Gość: mloda
IP: *.acn.waw.pl
17.08.01, 16:33
jestem mloda kobieta i matka 1,5 rocznej dziewczynki.moje zycie jest
b.skomplikowane ale aby pani miala pelniejszy obraz problemu sprobuje je
opisac.gdy bylam nastolatka bralam narkotyki wreszcie po 3 latach cpania
trafilam do osrodka gdzie poznalam mojego obenego partnera.on takze mila
ciezkie przezycia za soba...no i tak to sie zaczelo.gdy skonczylismy leczenie
nadla bylismy razem i sie kochalismy.rok pozniej zaszlam w ciaze .byla nie
planowana ale b.sie ucieszylam .kochalam mojego chlopaka.potem zaczelly sie
problemy,lamal abstynencje itd.rozstawalismy sie i schodzilismy.urodzila sie
corka,myslam ze teraz na dobre przestanie cpac ale niestety znow sie
zaczelo.gdy miala pol roku trafil do osrodka.byl b.zadowolony i wreszcie
wszystko zmierzalo do dobrego.niestety teraz gdy minal rok od jego wyjscia z
osrodka znow zauwazylam ze bierze.nie wiem co mam zrobic.nie jestesmy
malzenstwem ,chociaz ostatnio planowalismy slub na grudzien ale w takiej
sytuacji nie wiem czy to ma sens.kocham go bardzo,ale wiem ze gdyby nie corka
dawno bym go zostawila a tak jest jej ojcem o to nawet niezlym dba o
nia ,pracuje na nas,i jest cieply i czuly.ale co z tego jak jest narkomanem?
wiem ze ten zwiazek jest toksyczny bo ja mu zawsze wszystko wybaczam,tyle razy
juz obiecywal ze z tym skonczy....gdyby jeszcze mnie bil albo zdradzal albo nie
wiem co...to latwiej mi by bylo go zoztawic ale on jest cudowny...dopoki nie
zacznie brac .wtedy klocimy sie i zazwyczaj on sie wyprowadza.tak trwa juz to
kilka lat.nie wiem czy to ma sens aby moj acorka mila takiego ojca.prosze o
porade .co ja mam zrobic ze swoim zyciem?