beznadziei240
02.12.22, 18:26
Małżeństwo z długim stażem. Oboje z wyższym wykształceniem. Dorosłe dziecko jeszcze mieszkające z rodzicami, świeżo po studiach. Pracuje. Są to ludzie po przejściach. Nie byli akceptowani przez teściowe. Mieli problemy na starcie z finansami. Matki to wykorzystały i zgnębiły partnerów swoich dzieci. On ją wtedy zdradził. Wrócili do siebie i żyją na pozór dość dobrze. Nie piszę o sobie, sprawa dotyczy koleżanki że studiów. Widzę, że ona gaśnie, jest smutna. Z matką męża są zerwane kontakty. Z jej matką nie. Jej matka zmieniła się, ale mąż ma od czasu do czasu jazdy, robi sceny, że tam musi jechać, żona nie ma prawa jazdy. To jakaś tam odległość i matka choruje na raka. Raz na pół roku ten mąż wiezie teściową na kontrolę do odległego o 2 godziny miasta. Lubi to potem wypominać. Ona to bardzo przeżywa. Te jego zachowania. Często on pretensje o błahe rzeczy. O pustą rolkę papieru w łazience, o to że ktoś zjadł kolację i masło schował do lodówki. Wszystko bardzo bierze do siebie. I przeklina. Wprost dusza mu krwawi z powodów dla niej i dla mnie też niezrozumiałych. Widzę jak to na nią wpływa. On ma tendencję do odwracania kota ogonem. Nie widzi problemu w sobie. Nie wiem jak im pomóc. Ona mówi, że jego zachowania ją krzywdzą, a on twierdzi, że nic złego nie robi. I, że on ma ciężko.