Dodaj do ulubionych

mój przypadek... gazy

05.01.12, 09:38
Witam,
chciałam podzielić się moją historią, ale czy z IBS? sama nie wiem, tak mi mówiono...

Moim problemem są częste gazy, czasami w niemal nadludzkich ilościach. Z wypróżnianiem nie mam większych kłopotów, stolec jest powiedzmy "normalny", wypróżniam się conajmniej raz dziennie, sporadycznie rzadziej lub częściej.
Z tym problelem borykam się od jakichś 4 lat, zaczęło się od tego, że jak byłam na wyjeżdzie, zauważyłam, że doskwieraja mi gazy. I tak się to zaczęło, że przestałam w ogóle gdziekolwiek jeździć. Od tamtego czasu nie byłam na żadnym wyjeżdzie, nie mogę nigdzie pojechać... początkowo problem był mały, teraz jest coraz gorzej, objawy się nasilają.
Kiedyś wystarczyło zrobić stolec i problemu z gazami nie było, teraz nawet po wypróżnieniu jest chwilę spokój, ale zaraz gazy zbierają się znowu.
Byłam już u kilku gastrologów, przypisali mi tabletki w stylu Tribux, Duspatlin retard, meteospasmyl itd., początkowo wydaje mi się, że coś pomagał meteospasmyl, ale teraz właściwie nic... Ogólnie wszyscy stwierdzili IBS... jedna lekarka wysłała mnie na kolonoskopię, żeby wykluczyć inne choroby, ale nie poszłam, zbyt się boję...

Próbowałam pić kminek, koper włoski, melisę itd., nic nie pomaga.

Dodatkowym utrapieniem jest ciągłe jeżdżenie w jelitach. Ostatnio nawet mój odbyt wydobywał dziwne dźwięki, takie jakby puszczanie gazów do środka (choć nie chciało mi się wtedy "pierdzieć"). Strach przed tymi odgłosami paraliżuje mnie, unikam zajęć, bo jak tu wysiedzieć 1,5 h, jak nagle twój odbyt "pryknie", ja spalę się ze wstydu, a inni będą patrzyć na mnie jak na wariatke...

Jesteśmy po sylwestrze, szczerze mówiąc zaraz w nowy rok spodziewałam się "jazd" - na sylwestrze jadłam co chciałam, chipsy, sałatki z majenoezem itd., piło się też oczywiście. Ale miło się zasoczyłam, kiedy właściwie już nad ranem położyłam się spać i przespałam bez większych ekscesów, czyt. oddawania gazów, burczenia w brzuchu itd. (cześto w nocy mam z tym problem, gazy się nasilają). 1 i 2 stycznia właściwie jadłam co chciałam, a problemy jakby cudownie ustąpiły.
Nie wiem co było tego przyczyną, ale wydaje mi się, że może wódka, która w jakiś sposób zabiła jakieś złe bakterie? nie wiem jak to tłumaczyć... ale to chyba nie jest IBS, bo cały czas przez te 2 dni myslalam o tym czy gazy beda, a nie było, wiec u mnie to chyba nie jest kwestia myslenia o tym i nakręcania się samemu...

No ale niestety wczoraj gazy zaczęły już powracać..., dzisiejsza noc również "zagazowana".

Wybieram się na badanie kału na lamblie i na pasożyty, może tam coś jest... wypróżniam się regularnie, ale stolec ma dziwną, żółtawą barwę, nieraz jest rzadki, nieraz taki cieniutki (ja to nazywam "psią kupą").

Co do diety staram się jesć zdrowo, jestem wegetarianką, rano na śniadanie owsianka (teraz do niej powróciłam, bo kiedyś jak codziennie ją jadłam objawy jakby się zmniejszyły i nawet w nocy po piwach mnie nie męczyły bardzo). Na obiad zazwyczaj gotują sobie lekkostrawną zupę . Wykluczyłam z diety produkty wzdymające typu groch, fasola, kapusta, kalafior, brokuł, cebula. Wykluczyłam też produkty ciężkostrawne typu ser żółty, serki topione, potrawy smażone. Jeżeli już to w bardz małych ilościach je jem.

Z badań robiłam morfologię, badanie usg jamy brzusznej - oba w porządku.


Czekam na Wasze relacje, może razem jakoś sobie poradzimy z tym. Mnie to już szczerze zniechęca do życia, człowiek chciałby gdzieś pojechać, ale nawet nie może...

Piszcie Kochani. Pozdrawiam, esquissee
Obserwuj wątek
    • kreatywneszycie.pl Re: mój przypadek... gazy 05.01.12, 12:37
      a odstawilas cukier i slodycze?
      • esquissee Re: mój przypadek... gazy 05.01.12, 13:41
        nie całkiem, ale jem bardzo mało słodyczy, praktycznie wcale.
        Jeżeli już starm się jeść miód albo dżemy...
        • enterol250 Re: mój przypadek... gazy 05.01.12, 14:04
          Mi to wygląda na candidę. Robiłaś badanie krwi w ciemnym polu?
          • esquissee Re: mój przypadek... gazy 06.01.12, 10:43
            przeczytałam o candidzie, niby niektóre objawy pasują.

            nie miałam badania krwi w ciemnym polu...
            • enterol250 Re: mój przypadek... gazy 06.01.12, 15:46
              Zrób, warto.
            • babciadancia Re: mój przypadek... gazy 11.01.12, 13:06
              Witam jeżeli chodzi o kolanoskopie to ja też bardzo się bałam ale zrobiłam ją
              w znieczuleniu ogólnym czyli uśpieniu. Na skierowanie od lekarza I kontaktu w Witkowicach u Dr Popieli. Polecam.
              Mam pytanie czy z któraś z Pań cierpiących na tą dolegliwość ma problem z oddawaniem moczu. Ja mam jedne i drugie i wydaje mi się że ma jedno z drugim coś wspólnego. Nie stwierdzono u mnie Zespołu Jelita nadwarażliwego bo kolanoskopia wyszła dobrze i tak naprawde to nie wiem gdzie mam z tym dalej iść. Lecze się na pęcherz nadreaktywny/stwierdzony badaniem/ ale bez żadnego efektu. Jutro wybieram się na ul.Slawkowską z moczem na posiew nie wiem czy to dobre labolatorium. Czy ktoś robił tam badanie? Prosze o opinie?
    • iwona402 Re: mój przypadek... gazy 07.01.12, 14:49
      Przez 30 lat miałam podobne objawy jak Ty i żaden lekarz nie potrafił mi pomóc. Codziennie wieczorem koszmarne wzdęcia, z wiekiem coraz bardziej dokuczliwe. Zalecane Debridat, Duspatalin, Espumisan i wiele innych nie przynosiły stałej poprawy. Po 40-ce doszła jeszcze anemia, którą standardowo leczono żelazem, ale bezskutecznie. Wtedy sama doszłam do wniosku, że cierpię na niedobór vit B12. Dosłownie po pierwszym zastrzyku z tej witaminy wzdęcia bezpowrotnie ustąpiły. Jedynie sporadycznie miewam je po wzdymających potrawach, ale są trochę innego typu - brzuch tak znacznie się nie powiększa i czuję potrzebę wypuszczenia gazów, a przedtem puszczałam niewiele bąków, brzuch był jak balon i w jelitach przeraźliwe odgłosy.
      Jesteś na diecie wegetariańskiej, więc niewiele jesz produktów zwierzęcych, które zawierają Vit.B12. Sprawdź sobie poziom tej witaminy we krwi . Prawie zawsze przy słabym przyswajaniu vit B12 występują problemy żołądkowe ( np. niedokwaśność), oraz niechęć do jedzenia pokarmów zwierzęcych.
      • enterol250 Re: mój przypadek... gazy 07.01.12, 15:38
        Grzyby zawierają witaminę B12. Produkty sojowe (mleko, śmietana) są wzbogacane witaminą B12. Niechęć do jedzenia produktów odzwierzęcych (mam na myśli z chowu przemysłowego) to objaw zdrowego rozsądku raczej, nie awitaminozy :P
    • mimose Re: mój przypadek... gazy 08.01.12, 11:05
      Ja mam to samo, też przeraźliwe odgłosy, właśnie to "jeżdżenie", burczenie, a w dodatku tak jak napisałaś burczenie w odbycie, ale to nie zawsze. I też jest to bardzo krępujące. Tylko że ja odwiedzam toaletę raz na 3, 4 dni, a chciałabym częściej, ale jak jem więcej błonnika, w sensie warzyw (wodę popijam rzecz jasna), to może wypróżniam się częściej ale gazy mam takie same.

      Powiedzcie mi, jak chcę zrobić badania na candidę, to mam się zgłosić do? I ile one kosztują?
      • enterol250 Re: mój przypadek... gazy 08.01.12, 16:29
        Badanie w ciemnym polu zrobisz tylko prywatnie. W Warszawie koszt około 150 pln, w innych miejscowościach - nie wiem. Ewentualnie można zrobić badanie na candidę z posiewu ale jest ono mało wiarygodne.
        pzdr.
        • ania.r.j Re: mój przypadek... gazy 09.01.12, 10:32
          Mam takie same objawy , jak autorka tego wątku. Niedawno w desperacji byłam u lekarza, który zalecił mi badania na grzyby z próbki kału.
          Grzyby wyszły w tym badaniu, dostałam leki- Nystatynę, biorę od dwóch tygodni, wzdęcia mam trochę mniejsze, inne objawy, dokładnie jak u Ciebie, utrzymują się nadal.
          Może mam candidę i jelito wrażliwe skoro nie widać widocznych postępów w leczeniu?
          Trzymam diętę, zero cukrów, ale ta dieta jest wykańczająca, psychika mi wysiada. przecież mózg potrzebuje glukozy, żeby normalnie funkcjonować.
          • esquissee Re: mój przypadek... gazy 09.01.12, 14:31
            Pójdę może w tym tygodniu zrobić badanie na niedobór witaminy B12, czy to badanie nazywa się inaczej kobalamina? Bo nie wiem czy dobrze wyszukałam.

            Co do badania krwi w ciemnym polu, poszukam u siebie w miescie, ale kurcze, ona jest strasznie drogie!

            Zaniosłam dzisiaj kał do badania, brak pasożytów, ujemny wynik badania na krew utajoną, jeszcze czekam na wyniki Lamblii, bo nie ma.

            Tak jak moja przedmówczyni, staram się od kilku dni nie jesć cukrów, początkowo było ok, gazy jakby się zmniejszyły, ale mam okropne zatwardzenie od dwóch dni, uczucie jakbym miała w brzuchu obcą rzecz no i oczywiśćie ciągłe gazy ;(

            Ja już nie wiem co robić... czy biorę leki czy nie biorę, gazy jak były, to są
            • enterol250 Re: mój przypadek... gazy 09.01.12, 15:01
              Dziewczyny, ale kto Wam broni jeść fruktozę? Wystarczy, że będziecie jadły owoce PRZED dużymi posiłkami (godzinę przed, nie 5 minut przed :P) i wszystko będzie ok.

              Odstawcie także (imho):
              - cukier rafinowany
              - wszystkie produkty przetworzone (instant, w torebce, w słoiku, w tetrapaku itp)
              - wszystkie produkty marynowane i wędzone
              - wędliny (i mięsne i sojowe - i jedne i drugie to sama chemia i polepszacze smakowe, które mogą Wam drażnić śluzówkę jelit)
              - wszelkie produkty mączne poza chlebem żytnim na zakwasie (maks 2 kromki dziennie)
              - wszelkie przetworzone produkty mleczarskie (dosmaczane serki, jogurciki, masełka itp - jogurt naturalny ok - ale TYLKO taki, do kupienia w zdrowej żywności)
              - jedzenie w pośpiechu, w stresie

              To na początek. No i koniecznie badania, przynajmniej posiewowe (na bakterie, na grzyby). Warto też stosować zasadę 51%>49% czyli 51% świeżej surowej żywności (owoce, warzywa) do 49% gotowanej - gotowanie żywności powoduje zaburzone reakcje układu immunologicznego (wzmożone wytwarzanie białych krwinek - organizm odbiera gotowaną żywność jako intruza). Taka reakcja oczywiście jest niekorzystna, powoduje stany zapalne itp.

              Będzie dobrze, walczcie.
              Pzdr
              • mimose Re: mój przypadek... gazy 11.01.12, 22:09
                Widzę, że ktoś tu oglądał ten film co ja ;-)

                Kurcze, no to może najpierw zrobię na krew utajoną, potem posiew, może uda mi się wreszcie doprosić o skierowanie na kolono, bo nie stać mnie na wyłożenie 400zł :/
                • enterol250 Re: mój przypadek... gazy 11.01.12, 23:14
                  Proś a będzie Ci dane. Tytuł filmu się zaczyna od słówka "jedzenie"? :P
                  • mimose Re: mój przypadek... gazy 12.01.12, 15:40
                    Żeby to było takie proste, ulubioną wymówką jest to że jestem młoda i że pewnie nic mi nie jest a jak coś boli to przepiszemy przeciwbólowe i do widzenia. Cudem udało mi się wydębić skierowanie na gastroskopię. Ale zobaczymy.

                    "Jedzenie na surowo"? Albo też jest "Jedzenie ma znaczenie", zdaje się, że gdzieś tu na forum zamieszczałam link do któregoś z tego filmu, chyba 1.
                    • esquissee Re: mój przypadek... gazy 13.01.12, 09:10
                      obejrzałam wczoraj ten filmik, dużo prawdy w nim jest. zaczynam więc powoli wdrażać do swojej diety surowe owoce i warzywa (wcześniej je odsatwiłam niemalże zupełnie, bo pani gastrolog powiedziała mi, że one mogą powodować u mnie gazy).

                      A no i ruch, tego zdecydowanie mi brakuje, od jakieś czasu biegam prawie codziennie, czasem z większymi przerwami, 20 min wieczorem + hula hop, mam zamiar zapisać się na jakiś fitness czy basen, bo ruch dużo daje. A przez ostatnie 3 lata trochę się zasiedziałam szczerze mówiąc (czyli po tym jak na uczelni skończył się w -f).

                      Ostatnio miałam niesamowity dołek, przez mój brzuch znów nie poszłam na zajęcia. Ale teraz staram się myśleć bardziej pozytywanie, jest ciężko, ale jakoś trzeba...

                      Dziś mam zamiar pójść zrobić test na wit. B12, zobaczymy...

                      Pozdrawiam!
                      • mimose Re: mój przypadek... gazy 14.01.12, 08:50
                        Taka nagła zmiana wydaje mi się, że nie wyjdzie Ci na dobre, spróbuj organizm przyzwyczajać, stopniowo zwiększaj stosunek surowych do gotowanych bo organizm może dostać szoku ;-)
      • agnieleczka25 Re: mój przypadek... gazy 21.01.13, 21:23
        czy autorka początkowego posta, albo ktokolwiek inny mógłby powiedzieć skąd jest to burczenie w odbycie i dlaczego te gazy nie chcą schodzić tylko się przemieszczają w jelitach? czy to przez bakterie i żarcie fermentuje czy coś innego, nie wiem, niedrożność jelit? to nie jest tak że normalnie chce Ci się puścić bąka tylko ja czuję, że to powietrze mi przemieszcza w jelitach i czasem muszę się aż napiąć, żeby ono zeszło, a dodatkowo te okropne dźwięki przy ich przemieszczaniu się... odechciewa się żyć
        • ewskiz Re: mój przypadek... gazy 23.01.13, 07:10
          Te przemieszczanie się gazów, które budzi Twój niepokój szczególnie w tej najniższej części układu pokarmowego spowodowane jest prawdopodobnie i sądzę to (naturalnie mogę się mylić) na podstawie własnych doświadczeń w borykaniu się w nadmiernym wydzielaniu się gazów w zespole jelita drażliwego nadmiernym napinaniem zwieraczy odbytu w obawie np. aby nie "puścić bąka" co po pewnym czasie staje się nawykiem a następnie stanem chronicznym a gromadzące się gazy nie znajdują ujścia poprzez zaciśnięty odbyt i blokowane cofają się z powrotem pokonując naturalny odruch służący ich wydaleniu co daje takie nieprzyjemne odczucia.
          Zaciskanie odbytu może mieć przykre skutki takie jak na przykład hemoroidy, jak to miało miejsce u mnie, sam proktolog, który mnie diagnozował stwierdził u mnie tendencje do zbyt silnego zaciskania odbytu, i przestrzegł jakie mogą być tego konsekwencję, dlatego sprawdź czy nie dotyczy to również Ciebie i jedyne co mogę poradzić w takiej sytuacji to na ile jest to możliwe nie powstrzymywanie się od wydalania gazów i rozluźnianie odbytu. Istotny jest też pewnie efekt stresu i napięcia psychiczne jaki burczący i wzdęty brzuch powoduje w towarzystwie i przez co nieświadomie zaciska się odbyt.
          Na same gazy, na które przetestowałem bezskutecznie wiele preparatów, próbuję od kilku dni przepis typu "sposoby babuni" mianowicie pół szklanki naparu z łyżeczki majeranku z kminkiem, może być zmielony, wypity ciepły po jedzeniu.
          Efekt nie jest może jakiś powalający ale od kilku dni odnoszę wrażenie jakbym "mniej gazował". Niestety w moim przypadku występuje skutek uboczny w postaci dziwnego ssania w żołądku ale na litość boską wole to niż te przeklęte wzdęcia, gazy, przelewania i bulgotania. Sprawdź, może w twoim przypadku coś zadziała a kminek z majerankiem raczej nie zaszkodzi.
          Pozdrawiam
    • esquissee Re: mój przypadek... gazy 13.01.12, 16:08
      aha, no i zapomniałam napisać, że badanie na obecność Lamblii wyszło ujemnie

      dzisiaj byłam na tym badanie wit. B12, wieczorem będą wyniki...

      A mam pytanie, bo czytałam dziś o tej candidzie i wiele objawów pasuje do mnie, ale nie mogę za bardzo znaleć laboratorium, które przeprowadza takie badania. Jak byłam dziś robić badanie na B12, to pytałam kobiety, ale ona nic nie wie :/ i kazała mi iść do lekarza (tak, mhm, będę czakać 2 tygodnie albo więcej na wizytę, żeby się dowiedzieć co i jak...) Wiecie może jakie inne nazwy nosi to badanie (prócz kandydozy i drożdżycy)? Lub w jakim badaniu wychodzi obecność candidy? Szukam laboratorium w Lublinie.

      Dzisiaj jest beznadziejnie, problem z wypróżnieniem + ciągłe gazy, ledwo wysiedziałam na zajęciach :(
      • mimose Re: mój przypadek... gazy 14.01.12, 08:49
        Ktoś tutaj pisał, eliseu albo enterol, że to badanie w ciemnym polu, candida-drożdżyca-kandydoza to nazwa tej "choroby", nie badanie. Ja też mam objawy podobne, więc muszę popytać co i jak.
        • ania.r.j Re: mój przypadek... gazy 14.01.12, 10:36
          Ja miałam badanie na obecność kandida, wyszło dodatnie, dostałam Nystatynę, biorę leki trzy tygodnie, niestety nie zauważyłam poprawy.
          Byłam na konsultacji u innego lekarza, który twierdzi, że obecność grzybów w kale, nie świadczy o niczym, bo każdy ma ich pewną ilość i nie ma norm, określających ile ich tam może być.
          Dla niego ten wynik nic nie znaczy i nie jest podstawą do leczenia przeciw grzybicy.
          On skłania się do diagnozy jelita wrażliwego czyli wyjściowej sprzed 6 lat.
          Aha 6 miesięcy temu również miałam grzyby w próbce kału i brałam Flukanozol, bez jakiegokolwiek efektu.
          Swoją drogą jestem ciekawa jest ta grzybica czy nie?
          Informacji w necie nie brakuje, zastanawiam się czy większość bywalców tych forum nie wmawia sobie choroby, która nie istnieje albo jest łatwo wyleczalna. Tak się przynajmniej odnosi do tego wsółczesna medycyna.
          Poszukiwania w kierunku grzybów zaczęłam po lekturze książki niemieckich autorów na temat grzybic, objawy tam opisane pasowały do moich prawie w 100%.
          Aha idąc za ich wskazówkami stosuję dietę nie jem cukru, żadnych słodyczy, jem trochę więcej błonnika.
          • mimose Re: mój przypadek... gazy 14.01.12, 18:25
            Nie sądzę, żeby jakiekolwiek grzyby były pożądane w jelicie - raczej bakterie. Wiadomo, że każdy w sobie nosi ich mnóstwo, tylko wywołanie różnych objawów zależy od stosunku dobrych bakterii do złych, wiadomo że jak złych więcej to jest niedobrze. Ale o "pożytecznych" grzybach w jelitach to jeszcze nie słyszałam.
            Polscy lekarze mówią tak dlatego, że niewiele na ten temat wiedzą. W ogóle nie jest jeszcze do końca wiadomo, co powoduje takie objawy, więc to jest nowy temat. Ale można łatwo się domyślić co na to wpływa, skoro od kilku lat zaobserwowano że wzrasta liczba osób z zaburzeniami układu pokarmowego. Śmieciowe żarcie, pełne pustych kalorii i chemia praktycznie wszędzie + stres i mało odpoczynku.
            Ale jak nie wiedzą to najlepiej przypisać ZJD, bo po co marnować pieniądze NFZ (swoją drogą nasze...) na badania wykluczające choroby.
            • ania.r.j Re: mój przypadek... gazy 14.01.12, 19:05
              mimose, zgadzam się z Tobą całkowicie, lekarze nie są zbyt chętni kierować na żadne dodatkowe badania, może oprócz gastroskopii i kolonskopii.
              Tak się złożyło, że diagnozowana byłam przez lekarzy w Polsce i zagranicą, wierz mi, że podejście do tego problemu za granicą jest podobne, młody lekarz z powiedzmy 10-letnią praktyką, nawet słuchać nie chciał o grzybicy.
              Paradoksalnie tzw. lekarz starej daty sam wpadł na pomysł zlecenia badania na grzyby.

              Moja koleżanka zapłaciła około 200 Euro za analizę kału pod względem ilości i rodzaju bakterii oraz grzybów.
              Takie badanie może zlecić odpłatnie Apteka, później dostała leki głównie jakiś rodzaj bakterii, lek na poprawę odporności oraz zalecono dietę bez cukru, drożdży, z przewagą lekkostrawnych gotowanych potraw.
              Teraz po trzech miesiącach twierdzi, że nastąpiła poprawa, zaczęła już nawet urozmaicać dietę i nie skarży się na dolegliwości.
              Jeżeli o mnie chodzi, to nigdy nie jadłam śmieciowego jedzenia, ale stresu to mi nie brakowało.
              • enterol250 Re: mój przypadek... gazy 14.01.12, 19:43
                Dziewczęta, trochę się wtrącę: candida albicans istotnie jest fizjologiczna, tzn powinno jej być trochę (trochę!) w jelicie grubym. Tylko tam i nigdzie indziej. Sprzyjające warunki (słaba odporność, dużo przetworzonej żywności w tym rafinowanego cukru, alkohol, chroniczny stres i zmęczenie) dają candidzie pole do rozwoju. Warto poczytać o tym na stronach Wegetariańskiego Świata (jest także w necie). Środki przeciwgrzybicze rzadko są skuteczne u osób z obniżoną odpornością, dlatego takie leczenie nie daje efektów i lekarz może twierdzić, że grzybicy nie ma (po przecież leki ZAWSZE działają). Oczywiście, problem zjn obejmuje także psychikę, zatem sama dieta bez zmiany nawyków co do redukcji stresu może nie przynieść efektów. Obawiam się, że każdy przypadek jest trochę inny (tak jak każdy człowiek jest trochę inny).
                Pzdr.
    • esquissee Re: mój przypadek... gazy 15.01.12, 13:45
      hej,
      mam wyniki na B12 poziom u mnie to 155 , z tego co widze, to chyba za mało, ale wysyłam kawałek wyniku, jeżeli ktos się orientuje jak to u mnie z tą B12 jest
      [img]https://imageshack.us/photo/my-images/808/beztytuu1u.jpg/[/img]

      imageshack.us/photo/my-images/808/beztytuu1u.jpg/

      Od wczoraj drastycznie przestrzegam diety 0 cukrów, 0 mleka i pochodnych. zobaczymy, poprawa pewnie nie nastąpi od razu...

      może mi ktoś powiedzieć skąd się biorą te dziwne odgłosy z odbytu? wykończy mnie to i świadomośc, że nagle "zapierdzi" do śordka ;/ Jak byłam u gastrologa i mu mówiłam o tym, powiedział, że tak jest i koniec, a jak nie będzie poprawy to do psychiatry...

      na temat candidy znalazłam książkę, do ściągnięcia na chomiku, jeszcze jej nie czytałam, ale mam zamiar. dla zainteresowanych podaje link:

      chomikuj.pl/Miochomicus/ZDROWIE/Nie+daj+si*c4*99+zje*c5*9b*c4*87+grzybom+candida,334029214.pdf
      • iwona402 Re: mój przypadek... gazy 15.01.12, 16:17
        Twój poziom vit.B12 jest zdecydowanie za niski., najlepiej gdyby wynosił co najmniej 400. Powinnaś teraz znaleźć przyczynę tego stanu- problemy z przyswajaniem, lub może nadmierna fermentacja jelitowa powodująca zwiększone zapotrzebowanie na tę witaminę. W morfologi krwi możesz mieć podwyższoną objętość krwinki czerwonej MCV, ale pod warunkiem że masz właściwy poziom żelaza. Przeczytaj tutaj o niedoborze vit.B12: pl.wikipedia.org/wiki/Niedob%C3%B3r_witaminy_B12
      • mimose Re: mój przypadek... gazy 15.01.12, 16:17
        Burczy Ci może dlatego że masz tam zgromadzone gazy, które ani w tą ani w tamtą się nie mogą przedostać i się "tułają" ;-)
        • normal123 Re: mój przypadek... gazy 16.01.12, 23:51
          Cześć, mam głównie pytanie do Ciebie Enterol, ponieważ wiem, że jesteś w tym temacie dobrze zorientowana. Oczywiście wszystkich proszę o jakiekolwiek wskazówki.

          Mam identyczne dolegliwości. Byłem ostatnio na biorezonansie i tam wykryto mi właśnie candidę, helicobacter, gronkowce i paciorkowce. Chociaż sam nie wiem na ile to jest wiarygodne. Lekarz mi powiedział, że nie wierzy w szamaństwa, dlatego nic z tym nie robiłem. Na kolonoskopii, gastro i usg również nic nie wyszło. Pół roku byłem na diecie p. Ryczkowskiej z Beneflorą na czele;) i oczywiście w międzyczasie dużo eksperymentów z różnego rodzaju ziołami, z tabletek tylko duspatalin. 2 lata pracy nad sobą, medytacja, rozwój osobisty stało się priotytetem. Jest fajnie, ale ten problem cały czas mnie dotyczy. Zaakceptowałem to. Ale marzeniem moim jest się tego ograniczenia pozbyć. Myślisz, że jest jakiś tego powód? Trzeba się leczyć? Z każdym dniem jest coraz lepiej (od 2 lat), więc uważam, że kiedyś, stopniowo, wszystko samo się wyleczy. Pozdrawiam i życzę dużo zdrówka:)
          • enterol250 Re: mój przypadek... gazy 18.01.12, 15:02
            Witam. Co do biorezonansu nic nie wiem i przyznam, że faktycznie brzmi to nieco szamańsko. Warto zrobić bardziej konwencjonalne badania potwierdzające candidę. Tutaj jest spis możliwych do wykonania w Polsce wraz z kontaktem do placówek:
            www.candida.info.pl/diagnostyka.html
            Co do dolegliwości, ostatnio sporo czytam o traumie (bo mnie to osobiście dotyczy) i jej wpływie na zaburzenia psychosomatyczne, polecam doskonałą książkę Petera Levine'a "Waking the Tiger". Tutaj można poczytać o fizjologii traumy (tylko po angielsku):
            www.sundhedspsykologi.org/artikler/ACCUMULATED_STRESS,_RESERVE_CAPACITY,_AND_DISEASE.pdf
            Nie wiem czy Ciebie to także dotyczy, normal123, jeśli tak, polecam lekturę. Jeśli nie - szukaj innych przyczyn, może są uchyłki jelitowe (trzeba zrobić kolonoskopię), może coś jeszcze innego.
            Pozdrowienia.
            • normal123 Re: mój przypadek... gazy 19.01.12, 00:04
              Dziękuję Ci pięknie. Będę musiał coś chyba w tym kierunku zrobić. Wydaje mi się jednak, że szukanie przyczyny w ciele przy tej dolegliwości nie przyniesie większego skutku. Ja się skupiam na przemianie świadomości i pracy nad negatywnymi schematami, którymi się mój organizm przez ostatnie lata posługiwał. Bardzo się cieszę, że te dolegliwości były ze mną, ale mogłyby już sobie pójść :)

              Uważam, że choroba jest darem, pozwala przystanąć i nauczyć jak żyć zgodnie ze sobą.
              Teraz, mimo wszystko jestem szczęśliwym człowiekiem.

              A zdrowie to kwestia czasu. Jestem pewny i tu widze rozwiązanie:)

              Pozdrawiam wszystkich
    • esquissee Re: mój przypadek... gazy 20.01.12, 23:41
      witam ponownie,
      od jakiego tygodnia stosuję dietę zero mleka , zero cukrów (fruktoza też wykluczona), zero pieczywa. Jak narazie działa, poważnie, jeszcze ponad tydzien temu czułam się tragicznie, teraz widzę ogromną różnicę, bez problemu mogę wysiedziec cały dzien na zajęciach, juz rzadko przelewa mi się w brzuchu, od razu lerpsze samopoczucie!
      Mysle więc, ze mam do czynienia z candidą.

      I teraz mam pytanie do Was? Co jeść? Moja dieta stała się bardzo monotonna, jadam właściwie tylko chlebki wasa, lekkostrawne zupy, jakja (dziennie nawet 3 ;), ostatnio też orzechy laskowe no i przede wszystkim duuużo wody piję. Czasem grejpfruta zjem.

      Wiem, że są różne strony o tym schorzeniu, ale kazda podaje co innego. czy orientujecie się czy da się jakos "wybić" tę zarazę, bo dłgu nie pociągnę bez cukrów (zwłaszcza w okresie sesji - teraz ciągle chodzę śnięta).

      Jeżeli ktoś ma jakieś informacje bardzo rposze o podzielenie się njimi, co właściwie wolno, czego nie:)

      Z góry dziękuję i pozdrawiam wszyskich:)
      • enterol250 Re: mój przypadek... gazy 23.01.12, 11:41
        esquissee, tu ktoś już zapodał linka do książki "Nie daj się zjeść grzybom candida", tam są porady dietetyczne. Nie rozumiem czemu nie jesz fruktozy, przecież dobre bakterie żywią się fruktozą. Jeśli będziesz jadła dużo świeżych organicznych warzyw i owoców z dużą ilością witamin i mikroelementów to populacja candidy się naturalnie zmniejszy na korzyść właśnie dobrych bakterii. Candida uwielbia środowisko kwaśne (dużo białka, żywność przetworzona, cukier rafinowany) i stres (spadek odporności), więc wystarczy, że przerzucisz się z żywności przetworzonej i rafinowanej na świeżą i organiczną. I to wystarczy, nie trzeba jeść opłatka dziennie i biczować się co trzy godziny, chyba że planujesz wstąpić do jakiegoś średniowiecznego zakonu :P
        Pzdr.
    • esquissee Re: mój przypadek... gazy 08.02.12, 17:24
      no i niestety, znowu to samo :/

      bylam na tej diecie 0 cukrow, 0 mleka, 0 pieczywa itp. - przez pierwszy tydzien super, dolegliwosci jakby minely. w kolejnym tygodniu zaczely pojawiac sie znowu gazy, az w końcu meczyly mnie gorzej niz przed rozpoczęciem tej całej kuracji! Nie wiem o co chodzi, może o to, że zabijałam i dobre i złe baktarie?? Nie mam pojęcia...

      Teraz powoli wdrażam w dietę jakieś jogurciki, owoce itp., trochę urozmaicam, ale też jest źle, zwłaszcza po południu i wieczorem męczą mnie silne gazy o nieprzyjemnym intensywnym zapachu :/ coś fermentuje w żołądku.
      Jako, że sama nie wiem co, może ktoś mi pdopowie, oto co zazwyczaj jem: śniadanie 2 jajka na miękko + chlebek wasa z masłem, po drodze często podjadam błonnik z masłem (dużo masła wpierdzielam nawet z tym błonnikiem i tymi chlebkami wasa - chlebek wieloziarnisty), potem jakaś zupa, czasem też robię sobie płatki owsiane + jogurt naturalny +banan. No a na wieczór robię sobie kanapkę z masłem+czosnek.

      Poradźcie mi, co robię nie tak...

      Pozdarwiam
      • piksi.dixi Re: mój przypadek... gazy 09.02.12, 00:02
        (siedze i czytam przerozne strony o candidzie i wlasnie mi wyszlo, ze chyba tez mam :-))))

        wyczytalam, ze po rozpoczeciu ostrej diety, oczyszczania organizmu,
        nastepuje okres gdy kadndida obumiera w duzych ilosciach co objawia sie przeroznymi dolegliwosciami:
        sorry, ze po angielsku:
        As the body works to detoxify, you may experience symptoms including dizziness, headache, “foggy” headedness, eye floaters (the little blurs in vision which can be detected when the eyeball moves back and forth), depression, anxiety, heightened anger reactions, gas & bloating, flatulence, diarrhea, constipation, joint pain, muscle pain, body aches, sore throat, general malaise, exhaustion, need for more sleep, sweating, chills, nausea, skin breakouts, or other symptoms.

        objawy te oznaczaja tylko tyle, ze dieta dziala i faktycznie candida byla a teraz obumiera.
        Moze u CIebie tez tak wlasnie bylo?

        z innej jeszcze strony: objawy "candida die-off" mozna zmniejszyc przez np wypocenie sie.
        np w saunie, czy w goracej kapieli. (ale nie bieganie i pocenie). niby te toksyny maja sie jakos uwalniac przez pocenie.

        enterol, co Ty na to? Wierzysz?

        aha, nie twierdze, ze mam racje, tylko, ze cos takiego znalazlam w sieci.
        poza tym trzymam kciuki, esquissee, bo strsaszliwa ta dieta. pisz dalej jak Ci idzie.
        Ja na razie sie mentalnie przygotowuje.....
      • mimose Re: mój przypadek... gazy 10.02.12, 10:21
        Możliwe że grzyby zaczęły umierać i przez to miałaś takie pogorszenie, szkoda że nie wytrwałaś w tym dłużej, może spróbuj jeszcze raz?
        Z tego co widzę to jesz dużo masła, a masło to tłuszcz i to mleczny. Jogurt niby zdrowszy ale to też z mleka. Zawsze tak mało jesz? I tak mało warzyw, prawie w ogóle owoców? Pijesz dużo, skoro błonnik bierzesz?
        Ja zauważyłam że po mlecznych produktach gazy są śmierdzące, i to nieważne czy mleko, czy kefir, więc nie spożywam zbyt dużo. Masło uwielbiam, ale pozwalam sobie na grubsze posmarowanie w połączeniu z bagietką jakieś 2 razy w tygodniu (staram się jeść grahamki albo chleb razowy żytni, czy żytnie bułki). I nie łączę płatków owsianych z mlekiem czy jogurtem i owoców, u mnie owoce + coś mlecznego to zabójstwo. Owoce chyba najlepiej jeść same. Owsiankę jak robię to na wodzie i z bananem albo jabłkiem bo z tego co gdzieś wyczytałam, najkrócej fermentują. I czosnku jem niewiele bo jest strasznie wzdymający...

        • esquissee Re: mój przypadek... gazy 13.02.12, 16:39
          piksi.dixi i mimose bardzo dziękuję za odpowiedź, możliwe, że faktycznie tak jest. teraz jest trochę lepiej, ale może to przez zmianę diety?
          Nie porzuciłam diety, tylko ją wzbogaciłam :) przez te 2 tygodnie jadałam bardzo monotonnie, właściwie tylko chlebek wasa, jajka, zupy - bałam się dotnąć czegos innego. Ale takie monotonne diety z małą ilością witamin działają chyba niezbyt dobrze. Treraz tak jak już pisałam jem co jakiś czas jogurcik, owoce.

          Osoby, które są na dziecie anty candida mogłbyście mi napisać co Wy jecie? Bo ja już się czasami gubię. Na jednych stronach piszą tak, na drugich inaczej. Np. tak jest z owocami, na jakiejś stronie wyczytałam, że absolutnie żadnych owoców, ewentualnie tylko grapefruity. To w takim razie co jeść? Zwłaszcza ja miałam z tym problem, bo jestem wegetarianką.

          Jeżeli możecie napiszczie swoje ptrzykładowe dania, mi już pomysłów brakuje, znowu popadam w monotonię...

          Pozdrawiam Was i piszcie, jeśli będziecie mieć jakieś info.

          A czy Wam pomaga ta dieta anty c? Czy tylko ją stosujecie, czy dodatkowo bierzecie jakieś leki?

          Pozdrawiam! :)
          • esquissee Re: mój przypadek... gazy 14.02.12, 08:44
            Aha i mam jeszcze pytanie, co można sotoswać zamiast masła? Bo to, że tak dużo go jem wynika z tego, że poprostu jedzenie suchego chleba nie jest smaczne. więc skoro nie mogę serków, to chociaż tym chcioałam sobie "nawilżyć" ten chlebek...

          • mimose Re: mój przypadek... gazy 14.02.12, 12:23
            esquissee ja nie jestem na diecie anty-candidowej, w sumie to nie jestem na żadnej diecie, po prostu staram się ograniczyć niezdrowe jedzenie.
            Nie wiem czy w tym przypadku będzie Cię interesowało to jak jem, ale: jeśli jem już śniadanie (bo często się zdarza że nie jem) to są to kanapki. Pieczywo tak jak pisałam to zazwyczaj żytni chleb, grahamki, czasem zwykłe pszenne + do tego np. jajko na twardo i szczypiorek, pomidor, ogórek, czasem jakaś wędlina. Albo jajka na miękko z ketchupem. Płatki owsiane ostatnio jem rzadko, ale jak już jem to gotowane na wodzie, z bananem albo jabłkiem. Często też jem sam owoc na śniadanie, bo ma dużo łatwo przyswajalnego cukru, a poza tym jedzony sam mam wrażenie że lepiej przechodzi.
            Na obiad najczęściej jem ziemniaki albo ryż (z kukurydzą, marchewką i curry - cudo!), mięso smażone staram się ograniczyć, ale wiadomo że się zdarza, a tak to pieczone, do tego marchewka na gęsto, buraczki albo surówki. Gulasze, zapiekanki mięsno-warzywne, zupy, polecam filety śledziowe moczone w mleku, a tak to różnie, też zależy kto gotuje.
            Ostatnio lubię sobie zjeść owoce, często robię sobie mieszankę: biorę jabłko, banana, kiwi, do tego czasem gruszkę albo pomarańczę, kroję w kostkę, mieszam. Jeśli chodzi o jakieś niezdrowe rzeczy to czasami jem rosół z dodatkiem cudownej kostki (ale babci nie wytłumaczysz), kiełbasę gotowaną, własne pizzerinki na cieście drożdżowym, jajecznicę, naleśniki (z mąki pszennej albo np. orkiszowej) z odrobiną bitej śmietany i z kremem czekoladowym, gofry, kanapki z dżemem, frytki, może 2 razy w miesiącu duża kawa latte, ale bez bitej śmietany, słodycze też zdarza mi się jeść ale w rozsądnych ilościach, próbowałam unikać, ale to nic nie da, niestety organizm się domaga i prędzej czy później sobie to odbiję, więc wolę częściej a mniej niż raz a dobrze...
            Unikam rzeczy wzdymających, czyli kapusty, fasol(k)i, czosnku, cebuli. Rzadko piję mleko, serów praktycznie nie jem w ogóle, żadnych serków, jogurtów. Prawie nie jem gotowych dań, jedynym grzechem na który sobie czasami pozwalam jeśli chodzi o gotowce to sos do spaghetti który uwielbiam. Kawę ze zwykłym mlekiem piję 3, góra 4 razy w tygodniu, żeby jelita oddały to czego nie wykorzystały. A tak to piję sobie wodę, herbatę zwykłą też się zdarza, ostatnio często piję malinowe, albo porzeczkowe jakieś. Albo wodę z domowym sokiem. Jak mnie męczą wzdęcia to popijam koper włoski, rzadziej rumianek.
            Chyba wszystko.


            > "na jakiejś stronie wyczytałam, że absolutnie żadnych owoców,"
            Hm, na wikipedii piszą: "Grzyb asymiluje glukozę, maltozę, sacharozę i galaktozę, ale nie laktozę. Dwa pierwsze węglowodany drobnoustrój fermentuje z wytworzeniem gazu, trzeci (galaktozę) tylko do kwasu. Fermentacja galaktozy jest zależna od szczepu. Grzyb nie wytwarza ureazy". Nie widzę tutaj wyszczególnionej samej fruktozy, może na początku do czasu zabicia grzyba lepiej nie jeść owoców poza grejfrutem i kokosem, nie wiem. Ale z tego co widzę to należy unikać cukrów prostych, rafinowanych.

            > "co można sotoswać zamiast masła?"
            Ja bym tam go nie wykluczała, ale widzę że Ty często kanapki jesz? Może zrób sobie do nich jakieś pasty, np. jajeczną? Jest dużo przepisów na necie na pasty. I może przerzuć się na jakiś chleb graham czy tam bułki, bo ja do tego pieczywka chrupkiego wcale nie jestem przekonana i wcale się nie dziwię że je musisz posmarować czymś, jak to taki suchar jest.

            Ja odwiedzam blogi kulinarne, tam często są zakładki z przepisami np. tylko warzywnymi, możesz pooglądać. Mi jak coś wpadnie to robimy z chłopakiem i jakoś tam modyfikujemy żeby było bardziej zdrowe.
            Nie wiem co Ci poradzić, sama jeszcze szukam swojego rozwiązania, jedynie co to mogę Ci doradzić z tego co już wiem, ale są tutaj na forum osoby bardziej obeznane.
            • enterol250 Re: mój przypadek... gazy 14.02.12, 15:51
              Dziewczyny, przy candidzie w ogóle nie należy jeść ŻADNEGO pieczywa.

              I nadal, z uporem maniaka, Was zachęcam do zrobienia testów na obecność candidy, bo jeśli Wasz problem wynika z przerostu bakterii w jelicie to dieta antycandidowa nic nie da.

              Zachęcam Was też całym sercem do włączania surowych warzyw i owoców bio (ze sklepu ekologicznego), zawierają one żywe enzymy i witaminy, które utłuką Wam i candidę i bakterie bez pomocy chemii. Oczywiście muszą być jedzone NA SUTOWO bo gotowanie zabija enzymy i 60% witamin. Trzymajcie się i walczcie :)
              Pzdr.
              • mimose Re: mój przypadek... gazy 14.02.12, 17:27
                Jak pisałam, ekspertem nie jestem, więc dobrze że są tutaj ludzie którzy mają więcej wiedzy.

                Tak Enterol, ja wiem że warzywa, owoce. Owoce w porządku, jem, nie czuję się źle po nich, ale po surowych warzywach mi się przewraca w jelitach, zresztą po gotowanych też.
                Na test już nie mam pieniędzy, ostatnie wydałam na kolonoskopię a pracy obecnie nie mam. Wydaje mi się że jeśli chodzi o bakterie to Metronidazol ma działanie bakteriobójcze?
                • esquissee Re: mój przypadek... gazy 15.02.12, 09:58
                  Dzięki za odpisanie :)

                  Enterol, ja właściwie mało chleba jem, jak już to żytni na naturalnym zakwsaie, ale to też 1-2 kromki co drugfi dzień np. Teraz robię własny zakwas i sama będę piekła chleb :D

                  Enterol, mogłabyś mi napisać, tak jak chłop krowie na miedzy, co w końcu można, a czego nie? Bo tak jak pisałam, jak wszystko odstawiam, moja dieta składa się z kilku produktów, a ta monotonia nie jest chyba dobra.

                  Więc jak możesz napisz mi jak wytłuc to cholerstwo bez stosowania antybiotyków. Aha, zapomniałam dodać , że zaczęłam brac na wieczor probiotyk (nie pamietam nazwy w tej chwili) i od czasu do czasu Meteospasmyl. Brać to nadal?

                  Aaaa, no i jeszcze jedno. Z cukrem nie mam problemu, zeby odstawic, ale jak juz wyjdę do baru, to zawsze sobie wypiję jakies piwko, winko, wodka tez sie zdarza czasem... Czy konieczne jest odstawienie alkoholu?

                  Pozdrawiam!:)

                  • enterol250 Re: mój przypadek... gazy 16.02.12, 16:11
                    esquissee, tutaj masz opis etapów diety przeciwgrzybiczej (od paragrafu "Drożdżyca jelita grubego"):
                    www.bioslone.pl/odzywianie/dieta-prozdrowotna
                    Zachęcam Cię też do przeczytania książki A. Janusa "Nie daj się zjeść grzybom candida".
                    Pozdrówki.
                    • enterol250 Re: mój przypadek... gazy 16.02.12, 16:25
                      A, i tu jeszcze w lengłydżu:
                      www.doctoryourself.com/thrush.html
                      Co do piffka, winka itp to przy drożdżycy WSZELKI alkohol jest ZABRONIONY, z tego względu że alkohol to cukier a cukrem właśnie żywi się drożdżak.

                      Co do fruktozy, która często budzi kontrowersje. Jedni mówią, że przy grzybicy zabroniona, inni że można ale, uwaga, owoce je się TYLKO RANO i TYLKO SAME, tzn. bez żadnych dodatków typu płatki, miód itp. Ważne też aby właściwie łączyć owoce (dzielimy je na kwaśne, półkwaśne i słodkie). Tutaj info:
                      www.sgh.waw.pl/ksztalcenie/u3w/wirtualny/Dieta%20rozdzielcza.pdf
                      Przy grzybicy wolno też, a nawet wskazane jest jedzenie miodu. Oczywiście miodu organicznego, naturalnego i nie z roślin GMO.

                      Pamiętaj też że nie wszystkie diety będą się pokrywały. Musisz samemu sprawdzać co Twój organizm toleruje lepiej, a co gorzej. Innymi słowy, musisz przeprowadzić eksperyment na żywym organizmie, czyli na własnym.
                      Do dzieła! :)
                  • enterol250 Re: mój przypadek... gazy 16.02.12, 16:39
                    A, pisałaś o meteospasmylu. Niestety, nie wiem co to takiego, a z tego co wyczytałam jest to lek rozkurczający. Dr Gerson przykazał prasnąć wszystkimi lekami o ścianę, ewentualnie wyrzucić przez okno, pod warunkiem że nie zjedzą ich ptaki. Wszystkie leki są toksyczne dla wątroby, a jeśli już jest candida (która wytwarza około 200 poznanych toksyn) to dokładanie kolejnej raczej nic dobrego nie przyniesie. Osobiście na rozkurczenie stosuję medytację, no ale to wiadomo, nie każdemu pasi. Z prostych technik zwyczajny termofor na brzuch, mnie pomaga, może Tobie też pomoże.
                    • esquissee Re: mój przypadek... gazy 24.02.12, 08:51
                      enterol, dziękuję za odpowiedź:)
                      na podstawie tego teskstu, do ktorego link wrzuciłas, postanowiłam, powtórzuyć moj pierwszy etap diety antycandidowej, bo wcześniej przerwałam po 2 tygonodach... no nie wiem, nie jem tego, co nie wolno, ale jest źle, nie za fajnie. Wczoraj miałam jazdy przez cały dzień, nie wiem, może to wynik dzień wczesniej wypitej pierwszy raz od dłuzszego czasu kawy z mlekiem i miodem (egzamin mnie zmusił...), wczoraj cały dzien cierpiałam, niesamowite cuchnace gazy i do tego zatwardzenie.
                      Nie wiem co sie dzieje, ale zaczyna mi powracac to przelewanie w brzuchu, o co chodzi? wykluczylam cukry, mleko, wiec dlaczego? ;( wtedy jak po raz pierwszy zaczelam stosowac tę dietę, to akurat przelewanie ustąpiło jako jedne z pierwszych...

                      niech ktoś mi przetłumaczy tak na chłopski rozum, bo ja się już gubię... nie jest lekko:(
                      • 24malaga Re: mój przypadek... gazy 24.02.12, 11:07
                        Witam wszystkich,
                        sama przez wiele lat borykałam sie z podobnymi problemami. Wszystko sie skonczylo, dlatego postanowilam napisac na forum z nadzieja ze komukolwiek to pomoze. Mniej wiecej od 16-go roku zycia zaczely mi sie wszystkie dolegliwosci, bóle brzucha-rozlane, "burczenie" w jelitach, rozdraznienie, chroniczna sennosc, podniesiona temperatura do ok 37, 2, problemy z wypronianiem no i chyba to najbardziej krepujace, wplywajace na jakosc naszego zycia - gazy. Bylam bardzo mloda, bylam nastolatka.... poniewaz ktoregos dnia "nagle " dostalam goraczki, ktora nie mijala latami, lekarze stwierdzili ze "cos sie dzieje w organizmie"-przeszlam szereg badan....łącznie z gastroskopia,kolanoskopia,badaniem kalu na pasozyty,notoryczne badania krwi i moczu....itd...itd.... wszyscy "dziwnie" juz na mnie patrzyli, sama nie wiedzialam o co chodzi i ktoregos dnia po setnej wizycie lekarz stwierdzil - "zespol jelita drazliwego"..... trzeba zyc spokojnie,zastosowac diete..."tylko jaką?' pytalam i slyszalam "prosze stopniowo probowac co Pani moze jesc a czego nie...sama Pani do tego dojdzie" wybralam mase lekow, ktorych nazw juz nie pamietam....no i oczywiscie Espumisan zazywalam niemal codziennie.
                        wszystko to trwalo ponad 10 lat..... czasami lepiej czasami gorzej ale nigdy nie przeszlo.... aż zaszlam w ciaze, kiedy urodzilam dziecko i zaczelam karmic piersia-moje dziecko dostawalo okropnej wysypki,synek mial bóle brzuszka-zrobilam badania i okazalo sie ze jest alergikiem i tylko dlatego ze mial uczulenie na mlekol-przestałam jeśc nabial na ok. 3 miesiace...czulam sie o wiele lepiej ale jeszcze nie wpadlam na to co bylo powodem....po zakonczeniu karmienia wrocilam do "normalnego jedzenia - serki,jogurty itd...." i wtedy wszystkie dolegliwosci wrociliy ze zdwojona sila!!!!!koszmar-bole nie do wytrzymania. od 2 lat mieszkam za granica, tutaj jest troszke inne podejscie do wielu spraw ale kiedy poszlam do lekarza i opowiedzialam moja historie od razu wyslal mnie na badanie "tolerancji Laktozy".... i co sie okazalo???!!!! szok - mam 100% nietolerancji laktozy,tzn. moj organizm nie ma enzymu "laktaza", ktory jest odpowiedzialny za trawienie Laktozy..... niby takie proste ale odkrycie problemu zajelo mi 13 lat lacznie...... taka nietolerancja laktozy czasami, ale bardzo rzadko jest wrodzona a bardzo czesto postepujaca,z czasem....stopniowo,najpierw czesciowa nietolerancja a pozniej calkowita. Aha.... to nie mija, niestety. jesli ktos ma taka dolegliwosci i zjada laktoze to organizm nie wie co ma z nia zrobic...nie potrafi jej strawic.organizm odbiera to jako chorobe,stad goraczka i zmeczenie, laktoza doslownie "gnije" w jelitach-stad te okropne gazy. Przestalam jesc laktoze, nie biore zadnych lekow, wszystkie problemy minely. Nie jest to latwe przestac nagle jesc tego typu rzeczy ale jestem przekonana ze kazdy kto chociaz przez jakis czas mial tego typu dolegliwosci zrobi wszytsko by to minelo. wiem jak bardzo to jest krepujace, przynosi dyskomfort-dlatego to pisze. Laktoza jest w mleku, smietanie, jogurtach, serach itd....
                        ps. Nie wykluczam candidy ktora to wszystko moze gdzies w ciagu mojego zycia spowodowala ale juz tego nie dociekam,staram sie nie wracac jak to sie stalo tylko dzialac by teraz bylo ok. pozdrawiam wszytskich
    • esquissee Re: mój przypadek... gazy 28.02.12, 20:29
      hej, mam pytanie, czy ktoś stoswał może miksturę i koktajl Słoneckiego? czytam sobie tę jego stronę i tak się zastanawiam... www.bioslone.pl/oczyszczanie/mikstura


      Odpiszcie, bo ja już nie mogę, coraz bardziej mi dokuczają te gazy, wzdęcia :(
      • 24malaga Re: mój przypadek... gazy 28.02.12, 21:07
        hej esquissee, 4 dni temu opisalam moj przypadek,nie myslalas ze to moze byc nietolerancja laktozy?
        • esquissee Re: mój przypadek... gazy 28.02.12, 21:30
          hej, jasne, że brałam i nadal biorę to pod uwagę, ale produkty zawierające laktozę już dawno wykluczyłam, teraz dodatkowo zrezygnowałam z masła, a objawy nadal są... niedługo wybiorę się zrobić badanie, ale nie wiem, po odstawieniu chyba powinna się polepszyć ,a nie pogorszyć... zresztą dokładnie rok temu, wcinałam codziennie owsiankę, jadłam bardzo dużo mleka i nabiału i było o niebo lepiej niż obecnie, to niewiem, możliwa jest taka diametrialana nagła zmiana?
          • 24malaga Re: mój przypadek... gazy 29.02.12, 08:54
            :/:( nie wiem czy tak moze byc,wspolczuje,wiem jakie to okropne. mysle ze najlepiej zrobic badanie i wtedy bedzie latwiej. Jesli chodzi o laktoze to jest w slodyczach, chlebie, nawet w slonych paluszkach.. mam nadzieje ze jak najszybciej dojdziesz do tego co Ci tak dokucza
            • gastrologija Re: mój przypadek... gazy 29.02.12, 10:55
              Zgadzam się z 24malaga. Nie wystarczy wykluczenie nabiału, mleka, masła.
              Dieta bezlaktozowa jest hmm. trudna bardzo bo mleko w proszku, lub serwatka są wszędzie - nawet w wędlinach, nie mówiąc już o pieczywie (trzeba czytać skład) a nietolerancję pokarmową mogą wywoływać już mikroilości. Ja też karmię piersią, i mam synka ze skazą białkową.
              Ale na efekty trzeba poczekać trochę, bo nietolerancja to nie to samo co alergia, nie wystarczy odstawienie alergenu. Ale warto zrobić proste badanie, o którym pisała 24malaga, nie ma sensu się katować 'w ciemno'
              Mnie niestety nie pomogła taka dieta, ale u mnie przyczyna leży najwyrażniej w systemie nerwowym.
    • mil-88 Re: mój przypadek... gazy 23.03.12, 18:37
      A miałeś robiony oddechowy test wodorowy?? test ten może potwierdzić obecność przerostu bakteryjnego, a co tym związane- gazy. Przerost bakteryjny z zespołem jelita drażliwego bardzo często współistnieje. Dodatkowo mogę zaproponować test ten nieodpłatnie w ramach mojej pracy magisterskiej.
      • inga_beta Re: mój przypadek... gazy 11.05.12, 21:28
        Może komuś pomoże ta informacja.
        Na nadmierne gazy (bezwonne) i problemy z trawieniem w tym wzdęcia cierpię od 20 lat.
        Kilka lat temu wyeliminowałam z pożywienia produkty mleczne co poskutkowało zanikiem wzdęć - mam nietolerancję laktozy.
        Pozostałe problemy nie zmieniły się- brak apetytu, brak smaku, siła trawienia prawie żadna, burczenie, przelewanie, twardy obolały brzuch.
        Mam candidę czego jestem pewna chociaż nie mam żadnych badań. Wyeliminowąłam z diety cukier i zastąpiłam go ksylitolem. Poza tym nie jem mięsa, i odżywiam się lekkostrawnie. Chyba mam coś z trzustką bo prawie nie trawię tłuszczów oprócz oleju kokosowego który nie ma szkodliwego działąnia.
        Na forum poświęconym candidie przeczytałam o leczeniu za pomocą czosnku zmacerowanym w wodzie po kiszonych ogórkach. Piłam ten specyfik rozpuszczony w pół szklanki wody przez miesiąc. Smakował mi bardzo, tak bardzo że niedługo znów zamierzam go sobie przygotować. I nawet nie zauważyłam jak to się stało i kiedy że gazów już nie mam. Poza tym poprawiło mi się trawienie.
        Zrobiłam test ślinowy na candidę i tu nic się nie zmieniło - ślina natychmiast opada w dół.
        Nie wiem na ile to wyleczenie jest skutkiem stosowania czosnku a na ile postępów w terapii.
        Bo cierpię na silne zaburzenia depresyjno lękowe z czego leczę się metodą psychoterapeutyczną od kilku lat a ostatnio jest znaczna poprawa.
        Ten czosnek polecam ponieważ mój organizm sam się go wręcz domagał i czuję że to coś bardzo dla mnie korzystnego.
        • inga_beta Re: mój przypadek... gazy 11.05.12, 21:33
          Jeszcze dodam że burczenie, przelewanie, uczucie pełności też mi się bardzo zmniejszyło
        • ania.r.j Re: mój przypadek... gazy 20.05.12, 18:29
          Sfera psychiczna jest bardzo ważna. Oprócz tego warto się trochę wspomóc na poczatek dietą.
          Od wczoraj jem produkty z Fodmaps, do tego kapsulki dojelitowe z miętą przed posiłkiem.
          Efekt dobry, dzisiejszy dzień przeżyłam bez wdęć i bólu.
          Myślę, że ta dieta jest dobra, choć trochę uciążliwa, przez zakaz jedzenia glutenu i laktozyN e wyklucza jednak większości owoców. co uważam za plus. Dzisiejszy dzień to dla mnie święto, zobaczymy co dalej.
        • exit110 Re: mój przypadek... gazy 02.08.12, 23:20
          takie dolegliwości powoduje pierwotnia giardia lamblia - lamblioza. polecam do czytania forum pediatryczne, a do wyleczenia sie zapper.
          • unhappy Re: mój przypadek... gazy 06.08.12, 06:29
            exit110 napisała:

            > takie dolegliwości powoduje pierwotnia giardia lamblia - lamblioza. polecam do
            > czytania forum pediatryczne, a do wyleczenia sie zapper.

            No proszę. Lekarz internetowy :) Zna przyczynę, zna kurację. Tylko jest jeden problem - urządzenie zapper nie działa.
    • domza2 Re: mój przypadek... gazy 20.05.12, 16:40
      Wódka nie zabiła zbyt bakterii, tylko zniwelowała lęk, który jest przyczyna schorzenia. To zresztą równia pochyła - jak się zauważy, że po alkoholu objawy mijają/maleją to tylko krok do uzależnienia. A wszystkiemu winna nerwica - stąd te obawy, że będą patrzeć na Ciebie jak na wariatkę. Przez cały okres studiów tak miałam, a wysiedzieć nieruchomo na wykładzie to wielki koszmar. Nie wiem, jak udało mi się skończyć studia,. Więc nie czekaj tylko do psychologa, tylko tam ci pomogą, powodzenia
    • 24malaga Re: mój przypadek... gazy 03.08.12, 11:55
      Esquissee mysle ze to nietolerancja laktozy. Moim zdaniem na nic wszystkie badania na lamblie, pasozyty itd.... sprobuj wyeliminowac laktoze a bedziesz mogla jesc wszystko nawet tzw. wzdymajace produkty typu fasola. Mialam niemalze identyczne objawy. Laktoza znajduje sie nie tylko w mleku, jogurtach,masle czy smietanie. Warto czytac sklad wszystkich produktow. Od kiedy ja wyeliminowalam lakktoze z diety nie biore zadnych lekow i nie mam zadnych dolegliwosci. Nie jest latwo ale warto sie poswiecic by nie cierpiec. Jesli masz jakies pytania to smialo:) ps. ja zrobilam sobie w koncu test na nietolerancje laktozy-wyszlo mi ze mam 100 % nietolerancji.....
      • czarna.aza Re: mój przypadek... gazy 03.08.12, 20:58
        Bardzo pomaga Trilac. Zawiera dobre bakterie, które nie tylko potrafią uporać się z laktozą (zbawienie dla osób z nietolerancją laktozy), ale przywracają równowagę flory bakteryjnej jelit - u każdego :)
        Wypróbowany u mnie w rodzinie w przypadku różnych problemów, a także za każdym razem, gdy konieczna była antybiotykoterapia.

        Pozdrawiam wszystkich :)
      • sara342 Re: mój przypadek... gazy 19.08.12, 13:35
        24malaga napisała:

        > Esquissee mysle ze to nietolerancja laktozy. Moim zdaniem na nic wszystkie bada
        > nia na lamblie, pasozyty itd.... sprobuj wyeliminowac laktoze a bedziesz mogla
        > jesc wszystko nawet tzw. wzdymajace produkty typu fasola. Mialam niemalze ident
        > yczne objawy. Laktoza znajduje sie nie tylko w mleku, jogurtach,masle czy smi
        > etanie. Warto czytac sklad wszystkich produktow. Od kiedy ja wyeliminowalam lak
        > ktoze z diety nie biore zadnych lekow i nie mam zadnych dolegliwosci. Nie jest
        > latwo ale warto sie poswiecic by nie cierpiec. Jesli masz jakies pytania to smi
        > alo:) ps. ja zrobilam sobie w koncu test na nietolerancje laktozy-wyszlo mi ze
        > mam 100 % nietolerancji.....

        24malaga
        Chciałam zapytać jak długo stosowałaś dietę zanim zobaczyłaś efekty działania.
        Według mojej lekarki cierpię na ZJN , moje objawy to głównie niekończące się bezwonne gazy , i ciągła potrzeba wypróżniania po każdym posiłku, jest to niesamowicie niekomfortowe, szczególnie że za miesiąc zaczynam studia i nie wiem zupełnie jak mam wysiedzieć cały dzień na wykładach, to jest jakiś koszmar, dodam iż do tej pory brałam Duspatalin retard, Dicoflor i Meteospasmyl i bez żadnego rezultatu.Dodam , iż nie jadam w ogóle słodyczy, ani żadnych fast foodów staram się zdrowo odżywiać , ale bez rezultatów. Proszę o pomoc , już sama nie wiem co robić...
        • 24malaga Re: mój przypadek... gazy 21.08.12, 20:33
          w sumie to po ok miesiacu zobaczylam roznice, ja na diete bezmleczna poszlam w dziwych okolicznosciach. karmilam piersia moje dziecko, ktore mialo podejrzenie alergii na mleko i bylam zmuszona do maxymalnego wyeliminowania produktow mlecznych. bardzo szybko zorientowalam sie ze czuje sie o wiele lepiej. na tej diecie bylam 3 m-ce a jak skonczylam karmic dziecko i chcialam wrocic do jedzenia na bialu to dopiero wtedy wszystkie dolegliwosci sie wyostrzyly, moj organizm zupelnie sie odzwyczail. zrobilam testy-100% nietolerancji i wszystko jasne. ciezko czasem zrezygnowac z jedzenia tych rzeczy ale to jest warte poswiecenia bo nic mi nie dolega i nie biore zadnych lekow!!!!! zadnych. wrocilam nawet do jedzenia wzdymajacych produktow typu fasola. w przypadku pytan sluze pomoca.
          glowa do gory - najwazniejsze to wiedziec co komu dolega
          • sara342 Re: mój przypadek... gazy 22.08.12, 20:00
            Dziękuje Ci za te informację , spróbuje wypróbować Twój sposób , mam nadzieje że uda mi się uporać z tym problemem do października, bo nie wyobrażam sb przesiedzenia całego dnia na wykładach z takimi dolegliwościami...
            Chciałam Cię jeszcze zapytać czy zanim zorientowałaś się że to nietolerancja laktozy miałaś takie objawy jak" ciągłe parcie na stolec" i takie jakby wędrowanie treści pokarmowej po jelitach ?
            • agnieleczka25 Re: mój przypadek... gazy 13.01.13, 12:46
              czy już wiadomo jaki był powód tych dźwięków w odbycie, też tak mam już od ok 3 lat, od tego się zaczęło moje zjd tak się tym przejmowałam, że ktoś usłyszy, że zaczęłam mieć biegunki, bóle brzucha i do tej pory nie wiem dlaczego też odbyt wydaje takie dźwięki tak jakby te gazy się przemieszczały ale nie miały ujścia, często towarzyszy temu niepełne wypróżnienie, ale nawet jak mam stresujący dzień i mam biegunkę i czuję, że już wszystko ze mnie zeszło to i tak mam takie wrażenie jakby w odbycie przemieszczało się powietrze więc nie wiem od czego to zależy. rozumiem że może się przelewać w brzuchu od wzdęcia, ale żeby w odbycie, czy ktoś wie co jest tego powodem?
    • mrukmrukmruk Re: mój przypadek... gazy 14.01.13, 15:44
      Cóż nie znam tego z autopsji, ale ktoś z mojej bliskiej rodziny ma problemy z wzdęciami i wiem, że to bardzo męczący i krępujący problem. Niestety co organizm to inaczej reaguje na leki czy suplementy, niektórym pomoże espumisan po obiedzie, inni muszą być na specjalistycznej diecie. Ty jak widzę próbowałaś różnych sposobów, dieta jest, konsultowałaś się także z lekarzami. Powiedz mi czy uprawiasz jakiś sport? Może warto zażyć trochę ruchu, żeby ten metabolizm uregulować. Warto też się kontrolować podczas jedzenia, aby nie jeść za szybko i nie łykać powietrza - może to banał, ale też ma jakiś wpływ, to akurat zauważyłem po sobie.
      Mówisz, że próbowałaś różnych suplementów, może warto spróbować czegoś bardziej naturalnego, jak np. preparat stanowiący wyciąg z papai drlucas.com.pl/pl/p/Novipaye/74 pomaga wyregulować pracę jelit i w dłuższej perspektywie wyleczyć z takich problemów. Dzieje się głównie za sprawą obecności enzymów, w tym papainy, które wpływają na pracę jelit i rozkładanie białek. Oczywiście najbardziej skuteczne będzie spożywanie świeżej papai, ale w Polsce otrzymanie dojrzałego owocu jest niemożliwe. Może jednak warto spróbować?
      • merkury790 Re: mój przypadek... gazy 23.01.13, 18:07
        Aha kolejny wynalazek, który nic nie daje przynajmniej mnie! piłem tez jakies herbatki teens czy jakos, masa kasy i zero poprawy, pier..enie takie i reklamowanie syfu :/
    • mamdosyc12 Re: mój przypadek... gazy 12.11.15, 00:02
      Witam wszystkich serdecznie.
      Od kilku lat mam ten sam problem z dziwnymi dźwiękami/gazami w jelitach z okolic odbytu.
      Mimo, że byłam u kilku lekarzy nie spotkałam się raczej ze zrozumieniem mojego problemu, brałam raczej coś na poprawę motoryki jelit. Jeśli nawet chwilowo pomogło to problem cały czas powracał i istnieje nadal, a ja coraz mniej potrafię z tym żyć, wycofuję się z życia społecznego i kontaktów międzyludzkich.
      Chciałam zapytać czy komuś z Was lekarz postawił trafną diagnozę? Co z leczeniem? Może komuś udało się z tego wyleczyć?
      Czy ktoś może polecić dobrego lekarza znającego się na problemie, który mu pomógł?
      Będę bardzo wdzięczna za każdą informację, bo już nie wiem co mam robić.
      • kkkam Re: mój przypadek... gazy 19.11.15, 00:58
        Osobiście mam ogromne problemy z gazami. Od ponad roku leczę się u gastrologów. Jedyne co mi do tej pory pomogło to lek cholestil. Dodatkowo staram się stosować dietę FODMAP. Praktycznie wyeliminowałam ze swojego jadłospisu owoce i znaczną część warzyw. Przeglądając dzisiaj wpisy natomiast mam zamiar wypróbować jeszcze witaminę B12 oraz Vitabiosa.. Jak tego będzie za mało to mam jeszcze do wypróbowania ohydną wodę zuber, którą pije się około 1 litra dziennie- do kupienia w aptece ;)
      • magdusia12 Re: mój przypadek... gazy 05.07.20, 16:57
        Cześć :)
        Mam ten sam problem z wzdęciami i gazami . U mnie ma to podłoże psychiczne bo choruje na nerwicę . Biore leki ale one nie wystarczają .Myślę że zdecyduje się na badanie poziomu witaminy B12 w organizmie. Z nabiału i glutenu też zrezygnuję , choć cięzko mi sobie wyobrazić moje śniadanie bez chleba .:)Najgorzej jest jak w domu tylko ty masz taką nietolerancję :( . U mnie wszyscy wszystko jedzą :(i nie mają takich problemów.:(
        Chodziłam na różne terapie ale mam słabą pamięć więc niewiele z nich pamiętam . Część rzeczy zapisywałam a część ulotniło się z pamięci :(.
        Brałam kiedyś Meteospazmyl ,trochę pomógł przy wypróżnianiu się . Te dźwięki z odbytu też mam ale one są głównie takie głośne przez hemoroidy :( Czytałam trochę o tym .
    • karatekid1993 Re: mój przypadek... gazy 26.01.16, 14:16
      Po 15 latach bezskutecznego leczenia IBS poddałam się. Dodatkowo niedawno mój ginekolog stwierdził u mnie PCOS. Widocznie imają się mnie przypadłości o dziwnych nazwach:) W każdym razie przypisał mi metforminę w postaci leku o nazwie Glucophage. Lek ten działa na insulinooporność stwierdzoną np. w PCOS, a normalnie stosują ją cukrzycy. W każdym razie, u mnie efektem ubocznym było ustąpienie wszystkich objawów IBS:))) Widocznie poprawienie trawienia cukrów pomaga na zmniejszenie gazów w jelitach itd. Polecam spróbować, czy i u innych tak zadziała.
    • dziennikzywieniowy24.pl Re: mój przypadek... gazy 29.08.16, 21:30
      Na portalu dziennikzywieniowy24.pl można dokonać analizy spożytych posiłków. Możliwa jest również analiza spożytych pokarmów pod względem produktów z dużą zawartością FODMAP dziennikzywieniowy24.pl/planner/strony/analizy/analizy.xhtml.
      dziennikzywieniowy24.pl/planner/strony/analizy/analiza/fodmap.xhtml

      Planowanie posiłków również jest jak najbardziej możliwe na dziennikzywieniowy24.pl.
    • pepepepepe Re: mój przypadek... gazy 29.01.17, 15:53
      Esquissee, Ja mysle ze przyczyn moze być wiele, ktos tu pisal o kondydozie , nietolerancji laktozy. Ja mam podobne objawy kiedy zjem produkty na ktore jestes uczulona. Robilam podobnie do Ciebie eliminowalam np mleko, na chwile bylo lepiej al epozniej wszystko wracało, a to dlatego ze oprocz mleka jestem uczulona na gluten, pszenice, kukurydze, mleko właśnie, jaja, musztardę , siemie lniane ( ktorym probowalam sie leczyc) w pewnym momencie nawt na ryz bylam uczulona ktory czesto laczylam z mlekiem. U mnei objawy zaczely sie od owsianki z mlekiem. W kazdym razie na testach skornych polowa z tych rzeczy wogole nie jest dostepna , a polowa rzeczy wtedy mi nie wychodziła.
      Nie wiem dlaczego, zrobilam testy z krwi i dopiero po wyeliminowaniu wszystkich tych produktów nie mam zadnych wzdeć, co wiecej od razu schudłam, Jednak taka dieta jest ciezka, czasem wiec cos podjadam, ale teraz od razu widze ze objawy powracaja po zjedzeniu np mleka, czy jakiegokolwiek pieczywa. Opisalam swoj przypadek, niesety wychodzi na to ze nieuleczalny, ale przynajmniej wiec jak sie pozbyc wzdeć i wiem jakie to uciazliwe.
      • eliseu Re: mój przypadek... gazy 17.02.17, 21:46
        A ktoś ma coś takiego?
        Mam tylko gazy i przelewania w brzuchu, ale to rzadziej.
        W dzień wolny od pracy gazy rozkładają się w następujący sposób:
        po przebudzeniu są największe - jakieś 3-4 długie, mocne pierdy - największe porcje (godz. 7-8)
        po śniadaniu (ok. godz. 8), zwykle 2-4 gazy, potem się wypróżniam (ok. godz. 8.30) i mam spokój z gazami przez jakieś 8 godzin (bywają odstępstwa)
        ok. 14 jem obiad
        gazy wracają ok. godz. 16.00-17.00 , zwykle 2-3 razy
        jem kolację ok. 19.00
        następna porcja gazów pojawia się ok. godz. 20.00 - 23.00, zwykle 2-3

        W dzień w pracy zmienia się rozkład gazów, ale nie zmieniają się godziny posiłków, tylko wypróżnienie jest o innej godzinie:
        po przebudzeniu są zawsze - jakieś 3-4 długie, mocne pierdy - największe porcje (godz. 6-7)
        po śniadaniu przez jakieś pół godziny (ok. godz. 7), zwykle 2-4 gazy
        ok. 11.30 piję kawę, gazy przychodzą ok. 12.30, 2 - 3 razy
        ok. 14-15 jem obiad, po którym mam kilka gazów aż do wypróżnienia, które przychodzi zwykle ok. pół godziny od obiadu
        po wypróżnieniu zwykle spokój z gazami (bywają rzadkie odstępstwa)
        jem kolację ok. 19.00.
        następna porcja gazów pojawia się ok. godz. 20.00 - 23.00, zwykle 2-3, choć zdarza się, że już nie ma wieczornych

        Co to jest?
    • 112255kasia Re: mój przypadek... gazy 13.03.17, 13:49
      dieta ścisła, lekkostrawna, soki z surowych warzyw, zero słodyczy kawy alkoholu, pić korzeń szczeci - zabija bakterie wywołujące smród metanu i inne gazy w jelitach, - rewelacja. witamina a organiczna - leczy ścianki jelit, sok z białej kapusty - leczy cały przewód pokarmowy i zabija bakterie gnilne, czosnek . ale naważnieszy korzeń szczeci i sok z kapusty białej
    • 112255kasia Re: mój przypadek... gazy 04.08.17, 11:56
      sok z orzecha czarnego - bez alkoholu. 3 x dziennie po 2 łyżeczki na ćwierć szklanki wody i pić wolniutko około 15 minyt. to \trudne ale można pić tak wolno. zawsze na czco i na pusty żoładek i dopiero za 15 minut posiłek.

      test biorezonans organizmy albo inny aparatem typu Vollea czy inny tego rodzaju - koniecznie zrobic.
    • 112255kasia Re: mój przypadek... gazy 24.01.18, 21:34
      grapefruit, zjeść 1 owoc dziennie, zabija salmonellę z jelit, znikają gazy, biegunki i inne dolegliwości jelitowe
    • kn.85 Re: mój przypadek... gazy 02.12.18, 12:55
      psychosomatyka... przypadek sylwestrowy pokazuje, że trzeba odpuścić - diety, badania i całą resztę.. i żyć po prostu, i cieszyć się życiem bez ciągłego nakładania sobie ograniczeń. Twój przypadek zarezonował z moim, łagodniejszym, ale z podobnymi objawami. Pracuję dużo z ciałem, ze świadomością, emocjami i widzę, jak wszystkie te rzeczy są ze sobą nieodłącznie związane. Czytając Twój post wyraźnie to poczułam i tak, jak Tobie, tak i sobie życzę dobrego odpuszczania, i dużo radości, pozdrawiam :)
    • gloria90 Re: mój przypadek... gazy 20.02.19, 10:09
      Miałam to samo lekarze mówiły ibs a jednak okazało się alergia na gluten po stosowaniu diety objawy znikneły warto sprawdzić czy się ma alergię pokarmową na jakąś żywność
    • pielaanna Re: mój przypadek... gazy 16.05.21, 08:40
      Zrob posiew moczu . U mnie bylo to samo. Wykryto Streptococcus agalactiae, czyli inaczej paciorkowiec z grupy B (choroba weneryczna)
    • wozny1234 Re: mój przypadek... gazy 29.11.21, 11:47
      Myślę, że objawy u Pani są spowodowane toksynami produkowanymi przez pasożyty. Jeśli zjadła Pani w dzieciństwie niemyty owoc lub warzywo to mogła Pani zainfekować się i są one do dziś. W gabinecie Herbasol w Wrocławiu robią diagnostykę pod kątem pasożytów i mówią co z tym można zrobić, jak z w tym walczyć i mówią jeszcze o wiele innych sprawach.
Inne wątki na temat:

Nie pamiętasz hasła

lub ?

 

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nakarm Pajacyka