Dodaj do ulubionych

Dzien jak codzien

03.12.08, 00:41
Watek blogujacy - o wydarzeniach dnia codziennego. Bede zakladac
jego nowe wersje gdy watek osiagnie 100 wpisow (im wiekszy tym
wolniej sie otwiera). To znaczy, mam cicha nadzieje ze dojdzie do
100 wpisow - wszystko w Waszych rekach!

Luiza-w-Ogrodzie
Mówił Kon Fu Tse: Chcesz być szczęśliwy kilka chwil? Upij się. Kilka
lat? Ożeń się. Całe życie? Załóż ogród...
Obserwuj wątek
    • luiza-w-ogrodzie Trzeci dzien lata 03.12.08, 00:44
      ...a pogoda zupelnie letnia. Na dzis sydnejska prognoza mowi o 30
      stopniach w mojej okolicy, przez nastepny tydzien ma wlasnie tak
      pozostac - miedzy 25 a 30 stopni. W niektore dni beda przelotne
      deszcze. Po ostatniej ulewie wszystko w tym cieple rosnie i
      rozkwita. Okryty pomaranczowymi pakami eukaliptus zaczyna otwierac
      pierwsze kwiaty - bedzie wspaniale wygladac, gdy sie rozwinie.
      Postaram sie zrobic zdjecia.

      W pracy kociol, mayhem i pierdolnik, szczegolnie w tym tygodniu. Nic
      to, dzisiaj w poludnie pojde na sesje jogi, a po jodze swiat
      zuuuupelnie inaczej wyglada :o)

      W domu mimo zwiekszonej liczby godzin pracy panuje nastroj wyraznie
      swiateczny. Juz nie mam miejsca na upychanie prezentow, skrzynia sie
      nie domyka i wysypuja sie z polek. Chyba ze schowam je w garazu, co
      jednakowoz grozi ich kompletnym zagubieniem przez mistrza balaganu -
      Buszmena. Mysle ze je zapakuje, zeby nikogo nie kusilo podgladanie.

      Buszmenowi oprocz innych rzeczy kupilam lampe sufitowa z panelem
      slonecznym, moze ja powiesic w ogrodowej szopce, bo gdy ma tam isc
      wieczorem, nigdy nie moze znalezc latarki. Podstawowa liste
      swiatecznych zakupow juz wyczerpalam ale na pewno wymysle jeszcze
      cos innego.

      Pozdrawiam, zyczac Wam spokojnego dnia
      Luiza-w-Ogrodzie
      Forum AUSTRALIA
    • luiza-w-ogrodzie Czwartek w kamieniolomach 03.12.08, 23:36
      Ciagle tluke raporty, organizuje, edukuje, dyskutuje, konca temu nie
      widac. Praca jak w kamieniolomach, tylko kurzu nie ma tyle. Dzis
      zaczelam o siodmej rano (na szczescie na werandzie i nie wroce do
      biura do wtorku) i bede tak stukac do 20-tej z przerwami na plywanie
      i robienie obiadu. Jeszcze tylko jutro i powinno byc spokojniej,
      uff.

      Poza tym nic sie nie dzieje. Ot, w ogrodzie kury zaczely gdakac (a
      nie piszczec jak kurczaki), zakwitl pomaranczowy eukaliptus, kroliki
      tupia. Niebo nad Sydney jest zaciagniete szaroscia, jest chlodno,
      zapowiadaja poranne deszcze a pozniej przejasnienia. W parku
      przerazliwie dra sie kakadu - jak wczoraj, jak rok temu, jak 20
      tysiecy lat temu...

      Pozdrawiam lud pracujacy tego forum :o) i wracam do kamieniolomu
      zarzucajac kilof na ramie
      Luiza-w-Ogrodzie
      Forum AUSTRALIA
      • iza42 Re: Czwartek w kamieniolomach 04.12.08, 09:39
        Wspolczuje, a u nas na odmiane w pracy niewiele sie dzieje, dlatego
        mam czas pisac (w domu na razie internetu nadal niet,bigpond
        obiecuje za dzien- dwa, zobaczymy). W czwartki pracuje do pozna
        wieczorem i zawsze po godzinach jest pustawo podobno dlatego, ze
        sklepy otwarte do pozna i ludzie wola robic zakupy niz chodzic po
        lekarzach. Pewnie ja tez bym wolala..
        • luiza-w-ogrodzie Thursday night shopping 04.12.08, 09:52
          Tradycyjnie sklepy w Australii sa otwarte w czwartkowe wieczory i
          strasznie zatloczone wiec sama rzadko kiedy chodze wowczas na
          zakupy. Ale to zbawienie dla ludzi, ktorzy pracuja w typowych
          godzinach - zazwyczaj tych samych, w ktorych sa otwarte sklepy,
          banki itp. Sobotnie poranki to tez szalenstwo - rodzice woza dzieci
          na niezliczone zajecia sportowe, jezdza na rodzinne zakupy, drogi i
          parkingi przy sklepach sa zatloczone. Ohyda.

          Luiza-w-Ogrodzie
          Mówił Kon Fu Tse: Chcesz być szczęśliwy kilka chwil? Upij się. Kilka
          lat? Ożeń się. Całe życie? Załóż ogród...
          • mozzie2007 Re: Thursday night shopping 04.12.08, 11:02
            Nie zapominajmy o piatkach...
            • luiza-w-ogrodzie Nie zapominajmy o piatkach... 08.12.08, 23:53
              mozzie2007 napisała:

              > Nie zapominajmy o piatkach...

              W piatki sie pije, a nie chodzi na zakupy. Dzieciom od malego
              wkladam do glow, ze piatkowe popoludnia i wieczory (sobotnie tez) to
              czas, gdy trzeba omijac kluby, puby i miejsca rozrywki, oraz uwazac
              na kierowcow. Niestety pije sie coraz wiecej.

              Kiedy moj syn jezdzil jeszcze z tablicami "P", mowil ze w piatkowe
              wieczory byl notorycznie nagabywany przez policje, sprawdzali czy
              pil, czy nie ma czegos nieciekawego w samochodzie... nagonka na
              poczatkujacych kierowcow. Odkad dostal pelne prawo jazdy, przestal
              byc obiektem polowan :o)

              Luiza-w-Ogrodzie
              .¸¸><crying(((º>¸¸.·´¯`·.¸¸><crying(((º>¸¸.
              Australia-uzyteczne linki
              • mozzie2007 Re: Nie zapominajmy o piatkach... 09.12.08, 00:36
                W piatki sklepy tez sa otwarte dluzej, przedrzec sie przez tlumy to predzej
                podpalic sklep... Choc ja mam wrazenie ze kazdego dnia w godzinach
                popoludniowych narod dostaje amoku i zapelnia sklepy. Jedyna szansa na sensowne
                przedarcie sie to do godziny 13ej. Raz probowalismy wejsc do Aldi i wiecej nie
                probowalismy, zrezygnowalismy bo tam to juz iscie dantejskie sceny, pewnikiem
                spowodowane niskimi cenami. Nie na moje nerwy, wole zaplacic kilka dolarow
                wiecej niz pozniej leczyc nerwice lol.
                Na puby mam srednio okazje, raczej laze z kolezankami do barow "przyhotelowych"
                bo i ciszej i wiecej miejsca i nie ma jakichs rozrob. Ze niby kulturka rotfl.
          • konrad-walenrod pardon: przestrzeni.... 06.12.08, 10:46

            luiza-w-ogrodzie napisała:

            , drogi i parkingi przy sklepach sa zatloczone. Ohyda.
            ----------------------------------------
            • bogo2 Re: pardon: przestrzeni.... 06.12.08, 15:03

              i sie wcale nie mylisz...
              na przedmiesciach melbourne czekaja na ciebie 1000 m2 dzialki ziemi
              do wziecia od zaraz.. !!!


              konrad-walenrod napisała:
              >
              > A ja ciągle myślałem, że ludzie emigrują do Australii, bo tam tyle
              > Lebensraumu, pardon: przestrzeni....
              >
              >
              >
              • konrad-walenrod Re: pardon: przestrzeni.... 06.12.08, 15:47

                bogo2 napisał:

                >
                > i sie wcale nie mylisz...
                > na przedmiesciach melbourne czekaja na ciebie 1000 m2 dzialki ziemi
                > do wziecia od zaraz.. !!!
                ···································································

                W jaki sposób wytłumaczyć zachowanie tych ludzi, opisane w artykule

                >>Dziennik pl.<< suspicious>Niemcy rajem dla imigrantów<<

                Z środy 3 grudnia 2008 14:22

                W Niemczech zabudowa jest tak gęsta, że działki budowlane odziedziczone po dziadkach mają tak wąskie przejazdy, aby tylko zadość uczynić przepisom przeciwpożarowym.

                Gdy się w nocy przy otwartym oknie za głośno p(...) budzi się cała okolica...

                Straszne...

                www.dziennik.pl/swiat/article275380/Niemcy_rajem_dla_imigrantow.html
                (...)
                Niemcy są najpopularniejszym w Europie celem emigracji - czytamy w najnowszym raporcie Międzynarodowej Organizacji do Spraw Migracji. 80-milionowy kraj gości ponad 10 milionów imigrantów, wyprzedzając zdecydowanie Francję (6,5 mln imigrantów), Wielką Brytanię (5,4 mln), Hiszpanię (4,8 mln) i Włochy (2,5 mln).
                (...)
                • bogo2 Re: pardon: przestrzeni.... 11.12.08, 18:26
                  nie wiem... takie dylematy,w melbourne, nie istnieja...


                  konrad-walenrod napisała:
                  (...)
                  Gdy się w nocy przy otwartym oknie za głośno p(...) budzi się cała
                  okolica...
                  >
    • luiza-w-ogrodzie Po niedzielnej ulewie 07.12.08, 23:18
      Nie wiem, jak u Was, ale w Sydney lunelo w nocy i od tej pory
      popaduja przelotne deszcze. Jacarandy i flame trees przepieknie
      kwitna w tym roku, wogole wiekszosc letnich roslin wczesnie i
      obficie zakwitla: plumerie (frangipani), agapanty, lilie, hot pokers
      i letnie eukaliptusy. Ciekawe co to oznacza - podobno bujne kwiaty
      na jacarandach zapowiadaja dlugie i gorace lato.

      Pozdrawiam z podlanego deszczem ogrodu
      Luiza
      .¸¸><crying(((º>¸¸.·´¯`·.¸¸><crying(((º>¸¸.
      Australia-uzyteczne linki
    • luiza-w-ogrodzie Wtorek (cieply i wilgotny) w kamieniolomach 08.12.08, 23:58
      Moge tylko popatrzec na pogode za szyba, bo dzisiaj pracuje w
      biurze. Jeszcze dwa tygodnie ciezkich robot, czasem mam wrazenie ze
      przedzieram sie kilofem przez bazy danych, tak wielkie sa zloza
      twardych danych :o)

      Zdrowie psychiczne ratuje perspektywa pojscia na basen po pracy oraz
      mile uczucie ze jeszcze tylko czwartek i skoncze zakupy swiateczne.
      I tak mam pietra zeby pojutrze pojechac na zakupy do duzego centrum
      handlowego, ale co robic - pozamawialam roznosci przez telefon,
      ktore trzeba odebrac, plus potrzebuje kilka rzeczy na sobotnia
      impreze swiateczna u Buszmena w pracy, wiec jak mus to mus, pojade
      do sklepow...

      Pozdrawiam zza biurka
      Luiza-w-Ogrodzie
      .¸¸><crying(((º>¸¸.·´¯`·.¸¸><crying(((º>¸¸.
      Australia-uzyteczne linki
    • luiza-w-ogrodzie Sroda, dwa tygodnie do Swiat 10.12.08, 00:16
      Siedze na werandzie bo pracuje w domu, za oknem przewalaja sie szare
      chmury i wieje chlodny wiatr. Z ogrodu dobiegaja odglosy chlopakow
      zakladajacych instalacje na deszczowke. Wczoraj zbudowali fundamenty
      i wtoczyli zbiorniki na gore ogrodu, dzisiaj je ustawia, poloza rure
      doprowadzajaca deszczowke od domu a przy scianie domu postawia maly
      zbiornik i zanurzona w nim pompe. Polacza wszystko cuzamendokupy,
      dokreca krany i rure odplywowa (na wypadek gdyby zbiorniki sie
      przelaly) i mozemy zaczac zakladac warzywnik :o) Czy to nie jest
      piekny prezent swiateczny dla ogrodu?

      W pracy bez zmian, kupa roboty (z przewaga kupy, jakze ten temat
      wraca, chyba czas przerzucic kompost w ogrodzie). Na szczescie po
      tym tygodniu powinno sie jakos wyrownac, a jesli nie, to zostalo
      tylko 10 dni roboczych do Swiat, wytrzymam. Z przepracowania (chyba)
      zlapalam znowu jakas infekcje - wlasciwie infekcyjke gardla i nosa,
      walcze z nia, zeby sie nie wyklulo cos paskudniejszego. Poza tym
      niancze to forum :o) i wykonuje prace domowe oraz obowiazki maminej
      taksowki (Mum's Taxi) czyli dowoze corke na mecze hokejowe albo
      odbieram ja z pracy jesli konczy wieczorem. Zycie plynie cichutko a
      za jego rogiem czaja sie wakacje!

      Pozdrawiam i zanurzam sie w odmety pracy
      Luiza-w-Ogrodzie
      Mówił Kon Fu Tse: Chcesz być szczęśliwy kilka chwil? Upij się. Kilka
      lat? Ożeń się. Całe życie? Załóż ogród...
    • luiza-w-ogrodzie Wodny czwartek 10.12.08, 23:36
      Pracuje na oszklonej werandzie i patrze jak swiat za oknem moknie.
      Pada od wczorajszego popoludnia, zaczelo lac zaraz po zakonczeniu
      instalacji zbiornikow na deszczowke (niestety, musze czekac przez 24
      godziny zeby wysechl klej na uszczelnieniach zanim zaczne zbierac
      wode). Chlopaki wszystko zdazyli zalozyc i z rozpedu zrobili mi
      kanal odplywowy i cala instalacje odplywu mimo ze rozmawialam z
      drugim wlascicielem firmy, ze jej nie potrzebuje, ale nie musze za
      to placic :o) tak ze jestem do przodu. Wlasciciel wpadnie dzisiaj
      zeby obejrzec rezultaty i pytal czy moze zrobic zdjecia do swojego
      katalogu i reklamowek, bo cale ustawienie i pomysl (mojego
      autorstwa, he he he) sa nietypowe i pierwszy raz cos takiego robil.

      Na dzien dobry dzisiaj poszlam przywitac sie z rurami, pompa i
      zbiornikami, cieszac sie jak glupia ze ogrod bedzie mial wlasna wode
      prosto z nieba. Pogonilam tez Buszmena zeby poszedl do sklepu i
      kupil kawal blachy ocynkowanej aby zastapic uszczelnienie pod
      dachowym swietlikiem i w narozniku dachu gdzie jest polozona blacha
      olowiowa. Nie mozemy przeciez miec olowiu w wodzie do podlewania
      warzyw, ktore bedziemy jesc. W planach mamy tez pozniejsze
      podlaczenie domu do tych zbiornikow, wiec bedziemy pic deszczowke i
      sie w niej kapac.

      Poza tym na biurku lezy stos ciezkiej pracy umyslowej, istne
      kamieniolomy, w dodatku z depresyjnym widokiem na ciezkie szare
      chmury. Wyrwe sie z tego dopiero pod wieczor, kiedy polece na
      ostatnie zakupy prezentowe i odebrac corke z pracy. Nie bede pewnie
      dzisiaj sie tu udzielac, jak widac mam za malo czasu :o( Zycze
      spokojnego czwartku
      Luiza-za-Biurkiem
      .¸¸><crying(((º>¸¸.·´¯`·.¸¸><crying(((º>¸¸.
      Australia-uzyteczne linki
      • spocit Re: Wodny czwartek 11.12.08, 07:04
        Macie w planach pić deszczówkę?
        Kupujecie stację uzdatniania? Ile taka przyjemność kosztuje?
        • luiza-w-ogrodzie Mamy w planach pić deszczówkę :o) 11.12.08, 07:48
          spocit napisał:

          > Macie w planach pić deszczówkę?
          > Kupujecie stację uzdatniania? Ile taka przyjemność kosztuje?

          Deszczowki nie trzeba uzdatniac, uzdatnia sie tylko "grey water"
          czyli scieki z pralni, wanny i prysznica (NIE z toalety lub zlewu
          kuchennego, ktore klasyfikuje sie jako "black water").

          Wracajac do deszczowkie: montujesz do rynien rury prowadzace do
          zbiornikow (z odprowadzeniem zwanym "first flush", ktore wylewa
          pierwsze 20 l z kazdego deszczu zebrane z dachu, bo tam jest
          najwiecej zanieczyszczen). Ze zbiornikow podlaczasz rury do Twoich
          rur wodnych (musisz zostawic jeden kran podlaczony do miejskiej
          sieci wodociagowej) i juz. Mozna sie w tym kapac, prac i gotowac.
          Warto zalozyc sobie jeden filtr w kuchni na kran na wode pitna,
          jezeli masz w zwyczaju popijac nieprzegotowana kranowke (szczegolnie
          jesli dach obsiadaja stada srajacych kakadu i innych possumow).

          My na razie zainstalowalismy zbiorniki, razie ich nie podlaczymy do
          domu jako ze chcemy go rozbudowac. To bedzie druga faza
          operacji "Woda".

          Koszty instalacji zaleza od wielkosci zbiornikow, odleglosci od
          domu, sily pompy. Nasza instalacja zbiorcza jest nietypowa za
          wzgledu na stroma dzialke, wielkosc zbiornikow (2 x 5 tys. l) i ich
          umiejscowienie na samej gorze ogrodu (potrzebna byla mocniejsza
          pompa i ponad 40 m rury doprowadzajacej i zabezpieczajacy zawor).

          Instalacje mozna od biedy zalozyc samemu, ale jesli ma byc
          podlaczona do uzytku w domu (reguluja to przepisy prawne) wowczas
          musi ja obejrzec i zaaprobowac licencjonowany hydraulik.

          Przepisy miedzy stanami i miastami bardzo sie roznia, trzeba je
          najpierw sprawdzic zanim zacznie sie planowac. Rzad federalny oddaje
          czesc pieniedzy, niektore gminy maja rozne ulatwienia (np Parramatta
          Council sprzedawal zbiorniki na wode tanio, na raty i bez
          oprocentowania)

          Jest mnostwo materialow na ten temat na necie. Radze zaczac od
          lokalnego councilu i Twojego dostawcy wody.

          Pozdrawiam
          Luiza-w-Ogrodzie
          Mówił Kon Fu Tse: Chcesz być szczęśliwy kilka chwil? Upij się. Kilka
          lat? Ożeń się. Całe życie? Załóż ogród...
          • spocit Re: Mamy w planach pić deszczówkę :o) 12.12.08, 03:15
            Pytałem z ciekawości bardziej, bo w żadnym razie nie zamierzam zbierać deszczówki do picia, mając w wodociągu najlepszą wodę na świecie. Rozumiem podlewanie ogródka i spłukiwanie toalety, ale picie? Zwyczajnie nie widzę powodu, żebym miał pić siki po pałankach gdy wody wodociągowej używa się do chłodzenia maszyn w fabrykach.

            Podobno woda np. zostawiona w szklance już po kilku dniach nie nadaje się do picia (bakteriologicznie). Nawet Indianie w dżungli nie dali sobie zainstalować zbiorników na deszczówkę, bo ich doświadczenie uczyło, że pije się tylko bieżącą wodę.
            Z tego też powodu nasza świetna kranówa pochodząca z jezior JEST UZDATNIANA. Po prostu nikt nie chce ryzykować zatrucia całego miasta.

            Oświeć mnie jeśli nie jestem zbytnio w temacie i piszę bzdury.
            • luiza-w-ogrodzie Re: Mamy w planach pić deszczówkę :o) 12.12.08, 03:34
              Hm, nie widze, zebys pisal bzdury, po prostu masz inny punkt
              widzenia. I nie mieszkasz w Sydney ;o) aczkolwiek kranowe
              pochodzaca ze (sztucznego) jeziora tez pijemy. Co do jakosci
              przechowywanej wody, gdy podlaczymy deszczowke do domu, to na
              wszelki wypadek zainstalujemy filtry, ale widzialam mase domow z
              podobna instalacja i bez filtrow.

              Poza tym cala akcja zbierania deszczowki (a w planie rowniez
              zakladania paneli slonecznych) wynika dla nas z nastawienia do zycia
              i potrzeby uniezaleznienia sie od kochanych wladz, firm
              wodociagowych i energetycznych. Taki bzik dwojki greenies
              pracujacych w wysoko teoretycznych zawodach i korporacjach
              kompletnie oderwanych od rzeczywistosci ;o) Jedni kupuja Merce,
              motorowki i plazmy, inni baterie sloneczne. Kazdemu co lubi, czego
              wszystkim zycze. Pozdrawiam

              Luiza-w-Ogrodzie
              .¸¸><crying(((º>¸¸.·´¯`·.¸¸><crying(((º>¸¸.
              Australia-uzyteczne linki
      • luiza-w-ogrodzie Deszczowkowa instalacja 15.12.08, 23:30
        Dorzucam zdjecia wodnej ogrodowej instalacji:

        Maly przydomowy zbiornik (w ktorym zanurzona jest pompa) zbierajacy
        wode z rynien z 1/3 dachu:
        http://images6.fotosik.pl/351/898b39e76f04bd66m.jpg

        Dwa zbiorniki na gorze ogrodu:
        http://images6.fotosik.pl/351/9cc8e50902672356m.jpg

        Pozdrawiam
        Luiza-w-Ogrodzie
        .¸¸><crying(((º>¸¸.·´¯`·.¸¸><crying(((º>¸¸.
        Australia-uzyteczne linki
    • australopitek Re: Dzien jak codzien 11.12.08, 04:35
      hehe cos jak kroniki sp.ozpola z ktorych nabijal sie caly portal
      Polonia.

      Pisz luiza, pisz.
      Dobrze ze Ci sie chce, u mnie w Adelaide jakos wyjatkowo duszno
      dzisiaj i nic sie nie chce...

      Pozdrawiam i zycze powodzenia z forum smile
      • luiza-w-ogrodzie Czesc, Australopitek, long time no see! 11.12.08, 04:55
        australopitek napisał:

        > hehe cos jak kroniki sp.ozpola z ktorych nabijal sie caly portal
        > Polonia.

        Nie portal, tylko forum Polonia. Jak wiesz, forum to zasiedlone jest
        przez trolle i co najmniej jednego posiadacza autentycznych zoltych
        papierow i nabijaja sie ze wszystkiego, pol biedy, jesli potrafia
        sklecic jedno poprawne polskie zdanie.

        > Pisz luiza, pisz.
        > Dobrze ze Ci sie chce, u mnie w Adelaide jakos wyjatkowo duszno
        > dzisiaj i nic sie nie chce...

        Mnie sie tez nic nie chce siedze nad raportami, ani poplywac, ani w
        ogrodzie pokopac, wiec tylko pisze :o)

        > Pozdrawiam i zycze powodzenia z forum smile

        Dzieki. Jesli nikt nie bedzie chcial tu pisac, to bede bezwstydnie
        blogowac i tyle.

        Pozdrawiam z szarego, mokrego Sydney - podobno jest lato...
        Luiza-w-Ogrodzie
        Forum AUSTRALIA
        • bogo2 Re: Czesc, Australopitek, long time no see! 11.12.08, 16:51
          u mnie, dzisiaj, w melbourne... slonecznie, lekka bryza, 23-24*c..
          jeszcze nie lato, ale juz za miedza... wink


          luiza-w-ogrodzie napisała:
          (...)
          > Pozdrawiam z szarego, mokrego Sydney - podobno jest lato...
          • australopitek Re: Czesc, Australopitek, long time no see! 12.12.08, 00:13
            hehe a tu leje jak zwariowane...

            w koncu, czekalismy na ten deszcz...
            tylko czemu akurat dzisiaj kiedy wiekszosc firm ma christmas party
            na dworze hehe

            na szczescia ja mam w restauracji.

            pozdrawiam wszystkich zadowolonych... i smutasow zreszta tez
            • luiza-w-ogrodzie Re: Czesc, Australopitek, long time no see! 12.12.08, 02:22
              No i popatrz, WSZEDZIE pada ;o) ciesze sie z tego absolutnie
              egoistycznie, bo napelnia sie nasze zbiorniki na deszczowke (jakos
              nie moge porzucic tego tematu).

              Christmas party jest jutro i pod dachem, w przyszlym tygodniu dwa
              swiateczne lunche, ale w restauracjach, wiec nie narzekam na pogode.

              Pozdrawiam
              Luiza-w-Ogrodzie
              .¸¸><crying(((º>¸¸.·´¯`·.¸¸><crying(((º>¸¸.
              Australia-uzyteczne linki
        • ratpole Re: Czesc, Australopitek, long time no see! 12.12.08, 00:27
          luiza-w-ogrodzie napisała:

          > Jesli nikt nie bedzie chcial tu pisac, to bede bezwstydnie blogowac i tyle.

          No wlasnie, no wlasnie... patrzysz... na oko rozsadna kobita, ale gdzieee tam hehehe
          Moze zamiast tracic czas na chwieja warty blog lepiej rozmowic sie po mesku z
          bushwhackerem?
          Albo wizyta u shrinka? Kaganizm jest zakazny, you know
    • luiza-w-ogrodzie Mokry piatek 12.12.08, 02:14
      ...czyli pogoda bez zmian: szaro, zimno i mokro. I nawet nie moge
      zbierac tego deszczu do nowych zbiornikow, bo trzeba najpierw usunac
      olowiane uszczelnienia z dachu a teraz nie mozna latac po mokrych
      dachowkach - dach jest za stromy na taki sliski sport. Moja wina,
      trzeba bylo to zrobic wczesniej, ale jakos mi wypadlo z planow.
      Jutro ma sie ocieplic (34 stopnie) i przez nastepne dwa dni nie ma
      padac, moze wtedy wymienimy olow na ocynkowana blache.

      Poza tym pracuje jak mrowka i emajlowo wymieniam uwagi na temat
      swiatecznego gotowania i pieczenia z synem, ktory po raz pierwszy
      samodzielnie przygotowuje Wigilie :o) Zakupy prezentow zostaly
      zakonczone wczoraj wieczorem, nie bylo wcale tak strasznego tloku
      jak sie obawialam. W poltorej godziny kupilam wszystko co mialam na
      liscie. Do tego byly zdumiewajace przeceny: 35-90% (!!!). Pierwszy
      raz widze przeceny PRZED Swietami, widac kryzys rzeczywiscie dotknal
      przecietnych Australijczykow.

      Siedzac w biurze wspieram sie duchowo zdjeciami z wycieczek w dzicz
      australijska - wklejamj edno z przelomu rzeki Colo przy Canoe Creek
      Trail. Nie moge sie doczekac wakacji - jeszcze 7.5 dni roboczych do
      Swiat! - potem odpoczne i rusze w Australie.
      http://images42.fotosik.pl/37/6af7b1989a895bd1m.jpg

      Pozdrawiam
      Luiza-w-Ogrodzie
      .¸¸><crying(((º>¸¸.·´¯`·.¸¸><crying(((º>¸¸.
      Australia-uzyteczne linki
    • luiza-w-ogrodzie Weekend 13.12.08, 00:36
      Plany weekendowe jak to przed Swietami: dzis pozne wstanie (wlasnie skonczylam
      sniadac), potem rozrywki ogrodowe (nie
      opisuje i nie polecam ludziom o slabych nerwach i wiotkim
      kregoslupie), wieczorem impreza swiateczna w firmie Buszmena w
      ladnym miejscu. W niedziele odsypianie powyzszego, potem kino,
      plaza, kolacja w malym acz doborowym gronie, zasniecie z milym
      uczuciem ze tylko 7 dni pracujacych do Swiat.

      Zycze Wam milego weekendu, nie dajcie sie wrobic w przedswiateczne zakupy
      Luiza-w-Ogrodzie
      Mówił Kon Fu Tse: Chcesz być szczęśliwy kilka chwil? Upij się. Kilka lat? Ożeń
      się. Całe życie? Załóż ogród...
      • iza42 Re: Weekend 13.12.08, 01:38
        Dziekuje za zyczenia, ja dzisiaj niestety pracuje a szkoda bo pogoda
        fajna, nawet nie za goraco. Sydney ze swoim 36 st jest cieplejsze od
        Brisbane jak widac. O wakacjach na razie nie mam co myslec, dobrze
        chociaz ze mam wolne w swieta. Ale praca nie jest ciezka wiec nie
        narzekam. Jutro niedziela, bede musiala jednak wybrac sie gdzies na
        zakup swiatecznych prezentow.
      • bogo2 Re: Weekend 13.12.08, 16:15
        kiedys 13grudnia, byl wazna data w moim zyciu... dzisiaj nic nie
        znaczy...tylko weekend... na szczescie... !!!


        luiza-w-ogrodzie napisała:
        (..)
        > Zycze Wam milego weekendu, nie dajcie sie wrobic w przedswiateczne
        zakupy
    • luiza-w-ogrodzie W weekend nic nie robilam 15.12.08, 00:35
      W weekend nic nie robilam. Troche sprzatania, film o wampirach,
      basen, duzo spania. Spanie bylo potrzebne po jednym ciezkim tygodniu
      i przed drugim ciezkim tygodniem w pracy. Ale "nic to, Baska",
      jeszcze tylko 6.5 dni roboczych do Swiat i wakacji!
      W ogrodzie jest pieknie - bede to doceniac jak sie skonczy biurowy
      kociol. Pomaranczowy eukaliptus kwitnie jak dziki i jest ciezki od
      pszczol. Byle przeczolgac sie przez te 6.5 dnia... Bede wiec malo na
      forum, cala nadzieja w Was!
      Luiza-w-Ogrodzie
      .¸¸><crying(((º>¸¸.·´¯`·.¸¸><crying(((º>¸¸.
      Australia-uzyteczne linki
    • luiza-w-ogrodzie Re: Dzien jak codzien 15.12.08, 23:17
      Stukam w klawisze jako ta tresowana malpa z nieprzetlumaczalnego
      dowcipu, ale juz widze swiatelko w tunelu! Dzis z zespolem idziemy
      na Christmas lunch do pobliskiej knajpki. Przemycilam do firmy
      aparat Buszmena wiec napstrykam zdjec. Nastepny firmowy lunch w
      czwartek, w hotelu nad zatoka i na tym sie koncza oficjalne imprezy.
      W biurze panuje swiateczny nastroj, wlaczylam plyte z koledami
      spiewanymi przez Carrerasa, Pavarottiego i Sinatre.

      A za oknem stoi las w sloncu i lekkiej bryzie, zapraszajac do
      wyjscia. W ogrodzie po ostatnich ulewach w tym cieple wszystko
      rosnie jak oszalale i przepieknie rozkwitl zwiastujacy Boze
      Narodzenie pomaranczowy eukaliptus, pelen brzeczenia pszczol
      http://images6.fotosik.pl/351/3203af0ad21b2d3dm.jpg
      a mniejszy brzoskwiniowy rozwija pierwsze paczki. Po nim zakwitnie
      jaskrawoczerwony ulubieniec Buszmena a na koniec wakacji beda sie
      pysznic kwiatami dwa rozowe: fuksjowy i delikatny w pastelowym
      dziecinnym rozu.

      Po powrocie do domu czeka mnie pakowanie prezentow i skonczenie
      pisania domowej gazetki, corocznie wysylanej do krewnych i
      przyjaciol Krolika i zawsze wysylanej za pozno z powodu ogolnego
      pierdolnika w pracy co grudzien.

      Pozdrawiam, dzwoniac swiatecznymi, kiczowatymi kolczykami :o)
      Luiza-w-Ogrodzie

      Mówił Kon Fu Tse: Chcesz być szczęśliwy kilka chwil? Upij się. Kilka
      lat? Ożeń się. Całe życie? Załóż ogród...
      • iza42 Re: Dzien jak codzien 16.12.08, 03:28
        Pszczol bym sie bala ze uzadla. Ale zdjecie piekne.
        Doradz mi Luizo jak wklejac zdjecia na forum? Pisuje rowniez na
        innym forum polskim i chcialabym wkleic im pare zdjec aby zobaczyli
        jak tutaj jest bo opis slowny nie wystarcza zupelnie, niestety nie
        bardzo wiem jak to robic. Jakiego programu uzywasz?
        Ja kiedys probowalam imageshack ale jakos kiepsko mi to szlo. Moze
        jest jakis lepszy i latwiejszy program?
        • luiza-w-ogrodzie Re: Dzien jak codzien 16.12.08, 04:42
          Masz na mysli wklejanie zdjec tak ze sa widoczne w tekscie postu? Na
          forum GW jest to mozliwe tylko na forach, gdzie administracja
          uruchomila BBCode - ja to zrobilam na naszym.
          Co do przechowywania zdjec (ktore potem przylinkowuje w BBCode na
          forum) uzywam polskiego Fotosika. Probowalas Flickr?
          Po wiecej technicznych szczegolow lepiej sie zglosic do Forum o
          Forum, sama jestem tylko prosta uzytkowniczka.

          Luiza-w-Ogrodzie
          .¸¸><crying(((º>¸¸.·´¯`·.¸¸><crying(((º>¸¸.
          Australia-uzyteczne linki
          • iza42 Re: Dzien jak codzien 16.12.08, 07:13
            Dzieki, sprobuje flickera bo mi tak jakos przyjaznie wyglada.BB code
            nie znam ale moze sprobuje zainstalowac na Aotearoa aby zobaczyc jak
            dziala. Nidgy nie chcialo mi sie tymi sprawami zajmowac bo z reguly
            traktowalam zdjecia jako zwykle ozdobniki, rzecz malo istotna. Teraz
            jednak zazdroszcze tym co maja piekne kolorowe blogi i fora, wiec
            chyba czas sie nauczyc z tego korzystac.
            • iza42 papuga 16.12.08, 13:36
              www.flickr.com/photos/22918682@N03/3113172422/in/set-72157611247384539/
              • iza42 Re: papuga 16.12.08, 13:39
                przepraszam, ze wkleilam zdjecia, chcialam tylko sprawdzic czy link dziala
    • luiza-w-ogrodzie Piatek zarobiony po czubek glowy 18.12.08, 23:31
      Skupiam sie na wyprodukowaniu wszystkich raportow potrzebnych na
      koniec roku, mozg sie lasuje, czacha dymi, pre do przodu uskrzydlona
      licznikiem mowiacym: 3 dni robocze do Swiat i wakacji. Nie nadaje
      sie do pogadania, dom w rozsypce, ale jeszcze tylko przezyje te TRZY
      dni i bede znowu normalna i miala czas przyjrzec sie chmurom. Teraz
      patrze na las w sloncu. Ale koniec tych luksusow, twarz w
      monitor i jade, az furczy!

      Pozdrawiam narod pracujacy miast i wsi :o)
      Luiza-w-Ogrodzie
      .¸¸><crying(((º>¸¸.·´¯`·.¸¸><crying(((º>¸¸.
      Australia-uzyteczne linki
    • luiza-w-ogrodzie Poniedzialek przedswiateczny 22.12.08, 01:29
      Mecze kolejne raporty, zaparzylam mak na kutie, corka zapowiedziala
      ze upiecze reszte pierniczkow. Zaprosilam kolejne 3 osoby na
      Wigilie, wiec bedzie nas dziewiecioro. Moze w srode umyslowo
      przybede w nastroj swiateczny, bo jak na razie w domu rozpie...
      balagan a widok mam glownie na komputer. Byle do jutrzejszego
      wieczora, powinnam skonczyc panszczyzne i zaczac swietowac, czego i
      Wam zycze

      Pozdrawiam
      Luiza-w-Ogrodzie
      .¸¸><crying(((º>¸¸.·´¯`·.¸¸><crying(((º>¸¸.
      Australia-uzyteczne linki
      • iza42 Re: Poniedzialek przedswiateczny 22.12.08, 02:28
        Mak tez bym chetnie zrobila ale niestety nie mam mlynka a nie
        mielony zle smakuje. Problem mlynka do maku pojawia sie u nas w domu
        regularnie raz do roku w okolicy Swiat a potem znowu o tym
        zapominamy. Czy do maku potrzebny jest specjalny mlynek czy maszynka
        do mielenia miesa wystarczy?
        • luiza-w-ogrodzie Makowo... 22.12.08, 03:41
          iza42 napisała:

          > Mak tez bym chetnie zrobila ale niestety nie mam mlynka a nie
          > mielony zle smakuje. Problem mlynka do maku pojawia sie u nas w
          domu regularnie raz do roku w okolicy Swiat a potem znowu o tym
          zapominamy. Czy do maku potrzebny jest specjalny mlynek czy maszynka
          do mielenia miesa wystarczy?

          Moja Mama mielila mak tylko maszynka do miesa (co najmniej 3 razy) a
          ja uzywam robota kuchennego z ostrzem. Nigdy nie slyszalam o
          specjalnym mlynku do maku.

          Mak latwo przygotowac: zaparzyc na noc, rano odcedzic, zmielic (w
          czymkolwiek) az pusci bialy sok. Potem wymieszac na patelni z cukrem
          i podgrzewac az sie cukier rozpusci, ostudzic, dodac bakalie i
          nadziac tym makowiec. Albo dodac miodu zamiast cukru, bakalie i
          zmieszac z ugotowana na miekko pszenica - to kutia.

          Pozdrawiam
          Luiza-w-Ogrodzie
          Forum AUSTRALIA
          • iza42 Re: Makowo... 22.12.08, 05:41
            Dzieki Luizo,dzisiaj przejrze te swoje roboty kuchenne i zobacze czy
            sie do czego nadaja, a jak nie to moze wybiore sie do sklepu i kupie
            te maszynke do miesa bo fajnie byloby miec cos z maku na swieta.
    • luiza-w-ogrodzie Nareszcie wakacje! 23.12.08, 13:01
      Wlasnie skonczylam najostatniejszy raport! Jutro gdy sie wyspie, bede juz
      normalna... uszykuje dom do Wigilii i zajrze tutaj z zyczeniami.

      Pozdrawiam
      Luiza-w-Ogrodzie
      ForumAUSTRALIA
      • julia30bb Re:Wtorek przedświąteczny 23.12.08, 13:44
        U mnie w pracy, na biurku świeczka świąteczna, na stoliku stroik,
        figurka Mikołaja ze spadającym śniegiem i świecidełka, kilka pokoi
        ma choinkę, petenci wychodząc życzą Wesołych Świąt i tak wyglada
        nastrój.
        W Wigilię pracuję do godz. 16, w domu będe po 17. Potrawy mam
        praktycznie przygotowane, będziemy w trójkę, synek bedzie po
        południu ubierał choinkę, i 10 pytań na godzinę : " Czy przyjdzie
        Mikołaj i jakie prezenty przyniesie ?"
        Luizo karpia przygotowujesz na Wigilię, z pieczarkami, w galarecie
        czy tylko na patelnię i co jeszcze w AU przygotowujecie ?
        Ucałuj córeczkę chyba mnie jeszcze pamięta.
        pozdrawiam przedświątecznie
        • luiza-w-ogrodzie Re:Wtorek przedświąteczny 23.12.08, 13:53
          julia30bb napisała:

          > U mnie w pracy, na biurku świeczka świąteczna, na stoliku stroik,
          > figurka Mikołaja ze spadającym śniegiem i świecidełka, kilka pokoi
          > ma choinkę, petenci wychodząc życzą Wesołych Świąt i tak wyglada
          > nastrój.

          U mnie jeszcze nastroju nie ma, ale to sie jutro zmieni. Na razie choinka stoi w
          ogrodzie, pierniczki pachna w misce, dekoracje leza w pudelkach (zawsze stroimy
          dom i choinke dopiero w wigilijny ranek).

          > W Wigilię pracuję do godz. 16, w domu będe po 17. Potrawy mam
          > praktycznie przygotowane, będziemy w trójkę, synek bedzie po
          > południu ubierał choinkę, i 10 pytań na godzinę : " Czy przyjdzie
          > Mikołaj i jakie prezenty przyniesie ?"

          Zawsze biore wolne na Wigilie. Zazwyczaj odpracowuje NSW Bank Holiday w sierpniu
          i w zamian za to mam wolne 24 grudnia.

          > Luizo karpia przygotowujesz na Wigilię, z pieczarkami, w galarecie
          > czy tylko na patelnię i co jeszcze w AU przygotowujecie ?

          Zadnych karpi, nigdy nie cierpialam tej mdlej, tlustej ryby. Beda jak co roku
          pstragi teczowe a w pierwsze swieto losos albo baramunda.

          > Ucałuj córeczkę chyba mnie jeszcze pamięta.

          Pamieta :o)

          > pozdrawiam przedświątecznie

          Dziekuje i nawzajem!

          Odezwe sie jutro, jesli nie przywali mnie choinka i pudla z ozdobami :o)
          Luiza-w-Ogrodzie
          Mówił Kon Fu Tse: Chcesz być szczęśliwy kilka chwil? Upij się. Kilka lat? Ożeń
          się. Całe życie? Załóż ogród...
    • luiza-w-ogrodzie Trzeci dzien Nowego Roku 03.01.09, 10:25
      W poludnie dogorywalam przed komputerem trzy godziny po zejsciu z plazy. Chyba
      przegielam z porannym plywaniem, po ktorym w dodatku zjadlam niemal kilo
      swiezych czeresni (jedzenie czeresni, arbuzow i winogron na plazy to dla mnie
      smak lata). Plywam codziennie od Swiat, na przemian w oceanie i na basenie, ale
      dzisiaj bylo bardzo zimno jak na te pore roku (22 stopnie) a po dwoch dniach
      wiatrow z poludnia
      (czyli od Antarktydy) ocean tez sie oziebil. Po dwoch kilometrach w oceanicznym
      basenie wyszlam z niego co prawda o wlasnych silach, ale sinawa i rozgrzalam sie
      dopiero ze dwie godziny pozniej. A po poludniu sie poddalam i przedrzemalam
      przeszlo godzine.

      Caly dzien byl pochmurny i chlodny, od jutra wraz z powrotem polnocnych wiatrow
      temperatura ma sie zaczac podnosic i osiagnie okolo 40 stopni w srode-czwartek.
      W polowie miesiaca chyba wyjade na pare dni do Wiktorii w Gory Sniezne i na
      tydzien do Jervis Bay zeby sie ochlodzic i ponurkowac.

      W kuchni gotuje sie bigos na kielbasie mysliwskiej, winie, wlasnorecznie
      zebranych grzybach etc. Drugi dzien sie gotuje i coraz go mniej, kurczy sie czy
      co? :o)

      Jak spedzacie pierwszy tydzien Nowego Roku?

      Pozdrawiam
      Luiza-w-Ogrodzie
      ForumAUSTRALIA
      • iza42 Re: Trzeci dzien Nowego Roku 03.01.09, 12:12
        luiza-w-ogrodzie napisała:


        > Jak spedzacie pierwszy tydzien Nowego Roku?

        Glownie w pracy niestety, ale Nowy Rok i weekend mam wolne. Dzisiaj u nas
        pogoda niesprzyjajaca plazowaniu: chlodno, duze zachmurzenie, deszcz i od czasu
        do czasu ulewy. Dzien spedzilam w domu oraz na zakupach w duzym okolicznym
        shopping centre, umeczylam sie niemilosiernie w tych sklepach.

        • julia30bb Re: Trzeci dzien Nowego Roku 03.01.09, 21:30
          Za oknem mroźno, -5 stopni, wiatr dość mocno wieje, śniegu bardzo mało, nikt
          jeszcze sanek nie wyciąga. Synek już wychodzi z anginy, nie gorączkuje, jeszcze
          kaszle i ma dość mocny katar.
          W weekendy z reguły rano biegam 2-3 km, potem lekcja angielskiego, dzisiaj
          pływałam 2 godziny w basenie, tak mi zostało po Australii. Przyjaciel mnie tam
          bardziej motywował biegałam po 5 km na Bondi. Po powrocie do PL jak
          kontynułowałam ćwiczenia, na początku miałam wielu gapiów, później się
          przyzwyczaili, jak się przeziębiłam to pytali się czemu nie biegam.
          Na wieczór zajmuje się wyłącznie synkiem, robię kolację, przygotowuję
          kąpiel,łózko, czytam książeczki i synek zasypia.
          Przed chwilą skończyłam prasowanie i siedzę przed kompem.
          pozdrawiam
          • julia30bb Re: "Australia" 03.01.09, 21:50
            Luizo, byłaś z córką w kinie ?
            pozdrawiam
        • mozzie2007 Re: Trzeci dzien Nowego Roku 05.01.09, 04:15
          TGI koniec swiat i holidejow wszelakich... W koncu mam wolne od pracy na dwa
          dni. Swieta to najgorszy okres - nie dosc ze kociol w robocie to ludzie mi
          idioceja. Cale swieta laptop drzemal w szafie, ksiazka otwierala sie tylko w
          pociagu. w Nowy Rok przejechalam swoja stacje i musialam trchcikiem leciec zeby
          zdazyc na czas do roboty. Szczesciem przespalam tylko jedna stacje big_grin Za to mam
          wiecej wolnego do wykorzystania b 3 DIL wpadly do koszyczka urlopowego. Ze
          zgroza mysle o Wielkanocy.
          • luiza-w-ogrodzie Re: Trzeci dzien Nowego Roku 06.01.09, 03:50
            mozzie2007 napisała:

            > TGI koniec swiat i holidejow wszelakich... W koncu mam wolne od pracy na dwa >
            dni. Swieta to najgorszy okres - nie dosc ze kociol w robocie to ludzie mi
            idioceja. Cale swieta laptop drzemal w szafie, ksiazka otwierala sie tylko w
            pociagu. w Nowy Rok przejechalam swoja stacje i musialam trchcikiem leciec zeby
            > zdazyc na czas do roboty. Szczesciem przespalam tylko jedna stacje big_grin

            Jesli sie pracuje w handlu, to rzeczywiscie mozna nie lubic swiat i wakacji. Ale
            odbijesz to sobie w spokojniejszym okresie.

            >Za to mam wiecej wolnego do wykorzystania b 3 DIL wpadly do koszyczka
            urlopowego. Ze zgroza mysle o Wielkanocy.


            Szczesciara, ja mam tyko jedno DIL w roku i zuzywam go na Wigilie, jesli nie
            wypada w weekend.

            Luiza-w-Ogrodzie
            Mówił Kon Fu Tse: Chcesz być szczęśliwy kilka chwil? Upij się. Kilka lat? Ożeń
            się. Całe życie? Załóż ogród...
    • luiza-w-ogrodzie Epiphany czyli Dzien Trzech Kroli 2009 06.01.09, 03:47
      Szostego stycznia, czas rozebrac choinke, co pewnie zrobie dzis wieczorem. Od
      wczoraj lato zdecydowalo sie rozpoczac, zobaczymy, jak dlugo potrwa. Dzis i
      jutro bedzie 39 stopni w cieniu, w srode wieczorem ma spasc deszcz i ochlodzi
      sie o 10 stopni. Takie lato mi odpowiada - okresy goraca przeplatane deszczem.
      Ogrod zostal postawiony w stan gotowosci bojowej: podlalam doniczki, kroliki
      ewakuowalysmy do toalety wychodzacej na kuchenny korytarzyk (leza na zimnych
      kafelkach i chlodza sobie brzuszki) a kurom zawiesilam
      prowizoryczny daszek z bialej plachty i nasaczylam woda ulubione miejsce gdzie
      sie wyleguja. Za trzy godziny pojedziemy z deskami na ulubiona polnocna plaze i
      bedziemy tam do wieczora. Mam nadzieje ze nie bedzie alarmu z powodu rekinow,
      jaki przedwczoraj oproznil cztery plaze miejskie. Na szczescie na tej plazy jest
      basen, wiec w
      wypadku obecnosci rekinow mozna sie do niego przeniesc.

      A na razie siedze w domu zawinieta w bawelniany sarong i popijam zimna wode z
      cytryna patrzac na nielitosciwe slonce za oknem. Z ulicy slychac dzwonek
      furgonetki rozwozacej lody, ktora objezdza okoliczne parki i place zabaw. Lato!
      ...w zwiazku z czym pozdrawiam cieplo a nawet goraco ;o)

      Luiza-w-Ogrodzie
      Mówił Kon Fu Tse: Chcesz być szczęśliwy kilka chwil? Upij się. Kilka lat? Ożeń
      się. Całe życie? Załóż ogród...
      • skorpik26 Re: Epiphany czyli Dzien Trzech Kroli 2009 07.01.09, 12:48
        Witaj Luizo, podczytuję sobie Twoje forum od jakiegoś czasu i nie ukrywam, że
        straaasznie Ci zazdroszczę, marzy mi się Australia od kiedy pamiętam, jestem
        strasznym zmarźluchem, więc to idealne miejsce dla mnie smile, u nas niestety
        temperatura -20, paskudna zima - auta pozamarzały, dzieciaki chorują brrr coś
        okropnego, dlatego też nadal będę podczytywała Twoje posty i grzała się nimi smile
        Pozdrawiam (mimo zimy) baaardzo gorąco, Buziaki Aneta
    • nadau_pl Migawki z życia w ocieplonym klimacie 08.01.09, 15:23
      Efekt cieplarniany dał o sobie znać krótko po światowej konferencji klimatycznej.
      Nie minął miesiąc od tych jałowych dyskusji i klimat się ocieplił, jak cholera.
      Właśnie nie dalej, jak przedwczoraj przypyerdzieliło -19 w skali Celcjusza i to
      w słońcu. W cieniu nie miałem odwagi sprawdzać.
      Co wrażliwsze rośliny w ogrodzie musiałem przykryć włókniną.
      mam nadzieję, że przeżyją.
      Poza tym to w ogrodzie nic się nie dzieje,
      Jedynie pojawiły się pieprzone dzikie koty szukające żarcia. Mam nadzieję, że te
      nie przeżyją i nie zniszczą mi latem trawnika.
      No i liczę, że komarów i os latem ubędzie.
      Przedwczoraj pojeździłem na bojerze po zamarzniętym jeziorze.
      Niestety tę przyjemność przerwała nam policja wodna, bo po zmroku po jeziorze
      jeździć nie wolno.
      Wychodzę rano do roboty - ciemno. Wracam - też ciemno.
      To kiedy, kurna mam się ślizgać?
      Wczoraj spadło trochę śniegu więc poszedłem potrenować deski na sztucznym, ale
      za to oświetlonym stoku, bo na samym igelicie jeździć nie lubię. Traktuję to
      jako trening przed lutowym sezonem w Alpach.
      Dziś wyskoczę na lodowisko albo na basen, który mi pod nosem niedawno
      wybudowali. Obydwa obiekty też oświetlone.
      Wieczorem posiedzę ze szklaneczką grzańca wpatrując się w równie ciepły i
      złocisty płomień palących się dębowych polan w kominku, wsłuchując się przy tym
      w przyjemne dla ucha trzaski palącego się suchego drewna.
      Niedługo znów zrobi się ciemno.
      Na weekend zapowiadają ukrop - tylko -3 C.
      Za to w następnym tygodniu znów około -17 i dużo śniegu.
      Mam nadzieję, że krajowe zapasy gazu wystarczą, bo Putin chyba już tej zimy go
      nie przyśle.
      Nowe opony Winter Firestone sprawują się wyśmienicie.
      Poślizgnęły się trochę na podjeździe do garażu i skasowałem tylko boczne lusterko.
      Na letnich pewnie by się to skończyło skasowaniem całego boku.
      Niestety nie zdążyłem jeszcze uruchomić podgrzewania podjazdu, a sypać piachu mi
      się nie chciało.
      W końcu mądrzy tego świata zapowiadali globalne ocieplenie.
      Sądziłem, że jak globalne to dotyczy również mojego podjazdu.

      Łańcuchy również gotowe do jazdy, gdyby śnieg zaskoczył drogowców.
      Zresztą w górach i tak są obowiązkowe w bagażniku razem z gaśnicą i kamizelką
      odblaskową.
      Wczoraj kolega nie odpalił wozu na fajrant i musiał wracać z roboty taksówką.
      Moje auto odpaliło na dotyk, toteż jak na prawdziwego Polaka przystało miałem z
      tego schadefreude.

      Ach cudowne, pełne radości i niespodzianek jest życie w ocieplonym klimacie.

      • luiza-w-ogrodzie Nadau, piekne sprawozdanie 08.01.09, 23:13
        "Ach cudowne, pełne radości i niespodzianek jest życie w ocieplonym klimacie." -
        zaiste, cudowne... czytajac szczekalam zebami. Ale nie martw sie, taka zima sie
        szybko nie powtorzy, wlasnie z powodu ocieplania sie klimatu. W czasach mojego
        dziecinstwa kazda zima byla zimna i sniezna, teraz lamentujesz jak przez jeden
        dzien jest -19. Spoko, jeszcze zaczniesz dla wnukow w Poznaniu hodowac
        pomarancze w ogrodzie ;o) Ale bialych, snieznych krajobrazow zazdroszcze, u nas
        jest nudno i zielono przez caly rok.
        Gdzie jezdzisz na bojerach? W Kiekrzu?

        Pozdrawiam
        Luiza-w-Ogrodzie
        Mówił Kon Fu Tse: Chcesz być szczęśliwy kilka chwil? Upij się. Kilka lat? Ożeń
        się. Całe życie? Załóż ogród...
        • spocit Re: Nadau, piekne sprawozdanie 09.01.09, 01:33
          > W czasach mojego dziecinstwa kazda zima byla zimna i sniezna.

          W opowieściach mojej mamy z dziecinstwa tez tak jest: kazda Wigilia w zaspach snieznych, kazda Wielkanoc z upalami. Kazda!
          Czlowiek podobno tak musi, to jest idealizowanie rzeczywistosci. W tym przypadku to jeszcze pikuś, ale są tacy co twierdzą, że powstanie warszawskie to ich najpiękniejsze wspomnienie z życia.

          Realnie patrzac w statystyki to najcieplejszy byl rok 1998 (choc tylko minimalnie cieplejszy od lat 30-tych XX w.), a od tego czasu nam sie troszke ochladza.

          Pozyjemy zobaczymy, jak bym chcial jeszcze kiedys pohodowac pomarancze pod Tatrami.
      • luiza-w-ogrodzie W Europie globalne ocieplenie jak cholera 09.01.09, 06:17
        Faktycznie w Europie globalne ocieplenie jak cholera:
        Europe's cold snap claimed up to 13 more lives as the regionbattled another day of icy weather and eastern Europe felt the effects ofRussian gas cuts.Poland's interior ministry said Thursday that six more people had died in thecountry, taking its death toll from hypothermia to 82 since November, 23 of themin recent days.

        Luiza-w-Ogrodzie
        ForumAUSTRALIA
        • kan_z_oz Australijskie ocieplenia 09.01.09, 06:30
          chyba jest poza kontola od jakiegos czasu - nie wiem.
          Dwa dni temu dogrzalo na wielkim sydnejskim zachodzie...nie wiem ile
          bylo w sloncu. Termometr samochodu zaparkowanego w garazu zanotowal
          40...heheheh.
          No wiec, mieszkam na tym wielkim zachodzie juz jakis czas, chyba 12
          lat. W sumie mi nie przeszkadza, bo lubie cieplo...hihhihih
          Ostatnie dwa lata mam niestety problem aby uruchomic AC...musze stac
          na zewnatrz i polewac woda aby sie zchlodzilo.
          Olewam, polewanie woda gdy w garazu na terometrze samochodu jest
          40...to ile jest w sloncu, gdy stoje z wezem polewajacym chlodzacy
          silnik...nawet nie chce mi sie myslec, bo cyferki nagle rozne
          zaczynaja latac mi przed oczyma. 50???
          No i nastepnego dnia budze sie rano i jest 15, 'fuck' przepraszam za
          wyrazenie ale ubieram sie we wszystko co mam pod reka...zima czy co.

          Nie jest to koniec swiata, ale jest to upierdliwe.

          Kan
          • osmanthus Re: Australijskie ocieplenia 09.01.09, 07:10
            Czy mozesz blizej wyjasnic co polewasz woda ? maske samochodu?
            Chlodzisz cos zeby chlodzilo?

            U mnie rano jest 9-10 a potem slupek rteci pnie sie gwaltownie w gore.
            Kilka lat temu w samochodzie zaparkowanym na sloncu stopila mi sie
            kaseta (muzyczna). To ile w nim moglo byc stopni?

            • kan_z_oz Re: Australijskie ocieplenia 12.01.09, 04:36
              osmanthus napisała:

              > Czy mozesz blizej wyjasnic co polewasz woda ? maske samochodu?
              > Chlodzisz cos zeby chlodzilo?
              >
              ODP: Polewam unit AC. Od lat stojacy w tym samym miejscu pod sciana
              domu. Od dwoch lat, gdy nie wlacze go odpowiednio wczesnie rano, to
              pozniej musze schlodzic powietrze wokol aby 'zaskoczylo' i zaczelo
              chlodzic we wnetzru mieszkania.
              Termomert mam w samochodzie, tego nie polewam hihihi - chociaz tak
              wyszlo z opisu...

              Kan
    • luiza-w-ogrodzie Wakacyjna pogoda wraca a ja znikam 11.01.09, 22:27
      Po kilku pochmurnych dniach i wczorajszej wieczornej burzy wraca pogoda i slupek
      rteci leci w gore. Czyli wakacyjna pogoda wraca wiec znikam na jakis czas z
      forum. Dzisiaj bede dopinac sprawy i pakowac sie, jutro jade do wakacyjnego
      domku znajomych a wieczorem do cyrku, potem wyjezdzam z Buszmenem na kilka dni w
      wiktorianskie Alpy zeby sie powloczyc a po powrocie przepakowuje sie z wersji
      gorskiej na morska i wyjezdzam z corka na tydzien do Jervis Bay na nurkowanie.

      Mam nadzieje ze i Wam dopisuje pogoda i ze cieszycie sie latem.
      Pozdrawiam

      Luiza-w-Ogrodzie
      Mówił Kon Fu Tse: Chcesz być szczęśliwy kilka chwil? Upij się. Kilka lat? Ożeń
      się. Całe życie? Załóż ogród...
      • iza42 Re: Wakacyjna pogoda wraca a ja znikam 12.01.09, 05:14
        Zycze Ci przyjemnych wakacji! Duzo slonca, relaksu i odpoczynku po
        ciezkiej pracy smile).
    • luiza-w-ogrodzie Sroda trzynastego, 40 stopni 14.01.09, 02:53
      Mielismy wyjechac dzis rano, ale sie nie moglam dobudzic po wczorajszych
      szalenstwach na falach w towarzystwie urodzinowej corki i jej kolezanki i
      wieczornym przedstawieniu cyrku w sydnejskiej Operze. Teraz jest 40 stopni,
      kroliki (z wyjatkiem jednego, ktory uciekl do nory pod jacaranda) zostaly
      upchniete do korytarzyka przy kuchni, instrukcje dla corki napisane, ja usiluje
      sie spakowac, Buszmen (mimo upalu!)lata jak z piorkiem w du... spodniach.
      Wyjedziemy za jakies dwie godziny i nie do Wiktorii (jest zbyt goraco na
      lazenie po rowninach), ale do Tumut i dalej wysoko w Gory Sniezne, wezowa
      stolice Australii.
      Wroce pewnie w niedziele, opiore sie i przepakuje i pojade na 8 dni do Jervis Bay.
      Pozdrawiam i chetnie dziele sie nadmiarem slonca

      Luiza-w-Ogrodzie
      ForumAUSTRALIA
      • osmanthus Re: Sroda trzynastego, 40 stopni 14.01.09, 08:14
        W Canberze tez jest 40 w cieniusad
        Dzisiaj pobudka byla o 6 rano bo dziecko moje + dwie kolezanki mialy
        fuche na farmie gdzie ujezdzaja swoje rumaki - cattle droving.
        Stado krow z cielakami trzeba bylo przepedzic spory kawalek a potem
        zapedzic do systemu zagrod (yards). Dziewczyny na koniach robily za
        dzielne jillaroos i zaganialy sztuki, ktore oderwaly sie od stada.
        Glowna robote wykonywal Sam (wlasciciel farmy) przy pomocy
        wysluzonej ute (oczko nizej od droving przy pomocy malych
        helikopterow). Zagonione krowska trzeba bylo nastepnie rozsortowac :
        etap a/ oddzielic krowy bezdzietne o matek z cielakami, etap b/
        oddzielic cielaki od matek.
        Zrobil to spawnie Sam a dziewczyny otwieraly i zamykaly wlasciwe
        bramy.
        Potem cielaki zostaly zagonione do waskiej zagrody - meskie osobniki
        zostaly bezkrwawo wykastrowane a wszytkim przyszpilono do ucha
        gustowna zolta tabliczke znamionowa.
        Wszystko przy akompaniamencie ryku zgromadzonych z drugiej stronie
        plotu krowskich mamus.

        Po zakonczonej akcji udalismy sie na zasluzona morning tea a potem
        do domu gdzie kilka dni temu szlag trafil elektronike w AC. Good
        news jest taki, ze AC ciagle na gwarancji, bad news, ze czesc
        musieli zamowic i ze jest malo prawdopodobne by dotarla do Canberry
        przed koncem tygodnia sad
        Na szczescie mam wentylator...


        • iza42 Re: Sroda trzynastego, 40 stopni 14.01.09, 11:52
          Z tego co piszecie o upalach wyglada, ze najlepiej jest Brisbane, temperatury
          nie przekraczaja, lub rzadko przekraczaja 30 st, w nocy jest chlodno, nie
          wlaczamy wogole klimatyzacji bo jest niepotrzebna.
          Wczoraj rozmawialam z pania z zarzadu, ktora przyjechala do nas z Melbourne,
          mowila ze tam 41 stopni, az trudno uwierzyc, wyglada, ze im bardziej na poludnie
          tym wieksze goraco wink)
          • spocit W srode byl 14 stycznia proszę państwa 15.01.09, 08:43
            W Melbourne potrafi być gorąco, ale tym razem nie było chyba więcej niż 37-38 st. Akurat we wtorek mieliśmy w biurze gości z Brisbane. Stwierdzili, że 37 st. w Melbourne jest dużo znośniejsze niż 27 w Brisbane. Z powodu znacznie mniejszej wilgotności.
            W środę rano mieliśmy już "cool change" i od 2 dni jest boskie 25 st. W strefę 30stek wracamy w poniedziałek.
        • osmanthus Czwartek, 15, w dalszym ciagu 40 stopni w cieniu 15.01.09, 01:06
          Melduje poslusznie, ze pod wieczor temperatura w chalupie wynosila 31
          stopni co i tak jest b. dobrym wynikiem biorac pod uwage fakt, ze dach
          musial sie nagrzac do min 60 stopni!
          Nocne chlodzenie bylo malo efektywne - obnizylo temperature o zaledwie
          5 stopni.
          W oczekiwaniu na czesc zamienna dokupilismy przenosnych
          wentylatorow...
          Zazdraszczam milego chlodku w Brisbane !
          • iw71 Re: Czwartek, 15, w dalszym ciagu 40 stopni w ci 15.01.09, 04:32
            Tu na Central Coast to samo pomimo wody dookola, w tej chwili jest
            30 stopni w mieszkaniu i rosnie! Swoja droga kto to widzial budowac
            domy bez izolacji? :-0
            A w zimie bedziemy narzekac ze zimno wink
          • iza42 Re: Czwartek, 15, w dalszym ciagu 40 stopni w ci 15.01.09, 09:28
            osmanthus napisała:
            > Zazdraszczam milego chlodku w Brisbane !
            Mozesz sie smiac, ale mnie przez ostatnie pare nocy naprawde bylo
            chlodno, musialam sie okrywac kocem bo normalnie spie przykryta
            tylko przescieradlem. Mieszkam nad samym morzem wiec pewnie dlatego
            nie odczuwam bolesnych skutkow upalow i na razie naprawde nie
            narzekam ale moze za pare dni zrobic sie gorzej.
            • kan_z_oz Re: Czwartek, 15, w dalszym ciagu 40 stopni w ci 15.01.09, 14:57
              Ufff - ochlodzilo sie i to gwaltownie..Spadlo do 20C o 7-mej
              wieczorem z 43C kilka godzin wczesniej...
              Izolacja przy takich temperaturach nie daje wiele. Cegla jest tak
              nagrzana oraz dach, ze nalezy uwazac przy dotykaniu.
              Zima woda w rurach zmienia sie we wrzatek, a AC poprostu przestaje
              chlodzic.
              Wpadlam na pomysl - montuje teraz waz zraszajacy z woda wokol
              silnika AC na zewnatrz domu. Dziala!!!
              Odkad pamietam, zawsze bylo kilka takich dni w roku - aby wiec jak
              najmniej...hehehe
              Ogrodek wyglada tragicznie...tak mam popalone rosliny.

              Pozdrawiam
              Kan
              • osmanthus Re: Czwartek, 15, w dalszym ciagu 40 stopni w ci 15.01.09, 21:42
                Spadlo, potwierdzam chwilowa cool change.
                Kolacje jedlismy na zewnatrz i bylo nam ZIMNO (tylko 20 stopni i
                zawiewal zdecydowanie chlodny wiaterek). W srodku bylo ciagle 28 ale
                dzieki Bogu do rana spadlo do 20 ( i nie dziwota, rano na zewnatrz
                bylo tylko 15 stopni).
                Ogrod wyglada OK, oprocz trawnikow, oczywiscie - tych nie wolno
                podlewac. Niestety obawiam sie, ze jezyny, ktorych jest masa,
                przesusza sie na krzaku. Nektarynek jest tyle, ze juz zlamal sie
                jeden duzy konar, a drugi wisi tak nisko, ze nie moge wjechac
                samochodem za brame!
                Morelom nic nie dolega bo je juz wattle wykonczyly.
                Z orzechow wloskich tez niewiele zobaczymy - biale wrzaskulce
                wlasnie je konsumuja z duzym zapalem.

                Dziecko wola -korzystajac z milego chlodku jedziemy na konie.
                pzdr
                Aha, wczoraj przy tym wscieklym upale pranie wyniesione w misce na
                zewnatrz wyschlo w tejze misce bez potrzeby rozwieszania na hh!

                • iza42 Re: Czwartek, 15, w dalszym ciagu 40 stopni w ci 15.01.09, 22:40
                  Pochwalilam sie za wczesnie, w nocy musielismy wlaczyc klimatyzacje.
                  Wieczorem bylo super, wial chlodny wiaterek od morza, temperatura 25 st,
                  jednakze w srodku nocy wiaterek jakos ustal i obudzilam sie spocona jak mysz.
                  Teraz rano znow jest fajnie i chlodno, temp na zewnatz 25 st, wewnatrz o jeden
                  stopien mniej. Dawno nie bylo deszczu i ogrodek robi sie powoli suchy.
    • corrina Re: Dzien jak codzien - u nas dzis tylko -25 17.01.09, 14:58
      i zaczyna sie ocieplac,caly ubiegly tydzien temperatury byly ok -
      30,ach ja wam zazdroszcze w tej australii
    • luiza-w-ogrodzie W przelocie miedzy gorami a morzem 18.01.09, 11:42
      Dopiero dwie godziny temu wrocilismy z Buszmenem z Gor Snieznych, teraz sie
      przepakowuje na wyjazd nad ocean z corka i wrocimy 26-go, wtedy sie odezwe
      sprawozdawczo!
      Pozdrawiam
      Luiza-w-Ogrodzie
      .¸¸><crying(((º>¸¸.·´¯`·.¸¸><crying(((º>¸¸.
      Australia-uzyteczne linki
    • luiza-w-ogrodzie Wrocilam z wakacji 26.01.09, 11:16
      ...przyjechalismy z Jervis Bay okolo 15-tej, rozpakowalam sie, zrobilam dwa
      prania, w ogrodzie wycielam wszystko co uschlo w czasie niemalze rekordowej fali
      goraca (w piatek w Sydney nad woda bylo 41 stopni w cieniu, u nas pewnie 44),
      wsadzilam ukradzione po drodze znad oceanu galazki blekitnj i bialo-blekitnej
      szalwii, wysialam skrzynke salaty, teraz slucham mzawki i corocznych fajerwerkow
      na Australia Day i sprawdzam czy moje zycie wirtualne jeszcze istnieje.
      Jutro ide do pracy, wiec zanim wszystko ogarne po 5 tygodniach urlopu, troche
      czasu minie. Odetchne, przejrze i zaladuje zdjecia i zamelduje sie jak wyjde na
      prosta, ok?
      Pozdrawiam forumowiczow i lece szybko przejrzec co sie tutaj dzialo
      Luiza-w-Ogrodzie
      Mówił Kon Fu Tse: Chcesz być szczęśliwy kilka chwil? Upij się. Kilka lat? Ożeń
      się. Całe życie? Załóż ogród...
    • luiza-w-ogrodzie Nareszcie jest piatek 30.01.09, 00:05
      Mimo zaledwie czterodniowego tygodnia pracy ciezko mi szlo zarobkowanie po
      pieciu tygodniach wakacji. Dzisiaj jestem w biurze sama, bo managerstwo wlasnie
      mi przyslalo email ze pracuje z domu (malpa, mogla napisac wczesniej, tobym do
      biura nie przychodzila). Powolutku skoncze com zaplanowala na ten tydzien i
      naciesze sie spokojem poki moge, bo w przyszlym tygodniu bedzie kociol gdy Azja
      ocknie sie z oparow chinskiego Nowego Roku.

      Kumpel Buszmena ze Stanow zadzwonil ze przyjechal do Australii na pare miesiecy
      i pytal czy moze u nas sie zatrzymac. Przyjezdza do nas w niedziele. Na
      szczescie nie bedzie caly czas siedzial w Sydney, tylko jezdzil i zwiedzal
      Australie. Zgrzytnelam zebami, bo przyzwyczailam sie ze w goscinnej sypialni mam
      swoje krawieckie parafernalia i takie inne, ale co tam, w koncu nie bedzie to na
      zawsze. A jesienia przyda sie dodatkowy chlop do rabania drewna do kominka :o)

      Wiadomosci radiowe pelne sa straszliwych upalow w poludniowej czesci Australii
      (Mipik, Mozzie etc - jak sie czujecie?) i zwiazanych z nimi problemow
      komunikacyjnych oraz strajkow we Francji, w Sydney na szczescie jest
      "normalnie" goraco (czyt: 30 stopni) ale noce sa chlodne a w dzien wieje lekka
      bryza.

      Pozdrawiam, szczegolnie tych, ktorzy walcza z ciemnymi stronami pracy
      zarobkowej i tych, ktorzy rozpuszczaja sie w upalach. Niech Moc bedzie z Wami!
      Luiza-w-Ogrodzie
      Mówił Kon Fu Tse: Chcesz być szczęśliwy kilka chwil? Upij się. Kilka lat? Ożeń
      się. Całe życie? Załóż ogród...
      • julia30bb Re: sobotni poranek 31.01.09, 10:54
        Miło jest czytać jak spędziłaś urlop Luizo, ja się cieszę że Ty się cieszysz,
        lubię czytać jak ludzie podróżują.
        U mnie mroźny poranek, jestem po biegu, zostało mi to po Australii, zjedliśmy
        lekkie śniadanie, a teraz pisze popijając owocową herbatę.
        Po południu wybieram się synkiem przymierzyć stroje karnawałowe, chciałby się
        przebrać za jakiegoś zwierzaka.
        Poza tym muszę przyśpieszyć przygotowania do wyjazdu do Australii, trochę mi się
        wszystko komplikuje, no cóż, raz pod górkę, raz z górki.
        Ile jest urlopu w AU po przepracowanym roku, w PL jest 20 dni roboczych, a po 10
        latach pracy 26.

        pozdrawiam, życzę przyjemnego weekendu
        • osmanthus Re: sobotni poranek 01.02.09, 05:04

          Imienniczko mojeje corki,

          20 dni platnego urlopu po roku i nie bedzie nic wiecej.
          W niektorych agencjach rzadowych ciagle jeszcze placa 17,5% holiday
          bonus (od 2 fortnights placy brutto.
          Przy okazji - zapomnij o zwolnieniach chorobowych w polskim stylu.
          Masz tyle chorobowego ile sobie uskladasz nie biorac zwolnien ( u
          mnie, np., jest 15 dni w ciagu roku).

          U nas ciagle kanikula (wczoraj 40 stopni). Rano, mimo intensywnego
          wietrzenia ciagle bylo w srodku +25. Spimy pod krecacymi sie
          wentylatorami.
          Wczoraj dziecko wyciagnelo mnie na zakupy. Samochod stal na
          podjezdzie w pelnym sloncu(zupelnie mi wylecialo z glowy by go
          przstawic nizej, pod drzewosad )
          W srodku musialo byc z 80 stopni. Wlaczylam klime, Julia oparzyla
          sobie palec dotykajac przycisku otwierajacego okna a kierownica byla
          tak goraca, ze polecialam galopem do domu po cienkie skorzane
          rekawiczki. Troche dziwnie wygladaly noszone do bialej lnianej
          sukienki, ale przynajmniej moglam dotknac sie kierownicy zanim ja w
          koncu schlodzila klima.
          Na szczescie samochod moglysmy zaparkowac pod ziemia a centra
          handlowe sa oczywiscie klimatyzowane...

          Kolacje jedlismy pod pergola ustawiwszy sobie uprzednio (zupelnie
          nieleganie, bo przed 19-ta) waz do podlewania tak by rozpylal
          mgielke wodna + z drugiej strony, w slusznej odleglosci, rzecz
          jasna, duzy wentylator smile

          Dzisiaj pobudka o 6 rano(na zewnatrz + 22, w domu ciagle +25) - o 7
          rano Julia byla umowiona z psiapsiolka na trail raid, pozniej jest
          juz zdecydowanie zbyt goraco! Teraz panienki zapewne mocza tylki w
          stawie a ja po bohaterskim ogoleniu trawnika wlazlam pod zimny
          prysznic a potem zaleglam pod wentylatorem z laptopem na kolanach.
          Pies i kot towarzysza mi lezac plackiem na podlodze gdzie
          najchlodniej a meza wyslalam po pecan pie -nasz wklad do afternoon
          tea u znajomych, u ktorych sie przechowuje dziasiaj Julia
          ethelscakes.com/pecanpie1.jpg
          Ide prasowac kiecke...
          pozdrawiam upalnie smile

        • luiza-w-ogrodzie Ile jest urlopu w AU po przepracowanym roku 02.02.09, 00:02
          Zwykle urlopy (annual leave) to 20 dni w roku po przepracowaniu 1
          roku. Jest to regulowane przez rzady stanowe.

          Poza tym ilosc urlopu zalezy to od firmy i tu jest duzy rozrzut.
          Zazwyczaj im wieksza firma tym bardziej stara sie przyciagnac i
          utrzymac pracownikow przy pomocy urlopow i innych udogodnien. Np u
          mnie za kazdy przepracowany rok dostaje sie dodatkowo 3.5 dni tzw
          long service leave i mozna to pierwszy raz wykorzystac po 10 latach
          (czyli 5 tygodni wolnego).
          Mamy tez nieograniczone zwolnienia lekarskie (kolezanka byla 2 lata
          na zwolnieniu z powodu "chronic fatigue").
          Do tego sa urlopy na rozne okazje: na przeprowadzke, opieke nad
          niedoleznym czlonkiem rodziny, urlop macierzynski
          (maternity/parental leave), swieta religijne (np prawoslawna
          Rosjanka brala urlop na prawoslawne Boze Narodzenie i Nowy Rok), 3
          dni wolne na pogrzeb etc

          Pozdrawiam
          Luiza-w-Ogrodzie
          Forum AUSTRALIA
          • osmanthus Re: Ile jest urlopu w AU po przepracowanym roku 02.02.09, 21:29
            > Mamy tez nieograniczone zwolnienia lekarskie (kolezanka byla 2
            lata
            > na zwolnieniu z powodu "chronic fatigue").
            Tu chyba cos zalalas, Luiza.
            Chcesz powiedziec, ze jej firma placila pensje przez dwa lata
            nieobecnosci w robocie?
            Chyba, ze bylo to na Comcare, znam takich to gladko na nim jada od
            lat sad
            Long service leave - zgadza sie. Rok platnego urlopu po 20 latach
            pracy ale mozna brac w kawalkach, u mnie np pierwsza transze po 7
            latach pracy.
            Pzdr
            U mnie dzisiaj tylko 31.
            Klima ciagle czeka na naprawe...


    • luiza-w-ogrodzie Poniedzialek - upaly w ataku 02.02.09, 01:50
      Wstalam po szostej, podlalam doniczki i ogrod ziolowy, zrobilam
      obiad i pojechalam do biura pozarabiac na chlebek z maselkiem oraz
      na swoje pasje. Siedze teraz patrzac na las kolyszacy sie w bryzie
      za oknem.
      http://images6.fotosik.pl/388/96c1799e0e4864bfm.jpg

      Upaly znowu w ataku, co o tej porze roku nie jest niczym
      nadzwyczajnym, ale juz troche mi sie znudzilo, bo nie moge pracowac
      w ogrodzie (poza wczesnym rankiem, a nie jestem porannym
      skowronkiem). Na szczescie w nocy jest ponizej 20 stopni, ale
      zapowiada sie bardzo goracy weekend - ponad 40 stopni w cieniu. Nic
      to, kroliki wsadzimy do pralni, kury pod drzewo a sami wleziemy do
      oceanu. Albo pojade na zakupy butowe do wielkich domow towarowych w
      City. Czytajac inne forum zorientowalam sie ze jak na kobiete mam
      malo butow...

      W domu od wczoraj mamy goscia, Buszmenowego znajomego z USA, ktory
      od 10 lat spedza zimowa polowe roku podrozujac z plecaczkiem po
      cieplejszych krajach, glownie po Ameryce Poludniowej. Do nas
      przylecial z Nepalu, dokad przyjechal z Indii. Czy wspomnialam ze ma
      70 lat? Na razie jest u nas, ale wlasnie planuje jak sie wybrac na
      Tasmanie i do Wiktorii, wczoraj panowie przez pol dnia przegladali
      mapy, zobaczymy co z tego wyjdzie.

      Pozdrawiam zza biurka wspominajac wczorajsze kapiele w oceanie, ech,
      a tu dopiero poniedzialek...
      Luiza-w-Ogrodzie
      Forum AUSTRALIA
      • waldek.usa Re: Poniedzialek - upaly w ataku 02.02.09, 03:51
        luiza-w-ogrodzie napisała:

        > Wstalam po szostej, podlalam doniczki i ogrod ziolowy, zrobilam
        > obiad i pojechalam do biura pozarabiac na chlebek z maselkiem oraz
        > na swoje pasje. Siedze teraz patrzac na las kolyszacy sie w bryzie
        > za oknem.
        > http://images6.fotosik.pl/388/96c1799e0e4864bfm.jpg

        ► Ladny lasek, ja mam za oknami deby, klony...
        >
        > Upaly znowu w ataku, co o tej porze roku nie jest niczym
        > nadzwyczajnym, ale juz troche mi sie znudzilo, bo nie moge pracowac
        > w ogrodzie (poza wczesnym rankiem, a nie jestem porannym
        > skowronkiem). Na szczescie w nocy jest ponizej 20 stopni,

        ► da sie wytrzymac

        ale
        > zapowiada sie bardzo goracy weekend - ponad 40 stopni w cieniu.

        ► what about humidity?

        Nic
        > to, kroliki wsadzimy do pralni, kury pod drzewo a sami wleziemy do
        > oceanu. Albo pojade na zakupy butowe do wielkich domow towarowych w
        > City. Czytajac inne forum zorientowalam sie ze jak na kobiete mam
        > malo butow...

        ► mam osiem par + sneakers & snow boots. Pobilem Cie?
        Trudno oprzec sie firmie Johnston & Murphy, szczegolnie gdy sie zna atakcyjna
        szefowa mojego sklepu.
        "Shoemaker to the American Presidents since 1850":

        www.johnstonmurphy.com/about_history.aspx
        Calkiem niedawno typowo meski J&M wprowadzil linie damska. Check it out.
        >
        > W domu od wczoraj mamy goscia, Buszmenowego znajomego z USA, ktory
        > od 10 lat spedza zimowa polowe roku podrozujac z plecaczkiem po
        > cieplejszych krajach, glownie po Ameryce Poludniowej. Do nas
        > przylecial z Nepalu, dokad przyjechal z Indii. Czy wspomnialam ze ma
        > 70 lat? Na razie jest u nas, ale wlasnie planuje jak sie wybrac na
        > Tasmanie i do Wiktorii, wczoraj panowie przez pol dnia przegladali
        > mapy, zobaczymy co z tego wyjdzie.
        >
        > Pozdrawiam zza biurka wspominajac wczorajsze kapiele w oceanie, ech,
        > a tu dopiero poniedzialek...
        > Luiza-w-Ogrodzie
        > ForumAUSTRALIA

        ► Nie narzekaj, ja budze sie kazdego dnia i z entuzjazmem zabieram sie za
        codzienne obowiazki. Life is goooood.
        • luiza-w-ogrodzie Re: Poniedzialek - upaly w ataku 02.02.09, 04:54
          waldek.usa napisał:

          > ► Ladny lasek, ja mam za oknami deby, klony...

          Ladny lasek, ale nie debowy tylko eukaliptusowy, przyjemnie sie
          pracuje, bo siedze przy szklanej scianie i gapie sie na zielen i
          ptaki.

          > ► what about humidity?

          A nie wiem, BOM chyba tego nie raportuje. www.bom.gov.au

          > ► mam osiem par + sneakers & snow boots. Pobilem Cie?

          > Trudno oprzec sie firmie Johnston & Murphy, szczegolnie gdy sie
          zna atakcyjna szefowa mojego sklepu.
          > "Shoemaker to the American Presidents since 1850": >
          www.johnstonmurphy.com/about_history.aspx
          > Calkiem niedawno typowo meski J&M wprowadzil linie damska. Check
          it out.

          Pobiles mnie absolutnie. Jak odliczyc dwie pary miejskich kozaczkow
          (wylacznie na wizyty na polnocnej pokuli), buty sportowe,
          turystyczne skarpy i dwie pary Crocsow, zostaje pewnie z 6 par...
          Sprawdze ten J&M.

          > ► Nie narzekaj, ja budze sie kazdego dnia i z entuzjazmem zabieram
          sie za codzienne obowiazki. Life is goooood.

          Lajfizgud, ale strasznie sie stesknilam za praca w ogrodzie,
          wolalabym ryc calymi dniami zamiast pracowac w biurze, mimo ze prace
          mam ciekawa. Oby do jesieni, zaczne znowu sadzic, zaloze ogrod
          warzywny...

          Pozdrawiam
          Luiza-w-Ogrodzie
          .¸¸><crying(((º>¸¸.·´¯`·.¸¸><crying(((º>¸¸.
          Australia-uzyteczne linki
Inne wątki na temat:

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka