po-ranna-kawa
12.10.21, 02:40
Właśnie udało mi się uśpić koleżankę, która wpadła wczesnym wieczorem, żeby powiedzieć, że rozstała się z facetem. Znali się 5 lat. Taki luźny, ale bardzo fajny związek ludzi nadających na tych samych falach. I postanowiła to skończyć, ale tak naprawdę sama nie wie dlaczego. Wydawało się jej, że tak trzeba, bo... cholera wie co. Wypiłyśmy (ona więcej) 3 wina i resztkę jakiejś paskudnej wódki, którą miałam w lodówce od niepamiętnych czasów . Kompletnie się rozkleiła, bo od początku wiedziała, że niepotrzebnie to robi. Ale było to silniejsze od niej.
Co jest z tymi kobietami, że nie potrafią się wyluzować, brać życia takim, jakie jest, cieszyć się, tym, co mają, a potem płaczą i mówią, że są idiotkami?
Noc mam zarwaną. Bo zaraz pewnie zacznie rzygać.