lukasz.1978
19.03.11, 18:55
W tym wątku bedziecie mogli sobie do woli ponarzekać na różne bielańskie absurdy - począwszy od absurdów komunikacyjnych i drogowych a skończywszy na absurdalnych cenach benzyny i cukru :) (chociaż to ostatnie to absurd nie tylko bielański).
Dla mnie absurdem z mojej najbliższej okolicy jest przejazd tramwajowy przez ul.Wólczyńsą przy przystanku Aspekt. A absurdem jest dlatego, że jest to zorganizowane gorzej, niż w... PRL-u.
W PRL-u bylo tak, ze samochody miały zawsze zielone, gdy nie jechał tramwaj. Gdy tramwaj nadjeżdżał, wykrywała go fotokomórka, samochodom zapalało się czerwone, tramwaj sobie przejeżdżał. Mnie jako dzieciakowi sprawiał zresztą ten widok niezłą radochę, ta zmiana światła, gdy zbliżał się tramwaj. Z ogromną nowoczesnością to mi się wówczas kojarzyło w siermiężnym otaczającym świecie.
No ale potem to komuś ewidentnie bardzo przeszkadzało i skasowali to rozwiązanie. Teraz są zwykłe swiatła, a ich kolor nie ma żadnego związku z tym, czy tramwaj nadjeżdża czy nie. Efekt? Samochody często stoją na czerwonym, chociaż tramwaju na horyzoncie nie widać, za to tramwaje też muszą swoje odstać, nawet gdy akurat żaden samochód nie jedzie.
Jest to zatem jedna z tych niewielu sytuacji, kiedy należałoby się cofnąć do PRL-u :)
I od razu absurd drugi - całodobowy zakaz skrętu w lewo z Wólczyńskiej w Aspekt. Jasne, ze za dnia ten zakaz ma sens (samochody czekające na skręt kompletnie zablokowałyby ruch na Wólczyńskiej), ale w środku nocy jest to mocno upierdliwe. Czy nie mógłby ten zakaz obowiązywać tylko od 6 do 22?
No to na razie tyle na temat absurdów z mojej najbliższej okolicy.