beduinka Re: KRAJE PÓŁWYSPU ARABSKIEGO 23.05.03, 13:48 czyli Arabia Saudyjska Oman Jemen Zjednoczone Emiraty Arabskie Katar Bahrajn Kuwejt (mam nadzieję, że o niczym nie zapomniałam) Odpowiedz Link
gajasirocco Re: KRAJE PÓŁWYSPU ARABSKIEGO 23.08.05, 17:06 Dopiero cztery lata temu władze królestwa Arabii Saudyjskiej, rozpoczęły wydawanie dowodów tożsamości kobietom. W związku z tym, w zeszłym tygodniu pewna starsza Pani, mieszkanka Arabii Saudyjskiej, otrzymała pierwszy w swoim życiu dokument tożsamości. Sytuacja, jest tym bardziej niesamowita, że starsza Pani ma 111 lat. Oprócz dokumentów, władze przekazały staruszce pamiątkową plakietkę oraz upominek, podobno była bardzo usatysfakcjonowana. Odpowiedz Link
beduinka Wielbłądzica sprzedana za 286 000 dolarów 09.11.03, 19:32 Wielbłądzica sprzedana za 286 000 dolarów Agencja informacyjna ONA podała, że samica wielbłąda, która niedawno wygrała wyścig w Zjednoczonych Emiratach Arabskich została sprzedana przez mieszkańca Omanu anonimowemu nabywcy za 286 tysięcy dolarów. Wielbłądzie wyścigi są bardzo popularnym sportem w Zatoce Perskiej, a najszybsze wielbłądy, najczęściej samice, osiągają zawrotne ceny. W 1995 roku sprzedano w ZRA jedno z tych zwierząt za pół miliona dolarów. źródło: AFP /2003-11-09 Odpowiedz Link
beduinka Woda kolońska jako mocny trunek-Arabia Saudyjska 13.12.03, 22:05 Woda kolońska jako mocny trunek Pół miliona butelek wody kolońskiej skonfiskowano w stolicy Arabii Saudyjskiej, Rijadzie. Mieszkańcy kraju, w którym religia muzułmańska zabrania picia alkoholu, używali jej nie do pielęgnacji ciała, lecz jako mocniejszego trunku. Policja religijna zwróciła jednak uwagę na niezwykłą popularność, jaką wśród mieszkańców stolicy cieszył się pachnący kosmetyk. W rezultacie aresztowano właściciela sklepu, będącego celem pielgrzymek spragnionych muzułmanów i zagranicznych robotników. Jak informuje w piątek dziennik "El-Rijad", policja poszukuje miejsca produkcji mocno alkoholowej wody kolońskiej. źródło: PAP, 13.12.2003 Odpowiedz Link
beduinka ARABIA SAUDYJSKA - Szejk na zasiłku 30.01.04, 17:24 Szejk na zasiłku Saudyjczycy do niedawna cieszyli się sławą obywateli jednego z najbogatszych krajów świata. Dziś powszechny dobrobyt jest już tylko mirażem. Abdul Salim nigdy nie musiał pracować. Kiedy szedł na studia, powtarzał, że może być tylko dyrektorem dużej firmy. Inne stanowisko go nie interesuje. Minęły trzy lata i dzisiaj Abdul cieszy się, że w ogóle ma pracę. Jest taksówkarzem w Rijadzie. Arabia Saudyjska, do niedawna uchodząca za jeden z najbogatszych krajów świata, synonim bogactwa i rozrzutności naftowych szejków, z roku na rok staje się biedniejsza. Saudyjscy szejkowie nie troszczą się o własne państwo i obywateli. Rośnie bezrobocie, sięga już prawie 30 proc. - podczas gdy w sąsiednim Kuwejcie bez pracy pozostaje tylko 7 proc. obywateli. Z zasiłku żyje 1,5 mln ludzi (na 23,5 mln mieszkańców). Zwykli mieszkańcy Rijadu mają coraz mniej oszczędności. Eksperci z dworu królewskiego argumentują: społeczeństwu żyje się gorzej, bo Arabia musiała pokryć połowę kosztów związanych z operacją Pustynna Burza (ok. 30 mld dolarów), a od czasu jej zakończenia w 1991 r. niemal w całości utrzymuje amerykańskie bazy. Ale bezrobotni mieszkańcy Rijadu twierdzą, że to tylko połowa prawdy. Król ma pieniądze - mówią. Przeznacza je jednak na utrzymanie ośmiu tysięcy szejków. Co roku na ich konta przelewa 8 mld dolarów. To jedna piąta wpływów z eksportu ropy. Arabia Saudyjska produkuje ok. 8,7 mln baryłek dziennie, USA - 7,9 mln. To dwaj najwięksi eksporterzy ropy na świecie. Do niedawna ich pozycja była nie do pobicia. Ale teraz poważnie zagraża im Rosja, która wydobywa 7,7 mln baryłek i stale zwiększa udziały w rynku. Efekt? Spadają ceny ropy i szejkowie biednieją. Na dodatek Waszyngton po 11 września, kiedy okazało się, że z 19 zamachowców, którzy porwali samoloty, aż 15 pochodziło z Arabii, zmienił swoją politykę wobec Rijadu. Zaczął kupować też ropę w Wenezueli czy Kazachstanie. Kolejnym źródłem będzie Azerbejdżan, gdzie produkcja ruszy pełną parą po wybudowaniu rurociągu przez Gruzję. Sześć lat temu na ulicach Rijadu trudno było spotkać Araba pracującego fizycznie. Stolica Saudyjczyków przypominała azjatyckie miasto. Kierowcy autobusów, taksówkarze i ekspedienci w sklepach czy nawet menedżerowie średniego szczebla pochodzili głównie z Azji. Wszyscy przyjechali tu skuszeni obietnicą wysokich zarobków. Przeciętna pensja ekspedientki w domu towarowym wynosiła ponad 600 dolarów, a wynagrodzenie specjalisty pracującego przy instalacjach naftowych dochodziło nawet do 50 tys. dolarów miesięcznie. Standardowe mieszkanie - odpowiednik naszej kawalerki - to minimum pięć pokoi i prawie 100 metrów kwadratowych. Nic dziwnego, że dzisiaj 35 proc. populacji kraju to obcokrajowcy, których skusiły do przyjazdu do Arabii wysokie zarobki i dobre warunki życia. Dla Arabów nie były to jednak pieniądze warte porannego wstawania. Saudyjczyk jeżeli chciał pracować, to co najmniej jako kierownik lub menedżer wysokiego szczebla, ale rzadko który miał stosowne wykształcenie i doświadczenie. Kraj cierpiał na brak specjalistów, dlatego ściągał ich z zagranicy, płacąc im bardzo wysokie pensje. - Gdy dowiedziałem się, że jako technik pracujący przy instalacjach naftowych zarabiałbym 10 tys. dolarów miesięcznie, nie wahałem się ani chwili, bo w Irlandii o takich pieniądzach można tylko pomarzyć - mówi Markus White, Irlandczyk, który sześć lat temu wyjechał na kontrakt do Arabii Saudyjskiej. Jacek Konikowski; Współpraca: Stanisław Koczot, Michał Kacewicz, Wojciech Rogacin Artykuł ukazał się w tygodniku Newsweek Polska, w numerze 01/04 na stronie 34 Odpowiedz Link
beduinka Mekka: Podczas "kamienowania Szatana" zginęło 244 01.02.04, 17:16 Mekka: Podczas "kamienowania Szatana" zginęło 244 pielgrzymów 224 muzułmańskich pielgrzymów zostało stratowanych na śmierć w Mekce - poinformowała telewizja TVN24. Wcześniej informowano o 120 zabitych. Tragedia ta wydarzyła się podczas ceremonii obrzucania kamieniami skalnego obelisku, symbolizującego diabła. Obelisk stoi obok mostu Dżamarat, gdzie już w poprzednich latach dochodziło do śmiertelnych wypadków. "W incydencie w Dżamarat zmarło 244 pielgrzymów a 244 zostało rannych" - powiedział saudyjski minister do spraw pielgrzymów Ijad ibn Amin Madani, nie precyzując, z jakich państw pochodziły ofiary. 15-metrowy most Dżamarat przebiega nad stromo wciętą skalną doliną. Przed obeliskiem wielu spośród tłoczących się tam wiernych wpada w ekstazę, dokumentując swą nienawiść do szatana ciskaniem dodatkowych przedmiotów, jak własne buty czy sandały. Duchowni piętnują zresztą te praktyki jako niemuzułmańskie. Podczas hadżu (corocznej pielgrzymki w przeznaczonym na ten cel ostatnim miesiącu islamskiego kalendarza) w rejonie mostu Dżamarat często zdarzają się nieszczęśliwe wypadki. W ubiegłym roku zginęło tam 14 osób, w 2001 roku co najmniej 35, zaś w 1998 roku 119. Przez most prowadzi pielgrzymia trasa z Mekki na pobliską górę Arafat, miejsce ostatniego kazania Mahometa. Do najtragiczniejszego wydarzenia w dziejach hadżu doszło w tunelu dla pieszych w samej Mekce, gdzie w 1990 roku w ścisku śmierć poniosło 1426 pielgrzymów. Tegoroczny sezon pątniczy, którego kulminacją jest niedzielne islamskie Święto Ofiarne (Eid al-Adha), zgromadził w Mekce około dwóch milionów muzułmanów. źródło: onet.pl, PAP/TVN 24, jkl /2004-02-01 Odpowiedz Link
kasienka80 bogata Arabia 02.02.04, 17:53 Czy to prawda, ze w Arabii Saudyjskiej mieszka wielu baaaaaaaaaaardzo nieprzyzwoicie bogatych ludzi? Ktos byl? Ciekawa jestem czy tak tam naprawde bogato Odpowiedz Link
beduinka Mekka: Zginęło co najmniej 251 pielgrzymów 02.02.04, 19:44 Mekka: Zginęło co najmniej 251 pielgrzymów Liczba ludzi zadeptanych na śmierć przez uczestników tegorocznej pielgrzymki do Mekki wzrosła do co najmniej 251 osób - wynika z najnowszych danych. Większość pielgrzymów stratowanych w niedzielę w okolicach Mekki to Indonezyjczycy i Pakistańczycy - podały władze saudyjskie. W Rijadzie potwierdzono też, że ponad 240 osób zostało poważnie rannych. Około 60 zabitych nadal nie zidentyfikowano. Pod stopami nacierającego tłumu pątników zginąć miało m.in. 54 Indonezyjczyków, 36 Pakistańczyków, 13 Egipcjan, 11 Turków, 11 Indusów, a także po kilku obywateli Algierii, Sudanu, Maroka, Chin, Jemenu i Afganistanu. Tragedia wydarzyła się podczas ceremonii obrzucania kamieniami skalnego obelisku, symbolizującego diabła. Obelisk stoi obok mostu Dżamarat, gdzie już w poprzednich latach dochodziło do śmiertelnych wypadków. Napierający tłum zadeptał w większości ludzi starszych i słabszych. Do podobnej sytuacji doszło też w poniedziałek, gdy nowe rzesze pątników przybyły kamienować stellę, symbolizującą szatana. Kilkanaście osób wywieziono z miejsca karetkami pogotowia. Nie było ofiar śmiertelnych. W tegorocznej pielgrzymce do świętych miejsc islamu - Mekki i Medyny - uczestniczą dwa miliony wiernych. Saudyjski minister ds. pielgrzymki Ijad Madani powiedział w poniedziałek: "Podjęliśmy wszelkie możliwe środki, by nie dopuścić do takich wypadków - to była jednak wola boska. Środki ostrożności nie mogą rywalizować z fatum". Podczas hadżu (corocznej pielgrzymki w ostatnim miesiącu islamskiego kalendarza) w rejonie mostu Dżamarat często zdarzają się nieszczęśliwe wypadki. W ubiegłym roku zginęło tam 14 osób, w 2001 roku co najmniej 35, zaś w 1998 roku 119. Przez most prowadzi pielgrzymia trasa z Mekki na pobliską górę Arafat, miejsce ostatniego kazania Mahometa. Do najtragiczniejszego wydarzenia w dziejach hadżu doszło w tunelu dla pieszych w samej Mekce, gdzie w 1990 roku w ścisku śmierć poniosło 1426 pielgrzymów. źródło: onet, PAP, jkl /2004-02-02 Odpowiedz Link
beduinka Arabia Saud.:Zgoda na pozarządową organizację praw 12.03.04, 22:45 Arabia Saudyjska: Zgoda na pozarządową organizację praw człowieka Król Arabii Saudyjskiej Fahd wyraził zgodę na utworzenie w tym kraju pierwszej pozarządowej organizacji ochrony praw człowieka. "Otrzymałem dzisiaj list od sługi dwóch świętych meczetów [króla Fahda], adresowany do mnie i do członków stowarzyszenia, w którym [król] wyraził zgodę na naszą prośbę" w sprawie utworzenia organizacji pod nazwą Krajowe Stowarzyszenie Praw Człowieka - poinformował agencję przewodniczący organizacji, Abdallah ben Saleh al-Obeid. Według Obeida, król Fahd zgodził się na utworzenie tej organizacji po spotkaniu z księciem następcą tronu Abd Allahem ibn Abd al-Azizem, który faktycznie kieruje saudyjskim królestwem ze względu na zły stan zdrowia monarchy. Tego samego dnia saudyjski dziennik "Al-Yawm" poinformował, że sąd w Rijadzie skazał miejscowego nauczyciela za obrazę proroka Mahometa na karę trzech lat więzienia i 300 batów chłosty. Nauczycielowi zarzucono, że podczas lekcji użył zastrzeżonej wyłącznie dla proroka Mahometa formuły: "Niechaj będzie z nim pokój i błogosławieństwo" w stosunku do znanego syryjskiego poety Nizhara Kabbaniego. Ponadto podsądny miał powiedzieć uczniom, że cudzołóstwo nie jest grzechem. Prokurator domagał się dla nauczyciela kary śmierci, twierdząc, że herezja zasługuje na karę ścięcia głowy mieczem. Nauczyciel czekał na wyrok trzy lata. źródło: onet.pl, PAP, jkl /2004-03-09 Odpowiedz Link
beduinka Jak dożyć 130 lat 29.03.04, 10:45 Jak dożyć 130 lat W Arabii Saudyjskiej zmarł 130-letni mężczyzna, który przez całe życie jadł tylko to, co sam wyhodował i 3 razy pielgrzymował pieszo do świętego miejsca muzułmanów - Mekki. Jego syn powiedział, że ojciec nigdy nie nosił butów, a samochodem jechał tylko raz - i była to karetka. Saudyjczyk zdradził również sekrety długowieczności ojca: - Przez całe życie żywił się tylko tym, co uprawiał lub wyhodował, włączając miód, masło i mięso i zawsze przestrzegał dzieci, by unikały chemii. źródło: onet.pl, 2004-03-29 Odpowiedz Link
beduinka Golas przyłapany na gorącym uczynku 13.05.04, 23:06 Golas przyłapany na gorącym uczynku Na rok więzienia skazał sąd w Dubaju skazał 26-letniego Hindusa, który włamał się do mieszkania, mając na sobie jedynie buty i plecak. Policja zobaczyła nagiego mężczyznę wspinającego się po ścianie jednej z willi w luksusowej dzielnicy Dubaju. Jak się okazało, to nie była jego pierwsza tego typu akcja. Przy sobie miał kilka skradzionych aparatów fotograficznych, których używał do robienia zdjęć nagich kobiet w "kompromitujących pozycjach", a także biżuterię, telefony komórkowe i pieniądze. źródło: info.onet.pl, 2004-05-13 Odpowiedz Link
stanrick Re: Golas przyłapany na gorącym uczynku 24.10.04, 14:38 Ciekawe ile dostalby w np.Iranie? Odpowiedz Link
beduinka Więcej praw dla kobiet w Arabii Saudyjskiej 08.06.04, 13:16 Więcej praw dla kobiet w Arabii Saudyjskiej Saudyjskie kobiety będą mogły zakładać i prowadzić prywatne firmy - takie prawo zatwierdził król Fahd, władca Arabii Saudyjskiej. Kobiety zapowiadają dalszą ostrą walkę z dyskryminacją "Kobietom pozwala się na zakładanie firm we wszystkich dziedzinach, których nie zakazuje Koran" - choć nowe prawo nie brzmi zbyt postępowo, to w Arabii Saudyjskiej jest wielkim przełomem i ma szansę otworzyć rynek pracy dla kobiet. Obecnie w kraju pracuje zawodowo zaledwie 5 proc. Saudyjek, choć kobiety stanowią ponad połowę mieszkańców z wyższym wykształceniem. - To marnotrawstwo wykwalifikowanej siły roboczej. Dopuszczenie kobiet do pracy znacznie poprawi sytuację gospodarczą - mówią ministrowie, nie przyznając się jednak, że przy podejmowaniu decyzji oprócz względów ekonomicznych kierowali się prawami kobiet. Arabia Saudyjska to najbardziej konserwatywna muzułmańska monarchia na świecie. Gdy w ostatnich latach w sąsiednim Bahrajnie, Katarze i Kuwejcie kobiety zyskiwały prawa wyborcze, Saudyjki nie były w stanie wywalczyć zgody na kierowanie samochodami. Ściśle podporządkowane ojcom i mężom kobiety nie mogą być świadkami w sądach, a prawo koraniczne nakazuje im niemal całkowite posłuszeństwo wobec męskich członków rodziny. Jednak od kilkunastu lat w Arabii Saudyjskiej dokonuje się bardzo powolna emancypacja. Pierwszym impulsem były zdjęcia amerykańskich żołnierek, które Saudyjczycy zobaczyli w czasie wojny o Kuwejt w 1991 r. w retransmitowanych programach CNN. Wcześniej w Arabii Saudyjskiej nie oglądano zachodnich filmów i stacji telewizyjnych. Wkrótce po 1991 r. prawa kobiet stały się żelaznym elementem wszystkich reformatorskich projektów dla kraju, a Saudyjki coraz częściej podróżowały na Zachód, głównie na studia. Dziś w samolotach latających z Dżeddy w kilka minut po starcie ustawiają się do kobiecych toalet kolejki. Saudyjki pospiesznie zrzucają tam szczelne zasłony muzułmańskie i kontynuują podróż w dżinsach i T-shirtach, a do tradycyjnych strojów wracają dopiero podczas lotu powrotnego. - To nie może trwać wiecznie. Nawet jeśli nie doczekamy wolności, to przecież nasze dzieci wychowamy już zupełnie inaczej. One zmienią Arabię - twierdzą saudyjskie sufrażystki. Dotychczas Saudyjki pracowały przede wszystkim jako pielęgniarki, nauczycielki oraz w niektórych urzędach. Jeśli nawet najbogatsze z nich mogły pozwolić sobie na inwestowanie odziedziczonego po rodzicach majątku, to zakładane przez nich sklepy czy firmy handlowe musiały być oficjalnie kierowane przez ich mężów. Dostęp do wykonywania większości zawodów blokowały kobietom konserwatywne interpretacje prawa koranicznego, a przede wszystkim zakaz przebywania pośród obcych mężczyzn bez towarzystwa ojca, męża, brata lub kuzyna. Niemal żaden szef (mógł być nim tylko mężczyzna) nie miał ochoty na zatrudnienie kobiety po to, by potem - w lęku przed milicją religijną - chronić ją przed niedozwolonym męskim towarzystwem. Teraz władze saudyjskie zezwalają kobietom na pracę, ale chcą ograniczyć związane z tym zmiany obyczajowe. Rząd pragnie, aby kobiety nadal pracowały wyłącznie w żeńskim towarzystwie, i nawet zobowiązał się do przekazania ziemi pod budowę zamkniętych osiedli, w których będą one mogły uczyć się nowych zawodów i pracować, nie oglądając mężczyzn. Kobietom to oczywiście nie wystarcza. - Zamierzamy walczyć o prawo do chodzenia po ulicach bez towarzystwa mężów i ojców. Chcemy też zniesienia zakazu widywana i rozmowy z obcymi mężczyznami. Z powodu tych anachronicznych zasad wciąż pozostajemy niewolnicami zamykanymi na wybiegach - twierdzą działaczki saudyjskiego Forum Praw Kobiet. Niewykluczone, że królewska decyzja to tylko ukłon wobec amerykańskiego sojusznika. Prezydent Bush zamierza w środę - podczas szczytu G8 - przedstawić "inicjatywę dla Bliskiego Wschodu". Jego filarami będą propozycje reform wolnorynkowych, demokratyzacji i poprawy sytuacji kobiet. - Obawiam się, że ta szansa może zostać zmarnowana. W Arabii bardzo silni są wrogowie wszelkich zmian, którzy będą dążyć do tego, aby "reforma kobieca" pozostała na papierze - mówi Nahed Taher, ekonomista z centralnego banku Arabii Saudyjskiej. źródło: gazeta.pl, tobi 07-06-2004 Odpowiedz Link
beduinka Nie oczekuję rewolucji 08.06.04, 13:24 Nie oczekuję rewolucji - mówi prof. Andrzej Kapiszewski źródło: gazeta.pl, rozm. tobi 07-06-2004 Tomasz Bielecki: Jakie są szanse na poprawę sytuacji kobiet na saudyjskim rynku pracy? Andrzej Kapiszewski: Nie oczekuję w tej sprawie żadnej rewolucji. To musi potrwać co najmniej jedną generację i będzie się dokonywać bardzo małymi krokami. Ale moim zdaniem ten kierunek zmian zwycięży. W Arabii Saudyjskiej narasta nacisk coraz liczniejszych, dobrze wykształconych kobiet. Rośnie też presja zagranicy - również tej najbliższej, arabskiej. Sytuacja kobiet w Bahrajnie czy Katarze jest przecież o wiele lepsza niż w Arabii Saudyjskiej. Wszędzie, również w Arabii, można też oglądać tę samą telewizję al Dżazira, w której występują i są pokazywane kobiety czynne zawodowo. To ma ogromne znaczenie, bo al Dżazira jest stacją arabską, a nie obcą, zachodnią. Co zapoczątkowało emancypację saudyjskich kobiet? - Wbrew częstym opiniom ich sytuacja była już kiedyś lepsza. Przed 20-25 laty Saudyjki mogły nawet prowadzić samochody. Jednak potem wzrosły wpływy konserwatywnych duchownych i jednocześnie osłabła władza centralna. Zaowocowało to narzuceniem kobietom bardzo restrykcyjnych ograniczeń. W latach 90. pewnym przełomem była wojna o Kuwejt z 1991 r. - władze pozwoliły wtedy na oglądanie zachodnich telewizji, które pokazywały relacje z frontu. Żądania reform w Arabii Saudyjskiej to m.in. efekt tego "otwarcia". A może obecne propozycje mają jedynie podłoże gospodarcze? - Saudyjczycy nie wiedzą, jak rozwiązać problem ogromnej liczby cudzoziemskich robotników. Wielu Saudyjczyków chce rezygnacji z cudzoziemskiej siły roboczej - miałoby to poprawić bezpieczeństwo i bilans gospodarczy. Taka decyzja musi pociągać za sobą coraz szersze dopuszczanie kobiet do rynku pracy. Dla wielu Saudyjczyków takie zwiększenie ich roli to jednak zagrożenie dla tradycji i społecznego status quo. * prof. Andrzej Kapiszewski, kierownik Katedry Bliskiego i Dalekiego Wschodu na Uniwersytecie Jagiellońskim, były ambasador w Zjednoczonych Emiratach Arabskich i Katarze Odpowiedz Link
beduinka Skarby Arabii za miliard dolarów 08.10.04, 22:39 Skarby Arabii za miliard dolarów Brylanty, biżuterię złotą i srebrną oraz luksusowe zegarki, których wartość szacuje się łącznie na miliard dolarów, zaprezentowano na otwartej w Manamie dorocznej wystawie towarzyszącej targom kosztowności, nazywanym nieoficjalnie Skarby Arabii 2004. Najdroższym eksponatem pokazywanym w stolicy królestwa Bahrajnu jest warta 22 miliony dolarów brylantowa kolia Złota Gwiazda. Składające się na nią żółte brylanty ważą 101,28 karatów. Wśród tegorocznych Skarbów Arabii jest też po raz pierwszy pokazywany publicznie złoty zegarek kieszonkowy, należący niegdyś do króla Egiptu Fuada I, obecnie własność szwajcarskiego kolekcjonera. Zegarek ten, z 18-karatowego złota, z brylantami i z herbami króla na emaliowanej tarczy, władca otrzymał w 1929 roku z okazji wizyty w Szwajcarii. Wartość zegarka szacuje się na ok. 4 mln dolarów. W przyszłym roku trafi on na aukcję. Na wystawie w Manamie jest również złoty Patek Philippe Calibre 89 - zegarek słynnej szwajcarskiej firmy, wart około 8 milionów dolarów. Cała seria takich zegarków liczy sobie... cztery sztuki. Jest też najdroższe na świecie pióro wieczne - La Modernista Diamonds, w obsadce pokrytej rodem, ze skuwką z 18-karatowego złota, wysadzaną brylantami i rubinami. W 1999 roku pióro zostało sprzedane za 300 tysięcy dolarów w londyńskim magazynie Harrodsa. Ekspozycję w Bahrajńskim Centrum Wystawienniczym otworzył premier tego państwa nad Zatoką Perską - szejk Chalifa ibn Salman al- Chalifa. Wystawy pilnuje uzbrojona policja. Uczestnikom wystawy i targów zalecono zainstalowanie kamer bezpieczeństwa i zatrudnienie własnej ochrony, obok zapewnionej przez organizatorów. W 2002 roku z jednego ze stoisk skradziono wart milion dolarów naszyjnik Cartiera. Była to pierwsza kradzież w kilkunastoletniej historii targów. W pięciodniowej wystawie i targach bierze udział ponad 500 firm z 30 krajów. źródło: info, PAP, mat /2004-10-06 Odpowiedz Link
beduinka USA krytykują Arabię Saudyjską 15.10.04, 20:16 USA krytykują Arabię Saudyjską za tłumienie wolności religii W niecodziennym akcie krytyki wobec kluczowego sojusznika w wojnie z terroryzmem administracja George'a W. Busha oskarżyła Arabię Saudyjską o "szczególnie poważne przypadki naruszania" wolności religii - podała w czwartek agencja Associated Press. Departament Stanu po raz pierwszy wciągnął też saudyjskie królestwo na listę krajów, narażonych na amerykańskie sankcje z powodu nietolerancji religijnej. Państwa należące do tej kategorii oznaczone są specjalną desygnatą "CPC" (angielski skrót określenia "kraje szczególnej troski"). W opublikowanym w środę raporcie Departamentu Stanu, przedstawiającym stan wolności religijnej w 191 krajach, podkreśla się, że w Arabii Saudyjskiej "wolność religii nie istnieje". Osoby, nieprzyznające się do oficjalnie usankcjonowanego w kraju sunnickiego nurtu islamu, narażone są na "poważne reperkusje" ze strony policji religijnej - czytamy. W raporcie wspomina się o sytuacjach, kiedy opłacani przez rząd kaznodzieje w meczetach "posługiwali się w swoich kazaniach gwałtowną retoryką antyżydowską i antychrześcijańską". AP zwraca uwagę, że po raz pierwszy w sześcioletniej praktyce oceniania przez Departament Stanu USA stanu wolności religii na świecie Arabia Saudyjska została zaliczona do kategorii "CPC". Na liście po raz pierwszy znalazły się także Erytrea i Wietnam. Podobnie jak w roku ubiegłym, desygnatą "CPC" opatrzono Birmę, Chiny, Iran, Koreę Północną i Sudan. AP zwraca uwagę, że administracja w Waszyngtonie zdecydowała się na krytykę Arabii Saudyjskiej mimo oznak łagodzenia przez ten kraj dotychczasowych restrykcji wobec nieoficjalnych grup wyznaniowych. Ambasador John Hanford, zajmujący się w Departamencie Stanu kwestiami wolności religii, z uznaniem wyrażał się o deklaracjach saudyjskiego następcy tronu, księcia Abdullaha, o tolerancji i wolności religijnej. Chwalił również takie poczynania Rijadu, jak rozpoczęcie dialogu z dyskryminowaną przez wieki mniejszością szyicką, czy kroki mające na celu usunięcie z podręczników szkolnych podburzających tekstów, wymierzonych w nieusankcjonowane oficjalnie grupy wyznaniowe. Podkreślił jednak, że Arabia Saudyjska uczyniła wciąż za mało, by uniknąć wciągnięcia na listę krajów "nietolerancyjnych". Jednakże - pisze AP - choć określenie takie grozi teoretycznie sankcjami, podobna akcja wobec Arabii Saudyjskiej wydaje się nieprawdopodobna. Agencja przypomina, że w czasie wizyty sekretarza stanu USA Colina Powella sześć tygodni temu w Dżiddzie Arabia Saudyjska była chwalona za sukcesy w wojnie z terrorem oraz za umacnianie bezpieczeństwa energetycznego i pokoju na Bliskim Wschodzie, z uznaniem wyrażano się też o jej "dążeniu do reform". źródło: onet.pl/ PAP, MD /2004-09-16 Odpowiedz Link
beduinka Arabia Saudyjska: Kobiety nie będą głosować 15.10.04, 20:24 Arabia Saudyjska: Kobiety nie będą głosować Kobiety nie będą miały prawa głosu w zaplanowanych na luty 2005 r. wyborach do władz miejskich w Arabii Saudyjskiej - powiedział w opublikowanym w poniedziałek wywiadzie saudyjski minister spraw wewnętrznych książę Naif bin Abdul-Aziz. Prawo wyborcze królestwa otwarcie nie zabrania kobietom głosować. Jednak w wywiadzie udzielonym jednej z kuwejckich gazet minister powiedział, że "nie sądzi, aby udział kobiet w wyborach był możliwy". Agencja Associated Press pisze, powołując się na anonimowego urzędnika komisji wyborczej, że powody dla których kobiety nie będą mogły pójść do urn są "natury administracyjnej". Brakuje m.in. odpowiednio przygotowanych kobiet, które mogłyby obsłużyć specjalne, zamknięte dla mężczyzn, punkty wyborcze. Problemem jest także to, że większość Saudyjek nie może wylegitymować się żadnym dowodem tożsamości ze zdjęciem. W lutowych wyborach Saudyjczycy powyżej 21 roku życia będą wybierać połowę członków władz miejskich. Poprzednie wybory, także lokalne, odbyły się w Arabii Saudyjskiej w latach 60. źródło: PAP, MFi /2004-10-12 Odpowiedz Link
beduinka Ukryta kampania promocyjna Saudyjczyków 23.10.04, 01:57 Ukryta kampania promocyjna Saudyjczyków autor: Daniel Pipes New York Sun 10 sierpień 2004 Oryginał angielski: The Saudis' Covert P.R. Campaign Wiele osób publicznych – byli ambasadorzy, profesorowie uniwersytetów, eksperci różnych amerykańskich instytutów doradczych – rutynowo wygłaszają opinie o Królestwie Arabii Saudyjskiej, po cichu biorąc za to saudyjskie pieniądze. Ci ludzie uczenie dyskutują o sprawach arabskich w telewizji, w radio, na publicznych prelekcjach i w salach uniwersyteckich. Nie mając żadnych widocznych powiązań z saudyjskimi pieniędzmi, przemawiają z autorytetem niezaangażowanych amerykańskich ekspertów, uzyskując większą wiarygodność niż, powiedzmy, kolejny miliarder – książę z rodziny królewskiej. Opłacanie przez Saudyjczyków ludzi, którzy kształtują społeczną opinię, było dotąd znane, ale niezbyt dokładnie. Po raz pierwszy więc mogę ujawnić, w jaki sposób Saudyjczycy prowadzą swą ukrytą kampanię promocyjną w Ameryce, dzięki opłacanej przez siebie amerykańskiej firmie PR, która nieostrożnie skontaktowała się z zajmującym wysokie stanowisko profesorem jednej z wiodących w USA instytucji naukowych. Chociaż profesor ten nie przyjął proponowanych mu wykładowców, wykazał wiele zainteresowania by udokumentować proponowaną mu transakcję, a następnie przekazał mi jej szczegóły. Pracownica jednej ze znanych firm PR (public relations) w Waszyngtonie zaproponowała wspomnianemu profesorowi przyjęcie [wybranych przez firmę] mówców, do prowadzonego przez niego cyklu wykładów. Uczyniła to pod pretekstem realizacji programu edukacyjnego, przeznaczonego dla różnych środowisk społecznych w całym kraju, na temat „wagi i wartości silnych stosunków amerykańsko-saudyjskich...Częścią składową naszej kampanii jest wypełnianie programu prelekcji publicznych na rzecz Królestwa, który to program dociera do zainteresowanych słuchaczy w całym kraju. Myślę, że jest to wspaniała okazja” – przekonywała wylewnie przedstawicielka biura – „by [w trakcie pańskiego cyklu wykładów] stworzyć stymulujące wydarzenie”. List [od firmy PR] zachęca do szukania dalszych wyjaśnień, których może udzielić wyżej wspomniana pracownica, dodając, iż jest gotowa „przyjechać i rozmawiać osobiście, jeśli to możliwe”. W dalszej części pismo zawiera listę pięciu mówców, gotowych do wygłoszenia prelekcji na rzecz Saudyjczyków. Tworzą oni interesującą grupę. Walter L. Cutler oraz Richard W. Murphy – dwaj byli ambasadorzy USA w Arabii Saudyjskiej. Jak zbyt wielu innych, którzy wykonywali swą misję w Rijadzie, panowie Cutler i Murphy przełożyli teraz swoją służbę rządowi na misję usprawiedliwiania Saudyjczyków. Ich postępowanie jest bardzo, nawet zbytnio typowe dla Amerykanów, którzy mieli do czynienia z Rijadem na wysokim szczeblu służbowym, a potem biorą saudyjskie pieniądze za promowanie saudyjskich interesów. Sandra Mackey – nieetatowa dziennikarka, która wydaje oświadczenia w mediach, w rodzaju “Jedyną rzeczą, która spaja dziś Arabię Saudyjską, jest Dom Saudów z jego siłą i jego brakami. Najgorszą rzeczą, którą mogłyby uczynić Stany Zjednoczone, byłoby występowanie przeciwko Domowi Saudów”. Mary E. Morris – członkini zespołu Los Angeles World Affairs Council [Rady Stosunków Międzynarodowych Los Angeles], która chwali Królestwo jaki “jednego z najwierniejszych i najstarszych sojuszników USA na Bliskim Wschodzie” przypisuje anty-amerykańską postawę opinii publicznej w Arabii Saudyjskiej i na Bliskim Wschodzie jedynie działaniom samych Stanów Zjednoczonych – “amerykańskiej inwazji Iraku bez międzynarodowego poparcia i brakowi silnego wsparcia ze strony USA dla uczciwego rozwiązania konfliktu izraelsko- palestyńskiego”. Samer Shehata – profesor nadzwyczajny nauk politycznych na Georgetown University, który bezwstydnie wychwala Rijad w mediach: “Saudyjczycy byli wiernymi sojusznikami. I to naprawdę absurdalne, by charakteryzować ich w jakikolwiek inny sposób” – powiedział w [telewizji] MSNBC w kwietniu 2002 roku. „Nie uważam, aby Saudyjczycy próbowali cokolwiek ukryć” – dodał w MSNBC w lipcu 2003 roku. „Arabia Saudyjska jest naszym sojusznikiem...Myślę, że reżim saudyjski, a na pewno rodzina królewska jest sojusznikiem USA, a byli sojusznikiem od dość dawna...od 9/11 Saudyjczycy dokonali ogromnie wiele, w sensie opanowania organizacji charytatywnych, ograniczenia przepływu pieniędzy, aresztowania ludzi”. Ponieważ profesor może wypłacić jedynie skromne honoraria, zapytał o finansowanie tych mówców i zapewniono go, że uniwersytet nie musi im płacić żadnych honorariów, ani zwracać kosztów. Saudyjczycy, poprzez wspomnianą firmę PR, zajmą się wszelkimi kłopotliwymi sprawami. Saudyjczycy podejmują skrytą kampanię propagandową, która [ma na celu] zneutralizować amerykańską debatę, dotyczącą spraw arabskich. Ważne jest by zapobiec takiej korupcji, szczególnie w delikatnej kwestii samozwańczej roli Rijadu jako „przyjaciela” Ameryki w wojnie toczonej przeciwko islamistycznemu terroryzmowi. Aby powstrzymać [korupcyjne praktyki], wydawcy, dziennikarze, producenci radiowi i telewizyjni, dyrektorzy instytutów doradczych i gospodarze wykładów i prelekcji powinni upewnić się, czy ktokolwiek podejmujący tematykę saudyjską nie znajduje się na liście płac tego kraju. Proste pytanie: „Czy otrzymuje Pan/Pani pieniądze od Arabii Saudyjskiej?” powinno załatwić sprawę. źródło: pl.danielpipes.org/article/2039 Odpowiedz Link
beduinka BAHRAJN- A kto bogatemu zabroni? 02.11.04, 12:45 A kto bogatemu zabroni? Król Bahrajnu realizuje futury-styczną wizję. Chce, aby Adam Małysz skakał w 40- stopniowym upale, pod palmami. Wielbłądy, palmy, upał. W takim klimacie śnieg to abstrakcja. Ale Hamad Ibn Isaa al-Khalify panujący w Bahrajnie, malutkim państwie u wschodnich wybrzeży Półwyspu Arabskiego już rozpoczął realizację projektu "Lodowa Góra Bahrajnu". Znajdzie się w nim także narciarska skocznia. Realizacja pomysłu, dzięki któremu Adam Małysz i Janne Ahonen szybowaliby nad zeskokiem w rejonie Zatoki Perskiej, kosztować ma ponad pół miliarda dolarów. Termin zakończenia inwestycji - rok 2008. Dla szejka Hamad ibn Isaa al-Khalify "Lodowa Góra Bahrajnu" to część planu uczynienia z tego małego kraju najważniejszego ośrodka sportowego na Środkowym Wschodzie. Na wybudowanym kosztem 150 mln dolarów torze samochodowym w stolicy kraju - Manamie, już zadebiutowała Formuła 1. - Patrzę na to przez pryzmat kaprysu bogacza - komentuje Apoloniusz Tajner, dyrektor sportowy PZN. - Skocznie w zasadzie znajdują się tam, gdzie są góry. Propagowanie skoków w gorącym kraju jest możliwe, ale rozwijanie tego sportu wśród tubylców to zupełnie inna sprawa. Najcieplejszym miejscem, w którym Tajner oglądał skoki na śniegu, byłoÉ Calgary w Kanadzie. - Plus osiemnaście stopni. Nie wiadomo było, jak się ubrać - wspomina. W Bahrajnie jednak wszystko miałoby znaleźć się pod dachem na powierzchni 250 tys. metrów kwadratowych: stok narciarski o długości 600-1500 m, stok snowboardowy, skocznia narciarska, tor bobslejowy, lodowiska do hokeja, łyżwiarstwa i curlingu. - Ale nie wydaje mi się, żeby uprawianie wyczynowego narciarstwa w pustynnym klimacie miało sens - ocenia współautor sukcesów Adama Małysza. - Można byłoby co najwyżej rozgrywać w Bahrajnie konkurs Grand Prix z udziałem całej światowej czołówki. Dla Małysza i innych asów byłoby to ciekawe urozmaicenie sezonu. autor: Dariusz Chrabałowski ŹRÓDŁO: Superexpress, 02.11.2004 Odpowiedz Link
joanna_xx Dubaj 02.11.04, 18:59 Smutna wiadomosc. Tu znajdziecie szczegoly: www.arabia.pl/article.php?id=13540 Odpowiedz Link
mahadarbi Śmierć szejka Zayeda 03.11.04, 00:30 Wielka szkoda. I wielka strata dla Emiratczyków. Oni uwielbiali i szanowali go ponad wszystko. Tak się składa, że miałam ogromną przyjemność poznać szejka Zayeda osobiście. To było naprawdę niezwykłe spotkanie. Cytuję za Al Jazeerą: United Arab Emirates President, Sheik Zayed bin Sultan Al Nahyan, has died, Abu Dhabi TV has reported. Sheik Zayed, 86, has been the ruler of the United Arab Emirates for more than 30 years. He was sick for several years which kept him from attending Arab summits. He had a kidney transplant four years ago. "The royal court announces to Arab and Islamic countries and the rest of the world the death of the leader of the nation Sheikh Zayed ... on Tuesday evening," said an announcement read out on Abu Dhabi television. The Sheikh's eldest son, Sheik Khalifa bin Zayed Al Nahyan, is the crown prince of Abu Dhabi and the presumed heir to the throne. It hasn't been made clear yet what was the cause of death. Sheik Zayed bin Sultan Al Nahyan was the founding leader of the United Arab Emirates, since the seven emirates were united and took independence from Britain in 1971. Sheikh Zayed lead the Emirates' development, and turned them from a cluster of desert provinces ruled by Arab tribes to a leading financial and banking center. Abu Dhabi is the capital and the wealthiest of the seven emirates. Vice-President and Prime Minister Sheikh Maktoum bin Rashid al-Maktoum, ruler of Dubai should act as president until the federal council meets to elect a new president. Odpowiedz Link
beduinka saudyjska pani doktor 05.11.04, 21:08 Newsweek numer 44/04, strona 50 Magia w kropli krwi Po raz pierwszy udało się wyleczyć ciężko chorych pacjentów, używając ich własnych komórek macierzystych. Zaczyna się nowa era w medycynie. Nagłe wyzdrowienie umierającego pacjenta w indyjskim szpitalu w Bombaju było tak niespodziewane, że przywodzi na myśl cud wskrzeszenia Łazarza. Chory na wyniszczającą anemię 25-letni Sanjay znajdował się na krawędzi śmierci. Żył tylko dzięki stale powtarzanym transfuzjom krwi. Jego szpik kostny od dawna już nie wytwarzał żadnych komórek krwi, w tym także płytek, które nadają jej krzepliwość. Oczy i dziąsła krwawiły mu nieustannie. Terapia, która wróciła Sanjayowi życie, była zdumiewająco prosta i krótka. Pobrano mu niewielką ilość krwi, dodając do niej znane w biologii i medycynie przeciwciała, które zwykle wyszukują w organizmie obce lub zmienione nowotworowo białka. Po dwóch godzinach w próbce pojawiły się liczne komórki szpiku kostnego, zapewniające stałą dostawę wszystkich składników krwi potrzebnych do życia. Zawartość wstrzyknięto choremu z powrotem. Następnego dnia pacjent, który od dawna nie mógł o własnych siłach podnieść się z łóżka, poczuł się tak dobrze, że chciał natychmiast opuścić szpital. Po paru tygodniach był już w wystarczająco dobrej formie, by uprawiać sport. Jaki cud wydarzył się w pobranej z ramienia Sanjaya próbce krwi? Dr Ilham Abuljadayel - urodzona w Arabii Saudyjskiej absolwentka King's College w Londynie - odkryła w 1990 r. podczas badań nad białaczką, że zwyczajne komórki krwi można przekształcić w tak zwane komórki macierzyste szpiku kostnego, niezwykle wszechstronne, które potrafią dać początek wszystkim rodzajom komórek układu krwionośnego. Odkrycie to było kompletnie sprzeczne z oficjalną wiedzą o komórkach macierzystych. Po kilkunastu latach, w lipcu tego roku, saudyjskiej uczonej udało się uzyskać zgodę na leczenie opracowaną przez nią metodą kilku chorych w szpitalu w Indiach. Efekty okazały się znakomite. Przebieg terapii znajdujących się w ciężkim stanie pacjentów w Bombaju obserwował niezależny badacz, Richard Boyd z Monash University w Melbourne w Australii. "Widzieliśmy całą procedurę od początku do końca. Patrzyliśmy, jak pobierano chorym krew i jak dodawano do niej przeciwciała. Po kilku dniach ich szpik kostny, który wcześniej przypominał pustynię, wypełnił się świeżymi komórkami". Aby zebrać wiadomości o tej terapii z pierwszej ręki, do szpitalu w Bombaju w Indiach wybrał się reporter brytyjskiego tygodnika naukowego "New Scientist". W numerze sprzed trzech tygodni napisał: "Jeśli wszystko, co słyszałem jest prawdą, dr Abuljadayel dokonała przełomu, który może być porównany z odkryciem przez Aleksandra Fleminga penicyliny siedemdziesiąt kilka lat temu". Abuljadayel zapewnia, że w podobny sposób potrafi w próbce krwi wytworzyć komórki nerwów, mięśni, wątroby, trzustki, serca i inne. Ponieważ jej oświadczenie spotkało się ze zrozumiałym sceptycyzmem świata nauki, zaprosiła do swego laboratorium ceniony zespół badaczy z amerykańskiego George Washington University w Waszyngtonie. Szefa tego zespołu, Tima McCaffreya, namówiła do współpracy, przekonując go o swoich możliwościach eksperymentem, który przeprowadziła na nim samym. Pobrała mu mianowicie próbkę krwi i zapowiedziała, że wkrótce komórki jego krwi zamienią się w komórki mięśnia sercowego. Wystarczy poddać je działaniom pewnego rodzaju przeciwciał. Komórki mięśnia serca łatwo można zidentyfikować. Kurczą się one i rozkurczają jak miniaturowa symulacja bijącego serca. Po kilku godzinach poprosiła McCaffreya, aby spojrzał w mikroskop. Dowód zdumiewającej przemiany miał przed oczami. Jego własne komórki krwi stały się komórkami mięśnia sercowego i uderzały zgodnym rytmem. Abuljadayel dokonała swojego odkrycia przypadkiem. Pracowała wówczas jako konsultant do spraw immunologii w wojskowym szpitalu w Jeddah w Arabii Saudyjskiej. W wolnym czasie prowadziła badania nad białaczką. W hodowli laboratoryjnej próbowała niszczyć nowotworowe komórki krwi. Do roztworu, w którym się znajdowały, dodawała dość popularne w biologii i medycynie przeciwciała, białka ludzkiego układu odpornościowego, wychwytujące komórki rakowe lub inne zainfekowane wirusami czy bakteriami. Dodawała jeszcze do tej mikstury pewne cząsteczki wytwarzane przez nasz układ immunologiczny, które niszczą wszystko, z czym połączą się przeciwciała. Podczas jednego z takich doświadczeń stało się jednak coś dziwnego. Ciemne komórki nowotworowe po zanurzeniu ich w roztworze przeciwciał nie zostały zniszczone, ale stały się przezroczyste i zaczęły "szybko rozkwitać", jak to później sama określiła. W pierwszej chwili Abuljadayel sądziła, że zrobiła jakiś błąd i wyrzuciła całą hodowlę. Spróbowała po raz drugi i trzeci. Wynik był taki sam. Zamiast martwych komórek nowotworowych w hodowli pojawiły się nieoczekiwanie komórki szpiku kostnego. "Początkowo myślałam, że straciłam zmysły, tak było to zaskakujące" - opowiadała w jednym z wywiadów. Jak się okazało po dokładnej analizie, nie były to zwykłe komórki szpiku kostnego, ale tak zwane komórki macierzyste, które mają zdolność przekształcania się w wiele różnych tkanek ludzkiego ciała. Odkryte przed dwudziestu laty komórki macierzyste są prototypem około 200 rodzajów różnych tkanek. W języku angielskim nazwano je stem cells, komórkami pnia. Jak z pnia drzewa wyrasta cała rozmaitość gałęzi, gałązek i pędów, tak ze stem cells pochodzą wszystkie elementy, z których zbudowany jest nasz organizm. Największe zdolności twórcze mają komórki embrionów. Przez dzień lub dwa po zapłodnieniu każda z nich potrafi odtworzyć nie tylko każdy organ ludzkiego ciała, ale także łożysko, w którym rozwija się dziecko. Badacze nazwali je totipotentnymi, ponieważ potrafią wszystko. Później zdolność tworzenia łożyska zanika. Pozostają jednak przez długi czas pluripotentne - każda może utworzyć dowolną komórkę ciała. Po jakimś czasie i ta ich umiejętność ginie. Stają się wyspecjalizowanymi komórkami skóry, płuc czy nerek i już nie potrafią dokonywać cudów wszechstronności. Dlatego to właśnie embriony są dla badaczy głównym źródłem komórek macierzystych, co wywołuje protesty. Takich badań zakazano w wielu krajach. Saudyjska badaczka w swoim doświadczeniu uzyskała jednak komórki macierzyste nie z embrionów, ale z dorosłych komórek krwi pacjentów. Można powiedzieć, że udało się jej odwrócić bieg czasu. Poddane działaniu przeciwciał dorosłe komórki ludzkiego organizmu "cofnęły się" do swego poprzedniego stadium, gdy nie była im jeszcze przypisana jedna tylko szczególna funkcja. Kiedy jeszcze mogły stać się zarówno szpikiem kostnym, jak i mięśniem serca. Podobny zabieg nikomu się jeszcze nie udał. Sama Abuljadayel nie rozumie, jak do tego mogło dojść. Nic dziwnego więc, że jej publikacje odrzuciło kilka kolejnych czasopism naukowych. Eksperci zajmujący się komórkami macierzystymi, których zdanie jest istotne dla wydawców takich czasopism, nie mogli zaakceptować wyników, zaprzeczających całej współczesnej wiedzy na ten temat. Zwłaszcza że pierwsze odkrycia dr Abuljadayel miały miejsce jeszcze przed wykreowaniem Dolly, którą sklonowano z wymienia dorosłej owcy. Tę nierozrodczą komórkę wymienia udało się nakłonić, by "przypomniała sobie", że wciąż ma program na stworzenie całego zwierzęcia. Sama myśl, że w przyrodzie możliwy jest taki zabieg - czyli odblokowanie programu genetycznego, który z zasady nie powinien działać - wydawała się przed narodzinami Dolly herezją. W 1994 r. dr Abuljadayel uzyskała patenty na swoje odkrycia i razem z mężem założyła w Cambridge w Wielkiej Brytanii firmę biotechnologiczną TriStem, aby opracować konkretne procedury terapeutyczne. Dalsze eksperymenty pozwoliły jej pójść jeszcze dalej w odwracaniu biegu zegara biologicznego. Komórki szpi Odpowiedz Link
beduinka Re: saudyjska pani doktor 05.11.04, 21:09 Podobny zabieg nikomu się jeszcze nie udał. Sama Abuljadayel nie rozumie, jak do tego mogło dojść. Nic dziwnego więc, że jej publikacje odrzuciło kilka kolejnych czasopism naukowych. Eksperci zajmujący się komórkami macierzystymi, których zdanie jest istotne dla wydawców takich czasopism, nie mogli zaakceptować wyników, zaprzeczających całej współczesnej wiedzy na ten temat. Zwłaszcza że pierwsze odkrycia dr Abuljadayel miały miejsce jeszcze przed wykreowaniem Dolly, którą sklonowano z wymienia dorosłej owcy. Tę nierozrodczą komórkę wymienia udało się nakłonić, by "przypomniała sobie", że wciąż ma program na stworzenie całego zwierzęcia. Sama myśl, że w przyrodzie możliwy jest taki zabieg - czyli odblokowanie programu genetycznego, który z zasady nie powinien działać - wydawała się przed narodzinami Dolly herezją. W 1994 r. dr Abuljadayel uzyskała patenty na swoje odkrycia i razem z mężem założyła w Cambridge w Wielkiej Brytanii firmę biotechnologiczną TriStem, aby opracować konkretne procedury terapeutyczne. Dalsze eksperymenty pozwoliły jej pójść jeszcze dalej w odwracaniu biegu zegara biologicznego. Komórki szpiku kostnego przekształciła niemal w komórki embrionalne, tak że stały się znów wszechstronne. Po dodaniu do nich czynnika wzrostu, powszechnie używanego w badaniach komórek macierzystych, można z nich otrzymać w laboratorium dowolną ludzką tkankę, neurony, mięśnie, wątrobę, trzustkę lub serce. Pierwszy artykuł na temat prac saudyjskiej badaczki ukazał się dopiero w dziesięć lat po jej odkryciu, w styczniu 2001 roku w londyńskiej gazecie "The Times". Wydawca sekcji naukowej Nigel Hawkins napisał wówczas, że proponowana przez nią terapia może stać się ratunkiem dla osób cierpiących na białaczkę, chorobę Parkinsona i Alzheimera. Jeden z brytyjskich autorytetów naukowych, prof. Adrian Newland z Royal London Hospital Medical School, powiedział wtedy, że powtórzył wykonane przez nią eksperymenty i uzyskał te same rezultaty. "To fascynujące, być może jednak istnieją też inne wyjaśnienia nadzwyczajnych skutków opracowanych przez nią terapii. Moje własne prace sugerują, że nie jest możliwe odwrócenie specjalizacji dorosłych komórek pobranych z ludzkiego ciała i cofnięcie ich do poprzedniego etapu, gdy były jeszcze wszechstronnymi stem cells". Najbardziej uderzające rezultaty firmy TriStem dotyczą leczenia poważnej anemii. Jej powodem bywa niedożywienie, infekcje wirusowe lub kontakt z toksycznymi związkami chemicznymi. Pacjenci, których szpik przestaje wytwarzać komórki krwi, słabną i zapadają na kolejne infekcje. Ulgę może im przynieść przeszczepienie szpiku, ale to bardzo droga operacja, której towarzyszą poważne skutki uboczne. Ponieważ cudzy szpik kostny jest odrzucany przez organizm, chorym podaje się silne środki tłumiące naturalną reakcję odrzucania obcych tkanek. Osłabiona obrona immunologiczna naraża wówczas pacjentów na niebezpieczeństwo licznych chorób. Dlatego TriStem zaproponowała Indyjskiej Radzie Badań Medycznych w New Delhi zastosowanie własnej terapii. Po uzyskaniu zgody Komitetu Etycznego szpitala królewskiego w Bombaju wybrano kilku pacjentów w tak ciężkim stanie, że byli bliscy śmierci. Pobrano od nich krew. Zawarte w niej komórki układu immunologicznego poddano działaniu przeciwciał. Po dwóch godzinach tę samą próbkę krwi wstrzyknięto każdemu z czterech chorych. Biopsja szpiku kostnego wykazała, że cały układ krwiotwórczy pacjentów wrócił do zdrowia w ciągu kilku dni. "To materiał na Nobla" - uważa australijski badacz, który towarzyszył ratowanym w bombajskim szpitalu pacjentom. Firma dr Abuljadayel przygotowuje się teraz do przeprowadzenia kontrolowanych testów klinicznych, w których część pacjentów leczona będzie terapią opracowaną przez nią, a część otrzyma placebo zamiast leków. Jeśli te testy się powiodą, lekarze dostaną do ręki narzędzie do leczenia wielu chorób, ukryte w niewielkiej kropli krwi. autor: Bożena Kastory (bkastory@newsweek.pl) Odpowiedz Link
beduinka Ten things you never knew about...Dubai in 2005 07.12.04, 17:47 Ten things you never knew about...Dubai in 2005 1. AN INDOOR SKI-SLOPE will open at the Mall of the Emirates: it’ll have an alpine village with duplex ski chalets, ski lifts and a play area where children can lark about in tonnes of artificially-frozen snow. There will be five ski runs, the biggest of which will be 450 metres long. 2. A TROPICAL FOREST covering up to five acres of desert is slated to open. Details are currently thin on the ground, but it seems the project will be carried out with the help of a Malaysian forest-creating company, and the finished product will be home to ‘exotic birds’. Time Out has long been dismayed at the lack of tropical forests in the city, and wholeheartedly applauds this vigorous new move. 3. THE NEW SILICON VALLEY is to spring up in the emirate. ‘Dubai Silicon Oasis’ will take up 6.5 million square metres of land, bringing the global semiconductor industry into the grasp of the city’s industrialists. Tremble at our mighty works, oh California. 4. ZABEEL PARK, a 51-hectare swathe of green dotted with playgrounds, lagoons, cinemas and an amphitheatre, will open to the public in 2005. You’ll be able to whizz around the gounds in a light train, stopping in at the technology park before taking a quick dip at the pool. 5. AN ART CENTRE is to open at the Mall of the Emirates in September 2005. It will be made up of a non-profit theatre with seating for 500, art galleries, photography-teaching classrooms and darkrooms and a music school. 6. KEEN GOLFERS will be delighted at the opening of a new 18 hole, 72 par course at the Al Badia Golf Resort at the Dubai Festival City. Putting obsessives will even be able to buy executive townhouses a light saunter away from the greens. 7. DRAGON MART, the latest in a long series of knowledge villages, heritage towns and military hamlets, will open for business. It’s a vast storage and distribution centre just south of Jebel Ali, which will revolutionise the efficiency of international aid organisations operating in the region. 8. THE AIRPORT is to expand significantly with the opening of Terminal Two. Residents of Mirdif and Garhoud beware: there’s going to be a lot more traffic overhead. 9. A RAFT OF NEW HOTELS are scheduled to be finished next year. There’ll be a waterfront hotel in Jaddaf and a Park Hyatt at the Golf and Yacht Club plus a Mövenpick at Media City, a Metropolitan and a Rotana. All of which means dozens of new drinking and dining venues for hard-working Dubaians. 10. DUBAI AID CITY, the latest in a long series of knowledge villages, heritage towns and military hamlets, will open for business. It’s a vast storage and distribution centre just south of Jebel Ali, which will revolutionise the efficiency of international aid organisations operating in the region. Reviewed by Rob Orchard, December 2004 źródło: www.timeoutdubai.com/ ps. sorry za wrzucenie po angielsku, ale nie mam czasu teraz na polski przetłumaczyć :))) Odpowiedz Link
beduinka Syjamskie bliźniaczki przejdą operację rozdzieleni 10.12.04, 22:26 PAP, MFi /2004-12-10 Syjamskie bliźniaczki przejdą operację rozdzielenia w Rijadzie Bliźniaczki syjamskie Daria i Olga Kołacz wylecą z Warszawy do Rijadu, gdzie w Medycznym Miasteczku Gwardii Narodowej im. Króla Abdulaziza przejdą operację rozdzielenia - poinformowała ambasada Królestwa Arabii Saudyjskiej w Warszawie. Jak poinformowano w komunikacie, wszystkie koszty, związane z przeprowadzeniem badań i operacji, a także koszty podróży i pobytu dzieci i ich matki pani Wiesławy Dąbrowskiej oraz towarzyszącej im lekarki Jolanty Jeżewskiej w Królestwie Arabii Saudyjskiej pokryje następca tronu, wicepremier i naczelny dowódca Gwardii Narodowej Królestwa Arabii Saudyjskiej książę Abdullah Ibn Abdulaziz Al-Saud. Olga i Daria urodziły się 8 października ubiegłego roku w Instytucie Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi. Są zrośnięte w dolnym odcinku kręgosłupa, mają też m.in. wspólny odcinek przewodu pokarmowego. Odpowiedz Link
beduinka Bliźniaczki syjamskie odleciały na operację 12.12.04, 15:28 IAR, jkl /2004-12-12 Bliźniaczki syjamskie odleciały na operację do Arabii Saudyjskiej Dwie polskie bliźniaczki syjamskie poleciały do stolicy Arabii Saudyjskiej na operację rozdzielnia. Daria i Ola zostały zaproszone do Rijadu przez księcia Abdullaha władcę Arabii Saudyjskiej. Saudyjczyk pokryje koszty leczenia i pobytu bliźniaczek, ich matki oraz towarzyszącej im polskiej lekarki. Wiesława Dąbrowska, mama Darii i Oli powiedziała, że zamieściła w Internecie prośbę o pomoc, na którą odpowiedział książe Abdullah. Podkreśliła, że starała się wcześniej o leczenie w Polsce. Przez trzy miesiące nie dostała jednak odpowiedzi ze szpitala w Krakowie. "A dzieci nie mogą czekać" - mówiła mama Darii i Oli. Bliźniaczkom towarzyszy polska lekarka Jolanta Jeżewska. Doktor Jeżewska podkreśliła, że dzieci czeka bardzo poważna operacja a jej rezultatów nie można przewidzieć. Lekarze podejmą decyzję o operacji rozdzielenia bliźniaczek po wstępnych badaniach. Mogą one potrwać nawet trzy miesiące. Odpowiedz Link
beduinka Powódź w Medynie 25.01.05, 18:52 Zalało okolicę Medyny IAR, 2005-01-25 Powódź w Medynie, w zachodniej części Arabii Saudyjskiej, spowodowała śmierć 29- ciu osób. Intensywne opady rozpoczęły się w sobotę i zakłóciły ostatni dzień pielgrzymki dwóch i pół miliona muzułmanów do Mekki. Gubernator Medyny, książe Mikrin Ibn Abdulaziz powiedział, że ofiary śmiertelne to głównie Ci, którzy po pojawieniu się pierwszej fali powodziowej, zeszli bliżej, aby ją obserwować. Siła uderzeniowa fali była tak wielka, że nie zdążyli przed nią uciec. Władze Medyny zaapelowały do jej mieszkańców, aby stosowali się do instrukcji saudyjskich służb bezpieczeństwa. Zalecają one pozostanie w domach, a w szczególności omijanie nisko położonych dolin. Odpowiedz Link
beduinka Honorowe zabójstwo w Kuwejcie 16.02.05, 21:58 Honorowe zabójstwo w Kuwejcie gazeta wyborcza, Marta Kazimierczyk 28-01-2005 Kuwejtczyk poderżnął gardło 14-letniej córce bo uznał, że dopuściła się "przedmałżeńskiej nieczystości". Rocznie na świecie w taki "honorowy" sposób ginie 5 tys. kobiet - alarmuje ONZ Adnan Enezi, urzędnik ministerstwa spraw islamu, po powrocie z pielgrzymki do Mekki oskarżył córkę Hajfę o nieczystość. Następnie kazał jej uklęknąć twarzą w kierunku al Kaaby - świętego czarnego kamienia w Mekce i zamordował ją na oczach rodzeństwa. Kuwejtczyk przyznaje się do winy, a w tym, co zrobił, nie widzi nic złego - zabił, bo podejrzewał, że córka "zhańbiła honor rodziny". Każdego roku na Bliskim Wschodzie i w Azji tysiące kobiet jest mordowanych przez członków rodziny; są to tzw. zabójstwa honorowe. Mężowie, ojcowie i bracia zabijają kobiety posądzone o uprawianie seksu przedmałżeńskiego, cudzołóstwo lub wstąpienie w związek małżeński niezgodny z wolą rodziny. Są też też inne powody - niewłaściwy strój lub zbyt "zachodni" styl życia. Zabójstwo często popiera cała rodzina, bo jest ono traktowane jako w pełni uzasadniona konieczność - ma zmyć hańbę. Powszechna jest nieoficjalna społeczna i kulturowa zgoda na takie morderstwa, a sądy bardzo niechętnie karzą sprawców. Muzułmańska moralność jest silnie nastawiona na ograniczanie żeńskiej seksualności - stąd biorą się próby ścisłego rozdzielenia obu płci, wymóg zakrywania twarzy przez kobiety czy tworzenie dla nich oddzielnych pomieszczeń w domach. Takie zachowania są całkowicie zgodne z religią i obyczajami. Natomiast nie ma w islamie przyzwolenia na "honorowe zabójstwa". Koran bardzo ściśle reguluje sprawy moralności: jeśli między kobietą a mężczyzną dojdzie do zbliżenia przed ślubem, lub gdy jest podejrzenie o cudzołóstwo, fakt ten musi zostać potwierdzony przez czterech wiarygodnych świadków. I dopiero wtedy sprawa trafia do sądu, który karze kobietę i mężczyznę. Tymczasem w miejscach, gdzie dochodzi do honorowych zabójstw kobiet, mężczyźni za podobne wykroczenia nie są w ogóle karani, a wszelkie próby zaostrzenia kar za takie morderstwa są odrzucane. Odpowiedz Link
beduinka Kuwejt:5islamskich bojowników oddało się w ręce po 16.02.05, 21:59 Kuwejt: Pięciu islamskich bojowników oddało się w ręce policji PAP, pi 05-02-2005 Pięciu bojowników islamskich poddało się w sobotę siłom bezpieczeństwa Kuwejtu, po tym jak policja otoczyła ich kryjówkę na północy kraju - poinformowały kuwejckie media Według państwowej telewizji kuwejckiej, policja w dalszym ciągu przeszukuje okolice, gdzie mogą ukrywać się bojownicy związani z terrorystyczną siatką Al- Kaida. Reuter podał, powołując się na źródła w siłach bezpieczeństwa, że wkrótce po opublikowaniu informacji o zatrzymaniu podejrzanych o terroryzm osobników, w okolicach Sulaibii (północny Kuwejt) doszło do strzelaniny. Brak na ten temat jakichkolwiek szczegółów. Sobotnie starcie sił kuwejckich z bojownikami mogącymi należeć do Al-Kaidy było już piątym tego typu wydarzeniem od początku roku. Według władz, islamiści planują ataki na wojska USA stacjonujące w Kuwejcie i na miejscowe służby bezpieczeństwa. W Kuwejcie jest ok. 30 tys. żołnierzy amerykańskich i ok. 12,5 tys. cywilów. Przez kraj biegną główne trasy zaopatrzeniowe dla sił koalicji walczących w Iraku. Odpowiedz Link
beduinka Katar: Dziesiątki rannych po wybuchu w teatrze 19.03.05, 23:47 PAP, jkl /2005-03-19 22:34:00 Katar: Dziesiątki rannych po wybuchu w teatrze Co najmniej 50 osób zostało odwiezionych do szpitala po wybuchu w trakcie przedstawienia w jednym z teatrów w mieście Dauha, stolicy Kataru - poinformowali przedstawiciele szpitala oraz jeden z amerykańskich wojskowych. W chwili eksplozji na widowni znajdowało się około 100 obcokrajowców. Naoczni świadkowie informują o potężnej eksplozji, chaosie, jaki po niej nastąpił i ofiarach leżących na podłodze. Większość z nich to prawdopodobnie obcokrajowcy. Wcześniej informowano o wybuchu w pobliżu brytyjskiej szkoły na obrzeżach Dauhy. Policja odgrodziła dzielnicę rezydencji Farek Kelab, położoną o pięć kilometrów na północ od stolicy szejkanatu. W tej dzielnicy znajduje się brytyjska szkoła. Odpowiedz Link
beduinka Katar: Zamachowiec-samobójca był Egipcjaninem 20.03.05, 17:08 PAP, JP /2005-03-20 Katar: Zamachowiec-samobójca był Egipcjaninem Zamachowiec-samobójca, który doprowadził do wybuchu samochodu-pułapki w sobotę wieczorem w pobliżu teatru w stolicy Kataru, był Egipcjaninem - podała w niedzielę katarska telewizja Al-Dżazira. Resort spraw wewnętrznych zidentyfikował samobójcę jako egipskiego obywatela, Omara Ahmada Abdullaha Alego. W zamachu na teatr w Dausze zginął Brytyjczyk a 12 osób zostało poważnie rannych. Zginął również sprawca ataku, który skierował rozpędzony, wypełniony ładunkiem wybuchowym samochód w ogródek restauracji, znajdującej się w budynku teatru. W wyniku wybuchu budynek zawalił się, a w całej okolicy wyleciały szyby w oknach i samochodach. W teatrze wybuchł pożar. Jego gaszenie trwało kilka godzin. Zamach przeprowadzono w trakcie szekspirowskiego przedstawienia "Wieczoru Trzech Króli", na które przybyło wielu obcokrajowców, w tym amerykańscy wojskowi z miejscowej bazy, jednej z największych w regionie. W Katarze stacjonuje amerykańskie dowództwo dla regionu Bliskiego i Środkowego Wschodu. Teatr znajduje w przedmiejskiej, rezydencjalnej dzielnicy Farek Kelab, w bezpośrednim sąsiedztwie brytyjskiej szkoły, której jest własnością. Jest często odwiedzany przez zamieszkujących Dauhę obcokrajowców z Zachodu i innych krajów arabskich. Początkowe doniesienia mówiły o ponad 50 rannych, a naoczni świadkowie informowali o chaosie, jaki nastąpił po potężnej eksplozji, a także o wielu ofiarach leżących na podłodze i odwożonych do szpitali. Okazało się jednak, że liczba ofiar jest niższa a wiele osób początkowo hospitalizowanych opuściło szpital po otrzymaniu pierwszej pomocy. Odpowiedz Link