Dodaj do ulubionych

KRAJE PÓŁWYSPU ARABSKIEGO

20.05.03, 18:55
KRAJE PÓŁWYSPU ARABSKIEGO
Obserwuj wątek
    • beduinka Re: KRAJE PÓŁWYSPU ARABSKIEGO 23.05.03, 13:48
      czyli
      Arabia Saudyjska
      Oman
      Jemen
      Zjednoczone Emiraty Arabskie
      Katar
      Bahrajn
      Kuwejt
      (mam nadzieję, że o niczym nie zapomniałam)
      • gajasirocco Re: KRAJE PÓŁWYSPU ARABSKIEGO 23.08.05, 17:06
        Dopiero cztery lata temu władze królestwa Arabii Saudyjskiej, rozpoczęły
        wydawanie dowodów tożsamości kobietom. W związku z tym, w zeszłym tygodniu
        pewna starsza Pani, mieszkanka Arabii Saudyjskiej, otrzymała pierwszy w swoim
        życiu dokument tożsamości. Sytuacja, jest tym bardziej niesamowita, że starsza
        Pani ma 111 lat.

        Oprócz dokumentów, władze przekazały staruszce pamiątkową plakietkę oraz
        upominek, podobno była bardzo usatysfakcjonowana.
    • beduinka Wielbłądzica sprzedana za 286 000 dolarów 09.11.03, 19:32
      Wielbłądzica sprzedana za 286 000 dolarów

      Agencja informacyjna ONA podała, że samica wielbłąda, która niedawno wygrała
      wyścig w Zjednoczonych Emiratach Arabskich została sprzedana przez mieszkańca
      Omanu anonimowemu nabywcy za 286 tysięcy dolarów.

      Wielbłądzie wyścigi są bardzo popularnym sportem w Zatoce Perskiej, a
      najszybsze wielbłądy, najczęściej samice, osiągają zawrotne ceny.

      W 1995 roku sprzedano w ZRA jedno z tych zwierząt za pół miliona dolarów.

      źródło: AFP /2003-11-09
    • beduinka Woda kolońska jako mocny trunek-Arabia Saudyjska 13.12.03, 22:05
      Woda kolońska jako mocny trunek

      Pół miliona butelek wody kolońskiej skonfiskowano w stolicy Arabii Saudyjskiej,
      Rijadzie. Mieszkańcy kraju, w którym religia muzułmańska zabrania picia
      alkoholu, używali jej nie do pielęgnacji ciała, lecz jako mocniejszego trunku.

      Policja religijna zwróciła jednak uwagę na niezwykłą popularność, jaką wśród
      mieszkańców stolicy cieszył się pachnący kosmetyk. W rezultacie aresztowano
      właściciela sklepu, będącego celem pielgrzymek spragnionych muzułmanów i
      zagranicznych robotników.

      Jak informuje w piątek dziennik "El-Rijad", policja poszukuje miejsca produkcji
      mocno alkoholowej wody kolońskiej.

      źródło: PAP, 13.12.2003
    • beduinka ARABIA SAUDYJSKA - Szejk na zasiłku 30.01.04, 17:24
      Szejk na zasiłku

      Saudyjczycy do niedawna cieszyli się sławą obywateli jednego z najbogatszych
      krajów świata. Dziś powszechny dobrobyt jest już tylko mirażem.


      Abdul Salim nigdy nie musiał pracować. Kiedy szedł na studia, powtarzał, że
      może być tylko dyrektorem dużej firmy. Inne stanowisko go nie interesuje.
      Minęły trzy lata i dzisiaj Abdul cieszy się, że w ogóle ma pracę. Jest
      taksówkarzem w Rijadzie.
      Arabia Saudyjska, do niedawna uchodząca za jeden z najbogatszych krajów świata,
      synonim bogactwa i rozrzutności naftowych szejków, z roku na rok staje się
      biedniejsza. Saudyjscy szejkowie nie troszczą się o własne państwo i obywateli.
      Rośnie bezrobocie, sięga już prawie 30 proc. - podczas gdy w sąsiednim Kuwejcie
      bez pracy pozostaje tylko 7 proc. obywateli. Z zasiłku żyje 1,5 mln ludzi (na
      23,5 mln mieszkańców). Zwykli mieszkańcy Rijadu mają coraz mniej oszczędności.
      Eksperci z dworu królewskiego argumentują: społeczeństwu żyje się gorzej, bo
      Arabia musiała pokryć połowę kosztów związanych z operacją Pustynna Burza (ok.
      30 mld dolarów), a od czasu jej zakończenia w 1991 r. niemal w całości
      utrzymuje amerykańskie bazy. Ale bezrobotni mieszkańcy Rijadu twierdzą, że to
      tylko połowa prawdy. Król ma pieniądze - mówią. Przeznacza je jednak na
      utrzymanie ośmiu tysięcy szejków. Co roku na ich konta przelewa 8 mld dolarów.
      To jedna piąta wpływów z eksportu ropy.
      Arabia Saudyjska produkuje ok. 8,7 mln baryłek dziennie, USA - 7,9 mln. To dwaj
      najwięksi eksporterzy ropy na świecie. Do niedawna ich pozycja była nie do
      pobicia. Ale teraz poważnie zagraża im Rosja, która wydobywa 7,7 mln baryłek i
      stale zwiększa udziały w rynku. Efekt? Spadają ceny ropy i szejkowie biednieją.
      Na dodatek Waszyngton po 11 września, kiedy okazało się, że z 19 zamachowców,
      którzy porwali samoloty, aż 15 pochodziło z Arabii, zmienił swoją politykę
      wobec Rijadu. Zaczął kupować też ropę w Wenezueli czy Kazachstanie. Kolejnym
      źródłem będzie Azerbejdżan, gdzie produkcja ruszy pełną parą po wybudowaniu
      rurociągu przez Gruzję.
      Sześć lat temu na ulicach Rijadu trudno było spotkać Araba pracującego
      fizycznie. Stolica Saudyjczyków przypominała azjatyckie miasto. Kierowcy
      autobusów, taksówkarze i ekspedienci w sklepach czy nawet menedżerowie
      średniego szczebla pochodzili głównie z Azji. Wszyscy przyjechali tu skuszeni
      obietnicą wysokich zarobków.

      Przeciętna pensja ekspedientki w domu towarowym wynosiła ponad 600 dolarów, a
      wynagrodzenie specjalisty pracującego przy instalacjach naftowych dochodziło
      nawet do 50 tys. dolarów miesięcznie. Standardowe mieszkanie - odpowiednik
      naszej kawalerki - to minimum pięć pokoi i prawie 100 metrów kwadratowych. Nic
      dziwnego, że dzisiaj 35 proc. populacji kraju to obcokrajowcy, których skusiły
      do przyjazdu do Arabii wysokie zarobki i dobre warunki życia. Dla Arabów nie
      były to jednak pieniądze warte porannego wstawania. Saudyjczyk jeżeli chciał
      pracować, to co najmniej jako kierownik lub menedżer wysokiego szczebla, ale
      rzadko który miał stosowne wykształcenie i doświadczenie. Kraj cierpiał na brak
      specjalistów, dlatego ściągał ich z zagranicy, płacąc im bardzo wysokie
      pensje. - Gdy dowiedziałem się, że jako technik pracujący przy instalacjach
      naftowych zarabiałbym 10 tys. dolarów miesięcznie, nie wahałem się ani chwili,
      bo w Irlandii o takich pieniądzach można tylko pomarzyć - mówi Markus White,
      Irlandczyk, który sześć lat temu wyjechał na kontrakt do Arabii Saudyjskiej.

      Jacek Konikowski; Współpraca: Stanisław Koczot, Michał Kacewicz, Wojciech
      Rogacin


      Artykuł ukazał się w tygodniku Newsweek Polska, w numerze 01/04 na stronie 34


    • beduinka Mekka: Podczas "kamienowania Szatana" zginęło 244 01.02.04, 17:16
      Mekka: Podczas "kamienowania Szatana" zginęło 244 pielgrzymów

      224 muzułmańskich pielgrzymów zostało stratowanych na śmierć w Mekce -
      poinformowała telewizja TVN24. Wcześniej informowano o 120 zabitych.

      Tragedia ta wydarzyła się podczas ceremonii obrzucania kamieniami skalnego
      obelisku, symbolizującego diabła. Obelisk stoi obok mostu Dżamarat, gdzie już w
      poprzednich latach dochodziło do śmiertelnych wypadków.

      "W incydencie w Dżamarat zmarło 244 pielgrzymów a 244 zostało rannych" -
      powiedział saudyjski minister do spraw pielgrzymów Ijad ibn Amin Madani, nie
      precyzując, z jakich państw pochodziły ofiary.

      15-metrowy most Dżamarat przebiega nad stromo wciętą skalną doliną. Przed
      obeliskiem wielu spośród tłoczących się tam wiernych wpada w ekstazę,
      dokumentując swą nienawiść do szatana ciskaniem dodatkowych przedmiotów, jak
      własne buty czy sandały.

      Duchowni piętnują zresztą te praktyki jako niemuzułmańskie.

      Podczas hadżu (corocznej pielgrzymki w przeznaczonym na ten cel ostatnim
      miesiącu islamskiego kalendarza) w rejonie mostu Dżamarat często zdarzają się
      nieszczęśliwe wypadki. W ubiegłym roku zginęło tam 14 osób, w 2001 roku co
      najmniej 35, zaś w 1998 roku 119. Przez most prowadzi pielgrzymia trasa z Mekki
      na pobliską górę Arafat, miejsce ostatniego kazania Mahometa.

      Do najtragiczniejszego wydarzenia w dziejach hadżu doszło w tunelu dla pieszych
      w samej Mekce, gdzie w 1990 roku w ścisku śmierć poniosło 1426 pielgrzymów.

      Tegoroczny sezon pątniczy, którego kulminacją jest niedzielne islamskie Święto
      Ofiarne (Eid al-Adha), zgromadził w Mekce około dwóch milionów muzułmanów.

      źródło: onet.pl, PAP/TVN 24, jkl /2004-02-01
      • kasienka80 bogata Arabia 02.02.04, 17:53
        Czy to prawda, ze w Arabii Saudyjskiej mieszka wielu baaaaaaaaaaardzo
        nieprzyzwoicie bogatych ludzi?
        Ktos byl?
        Ciekawa jestem czy tak tam naprawde bogato
      • beduinka Mekka: Zginęło co najmniej 251 pielgrzymów 02.02.04, 19:44
        Mekka: Zginęło co najmniej 251 pielgrzymów

        Liczba ludzi zadeptanych na śmierć przez uczestników tegorocznej pielgrzymki do
        Mekki wzrosła do co najmniej 251 osób - wynika z najnowszych danych.

        Większość pielgrzymów stratowanych w niedzielę w okolicach Mekki to
        Indonezyjczycy i Pakistańczycy - podały władze saudyjskie.

        W Rijadzie potwierdzono też, że ponad 240 osób zostało poważnie rannych. Około
        60 zabitych nadal nie zidentyfikowano.

        Pod stopami nacierającego tłumu pątników zginąć miało m.in. 54 Indonezyjczyków,
        36 Pakistańczyków, 13 Egipcjan, 11 Turków, 11 Indusów, a także po kilku
        obywateli Algierii, Sudanu, Maroka, Chin, Jemenu i Afganistanu.

        Tragedia wydarzyła się podczas ceremonii obrzucania kamieniami skalnego
        obelisku, symbolizującego diabła. Obelisk stoi obok mostu Dżamarat, gdzie już w
        poprzednich latach dochodziło do śmiertelnych wypadków. Napierający tłum
        zadeptał w większości ludzi starszych i słabszych.

        Do podobnej sytuacji doszło też w poniedziałek, gdy nowe rzesze pątników
        przybyły kamienować stellę, symbolizującą szatana. Kilkanaście osób wywieziono
        z miejsca karetkami pogotowia. Nie było ofiar śmiertelnych.

        W tegorocznej pielgrzymce do świętych miejsc islamu - Mekki i Medyny -
        uczestniczą dwa miliony wiernych. Saudyjski minister ds. pielgrzymki Ijad
        Madani powiedział w poniedziałek: "Podjęliśmy wszelkie możliwe środki, by nie
        dopuścić do takich wypadków - to była jednak wola boska. Środki ostrożności nie
        mogą rywalizować z fatum".

        Podczas hadżu (corocznej pielgrzymki w ostatnim miesiącu islamskiego
        kalendarza) w rejonie mostu Dżamarat często zdarzają się nieszczęśliwe wypadki.
        W ubiegłym roku zginęło tam 14 osób, w 2001 roku co najmniej 35, zaś w 1998
        roku 119. Przez most prowadzi pielgrzymia trasa z Mekki na pobliską górę
        Arafat, miejsce ostatniego kazania Mahometa. Do najtragiczniejszego wydarzenia
        w dziejach hadżu doszło w tunelu dla pieszych w samej Mekce, gdzie w 1990 roku
        w ścisku śmierć poniosło 1426 pielgrzymów.

        źródło: onet, PAP, jkl /2004-02-02
    • beduinka Arabia Saud.:Zgoda na pozarządową organizację praw 12.03.04, 22:45
      Arabia Saudyjska: Zgoda na pozarządową organizację praw człowieka

      Król Arabii Saudyjskiej Fahd wyraził zgodę na utworzenie w tym kraju pierwszej
      pozarządowej organizacji ochrony praw człowieka.

      "Otrzymałem dzisiaj list od sługi dwóch świętych meczetów [króla Fahda],
      adresowany do mnie i do członków stowarzyszenia, w którym [król] wyraził zgodę
      na naszą prośbę" w sprawie utworzenia organizacji pod nazwą Krajowe
      Stowarzyszenie Praw Człowieka - poinformował agencję przewodniczący
      organizacji, Abdallah ben Saleh al-Obeid.

      Według Obeida, król Fahd zgodził się na utworzenie tej organizacji po spotkaniu
      z księciem następcą tronu Abd Allahem ibn Abd al-Azizem, który faktycznie
      kieruje saudyjskim królestwem ze względu na zły stan zdrowia monarchy.

      Tego samego dnia saudyjski dziennik "Al-Yawm" poinformował, że sąd w Rijadzie
      skazał miejscowego nauczyciela za obrazę proroka Mahometa na karę trzech lat
      więzienia i 300 batów chłosty.

      Nauczycielowi zarzucono, że podczas lekcji użył zastrzeżonej wyłącznie dla
      proroka Mahometa formuły: "Niechaj będzie z nim pokój i błogosławieństwo" w
      stosunku do znanego syryjskiego poety Nizhara Kabbaniego.

      Ponadto podsądny miał powiedzieć uczniom, że cudzołóstwo nie jest grzechem.

      Prokurator domagał się dla nauczyciela kary śmierci, twierdząc, że herezja
      zasługuje na karę ścięcia głowy mieczem.

      Nauczyciel czekał na wyrok trzy lata.

      źródło: onet.pl, PAP, jkl /2004-03-09
    • beduinka Jak dożyć 130 lat 29.03.04, 10:45
      Jak dożyć 130 lat

      W Arabii Saudyjskiej zmarł 130-letni mężczyzna, który przez całe życie jadł
      tylko to, co sam wyhodował i 3 razy pielgrzymował pieszo do świętego miejsca
      muzułmanów - Mekki.

      Jego syn powiedział, że ojciec nigdy nie nosił butów, a samochodem jechał tylko
      raz - i była to karetka.

      Saudyjczyk zdradził również sekrety długowieczności ojca: - Przez całe życie
      żywił się tylko tym, co uprawiał lub wyhodował, włączając miód, masło i mięso i
      zawsze przestrzegał dzieci, by unikały chemii.

      źródło: onet.pl, 2004-03-29
    • beduinka Golas przyłapany na gorącym uczynku 13.05.04, 23:06
      Golas przyłapany na gorącym uczynku

      Na rok więzienia skazał sąd w Dubaju skazał 26-letniego Hindusa, który włamał
      się do mieszkania, mając na sobie jedynie buty i plecak.

      Policja zobaczyła nagiego mężczyznę wspinającego się po ścianie jednej z willi
      w luksusowej dzielnicy Dubaju. Jak się okazało, to nie była jego pierwsza tego
      typu akcja.

      Przy sobie miał kilka skradzionych aparatów fotograficznych, których używał do
      robienia zdjęć nagich kobiet w "kompromitujących pozycjach", a także biżuterię,
      telefony komórkowe i pieniądze.

      źródło: info.onet.pl, 2004-05-13
      • stanrick Re: Golas przyłapany na gorącym uczynku 24.10.04, 14:38
        Ciekawe ile dostalby w np.Iranie?
    • beduinka Więcej praw dla kobiet w Arabii Saudyjskiej 08.06.04, 13:16
      Więcej praw dla kobiet w Arabii Saudyjskiej

      Saudyjskie kobiety będą mogły zakładać i prowadzić prywatne firmy - takie prawo
      zatwierdził król Fahd, władca Arabii Saudyjskiej. Kobiety zapowiadają dalszą
      ostrą walkę z dyskryminacją

      "Kobietom pozwala się na zakładanie firm we wszystkich dziedzinach, których nie
      zakazuje Koran" - choć nowe prawo nie brzmi zbyt postępowo, to w Arabii
      Saudyjskiej jest wielkim przełomem i ma szansę otworzyć rynek pracy dla kobiet.
      Obecnie w kraju pracuje zawodowo zaledwie 5 proc. Saudyjek, choć kobiety
      stanowią ponad połowę mieszkańców z wyższym wykształceniem. - To marnotrawstwo
      wykwalifikowanej siły roboczej. Dopuszczenie kobiet do pracy znacznie poprawi
      sytuację gospodarczą - mówią ministrowie, nie przyznając się jednak, że przy
      podejmowaniu decyzji oprócz względów ekonomicznych kierowali się prawami kobiet.

      Arabia Saudyjska to najbardziej konserwatywna muzułmańska monarchia na świecie.
      Gdy w ostatnich latach w sąsiednim Bahrajnie, Katarze i Kuwejcie kobiety
      zyskiwały prawa wyborcze, Saudyjki nie były w stanie wywalczyć zgody na
      kierowanie samochodami. Ściśle podporządkowane ojcom i mężom kobiety nie mogą
      być świadkami w sądach, a prawo koraniczne nakazuje im niemal całkowite
      posłuszeństwo wobec męskich członków rodziny.

      Jednak od kilkunastu lat w Arabii Saudyjskiej dokonuje się bardzo powolna
      emancypacja. Pierwszym impulsem były zdjęcia amerykańskich żołnierek, które
      Saudyjczycy zobaczyli w czasie wojny o Kuwejt w 1991 r. w retransmitowanych
      programach CNN. Wcześniej w Arabii Saudyjskiej nie oglądano zachodnich filmów i
      stacji telewizyjnych. Wkrótce po 1991 r. prawa kobiet stały się żelaznym
      elementem wszystkich reformatorskich projektów dla kraju, a Saudyjki coraz
      częściej podróżowały na Zachód, głównie na studia. Dziś w samolotach latających
      z Dżeddy w kilka minut po starcie ustawiają się do kobiecych toalet kolejki.
      Saudyjki pospiesznie zrzucają tam szczelne zasłony muzułmańskie i kontynuują
      podróż w dżinsach i T-shirtach, a do tradycyjnych strojów wracają dopiero
      podczas lotu powrotnego. - To nie może trwać wiecznie. Nawet jeśli nie
      doczekamy wolności, to przecież nasze dzieci wychowamy już zupełnie inaczej.
      One zmienią Arabię - twierdzą saudyjskie sufrażystki.

      Dotychczas Saudyjki pracowały przede wszystkim jako pielęgniarki, nauczycielki
      oraz w niektórych urzędach. Jeśli nawet najbogatsze z nich mogły pozwolić sobie
      na inwestowanie odziedziczonego po rodzicach majątku, to zakładane przez nich
      sklepy czy firmy handlowe musiały być oficjalnie kierowane przez ich mężów.
      Dostęp do wykonywania większości zawodów blokowały kobietom konserwatywne
      interpretacje prawa koranicznego, a przede wszystkim zakaz przebywania pośród
      obcych mężczyzn bez towarzystwa ojca, męża, brata lub kuzyna. Niemal żaden szef
      (mógł być nim tylko mężczyzna) nie miał ochoty na zatrudnienie kobiety po to,
      by potem - w lęku przed milicją religijną - chronić ją przed niedozwolonym
      męskim towarzystwem.

      Teraz władze saudyjskie zezwalają kobietom na pracę, ale chcą ograniczyć
      związane z tym zmiany obyczajowe. Rząd pragnie, aby kobiety nadal pracowały
      wyłącznie w żeńskim towarzystwie, i nawet zobowiązał się do przekazania ziemi
      pod budowę zamkniętych osiedli, w których będą one mogły uczyć się nowych
      zawodów i pracować, nie oglądając mężczyzn.

      Kobietom to oczywiście nie wystarcza. - Zamierzamy walczyć o prawo do chodzenia
      po ulicach bez towarzystwa mężów i ojców. Chcemy też zniesienia zakazu widywana
      i rozmowy z obcymi mężczyznami. Z powodu tych anachronicznych zasad wciąż
      pozostajemy niewolnicami zamykanymi na wybiegach - twierdzą działaczki
      saudyjskiego Forum Praw Kobiet.

      Niewykluczone, że królewska decyzja to tylko ukłon wobec amerykańskiego
      sojusznika. Prezydent Bush zamierza w środę - podczas szczytu G8 -
      przedstawić "inicjatywę dla Bliskiego Wschodu". Jego filarami będą propozycje
      reform wolnorynkowych, demokratyzacji i poprawy sytuacji kobiet. - Obawiam się,
      że ta szansa może zostać zmarnowana. W Arabii bardzo silni są wrogowie
      wszelkich zmian, którzy będą dążyć do tego, aby "reforma kobieca" pozostała na
      papierze - mówi Nahed Taher, ekonomista z centralnego banku Arabii Saudyjskiej.

      źródło: gazeta.pl, tobi 07-06-2004
      • beduinka Nie oczekuję rewolucji 08.06.04, 13:24
        Nie oczekuję rewolucji - mówi prof. Andrzej Kapiszewski

        źródło: gazeta.pl, rozm. tobi 07-06-2004

        Tomasz Bielecki: Jakie są szanse na poprawę sytuacji kobiet na saudyjskim rynku
        pracy?

        Andrzej Kapiszewski: Nie oczekuję w tej sprawie żadnej rewolucji. To musi
        potrwać co najmniej jedną generację i będzie się dokonywać bardzo małymi
        krokami. Ale moim zdaniem ten kierunek zmian zwycięży. W Arabii Saudyjskiej
        narasta nacisk coraz liczniejszych, dobrze wykształconych kobiet. Rośnie też
        presja zagranicy - również tej najbliższej, arabskiej. Sytuacja kobiet w
        Bahrajnie czy Katarze jest przecież o wiele lepsza niż w Arabii Saudyjskiej.
        Wszędzie, również w Arabii, można też oglądać tę samą telewizję al Dżazira, w
        której występują i są pokazywane kobiety czynne zawodowo. To ma ogromne
        znaczenie, bo al Dżazira jest stacją arabską, a nie obcą, zachodnią.

        Co zapoczątkowało emancypację saudyjskich kobiet?

        - Wbrew częstym opiniom ich sytuacja była już kiedyś lepsza. Przed 20-25 laty
        Saudyjki mogły nawet prowadzić samochody. Jednak potem wzrosły wpływy
        konserwatywnych duchownych i jednocześnie osłabła władza centralna. Zaowocowało
        to narzuceniem kobietom bardzo restrykcyjnych ograniczeń. W latach 90. pewnym
        przełomem była wojna o Kuwejt z 1991 r. - władze pozwoliły wtedy na oglądanie
        zachodnich telewizji, które pokazywały relacje z frontu. Żądania reform w
        Arabii Saudyjskiej to m.in. efekt tego "otwarcia".

        A może obecne propozycje mają jedynie podłoże gospodarcze?

        - Saudyjczycy nie wiedzą, jak rozwiązać problem ogromnej liczby cudzoziemskich
        robotników. Wielu Saudyjczyków chce rezygnacji z cudzoziemskiej siły roboczej -
        miałoby to poprawić bezpieczeństwo i bilans gospodarczy. Taka decyzja musi
        pociągać za sobą coraz szersze dopuszczanie kobiet do rynku pracy. Dla wielu
        Saudyjczyków takie zwiększenie ich roli to jednak zagrożenie dla tradycji i
        społecznego status quo.

        * prof. Andrzej Kapiszewski, kierownik Katedry Bliskiego i Dalekiego Wschodu na
        Uniwersytecie Jagiellońskim, były ambasador w Zjednoczonych Emiratach Arabskich
        i Katarze
    • beduinka Skarby Arabii za miliard dolarów 08.10.04, 22:39
      Skarby Arabii za miliard dolarów

      Brylanty, biżuterię złotą i srebrną oraz luksusowe zegarki, których wartość
      szacuje się łącznie na miliard dolarów, zaprezentowano na otwartej w Manamie
      dorocznej wystawie towarzyszącej targom kosztowności, nazywanym nieoficjalnie
      Skarby Arabii 2004.

      Najdroższym eksponatem pokazywanym w stolicy królestwa Bahrajnu jest warta 22
      miliony dolarów brylantowa kolia Złota Gwiazda. Składające się na nią żółte
      brylanty ważą 101,28 karatów.

      Wśród tegorocznych Skarbów Arabii jest też po raz pierwszy pokazywany
      publicznie złoty zegarek kieszonkowy, należący niegdyś do króla Egiptu Fuada I,
      obecnie własność szwajcarskiego kolekcjonera.

      Zegarek ten, z 18-karatowego złota, z brylantami i z herbami króla na
      emaliowanej tarczy, władca otrzymał w 1929 roku z okazji wizyty w Szwajcarii.
      Wartość zegarka szacuje się na ok. 4 mln dolarów. W przyszłym roku trafi on na
      aukcję.

      Na wystawie w Manamie jest również złoty Patek Philippe Calibre 89 - zegarek
      słynnej szwajcarskiej firmy, wart około 8 milionów dolarów. Cała seria takich
      zegarków liczy sobie... cztery sztuki.

      Jest też najdroższe na świecie pióro wieczne - La Modernista Diamonds, w
      obsadce pokrytej rodem, ze skuwką z 18-karatowego złota, wysadzaną brylantami i
      rubinami. W 1999 roku pióro zostało sprzedane za 300 tysięcy dolarów w
      londyńskim magazynie Harrodsa.

      Ekspozycję w Bahrajńskim Centrum Wystawienniczym otworzył premier tego państwa
      nad Zatoką Perską - szejk Chalifa ibn Salman al- Chalifa.

      Wystawy pilnuje uzbrojona policja. Uczestnikom wystawy i targów zalecono
      zainstalowanie kamer bezpieczeństwa i zatrudnienie własnej ochrony, obok
      zapewnionej przez organizatorów.

      W 2002 roku z jednego ze stoisk skradziono wart milion dolarów naszyjnik
      Cartiera. Była to pierwsza kradzież w kilkunastoletniej historii targów.

      W pięciodniowej wystawie i targach bierze udział ponad 500 firm z 30 krajów.

      źródło: info, PAP, mat /2004-10-06
    • beduinka USA krytykują Arabię Saudyjską 15.10.04, 20:16
      USA krytykują Arabię Saudyjską za tłumienie wolności religii

      W niecodziennym akcie krytyki wobec kluczowego sojusznika w wojnie z
      terroryzmem administracja George'a W. Busha oskarżyła Arabię Saudyjską
      o "szczególnie poważne przypadki naruszania" wolności religii - podała w
      czwartek agencja Associated Press.

      Departament Stanu po raz pierwszy wciągnął też saudyjskie królestwo na listę
      krajów, narażonych na amerykańskie sankcje z powodu nietolerancji religijnej.
      Państwa należące do tej kategorii oznaczone są specjalną desygnatą "CPC"
      (angielski skrót określenia "kraje szczególnej troski").

      W opublikowanym w środę raporcie Departamentu Stanu, przedstawiającym stan
      wolności religijnej w 191 krajach, podkreśla się, że w Arabii
      Saudyjskiej "wolność religii nie istnieje". Osoby, nieprzyznające się do
      oficjalnie usankcjonowanego w kraju sunnickiego nurtu islamu, narażone są
      na "poważne reperkusje" ze strony policji religijnej - czytamy.

      W raporcie wspomina się o sytuacjach, kiedy opłacani przez rząd kaznodzieje w
      meczetach "posługiwali się w swoich kazaniach gwałtowną retoryką antyżydowską i
      antychrześcijańską".

      AP zwraca uwagę, że po raz pierwszy w sześcioletniej praktyce oceniania przez
      Departament Stanu USA stanu wolności religii na świecie Arabia Saudyjska
      została zaliczona do kategorii "CPC".

      Na liście po raz pierwszy znalazły się także Erytrea i Wietnam. Podobnie jak w
      roku ubiegłym, desygnatą "CPC" opatrzono Birmę, Chiny, Iran, Koreę Północną i
      Sudan.

      AP zwraca uwagę, że administracja w Waszyngtonie zdecydowała się na krytykę
      Arabii Saudyjskiej mimo oznak łagodzenia przez ten kraj dotychczasowych
      restrykcji wobec nieoficjalnych grup wyznaniowych.

      Ambasador John Hanford, zajmujący się w Departamencie Stanu kwestiami wolności
      religii, z uznaniem wyrażał się o deklaracjach saudyjskiego następcy tronu,
      księcia Abdullaha, o tolerancji i wolności religijnej. Chwalił również takie
      poczynania Rijadu, jak rozpoczęcie dialogu z dyskryminowaną przez wieki
      mniejszością szyicką, czy kroki mające na celu usunięcie z podręczników
      szkolnych podburzających tekstów, wymierzonych w nieusankcjonowane oficjalnie
      grupy wyznaniowe. Podkreślił jednak, że Arabia Saudyjska uczyniła wciąż za
      mało, by uniknąć wciągnięcia na listę krajów "nietolerancyjnych".

      Jednakże - pisze AP - choć określenie takie grozi teoretycznie sankcjami,
      podobna akcja wobec Arabii Saudyjskiej wydaje się nieprawdopodobna.

      Agencja przypomina, że w czasie wizyty sekretarza stanu USA Colina Powella
      sześć tygodni temu w Dżiddzie Arabia Saudyjska była chwalona za sukcesy w
      wojnie z terrorem oraz za umacnianie bezpieczeństwa energetycznego i pokoju na
      Bliskim Wschodzie, z uznaniem wyrażano się też o jej "dążeniu do reform".

      źródło: onet.pl/ PAP, MD /2004-09-16
    • beduinka Arabia Saudyjska: Kobiety nie będą głosować 15.10.04, 20:24
      Arabia Saudyjska: Kobiety nie będą głosować

      Kobiety nie będą miały prawa głosu w zaplanowanych na luty 2005 r. wyborach do
      władz miejskich w Arabii Saudyjskiej - powiedział w opublikowanym w
      poniedziałek wywiadzie saudyjski minister spraw wewnętrznych książę Naif bin
      Abdul-Aziz.

      Prawo wyborcze królestwa otwarcie nie zabrania kobietom głosować. Jednak w
      wywiadzie udzielonym jednej z kuwejckich gazet minister powiedział, że "nie
      sądzi, aby udział kobiet w wyborach był możliwy".

      Agencja Associated Press pisze, powołując się na anonimowego urzędnika komisji
      wyborczej, że powody dla których kobiety nie będą mogły pójść do urn są "natury
      administracyjnej".

      Brakuje m.in. odpowiednio przygotowanych kobiet, które mogłyby obsłużyć
      specjalne, zamknięte dla mężczyzn, punkty wyborcze. Problemem jest także to, że
      większość Saudyjek nie może wylegitymować się żadnym dowodem tożsamości ze
      zdjęciem.

      W lutowych wyborach Saudyjczycy powyżej 21 roku życia będą wybierać połowę
      członków władz miejskich. Poprzednie wybory, także lokalne, odbyły się w Arabii
      Saudyjskiej w latach 60.

      źródło: PAP, MFi /2004-10-12
    • beduinka Ukryta kampania promocyjna Saudyjczyków 23.10.04, 01:57
      Ukryta kampania promocyjna Saudyjczyków
      autor: Daniel Pipes
      New York Sun
      10 sierpień 2004
      Oryginał angielski: The Saudis' Covert P.R. Campaign

      Wiele osób publicznych – byli ambasadorzy, profesorowie uniwersytetów, eksperci
      różnych amerykańskich instytutów doradczych – rutynowo wygłaszają opinie o
      Królestwie Arabii Saudyjskiej, po cichu biorąc za to saudyjskie pieniądze. Ci
      ludzie uczenie dyskutują o sprawach arabskich w telewizji, w radio, na
      publicznych prelekcjach i w salach uniwersyteckich. Nie mając żadnych
      widocznych powiązań z saudyjskimi pieniędzmi, przemawiają z autorytetem
      niezaangażowanych amerykańskich ekspertów, uzyskując większą wiarygodność niż,
      powiedzmy, kolejny miliarder – książę z rodziny królewskiej.

      Opłacanie przez Saudyjczyków ludzi, którzy kształtują społeczną opinię, było
      dotąd znane, ale niezbyt dokładnie. Po raz pierwszy więc mogę ujawnić, w jaki
      sposób Saudyjczycy prowadzą swą ukrytą kampanię promocyjną w Ameryce, dzięki
      opłacanej przez siebie amerykańskiej firmie PR, która nieostrożnie
      skontaktowała się z zajmującym wysokie stanowisko profesorem jednej z wiodących
      w USA instytucji naukowych. Chociaż profesor ten nie przyjął proponowanych mu
      wykładowców, wykazał wiele zainteresowania by udokumentować proponowaną mu
      transakcję, a następnie przekazał mi jej szczegóły.

      Pracownica jednej ze znanych firm PR (public relations) w Waszyngtonie
      zaproponowała wspomnianemu profesorowi przyjęcie [wybranych przez firmę]
      mówców, do prowadzonego przez niego cyklu wykładów. Uczyniła to pod pretekstem
      realizacji programu edukacyjnego, przeznaczonego dla różnych środowisk
      społecznych w całym kraju, na temat „wagi i wartości silnych stosunków
      amerykańsko-saudyjskich...Częścią składową naszej kampanii jest wypełnianie
      programu prelekcji publicznych na rzecz Królestwa, który to program dociera do
      zainteresowanych słuchaczy w całym kraju. Myślę, że jest to wspaniała okazja” –
      przekonywała wylewnie przedstawicielka biura – „by [w trakcie pańskiego cyklu
      wykładów] stworzyć stymulujące wydarzenie”.

      List [od firmy PR] zachęca do szukania dalszych wyjaśnień, których może
      udzielić wyżej wspomniana pracownica, dodając, iż jest gotowa „przyjechać i
      rozmawiać osobiście, jeśli to możliwe”. W dalszej części pismo zawiera listę
      pięciu mówców, gotowych do wygłoszenia prelekcji na rzecz Saudyjczyków. Tworzą
      oni interesującą grupę.

      Walter L. Cutler oraz Richard W. Murphy – dwaj byli ambasadorzy USA w Arabii
      Saudyjskiej. Jak zbyt wielu innych, którzy wykonywali swą misję w Rijadzie,
      panowie Cutler i Murphy przełożyli teraz swoją służbę rządowi na misję
      usprawiedliwiania Saudyjczyków. Ich postępowanie jest bardzo, nawet zbytnio
      typowe dla Amerykanów, którzy mieli do czynienia z Rijadem na wysokim szczeblu
      służbowym, a potem biorą saudyjskie pieniądze za promowanie saudyjskich
      interesów.

      Sandra Mackey – nieetatowa dziennikarka, która wydaje oświadczenia w mediach, w
      rodzaju “Jedyną rzeczą, która spaja dziś Arabię Saudyjską, jest Dom Saudów z
      jego siłą i jego brakami. Najgorszą rzeczą, którą mogłyby uczynić Stany
      Zjednoczone, byłoby występowanie przeciwko Domowi Saudów”.

      Mary E. Morris – członkini zespołu Los Angeles World Affairs Council [Rady
      Stosunków Międzynarodowych Los Angeles], która chwali Królestwo jaki “jednego z
      najwierniejszych i najstarszych sojuszników USA na Bliskim Wschodzie”
      przypisuje anty-amerykańską postawę opinii publicznej w Arabii Saudyjskiej i na
      Bliskim Wschodzie jedynie działaniom samych Stanów Zjednoczonych –
      “amerykańskiej inwazji Iraku bez międzynarodowego poparcia i brakowi silnego
      wsparcia ze strony USA dla uczciwego rozwiązania konfliktu izraelsko-
      palestyńskiego”.

      Samer Shehata – profesor nadzwyczajny nauk politycznych na Georgetown
      University, który bezwstydnie wychwala Rijad w mediach: “Saudyjczycy byli
      wiernymi sojusznikami. I to naprawdę absurdalne, by charakteryzować ich w
      jakikolwiek inny sposób” – powiedział w [telewizji] MSNBC w kwietniu 2002
      roku. „Nie uważam, aby Saudyjczycy próbowali cokolwiek ukryć” – dodał w MSNBC w
      lipcu 2003 roku. „Arabia Saudyjska jest naszym sojusznikiem...Myślę, że reżim
      saudyjski, a na pewno rodzina królewska jest sojusznikiem USA, a byli
      sojusznikiem od dość dawna...od 9/11 Saudyjczycy dokonali ogromnie wiele, w
      sensie opanowania organizacji charytatywnych, ograniczenia przepływu pieniędzy,
      aresztowania ludzi”.

      Ponieważ profesor może wypłacić jedynie skromne honoraria, zapytał o
      finansowanie tych mówców i zapewniono go, że uniwersytet nie musi im płacić
      żadnych honorariów, ani zwracać kosztów. Saudyjczycy, poprzez wspomnianą firmę
      PR, zajmą się wszelkimi kłopotliwymi sprawami.

      Saudyjczycy podejmują skrytą kampanię propagandową, która [ma na celu]
      zneutralizować amerykańską debatę, dotyczącą spraw arabskich. Ważne jest by
      zapobiec takiej korupcji, szczególnie w delikatnej kwestii samozwańczej roli
      Rijadu jako „przyjaciela” Ameryki w wojnie toczonej przeciwko islamistycznemu
      terroryzmowi. Aby powstrzymać [korupcyjne praktyki], wydawcy, dziennikarze,
      producenci radiowi i telewizyjni, dyrektorzy instytutów doradczych i gospodarze
      wykładów i prelekcji powinni upewnić się, czy ktokolwiek podejmujący tematykę
      saudyjską nie znajduje się na liście płac tego kraju. Proste pytanie: „Czy
      otrzymuje Pan/Pani pieniądze od Arabii Saudyjskiej?” powinno załatwić sprawę.

      źródło: pl.danielpipes.org/article/2039
    • beduinka BAHRAJN- A kto bogatemu zabroni? 02.11.04, 12:45
      A kto bogatemu zabroni?

      Król Bahrajnu realizuje futury-styczną wizję. Chce, aby Adam Małysz skakał w 40-
      stopniowym upale, pod palmami.

      Wielbłądy, palmy, upał. W takim klimacie śnieg to abstrakcja.

      Ale Hamad Ibn Isaa al-Khalify panujący w Bahrajnie, malutkim państwie u
      wschodnich wybrzeży Półwyspu Arabskiego już rozpoczął realizację
      projektu "Lodowa Góra Bahrajnu". Znajdzie się w nim także narciarska skocznia.

      Realizacja pomysłu, dzięki któremu Adam Małysz i Janne Ahonen szybowaliby nad
      zeskokiem w rejonie Zatoki Perskiej, kosztować ma ponad pół miliarda dolarów.
      Termin zakończenia inwestycji - rok 2008.

      Dla szejka Hamad ibn Isaa al-Khalify "Lodowa Góra Bahrajnu" to część planu
      uczynienia z tego małego kraju najważniejszego ośrodka sportowego na Środkowym
      Wschodzie. Na wybudowanym kosztem 150 mln dolarów torze samochodowym w stolicy
      kraju - Manamie, już zadebiutowała Formuła 1.

      - Patrzę na to przez pryzmat kaprysu bogacza - komentuje Apoloniusz Tajner,
      dyrektor sportowy PZN. - Skocznie w zasadzie znajdują się tam, gdzie są góry.
      Propagowanie skoków w gorącym kraju jest możliwe, ale rozwijanie tego sportu
      wśród tubylców to zupełnie inna sprawa.

      Najcieplejszym miejscem, w którym Tajner oglądał skoki na śniegu, byłoÉ Calgary
      w Kanadzie.

      - Plus osiemnaście stopni. Nie wiadomo było, jak się ubrać - wspomina.

      W Bahrajnie jednak wszystko miałoby znaleźć się pod dachem na powierzchni 250
      tys. metrów kwadratowych: stok narciarski o długości 600-1500 m, stok
      snowboardowy, skocznia narciarska, tor bobslejowy, lodowiska do hokeja,
      łyżwiarstwa i curlingu.

      - Ale nie wydaje mi się, żeby uprawianie wyczynowego narciarstwa w pustynnym
      klimacie miało sens - ocenia współautor sukcesów Adama Małysza. - Można byłoby
      co najwyżej rozgrywać w Bahrajnie konkurs Grand Prix z udziałem całej światowej
      czołówki. Dla Małysza i innych asów byłoby to ciekawe urozmaicenie sezonu.

      autor: Dariusz Chrabałowski
      ŹRÓDŁO: Superexpress, 02.11.2004
    • joanna_xx Dubaj 02.11.04, 18:59
      Smutna wiadomosc. Tu znajdziecie szczegoly:
      www.arabia.pl/article.php?id=13540
      • joanna_xx Re: Dubaj 02.11.04, 19:06
        Walsciwie nie Dubaj, a ZEA.
        • mahadarbi Śmierć szejka Zayeda 03.11.04, 00:30
          Wielka szkoda. I wielka strata dla Emiratczyków. Oni uwielbiali i szanowali go
          ponad wszystko. Tak się składa, że miałam ogromną przyjemność poznać szejka
          Zayeda osobiście. To było naprawdę niezwykłe spotkanie.
          Cytuję za Al Jazeerą:

          United Arab Emirates President, Sheik Zayed bin Sultan Al Nahyan, has died, Abu
          Dhabi TV has reported.

          Sheik Zayed, 86, has been the ruler of the United Arab Emirates for more than
          30 years.

          He was sick for several years which kept him from attending Arab summits. He
          had a kidney transplant four years ago.

          "The royal court announces to Arab and Islamic countries and the rest of the
          world the death of the leader of the nation Sheikh Zayed ... on Tuesday
          evening," said an announcement read out on Abu Dhabi television.

          The Sheikh's eldest son, Sheik Khalifa bin Zayed Al Nahyan, is the crown prince
          of Abu Dhabi and the presumed heir to the throne.

          It hasn't been made clear yet what was the cause of death.

          Sheik Zayed bin Sultan Al Nahyan was the founding leader of the United Arab
          Emirates, since the seven emirates were united and took independence from
          Britain in 1971.

          Sheikh Zayed lead the Emirates' development, and turned them from a cluster of
          desert provinces ruled by Arab tribes to a leading financial and banking
          center.

          Abu Dhabi is the capital and the wealthiest of the seven emirates.

          Vice-President and Prime Minister Sheikh Maktoum bin Rashid al-Maktoum, ruler
          of Dubai should act as president until the federal council meets to elect a new
          president.
    • beduinka saudyjska pani doktor 05.11.04, 21:08
      Newsweek numer 44/04, strona 50

      Magia w kropli krwi


      Po raz pierwszy udało się wyleczyć ciężko chorych pacjentów, używając ich
      własnych komórek macierzystych. Zaczyna się nowa era w medycynie.


      Nagłe wyzdrowienie umierającego pacjenta w indyjskim szpitalu w Bombaju było
      tak niespodziewane, że przywodzi na myśl cud wskrzeszenia Łazarza. Chory na
      wyniszczającą anemię 25-letni Sanjay znajdował się na krawędzi śmierci. Żył
      tylko dzięki stale powtarzanym transfuzjom krwi. Jego szpik kostny od dawna już
      nie wytwarzał żadnych komórek krwi, w tym także płytek, które nadają jej
      krzepliwość. Oczy i dziąsła krwawiły mu nieustannie.
      Terapia, która wróciła Sanjayowi życie, była zdumiewająco prosta i krótka.
      Pobrano mu niewielką ilość krwi, dodając do niej znane w biologii i medycynie
      przeciwciała, które zwykle wyszukują w organizmie obce lub zmienione
      nowotworowo białka. Po dwóch godzinach w próbce pojawiły się liczne komórki
      szpiku kostnego, zapewniające stałą dostawę wszystkich składników krwi
      potrzebnych do życia. Zawartość wstrzyknięto choremu z powrotem. Następnego
      dnia pacjent, który od dawna nie mógł o własnych siłach podnieść się z łóżka,
      poczuł się tak dobrze, że chciał natychmiast opuścić szpital. Po paru
      tygodniach był już w wystarczająco dobrej formie, by uprawiać sport.
      Jaki cud wydarzył się w pobranej z ramienia Sanjaya próbce krwi? Dr Ilham
      Abuljadayel - urodzona w Arabii Saudyjskiej absolwentka King's College w
      Londynie - odkryła w 1990 r. podczas badań nad białaczką, że zwyczajne komórki
      krwi można przekształcić w tak zwane komórki macierzyste szpiku kostnego,
      niezwykle wszechstronne, które potrafią dać początek wszystkim rodzajom komórek
      układu krwionośnego. Odkrycie to było kompletnie sprzeczne z oficjalną wiedzą o
      komórkach macierzystych. Po kilkunastu latach, w lipcu tego roku, saudyjskiej
      uczonej udało się uzyskać zgodę na leczenie opracowaną przez nią metodą kilku
      chorych w szpitalu w Indiach. Efekty okazały się znakomite.
      Przebieg terapii znajdujących się w ciężkim stanie pacjentów w Bombaju
      obserwował niezależny badacz, Richard Boyd z Monash University w Melbourne w
      Australii. "Widzieliśmy całą procedurę od początku do końca. Patrzyliśmy, jak
      pobierano chorym krew i jak dodawano do niej przeciwciała. Po kilku dniach ich
      szpik kostny, który wcześniej przypominał pustynię, wypełnił się świeżymi
      komórkami".

      Aby zebrać wiadomości o tej terapii z pierwszej ręki, do szpitalu w Bombaju w
      Indiach wybrał się reporter brytyjskiego tygodnika naukowego "New Scientist".
      W numerze sprzed trzech tygodni napisał: "Jeśli wszystko, co słyszałem jest
      prawdą, dr Abuljadayel dokonała przełomu, który może być porównany z odkryciem
      przez Aleksandra Fleminga penicyliny siedemdziesiąt kilka lat temu".
      Abuljadayel zapewnia, że w podobny sposób potrafi w próbce krwi wytworzyć
      komórki nerwów, mięśni, wątroby, trzustki, serca i inne. Ponieważ jej
      oświadczenie spotkało się ze zrozumiałym sceptycyzmem świata nauki, zaprosiła
      do swego laboratorium ceniony zespół badaczy z amerykańskiego George Washington
      University w Waszyngtonie. Szefa tego zespołu, Tima McCaffreya, namówiła do
      współpracy, przekonując go o swoich możliwościach eksperymentem, który
      przeprowadziła na nim samym. Pobrała mu mianowicie próbkę krwi i zapowiedziała,
      że wkrótce komórki jego krwi zamienią się w komórki mięśnia sercowego.
      Wystarczy poddać je działaniom pewnego rodzaju przeciwciał. Komórki mięśnia
      serca łatwo można zidentyfikować. Kurczą się one
      i rozkurczają jak miniaturowa symulacja bijącego serca. Po kilku godzinach
      poprosiła McCaffreya, aby spojrzał w mikroskop. Dowód zdumiewającej przemiany
      miał przed oczami. Jego własne komórki krwi stały się komórkami mięśnia
      sercowego i uderzały zgodnym rytmem.
      Abuljadayel dokonała swojego odkrycia przypadkiem. Pracowała wówczas jako
      konsultant do spraw immunologii w wojskowym szpitalu w Jeddah w Arabii
      Saudyjskiej. W wolnym czasie prowadziła badania nad białaczką. W hodowli
      laboratoryjnej próbowała niszczyć nowotworowe komórki krwi. Do roztworu, w
      którym się znajdowały, dodawała dość popularne w biologii i medycynie
      przeciwciała, białka ludzkiego układu odpornościowego, wychwytujące komórki
      rakowe lub inne zainfekowane wirusami czy bakteriami. Dodawała jeszcze do tej
      mikstury pewne cząsteczki wytwarzane przez nasz układ immunologiczny, które
      niszczą wszystko, z czym połączą się przeciwciała. Podczas jednego z takich
      doświadczeń stało się jednak coś dziwnego. Ciemne komórki nowotworowe po
      zanurzeniu ich w roztworze przeciwciał nie zostały zniszczone, ale stały się
      przezroczyste i zaczęły "szybko rozkwitać", jak to później sama określiła.

      W pierwszej chwili Abuljadayel sądziła, że zrobiła jakiś błąd i wyrzuciła całą
      hodowlę. Spróbowała po raz drugi i trzeci. Wynik był taki sam. Zamiast martwych
      komórek nowotworowych w hodowli pojawiły się nieoczekiwanie komórki szpiku
      kostnego.
      "Początkowo myślałam, że straciłam zmysły, tak było to zaskakujące" -
      opowiadała w jednym z wywiadów. Jak się okazało po dokładnej analizie, nie były
      to zwykłe komórki szpiku kostnego, ale tak zwane komórki macierzyste, które
      mają zdolność przekształcania się w wiele różnych tkanek ludzkiego ciała.
      Odkryte przed dwudziestu laty komórki macierzyste są prototypem około 200
      rodzajów różnych tkanek. W języku angielskim nazwano je stem cells, komórkami
      pnia. Jak
      z pnia drzewa wyrasta cała rozmaitość gałęzi, gałązek i pędów, tak ze stem
      cells pochodzą wszystkie elementy, z których zbudowany jest nasz organizm.
      Największe zdolności twórcze mają komórki embrionów. Przez dzień lub dwa po
      zapłodnieniu każda z nich potrafi odtworzyć nie tylko każdy organ ludzkiego
      ciała, ale także łożysko,
      w którym rozwija się dziecko. Badacze nazwali je totipotentnymi, ponieważ
      potrafią wszystko.
      Później zdolność tworzenia łożyska zanika. Pozostają jednak przez długi czas
      pluripotentne - każda może utworzyć dowolną komórkę ciała. Po jakimś czasie i
      ta ich umiejętność ginie. Stają się wyspecjalizowanymi komórkami skóry, płuc
      czy nerek i już nie potrafią dokonywać cudów wszechstronności. Dlatego to
      właśnie embriony są dla badaczy głównym źródłem komórek macierzystych, co
      wywołuje protesty. Takich badań zakazano w wielu krajach.
      Saudyjska badaczka w swoim doświadczeniu uzyskała jednak komórki macierzyste
      nie z embrionów, ale z dorosłych komórek krwi pacjentów.
      Można powiedzieć, że udało się jej odwrócić bieg czasu. Poddane działaniu
      przeciwciał dorosłe komórki ludzkiego organizmu "cofnęły się" do swego
      poprzedniego stadium, gdy nie była im jeszcze przypisana jedna tylko szczególna
      funkcja. Kiedy jeszcze mogły stać się zarówno szpikiem kostnym, jak i mięśniem
      serca.

      Podobny zabieg nikomu się jeszcze nie udał. Sama Abuljadayel nie rozumie, jak
      do tego mogło dojść. Nic dziwnego więc, że jej publikacje odrzuciło kilka
      kolejnych czasopism naukowych. Eksperci zajmujący się komórkami macierzystymi,
      których zdanie jest istotne dla wydawców takich czasopism, nie mogli
      zaakceptować wyników, zaprzeczających całej współczesnej wiedzy na ten temat.
      Zwłaszcza że pierwsze odkrycia dr Abuljadayel miały miejsce jeszcze przed
      wykreowaniem Dolly, którą sklonowano z wymienia dorosłej owcy. Tę nierozrodczą
      komórkę wymienia udało się nakłonić, by "przypomniała sobie", że wciąż ma
      program na stworzenie całego zwierzęcia. Sama myśl, że w przyrodzie możliwy
      jest taki zabieg - czyli odblokowanie programu genetycznego, który z zasady nie
      powinien działać - wydawała się przed narodzinami Dolly herezją.
      W 1994 r. dr Abuljadayel uzyskała patenty na swoje odkrycia i razem z mężem
      założyła w Cambridge w Wielkiej Brytanii firmę biotechnologiczną TriStem, aby
      opracować konkretne procedury terapeutyczne.
      Dalsze eksperymenty pozwoliły jej pójść jeszcze dalej w odwracaniu biegu zegara
      biologicznego. Komórki szpi
      • beduinka Re: saudyjska pani doktor 05.11.04, 21:09
        Podobny zabieg nikomu się jeszcze nie udał. Sama Abuljadayel nie rozumie, jak
        do tego mogło dojść. Nic dziwnego więc, że jej publikacje odrzuciło kilka
        kolejnych czasopism naukowych. Eksperci zajmujący się komórkami macierzystymi,
        których zdanie jest istotne dla wydawców takich czasopism, nie mogli
        zaakceptować wyników, zaprzeczających całej współczesnej wiedzy na ten temat.
        Zwłaszcza że pierwsze odkrycia dr Abuljadayel miały miejsce jeszcze przed
        wykreowaniem Dolly, którą sklonowano z wymienia dorosłej owcy. Tę nierozrodczą
        komórkę wymienia udało się nakłonić, by "przypomniała sobie", że wciąż ma
        program na stworzenie całego zwierzęcia. Sama myśl, że w przyrodzie możliwy
        jest taki zabieg - czyli odblokowanie programu genetycznego, który z zasady nie
        powinien działać - wydawała się przed narodzinami Dolly herezją.
        W 1994 r. dr Abuljadayel uzyskała patenty na swoje odkrycia i razem z mężem
        założyła w Cambridge w Wielkiej Brytanii firmę biotechnologiczną TriStem, aby
        opracować konkretne procedury terapeutyczne.
        Dalsze eksperymenty pozwoliły jej pójść jeszcze dalej w odwracaniu biegu zegara
        biologicznego. Komórki szpiku kostnego przekształciła niemal w komórki
        embrionalne, tak że stały się znów wszechstronne. Po dodaniu do nich czynnika
        wzrostu, powszechnie używanego w badaniach komórek macierzystych, można z nich
        otrzymać w laboratorium dowolną ludzką tkankę, neurony, mięśnie, wątrobę,
        trzustkę lub serce.
        Pierwszy artykuł na temat prac saudyjskiej badaczki ukazał się dopiero w
        dziesięć lat po jej odkryciu, w styczniu 2001 roku w londyńskiej gazecie "The
        Times". Wydawca sekcji naukowej Nigel Hawkins napisał wówczas, że proponowana
        przez nią terapia może stać się ratunkiem dla osób cierpiących na białaczkę,
        chorobę Parkinsona i Alzheimera. Jeden z brytyjskich autorytetów naukowych,
        prof. Adrian Newland z Royal London Hospital Medical School, powiedział wtedy,
        że powtórzył wykonane przez nią eksperymenty i uzyskał te same rezultaty. "To
        fascynujące, być może jednak istnieją też inne wyjaśnienia nadzwyczajnych
        skutków opracowanych przez nią terapii. Moje własne prace sugerują, że nie jest
        możliwe odwrócenie specjalizacji dorosłych komórek pobranych z ludzkiego ciała
        i cofnięcie ich do poprzedniego etapu, gdy były jeszcze wszechstronnymi stem
        cells".

        Najbardziej uderzające rezultaty firmy TriStem dotyczą leczenia poważnej
        anemii. Jej powodem bywa niedożywienie, infekcje wirusowe lub kontakt z
        toksycznymi związkami chemicznymi. Pacjenci, których szpik przestaje wytwarzać
        komórki krwi, słabną i zapadają na kolejne infekcje. Ulgę może im przynieść
        przeszczepienie szpiku, ale to bardzo droga operacja, której towarzyszą poważne
        skutki uboczne. Ponieważ cudzy szpik kostny jest odrzucany przez organizm,
        chorym podaje się silne środki tłumiące naturalną reakcję odrzucania obcych
        tkanek. Osłabiona obrona immunologiczna naraża wówczas pacjentów na
        niebezpieczeństwo licznych chorób.
        Dlatego TriStem zaproponowała Indyjskiej Radzie Badań Medycznych w New Delhi
        zastosowanie własnej terapii. Po uzyskaniu zgody Komitetu Etycznego szpitala
        królewskiego w Bombaju wybrano kilku pacjentów w tak ciężkim stanie, że byli
        bliscy śmierci. Pobrano od nich krew. Zawarte w niej komórki układu
        immunologicznego poddano działaniu przeciwciał. Po dwóch godzinach tę samą
        próbkę krwi wstrzyknięto każdemu z czterech chorych. Biopsja szpiku kostnego
        wykazała, że cały układ krwiotwórczy pacjentów wrócił do zdrowia w ciągu kilku
        dni. "To materiał na Nobla" - uważa australijski badacz, który towarzyszył
        ratowanym w bombajskim szpitalu pacjentom.
        Firma dr Abuljadayel przygotowuje się teraz do przeprowadzenia kontrolowanych
        testów klinicznych, w których część pacjentów leczona będzie terapią opracowaną
        przez nią, a część otrzyma placebo zamiast leków. Jeśli te testy się powiodą,
        lekarze dostaną do ręki narzędzie do leczenia wielu chorób, ukryte w
        niewielkiej kropli krwi.

        autor: Bożena Kastory (bkastory@newsweek.pl)
    • beduinka Ten things you never knew about...Dubai in 2005 07.12.04, 17:47
      Ten things you never knew about...Dubai in 2005


      1. AN INDOOR SKI-SLOPE will open at the Mall of the Emirates: it’ll have an
      alpine village with duplex ski chalets, ski lifts and a play area where
      children can lark about in tonnes of artificially-frozen snow. There will be
      five ski runs, the biggest of which will be 450 metres long.

      2. A TROPICAL FOREST covering up to five acres of desert is slated to open.
      Details are currently thin on the ground, but it seems the project will be
      carried out with the help of a Malaysian forest-creating company, and the
      finished product will be home to ‘exotic birds’. Time Out has long been
      dismayed at the lack of tropical forests in the city, and wholeheartedly
      applauds this vigorous new move.

      3. THE NEW SILICON VALLEY is to spring up in the emirate. ‘Dubai Silicon Oasis’
      will take up 6.5 million square metres of land, bringing the global
      semiconductor industry into the grasp of the city’s industrialists. Tremble at
      our mighty works, oh California.

      4. ZABEEL PARK, a 51-hectare swathe of green dotted with playgrounds, lagoons,
      cinemas and an amphitheatre, will open to the public in 2005. You’ll be able to
      whizz around the gounds in a light train, stopping in at the technology park
      before taking a quick dip at the pool.

      5. AN ART CENTRE is to open at the Mall of the Emirates in September 2005. It
      will be made up of a non-profit theatre with seating for 500, art galleries,
      photography-teaching classrooms and darkrooms and a music school.

      6. KEEN GOLFERS will be delighted at the opening of a new 18 hole, 72 par
      course at the Al Badia Golf Resort at the Dubai Festival City. Putting
      obsessives will even be able to buy executive townhouses a light saunter away
      from the greens.

      7. DRAGON MART, the latest in a long series of knowledge villages, heritage
      towns and military hamlets, will open for business. It’s a vast storage and
      distribution centre just south of Jebel Ali, which will revolutionise the
      efficiency of international aid organisations operating in the region.

      8. THE AIRPORT is to expand significantly with the opening of Terminal Two.
      Residents of Mirdif and Garhoud beware: there’s going to be a lot more traffic
      overhead.

      9. A RAFT OF NEW HOTELS are scheduled to be finished next year. There’ll be a
      waterfront hotel in Jaddaf and a Park Hyatt at the Golf and Yacht Club plus a
      Mövenpick at Media City, a Metropolitan and a Rotana. All of which means dozens
      of new drinking and dining venues for hard-working Dubaians.

      10. DUBAI AID CITY, the latest in a long series of knowledge villages, heritage
      towns and military hamlets, will open for business. It’s a vast storage and
      distribution centre just south of Jebel Ali, which will revolutionise the
      efficiency of international aid organisations operating in the region.

      Reviewed by Rob Orchard, December 2004
      źródło: www.timeoutdubai.com/

      ps. sorry za wrzucenie po angielsku, ale nie mam czasu teraz na polski
      przetłumaczyć :)))
    • beduinka Syjamskie bliźniaczki przejdą operację rozdzieleni 10.12.04, 22:26
      PAP, MFi /2004-12-10

      Syjamskie bliźniaczki przejdą operację rozdzielenia w Rijadzie


      Bliźniaczki syjamskie Daria i Olga Kołacz wylecą z Warszawy do Rijadu, gdzie w
      Medycznym Miasteczku Gwardii Narodowej im. Króla Abdulaziza przejdą operację
      rozdzielenia - poinformowała ambasada Królestwa Arabii Saudyjskiej w Warszawie.

      Jak poinformowano w komunikacie, wszystkie koszty, związane z przeprowadzeniem
      badań i operacji, a także koszty podróży i pobytu dzieci i ich matki pani
      Wiesławy Dąbrowskiej oraz towarzyszącej im lekarki Jolanty Jeżewskiej w
      Królestwie Arabii Saudyjskiej pokryje następca tronu, wicepremier i naczelny
      dowódca Gwardii Narodowej Królestwa Arabii Saudyjskiej książę Abdullah Ibn
      Abdulaziz Al-Saud.

      Olga i Daria urodziły się 8 października ubiegłego roku w Instytucie Centrum
      Zdrowia Matki Polki w Łodzi. Są zrośnięte w dolnym odcinku kręgosłupa, mają też
      m.in. wspólny odcinek przewodu pokarmowego.

      • beduinka Bliźniaczki syjamskie odleciały na operację 12.12.04, 15:28
        IAR, jkl /2004-12-12

        Bliźniaczki syjamskie odleciały na operację do Arabii Saudyjskiej



        Dwie polskie bliźniaczki syjamskie poleciały do stolicy Arabii Saudyjskiej na
        operację rozdzielnia. Daria i Ola zostały zaproszone do Rijadu przez księcia
        Abdullaha władcę Arabii Saudyjskiej.


        Saudyjczyk pokryje koszty leczenia i pobytu bliźniaczek, ich matki oraz
        towarzyszącej im polskiej lekarki.

        Wiesława Dąbrowska, mama Darii i Oli powiedziała, że zamieściła w Internecie
        prośbę o pomoc, na którą odpowiedział książe Abdullah.

        Podkreśliła, że starała się wcześniej o leczenie w Polsce. Przez trzy miesiące
        nie dostała jednak odpowiedzi ze szpitala w Krakowie.

        "A dzieci nie mogą czekać" - mówiła mama Darii i Oli.

        Bliźniaczkom towarzyszy polska lekarka Jolanta Jeżewska. Doktor Jeżewska
        podkreśliła, że dzieci czeka bardzo poważna operacja a jej rezultatów nie można
        przewidzieć.

        Lekarze podejmą decyzję o operacji rozdzielenia bliźniaczek po wstępnych
        badaniach. Mogą one potrwać nawet trzy miesiące.
    • beduinka Powódź w Medynie 25.01.05, 18:52
      Zalało okolicę Medyny
      IAR, 2005-01-25


      Powódź w Medynie, w zachodniej części Arabii Saudyjskiej, spowodowała śmierć 29-
      ciu osób.

      Intensywne opady rozpoczęły się w sobotę i zakłóciły ostatni dzień pielgrzymki
      dwóch i pół miliona muzułmanów do Mekki.

      Gubernator Medyny, książe Mikrin Ibn Abdulaziz powiedział, że ofiary śmiertelne
      to głównie Ci, którzy po pojawieniu się pierwszej fali powodziowej, zeszli
      bliżej, aby ją obserwować. Siła uderzeniowa fali była tak wielka, że nie
      zdążyli przed nią uciec.

      Władze Medyny zaapelowały do jej mieszkańców, aby stosowali się do instrukcji
      saudyjskich służb bezpieczeństwa. Zalecają one pozostanie w domach, a w
      szczególności omijanie nisko położonych dolin.

    • beduinka Honorowe zabójstwo w Kuwejcie 16.02.05, 21:58
      Honorowe zabójstwo w Kuwejcie

      gazeta wyborcza, Marta Kazimierczyk 28-01-2005

      Kuwejtczyk poderżnął gardło 14-letniej córce bo uznał, że dopuściła
      się "przedmałżeńskiej nieczystości". Rocznie na świecie w taki "honorowy"
      sposób ginie 5 tys. kobiet - alarmuje ONZ

      Adnan Enezi, urzędnik ministerstwa spraw islamu, po powrocie z pielgrzymki do
      Mekki oskarżył córkę Hajfę o nieczystość. Następnie kazał jej uklęknąć twarzą w
      kierunku al Kaaby - świętego czarnego kamienia w Mekce i zamordował ją na
      oczach rodzeństwa. Kuwejtczyk przyznaje się do winy, a w tym, co zrobił, nie
      widzi nic złego - zabił, bo podejrzewał, że córka "zhańbiła honor rodziny".

      Każdego roku na Bliskim Wschodzie i w Azji tysiące kobiet jest mordowanych
      przez członków rodziny; są to tzw. zabójstwa honorowe. Mężowie, ojcowie i
      bracia zabijają kobiety posądzone o uprawianie seksu przedmałżeńskiego,
      cudzołóstwo lub wstąpienie w związek małżeński niezgodny z wolą rodziny. Są też
      też inne powody - niewłaściwy strój lub zbyt "zachodni" styl życia. Zabójstwo
      często popiera cała rodzina, bo jest ono traktowane jako w pełni uzasadniona
      konieczność - ma zmyć hańbę. Powszechna jest nieoficjalna społeczna i kulturowa
      zgoda na takie morderstwa, a sądy bardzo niechętnie karzą sprawców.

      Muzułmańska moralność jest silnie nastawiona na ograniczanie żeńskiej
      seksualności - stąd biorą się próby ścisłego rozdzielenia obu płci, wymóg
      zakrywania twarzy przez kobiety czy tworzenie dla nich oddzielnych pomieszczeń
      w domach. Takie zachowania są całkowicie zgodne z religią i obyczajami.
      Natomiast nie ma w islamie przyzwolenia na "honorowe zabójstwa". Koran bardzo
      ściśle reguluje sprawy moralności: jeśli między kobietą a mężczyzną dojdzie do
      zbliżenia przed ślubem, lub gdy jest podejrzenie o cudzołóstwo, fakt ten musi
      zostać potwierdzony przez czterech wiarygodnych świadków. I dopiero wtedy
      sprawa trafia do sądu, który karze kobietę i mężczyznę.

      Tymczasem w miejscach, gdzie dochodzi do honorowych zabójstw kobiet, mężczyźni
      za podobne wykroczenia nie są w ogóle karani, a wszelkie próby zaostrzenia kar
      za takie morderstwa są odrzucane.
    • beduinka Kuwejt:5islamskich bojowników oddało się w ręce po 16.02.05, 21:59
      Kuwejt: Pięciu islamskich bojowników oddało się w ręce policji

      PAP, pi 05-02-2005

      Pięciu bojowników islamskich poddało się w sobotę siłom bezpieczeństwa Kuwejtu,
      po tym jak policja otoczyła ich kryjówkę na północy kraju - poinformowały
      kuwejckie media

      Według państwowej telewizji kuwejckiej, policja w dalszym ciągu przeszukuje
      okolice, gdzie mogą ukrywać się bojownicy związani z terrorystyczną siatką Al-
      Kaida.

      Reuter podał, powołując się na źródła w siłach bezpieczeństwa, że wkrótce po
      opublikowaniu informacji o zatrzymaniu podejrzanych o terroryzm osobników, w
      okolicach Sulaibii (północny Kuwejt) doszło do strzelaniny. Brak na ten temat
      jakichkolwiek szczegółów.

      Sobotnie starcie sił kuwejckich z bojownikami mogącymi należeć do Al-Kaidy było
      już piątym tego typu wydarzeniem od początku roku. Według władz, islamiści
      planują ataki na wojska USA stacjonujące w Kuwejcie i na miejscowe służby
      bezpieczeństwa.

      W Kuwejcie jest ok. 30 tys. żołnierzy amerykańskich i ok. 12,5 tys. cywilów.
      Przez kraj biegną główne trasy zaopatrzeniowe dla sił koalicji walczących w
      Iraku.
    • beduinka blog z Kataru 20.02.05, 23:00
      mazusy.blox.pl/html/1310721,262146,21.html?0
    • beduinka Katar: Dziesiątki rannych po wybuchu w teatrze 19.03.05, 23:47
      PAP, jkl /2005-03-19 22:34:00

      Katar: Dziesiątki rannych po wybuchu w teatrze



      Co najmniej 50 osób zostało odwiezionych do szpitala po wybuchu w trakcie
      przedstawienia w jednym z teatrów w mieście Dauha, stolicy Kataru -
      poinformowali przedstawiciele szpitala oraz jeden z amerykańskich wojskowych.

      W chwili eksplozji na widowni znajdowało się około 100 obcokrajowców.

      Naoczni świadkowie informują o potężnej eksplozji, chaosie, jaki po niej
      nastąpił i ofiarach leżących na podłodze. Większość z nich to prawdopodobnie
      obcokrajowcy.

      Wcześniej informowano o wybuchu w pobliżu brytyjskiej szkoły na obrzeżach
      Dauhy. Policja odgrodziła dzielnicę rezydencji Farek Kelab, położoną o pięć
      kilometrów na północ od stolicy szejkanatu. W tej dzielnicy znajduje się
      brytyjska szkoła.
      • beduinka Katar: Zamachowiec-samobójca był Egipcjaninem 20.03.05, 17:08
        PAP, JP /2005-03-20

        Katar: Zamachowiec-samobójca był Egipcjaninem



        Zamachowiec-samobójca, który doprowadził do wybuchu samochodu-pułapki w sobotę
        wieczorem w pobliżu teatru w stolicy Kataru, był Egipcjaninem - podała w
        niedzielę katarska telewizja Al-Dżazira.

        Resort spraw wewnętrznych zidentyfikował samobójcę jako egipskiego obywatela,
        Omara Ahmada Abdullaha Alego.

        W zamachu na teatr w Dausze zginął Brytyjczyk a 12 osób zostało poważnie
        rannych. Zginął również sprawca ataku, który skierował rozpędzony, wypełniony
        ładunkiem wybuchowym samochód w ogródek restauracji, znajdującej się w budynku
        teatru. W wyniku wybuchu budynek zawalił się, a w całej okolicy wyleciały szyby
        w oknach i samochodach. W teatrze wybuchł pożar. Jego gaszenie trwało kilka
        godzin.

        Zamach przeprowadzono w trakcie szekspirowskiego przedstawienia "Wieczoru
        Trzech Króli", na które przybyło wielu obcokrajowców, w tym amerykańscy
        wojskowi z miejscowej bazy, jednej z największych w regionie.

        W Katarze stacjonuje amerykańskie dowództwo dla regionu Bliskiego i Środkowego
        Wschodu.

        Teatr znajduje w przedmiejskiej, rezydencjalnej dzielnicy Farek Kelab, w
        bezpośrednim sąsiedztwie brytyjskiej szkoły, której jest własnością. Jest
        często odwiedzany przez zamieszkujących Dauhę obcokrajowców z Zachodu i innych
        krajów arabskich.

        Początkowe doniesienia mówiły o ponad 50 rannych, a naoczni świadkowie
        informowali o chaosie, jaki nastąpił po potężnej eksplozji, a także o wielu
        ofiarach leżących na podłodze i odwożonych do szpitali. Okazało się jednak, że
        liczba ofiar jest niższa a wiele osób początkowo hospitalizowanych opuściło
        szpital po otrzymaniu pierwszej pomocy.

    • beduinka a Wałęsa jest teraz w Arabii Saudyjskiej /bt 20.03.05, 16:32

Nie pamiętasz hasła

lub ?

 

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nakarm Pajacyka