kwadrydurka
05.05.09, 08:03
Tak mi dzisiaj przyszło do głowy, że coraz mniej są ludzie
wyrozumiali dla niedoskonałości innych ludzi. Rozczarowanie
za rozczarowaniem. Coraz więcej deklaracji ignorowania wyborów
z racji "braku idealnego kandydata". Coraz więcej pokazywania
pęknięć czy choćby rysów na krysztale autorytetów i kolejny
jęk zawodu.
Czy może to wynikać z tego, że coraz mniej ludzi wierzy w Boga,
a każdy potrzebuje osobowego ideału?