faar
17.08.07, 00:16
Obiecałem dokończyć myśl z innego wątku :)
forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=94&w=67443804&a=67587163
Dodam tylko krótki - jak na mnie :) - wstęp.
To co można zauważyć na tym forum to nie berekloństwo, frankloństwo i
niezaangażowani internauci. To sztuczny i całkowicie nieprawdziwy podział, bo
o ile bereklony istnieją to zagorzałych zwolenników ZF (może poza mieszkiem
czasami) tutaj tak naprawdę nie widać. Są ludzie zadowoleni z tego, że
mieszkają w Gliwicach, że podoba im się styl Gliwic (ja na przykład), są też
ludzie którzy szukają dobrego fryzjera :)
Dokonałbym tutaj trochę innego podziału i dzięki temu bardziej zrozumiałe będą
pewne sojusze na tym forum - w imię podejście do świata. Na tym forum bowiem
ścierają się ze sobą przede wszystkim romantycy i pozytywiści. Ja zaliczyłbym
się do drugiej kategorii, więc proszę mi wybaczyć, że pierwszą grupę oceniam
wyjątkowo krytycznie a drugą pobłażliwie.
Ideą romantyków jest tęsknota za światem idealnym, komplementarnym, idealna
symbioza społeczeństwo-władza. Jako, że umysł działa wybiórczo i z czasem
wycina ze wspomnień rzeczy złe i pozostawia te dobre, to dlatego tak często
nasi romantycy odwołują się do zeszłego ustroju i w nim poszukują śladów tego
raju utraconego, na który już nie widzą obecnie szans. Romantycy mają
tendencję do krytykowania każdego zachowania władzy a nawet (ale to głównie
berekloństwo) doszukiwania się znamion złego zachowania w pozornie normalnych
procedurach. Ich przewodnią myślą jest pesymizm - zwłaszcza co do przyszłości
(jak w DTŚ dojdzie do tragedii, Forum się rozpadnie, miasto umrze, utonie w
śmieciach). Romantyzm to myślenie w skali mikro - jedno skrzyżowanie świetlne
jest dowodem na fatalną pracę ZDM, przewrócone TOIe to dowód na beznadziejną
pracę MZUK. Romantycy generalnie ograniczają się do marudzenia i ewentualnie
wysyłaniem pism do UM :)
Pozytywiści - myślę, że spokojnie można tutaj zasilić to od razu nickami -
mieszko, wilczur, jeanalesi, faar ;-), ale wymieniać mógłbym dalej - ograniczę
się jednak do tych najbardziej kopanych przez romantyków :)
Myślenie pozytywistyczne oprócz znamion po prostu myślenia pozytywnego i
optymistycznego (czego idealnym przykładem jest mieszko, który w zasadzie
wszystko chce przekuć na sukces i dobre rozwiązanie :) ) ma też znamiona
myślenia perspektywicznego w kategoriach rozwoju. Uderzam się w piersi -
pozytywiści na tym forum przede wszystkim stawiają na rozwój ekonomiczny:
więcej firm, więcej miejsc pracy, więcej sklepów, rozrywki (widzimy same plusy
w Podium, Forum, DTŚ) - historyczny rys zostawiając lekko z tyłu. Myślenie
perspektywiczne to myślenie w skali makro. Zrobimy DTŚ - łatwiej będzie do nas
dojechać, wyjechać, przejechać przez miasto - miasto stanie się bardziej
atrakcyjne dla inwestorów, a to spowoduje więcej miejsc pracy, a to w
konsekwencji podniesie średnią wypłat, a to spowoduje zwiększenie zasobności
portfela typowego Gliwiczanina, a więc będzie miał pieniądze na to, aby te
pieniądze wydawać u kolejnych przedsiębiorców, a to wszystko zmniejszy
patologie takie jak bezrobocie, alkoholizm, bezdomność, itp. Pełen optymizm ;-)
Podium - szansa dla Gliwic dla bycia czymś więcej niż miasta z kopalniami i
Politechniką - również centrum sportu, a to znowu inwestycje, może jakieś nowe
kluby sportowe, nowe dziedziny, zwiększenie prestiżu miasta i w efekcie
bogacenie się miasta i mieszkańców. Znowu pełen, może aż zbytni optymizm :)
Pozytywizm zwraca uwagę na pracę u podstaw, czyli po co patrzeć na UK, że my
nie mamy takich zarobków - spokojnie - dojdziemy do tego małymi kroczkami.
Najpierw musimy rozkręcić tak gospodarkę, aby była w stanie wytwarzać zbliżony
PKB. Nic na już, nie że nam się należy, nie że ktoś nas oszukuje. Damy radę -
sami sobie poradzimy - widzimy światełko w tunelu, a nawet więcej. Jesteśmy
zadowoleni z życia i mimo pewnych problemów, które każdy z nas w życiu ma -
idziemy do przodu. W naszych działaniach jest pragmatyzm - jakakolwiek
ideowość musi być poparta czynami, w związku z czym nasze patrzenie jest tak
optymistyczne, a przy tym tak krytyczne w stosunku do romantyków, którzy
chcieliby mieć wszystko na już i na wczoraj, a najlepiej nie przez pracę,
tylko przez sam fakt pomarudzenia na forum, albo: BO NAM SIĘ NALEŻY :)
Na koniec jeszcze - przykładem pozytywistycznego przedstawiciela rady jest
radny Jaśniok :)
Ponad tym wszystkim jednak: pozytywiście vs romantycy, mamy ludzi niby
romantyków, którzy wybijają się ponad swoje szeregi. Tutaj też posłużę się
nickami - kolejność jest istotna: KL-2, Andrzej, Mirella, radny Berezowski.
Kolejność oznacza, że KL-2 najbardziej odbija od grupy romantyków pewnymi
cechami swoich postów i działań. Radny Berezowski zaś to już prawie 100%
romantyk, ale jednak nie sposób odmówić mu, że DZIAŁA, a nie tylko marudzi :)
Romantycy - zrozumcie - jeśli macie coś do powiedzenia to zamiast marudzić -
zacznijcie o tym mówić. Andrzej z NSI - praktycznie w większości przypadków
się z nim nie zgadzam (nie podoba mi się forma ataku, argumentacja, itp.), ale
ten człowiek coś robi.
Kasia (KL-2) ma swoje fobie z chodnikami, których nie rozumiem, bo dla mojej
estetyki zupełnie wystarcza behaton (choć naturalnie Rynku już bym w tym nie
chciał widzieć, czy nawet Zwycięstwa), ale podziwiam ją za to, jak wytrwale i
skutecznie walczy o inwentaryzację płyt podczas remontów chodników (widać jej
odcisk w tych 'lepszych' interpelacjach Berezowskiego) i zachowanie
historycznego charakteru naszych chodników w Gliwicach. Traci swój prywatny
czas, aby zrobić coś dla tego miasta.
Podobnie wielokrotnie chwalony przeze mnie Marian z Metamorfoz (budynek
dyrekcji Huty to dla mnie mistrzostwo wytrwałości i skuteczności).
Poniekąd również radny Berezowski, bo postawił sobie za cel wywalenie TIRów z
centrum i choć nie rozumiem dlaczego podąża taką ścieżką, jaką podąża, to
jednak imponuje mi, że jest kolejną osobą, która chce coś zrobić i jej
konsekwentna w tym co robi. Ogólnie jedyna cecha co do której u Berezowskiego
nie mam większych zastrzeżeń to konsekwencja (strona www od samego początku
zapełnia się dokładnie tymi treściami, które były zadeklarowane; projekt nowej
organizacji ruchu - Berezowski nie zraża się absolutnie tym, że taki np.
Jarzębowski swoimi wypowiedziami stara się go do tego zniechęcić i dalej
konsekwentnie chce wyrzucić TIRy, na DK88, A4 - byle najdalej od Gliwic - BRAWO!).
Z tych osób najbliżej mi do Mariana w pierwszej kolejności, a zaraz potem do
KL-2, bo przeważa u nich (w mojej ocenie) pozytywizm.
Czekam na komentarze :)