listonoszka16
17.04.22, 10:52
Wczoraj mialam urodziny, z moja matka dogadalam sie tak ze przyjade w maju, bo ona bedzie miec 60te urodziny. No i wczoraj zlozyla mi tu w wiadomosci zyczenia, napisalam jej ze ide do mamy mojego chlopaka bo ona ma w tym samym dniu urodziny co ja, bo nas zaprosili. Dodam ze moja matka mieszka 400km ode mnie.
No i sie zaczelo, ze ja wole spedza urodziny z obcymi, ze ja jej nie odwiedze, mi sie tez nie przelewa, to nie mam zamiaru ciagle do niej latac.Mowie ze w maju przyjade, a on do mnie ze ja nie musze nic dla niej robic. Mam 35 lat a ciagle ma pretensje do mnie o byle co. Potrafila nawet mi gadac codziennie jak u niej bylam, jakie moje ciuchy jej sie podobaja a jakie nie. Krytykuje moje wybory zyciowe, krytykuje jak pojade gdzies na wakacje. Wszystko jej przeszkadza, dopiero jak robie jak ona chce to jest ok. Ciagle opiwiada bzdury sasiadom jakie ona to ma zle dziecko, bo ja sie nie zajmuje 14 letnim bratem. No sorry ale ja chce zyc swoim zyciem, a nie zajmowac sie jej dzieckiem.Przez wszystkie lata szkolne nidgy nie bylam na wakacjach, to sobie odbijam teraz, a ona ma bzdurna pretensje ze sie bratem nie zajmuje. 🤦♀️ wczoraj popsula mi tylko urodziny.
Nawet jak mowilam jej ze musze konczyc rozmowe z nia bo ide do kina to gadala "to idz" z wielkim zalem w glosie, a potem siedze jak idiotka w tym kinie ze zlym sumieniem bo jej czasu nie poswiecam. Moja matka to osoba nie pracujaca cale zycie, siedzi ciagle w domu, zajmuje sie domem i oglada ciegle pierdoly w telewizji. Ja juz mam tego zycia dosc. Ona jest dla mnie jak pijawka bo inaczej tego nazwac nie moze i tak gryzie mnie od 15 lat. Co ja mam zrobic, ja juz psychicznie nie daje rady😟