Dr. Michalski

[zula77]

Co sadzicie o dr. Michalskim-neonatologu?

[fasola25]

jesli chodzi o tego ze szpitala dzieciecego - to nie polecam
wczoraj wyszlam z patologii noworodka i nie mam dobrych wpomnien
nie wiem czy jest kompetentny czy nie bo nawet nie mozna sie tego dowiedzec
strasznie nieprzystepny, nieuprzejmy i niemily facet
moze podczas prywatnej wizyty jest inaczej
ale w szpitalu - dramat
pozdrawiam

[mamajedrusia]

ordynator patologii noworodka w Korczaku.....nie polecam. Jak mój mały leżał na
R to on miał dyżury....nic innego nie mówił tylko , że mały jest skazany na
wegetację i , że muszę się już do tego przyzwyczajać. Potem już do niego nawet
nie chodziłam...strasznie niemiły , gburowaty facet. Nie pocieszy tylko
załamie....

[kasia_wp]

Był u mnie z wizytą prywatną, bo słyszałam ze super specjalista. Moze i tak ,
ale podejscie do dziecka okropne, jak do rekruta w wojsku a nie malucha.
Pokrzykiwał na mnie, niewiele wytłumaczył. Moja kolezanka była zadowolona, ja
nie.

[sisi80]

Ja równiez odradzam. Miałam z nim styczność w szpitalu na Korczaka. Bardzo
niekompetentny.
sisi

[andzela1974]

znam tego lekarza bardzo dobrze,leczy mojego synka.Zgadzam sie ze jest
strasznym gburem ale to lekarz bardzo kompetentny,posiada duza wiedze.Jednak
rowniez zastanawiamy sie nad zmian pediatry,tym bardziej ze to nie jest tani
lekarz i za takie pieniadze powinien byc jednak milszy.Ciezko z nim nawizac
wspolprace,dodam ze jest bardzo czestym gosciem u nas w domu i nie przeszkadza
to traktowac nas jak niedouczonych gowniarzy.

[andzelika2]

Byl u mnie na wizytach prywatnych ok.3 razy. Odnieslismy z mezem bardzo mile
wrazenie. Zawsze dlugo i dokladnie badal corke, wszytsko po koleji tlumaczyl.
Zwrocil nam uwage na bardzo wazna rzecz, ktora byla niepokojaca w rozwoju
corki, a inni lekarze tego nie dostrzegali. Ogolnie jestem zadowolona i
polecalabym, (dostalam namiar od kolezanki, ktora rowniez byla zadowolona).

[andzela1974]

zgadzam sie z Toba,ze jest to lekarz posiadajacy ogromna wiedze ale jest
czlowiekiem wyjatkowo niemilym.Leczy mojego synka od urodzenia i co do jego
kompetencji nie mam zastrzezen,wrecz przeciwnie uwazam ze to najlepszy pediatra
we Wroclawiu.Niestety przeszkadza mi jego chamstwo

[dorittak]

Był u nas raz na prywatnej wizycie u noworodka, dokładnie zbadał dziecko, nie
wydawał pochopnych diagnoz (mielismy już skierowanie do szpitala). Odniosłam
wrażenie, że na prawdę starał się być miły, ale to chyba jakoś nie leży w jego
naturze ;-). Jedank sumując uspokoił mnie, wydał trafna dignozę, zalecone
lecznie było skuteczne, nie musieliśmy być hospitalizowwani, co bezwzględnie
sugerowała inna lekarka. Cena wizyty domowej nie odbiega chyba jakoś znacząco
od tej jaką pobierają inni pediatrzy. Acha, dzwoniąc nie mogłam się umówić na
ten dzień, tylko na następny w południe, mi to wtedy nie przeszkadzało, ale
czasem oczekuje się natychmiastowej wizyty.

[jkatnik]

A ja byłam z niego bardzo zadowolona. Dwa razy dzięki niemu Ania uniknęła
antybiotyków. Poznałam go jak wylądowałyśmy w szpitalu z alergią jak Ania miała
4 tyg. Lekarka, która nas przyjmowała od razu kazała dać antybiotyk (na wszelki
wypadek), chociaż nie było wiadomo co jest córeczce. On kazał się wstrzymać i
po obserwacji okazało się, że to po prostu była alergia pokarmowa.
Drugi raz jak Ania miała 5 miesięcy, dostała gorączkę. Pojechaliśmy do
przychodni, lekarka stwierdziła czerwone gardło i kazała brać antybiotyk.
Wróciłam do domu i wezwałam dr Michalskiego prywatnie na wizytę. Zjawił się po
godzinie od momentu jak zadzwoniłam, a był to sobotni wieczór. Dokładnie zbadał
dziecko i powiedział, że nie warto od razu dawać antybiotyku. Przepisał
kropelki, syrop, same leki homeopatyczne. Ania po 3 dniach była zdrowa.
Ogólnie byłam z niego bardzo zadowolona. Nie zauważyłam żeby był niemiły. Mam
do niego duże zaufanie i jak kiedyś coś się będzie działo na pewno znów po
niego zadzwonię.

[annasza33]

Raz był u nas na wizycie w domu, a że mieszkam poza Wrocławiem, kwota za wizytę
była odpowiednio wyższa.
Dla nas okazał się wybawieniem, dziecko miało w gardle gronkowca, pałeczkę ropy
błękitnej i brało kilka różnych antybiotyków, nie wspominając
innych "dodatkowych" leków.
Najpierw przejrzał wszystkie badania Piotra, łącznie z RTG płuc, potem
dokładnie go zbadał łącznie z układem kostnym, bo Młody dostawał 5 kropli
Vigantolu niby z powodu "zagrażającej" krzywicy. Wizyta trwała ponad 1,5
godziny. Wydał mi się bardzo kompetentny, a że ja też znałam się na temacie,
porozmawialiśmy bardzo otwarcie i bez żadnych niedomówień. Pytałam o wszystko,
o co tylko miałam wątpliwości. Absolutnie nie odniosłam wrażenia jakoby był
niemiły.
Poszliśmy za jego radami. Syn ma się dobrze, infekcje się (odpukać!) skończyły,
a jak coś się będzie znowu niepokojącego dziłao - na pewno zadzwonię po niego.