Dodaj do ulubionych

Tego nie da się wyleczyć

11.12.13, 12:48

Jestem załamana, próbowałam już chyba wszystkiego, antydepresantów przez półtora roku, xifaxan, ziół i oprócz okresowej poprawy nie ma efektów leczenia.
Psychiatra tylko wciska leki antydepresyjne, które nie likwidują problemów z trawieniem , więc jaki jest sens, żeby je brać.
Nic mi się już nie chce, każdy dzień to walka żeby przeżyć, Swięta wywołują tylko lęk, nie chcę widzieć ludzi i wychodzić z domu, nie ma żadnej nadziei.
Obserwuj wątek
    • wlokan1 Re: Tego nie da się wyleczyć 17.02.14, 15:00
      Sprzedam 3 opakowania xifaxanu, za połowe ceny.Lek zakupiony w Polsce, termin wazności do konca roku.
      W razie pytań pisać na maila wlokan80@wp.pl
      • wlokan1 Re: Tego nie da się wyleczyć 03.03.14, 16:45
        Oferta nieaktualna.
    • divinka12 Re: Tego nie da się wyleczyć 19.02.14, 11:25
      iszani doskonale Cię rozumiem. Czuję się tak samo. Już sama nie wiem co robić z tym wszystkim. Ostatnio było lepiej, myślałam że zaczynam nad tym panować a teraz wszystko od nowa. Znowu byłam u lekarza. Znowu leki.
      Każde wyjście z domu powoduje bóle brzucha i paniczny lęk. Mąż zaczyna patrzeć na mnie jak na wariatkę :(
      • iszani Re: Tego nie da się wyleczyć 21.02.14, 14:15
        divinka12 dziękuje za zrozumienie zawsze jakoś lżej na duszy jak się wie ,że ktoś rozumie sytuację.
        Myslę, że mąż powinien trochę poczytać o tej chorobie i jak inni ragują, wtedy może będzie mu łatwiej wczuc się w Twoje położenie. Mój ma dużo empatii, ale czasem też sie denerwuje szczególnie, jak mi się pogarsza i widzi, że cierpię a on nie może pomóc.
        Czy próbowałaś może diety bezglutenowej, ja w desperacji , przestałam jeść gluten i widzę znaczną poprawę. Nie od razu było lepiej, dopiero po tygodniu zauważyłam że znacząco zmniejszyły mi się gazy jelitowe i uczucie pełności.
        Ponadto zażywałam przez miesiąc probiotyk i prawie nie jem mięsa.
        Teraz będę testować preparat naturalny o nazwie Myhrinil, podobno ma regulować perystaltykę i dodatkowo zmniejszać przerost grzybów jeżeli takowy jest.
        • iszani Re: Tego nie da się wyleczyć 21.02.14, 14:39
          Sorry, lek nazywa się Myrrhinil.
          • divinka12 Re: Tego nie da się wyleczyć 21.02.14, 16:47
            Jestem od pół roku na bezlaktozowej i to pomaga. Przynajmniej takie mam wrazenie. Pije mleko sojowe i staram sie nie jesc na mieście zeby mieć pewność ze nie zjem czegoś z mlekiem krowim. Chociaż jedzenie na mieście tez od dawna kojarzy mi sie po prostu ze stresem o to jak zareaguje moj brzuch.
            Na początku marca mam kolonoskopie.
            Juz chyba tylko tego badania nie miałam przez cały czas trwania dolegliwości.
            Ale mam tak jak Ty lepsze i gorsze dni. Najgorsze sa wyjazdy ktore niestety ostatnio zdarzają sie coraz częściej (konferencje, zjazdy). Wariuje wtedy strasznie.
            • iszani Re: Tego nie da się wyleczyć 21.02.14, 17:33
              Ja miałam robioną gastroskopie i kolonoskopię dwa razy. Oprócz lekkiego stanu zapalnego w żołądku żadnych zmian organicznych.
              Z tego co wiem trwają badania kliniczne nad nowym lekiem o nazwie Cilansetron, ale nie wiadomo czy zostanie wprowadzony na rynek.
              Oglądałam ostatnio program w niemieckiej telewizji o jelicie wrażliwym i lekarz zalecił pacjentowi dodawanie chili do niektórych posiłków, po to aby zmieczulić albo lepiej porazić rezeptory nerwowe w jelitach, które wówczas są znieczulone i nie reagują nadwrażliwością. Metoda trochę drastyczna, ale jeżeli ma pomóc. Próbowałam i wydaje mi się, że działa, jeżeli to nie efekt placebo.
              • divinka12 Re: Tego nie da się wyleczyć 21.02.14, 20:03
                Często mam wrażenie ze wszystkie leki, sposoby działają na zasadach placebo. Jedyny lek który mi pomagał to sulpiryd ale musiałam go odstawić bo rozregulowal mi menstruacje. Brałam go z Tribuxem i Polprazolem.
                Teraz jest weekend wiec pewnie bedzie lepiej a od poniedziałku znowu to samo..
                • iszani Re: Tego nie da się wyleczyć 23.02.14, 18:41
                  Z antydepresantów najlepiej działa na mnie citalopram, nie powoduje przybierania na wadze, nie ma wpływu na menstruację, przunajmniej u mnie.
                  Antydepesanty to trochę loteria, musi się dobrze dopasować do organizmu i nie każdy działa na każdego tak samo. U niektórych mogą powodować zatwardzenie, u mnie trochę łagodzą dolegliwości brzuszne.
                  • divinka12 Re: Tego nie da się wyleczyć 24.02.14, 16:02
                    Co do antydepresantów muszę się zgodzić. Ale z drugiej strony chyba wolę to niż wieczny ból brzucha.
                    Cały weekend dobrze się czułam a dzisiaj poniedziałek i nawet udało mi się względnie spokojnie wyjść z domu. Ale po drodze był korek. Siedziałam w samochodzie już mając same czarne myśli typu rozboli mnie brzuch i nie wiem co zrobię w tym korku.
                    Dojechałam jakoś na miejsce ale niestety pod budynkiem stchórzyłam. Wróciłam do domu...
                    i oczywiście ból brzucha minął.
                    To jest nie do zniesienia już...
                    • iszani Re: Tego nie da się wyleczyć 24.02.14, 18:04
                      Ja też mam dzisiaj nie najlepszy dzień, w dodatku zauważyłam, że po kuracji probiotykami strasznie mnie zastopowało. Wyglądam jak w piątym miesiącu ciąży a co najdziwniejsze pomimo braku gazów jeltowych brzch wzdęty i obolały. Jak w takiej sytuacji zostać przy zdrowych zmysłach?

                      Znalazłam ciekawe forum chorejelita.pl, jeżeli bedziesz miała ochotę poczytać to polecam, administrator jest dobrze zorienowany w temacie.
                      • divinka12 Re: Tego nie da się wyleczyć 25.02.14, 22:24
                        Ciezko zostac przy zdrowych zmysłach.
                        A w piątek wyjazd na cały weekend na konferencje. Juz sie boje.
                        Masz tak czasami ze najbezpieczniejsze miejsce to łóżko , koniecznie z łazienka niedaleko ? I az sie człowiek boi na sama myśl ze musi wyjść ?
                        • iszani Re: Tego nie da się wyleczyć 26.02.14, 10:51
                          Tak, najlepiej czuję się w domu, wcześniej miałam niechęć przed wychodzeniem. Myślę, że nalożyła się na to depresja. Teraz lęków nie mam, ale i tak najbezpieczniej czuje się we wlasnym łóżku.
                          Najważniejsze chyba, żeby nie kręcić w głowie złych scenariuszy, co nie jest łatwe w tej chorobie.
                          W zeszłym roku skończyłam kurs trenigu autogenicznego wg Schulza, są to ćwiczenia, coś w rodzaju lekkiej hipnozy z wymawianiem w myślach pozytywnych formuł, m.innymi dotyczącymi jelit n.p mój brzuch jest spokojny i rozluźniony. Bardzo wycisza i i uspakaja, niestety u mnie nie ma dużego wpływu na brzuch bardziej na psychikę.
                          • divinka12 Re: Tego nie da się wyleczyć 26.02.14, 22:12
                            No tak, najgorsze jest nakręcanie sie. Ale jak juz wyjdę z domu i jakoś przeżyje pierwsza godzinę to potem juz jest ok. Szczegolnie jak sie cos robi i nie ma sie czasu na myślenie.
                            Wlasnie sie dzisiaj dowiedziałam ze mam do tego nadczynnosc tarczycy. Mam nadzieje ze leki na to nie bedą kolidować z lekami na brzuch...
              • ewskiz Re: Tego nie da się wyleczyć 27.02.14, 08:22
                Zaintrygowałaś mnie tym chili. Generalnie wszędzie głoszone jest, że przy ZJN ostrych przypraw należy unikać jak ognia a chili szczególnie, ale skłonny jestem zaryzykować. Jeżeli masz jakieś informacje w tym temacie to napisz proszę.
                • iszani Re: Tego nie da się wyleczyć 27.02.14, 09:21
                  Poniżej podaję link do programu, z którego zaczęrpnęłam informacje, niestety po niemiecku, nie wiem czy znasz.
                  Tak pokrótce lekarz i dietetyczka próbują ustalić odpowiednią dietę dla pacjenta chorującego na zespół jelita wrażliwego, radzą m. innymi dodwać chilli do potraw, która ma uniewrażliwić receptory nerwowe znajdujące się w jelicie i tym samym zmniejszać dolegliwości jelitowe, proponują również odpowiednie ćwiczenia z jogi.
                  Też byłam zaskoczona tą poradą, gdyż jest to sprzeczne z ogólną teorią aby unikać potraw pikantnych gdyż zaostrzają objawy.
                  To tak jakby były dwie szkoły dotyczące tej choroby?
                  Z tego co wiem w DE można kupić kapsułki z Chilli i zażywać przed posiłkiem, nie wiem jak w Polsce.
                  Jeżeli znajdę jeszcze jakieś materiały to wkleję później.
                  www.ardmediathek.de/wdr-fernsehen/der-gesundmacher/der-gesundmacher-der-darm?documentId=15023278
                  • iszani Re: Tego nie da się wyleczyć 27.02.14, 10:12

                    Pomniżej fragment ze strony praktyki lekarskiej o preparatach wpomagających leczenie Ibs.
                    Podczas badnia pacjenci zażywali 5 kapsułek chili dziennie.(1-2-2 Kapseln) 0,5 g proszku Chili 15 minut przed jedzeniem.
                    Drugim wymienionym preparatem jest Padmed Laxan z medycyny tybetańskiej, któy ma łagodzić wzdęcia, bóle i obstypację.

                    Nie sprawdzałam tych preparatów na sobie, tylko czasem dodaję płatki chili do jedzenia, ale myślę, że wypróbuję.
                    Teraz zażywam Myrrhinil, ale nie wiem jak długo bo u mnie powoduje zatwardzenia.

                    Chilipulver (Gewürzpaprika, roter Pfeffer) wirkt gegen die "funktionelle Dyspespie", d.h. speziell gegen die Oberbauchschmerzen (epigastrisch), das Völlegefühl und die Übelkeit (Mauro Bortolotti et al., New England Journal of Medicine 2002; 346: 947-48). Das Capsaicin darin wirkt in der Magenschleimhaut auf afferente nozizeptive C-Fasern, die initial stimuliert werden, sodass nach einiger Zeit ein schmerzlindernden Effekt resultiert. Die Tagesdosis beträgt fünf Kapseln zu je 0,5 g Chilipulver (Capsaicingehalt 0,7 mg/g Chilipulver), die jeweils 15 Minuten vor dem Essen eingenommen werden (1-2-2 Kapseln). Ab der dritten Behandlungswoche reduziert die Chilitherapie die Dyspepsiesymptome. Nach fünf Wochen vermindert Placebo die Symptome um 30%, Chilipulver dagegen um 60%.
                    Padmed Laxan®, ein pflanzliches Kombinationspräparat aus der tibetischen Medizin, bessert ein RDS mit vorherrschender Obstipation, auch Bauchschmerzen und Blähungen.

                    • ewskiz Re: Tego nie da się wyleczyć 28.02.14, 13:15
                      Wielkie dzięki za odpowiedź. Pobieżnie zapoznałem się z tymi informacjami i chyba spróbuję powalczyć tym sposobem bo mimo, że najgorsze lata mam już za sobą jeszcze jelita mi czasami dokuczają.
                      Pozdrawiam
                      • iszani Re: Tego nie da się wyleczyć 28.02.14, 21:09
                        Gdybyś mógł napisać, jak udało Ci się opanować dolegliwości.
                        Myślę, że każda wskazówka może być pomocna, jest nas tak wielu.
                        • ewskiz Re: Tego nie da się wyleczyć 02.03.14, 16:27
                          Raczej unikam dzielenia się swoim metodami radzenia sobie z zjn, bo trudno takie rzeczy wyjaśnić komuś kto ma obsesje na punkcie swoich jelit a niestety większość ludzi cierpiących na tę dolegliwość taką obsesję ma, co zresztą mnie oczywiście nie dziwi jako, że sam byłem taką obsesją ogarnięty bo życie z zjn to nie jest sielanka. Z perspektywy czasu stwierdzam, że ta obsesja była w pewnym sensie plusem gdyż dzięki temu, że zrobiłem mnóstwo badań, wykluczyłem możliwe choroby, które mogły spowodować dolegliwości by ostatecznie mieć świadomość, że jestem zupełnie zdrowy tylko w niejasny sposób moje jelita nie funkcjonują właściwie jak i w ostatecznym rozrachunku obsesja jak i sam zjn zmienił na moje życie na plus.
                          Poz badaniami spróbowałem wszystkich możliwych leków i metod oficjalnych i nieoficjalnych łącznie z antydepresantami, przeczytałem mnóstwo publikacji i specjalnie nic z tego na dłuższą metę nie wynikało poza chwilową ulgą, co mogło i pewnie było, efektem placebo.
                          Jelita zaczęły dokuczać mi z dnia na dzień, w trakcie niezwykle stresującego dla mnie roku z powodu trudnej sytuacji życiowej.
                          To był pierwszy sygnał jakiego nie duposzczałem do siebie, że zjn w dużej mierze ma podłoże psychiczne. Nie przyjmowałem też do wiadomości to co powtarzała mi moja Pani Doktor (kobieta niezwykle mądra i doświadczona) aby się wyluzować i nie przejmowoć się, nie wpadać w depresje i mimo wszystko cieszyć się życiem, że ludzie w przypadku większych tragedii zachowują pogodę ducha (stwierdziłem, że ma mnie dosyć, moich ciągłych wizyt, żebrania o badania, recepty i próbuje zwyczajnie mnie zbyć). I tak męczyłem się kilka lat. Kiedyś przeczytałem o pewnej dziewczynie z zjn, której dolegliwości jelitowe (bóle, gazy, "hałasy" z brzycha, ciągłe wychodzenie do toalety) doprowadziły że przestała chodzić na wykłady i zajęcia na uczelni co groziło "zawaleniem" studiów. W ostaniej chwili uzmysłowiła sobie jak bardzo zależy jej na studiach i mimo wszystko będzie dalej kontynuować naukę choćby nie wiadomo jak jej będzie dokuczał zjn i nie zdezorganizuje jej życia. Było jej ciężko zachować spokój i radość z życia ale starała się nie zwracać na jelita uwagi i z czasem, o dziwo, brzuch zaczął dokuczać jej coraz mniej aż dolegliwości stały się niezauważalne. Dało mi to do myślenia. Poszedłem za radą Pani Doktor. Zapisałem się na terapię do psychologa, gdzie okazało się jak stan emocjonalny ma ogromny wpływ na stan jelit, zacząłem się relaksować, uczyłem się akceptować siebie z chorym brzuchem a nie walczyć z nim czy też wręcz nienawidzieć go za kłopot, jaki mi sprawia. Ogólnie przewartościowałem swoje życie, ogarnąłem emocje, przestałem się przejmować niepotrzebnymi"pierdołami", denerwować się, uczyłem się też rozumieć, że nawet u zdrowych ludzi jelita czasem bolą, w brzuchu burczy, powstają w nich gazy itd. ze wypróżnianie jest rzeczą naturalną, a dotychczas ogarnięty wspomnianą obsesją z najmniejszych, nawet naturalnych oznak pracy jelit, robiłem tragedię. Muszę przyznać, że po roku pracy nad sobą doleglwości zmniejszyły się o 80% i to w zasadzie bez żadnych leków, na prawie normalnej diecie, poza zażywaniem codziennie Multilacu, czasami doraźnie pół tabletki Loperamidu. Polecam zdecydowanie picie kawy zbożowej. Tradycyjna metoda picia wywaru z palonych ziaren lub ryżu znana jest w wielu kulturach jako środek regulujący trawienie u mnie sprawdziła się znakomicie. To wszystko tak w wielkim, przeogromnym skrócie.
                          Wiem że to nie zabrzmiało przekonująco i wielu chorych raczej spojrzy na to nieprzychylnie, wiem też, że przebieg zjn ma różną postać , nasilenie oraz objawy itd. i różne rzeczy, różnie na ludzi działają, ale po wykluczeniu, naturalnie jakiś chorób, luz i praca nad sobą z pewnością nie zaszkodzą a jak nie jelitom to reszcie człowieka raczej pomogą :-D .
                          Pozdrawiam i życzę wszystkim spokoju, pogody ducha i dystansu do siebie.

                          • iszani Re: Tego nie da się wyleczyć 02.03.14, 17:52
                            Dziękuję, że poświęciłeś czas, żeby napisać.
                            Podobnie jak Ty mam za sobą dość długą drogę jeżeli chodzi o szukanie sposobów na polepszenie samopoczucia, m. innymi też antydepresanty, gdy ta choroba mnie przerosła i zaczęlą się depresja.
                            Teraz na szczęście mam ten epizod już za sobą, moia pani doktor, z którą mam do dzisiaj kotakt, podobnie jak Twoja, bardzo dużą wagę przywiązuje do samopoczucia psychicznego.
                            Pomimo, że wiele razy przypominałam jej, że mam ibs, radzi abym zawsze kiedy mam dolegliwości zapytałą samą siebie, co się dzieje z moimi emocjami.
                            Wiem, że nie wszyscy popierają ten sposób myślenia, ale ja doskonale zrozumiałam sens Twojej wypowiedzi.
                            Jedno tylko nie daje mi spokoju, dlaczego podczas dwukrotnego leczenia antybiotykiem z grupy penicilin Isocillin, objawy ibs znikały?
                            • ewskiz Re: Tego nie da się wyleczyć 02.03.14, 23:36
                              Cieszę się, że pozytywnie odebrałaś moje słowa:-) To dobry symptom ;-) Jeżeli chodzi o leki... No cóż… Nie jestem ekspertem w kwestii farmakologii, mogę tylko dywagować i to na własny użytek.
                              Zjn ma podłoże emocjonalne zatem wszelkie emocje mają przeogromny wpływ na niezwykle mocno rozwinięty układ nerwowy w układzie pokarmowym (istnieje nawet w psychologii takie określenie jak "mózg trzewny") jednakże efekt tego wpływu jest czysto fizjologiczny. Nieprawidłowe działanie receptorów nerwowych w jelitach skutkuje niewłaściwym ruchem jelit a wiec nieodpowiednim przemieszczaniem się masy pokarmowej, wydzielaniem nieodpowiednich enzymów w danej fazie procesu trawienia lub niewydzielaniem ich w ogóle kiedy są potrzebne, krótko mówiąc proces trawienia jest kompletnie zakłócony. Skutkuje to bólem, gazami, wzdęciami no i przemieszczaniem się bakterii umiejscowionych w jelitach w miejsca których nie powinno ich być lub nadmiernym ich rozrostem co prowadzić może do stanów zapalnych. Wszelkiego rodzaju antybiotyki niszczą skutecznie całe "życie" w jelitach likwidując stany zapalne co może przynosić w pewnym sensie ulgę w dolegliwościach. Być może stąd też kojące działanie probiotyków wspomagających układ odpornościowy w jelitach, który skuteczniej radzi sobie z owymi stanami zapalnymi. Znamienne jest to, że po kuracjach antybiotykowych po pewnym czasie dolegliwości wracają co jest oczywiste, ponieważ proces trawienia pozostaje nadal zakłócony i bakterie namnożą się z powrotem.
                              Kluczem zatem jest uregulowanie procesu trawienia tak aby przebiegał w sposób taki, jak to przewidziała natura. Wszystkie inne zabiegi będą tylko doraźnym łagodzeniem objawów a ostatecznie nie o to tylko chodzi lecz o wyleczenie.
                              Jak wspomniałem: nie chcę się mądrzyć, te moje teorię mogą nie mieć z rzeczywistością wiele wspólnego.
                              W regulacji przebiegu trawienia wielce pomocne , w moim przypadku było wybranie metodą prób i błędów produktów, które najlepiej toleruję, stworzenie z nich jak najlepiej zbilansowanych posiłków. Kluczowe było jedzenie jak najmniej przetworzonych produktów, o bezwzględne regularnych porach i może to wydać się dziwne, jedzenie tylko takich samych produktów bez żadnych odstępstw. Chodzi o pewną monotonię w żywieniu. Ważne jest jednak dostarczenie organizmowi wszystkich niezbędnych substancji. No i spokój i akceptacja. To wszystko w moim przypadku przyniosło w miarę oczekiwany skutek skoro po pół roku niejedzenia pieczywa, po którym jelita miałem jak z drewna, bezkarnie zajadam się teraz bułeczkami :-D.
                              Nie twierdzę, że u każdego przyniesie to taki skutek i raczej proszę tego nie traktować jako rady. Od tego są lekarze, cokolwiek o nich sądzimy. Opisałem tylko moje mniemania i doświadczenia.
                              Na koniec dodam od siebie, że niezależnie od efektów naszych działań warto jednak trzymać się słów: To się da wyleczyć! Proszę tylko nie załamuj się, myśl pozytywnie i mimo wszystko, choć wiem jakie to trudne, złap dystans do dolegliwości (nie składasz się z samych jelit przecież :-D, ciesz się życiem, jakkolwiek brzmi to trywialnie czy banalnie a efekty Cię zaskoczą.
                              Pozdrawiam serdecznie.
                              • divinka12 Re: Tego nie da się wyleczyć 03.03.14, 09:22
                                Bardzo podoba mi sie stwierdzenie "nie składasz sie z samych jelit" :) chociaż często wlasnie takie mam wrazenie.
                                Najlepszym dowodem na to ze jest to choroba wynikająca z jakiś zaburzeń emocjonalnych jest to ze ja np. w weekend nie mam żadnych bólów. Za to poniedziałek rano to jest zabawa. Niby niczym sie nie denerwuje. Wszystko jet ok, mam plan na dzien całkiem dobry i bezproblemowy. Jednak jelita wiedza lepiej :(

                                Ale trzeba myślec pozytywnie. Ewskiz Twoje wypowiedzi podnoszą na duchu.
                                Dzisiaj w samochodzie pół drogi gadalam sama do siebie zeby sie uspokoić bo ten ból brzucha i konieczności pójścia do łazienki to tylko wymysł , ze wszystko jest ok...
                                Nie poskutkowało. Ale moze jutro sie uda :)

                                Miłego dnia Wam życzę
                                • iszani Re: Tego nie da się wyleczyć 03.03.14, 10:27
                                  ewskiz
                                  Twoje słowa naprawdę podnoszą na duchu, nawet nie wiesz jak mi pomogłeś.
                                  To jest lepsze niż psychoterapia :)
                                  Czasem wystarczy zwykła rozmowa z kimś kto rozumie, odczuwa podobnie, potrafi uświadomić pewne rzeczy i świat wygląda zupełnie inaczej.
                                  Dzięki raz jeszcze za dobre słowa.
                                  Pozdrawiam Was serdecznie i chyba powinnam zmienić tytuł na " to da się wyleczyć" :).

                                  • divinka12 Re: Tego nie da się wyleczyć 03.03.14, 19:31
                                    Najważniejsze ze pojawiają sie lepsze dni :) to bardzo potrzebne zeby nie zwariować.
                                • ewskiz Re: Tego nie da się wyleczyć 03.03.14, 21:11
                                  Wiesz... apropos tego co powtarzałaś sobie w samochodzie: tak od razu kilkoma słowami to może jedynie Jezus uleczyć, my potrzebujemy czasu i wytrwałości, a poważnie: tu można wpaść w taką pułapkę czyli nakręcanie się koniecznością natychmiastowego wyleczenia, poszukiwenia magicznego leku który natychmiast przyniesie ulgę, to zrozumiałe ale powoduje niepotrzebny stres i w ostateczności tylko szkodzi, poza tym nie ma co się oszukiwać Twoje dolegliwości są prawdziwe i rzeczywiście Ci dokuczają, chodziło mi raczej o wyrobienie w sobie swoistej akceptacji swojego stanu, tak jak ktoś po amputacji musi zaakceptować i pogodzić się ze brakiem kończyny wymyśleniem jak radzić sobie w nowej sytuacji mimo całej niewygody jaką ze sobą to niesie. Ja na ten przykład wiedziałem gdzie po drodze do i z pracy znajdują się toalety z których mogę skorzystać, co dawało mi takie poczucie bezpieczeństwa i spokój, taki, że prawie nigdy z nich nie skorzystałem :-D !!! Moja rada (dla iszani też) : kichy nas bolą ale nie popsują nam planów i z uśmiechem robimy swoje!
                                  Jeżeli tak jak piszesz Twoje dolegliwości ustępują w czasie wolnym a w tygodniu się nasilają to może coś jest nie tak z pracą, może masz jakieś zblokowane emocje z tym związane, naprawdę polecam jakiś kontakt z dobrym psychologiem ale zaznaczam dobrym. Rozważ to proszę.

                                  Trzymajcie się ciepło. Cierpliwości a będzie lepiej.


                                  • divinka12 Re: Tego nie da się wyleczyć 03.03.14, 23:25
                                    Masz dużo racji.
                                    Ale wlasnie w pracy nie ma nic co byłoby nie tak. Wykonuje zawód moich marzeń. Jestem lekarzem. Stad jestem genialnie przebadana, diagnozowana przez świetnych specjalistów.
                                    Nie moge sobie jednak z tym poradzić ...
                                    Czasami bywa tak ze boli mnie bardzo długo a przestaje w momencie gdy postanawiam ze zwalniam sie i jadę do domu... Ewidentna jakaś blokada emocjonalna. Myślałam o wizycie u psychologa ale np. lekarz który mnie prowadzi twierdzi ze to nic nie da... Ze trzeba leczyć sie farmakologicznie.
                                    • iszani Re: Tego nie da się wyleczyć 04.03.14, 13:18
                                      Divinko 12.
                                      Podejście lekarzy do tej dolegliwości jest naprawdę różne.
                                      Kiedy w desperacji odwiedzałam kolejne gabinety lekarskie trafiłam na panią doktor, która poradziła mi, podobnie jak ewskitz, żebym nauczyła się zaakceptować tę chorobę, nie szukać na siłę rozwiązania, cudownego leku, za pomocą którego wszystko zniknie, jak za pomcą czarodziejskiej różdżki.
                                      Wtedy, pamiętam że odpwiedziałąm jej "ale pani doktor, to jest bardzo trude".
                                      Jeszcze bardziej zdziwiłam się, gdy usłyszałam odpowiedź " wiem, bo sama to mam, tak, że czasami nie mogę wyjść z domu. Z tym da się żyć, trzeba tylko bardzo dbać o psyche.

                                      Wtedy byłam tak nastowiona na natychmiastowe wyzdrowienie, że nie nie zrozumiałam zupelnie jej wypowiedzi, pomyślałam wręcz, że jako lekarz ma dostęp do różnych środków medycznych, albo jej ibs nie jest tak uciążliwy jak mój.

                                      Myślę, że wizyta u dobrego psychologa, psychoterapeuty może przynieść wiele korzyści. Nastawienie do choroby jest bardzo ważne.
                                      U mnie psychika odgrywa dużą rolę, najlepszym przykładem był wczorajszy dzień, byłam przez kilka godzin poza domem i nawet zjadlam kanapkę w Mac donalds, ponieważ z powodu tutejszego Karnawału wszystko inne było zamknięte.
                                      Nie miałam żadnych dolegliwości, wzdęć i bólu brzucha. Pomyślałam, że to chyba cud jakiś :) Oby więcej takich dni.
                                      Mój psychiatra podejrzewał u mnie depresję maskowaną, której objawem mogą być dolegliwości podobne do naszych. Pomimo przyjmowanego leku objawy utrzymywały się dalej, jednak on cały czas podkreślał, żeym nie lekceważyła psychiki w tej dolegliwości.
                                      Wiem, że z moim emocjami jeszcze nie wszystko jest w porządku i jeszcze wiele muszę się nauczyć.
                                      • iszani Re: Tego nie da się wyleczyć 04.03.14, 13:59
                                        ewskitz dodałeś mi swoimi słowami ( mam nadzieję, że divince też) dużo odwagi, łatwiej jest sobie poradzić z codziennością, gdy się wie, że jesteśmy sami.

                                        Divinko12 masz naprawdę piękny zawód, który równocześnie wiąże się z olbrzymią odowiedzialnością. Przynajmniej tak ja ten zawód odbieram a to z kolei jest związane z pewnym ociążeniem psychicznym. Nie przypadkowo większość cierpiących na ibs to ludzie odowiedzialni czasem wręcz perfekcjoniści ale i bardzo wrażliwi.
                                        Mnie też się wydawało, ze mam wszystko co potrzebne do szczęścia a jedna coś w tym wszystkim nie pasuje, może rzeczywiście jakieś zablokowane emocje, które należałoby "rozbroić".

                                        Pozdrawiam





                                        • divinka12 Re: Tego nie da się wyleczyć 08.03.14, 22:19
                                          Iszani zgadzam sie z Tobą. Zawód mam piękny i związany z wielka odpowiedzialnością. I mimo ze chodzę do pracy chetnie ciagle mam dolegliwości. To pewnie temat do rozpracowania dla psychologa...
                                          W poniedziałek miałam mieć kolonoskopie ale przeziebilam sie wiec znowu muszę to przełożyć ( miał byc wykonana w znieczuleniu ogólnym ).
                                          Ale ostatnio mam wrazenie ze leki mi pomagają.
                                          A moze to strach przed badaniem powoduje lepsze samopoczucie zeby uśpić moja czujność i nie zbadać sie ? :)
                                          Tak czy inaczej... Wszystkiego najlepszego z okazji Dnia Kobiet :)
                                          • iszani Re: Tego nie da się wyleczyć 10.03.14, 14:57
                                            Dziękuję za życzenia i wzajemnie wszystkiego co najlepsze czyli przede wszystkim zdrowia.
                                            Kolonskopii nie trzeba się obawiać, zwląszcza w znieczuleniu, picie płynu nie jest najprzyjemniejsze, ale da się wytrzymać. Ja zasnęłam natychmiast po znieczuleniu i obudziłam się już po wszyskim. Później było przez chwilę nieprzyjemnie z powodu powierza w brzuchu i to wszytko.

                                            Cieszę się że czujesz się lepiej po lekach, mnie też trochę zaświeciło słoneczko.
                                            Trzymam kciuki za badanie.
                                            • alina29 Re: Tego nie da się wyleczyć 10.03.14, 15:45
                                              A jakie bierzecie leki? Mi zadne nie pomagaja :(
                                              • divinka12 Re: Tego nie da się wyleczyć 11.03.14, 09:14
                                                Trzeba próbować rożnych leków a do tego potrzebnyjest dobry i zaangażowany lekarz który nie uzna Cie za wariatkę ktorej w badaniach nic nie wychodzi a mimo to chodzi od gabinetu do gabinetu i szuka pomocy...
                                                Co najważniejsze moim zdaniem... Leki to nie wszystko. Bardzo ważna jest tez dieta. Trzeba sie wsłuchać w swój organizm i dojść do tego po czym czujesz sie gorzej. Zauważyłam ze często u wielu osob jest to mleko i jego przetwory.
                                                Dopiero gdy zaczniesz brać leki i wyrzucisz z jadłospisu wszystko co Ci szkodzi (na początek lepiej wyrzucić wiecej niz mniej ) jest szansa na poprawę.
                                                Z czasem można próbować włączać niektóre składniki i obserwować co sie bedzie działo.
                                                Trzymam za Ciebie kciuki. To jest straszna choroba która odbiera chęć do życia i funkcjonowania w społeczeństwie. Robi z człowieka odludka, każe siedzieć w domu ciagle.
                                                Trzeba jednak walczyć.
                                                Ja mam dzisiaj gorszy dzien ale wierze ze to tylko jeden dzien. Jest piękna pogoda, trzeba wyjść na powietrze i spróbować to przejść...
                                                Trzymam kciuki za Was i za siebie :) miłego dnia!
                                                • sheissosad Re: Tego nie da się wyleczyć 13.03.14, 21:09
                                                  Jest tu ktoś jeszcze ? Ja nie radze sobie z tym. Mam 18 lat, od roku choruje, zmuszona byłam zmienić szkołe na zaoczną, nie mam życia.
                                                  Wcześnie non stop byłam poza domem, ciągle znajomi, życie w towarzystwie, teraz siedze sama w domu, straciłam znajomych, chłopaka, bo ile można wytrzymać z osobą która nie chce wychodzić z domu, lub zaraz chce wracać pod pretekstem złego samopoczucia. Rozumiem ich, sama ze sobą nie wytrzymuje, od lekarza dostałam tylko Debretin, który nic nie zmienił, nadal nie wychodze, popadam w głebszą depresje, szkołe mam co drugi tydzień, nie jem nic dwa dni przed, bo w innym razie cały dzień w szkole spedzam w toalecie. nie pomaga stoperan, nic. W domu nie ma żadnych objawów, wszystko ustepuje. Nienawidze swojego życia. Nie chce życ z tym dłużej, nie radze sobie.
                                                  • anusia_magda Re: Tego nie da się wyleczyć 14.03.14, 08:42
                                                    sheissosad koniecznie idź na terapię do psychiatry/psychologa
                                                  • iszani Re: Tego nie da się wyleczyć 14.03.14, 19:52
                                                    Też doradzam wizytę u psychiatry, w najgorszym okresie, kiedy dopadła mnie depresja zażywałam antydepresant, który bardzo złagodził objawy ibs, miałam 80 procentową poprawę, biegunki ustąpiły całkowicie.
                                                    O tym jednak może zdecydować tylko lekarz ibs często idzie w parze z depresją a to już jest mieszanka wybuchowa, koniecznie skontaktuj się z lekarzem specjalistą.
                                                  • iszani Re: Tego nie da się wyleczyć 14.03.14, 20:07
                                                    Z ogólnodostępnych środków, które próbowałam i które łagodziły u mnie dolegliwości mogłabym Ci polecić babkę płesznik i kapsułki z olejkiem z mięty. Każdy przechodzi tę chorobę trochę inaczej i musisz metodą prób i błędów znaleźć coś odpowiedniego dla siebie,
                                                  • sheissosad Re: Tego nie da się wyleczyć 15.03.14, 13:59
                                                    Dziękuje za odpowiedzi, chyba faktycznie udam sie do psychologa
                                                    dziekuje.;)
                                                  • divinka12 Re: Tego nie da się wyleczyć 17.03.14, 08:28
                                                    sheissosad trzymam kciuki. Często czuje sie podobnie jak Ty. Zawalam wszystko i nigdzie nie wychodzę przez co tracę znajomych bo ciagle odwołuje spotkania albo uciekam w trakcie wymyślając jakaś wymówkę na szybko bo zaczynam wariować w brzuchu a przede wszystkim w głowie. Czuje ze jak zaraz , natychmiast nie wyjdę to cos sie stanie. Bliżej nieokreslonego. Zaraz po wyjściu ból staje sie mniejszy. Z chwila dotarcia do domu praktycznie go nie ma. Doskonale Cię rozumiem
                                                  • iszani Re: Tego nie da się wyleczyć 17.03.14, 19:00
                                                    Ja też do Was dołączam, po nieco lepszych dwóch tygodniach, znów powrót do rzeczywistosci tzn. bólu a co za tym idzie optymizm też opadł.
                                                    Dzisiaj tylko kasza jaglana na obiad i znów leki na porządku dziennym.

                                                    Divinko skąd ja to znam, ostatnio też zrezygnowałam ze znajomych, którzy uwielbiają biesiady połączone z jedzeniem, nie sprawiają mi przyjemności takie spotkania i mimo, że znajomi wiedzą o moim problemie, myślę, że tak naprawdę nie rozumieją. Doszłam do wniosku, że szkoda się męczyć. Czasami nawet trudno mi się skupić na rozmowie.
                                                    Jaka ta dolegliwość jest nieprzewidywalna i jak bardzo obniża jakość życia.

                                                    Trzymajcie się, pozdrawiam.
                                                  • divinka12 Re: Tego nie da się wyleczyć 17.03.14, 20:52
                                                    Niestety. Ja juz odchodziłam do momentów gdy odwolywalam przyjazd znajomych do mnie bo bałam sie ze będe w łazience siedzieć i bedzie wstyd.
                                                    Ale masz racje ze wlasnie najgorsze jest jak to działa na psychikę.
                                                    Mam nadzieje ze niedługo cos sie zmieni bo jak na razie nie napawa mnie to optymizmem...
                                                    Dobrej nocy.
                                                  • divinka12 Re: Tego nie da się wyleczyć 23.03.14, 21:15
                                                    Jak Wam minął weekend?
                                                    Nastawione pozytywnie na poniedziałek ?
                                                    Zamierzam dotrzeć jutro do pracy i bardzo mam nadzieje ze sie uda. Chociaż wiem ze czeka mnie mało przyjemna sytuacja, mam zapalenie splotu barkowego i porażoną prawa rękę. Nic nie moge nia robić. Nawet długopisu w dłoni utrzymać. Zachwyceni nie bedą...

                                                    Życzę Wam dobrego tygodnia.
                                                  • anusia_magda Re: Tego nie da się wyleczyć 25.03.14, 09:22
                                                    Divinka, doczytałam że masz nadczynność tarczycy ( ja też), ale masz chorobę g-b stwierdzona poprzez badanie przeciwciał Trab? Zastanawiam sie czy właśnie ta choroba pomimo uregulowanych hormonów jednak nie wpływa na serce, jelia i nerwy?
                                                  • iszani Re: Tego nie da się wyleczyć 25.03.14, 17:22
                                                    U mnie chwilo sytuacja opanowana, weekend minął szybko, bo miałam zaplanowane wiosenne porządki z malowaniem, może to i lepiej, bo odwracał moją uwagę od bólu.
                                                    Porażenie nerwu to niezbyt przyjemna sprawa, oby szybko minęło.
                                                    Udanego tygodnia, dużo zdrowia i sloneczka.
                                                  • divinka12 Re: Tego nie da się wyleczyć 25.03.14, 22:27
                                                    AnusiaMagda ja mam niedoczynność.
                                                  • divinka12 Re: Tego nie da się wyleczyć 26.03.14, 09:54
                                                    Problemy z tarczycą mogą mieć jednak wpływ na prace jelit. Jednak ja miałam te problemy zanim cos zaczęło dziać sie z tarczycą. Wiec nie moge zrzucić winy na to :)
                                                    Trzymam za Was kciuki zeby wszystko było dobrze. Ja mam ostatnie dni lepsze. Moze dlatego ze mam duzo na głowie i nie mam czasu sie martwić bzdurami :)
                                                    Miłego dnia.
                                                  • anusia_magda Re: Tego nie da się wyleczyć 26.03.14, 12:37
                                                    Ja mam problemy nasilone od kiedy przeszłam ostrą infekcję jelitową , ale od dziecka zawsze miałam drażliwe jelito, jeśli Wam to pomoze to teraz jedna p. doktor przepisała mi debutir ( bez receoty) i mam brać też duspatalin retard, i jakoś teraz mniej mnie bolą jelita, ale może to tylko przypadek...
                                                  • divinka12 Re: Tego nie da się wyleczyć 28.03.14, 17:05
                                                    Każdemu pomaga co innego. Mi np.duspatalin nie pomógł wcale. Mi teraz bardzo pomaga sulpiryd do którego robię juz drugie podejście bo 2 lata temu musiałam go odstawić ze względu na zatrzymanie miesiaczkowania.
                                                    Teraz jak na razie jest ok.
                                                  • alina29 Re: Tego nie da się wyleczyć 28.03.14, 18:20
                                                    A jaka dawke bierzesz sulpirydu, mi to przepisal lekarz rok temu, ale sie wystraszylam tego leku :( mowisz, ze to Ci pomaga? jak dlugo bierzesz ten lek? Chcialabym jednak wyprobowac, bo sie wykoncze z moim brzuchem :(
                                                    Czy chce Ci sie spac po sulpirydzie?
                                                    Alina
                                                  • divinka12 Re: Tego nie da się wyleczyć 30.03.14, 21:43
                                                    Biorę 50mg raz dziennie. Miałam brać dwa ray dziennie ale pomaga mi taka dawka.
                                                    Nie chce mi sie po tym spac. Biorę dawkę dzienną co rano.
                                                    Teraz biorę juz od 1,5 miesiąca. Poprzednio brałam pół roku ale zatrzymała mi sie po nim miesiączka. Teraz jak na razie jest ok.
                                                    Jestem zdania ze trzeba próbować rożnych leków i sprawdzać co na Ciebie działa. Nie warto sie męczyć z tym.
                                                    Powodzenia
                                                  • divinka12 Re: Tego nie da się wyleczyć 31.03.14, 12:25
                                                    Dziś gorszy dzień :( dlaczego to zawsze musi byc poniedziałek...
                                                    Znowu nie byłam w stanie nawet wyjść z domu.
                                                    Jak Wy przeszlyscie dzisiejszy poranek ? Musze zaraz wyjść , mam nadzieje ze dam radę.
                                                  • anusia_magda Re: Tego nie da się wyleczyć 01.04.14, 17:34
                                                    Divinka czy idziesz na kolonoskopię ? Ja dostałam skierowanie :(
                                                  • divinka12 Re: Tego nie da się wyleczyć 01.04.14, 20:50
                                                    Juz miałam kolonoskopie. I gastroskopie :)
                                                  • lasm-arek Re: Tego nie da się wyleczyć 03.04.14, 18:49
                                                    A może problem dotyczy pasożytów a nie jelita drażliwego? np. Lamblie, owsiki? są małe dzieci w domu? jakieś zwierzaki?
                                                  • divinka12 Re: Tego nie da się wyleczyć 03.04.14, 19:04
                                                    Ja zanim została postawiona diagnoza zjn byłam przebadana totalnie łącznie z wszelkimi pasożytami. To podstawa aby przyjąć ze to zjn.
                                                  • anusia_magda Re: Tego nie da się wyleczyć 07.04.14, 14:33
                                                    ale wykrywalność pasożytów z kału to tylko 20%, może i warto przeleczyć się w ciemno...
                                                  • divinka12 Re: Tego nie da się wyleczyć 08.04.14, 14:03
                                                    W tym przypadku wydaje mi sie ze leczenie w ciemno nie jest najlepszym pomysłem. Juz i tak w tych czasach ciezko o zdrowa żywność czy wodę wiec po co dodatkowo zaśmiecaj organizm?
                                                    Na razie leki działają. Nawet zaczęłam jesc nabiał którego nie jadłam od 3 lat.
                                                    Jest postęp :))
                                                  • anusia_magda Re: Tego nie da się wyleczyć 09.04.14, 11:01
                                                    Nieźle, to dobrze że leki działają. Divinka a jakie miałaś objawy swojego IBS poza biegunkami? I jeszcze jedno pyt. czy to możliwe że po tym jak biorę teraz debutir i duspatalin mogą częściej łapać mnie migreny? Ja jestem migrenowcem, ale teraz mam większy hardcore i tylko właśnie te leki od niedawna biorę, może któryś z nich powoduje więcej ataków?
                                                  • divinka12 Re: Tego nie da się wyleczyć 09.04.14, 21:44
                                                    Najgorsze były bóle brzucha. Takie doprowadzające do płaczu. Biegunki na zmianę z zaparciami.
                                                    Co do Twoich leków nie wydaje mi sie zeby wpływały na bóle migrenowe. Ale z gastrologii mistrzem nie jestem i nie znam skutków ubocznych lekow za bardzo :)
                                                  • anusia_magda Re: Tego nie da się wyleczyć 10.04.14, 12:13
                                                    Divinka, ja to chyba od dziecka miałam wrażliwe jelito, miałam straszne zaparcia a biegunki w stresie, do tego bóle brzucha ( mówiono że to żołądek a to chyba były jelita) na to pomagały trochę krople miętowe podawane na cukier :), a tak sobie pomyślałam czy sprawdzano Ci czy to nie SIBO lub np. nietolerancja glutenu?
                                                  • divinka12 Re: Tego nie da się wyleczyć 10.04.14, 21:59
                                                    anusia_magda jasne ze sprawdzano.
                                                    Wszystko wychodziło negatywnie.
        • pumaandnike Re: Tego nie da się wyleczyć 10.04.14, 20:59
          a duspatalin próbowałas? ja próbowałam wszystkiego.. tylko on mi pomógł naprawdę...
          • divinka12 Re: Tego nie da się wyleczyć 12.04.14, 21:42
            Na mnie duspatalin w ogole nie działał.
            Na każdego leki działają inaczej. Trudno jest dopasować.
            • lasm-arek Re: Tego nie da się wyleczyć 12.04.14, 23:19
              W większości takich objawów to są pasożyty, które nie wykryjesz. Ja tak miałem, że jak gdzieś wychodziłem to musiałem najpierw do ubikacji posiedzieć i dopiero w drogę a jak się kawy napiłem o to już szukałem znowu kibelka. Dostajesz w dole brzucha lekki ból i musisz do toalety i wtedy przechodzi a jak o tym myślisz, stresujesz się to już na bank. Zaryzykowałem w ciemno, bo w kale nic nie było, chociaż trzy razy zaniosłem, kupiłem Zentel i przez trzy kolejne wieczory dawałem dawkę, na noc wazelina i obcisłe majtki najlepiej w kolorze czarnym i rano oglądamy co mamy. Po pierwszej nocy jakieś kawałki pasożyta znalazłem a po drugiej kilka owsików, trzecia już nic nie było. Jak byś chciała więcej jak się przygotować to mogę napisać.
              • divinka12 Re: Tego nie da się wyleczyć 13.04.14, 11:02
                Napisz. Mysle ze wiele osob moze chcieć skorzystać. Ja akurat wiem na czym to polega. Ale tego nie robiłam wiec Ty lepiej opiszesz.
                • lasm-arek Re: Tego nie da się wyleczyć 13.04.14, 15:15
                  Warunek pierwszy dokładnie się przepadaliśmy, mocz, krew, usg jamy brzusznej, kolonoskopia i ewentualnie gastroskopia. Dlaczego miewamy biegunki?, musimy lecieć szukamy nagle ubikacji, po jakiś nietolerowanych pokarmach, których tak naprawdę nie wiemy jakich, bo raz jest dobrze a raz źle po nich? Aby stolec był prawidłowy to musi przejść przez jelito w odpowiednim czasie, tzn jak za szybko to będzie nie strawiony bardziej wodnisty, jak za długo to będzie za twardy. Twierdzę, że pasożyty łaskoczą tkankę jelita co powoduje szybką perystaltykę jelit i szybszy pasaż, robią to nie zawsze, tylko po niektórych pokarmach, być może nasze hormony mają też coś w tym wspólnego, że pasożyty zwiększają swoją ruchliwość. Niekiedy biegunka jest ze śluzem to świadczy że jelito próbuje się bronić. Zaczynamy od usuwania tych największych pasożytów, niektórzy robią błąd, bo stosują lek, który nie wytępi tych największych i wtedy miejsce tych wytępionych znajdują inne mniejsze lub większe, przylepiają się do ścianek jelita i treść pokarmu jest słabo wchłaniana, występują okresowe niedobory witamin, brak witamin spada odporność organizmu i rozwijają się grzyby i tak w kółko. Podstawową zasadą jest właściwa dieta, co nie jeść: słodkie rzeczy, mączne rzeczy, mleko w początkowej fazie nie jeść bananów. Co jeść: Zamiast mleka codziennie maślanka, twarogi białe, śmietana, z pieczywa chleb razowy w małych ilościach, owoce wszystkie cytrusowe. Dużo warzyw gotowanych, jaja (0,1),ryż, kasze, ziemniaki, ryby dużo przypraw ostrych:pieprz, majeranek, tymianek, papryka chili czosnek, cebula oczywiście pomidory ogórki surowe. Diete stosujemy na jeden dzień przed przyjęciem Zentel. Zentel stosujemy wieczorem przez trzy kolejne dni poprzedzając lekiem cholestil. W dniu przyjmowania leku pierwsza dawka na śniadanie szpinak z czosnkiem, na obiad ryba sola bez ziemniaków. Po 3 dniach codziennie probiotyki. Po 11 dniach powtarzamy jednorazowo wieczorem cholestil i zentel. Po tej kuracji zaczynamy walkę z drożdżakami i jak są lambliami i regulujemy dobrą flore bakteryjną w jelitach. Walka z drożdżakami trwa długo do roku czasu, stosuje parapropex, na zmianę z olejem z oregano. i jest ok. Dodam, że po tych 11 dniach żeby jelito się regenerowało trzeba dostarczyć dużo witaminy c i kolagen. Ja brałem zestaw witamin i minerałów, witaminę c i piłem często rosół, wywar z kości oczywiście bardzo pikantny. Na kanapki dużo papryki chilli niech pali w język a grzyby niech giną!!! DBAJ o ZDROWIE!
                  • anusia_magda Re: Tego nie da się wyleczyć 15.04.14, 10:27
                    czy ta metoda była konsultowana z lekarzem ?
                    • lasm-arek Re: Tego nie da się wyleczyć 15.04.14, 22:25
                      W zasadzie w środowisku lekarskim nie leczy się na pasożyty, chyba , ze wyraźnie na to wskazuje wynik badania kału. Znam lekarza, który sam przeszedł glistę i on zwraca na to uwagę, bo już był w takim stanie, że chciano wycinać miejscami jelito, więc stwierdza ze profilaktycznie raz w roku człowiek powinien się odrobaczyć.
                      • nigdyniewiem Re: Tego nie da się wyleczyć 25.04.14, 01:56
                        Ogólnie nigdy nie wypowiadam się na forach, ale postanowilam, ze zrobie wyjątek z racji tego, że przebyłam bardzo długą drogę w leczeniu tego przekleństwa i mam nadzieję, ze komuś pomogę.

                        Było tego tyle, że nie wiem od czego zacząć. Na początek powiem, że jak większość porobiłam wszystkie badania wykluczające jakiekolwiek konkretne choroby związane z układem pokarmowym. IBS u mnie objawiał się na wszystkie możliwe sposoby, ale w tym temacie nie będę wdrążać się w szczegóły bo myślę, że każdy tutaj to przechodzi. Długo nie mogłam uwierzyć, ze to wszystko może mieć podłoże psychiczne (..Dlatego jakoś nie lubię czytać o tych wszystkich pasożytach, florach jelitowych, dietach i innych atrakcjach...no, ale to takie moje moje ;p )
                        Po wszystkich próbach leczenia, badaniach w końcu się poddałam i poszłam do psychiatry. Zanim się zdecydowałam minęły 4 lata...ledwo udało mi się przetrwać studia ( to było straszne, codzienne wstawanie 2 godz wczesniej, podróż pociągiem itd ), spotkania towarzyskie ratowałam alkoholem ( w IBSie alko potrafi działać cuda;p ).
                        Do psychiatry więc udałam się z początkującym alkoholizmem, depresją, nerwicą, bezsennością i ogólnym wycieńczeniem - bo właśnie do tego wpędziły mnie te dolegliwości, lęki itp. Początek przygody z antydepresantami był po prostu niezapomniany......Dostałam sertraline, neuroleptyki i benzodiazepiny. Jako, że od dłuższego czasu nie wychodziłam z domu ( chyba, ze naprawde musialam to wychodziłam nafaszerowana prochami ) a mój stan raczej nieznacznie się polepszał, udałam sie do innego psychiatry, który już na pierwszej wizycie skierował mnie szpitala psychiatrycznego.........Spędziłam tam kilka miesięcy ( bardzo, bardzo ciężkich miesięcy ).. Tam zamiast zmniejszyć mi dawke leków...dostałam ich wiecej..spoko. Wyszłam, wróciłam do domu, na poczatku było troche lepiej, ale systematycznie sie pogarszało ( cały czas mam na myśli somatykę, czyli IBS ). I właśnie spróbowałam ostatnio szczęścia u kolejnego, nowego w mojej karierze psychiatry. Przepisał mi on wymieniany już na tym forum SULPIRYD. Byłam do niego sceptycznie nastawiona bo już troche straciłam nadzieję, ale o dziwo mi bardzo pomógł :|| i to w dawce 50 mg... Wreszcie po tylu latach wróciłam do normalnosci....w miesiąc przytyłam 8 kg. Więc jeśli ktoś jest naprawdę zdesperowany to polecam. Mogę jeść wszystko kiedy chcę, jak chcę, czasem też się odważę poza domem..
                        Mam nadzieję, że komuś chciało się to wszystko przeczytać i weźmie sobie to do serca bo osobiście uważam, że ta dolegliwość może wpędzić w naprawde ciężki do wyleczenia stan. Ja codziennie modlę się, żeby ten lek działał jak najdłużej i staram się myśleć pozytywnie.

                        Pozdrawiam i życzę powodzenia.
                        • alina29 Sulpiryd 25.04.14, 09:13
                          Napisz po jakim czasie zaczal u ciebie dzialac sulpiryd. Mam go w domu, ale boje sie siegnac po te tabletki, bo naczytalam sie o skutkach ubocznych :(
                          A moj brzuch to koszmar, do tego doszedl nerwowy pecherz moczowy :(
                          • nigdyniewiem Re: Sulpiryd 25.04.14, 16:06
                            U mnie ciężko stwierdzić po jakim czasie zaczął działać, bo kiedy zaczęłam go brać to w tym samym czasie odstawiałam sertraline. Wydaje mi się, że dość szybko..kwestia tyg-2. Ja tam się nie boję żadnych skutków ubocznych bo są przy każdych lekach, a i tak wychodzę z założenia, że gorzej już nie bezdzie ;p Poza tym, przy ich wystapieniu zawsze można ostawić lek. Pęcherz moczowy chyba też miałam nerwowy bo pamiętam, że co nie wypiłam to zaraz szłam to wysikać ;p W ogóle cała jestem nerwowa ;p
                            • alina29 Re: Sulpiryd 25.04.14, 16:12
                              A czy uspokoil ci sie pecherz po sulpirydzie?
                              • nigdyniewiem Re: Sulpiryd 25.04.14, 16:21
                                No mogę powiedzieć, że wszystko w 90% wróciło do normy.
                                Myślę, ze wcześniej warto sie zainteresować tym pęcherzem czy może nie podziębiłaś?

                                A i jeszcze dodam, że jesli się zdecydujesz na ten sulpiryd to powinno się go brać rano, ponieważ wyczytałam, ze w małych dawkach powoduje uwalnianie się dopaminy.
                          • nerwu-sek89 Re: Sulpiryd 09.04.15, 19:50
                            Polecam ten Sulpiryd nie bój sie go pamiętaj że lęk przed zarzyciem go to też objaw nerwicowy sprawdzanie ulotek efektów ubocznych itd to jest lek o jednej najmniej posiadanych skutków ubocznych ja go biore naprawde teraz sie czuje o wiele lepiej i nie reguluje już napięcia nerwowego alkoholem nie mam objawów nerwicowych zasypiam normalnie i jelita sie uspokoiły całkowicie teraz wiem jak sie nie czują osoby znerwicowane
    • uzdrawiacz Re: Tego nie da się wyleczyć 14.02.15, 22:09
      Większość omawianych na tym forum chorób ma początki z połączenia kilku przyczyn, w których podstawową rolę odgrywają pasożyty: od bakterii i grzybów po pierwotniaki. Jedną z praprzyczyn jest przedostanie się do układu pokarmowego flory fekalnej lub pochodnych. Metody leczenia skupiają się na łataniu dziur lub na pojedynczych symptomach lub całościowym wyniszczeniu organizmu poprzez osłabianie systemu odpornościowego (jak w przypadku Crohna). Wszystkich zainteresowanych naturalnymi metodami uzdrawiania zapraszam do kontaktu poprzez email.
      Szczęść Boże, brat Dariusz z Kongregacji Diuvitan.
      uzdrawiacz@op.pl
    • nerwu-sek89 Re: Tego nie da się wyleczyć 09.04.15, 19:53
      Da sie wyleczyć !!! nie wmawiajcie sobie czegoś takiego i nie czytajcie wszystkich tych postów ponieważ szukanie pomocy w internecie jest toksyczne !!!
      • lolex6 Re: Tego nie da się wyleczyć 14.04.15, 17:46
        Jest tu ktoś jeszcze? :)
        Czytając Wasze wpisy przypomina mi sie wszystko co sama przeżywałam przez dobre kilka lat. Jeszcze te same sytuacje.. stojąc w korku, zaczynałam sie od razu denerwować, co będzie jak ten korek sie nie rozluźni, gdzie znajdę toalete, od razu zaczął mnie brzuch boleć i wpadałam w szał.. coś nie do zniesienia.
        Czasem miałam wrażenie ze bardziej boje się tego strachu przed bólem, niż samego bólu..
        Z nikim o tym nie rozmawiałam, bo dla mnie to krępująca sprawa..
        Najgorsze były jakieś wyjazdy/ szkolenia.. dostałam nową pracę, musiałam wyjechać na szkolenie, wtedy dopiero przeżywałam koszmar.. chodziłam tam po aptekach po co róż inne tabletki czy to przeciwbólowe, czy uspokajające. Nic nie pomagało. Niestety ze szkolenia musiałam zrezygnować.. a to oznaczało koniec z pracą.. :(
        Chodziłam po lekarzach, z początku lekarz przepisał mi nospe forte.. no myślałam ze za j*aja powiesze.. poszłam do innego,dostałam duspatalin retard, pomagał na kilka miesięcy, później wszystko powracało..
        sama nie potrafiłam lekarzowi wytłumaczyć co dokładnie mi jest.. bo ja juz coś zaczełam mówić to patrzył na mnie jak na wariatke.. inny za to lekarz przepisał mi spasmoline i debretin. Debretin biorę do teraz,ja narazie jest troche lepiej.. zobaczymy na jak długo..
        Jeszcze jakiś czas temu, przed pojsciem do lekarza, probowalam na wszelkie sposoby leczyc sie sama, na internecie przeczytałam o kroplach " Iberogast " przyznam że pomogły mi, jednak nie mozna ich za dlugo stosowac niestety..
        • zpaw10 Re: Tego nie da się wyleczyć 13.05.15, 20:25
          Współczuje, sam mam podobne objawy od kilku lat. Brałem różne leki: debretin, meteospasmyl, tribux forte, sulpiryd i inne których nazwy nie pamiętam, poza tym mnóstwo psychotropów - efekt g*wniany. To, co wyprawiali lekarze nie mieści się w żadnych realiach, mówili o diecie a i tak nic mi nie pomagało. Ale to nie jest najgorsze, pocieszcie się że macie tylko ten problem, ja mam jeszcze problemy z łuszczącą się skórą twarzy - robi się mocno czerwona i piecze - jak po opalaniu - oba objawy - jelito i skóra występują na zmianę.

          Ale jest OSTATNIA NADZIEJA:
          Znalazłem światowej klasy homeopatę, kazał odstawić mi wszystkie leki, dał jakiś granulat i jako jedyny twierdzi, że będę całkowicie zdrowy. Przeprowadził ze mną dogłębny wywiad - kilkugodzinny, jego zdaniem przez fakt, że w dzieciństwie dużo chorowałem, to antybiotykami zniszczyłem sobie odporność i homeostazę organizmu. Tak naprawdę stres - nie jest przyczyną w tych dolegliwościach - sprawdziłem to dokładnie!! Po prostu stresujemy się objawami, a stres nawet u zdrowego człowieka powoduje pewne objawy -np. biegunka, co w przypadku tych dolegliwości nie powinno rodzić wątpliwości. Dopiero od 2/3 miesięcy leczę się homeopatycznie, ale jak będą jakieś większe rezultaty na pewno dam wam znać. Powodzenia!
          • raincloud Re: Tego nie da się wyleczyć 13.06.23, 11:30
            No i lata minęły od 2015 i niestety się nie dowiedzieliśmy, czy homeopatia (lub co innego) pomogła :-/
    • slamazzar Re: Tego nie da się wyleczyć 03.05.17, 13:40
      Mnie pomógł probiotyk SAN-PROBI. Przez rok mnie łapały bóle... i przestały raz na zawsze.
    • 112255kasia Re: Tego nie da się wyleczyć 03.05.17, 17:19
      1) zrób badanie kału na obecnośc salmonelli - ona wywołuje ohydne gazy ( amoniak i takie inne smrodliwe i niekontrolowane ), leczenie troche potrwa ale bedzie spokój
      2) korzen szczeci - zabija bakterie gnilne z jelit,
      ale w pierwszej kolejność test na salmonelle i leczenie.
    • 112255kasia Re: Tego nie da się wyleczyć 18.06.17, 19:44
      biorezonans albo inne badanie aparatem Volla, albo inny test tego typu. wpierw trzeba sprawdzic jaki rodzaj bakterii dokucza, bardzo bardzo polecam. to na prawde można wyleczyc.

      później kuracja ziołami i dietą i wraca sie do pełni zdrowia.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka