tarja35
13.09.10, 20:26
czy jak sie chce to się da wyjść z lęków, depresji? Czy bardzo chcieć pomaga? Ja zawsze bardzo chcę i nic. Ponoć użalam się nad sobą, nie robię nic by wyzdrowieć i wygodnie mi z tym, unieszczęśliwiam faceta, moje dzieci też biedne bo mają taką matkę co to nie umie się "w garść wziąść"
Próbowałam różnych terapii, biorę leki i nic
Czy ktoś kto nie odczuł jest w stanie zrozumieć? Dzis przeczytalam o sobie coś takiego: "ja w odróżnieniu od ciebie jestem w stanie pojąć bardzo dużo, nie chodzę naszprycowana prochami od rana do rana i mój umysł pracuje na pełnych obrotach"
Do tego jestem niezaradna, jęczę kolejny cytat: " Bo wiem, ze mozna, tylko trzeba sie ruszyc i zaczac dzialac"
Ok ruszam sie na kolejne terapie i kolejne... czuję się ok. Ok to u mnie: brak codziennych ataków paniki i możliwość opuszczenia domu z kimś ( sama nie dam rady choć nie wiem jak sie staram-próby każdy dzień nowy krok nie sprawdziły się) Lęk atakuje nawet w najmniej stresowych sytuacjach i to jedzie ostro, fizycznie: dusznośći, kołotanie serca, nogi jak by traciły władzę... ok skoro się użalam, nic nie robie by polepszyc swój byt to niech mi ktoś podpowie co mogę zrobić? co mogę jeszcze zrobić by móc żyć, chodzić na zakupy, do pracy itd itp. Jak ktoś ma sposób to będę wdzieczna