jest bardziej szara IP: *.adsl.inetia.pl 23.02.08, 06:40 święte słowa!!Tzw."prawdziwi Polacy"do terapii wystąp!! Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: HR Re: u nas nawet szarość jest bardziej szara IP: 77.223.229.* 23.02.08, 08:37 Wobec tego dlaczego od nich wymaga się robienia tych oczekiwanych zmian?. Niech je robią wracający z emigracji. Tylko, że oni wolą wracać na gotowe. Odpowiedz Link Zgłoś
fyrlok Re: Z emigracji na kozetkę 22.02.08, 17:42 Mnie najbardziej deprymuja te mordy (przynajmniej do niedawna) na scenie politycznej. Brrrrr,eeeee,feeeeee. Imho miejsce takich pseudoelit jest nawet nie tyle w wiezieniu, co w ZOO. Same obrzydliwe malpy. No ale rozaniec miedzy zebami. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: kr To już nie opuszczają Polski z powodu PiSu??? IP: *.kolornet.pl 22.02.08, 17:44 ciekawostka, teraz wyjeżdżają z powodu małych zarobków a nie z powodu PiSu??? Jak to mozliwe??? Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: anonim Re: Jest szaro i smutno, ale IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 22.02.08, 18:07 Ja tez jestem czlowiekiem ktory wrocil i sam nie wiem po co. Wrocilem bo wydawalo sie ze wracam w swoje rodzinne strony, tutaj rodzina, znajomi, moj kraj. Tak nie jest. Nie mam wspolnego jezyka z rodzina ani znajomymi. Nie rozumiemy sie. W Polsce nikt nie zwraca uwagi na przepisy prawa, tutaj wszystko sie "zalatwia".Olbrzymie obszary szarej strefy od gabinetow lekarskich do prawniczych. Jak sie rozejrzalem wsrod znajomych i rodzinie to kazdy z nich jest zatrudniony w szarej strefie.W glowie mnie sie nie miesci ze tak moze byc.Kraj totalnego bezprawia, rozpad administracji, sluzb sanitarnych i porzadkowych.Jest wiec szaro i smutno w tym kraju ale tylko dla ludzi ktorzy widzieli inne porzadki.Jak sie raz wyrwalo z szamba nigdy, przenigdy nie powinno sie do niego wracac. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: novial Re: Jest szaro i smutno, ale IP: *.adsl.inetia.pl 22.02.08, 19:43 Doskonale cię rozumiem. Ja sam nie wyjeżdżałem, ale zawsze mnie denerwował w Polsce wszechobecny brud, niechlujstwo, bylejakość, wandalizm, cwaniactwo, nieżyczliwość, ponuractwo, pseudoreligijność ... i długo by jeszcze wymieniać. A najbardziej mnie dziwiło, że nikt tego nie dostrzega. W Polsce ludzie izolują się od innych i zamykają się w swoich czterech ścianach, a wszystko, co ich bezpośrednio nie dotyczy, mają głęboko w d... No a na forach dyskusyjnych nawiedzeni fanatyczni pseudopatarioci wymyślają takim krytykom jak ja od zdrajców Polskości (koniecznie przez duże P), targowiczan i sprzedawczyków i doradzają natychmiastową emigrację na Białoruś. :) Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Anastazy Re: Jest szaro i smutno, ale IP: *.2-0.pl 23.02.08, 00:35 szkoda, że nie wyjechałeś pomieszkać choć chwilę w UK. Albo w USA. Myślisz, że tam się tak wszyscy troszczą? W d... Cię mają, ale z przygłupawym uśmieszkiem i kretyńskim "how are You/Are You ok?" zawsze będą mówić, żeś kul men. Takich fałszywców jak w Anglii nie widziałem w Polsce jeszcze. Przez pierwszy tydzień to pomagało, wydawało się, że to szczera życzliwość, i pomagało, jak się roboty nie dawało znaleźć czy z mieszkaniem problem był. Ale potem zauważasz obłudę. W Polsce jest w drugą stronę często, niestety - ta gburowatość, choć mniejsza niż dawniej, jednak razi - czy sfrustrowane kasjerki w markecie, czy wichurowata szatniarka na basenie, czy jeszcze inne wynalazki. Ale chyba jednak wolę powierzchowną gburowatość od powierzchownej serdeczności, bo z mojego doświadczenia wynika, że głębia najczęściej jest przeciwieństwem tego, co pozornie widoczne. Howgh Odpowiedz Link Zgłoś
comrade Re: Jest szaro i smutno, ale 23.02.08, 14:57 > Doskonale cię rozumiem. Ja sam nie wyjeżdżałem, ale zawsze mnie denerwował w > Polsce wszechobecny brud, niechlujstwo, bylejakość, wandalizm, cwaniactwo, > nieżyczliwość, ponuractwo, pseudoreligijność ... i długo by jeszcze wymieniać. > A > najbardziej mnie dziwiło, że nikt tego nie dostrzega. W Polsce ludzie izolują > się od innych i zamykają się w swoich czterech ścianach, a wszystko, co ich > bezpośrednio nie dotyczy, mają głęboko w d... No a na forach dyskusyjnych > nawiedzeni fanatyczni pseudopatarioci wymyślają takim krytykom jak ja od > zdrajców Polskości (koniecznie przez duże P), targowiczan i sprzedawczyków i > doradzają natychmiastową emigrację na Białoruś. :) Może chodzi o to że brud, niechlujność, bylejakość, wandalizm i cwaniactwo NIE SĄ - jak piszesz - _wszechobecne_ w Polsce. Występują, jasne, w proporcjach większych niż w krajach starej UE, ale trza być ślepym żeby po pierwsze nie widzieć jaki jest trend zmiany tych proporcji, a po drugie dostrzec fakt ze są kraje lokujące się w tej hierarchii jeszcze gorzej niż Polska i że jest to zdecydowana większość krajów na świecie :) Kłamstwem jes tez fakt ze nikt tego nie dostrzega. Wiekszosc ludzi dostrzega, tylko interpretuje to mocno emocjonalnie w jedną albo drugą strone. Ja mam takie porównanie: Polska jest obecnie w pierwszej lidze najbardziej rozwiniętych krajów świata, natomiast problem polega na tym że w tej lidze okupuje jedno z ostatnich miejsc. Gdyby cały świat to była rzeczywiscie tylko pierwsza liga, to mozna by pisać krytycznie. Ale nie jes tak. Istnieje tez druga a nawet trzecia liga. Więc jak ktoś pisze że o PL ze syf, nieład, burdel organizacyjny jest _wszechobecny_ i totalny (a tak napisales) to tak jakby stawiasz PL na równi z Zimbabwe, Kongo, Bangladeszem, spychasz do trzeciej ligi. Dlatego ktos moze sie wkurzyć na takie teksty, i nie trzeba byc zadnym pseudopatriotą, zeby sie wkurzać, wystarczy po prostu być obiektywnym. Odpowiedz Link Zgłoś
wymiatator1 Re: Jest szaro i smutno, ale 22.02.08, 22:13 Ja wyjechałem zaledwie do Poznania z małego miasteczka na Kujawach i też nie potrafię już rozmawiać z ludźmi z rodzinnych stron. To co kojarzyło mi się z beztroskim dzieciństwem dzisiaj jest chamstwem i brudem niewykształconych wieśniaków. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: 2 Re: Jest szaro i smutno, ale IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 23.02.08, 01:17 eee dlaczego, Kujawy są OK, można zostać lokalnym ginekologiem i trzepać kasę. Córę do UsA posłać i gra! Odpowiedz Link Zgłoś
piotrek20074 W Polsce nie jest szaro 22.02.08, 17:46 w porównaniu z krajami na podobnej szerokości geogr. wiadomo ze w ciepłych kajach jest bardziej kolorowo. Ale ja zawsze chętnie wracam do Polski i nie mogę wytrzymac za granica wiecej niz 2 tygodnie. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: duze_balony Re: W Polsce nie jest szaro IP: *.acn.waw.pl 22.02.08, 23:35 zgadzam sie...dla mnie to tzw. pieprzenie kotka za pomoca mlotka...jesli ktos ma leb na karku, troche oleju w glowie, ew. ma szczescie w zyciu, wszedzie, absolutnie wszedzie sobie poradzi..i niewazny jest klimat spoleczny, kultura, klimat zimny albo klimat goracy..swiat 21 wieku to nie jest swiat dla wypierdkow, a wlasnie wiekszosc artykulow w gw traktuje o takich..przeciez realia sa zupelnie inne, niewazne ze jedziesz, niewazne ze wracasz, wazne, ze realizujesz sie w tym co robisz najlepiej albo w tym co lubisz...pzdr4all Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Brett Z emigracji na kozetkę IP: *.cable.mindspring.com 22.02.08, 17:55 Bo do Polski się wraca, ale tylko na wakacje. :) Swoją drogą to ciekawe artykuły pojawiają się na tej stronie. Jak ludzie wyjeżdżali do pracy na Wyspy, to pojawiały się artykuły o wykorzystywaniu Polaków, o oszustach, o ciężkich warunkach, o bezdomnych którym się nie powiodło. Teraz jak Polacy wracają to straszy się ich psychologiem, szarością, polskimi urzędami, niskimi zarobkami. Cokolwiek by się nie działo, gazeta.pl zrobi wszystko żeby przestraszyć Polaków i wpędzić w niepewność. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: eM.E.m Re: Z emigracji na kozetkę IP: *.adsl.inetia.pl 23.02.08, 07:25 No to poczytaj idioto gazetę niepolskojęzyczną ,np. NASZDziennik,tam to nie straszą co? A poza tym same dore wiadomości to już były za PRLu.. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: gosc Z emigracji na kozetkę IP: *.leom.ec-lyon.fr 22.02.08, 17:57 "Najważniejsze, co podkreślają psychologowie, że emigranci już nie krepują się skorzystać z porad specjalistów." Fakt - dla psychologow to najwazniejsze, kasa leci. Ale na mnie nie zarobia... Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: pocalujta_wujta Nie "pozbawione wiekszych problemow" ale normalne IP: 204.153.88.* 22.02.08, 17:59 Te "wieksze problemy" to po prostu glupota rozwiazan polskich i czesto zawistna i zamknieta mentalnosc polska. Po 13 latach zycia w USA nie chce mi sie wracac do tego Wszego burdelu w ktorym nie tylko slabo sie zarabia, ale panuje ustroj "feudalno-biurokratyczny": 1. Niskie zarobki 2. Wciaz niski poziom bezpieczenstwa. 3. Brak wzajemnego szacunku ludzi. 4. Brak zrozumienia. 5. Brak szacunku mlodych niewyzytych dla tych starszych. 6. Ignorancia i arogancja wynikajaca po prostu z zamknietego umyslu na mozliwe zmiany. 7. Niechec do zmian (znow zamknietosc umyslow). 8. Choroba wladzy na kazdym szczeblu czy to w urzedzie czy to w pracy gdzie urzednikowi albo menedzerowi wydaje sie ze jego funkcja to bycie Bogiem tego tam po drugiej stronie (notabene mam podejrzenie ze wielu menedzerow z MBA w Polsce nie ma tak naprawde pojecia na czym polega rola liderow i organizatorow, i sprowadzaja ja do prymitywnych uzaleznien w stosunkach pracodawca-pracownik). 9. Nieprzyjaznosc stosunkow (w USA za nioeprzyjazne stosunki w pracy mozna wytoczyc proces i go latwo wygrac wiec kazda firma dba o to by nie bylo agresji miedzy przacownikami, ale takze miedzy menedzerami i pracownikami). 10. Ogolne niezrozumienie drugiego czlowieka. 11. Ulomnosc elementarych rozwiazan sluzacych czlowiekowi (banki-czy moge np. robic operacje przez internet 24x7 ew. rozmawiajac o przelewie z uprzejma pania w niedziele wieczorem?) 12. Nawiedzenie i to czesto religijne, ale nie tylko. 13. Uprzedzenie do innosci (nie chodzi to o rase, kulture czy oreintackje seksualna ale np. o nietypowe zainteresowania i niestereotypowy model zycia). 14. Akceptacja chorych postaw a czesto wystepkow typu pobicia , oszustwa i inne ("moralnosc Kalego" ale takze "nie donos" w wypadkach gdy chodzi po prostu o zlikwdowanie czegos rzeczywiscie niemoralnego to raczej za niemoralne uczhodzi zgloszenie elementarnych wykroczen czy chamstawa przeszkadzajacemu innym np. policji - to jest normalne w innych krajach i dlatego jest spokojniej). 15..... mam kontynuowac dalej? To by mi zabralo duzo czasu. Mimo ze nie czuje sie dobrze z rzeczywistosca w USA to jednak wole zyc tutaj ze wzgledu na wygode rozwiazan i poszanowanie ktore mi sie tu okazuje mimo ze nie jestem obywatelem tego kraju. Nosilem sie z zamiarem powrotu, ale do Europy Zachodniej a nie do polski i to byc moze tam gdzie nie ma zbyt wielu Polakow a ci co sa to maja jakis poziom moralny i otwarta glowe (czyli glownie wyksztalceni Polacy co albo znaja zycie na Zachodzie, albo sa tak mlodzi ze sa nieskalani PRL-owskim sposobem myslenia np. pr rodzicach). pozdrawia Nie PRL-owsko myslacy Polak w srednim wieku zyjacy w USA. P.S> Model zycia w Szwajcarii naprawde mi odpowiada a poznalem odrobine ten kraj zanim przyjechalem do USA. Odpowiedz Link Zgłoś
damianbsc Re: Nie "pozbawione wiekszych problemow" ale norm 22.02.08, 18:01 jakies cienkie bolki...psycholog..phi....trzeba podniesc glowe i isc dumnie do przodu przelamujac fale a nie wyplakiwac sie na ramieniu pani p Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: eustachy Re: Nie "pozbawione wiekszych problemow" ale norm IP: 83.238.180.* 22.02.08, 18:29 >9. Nieprzyjaznosc stosunkow (w USA za nioeprzyjazne stosunki w pracy >mozna wytoczyc proces i go latwo wygrac wiec kazda firma dba o to by >nie bylo agresji miedzy przacownikami, ale takze miedzy menedzerami >i pracownikami). No właśnie... wszyscy przychodza ze sztucznymi usmiechami i sztuczna sympatia, wszyscy wystraszeni, zeby ich nie posadzic o "nieprzyjaznosc", o to, ze nie nadaja sie do zespolu. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: nikita Re: Nie "pozbawione wiekszych problemow" ale norm IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 22.02.08, 19:22 Gość portalu: eustachy napisał(a): > No właśnie... wszyscy przychodza ze sztucznymi usmiechami i sztuczna > sympatia, wszyscy wystraszeni, zeby ich nie posadzic > o "nieprzyjaznosc", o to, ze nie nadaja sie do zespolu. Jak przychodzę do urzędu, to naprawdę mnie nie obchodzi, czy przyjazne nastawienie panienki z okienka jest szczere czy wyuczone. A co to w ogóle znaczy "sztuczna sympatia"? Czy sądzisz, że jeśli szef ma problemy osobiste, to powinien rzucać krzesłami w pracowników, bo "tak czuje", a uśmiech i uprzejmość byłyby w tym wypadku fałszywe? Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: eustachy Re: Nie "pozbawione wiekszych problemow" ale norm IP: 83.238.180.* 23.02.08, 06:16 chodzilo mi raczej o prace w takim srodowisku. "sztuczna sympatia" - ktos blisko z toba pracujacy zachowuje sie tak jakby za chwilowy brak usmiechu, za nie zlozenie zyczen nswiatecznych mieliby go wywalic. zreszta takie sztuczna sympatie slychac i wowczas kiedy jestes klientem - np w nagrywanej infolinii. ja lubie szczerosc i taka dobroc pod pistoletem mnie odrzuca Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Expert do pocalujta_wujta IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 22.02.08, 18:39 Gość portalu: pocalujta_wujta napisał(a): "Po 13 latach zycia w USA nie chce mi sie wracac do tego Wszego burdelu 3. Brak wzajemnego szacunku ludzi.[...]" Widac ze w USA nauczyles sie szacunku :) Wyraziles to zwlaszcza w slowach "..wracac do tego Wszego burdelu...". Widac ze wzajemny szacunek jest w USA na wysokim poziomie :) No i szczerze mi przykro ze Cie zawiedlismy tu w Poslce, tym NASZYM burdelem. Bo to juz nie Twoj bo Ty przeciez taki amerykanski jestes :) tyle lat w USA ehhh :))) 13 :D Cale Twoje zycie :D Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: USA Re: do pocalujta_wujta IP: *.dsl.pltn13.sbcglobal.net 23.02.08, 05:14 Gość portalu: pocalujta_wujta napisał(a): >"Po 13 latach zycia w USA nie chce mi sie wracac do tego Wszego >burdelu >3. Brak wzajemnego szacunku ludzi.[...]" Mieszkam w USA. Kocham ten kraj ale na POLSKE jak kraj (nie polski niedoly skorumpowany rzad) NIGDY nic zlego bym nie powiedzial, podobnie jak na USA jako moja druga ojczynze (choc nie zgadzam sie polityka zagraniczna USA zupelnie i uwazam ze kieruje ja prywata elit) Ale nie pisz mi o szacunku dla ludzi Ty ktory tak zle mowisz o POLSCE i nie masz dla niej szacunku! Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: E. Re: Nie "pozbawione wiekszych problemow" ale norm IP: 80.5.89.* 22.02.08, 18:40 Ja mieszkalam i pracowalam w Stanach, potem w Polsce przez dwa lata, a jakis czas temu musialam wyjechac do Anglii. Ale marze o powrocie do Polski i dwa lata, ktore przepracowalam w Polsce (fajna praca i dobre zarobki, fajni ludzie, rodzina, znajomi, fajne miasto-Warszawa) wspominam z utesknieniem. Zupelnie nie rozumiem Waszych komentarzy (czasami mysle, ze potrzebuje wsparcia psychologa tutaj w Wlk. Brytanii). Pozdrawiam i zycze udanych powrotow do Polski (mam nadzieje, ze niedlugo dolacze)! Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: programmer fajna praca i dobre zarobki, fajni ludzie, rodzina IP: *.zone2.bethere.co.uk 22.02.08, 20:42 Gdybym miał to wszystko, to też bym się nie ruszał z Warszawy. A tak: Fajna praca - tę dopiero znalazłem w UK, bo w Polsce praktycznie nie robi się ambitnych projektów, a pracownik jest wyrobnikiem, który nie ma prawa głosu. Dobre zarobki - no właśnie, jeżeli ktoś po studiach technicznych ukończonych z najwyższymi notami zarabia tyle, że praktycznie starcza tylko na przeżycie, to najwyższy czas wyprowadzić się do kraju, gdzie docenia się wykształconych i ambitnych ludzi. Fajni ludzie - gdzie? Może w urzędzie skarbowym? :P Rodzina, znajomi - tu przyznaję rację, oni zostali w Polsce... Fajne miasto-Warszawa - jest jeszcze wiele innych fajnych miast na świecie. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: big t Re: Nie "pozbawione wiekszych problemow" ale norm IP: *.hudd.cable.ntl.com 22.02.08, 19:46 porównajcie 2 sytuacje w urzędach w Polsce i w Anglii. W Anglii przychodzisz a pani/pan do ciebie: - witam, w czym moge pomóc? - proszę wypełnić formularz i wysłać pocztą, w ciągu kilku tygodni otrzymasz odpowiedź - na odchodne: czy moge jeszcze w czymś pomóc? W Polsce: - czasami od niechcenia i pod nosem dzień dobry, częściej beznamiętne PROOOSZĘ - da się to załatwić ale mam teraz przerwę - proszę wypełnić te 30 formularzy, dołącz wszelkie zaśwaidczenia z 3 innych urzędów, 2 zdjęcia koniecznie od fotografa bo z budki to nie przejdzie, kup znaczki opłaty skarbowej i czekaj, za jakiś czas rozpatrzą, ale czy dostaniesz co chciałeś nikt nie wie - na odchodne NASTĘPNY PROOOOSZĘ Niby to są drobne sprawy, ale sprawiają że gdy muszę coś załatwić w Polsce muszę poważnie się starać, żeby nie wyjść z siebie i powiedzieć co nieco do takiej czy innej pani w okienku. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Elka Re: Nie "pozbawione wiekszych problemow" ale norm IP: 70.229.182.* 22.02.08, 20:10 Z tym Panem sie kompletnie zgadzam. Mieszkam w USA od lat 18 , tu skonczylam studia. Do POlski jezdze czesto ze wzgledu na prace i za kazdym razem jun na lotnisku jest szok. Czas stanal w Polsce w miejscu razem z mentalnoscia ludzi. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Justyna Re: Nie "pozbawione wiekszych problemow" ale norm IP: *.pppoe-dynamic.nl.aliant.net 23.02.08, 00:08 Mnie porazilo zdarzenie na lotnisku w czasi mojej ostatniej wizyty w Polsce. Cieszylam sie jade "do domu" aby spedzic swieta w jakby nie bylo ojczyznie, z rodzina. Na lotnisku przy kontroli paszportowej pan spojrzal na moj polski paszport, na mnie, potam na paszport, i powiedzial urzedowym glosem "Prosze zdjac czapke". Mile powitanie, nie ma co. Po dwoch tygodniach wracalam do Kanady z kanadyjskim paszportem i pan na lotnisku nie dosc ze nie kazal mi zdjac czapki, to jeszcze powiedzial "Welcome home". Niby mala rzecz, a naprawde zrobila na mnie wrazenie. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Justi Re: Nie "pozbawione wiekszych problemow" ale norm IP: *.adsl.wanadoo.nl 23.02.08, 01:55 Boze, dokladnie, czuje sie bardziej welcome po powrocie do domu /NL/niz przy wjezdzie do PL. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: yy Re: Nie "pozbawione wiekszych problemow" ale norm IP: 91.109.157.* 23.02.08, 02:38 Zwlaszcza, ze w Polsce witaja nas funkcjonariusze jakiejs hunty wojskowej. W mundurach, z bronia i obowiazkowo ze skwaszonymi minami. Wszystkim ktorzy wybieraja sie do Polski polecam przypomniec sobie dwie reguly obowiazujace w tej czesci swiata: "pokaz kto tu rzadzi" i "nie daj sie wyru..ac". Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: andrzej Re: Nie "pozbawione wiekszych problemow" ale norm IP: *.hsd1.wa.comcast.net 23.02.08, 04:39 Kolego, w Stanach tez Ciebie wita facet w mundurze i z bronia. Ale najpierw musisz sporo odczekac w dlugasnej kolejce, bo na 8 stanowisk odprawy paszportowej tylko 2 sa czynne - tak to wyglada w Seattle. Radze wiecej obiektywnosci. Pozdrawiam Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Pozdrawiam Nie "pozbawione wiekszych problemow" ale norm IP: *.gdynia.mm.pl 23.02.08, 13:43 andrzej napisał(a): > Kolego, w Stanach tez Ciebie wita facet w mundurze i z bronia. No i co z tego? a w Polsce nmasz przygłupa starajacego sie wyłudzic łapowke! > Ale najpierw musisz sporo odczekac w dlugasnej kolejce, bo na 8 > stanowisk odprawy paszportowej tylko 2 sa czynne - tak to wyglada w Seattle. A skąd ty to wszystko wiesz? A jak ktos nie musi CZEKAC W KOLEJCE? KOLEJKA NIE OBOWIAZUJE WSZYSTKICH! > Radze wiecej obiektywnosci. Pozdrawiam Ja nie czekam w kolejkach i jestem zawsze obiektywny! Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: rooboy Re: Nie "pozbawione wiekszych problemow" ale norm IP: *.mckinn1.vic.optusnet.com.au 23.02.08, 02:10 No to mialas szczescie, Justyna, bo inny Polak lecial do Kanady i zostal potraktowany taserem z tragicznym skutkiem. Wole zeby mi ktos kazal czapke zdjac niz uzyl tasera. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: jucha Re: Nie "pozbawione wiekszych problemow" ale norm IP: *.pppoe-dynamic.nl.aliant.net 22.02.08, 23:53 Po 10 latach w Kanadzie z kazdym Pana punktem zgadzam sie w 200 procentach. Odpowiedz Link Zgłoś
larson bo emigracja nie jest dla mięczaków 22.02.08, 18:01 pojechali, na zmywaku popracowali, wracają bo im się nie powiodło tam, a tu też wszystko nie tak. Strasznie delikatne maleństwa lądują na kozetce. To po cholerę było jechać? Albo wracać? Takie zabawy są dla twardzieli a nie pussies. Były emigrant (8 lat poza PL, ale nie na zmywaku) Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: relo Re: bo emigracja nie jest dla mięczaków IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 22.02.08, 18:11 larson napisał: > pojechali, na zmywaku popracowali, wracają bo im się nie powiodło > tam, a tu też wszystko nie tak. Strasznie delikatne maleństwa lądują > na kozetce. To po cholerę było jechać? Albo wracać? Takie zabawy są > dla twardzieli a nie pussies. > Były emigrant (8 lat poza PL, ale nie na zmywaku) sam sobie wystawiles cenzurke.nie na zmywaku? a gdzie w myjni samochodow? Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: tomek [...] IP: *.renf.cable.ntl.com 22.02.08, 19:35 Wiadomość została usunięta ze względu na złamanie prawa lub regulaminu. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: tanarg Re: Z emigracji na kozetkę IP: *.ds6.agh.edu.pl 22.02.08, 18:03 ja tez, jak wracam z wszelkich wyjazdów, że będę musiał czekać jakiśkolwiek czas na nastepny :) Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: aratt Re: Z emigracji na kozetkę IP: *.internetdsl.tpnet.pl 22.02.08, 18:04 Maja depresje bo nic nie zarobili. Charowali na zmywaku 3 lata, a tu ze uciulane pieniadze moga malego fiata kupic... Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: anonim Re: Z emigracji na kozetkę IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 22.02.08, 18:13 Gość portalu: aratt napisał(a): > Maja depresje bo nic nie zarobili. Charowali na zmywaku 3 lata, a tu ze uciulan > e > pieniadze moga malego fiata kupic... malego fiata? Poprawnie pisze sie "harowali". widac masz problemy. Odpowiedz Link Zgłoś
slepowron4 Eeeee, tam! 22.02.08, 18:13 Ładne rzeczy, ładne rzeczy... Dziwię się tylko, jak oni nie trafili na kozetę zaraz po przybyciu do Londynu. Szaro, drogo, tu i ówdzie brudno... Ot, tak to już jest w UK. Nigdy w życiu nie przyszłoby mi do głowy, żeby akurat tam się wyprawiać na saksy. Ale skoro już, to... ...doskonale rozumiem, że po powrocie do kraju diabli biorą. Dawno temu, kiedy wracałem do Polski z krótkich wypraw krajoznawczych lub stypendialnych, to miewałem wrażenie, że w międzyczasie wprowadzono stan wyjątkowy. Ot, takie dziwne uczucie. Przeszło mi całkiem niedawno, kiedy wyjechałem na stałe. Teraz mam już wrażenie, że to nie żaden stan wyjątkowy, ale jak najbardziej zwyczajny STAN. Starzeje się człowiek, to i nadzieję na stare lata traci. To już nie chodzi nawet o to, że gdzie indziej jest lepiej, czyściej, bardziej pachnąco, ale o to, że jako Polacy niebywale skarleliśmy, opadł entuzjazm, rozwiały się idee, zostało tego tyle, żeby wykroić chińską kurtkę i wietnamskie buciki lub diora i dizajnerskie buciki, z których wystaje dizajnerska słoma. A w tle nierówne chodniki, obsrane trawniki i dorabiający się w szybkim tempie adepci psychoanalityki (po trzymiesięcznych kursach.) Ja nie wracam, na kozetce swoje odleżałem wcześniej, teraz pora zrobić miejsce młodym :D Odpowiedz Link Zgłoś
ktotojestipisze Re: Eeeee, tam! 22.02.08, 18:35 i bardzo dobrze że wyjechałeś, a te bajki o upadku idei, obyczajów i wogóle są dość niedorzeczne, że niby w krajach zachodnich idea kwitnie ? spędziłem trochę czasu na stypendium w USA i powiem tak, możliwości są duże, ale żeby np. kupić dom czy ziemie to już inna bajka, trezba się na 30 lat zadłużyć ( teraz w związku z kryzysem sub primów nawet go nie dostaniesz ) a zachód Europy jest bardzo piękny architektonicznie ( miejscami ) i całkiem pusty ideologicznie, poza muzułmanami którzy mają jasne cele Odpowiedz Link Zgłoś
slepowron4 Re: Eeeee, tam! 22.02.08, 18:44 Mnie brak idei w krajach Zachodu obchodzi mało. Tam wystarczy tylko porządnie zarządzać owocami idei wcześniejszych. Tymczasem w Polsce idee zdechły, nim jeszcze się rozwinęły. A więc i owoce są jakieś takie mizerne. Żeby się coś ruszyło, trzeba właśnie idei, które mogłyby pociągnąć ten ponury wózek. Tyle że ludzie od myślenia w takich kategoriach dostają w Polsce 300 euro pensji. Odpowiedz Link Zgłoś
ktotojestipisze Re: Eeeee, tam! 22.02.08, 18:48 moim zdaniem Polska daje duże możliwości rozwoju ( darmowa nauka do poziomu studiów wyższych - w stanach na to rodzice oszczedzają całe życie ) i wbrew pozorom duże mozliwości zatrudnienia, wiem jedno widząc Polaka za granicą w większości są to osoby faktycznie nieciekawe i wykonujące dość podstawowe prace, myśle że mają lepiej niż w Polsce i uważam że podjęli dobra dla Polski i dla siebie decyzje, Odpowiedz Link Zgłoś
slepowron4 Re: Eeeee, tam! 22.02.08, 19:02 Ta nauka nie jest darmowa, bo darmowe obiady nie istnieją, jak pisał klasyk :) Przez wiele lat dopłacałem do tej "darmowej" nauki, którą sam świadczyłem. Polska to taki kraj, w którym niezwykle skutecznie wykańczają własne elity. Część takich elit in spe pracuje na zmywaku w Edyburgu, część hoduje sobie wrzody w szkołach podstawowych, średnich i wyższych, a część wyjechała i znalazła swoje miejsce gdzie indziej. Cóż, rachunek będzie słony. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: greg Re: Eeeee, tam! IP: *.dip.t-dialin.net 23.02.08, 08:19 Dobre mozliwosci edukacji??? LOL^2 Sproboj isc na doktorat w Polsce, szybko zmienisz zdanie i zobaczysz jak to naprawde jest na uczelniach. Jesli chcesz sie rozwijac to lepiej wyjechac na zachodnia uczelnie. Odpowiedz Link Zgłoś
rasklaat Re: Eeeee, tam! 22.02.08, 21:48 za to polskie domy z pustaków ogrodzone siatką są pełne szczytnych idei. Idee są, tylko na tynk zabrakło Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: greg Re: Eeeee, tam! IP: *.dip.t-dialin.net 23.02.08, 08:15 Ludziom ktorym raczej nic nie brakuje. Maja zapewniony byt. A nawet najbiedniejsi socjal od panstwa, nie w glowie jakies idee. Juz wole zyc na emigracji, gdzie stac mnie na wlasne mieszkanie, do pracy idzie sie z przyjemnoscia, ludzie sa mniej zawistni a o wiele bardziej uprzejmi. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: meg i tu sie zgodze, wlasnie 2 tygodnie bylam w polsce IP: *.UCHSC.EDU 22.02.08, 18:20 tez o malo w depresje nie wpadlam no poki co dla mnie to tylko kraj zeby rodzine odwiedzac bo tu gdzie teraz mieszkam milionow nie zarabiam ale stac mnie na kopletnie bezstresowe zycie. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: eustachy Zgadza się. Też po powrocie z ir lnie moge sie tu IP: 83.238.180.* 22.02.08, 18:24 Ciezko sie przyzwyczaic do polskiego syfu, lepiej Polske dobrze wspominac, niz w niej sie meczyc. Wkurza w Polsce glupota dzialan, krzywe chodniki, smrod ludzi, instytucjonalizm, tlok w tramwajach i te male gowniane interesiki urzednikow, wazniejsze niz dobro ogolu. Moze tak jest wszedzie, ale w Polsce tak byc nie moze, bo Polska ma mnostwo zaleglosci i nie ma czasu na bledy. W Polsce wkurza brak segregacji smieci, drogi rowerowe - to drogi rekreacyjne w parkach zamiast konkretne rozwiazania komunikacyjne w miastach, wkurza tandetne szpanerstwo kasą - ale to charakterystyczne dla ludzi z "biedy". W Polsce wkurza szarość otoczenia, ludzie ubieraja sie na szaro. W Bytomiu 200.000 ludzi moze są dwie sensowne knajpy! >W Irlandii urzędnik staje na głowie, żeby petentowi pomóc HAHAHA, w Irl urzednik z usmiechem cie zbywa i mowi, ze jest mu bardzo przykro. Szef cie pyta "houu are you", ale jesli powiesz "tak sobie" to jest to pierwszy krok do tego by cie zwolnil. Co jak co, ale Polacy przynajmniej nie sa takimi hipokrytami jak wyspiarze. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: es Re: Zgadza się. Też po powrocie z ir lnie moge si IP: *.b-ras1.srl.dublin.eircom.net 22.02.08, 23:19 Gość portalu: eustachy napisał(a): > > >W Irlandii urzędnik staje na głowie, żeby petentowi pomóc > HAHAHA, w Irl urzednik z usmiechem cie zbywa i mowi, ze jest mu > bardzo przykro. > > Szef cie pyta "houu are you", ale jesli powiesz "tak sobie" to jest > to pierwszy krok do tego by cie zwolnil. Co jak co, ale Polacy > przynajmniej nie sa takimi hipokrytami jak wyspiarze. Dokladnie, Irlandczycy wciaz sa "relax", nie przejmuja sie niczym a juz na pewno nie Twoimi klopotami. Jesli cos zalatwiles w urzedzie to tylko dlatego ze maja proste formularze i jasne, proste procedury, ktore wypracowywali latami. I tylko dlatego - na pewno zaden Irlandczyk sie nie zmartwi czy zainteresuje jak bedziesz mial jakis problem - grunt to "relax", i splawic z usmiechem. Tak samo w sklepie i wszedze Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: :P Re: Zgadza się. Też po powrocie z ir lnie moge si IP: *.zone2.bethere.co.uk 23.02.08, 01:02 Ale właśnie o to chodzi, że w Polsce nie ma takich prostych procedur, tylko prawo jest tak skonstruowane, żeby maksymalnie utrudnić życie, a urzędnicy mają wszystkich petentów gdzieś i wcale tego nie ukrywają. Odpowiedz Link Zgłoś
hallers A może zamiast narzekać warto było by zrobić ... 22.02.08, 18:28 ... coś żeby to zmienić. Bo przecież za taki stan rzeczy nie są odpowiedzialni jacyś tajemniczy "ONI" tylko my wszyscy - Polacy. Odpowiedz Link Zgłoś
slepowron4 Re: A może zamiast narzekać warto było by zrobić 22.02.08, 18:35 Rozumowanie bez zarzutu - w skali dziejowej. Ale tak się nieszczęśliwie składa, że mam tylko jedno życie (tak mi się zdaje:) i już dosyć czasu zmarnowałem na bezsensowne szarpanie się dla idei w Polsce. Dawno już stwierdziłem, że mam obowiązki wobec siebie i najbliższych, a nie tylko wobec KRAJU, POLSKI, RODAKÓW, blebleble Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: emigracja Re: A może zamiast narzekać warto było by zrobić IP: *.sta.vectranet.pl 22.02.08, 23:42 Sam to se mozesz kupe strzelic w klopie i nawet tego nie wiadomo czy bedzie mozna bo ci opodatkuja. Polski nie ma nie bylio jej od 18 wieku to tylko twor wyobrazni ideologow. Slabe panstwo slabi ludzie. Jałta,okrągły stół,PO. rest in Peace Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: olek Bo Polska jest szarym i smutnym krajem. I niełatwo IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 22.02.08, 18:30 się tu żyje. Jak ktoś chce mieć kolorowe i wygodne życie to powinien zdecydować się na emigrację na stałe. Odpowiedz Link Zgłoś
ktotojestipisze Re: Bo Polska jest szarym i smutnym krajem. I nie 22.02.08, 18:41 ale bajki opowiadacie, naprawdę tak ciężko się w Polsce teraz żyje ? tak nieporównywalnie niż na zachodzie ? trochę to śmieszne, spędziłem na stypendiach zagranicznych trochę czasu, faktycznie jest inaczej ale Polska ma dużo zalet a poziom życia jest porównywalny ( może nie wszędzie ) no chyba że ktoś patrzy przez pryzmat ilości knajpek w swoim małym miasteczku tu faktycznie zgoda, Odpowiedz Link Zgłoś
rozowa_papuga Z emigracji na kozetkę 22.02.08, 18:38 Ale w Polsce przynajmniej w szpitalach nie zlapiesz MRSA! Odpowiedz Link Zgłoś
rikol Re: Z emigracji na kozetkę 22.02.08, 20:36 MRSA to jest gronkowiec, mozna sie nim zarazic w Polsce (znam nawet taka osobe, z osob publicznych - Hanna Bakula), przy pobycie w szpitalu na przyklad. Zwykle do zakazen dochodzi przy operacjach, ale moze tez dojsc przy innych okazjach, to w koncu jest bakteria. Roznica pomiedzy Polska a tzw. Zachodem jest taka, ze na Zachodzie nikt patologii nie nazywa normalnoscia. Jesli jest przemoc w rodzinie, to nikt nie usprawiedliwia sprawcy, ze 'mial zly dzien'. Jesli ktos kradnie lub wyludza zasilki, kazdy nazwie to kradzieza, nikt nie usprawiedliwia tego bieda czy glupota. Nikt tez nie kaze sie przyzwyczajac do nienormalnosci ani nie tlumaczy 'bo u nas tak juz jest'. Nawet jesli w urzedach usmiech jest falszywy, to nie ma znaczenia. Przynajmniej milo sie zalatwia rozne sprawy i urzednicy podaja potrzebne informacje, nie zadajac lapowek. Po prostu milej sie zyje w taki sposob. W Polsce jest natomiast duzo zupelnie bezinteresownego chamstwa i szkodzenia innym, ludziom sprawia radosc, jesli komus sie nie powiedzie. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: makaron Z emigracji na kozetkę IP: *.ip.fastwebnet.it 22.02.08, 18:40 przyjade do tesco pracowac Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: E Z emigracji na kozetkę IP: 80.5.89.* 22.02.08, 18:42 Ja mieszkalam i pracowalam w Stanach, potem w Polsce przez dwa lata, a jakis czas temu musialam wyjechac do Anglii. Ale marze o powrocie do Polski i dwa lata, ktore przepracowalam w Polsce (fajna praca i dobre zarobki, fajni ludzie, rodzina, znajomi, fajne miasto-Warszawa) wspominam z utesknieniem. Zupelnie nie rozumiem Waszych komentarzy (czasami mysle, ze potrzebuje wsparcia psychologa tutaj w Wlk. Brytanii). Pozdrawiam i zycze udanych powrotow do Polski (mam nadzieje, ze niedlugo dolacze)! Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: as Re: Z emigracji na kozetkę IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 22.02.08, 19:14 Nie zapominaj, że Warszawa to jedyne miasto w Polsce, gdzie istnieje względnie normalny rynek pracy (choć raczej dla ludzi lepiej wykształconych). A jeśli masz taki zawód i życiowe układy, że możesz tu liczyć na "fajną pracę i fajne zarobki", to pamiętaj, że jesteś w zupełnie innej sytuacji niż większość emigrantów, którzy tęsknią za rodziną, znajomymi i ojczystym językiem, ale poza tym nic dobrego tu na nich nie czeka. Odpowiedz Link Zgłoś