magd-a84
09.04.08, 19:14
Byłam dzis u swojego psychiatry, który do tej pory leczył mi
depresje. Wkręciłam się w historie związane z moim obsesyjnym
sprzątaniem które miałam zawsze - od dzieciństwa, a teraz przezywa
apogeum. Nie dałam mu dojść do słowa prawie. Po moim wywodzie
stwierdził że wogóle zmieniamy leki - bo ja mam nerwice natręctw i
da mi bardzo dobry lek na nerwice i depresje po czesci tez. A ja
wtedy że -w sumie może nieee, bo po lerivonie w sumie jest mi troche
lepiejjj(faktycznie - troche tak...debil po prostu debil. Teraz
żałuje. Nastepna wizyte mam za 2 tygodnie. Mam straszne problemy ze
soba, nie mogę się zdecydować, nawet do końca nie wiem co jest ze
mna nie tak! mam te beznadziejne obsesyjne odruchy sprzątania, ale
słabsze niz mialam, mam tez ogólną niechęć i brak siły do
wszystkiego i wszystkich i wieczne rozdrażnienie które albo skutkuje
wrzaskiem, albo dołem...sama nie wiem. Pozatym juz kolejny raz chce
mnie namówić na hospitalizacje. Mój rejon to Nowowiejska - był ktoś
tam? czyba załozę odzielny post z tym związany. Pozdrawiam.