GoĹÄ: 3-in-wine
IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl
05.10.09, 06:46
osobiście bardzo wysoko cenię talenty aktorskie marka kondrata,
natomiast nieco już mniej entuzjastycznie oceniam jego poziom
wiedzy na temat win i kultury wina.
w ostatnim wydaniu ekskluzywnego żurnalu, którego targetem
jest tzw. "warszawka", natknąłem się na informacje k.
wprowadzające w błąd wiernych czytelników rzeczonego periodyku.
k. pisze m.in.:
centralną częścią burgundii, najbardziej cenioną wśród
winiarzy jest cote d'or - wąski, niespełna dwukilometrowy pas
winnic pomiędzy dijon a beaune. tu skupione są najważniejsze
winnice i wszystkie (z wyjątkiem chabilis) grand crus
otóż k. pomylił tutaj pojęcia. pisze on bowiem o cote de nuits,
a nie o cote d'or.
cote d'or jest jednym z francuskich departamentów (jednostka
administracyjna nosząca numer 21). powszechnie uważa się, iż
swoją nazwę (złote zbocze) zawdzięcza przepięknie
przebarwiającym się na jesieni liściom zarówno winorośli, jak i
drzew liściastych. szereg rodowitych burgundczyków (np.księżna
de magenta) twierdzi jednak, iż nazwa jest spowodowana tym, iż w
zboczu przebiegają żyły złota, ale potem zawsze dodają ze
śmiechem, iż prawdziwą "żyłą złota" są winorośle pinot noir
i chardonnay, porastające rzeczone zbocza.
zbocza cote de nuits, o którym pisze k., rzeczywiście sięgają od
dijon, na północy, do beaune (stolicy burgundów) na południu, i
są miejscem gdzie wytwarza się największe (i najdroższe)
czerwone burgundy (np.gevrey-chambertin, clos de vougeot,
vosne-romanee).
przeoczył on jednak dosyś znaczący fakt, iż na południe od
beaune, aż do chassagne-montrachet, rozciąga się cote de beaune,
królestwo największych białych win świata
(np.puligny-montrachet, batard-montrachet, chassagne montrachet), a
także hautes cote de beaune dające również wspaniałe wina.
rozumiem doskonale, iż artykuł jest na temat pinot noir (cote de
nuits), a nie chardonnay (cote de beaune), ale chyba maleńka
przynajmniej wzmianka o cote de beaune nie byłaby od rzeczy, tym
bardziej, iż k. wielokrotnie wspomina w swoim artykule o całym
cote d'or, jak również o "wszystkich" winnicach grand crus, które
przecież są również w cote de beaune.
k.pisze:
w burgundii klasa wina zależy wyłącznie od terenu, na którym
uprawiane są winogrona
chyba najwyższy już czas żeby ktoś uświadomił k., iż klasa
wina zależy zawsze i wszędzie (nie tylko w burgundii) w równym
stopniu od terroir, jak i od samego winiarza. ale jest to
szczególnie istotne w burgundii gdzie np. grand cru clos
de vougeot mająca ok.50 ha, należy do 84 właścicieli, którzy w
znakomitej większości produkują najwyższe burgundy ze zbiorów z
tej konkretnej parceli. i pomimo, iż mamy tutaj to samo grand cru, a więc tą
samą działkę, to wina clos de vougeot różnią się od siebie, z
uwagi na np. doświadczenie czy też styl winiarza.
chyba już najwyższy czas żeby ktoś uświadomił k., że nie
stosuje się pojęcia (...) terenu, na którym uprawiane są
winogrona, natomiast uzywa się powszechnie w takim wypadku
francuskiego pojęcia terroir (pol: siedlisko)
z kolei używanie skrótu myślowego (...)uprawiane są
winogrona(...), jest chyba zbyt mało precyzyjne, bowiem uprawia
się winorośl, a winogrona się zbiera (podczas winobrania).
z uporem godnym lepszej sprawy k. pisze o climates.
chyba ojcowie cystersi, którzy opisali w dawnych wiekach wszystkie
burgundzkie climats, tak że stały się podstawą do
opisania wszystkich obecnych apelacji, przewracają się teraz w
swoich grobach w abbaye des citeaux. legenda głosi, iż aby
opisać każdą, poszczególną parcelę tzn."zrozumieć" każdy,
poszczególny terroir jedli i smakowali tamtejszą ziemię.
oni to właśnie wprowadzili pojęcie climats, ale na boga,
nie......... climates.
ta sama uwaga dotyczy pisania chabilis zamiast
chablis
nie rozumiem natomiast zupełnie tytułu artykułu:
pinot noir wychowuje dobrych winiarzy, wymaga stałej, godzinnej
niemalże kontroli
czy to znaczy, iż wystarczy godzina kontroli ?, czy może, że
trzeba chodzić do winnicy co godzinę ? - nie rozumiem
k. zakańcza następująco swój felieton:
niestety, aby wybrać dobrego burgunda (czytaj: nie
przepłacić)trzeba trochę postudiować. na szczęście na polskim
rynku jest kilka dobrych przewodników (...)
hmmmm, bez komentarza
pozdrawiam serdecznie wszystkie moje wielbicielki i wielbicieli,
3-in-wine, primo voto adam/delta, secundo voto troll naczelny