marta.gora 14.09.06, 19:18 Nikt tu ostatnio nie zagląda, a przynajmniej nie pisze... Przenieśliście się na Łucką? ;0))) Bo nie wiem, czy tu jeszcze co pisać, a trochę się uzbierało. Odpowiedz Link Obserwuj wątek Podgląd Opublikuj
mildford Re: Wymarliście wszyscy czy ozdrowieli? 14.09.06, 20:43 Martusiu oczywiscie, ze pisz. ja regulalnie czytam forum, ale nic nie pisze, poniewaz na razie nie ma o czym. na razie przerabiam akcje "Łucka" ;p. wlasnie skonczylem pic 2 pierwsze paczki ziolek. od jutra zaczynam kolejne. jestem po 5 seansach akupunktury. niestety nie odczuwam jakiejkolwiek poprawy. aktualnie zarazilem sie jakims badziewiem od narzeczonej i zdycham :( hehe, wyobrazam sobie, ze czlowiek zdrowy bedac chorym czuje sie tak jak my w pelni "zdrowia" ;D poZDRAWIAM wszystkich i piszcie, bo rzeczywiscie jakos tak smutno sie zrobilo. zawsze mozna zalozyc watek towarzyski jak nie ma nowinek odnosnie terapii ;) Odpowiedz Link
mahatmagandi Re: Wymarliście wszyscy czy ozdrowieli? 14.09.06, 22:34 Hej! A u mnie nieustannie dobre samopoczucie. To już 4 dzień. Nic nie łykam, no może poza Asparginem, ale pożerałem go już kiedyś garściami i nic więc wątpię , żeby to coś pomagało. Mam dziwne wrażenie, że jak mnie teraz łupnie nowa fala zmęczenia to będzie silna. Sypiam teraz dobrze, wstaję wypoczęty i pełen chęci do życia w ciągu dni też funkcjonuję w miarę na normalnych obrotach. Spokoju mi tylko nie daje myśł, że to pewnie znowu chwilowa poprawa i po nie znów będzie do d.... CFS mam już 15 miesiąc. Kurcze jak pomyślę, że to już 450 dni to mi się znowu słabo robi. I żeby tylko nie ta myśl że to jak u Majewskiego: końca nie widać, końca nie widać.......... Odpowiedz Link
marta.gora Re: Wymarliście wszyscy czy ozdrowieli? 14.09.06, 23:04 Mildford, a można na Twoim forum kląć? Pytam poważnie. Odpowiedz Link
marta.gora Re: Wymarliście wszyscy czy ozdrowieli? 15.09.06, 10:40 Pogorszenie po kontakcie z wirusem? A to widzisz- mamy znowu cos wspólnego :o) Bo to ostanie pogorszenie, co mnie tak trzyma do dzisiaj, to wiążę z wirusówką u syna. Podłapał cos calkiem niegroźnego, bo żadnego kataru czy kaszlu, tylko leciutko zaczerwienione gardło, a do tego bóle głowy, osłabienie i ból szyi (myslałam, że to świnka, ale distazy w moczu nie miał podwyższonej, więc nie). I to własnie przywlókł tydzien temu. No to od soboty mnie rozłozyło :o( Poza tym- pisałam już kiedys, ze na wiosne było już calkiem fajnie, a potem nagle- pogorszenie. Mój syn mial wtedy też przeziebienie, nawet ze słabą gorączką. No i pod koniec stycznia- identyczna sytuacja- on lekko chory, a u mnie zjazd do bazy... Może to jednak cos z naszym układem odpornosciowym, który nie daje rady nawet z jakimis mikrusami wirusowymi??? Dodam tylko, że praktycznie od wiosny, kiedy mi się pogorszyło, mam lekko zaczerwienione gardło- bardzo wrażliwe np. nawet na nieznaczne zmiany temperatury otoczenia. Może to coś znaczy? Odpowiedz Link
marta.gora No dobra 15.09.06, 10:59 To już tylko zasygnalizuję, bo sie spieszę. Byłam wczoraj u endokrynollozki. Nadnerczy raczej "nie czuje", tzn. chyba nie do kończ wie, o co chodzi. Zwróciła jednak uwagę na moja insulinooporność- ponad 1,5 roku temu za własne pieniążki, po przewertowaniu wielu artykułów, podręczników i własnych przemysleń, zrobiłam sobie test po obciążeniu glukozą (wyszedł całkiem dobrze) i jednoczesnie- krzywą insulinową, czyli chciałam zobaczyc, jak zachowuje sie insulina po spożyciu większej dawki glukozy. Wyniki były przekroczone ponad dwukrotnie w stosunku do norm, o ktorych wyczytalamw wielu miejscach. Niestety, żaden z lekarzy tego nie widział, ba, zupełnie to bagatelizowali, bo poziom glukozy był w porządku. Niewidziała tego nawet endokrynolozka, do której chodziłam kilkakrotnie prywatnie, przed ciążą, żeby niektóre sprawy powyjasniać. Teraz wyszło szydło z worka. Wtedy z własnej inicjatywy przeszłam na diete dla cukrzyków, ale do dzisiaj nie zgubiłam nawet pół kilograma (mam nadwagę :0( Tzn. jeszcze jedna choroba do kolekcji :o( Z nadnerczami mam poczekać do miesiączki po zabiegu i wtedy ponownie zbadać hormony. Na razie szukam jakiegos znawcę nadnerczy, bo ta chyba nie bardzo sie jednak w nich orientuje. Rozstaję się z Wami na kilka dni- weekend spędzam w Warszawie na pewnym zebraniu, a w następnym tygodniu znowu zajęcia z zaocznymi. Zdrowia życzę wszyskim zmęczonym, a mahatmie, aby taki stan trwał, i trwał. Marta Odpowiedz Link
marta.gora Nie wiedziała! 15.09.06, 11:00 Taki byk zrobić! Przepraszam, wiem, ze NIE z czasownikami pisze się oddzielnie. Skąd mi tak to wyszło? Odpowiedz Link
mildford Re: No dobra 15.09.06, 11:10 czesc. 1. jasne, ze mozna sobie poklac. to nie moje forum, tylko nasze. w koncu wiekszosc kostruktywnych postow pochodzi od Was a nie ode mnie. 2. Marta jak bedziesz w wawie to moze zaaranzujemy jakies krotkie, wieczorne spotkanko przy piwku w gronie CFS'owiczow? co Wy na to? Odpowiedz Link
marta.gora Re: No dobra 15.09.06, 11:30 Pokląć to chciałam przy okazji opisywania wczorajszych ustaleń u endokrynolożki :o) dzisiaj juz mi pzreszło. I szczęscie, bo to niecenzuralne słowa były :o) Co do spotkania- nie ma sprawy. W sobotę po południu/ wieczorem chyba będę miała czas. Napisze na priva w tej sprawie. geodeta na siłach, to tym bardziej powinien sie pojawić :o) Co do piwa- tia, ciekawe, kto by mnie potem odholował. Odpowiedz Link
mirekczar Re: No dobra 15.09.06, 11:34 A w sprawie zaklęć... to może zastępniki ? Proponuję "Krówa"... w dodatku daje się komponować podobnie jak jedno z mocno niecenzuralnych. Można się wkrówić... skoro są wściekłe krowy. A zamiast powiedzić komuś cielaku można by rzec 'Ty z krówy synu'. Przy okazji krówa to pożyteczne i sympatyczne zwierzę. Miłego dnia. Zauważyliście, że jest ciepło ? Odpowiedz Link
marta.gora Re: No dobra 15.09.06, 16:30 No dobra- niech będą zastępniki. :-) Więc wczoraj się mocno wkrowiłam - czy wkrówiłam- według Ciebie :) Mirek, a Ty do nas dołączysz? W tej Wawie? Zawsze to jeden więcej do tego piwa :-) Ciepło jest, gorzej ze słońcem- nie lubię, jak świeci prosto w oczy i to tak mocno. Odpowiedz Link
bono20 Re: Wymarliście wszyscy czy ozdrowieli? 15.09.06, 18:14 Zastanawiam się czy chroniczne zmęczenie jakie wam doskwiera, można porównywać identyfikować ze zmęczeniem jakie towarzyszy chorym na sm(stwardnienie rozsiane) , czy występują jakieś wspólne cechy, i czy są jakieś podobne czynniki nasilające zmęczenie. Odpowiedz Link
mirekczar Re: Wymarliście wszyscy czy ozdrowieli? 15.09.06, 21:59 Znam jedną osobę z SM. Nie wiem czy w ogóle da się porównywać stan ludzi, któzy cierpią niezaleznie od przyczyny, ale chyba nasze chroniczne zmęczenie jest dokuczliwe inaczej. Ta znajoma osoba odczuwa fizyczny ból prawie ciągle, niezależnie od pozycji, którą przyjmie. Od czasu do czasu kiedy choroba 'przyczaja się' ma chwilkę na złapanie oddechu. To może trochę podobnie jak z piszącym tu Mahatmą, podobnie też wiadomo, ze trudno to (wy)leczyć. Na tym podobieństwa się kończą. Niewiątpliwie chorzy na SM dotkliwie cieprpią. Odpowiedz Link
bono20 Re: Wymarliście wszyscy czy ozdrowieli? 16.09.06, 19:04 No tak SM ma kilka postaci i praktycznie u każdego chorego ma inne objawy. SMPP na które ja choruję zmeczenie jest tak silne (o bólach nawet nie wspominam) że wykonanie jakiś pracy jest katorgą. Posilam się sterydami one jednak nie eliminuja zmeczenia. Odpowiedz Link
marta.gora Hej, Bono :0) 19.09.06, 17:39 SM- paskudna sprawa :0( Zmęczenie można pewnie do jakiegoś stopnia powiązać z samym uszkodzeniem układu nerwowego, dodatkowo pewnie objawy uboczne po lekach... A czy zauważyłeś może, jakie czynniki wywołują nasilenie zmęczenia u Ciebie? Np. ma jakiś wpływ nawet niewielka infekcja wirusowa? Albo niewielki nawet stres czy jakieś silne pozytywne emocje? Albo pogoda czy pora roku? Bo u mnie takie sprawy akurat wpływ mają. Choć podobno _na szczęście!-nie mam SM Odpowiedz Link
marta.gora I znowu zjazd w dół :0((( 19.09.06, 18:07 W Warszawie były całe 2 dni na wysokich obrotach; potem powrót do pracy- znowu zajęcia na zaocznych... Nowy rok akademicki, a do tego naprawdę spore możliwości na sensowną pracę i współpracę w różnych projektach.... Możliwości, które przedstawiano na zebraniu w stolicy... Jednym słowem- można naprawdę sporo skorzystać- dla siebie. Pod warunkiem, ze ma się na to siły... No i ta dodatkowa praca, na którą się nie zdecydowałam. W normalnych warunkach nie byłoby żadnego wielkiego obciążenia. Teraz nawet nie chciałam spróbować, bo nie jestem w stanie pracować na jednym etacie :0( Wolałam niczego nie obiecywać, niż podpisać umowę i iść na zwolnienie. A ja egzystuję na jeszcze niższym poziomie, niż parę dni temu- czuję się tak, jak gdybym w ciągu tych 2-3 dnizużyła cały zapas energii , który był przeznaczony na najbliższy miesiąc... Dzisiaj na seminarium naprawdę nie mogłam się skupić. Memotropilu nie biorę od paru dni, bo powodował u mnie bezsenność. Ale bez niego i tak kiepsko sypiam. Marzy mi się noc- taka przespana od wieczora do rana, bez wybudzeń, dająca mi siły na cały dzień. No i ta głowa- znowu boli, znowu pyralgina nie pomaga. Gardło piecze; nie wiem, czy tam są jakies mikroby, czy to wyłączna wina mojej pracy, choć staram się nie nadwerężać głosu... Napiszcie, że chociaż Wam sie poprawiło- może to będzie jaka nadzieja dla mnie... Odpowiedz Link
bono20 Re: I znowu zjazd w dół :0((( 20.09.06, 10:20 Witam . Cześć marta.gora widzę że wiesz co piszesz rzeczywiście ,zmęczenie w sm wynika z samego faktu bycia chorym, ale też przeogromny wpływ na skalę zmęczenia znużenia mają sami chorzy. I tu rodzi się problem nie każdy zna swój organizm ,metodą prób i błędów wiem co mi ,bo już nie koniecznie innemu choremu szkodzi. SMPP które mi towarzyszy w życiu codziennym pokazało mi co lubi a czego nie toleruje to tak jak w małżeństwie .W moim przypadku zapanowanie nad nerwami ,jest nadzieją na spowolnienie choroby ,ataki szału powodują wzrost temperatury ciała czego sm nie toleruje. Kolejna rzecz która wzmacnia uczucie zmęczenia to praktycznie ciągła chroniczna bezsenność , no i wreszcie depresja jest chyba wynikiem bezradności i tak to się wszystko zapętla a jeszcze należy dorzucić zwykłe banalne sprawy ,przeziębienie katarek ,codzienne czynności . Wszystko to razem daje piorunujący efekt pomieszania zmęczenia ze zanurzeniem ,co powoduje że w nasileniu choroby schody we własnym domu stają się alpinistycznym wyzwaniem. No i jeszcze jedno na co lekarze są głusi towarzyszący stale różnie umiejscowiony zmiennie o różnym nasileniu ale zawsze jest –ból . Odpowiedz Link
marta.gora Re: I znowu zjazd w dół :0((( 20.09.06, 18:20 Czy SMPP to postać paraparetyczna? Ja sobie nawet wyobrazić nie mogę, jak można z taką chorobą funkcjonować. A ta bezsenność to nie jest związana ze sterydami? Pytam, bo często podaje się to jako objaw uboczny. Kiedy sama przez 2 tygodnie brałam takie paskudztwa z powodu alergii, to czułam się jak bomba zegarowa, która czeka tylko na zapalnik, no i do tego własnie bezsenność była koszmarna- nawet kilkanaście dni po ostatnim zastrzyku (Dexaven). Odpowiedz Link
bono20 Re: I znowu zjazd w dół :0((( 20.09.06, 20:07 Wykształcenie medyczne wyższe. Pracuję na uczelni medycznej jako asystent (nauczyciel akad.) Odpowiedz Link
geodeta_31 Do bono 20... 21.09.06, 11:22 Witaj bono. Szczerze mówiąc ostatnio coraz częściej zastanawiam się czy nie nastapiło jakieś przeoczenie w moich dotyczczasowych diagnozach i czasem nie mam Twojej przypadłości. Jeśli nie jest to dla Ciebie problemem, może napisałbyś jak to u Ciebie postępowało i jakie badania upewniły lekarzy że to SM. Jakie miałeś wyniki badań? Czy MRI jasno pokazało zmiany charakterystyczne dla SM? Marcin Odpowiedz Link
bono20 Re: Do bono 20... 21.09.06, 11:42 jeżeli ma ci to pomóc to nie ma sprawy moge kliknąc kilka zdań. Ale wolał bym nie robic tego na forum jest to wciąz dla mnie bardzo emocjonalna sytułacja. Odpowiedz Link
geodeta_31 Re: Do bono 20... 21.09.06, 13:21 Nie dziwię się zupełnie i jesli znajdziesz chwilę, poczujesz sie na siłach i nie sprawi Ci to kłopotu to będę zobowiązany. Odpowiedz Link
marta.gora BONO 21.09.06, 18:39 Dziękuję za dokładne wyjasnienie. Z pewnością przyda się niejednemu lekarzowi, a co dopiero mówić mnie- takiemu żuczkowi- położnej. ;-) Odpowiedz Link
bono20 Re: Wymarliście wszyscy czy ozdrowieli? 21.09.06, 11:52 fajnie wyszło bono do bono, geodeta tymczasem podam ci dwa linki tam znajdziesz co nie co o sm. www.bssm.org.pl/ www.delfin.clan.pl/ Odpowiedz Link
mirekczar Re: Wymarliście wszyscy czy ozdrowieli? 25.09.06, 18:47 No to zaczęła się diagnostyka. Na razie oddałem kupe materiału do badania :) Jak odbiorę swoje świetne wyniki to się pochwalę jaki jestem zdrowy, czego życzę wszystkim pozostałym hipochondrykom i malkontentom :) Odpowiedz Link