Forum Kuchnia Wino
ZMIEŃ
    Dodaj do ulubionych

    Wina Europy

    IP: *.chello.pl 15.08.08, 15:13
    Szanowni winomaniacy,
    Spiesze wam doniesc, iz od dzis w ksiegarniach dostepna jest najnowsza edycja "Win Europy" autorstwa panow Bienczyka i Bonkowskiego. Milej lektury!
    Pozdrawiam
    M
    Obserwuj wątek
      • shogun_smutku Re: Wina Europy 15.08.08, 20:33
        jjjjeee:B
      • Gość: melon Re: Wina Europy IP: *.acn.waw.pl 16.08.08, 15:19
        A w których to księgarniach? :-)
      • Gość: Janek Re: Wina Europy IP: *.adsl.inetia.pl 17.08.08, 12:31
        nawet jest okładka w necie, ale np. w Empiku nic nie wiedzą.
        • ducale Re: Wina Europy 18.08.08, 09:43
          fakt w Empiku glucho ale tutaj ok

          merlin.pl/Wina-Europy-2009_Marek-Bienczyk-Wojciech-Bonkowski/browse/product/1,614679.html
      • rurale Re: Wina Europy 18.08.08, 12:15
        Nareszcie. Mój egzemplarz poprzedniego wydania wydaje się w stanie daleko idącej
        dezintegracji (okładka traci kontakt z grzbietem), wykazując wręcz pierwsze
        symptomy agonii (strony już poszarzały, niektóre pogięte, poplamione, wymazane
        nieczytelnymi notatkami i śladami wina). Jeszcze chwila i do piachu:)

        pozdrawiam
        • Gość: Peyotl Re: Wina Europy IP: *.adsl.inetia.pl 18.08.08, 12:34
          dopiero wchodzi do sprzedaży, na razie tylko Merlin (ok. 7 zł przesyłka), ale w
          Hachette mówią, że w tym tyg. powinna być w empikach.
          • Gość: Peyotl merlin errata IP: *.adsl.inetia.pl 18.08.08, 12:38
            przesyłka od 8 do 17 zł.
      • docg Re: Wina Europy 20.08.08, 12:38
        a myślałem, że już nigdy się nie ukaże :-) Ktoś już miał tą książkę
        w ręku?
      • rurale Re: Wina Europy 20.08.08, 13:09
        Mam i cieszę się. Przede wszystkim trzeba zdjąć czapkę i lekko się pokłonić bo
        wysiłek naszych encyklopedystów wydaje się wręcz „nadludzki”. Cieszę się bo
        przewodnik jest grubszy (ma 800 stron, o 200 więcej niż poprzednia edycja) i
        większy (jeżeli idzie o format, ale w plecaku cały czas jeszcze się mieści). Tak
        więc wszystkiego jest więcej. Cieszę się, bo jest nieco mniej mentorskiego tonu,
        a rzecz stała się bardziej poradnikowo-praktyczna. Skrócono wstęp, pewnie na
        rzecz obszernej informacji wraz z namiarami o importerach (szkoda, że zabrakło
        adresu monsieur Givenchy, tak popularnego w pewnych kręgach koneserskich:). Tu
        tylko mała wpadka, bo w tekście są wina oznaczone skrótem importera DAC (to
        zdaje się spadkobiercy Win Europy czy jakoś tak, ale zbieżność nazw pozostaje
        przypadkowa), ale w zestawieniu już tej firmy nie ma (albo ja niedowidzę).
        Cieszę się, że rozbudowano niektóre rozdziały np. o Górnej Adydze czy Węgrzech
        (zamiast rozpisywania się o małych niszowych producentach, którzy mają po dwa
        hektary gdzieś w okolicach Cinque Terre), bo tam w sezonie spotkać można sporą
        grupę naszych ziomków. Jak im przyjdzie do głowy kupować wino, to przynajmniej
        będą mieli wsparcie takiej okazałej protezy naukowej.
        Po niezbyt uważnym przejrzeniu mam tylko dwie drobne i niezbyt kąśliwe uwagi.
        Trochę szkoda, że są opisy, które przeklejono żywcem z poprzedniego wydania. Tak
        się akurat złożyło że próbowałem ostatnio Buonamico z Toskanii czy wina od ONCV
        z Algierii. W obu przypadkach zastosowano nieco ordynarny copy/paste, czego
        przyznam żałuję. Rozumiem, że nowy przewodnik mogą czytać nowi czytelnicy (czego
        autorom szczerzę życzę),których nic nie będą obchodziły poprzednie edycje, ale
        co z wiernymi fanami dotychczasowej twórczości? Jeżeli przez te ostatnie trzy
        lata u tych producentów nic się nie wydarzyło, to pewnie trzeba było te wina
        olać, albo przynajmniej przestawić szyk zdania. Taka sztuczna pompa zawartości
        naszego dzieła (bo to przecież sprawa wręcz narodowa i dobro wspólne:) nie
        wydaje się potrzebna.
        I jeszcze jedno. Jest taka malutka literówka, powtarzana konsekwentnie od
        pierwszego wydania, a dotycząca mojego ulubionego (bo niedrogiego) medoka. Wino
        pochodzi od Rollan de By, a na końcu słowa Rollan nie ma, nie było i nigdy nie
        będzie żadnego „d”! Uff, wreszcie zrzuciłem to brzemię. To na razie tyle.

        pozdrawiam i jeszcze raz dziękuję

        PS. No i na koniec informacja, która znalazła się w nowej dla projektu WE części
        polskiej. Okazało się, że Płochoccy rulez! No, ale to, w jeszcze innych kręgach
        koneserskich, wiadomo już było od dawna:)
        • docg Re: Wina Europy 20.08.08, 13:29
          rurale napisał:

          > Mam ...

          • rurale Re: Wina Europy 20.08.08, 14:00
            Mam ciotkę, która mieszka na czerwonej Woli. Pojechałem na imieniny. To blisko
            adresu Dzielna 60 gdzie Hachette ma swoją siedzibę. Nie mogłem się powstrzymać:)

            pozdrawiam
            • docg Re: Wina Europy 20.08.08, 14:19
              Zazdroszczę. Ale oni tam tak normalnie sprzedają, czy musiałeś ich
              terroryzować/włamywać się/wziąć na litość/udawać kontrol/żadne z
              wymienionych?
              • rurale Re: Wina Europy 20.08.08, 14:24
                Normalnie sprzedają. Trzeba tylko zadzwonić wcześniej i upewnić się, czy na
                magazynie wszystko się zgadza.

                Wszystkie namiary są tu - www.wiz.com.pl/

                pozdrawiam
                • ducale off 20.08.08, 15:35
                  godz.12.53 ajednak GW dotarla do tajemnicy menu :))

                  politbiuro.pl/politbiuro/1,88474,5604857,Condoleezza_Rice_w_Polsce___na_zywo.html
                  • mwi_net Re: off 20.08.08, 18:54
                    ducale napisał:
                    > godz.12.53 ajednak GW dotarla do tajemnicy menu :))

                    Tylko czy ten Kakhetian Royal był biały czy czerwony?
            • sstar Re: Wina Europy 21.08.08, 18:18
              rurale napisał:

              > Mam ciotkę, która mieszka na czerwonej Woli. Pojechałem na
              imieniny. To blisko
              > adresu Dzielna 60 gdzie Hachette ma swoją siedzibę. Nie mogłem się
              powstrzymać:

              dzięki za namiary; ładnie tam mają - warto się wybrać

              fajnie się czyta jak zawsze, choć np użyteczność ocen rocznikowych
              szampanów Lansona (bez przeglądu podstawowej oferty) wątpliwa;
              no przyczepiłem się do czegoś aby było, że przeczytałem, a nie tylko
              obejrzałem obrazki ... z reklamami importerów

              aby tak dalej, cieszy też mnogość importerów na naszym rynku - 4
              strony, nie jest najgorzej

              pzdr
              star
              • t.o.m.e.k Re: Wina Europy 22.08.08, 09:05
                No wreszcie :)
                800 stron - nieźle. Przede mną jeszcse 10 dni urlopu więc myślę że
                nie będę się nudził.
                Książki jeszcze nie mam, ale już gratuluję autorom.
        • Gość: Józef Re: Wina Europy IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 21.08.08, 13:16
          > Trochę szkoda, że są opisy, które przeklejono żywcem z
          poprzedniego wydania. Tak się akurat złożyło że próbowałem ostatnio
          Buonamico z Toskanii czy wina od ONCV
          > z Algierii. Jeżeli przez te ostatnie trzy
          > lata u tych producentów nic się nie wydarzyło, to pewnie trzeba
          było te wina
          > olać, albo przynajmniej przestawić szyk zdania.

          Jesli u producentow nic sie nie zmienilo to po co zmieniac opis?
          Gdzie tu logika.
          Józef
      • Gość: maurois Re: Wina Europy IP: *.acn.waw.pl 22.08.08, 13:39
        Ja rowniez mam egzemplarz. I potwierdzam wersje, ze najprosciej po prostu
        podjechac na Dzielna i kupic na miejscu. Problemow z tym nie ma, natomiast dla
        mniej zdeterminowanych - z tego co sie dowiedzialem przewodnik ma byc w empikach
        na dniach.

        Pierwsze impresje co do przewodnika:
        1. Dodane jest sporo krajow/regionow. Przewodnik wydaje sie byc nawet przy
        przegladaniu bardziej kompletny.
        2. Edytorsko - jest odrobine wiekszy, przez to mniej kieszonkowy (ale czy to
        kiedykolwiek wchodzilo w gre czy stanowilo rzeczywisty problem?). Ma tez wiecej
        stron i wydaje sie, ze tego typu rozwoj objetosciowy byl nieunikniony.
        3. System opisu praktycznie ten sam. Wydaje sie, ze inne jest podejscie do
        producentow 'niepodstawowych', czyli tych ktorzy w poprzednich edycjach byli
        tylko wymieniani jako 'inni producenci' w danym regionie. Teraz pojawily sie,
        przynajmniej czesciowo, pojedyncze zdania + enigmatyczna kategoria 'inni
        producenci polecani przez przewodniki'.
        4. Tak na oko (podkreslam na oko, bo czytam przewodnik dopiero kilka dni)
        wieksza jest sekcja z grecja, chorwacja, slowenia i wegrami. To dobrze, bo to
        przeciez naturalne tereny wakacyjne dla wielu z nas. Z drugiej strony np. teren
        weinviertel oraz pobliskie morawy az tak reprezentowane nie sa. Dodano tez kilka
        krajow, ktore winiarsko raczkuja lub sa uwazane za marginalne. Mam tez wrazenie,
        ze powaznie odswiezono piemont (z czego sie osobiscie ciesze).

        Wiecej impresji w weekend, kiedy czas pozwoli.

        PS do rurale.
        1. Absolutnie protestuje przeciwko umniejszaniu cinque terre :)! O tych winach i
        im podobnym nalezy pisac, bo sa jedyne w swoim rodzaju. Nawet jesli tylko na 2ha.
        2. Co do copy/paste - przeciez spory copy paste byl ewidentny takze miedzy
        2003/2004 a 2005/2006. Tez chcialbym, ze o kazdym producencie napisano cos
        nowego/innego. Przyznajac i pochwalajac ogrom pracy, jaki obydwaj Panowie
        wykonali, jednoczesnie oczekujemy niemozliwego - opisania 4000 producentow na
        nowo (zakladajac, ze 2000 zostaly dodane). Wg mnie to kwestia formy przewodnika,
        sposobu selekcji tych 'wartych opisu' i wielu innych rzeczy - czyli kwestia do
        szerszej dyskusji, ktora mam nadzieje bedzie miala miejsce chocby tutaj i dotrze
        to uszu Szanownych Autorow.
        • rurale Re: Wina Europy 22.08.08, 16:21
          Nie bardzo wiem po co się pcham w takie rozmowy, ale niech tam. Nie wiem jak
          wam, ale mi się wydaje, że jak komuś sprzedaje się wciąż to samo, tyle że w
          innym opakowaniu, przekonując go przy tym, że to zupełnie nowy produkt, to takie
          praktyki mówiąc delikatnie nie są fair. To że tak się dzieje od pierwszej edycji
          WE, w przypadku niektórych wpisów, moim zdaniem wcale nie legitymizuje takich
          praktyk. Tym bardziej trudno mi to przyjąć do wiadomości, ze względu na fakt, że
          autorzy mają bardzo rozległą wiedzę na temat wina, przy jednoczesnym braku
          jakichkolwiek kłopotów warsztatowych w zakresie piśmiennictwa. Po co przeklejać
          informację o Buonamico, skoro pewnie jest tysiąc innych bardziej interesujących
          producentów w Toskanii, o których mogliby napisać? Tego nie rozumiem.
          Żeby nie wyszło na to że znowu pieniaczę, chciałbym podkreślić że kwestia
          copy/paste w WE jest sprawą marginalną, która nie powinna wpływać na ocenę
          całokształtu dzieła, szacunku dla horyzontów intelektualnych autorów,
          umiejętności degustacyjnych, ich wiedzy o winie etc. Zwróciłem tylko uwagę, że
          taki proceder ma miejsce, a szkoda, bo moim zdaniem nie powinien.

          Co do kategorii Inni producenci polecani przez przewodniki, to ją rozumiem jako
          rekomendacje winiarzy, którzy podobają się np. autorom Gambero Rosso,
          degustatorom od Penina czy ekipie Falstaffa, a niekoniecznie panom BB. Może
          jednak się mylę?

          Faktem jest, że w Weinviertel i na Morawach widać sporo aut z rejestracjami z
          Polski. Również żałuję, że autorzy WE tego nie uwzględnili. No ale pewnie to
          była kwestia autorskiego wyboru. Tak to sobie tłumaczę. W końcu pewnie musieli z
          czegoś zrezygnować, bo WE to nie jest jakaś luźna guma.

          pozdrawiam

          PS. Źeby było jasne. Poleciałem w tym tygodniu na Dzielną nie po to żeby szukać
          dziury w całym, tylko po to żeby kupić fajny przewodnik po winach. I kupiłem.
          • Gość: maurois Re: Wina Europy IP: *.acn.waw.pl 22.08.08, 17:05
            Mysle, ze sie nie zrozumielismy :). Mnie tez sie nie podoba copy/paste i nie legitymizuje takich praktyk, postawilem sie jedynie na chwile w sytuacji autorow, ktorzy 'musza' napisac cos nowego o paru tysiacach producentow. Dlatego tez twierdze, ze najfajniej byloby dostac amnezji i konsumowac kazda nastepna edycje WE od nowa, na swiezo, nie pamietajac poprzednich wersji. Bo plusem i niezwykloscia tego przewodnika jest to, ze mozna go czytac jak ksiazke i te male anegdotki czynia go niezwyklym.

            Co do 'pchania sie w rozmowe' to przeciez nic na sile. Ja bardzo chetnie uslysze opinie innych o tym jak odbieraja ta wersje WE i np. to, co mozna byloby ewentualnie zmienic czy dodac.

            I zeby bylo jasne - jestem fanem tego przewodnika, a wszelakie uwagi maja sie blizej do malkontenctwa w stylu 'chcialoby sie wiecej'.

            Pozdrawiam
            (usmiechajac sie nad winami borgogno, ktore sa 'pociagniete japonskim piorkiem w nieskonczonosc', a jesli w nieskonczonosc to chocby i przez nastepne pietnascie edycji ;))
            • rurale Re: Wina Europy 22.08.08, 17:28
              A to sorry. Czasem mam kłopot z odczytaniem intencji. A Borgogno zazdroszczę.
              Koledzy ostatnio opowiadali o roczniku 1961. Pełna lewitacja:)
          • winoman Re: Wina Europy 22.08.08, 19:39
            rurale napisał:

            > Nie wiem jak
            > wam, ale mi się wydaje, że jak komuś sprzedaje się wciąż to samo, tyle że w
            > innym opakowaniu, przekonując go przy tym, że to zupełnie nowy produkt, to takie
            > praktyki mówiąc delikatnie nie są fair. To że tak się dzieje od pierwszej edycji
            > WE, w przypadku niektórych wpisów, moim zdaniem wcale nie legitymizuje takich
            > praktyk. Tym bardziej trudno mi to przyjąć do wiadomości, ze względu na fakt, że
            > autorzy mają bardzo rozległą wiedzę na temat wina, przy jednoczesnym braku
            > jakichkolwiek kłopotów warsztatowych w zakresie piśmiennictwa. Po co przeklejać
            > informację o Buonamico, skoro pewnie jest tysiąc innych bardziej interesujących
            > producentów w Toskanii, o których mogliby napisać? Tego nie rozumiem.

            Ja nie bardzo rozumiem, jak w takim razie wyobrażasz sobie taki przewodnik jak WE. To nie jest wieloodcinkowa saga rodzinna, tacy winni "Matysiakowie" (jeśli ktoś w ogóle wie o czym piszę :-) ), to jest przedstawienie aktualnego obrazu winiarstwa europejskiego tak, jak go w danym momencie (roku) widzą autorzy. Ty kupujesz WE od pierwszego wydania, może nawet jeździsz za granicę wożąc wszystkie dotychczas wydane tomy :-), ale wyobraź sobie człowieka, który w roku 2007 zainteresował się winami i który w roku 2008 kupuje swoje pierwsze wydanie przewodnika. Ma on prawo oczekiwać, że znajdzie informacje o wszystkich godnych uwagi producentach i byłby mocno wkurzony stwierdzając, że są w książce duże dziury i wielu informacji musiałby szukać we wcześniejszych wydaniach, których oczywiście nie kupi, bo nie będzie miał jak.

            Zarzut o zmuszaniu klientów do kupowania wciąż tego samego w nowym opakowaniu, też jest chyba przesadzony, choćby biorąc pod uwagę ilość nowych rzeczy, cenę książki i fakt, że sam stwierdziłeś wcześniej, że poprzednie wydanie już Ci się rozpada. W końcu samochody też co jakiś czas wymieniamy, nie rezygnując z hamulców "bo w poprzednim modelu już je mieliśmy", a i dopłacamy do nowego modelu zwykle solidnie.

            Pozdrawiam!

            • rurale Re: Wina Europy 22.08.08, 20:10
              Czasem wydaje mi się, że wskazanie nawet najmniejszej rysy na
              postumencie na którym stoją nasi uczeni grozi dożywotnią anatemą.
              Wskazałem na drobiazg, który z jednej strony nie ma większego wpływu
              na ocenę całości, z drugiej zaś w żaden sensowny sposób bronić się
              nie da. Zastosowanie metody copy/paste uważam za przykład braku
              szacunku dla czytelnika. Jak napisałem wcześniej, ponieważ zjawisko
              to ma w WE charakter marginalny, nie uogólniam i nie wywodzę z tego,
              że obaj Panowie to duet oszustów, którzy tylko dybią na nasze
              trzydzieści kilka złotych i nabijają sobie nimi kieszenie. Uważam
              tylko, że takie praktyki nie powinny mieć miejsca. Może kogoś
              czytanie co dwa-trzy lata tych samych dwóch zdań, w których nie
              zmieniono miejsca przecinka i kropki wewnętrznie ubogaca. Mnie nie.
              • Gość: Peyotl Re: Wina Europy IP: *.adsl.inetia.pl 23.08.08, 23:42
                może dałoby się to jakoś przeliczyć na winoroboczogodziny, tzn. ile czasu
                fizycznie zajęłoby napisanie o każdym producencie od nowa, ale nawet jeśli nie
                da się, to i tak podejrzewam, że bez copy/paste po prostu książka byłaby
                niewykonalna w tym rozmiarze.
                Szczerze mówiąc mój podziw dla tej pracy i jej poziomu jest tak duży, że
                wszelkie negatywy z góry wrzucam do śmietnika pamięci. (A teraz poproszę darmowy
                egzemplarz za promocję, szan. autorzy! :-)))
                • mwi_net Re: Wina Europy 24.08.08, 00:42
                  Gość portalu: Peyotl napisał(a):
                  > może dałoby się to jakoś przeliczyć na winoroboczogodziny, tzn. ile czasu
                  > fizycznie zajęłoby napisanie o każdym producencie od nowa, ale nawet jeśli nie
                  > da się, to i tak podejrzewam, że bez copy/paste po prostu książka byłaby
                  > niewykonalna w tym rozmiarze.

                  Jeszcze go nie mam (u mnie w Empiku proponowali zamiast tego Wina Świata
                  (zbiorówka WIedzy i Życia). Wydaje mi się, że najprostszym rozwiązaniem w takim
                  przypadku jest podawanie daty powstania opisu i ewentualnie jego modyfikacji.
                  Widząc text Winnica JAworek 2008.03.07 wiesz że to nowy opis producenta. WIdząc
                  przy Domaine Billaud-Simon Chablis datę 2001.07.14 wiesz, że od kilu wydań jest
                  to tylko copy-pastowane. Jeśli Chateau Mouton Rothschild było opisane 10 lat
                  temu, ale ostatnio dopisali tam autorzy uwagi o jakiejś butelce dają datę
                  1998.01.09/2008.01.13

                  Uczciwe?
                  • docg Re: Wina Europy 24.08.08, 10:24
                    szkoda, że nie mogę jeszcze nic napisać o samej książce... a jeśli
                    chodzi o copy/paste, to uważam, że w takim przypadku jak tutaj,
                    kiedy kolejne wydania są uaktualnieniami poprzednich, nie ma w tym
                    nic złego. Podobnie robi Hugh Johnson w przypadku swojego atlasu
                    czy "kieszonkowca" i nikt mu z tego nie robi zarzutów. Ba, w tym
                    ostatnim znalazłem nawet przypadki, kiedy z roku na rok przepisywał
                    informacje, które powinny być ewidentnie zmienione, a nie były. Co
                    innego byłoby w przypadku, kiedy któryś z Autorów (albo obaj)
                    napisaliby inną książkę i w niej umieściliby obszerne fragmenty
                    przewodnika. Takim działaniom mówimy stanowczo NIE :-) A tym czasem,
                    zazdroszcząc posiadaczom przewodnika udanego weekendu -
                    pozdrawiam
                    Deo
                    • rurale Re: Wina Europy 24.08.08, 21:07
                      Mamy zatem zgodę nie tylko winomana i deo, ale także też Johnsona i
                      zdaje się samego Bettane'a. Co mi pozostaje... Czytajmy zatem to samo.
                      Nie tylko w przestrzeni, ale i czasie:) Choć naprawdę jednak wolałbym
                      co innego.

                      pozdrawiam
                      • docg Re: Wina Europy 28.08.08, 09:34
                        rurale napisał:

                        ... Czytajmy zatem to samo. Nie tylko w przestrzeni, ale i czasie:)
                        Choć naprawdę jednak wolałbym co innego.

                        • ducale Re: Wina Europy 28.08.08, 10:31
                          Jako ze do Lodzi przewodnik tez dotarl ,wczoraj jak Deo byla
                          pierwsza czytanka
                          Zatrzymalem sie przy Bordeaux i dziwi mnie ze nie ma weryfikacji
                          duzych negociant ,pojawia sie tylko wzmianka o Dourthe ,a szkoda bo
                          moze warto cos napisac o takich producentach -markach,powszechnie
                          spotykanych jak Kressman ,Borie,B&G,Sichel,Michel Lynch ..
                          • rurale Re: Wina Europy 28.08.08, 11:27
                            Ośmielony spytam autorów o opinię na temat projektu Biserno braci Antinorich.
                            Deo próbował i twierdzi że to bardzo smaczne wina. W WE nie znalazłem ich opisu.
                            • t.o.m.e.k Re: Wina Europy 29.08.08, 18:36
                              Uuups, ależ kobyła im wyszła... Może czas już rozbić to dzieło na
                              dwa tomy? Ale powtórzę (slangiem młodzieżowym) - 'megaszacun' dla
                              autorów, rosnący z każdym następnym wydaniem naszej 'biblii'.
                              Ale jeden wytyk muszę poczynić. Mianowicie - mapka apelacji Bordeaux
                              na stronie 129. Czyżby Pomerol przestał już być apelacją i w ciągu
                              ostatnich 2 lat zamienił się lokalizacją z Fronsac/Canon-Fronsac?
                              Proszę porównać mapki z dwóch ostatnich wydań.
                              Autorzy i wydawco, to jest jednak byk i teraz już jestem w kropce,
                              która z mapek jest poprawna? Generalnie są pewne różnice w mapkach -
                              jest też brak np. mapki Turenii, która była w poprzednim wydaniu.
                              Samą Turenię zakwalifikowano jako osobny region, a tu podciągnięto
                              pod Doliny Loary, z tym że na mapce próżno jej szukać...
                              A z kolei swojej mapki doczekał się Piemont (częściowo wchodząc na
                              Lombardię z Mediolanem), a pozbawiono jej Toskanii - ufff, może
                              jednak warto było poczekać jeszcze tydzień lub dwa coby zrobić z tym
                              ważnym dosyć drobiazgiem trochę porządku?

                              Niemniej - ślę ukłony, wznoszę toasty (dziś Cabernet Purcari 2005),
                              proszę o jeszcze.
                              • Gość: Peyotl porto w WE IP: *.adsl.inetia.pl 30.08.08, 19:31
                                czytam sobie ten rarytas do poduszki, to lepsze niż kryminał!
                                Natrafiłem własnie na opis porto i nie bardzo potrafię pojąc różnicę pomiędzy
                                COLHEITA i LBV. Oba są niemieszane, z jednego rocznika, starzone kilka lat w
                                beczce i po butelkowaniu sprzedawane. Czy czegoś nie zauważam w tekście? Może
                                ktoś rozwinąć ten temat?
                                -----------
                                PS. a może warto założyć osobny wątek pytań wypływających z lektury WE? Nawet
                                jeżeli autorzy nie znajdą czasu na odpowiedź, to zawsze mogą odpowiadać
                                forumowicze...
                                • winoman Re: porto w WE 31.08.08, 19:39
                                  Nie wiem jak to jest opisane w najnowszym wydaniu WE, bo nie miałem jeszcze
                                  książki w rękach. ale różnica między LBV a colheitą jest prosta. LBV butelkuje
                                  się 4-6 lat po zbiorach (Late Bottled, bo dużo później butelkowane niż prawdziwe
                                  porto rocznikowe - vintage, butelkowane 2 lata po zbiorach). Colheita jest
                                  rocznikowym odpowiednikiem porto tawny, a więc dużo dłużej dojrzewa w beczkach,
                                  zwykle co najmniej kilkanaście lat, czasem dużo więcej.

                                  Pozdrawiam!
                                  • Gość: Peyotl Re: porto w WE IP: *.adsl.inetia.pl 31.08.08, 21:11
                                    Dziękuję
                                    Czasami człowiek patrzy i nie widzi... :-)
                                    ------------------
                                    Fajnie by było spróbować różnicy między colheitą 20 lat beczki, a vintage 2 lata
                                    beczki + 18 butelki... (bo LBV, jak się właśnie dowiedziałem :-) to całkiem inna
                                    historia...:-)
                                    Czy wiemy, kto w PL sprzedaje colheitę i za ile?
                                    • Gość: Peyotl diagram IP: *.adsl.inetia.pl 01.09.08, 14:06
                                      dośc fajny diagram obrazujący style porto jest na stronie Taylor's:
                                      www.taylor.pt/ourport_frame.htm
                                  • sstar Re: porto w WE 04.09.08, 22:33
                                    winoman napisał:
                                    > Colheita jest
                                    > rocznikowym odpowiednikiem porto tawny, a więc dużo dłużej dojrzewa w beczkach,
                                    > zwykle co najmniej kilkanaście lat, czasem dużo więcej.

                                    Przyniosłem kiedyś Colheitę z 1974 od QdNoval do Bzika nie wiem czy któryś z Was
                                    był wtedy? Fajna była i miała było w niej ciągle sporo życia (nie takiego po
                                    życiu;-). Ale notki na jej temat jeszcze nie wrzuciłem, gdzieś się zapodziała i
                                    czeka biedaczka:-(

                                    Ale tu jest notka:
                                    www.thewinedoctor.com/tastingsprofile/quintadonoval.shtml
                                    i tu:
                                    www.klwines.com/Detail.asp?sku=1012298
                                    Pzdr, sstar
      • mwi_net Re: Wina Europy 04.09.08, 19:40
        Gość portalu: markussg napisał(a):
        > Spiesze wam doniesc, iz od dzis w ksiegarniach
        > dostepna jest najnowsza edycja "
        > Win Europy" autorstwa panow Bienczyka i Bonkowskiego.

        Po 5 minutach oglądania: REWELACJA!!! I to za cenę 39.90!!!
        • Gość: Janek Re: Wina Europy IP: *.adsl.inetia.pl 04.09.08, 23:14
          Drobiazg zupełny przy ogromie dzieła, ale chyba spostrzegłem byka - na str. 440,
          czwarty wiersz od góry, jest "Bairradę" a chyba powinno być "Bagę"
      • rurale Re: Wina Europy 05.09.08, 21:40
        Czytam, i choć dojmujące poczucie deja vu mnie nie opuszcza (spadły
        na mnie w związku z tym same nieszczęścia:), to chciałem dowieść
        swoich czystych intencji. Choć pewnie i tak mi nikt nie uwierzy.
        Może stwierdzeniem, że czyta się WE dobrze, bo swady i umiejętności
        narracji (czego bardzo zazdroszczę) autorom nie brakuje. Zastosowano
        choćby pewne zabawne zabiegi formalne, z których dowiedziałem się na
        przykład że są wina metroseksualne (np. ribery od Berdugo). Nie
        bardzo wiem co ma metroseksualność do wina (pewnie nic), ale jak się
        uruchomi ciąg skojarzeń, to zaczyna działać:) Mój typ to Leo
        Hillinger. Macie inne kandydatury?
        W innym miejscu lektura wpędza mnie w głęboką konsternację. Na
        przykład wtedy kiedy autorzy piszą o chardonnay Planety, twierdząc
        że reagują na nie alergicznie. Kiedy tak sformułowany sąd wyrażają
        osoby o tak wysokich standardach intelektualnych i merytorycznych (w
        odróżnieniu od ciemnej masy która artykułuje tylko swoje frustracje
        w sieci) to wydaje się, że takiego wina powinno nie być, powinno
        gdzieś zniknąć w niebycie i nigdy stamtąd się nie wydostać.
        Tymczasem ta nieszczęsna butelka otrzymuje notę w postaci dwóch
        serc, co czytając na zakładce oznacza „przyzwoite, dobre na co
        dzień”. Nie bardzo więc rozumiem. Wiem, że cierpienie jest udziałem
        każdego z nas, ale żeby skazywać się aż tak?
        Niektóre sformułowania słabo rozumiem. Pojawia się na przykład
        termin wina koneserskiego (choćby w kontekście toskańskiej Petry).
        Co to znaczy? Że są trudne do zdobycia, drogie, niełatwe w odbiorze?
        Naprawdę nie wiem.
        I jeszcze jeden drobiazg związany z sensytywnością cen, szczególnie
        tych tak rozchwianych jak w Bordeaux. Cos d'Estourel można kupić za
        odrobinę mniej niż 100 euro choćby w Brukseli (fajny Chai Bar), no
        ale to pewnie wiadomość dla kogoś kto na to forum pewnie nie
        zagląda.
        Napisałem o tym wszystkim bez złośliwości i nie powodowany złą wolą.
        Sądzę, że autorowi każdego mniejszego czy większego dzieła, zależy
        raczej na tym aby spotkało się ono z jakimś żywym oddźwiękiem. Woli
        sytuację w której ktoś czyta ze zrozumieniem albo bez, wysnuwa na
        tej podstawie prawdziwe albo fałszywe wnioski, ale czyta i nie
        pozostaje obojętny. Nie kwituje wyłącznie jego wysiłku wybuchem
        bezkrytycznego entuzjazmu (albo przepisaniem zawartości czwartej
        okładki). Czy znów się pomyliłem?

        pozdrawiam

        PS. Czy oceny podane wersalikami oznaczają oceny z poprzednich wydań
        WE? Nie dostrzegłem żadnego wyjaśnienia w tekście, stąd pytanie.
        • rurale Re: Wina Europy 05.09.08, 21:56

          >
          > PS. Czy oceny podane wersalikami oznaczają oceny z poprzednich wydań
          > WE? Nie dostrzegłem żadnego wyjaśnienia w tekście, stąd pytanie.

          Żadnymi tam wersalikami, tylko inną czcionką:) Sorry za zamieszanie.
          • Gość: Janek Re: Wina Europy IP: *.adsl.inetia.pl 05.09.08, 23:50
            a przy niemieckich winach jest taki znaczek # i cyfra, nie mogę dojśc co on
            oznacza...
            • Gość: Janek odp. sam sobie IP: *.adsl.inetia.pl 09.09.08, 11:33
              i innym, którzy się nie doczytali - te numerki to tzw. AP Nummer, numer seryjny
              wina, oznaczający osobne partie tego samego wina.
              Czy jakoś tak :-)
              (Niemcy tak już mają... )
        • docg Re: Wina Europy 06.09.08, 09:27
          rurale napisał:

          > W innym miejscu lektura wpędza mnie w głęboką konsternację. Na
          > przykład wtedy kiedy autorzy piszą o chardonnay Planety, twierdząc
          > że reagują na nie alergicznie. (...) ta nieszczęsna butelka otrzymuje notę w postaci dwóch
          > serc, co czytając na zakładce oznacza „przyzwoite, dobre na co
          > dzień”. Nie bardzo więc rozumiem.

          • rurale Re: Wina Europy 06.09.08, 09:42
            No jasne, że kursywa. Człowiek uczy się przez całe życie. Dzięki Deo.

            pozdrawiam
            • ducale Re: Wina Europy 06.09.08, 11:34
              temat Planety pojawia sie w kazdym wydaniu ,moze to element slynnego
              copy past:)) a sami autorzy nie sa juz tak bardzo zdecydowani z
              tamtymi dawnymi tekstami ,zreszta maja prawo lubic i nie lubic .Ja
              np.osobiscie nie widze zadnych przeslanek do 2 serc i zachwytów na
              Eugenio Rosi
              • giorgio_primo Re: Wina Europy 06.09.08, 13:17
                ducale napisał:

                > ...zachwytów na
                > Eugenio Rosi

                Piłem 3 roczniki jego win, w tym jeden z beczki, próbowane w piwnicy
                u Rossi i przez niego prezentowane w lipcu 2008. Wszystkie co
                najwyżej moga dla mnie stanowić dowód nieuzasadnionej niczym próby
                wyróżnienia się czymś innym. Ja i parę osób stojących obok mnie w
                trakcie degustacji skupialiśmy się na dyskretnym i możliwie szybkim
                wypluciu tych win do kamiennego koryta, szcześliwie umieszczonego w
                ustronnym miejscu piwnicy. Mimo to niesmak pozostawal w ustach i
                pamięci. Wszystkie przedumane i niemal każda butelka z jakąś lekką
                wadą. O co w tym chodzi?
              • sstar Re: Wina Europy 09.09.08, 12:08
                ducale napisał:

                > temat Planety pojawia sie w kazdym wydaniu ,moze to element slynnego
                > copy past:)) a sami autorzy nie sa juz tak bardzo zdecydowani z
                > tamtymi dawnymi tekstami ,zreszta maja prawo lubic i nie lubic .Ja
                > np.osobiscie nie widze zadnych przeslanek do 2 serc i zachwytów na
                > Eugenio Rosi

                Poieme Rosiego uważam za dobre, zrównoważone wino. Podobnie jak Esegesi. Niezbyt
                spektakularne w niektórych rocznikach. Świetne było Cabernet Franc z 2007. Co do
                wadliwości to też chyba zauważyłem pewne nieprzyjemne nuty sierściowe, w ustach
                są to jednak wina bez zarzutu choć materii za dużo nie ma. Trzeba pamiętać, też
                że nowe roczniki (zgaduję że te próbował gp) są nieco eksperymentalne (mniej
                siarki, rdzenne drożdże) i że roczniki 2005-2006 podobno były w Trentino dość
                słabe. Chętnie bym dowiedział się które dokładnie piliście (duca i gp) wina i
                jakie wady zauważyliście?

                Ciekawe jest porównanie z Longarivą, którą BB niezbyt cenią (w por. z Rosim) -
                zgaduję że, za otwarcie beczkowy styl mimo niezbyt dobrego owocu. Rosi wg mnie
                wyważa te elementy z większą precyzją.

                Pzdr, sstar
          • spol Re: Wina Europy 08.09.08, 08:53
            Ja ten passus o alergii rozumiem tak: być może PT Autorzy uważają, że z
            planetowego chardonnay można wytworzyć genialne wino do kontemplacji, medytacji
            i lewitacji, a tymczasem bezczelny winemaker zrobił z niego świetne wino, które
            przedstawiciele klasy średniej z zadowoleniem po prostu stawiają na stół w
            niektóre niedziele i święta.

            Z tego samego powodu można mieć alergię na Dodę: ładna, zgrabna, inteligentna,
            dobrze śpiewa, ale zamiast pójść w ślady np. Diany Krall (toute proportion
            gardée) postanowiła zostać ikoną popkultury. Na dodatek okazuje się tu, że do
            bycia ikoną popkultury przydaje się inteligencja...
            • Gość: uff Re: Wina Europy IP: 62.29.169.* 08.09.08, 13:39
              Za takie porownanie z krall, to na jazzowych forach.. Z tym dobrze
              spiewa, to jednak chyba lekka przesada.;) Natomiast tutaj maly cytat
              z naszej rodzimej diwy: 'Czując się postmodernistką, mam przywilej
              doskakiwania od razu do istoty rzeczy, nie troszcząc się o to, czy
              będę zrozumiana przez ludzi normalnych'. Taaaa.

              A co do planety, to jest przeklamowana :)
              • spol Re: Wina Europy - OT cd. 08.09.08, 15:16
                Gość portalu: uff napisał(a):

                > Za takie porownanie z krall, to na jazzowych forach.. Z tym dobrze
                > spiewa, to jednak chyba lekka przesada.;)

                Ależ to nie było żadne porównanie! :-) Powiedzmy, że to tylko rezultat takiej małej dywagacji, co by było, gdyby... Gdyby rzeczona pani D (bynajmniej nie Diana ;-)) spróbowała się wykształcić w bardziej wymagających warsztatu gatunkach muzycznych, to może efekt byłby ciekawszy, ale już nie tak dochodowy :-)

                > Natomiast tutaj maly cytat
                > z naszej rodzimej diwy: 'Czując się postmodernistką, mam przywilej
                > doskakiwania od razu do istoty rzeczy, nie troszcząc się o to, czy
                > będę zrozumiana przez ludzi normalnych'. Taaaa.

                Ty nie zwracaj uwagi na to, co mówi, ale raczej na to, co chce przez to osiągnąć. To, co mówi nie musi mieć wcale sensu. :-)

                > A co do planety, to jest przeklamowana :)

                No na pewno fajnie wylansowana :-)
              • docg o/t Diana Krall 09.09.08, 09:46
                Gość portalu: uff napisał(a):

                > Za takie porownanie z krall, to na jazzowych forach..

                • Gość: Peyotl jazz i wino IP: *.adsl.inetia.pl 10.09.08, 00:50
                  może fajny byłby taki wątek...
                  np. co byście pili do "Love Supreme" Coltrane'a?
                  a do Davisa z Quincy Jonesem w Montreux?

                  • Gość: Peyotl indeks w WE IP: *.adsl.inetia.pl 10.09.08, 00:52
                    przydałoby sie w nast. wydaniu wytłuścić lub wykursywić w indeksie tę stronę, na
                    której dany SZCZEP jest opisany najszerzej (a nie tylko wymieniony)
                  • docg Re: jazz i wino 10.09.08, 07:48
                    Gość portalu: Peyotl napisał(a):

                    > np. co byście pili (...) do Davisa z Quincy Jonesem w Montreux?
                    >

                • medid Re: o/t Diana Krall 10.09.08, 09:51
                  >Twórczość Diany Krall to są szeroko rozumiane pogranicza jazzu<

                  Panie Doc. Co stanowi "pogranicze jazzu" już wiemy, Diana Krall.
                  Proszę zatem o zaspokojenie mej ciekawości co stanowi jego jądro:
                  monkowski bebop, swing Gillespiego, cool i hard bop Daviesa a może
                  colemanowska harmolodyka? I oddalając się od korzennego jazzu w
                  kerunku wspomnanych terenów pograncznych to gdzie ulokujemy Weather
                  Reaport czy Tribal Tech? A McFerrin, Bona? Itd, itp. A czy w latach
                  80 Miles grał jazz czy już pop? A "plastikowy" okres Hancocka?
                  A "windziarskie" Yellow Jackets, Spyro Gyra? Otóż Panie Doc jazz
                  charakteryzuje się rytmem synkopowanym, improwizacją ale także
                  dowolnością interpretacyjną. Powtórzę, dowolnością, także
                  aranżacyjną. Tak mniej więcej do lat 80 ubiegłego wieku jazz dzielił
                  się z grubsza na okresy w których zmieniała się stylistyka, kiedy
                  podupadł na zdrowiu pojawiły się szufladki pewnie jako recepta na
                  poprawę zdrowia. Stąd terminy: smooth jazz czy muzyka okołojazzowa.
                  Jedni terminów tych używają inni nie. To bez znaczenia.

                  >a dla mnie wręcz jazzopolo.<

                  To bardzo oryginalna ocena. Czy Pan Panie Doc jest bliżej związany z
                  Wintonem Marsalisem? Tylko on przychodzi mi do głowy jako autor tak
                  przebojowych osądów będąc słynnym w środowisku purystą-maksymalistą.
                  Słyszał Pan kiedykolwiek płytę ze spotkania Diany Krall z Vince
                  Benedettim? A All for You? A The Girl In The Other Room?
                  Jazzopolo, daj spokój człowieku. Zapragnąłeś zostać forumowym
                  Palikotem?

                  >Nigdy nie zaglądałem na żadne forum jazzowe, ale teraz z ciekawości
                  zajrzałem. Większość wypowiedzi dot. D.K. jest w podobnym tonie.<

                  A zaglądasz na forum wina? Gdyby któryś z jazzfanów chciał posiąść
                  opinię o miłośnikach wina czegóż to dowiedziałby się? Poza ciekawymi
                  informacjami na temat szczepów, teriorów, roczników itp zostałby
                  poinformowany o poprawnym stosunku ilości cukru do jabłek w balonie,
                  o tandetnym światopoglądzie Marka Kondrata (to nie moja opinia), o
                  piwnicach na strychach, o wszędzie wciskającym swój jad benhałerze i
                  o wielu bardzo szczególnych poglądach, subtelnych, delkatnych i wino
                  szczerze miłujących forumowiczów.

                  >Zgadzam się, że ona śpiewa lepiej niż Doda (bo trudno byłoby
                  gorzej, to się wręcz chyba nie da), ale obie panie więcej łączy niż
                  dzieli: są raczej celebrytkami niż śpiewaczkami i obie tworzą
                  nieskomplikowaną muzykę dla mało wyrobionych słuchaczy.<

                  Nie wiem jak śpiewa Doda, nie znajduję jej muzyki w zakładce Jazz,
                  nie słyszałem jej w JazzRadio. Wiem jednak, że cynizm w stosunku do
                  Diany Krall i jej publiczności jest z jednej strony nieuprawniony a
                  z drugiej niegrzeczny.
                  Kanadyjska artystka tworzy inną muzykę niż Patricia Barber czy Rene
                  Marie. Nie gorszą, nie lepszą. Inną. A jej niski, ciepły głos to
                  wymarzone tło dla delektowania się śródziemnomorskim trunkiem w
                  życzliwym gronie.
                  Pozdrawiam Pana, Panie Doc chyląc czoła przed Pana wiedzą o winie.

                  • docg Re:re: o/t Diana Krall 10.09.08, 11:15
                    a ja chylę czoła przed Twoją znajomością muzyków jazzowych i ich twórczości. I
                    wyjaśniam, że "muzyka z pogranicza jazzu dla mało wyrobionych słuchaczy" to nie
                    jest negatywna ocena, bo ta muzyka odnosi wielki sukces komercyjny. Sam mam
                    kilka płyt D.K. i stosuję je przy różnych okazjach - w samochodzie, na imprezach
                    albo "delektując się śródziemnomorskim trunkiem w życzliwym gronie". Są to płyty
                    bardzo użyteczne. Ale jak chcę posłuchać jazzu, to jednak preferuję trochę inny
                    rodzaj muzyki - Davis, Coltrane (wiem, że to banalne, ale co zrobić - tak już
                    mam). Jeśli są ludzie, którzy uważają muzykę D.K. za jądro jazzu, to przyjmuję
                    to z pokorą i tłumaczę sobie, że może to kwestia różnicy pokoleń. Jak widać,
                    termin jazz oznacza dla każdego coś innego.
                    Z tym jazzopolo to może trochę przesadziłem, ale przy pograniczu obstaję.
                    • medid Re:re: o/t Diana Krall 10.09.08, 11:50
                      OK. Wszystko jasne. Problemem jak to często bywa jest komunikacja,
                      nie intencje. Coltrane i Davies to zainteresowania dalece
                      odbiegające od banału. Klasycy nie są banalni a naturalne śledzenie
                      ich twórczości z pozytywnymi emocjami tylko dobrze świadczy o
                      słuchaczu. Silenie się na wyimaginowaną oryginalność to domena
                      nieukształtowanych odbiorców jakiejkolwiek sztuki. DK niewątpliwie
                      nie tkwi w sercu jazzu. Najzwyczajniej jest w jego kręgu. Albo się
                      śpiewa nuty albo muzykę. To drugie podejście jest tym co wyróżnia
                      jazz. W jazzie nie zauważam różnic pokoleniowych, wystarczy wybrać
                      się do Kongresowej na kwartet Branforda Marsalisa by wyciągnąć
                      wniosek, że to muzyka transpokoleniowa. I tak też zapewne będzie w
                      Filharmonii Narodowej gdzie niebawem Rene Marie. Polecam. A po
                      koncercie wypada podzielić się wrażeniami przy czerwonym kielichu.
                  • Gość: sstar Re: o/t Diana Krall IP: *.internetdsl.tpnet.pl 10.09.08, 18:22
                    Fajnie piszesz o jazzie medid (podoba mi sie choc sie na nim w ogole nie znam, a
                    slucham ostatnio czegos zupelnie innego - Amie Winehouse i Adele:-), tak fajnie
                    jak deo o winie...

                    Natomiast uwagą o Marsalisie przywołałeś pewne wakacyjne wspomnienie:
                    members.lycos.co.uk/sstarlet/sample.php?inc=note.php¬e=105
                    które rozwinąłem nieco:-)

                    Pzdr życząc wielu udanych krążków i butelek,
                    sstar
                    • Gość: Peyotl Amy IP: *.adsl.inetia.pl 10.09.08, 20:42
                      ha, Amy W. jest przejmująca, poruszająca... do jej śpiewania to bym pił nie
                      wino, tylko whisky chyba...
                    • Gość: sstar poprawka! IP: *.internetdsl.tpnet.pl 11.09.08, 08:48
                      6 ucieło w linku i wyszło na inne wspomnienie (równie miłe ale utrzymane w
                      libańskim klimacie), chodziło mi o to wino:
                      members.lycos.co.uk/sstarlet/sample.php?inc=note.php¬e=1056
                      pzdr, sstar
      • sstar kilka uwag o Nerello i nie tylko 24.09.08, 23:45
        nt Nerello:
        Cottanera oprócz wspomnianego wina z Nerello produkuje też czerwone Barbazzale; Tenuta delle Terre Nere nie produkuje win czerwonych jedynie z Nerello Mascalese, z czego jeszcze? zagadka:-)

        teraz będzie bardziej subiektywnie:
        Muri-Gries nie robi wg mnie jedynie
        "prostych, stołowych win dla celów narciarskich";
        ich Abtei-Muri to jeden z najlepszych Lagreinów jakie piliśmy i chyba nie tylko my mamy taką opinię... żeby nie być gołosłownym linka podrzucę:-)

        Pzdr ciesząc się lekturą WE mimo drobnych uchybień, sstar.
        • Gość: *** Re: kilka uwag o Nerello i nie tylko IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 25.09.08, 10:59
          sstar napisał:

          > nt Nerello:
          > Cottanera oprócz wspomnianego wina z Nerello produkuje też
          czerwone Barbazzale;

          No i oczywiście flagowe Etna Rosso będące mieszanką Nerello
          Mascalese i Capuccio.

          > Tenuta delle Terre Nere nie produkuje win czerwonych jedynie z
          Nerello Mascale
          > se, z czego jeszcze? zagadka:-)

          Nie zagadka. Tak jak każdy chyba producent z Etny mają także
          Capuccio.
      • Gość: Wojciech Bońkowski "Wydanie zaktualizowane" IP: *.cust.tele2.pl 28.05.09, 13:49
        Miłych Forumowiczów informujemy, że wydawca Hachette Livre Polska za
        wiedzą i zgodą autorów wypuścił na rynek dodruk przewodnika "Wina
        Europy 2009".

        Na okładce tegoż bez naszej wiedzy ukazał się natomiast
        dopisek "Zaktualizowane wydanie". W związku z tym spieszymy
        sprostować, że ten dodruk nie jest wcale zaktualizowany.
        Został poddany tylko kosmetycznej korekcie polegającej na
        poprawieniu błędów (w tym zasygnalizowanych w tym wątku - jak
        Rolland de By itp. - za co Forumowiczom bardzo dziękujemy),
        uzupełnieniu polskich importerów (zaktualizowana lista i odnośniki -
        stan na styczeń 2009 gdy zostaliśmy o tę pracę poproszeni przez
        wydawnictwo), zmianie pojedynczych ocen w rozdziałach Chablis,
        Sagrantino, Chianti (wg artykułów które ukazały się w Magazynie WINO
        5 i 6/2008 oraz 1/2009) i dopisaniu dwóch fiszek (Castello delle
        Regine z Umbrii oraz Jorge Ordonez z Malagi).
        Jest to więc nakład w 0,05% zmieniony a nie wydanie zaktualizowane,
        co uściślamy dla Czytelników już posiadających pierwszy nakład z
        VIII 2008.
        Na marginesie dodam że nowy nakład wydrukowany jest na cieńszym
        papierze i dzięki temu przy tej samej objętości nieco lżejszy.

        Z forumowym pozdrowieniem
        Wojciech Bońkowski
        • sstar Re: "Wydanie zaktualizowane" 03.06.09, 07:57
          Zaktualizowane czy nie ale to chyba? oznacza, że poprzednie rozeszło się jak
          świeże bułeczki? Czy nie tak? Gratuluję!

          Pzdr, sstar
          • rurale Re: "Wydanie zaktualizowane" 10.06.09, 17:52
            Korzystając z okazji i wracając do wydania niezaktualizowanego.
            Piszą Panowie o winie Eleny Fucci Titolo - „jedno z najmniej
            przesadzonych, a do tego najtańszych win w apelacji, zakup
            obowiązkowy”. Na półce u importera kosztuje około 170 zł (Enoteka
            Polska, wcześniej KWC). No ja wiem że wszystko jest relatywne, ale
            nie bardzo kapuję. No i nie czepiam się:) Nie chcę też wszczynać
            kolejnych dyskusji o cenach. Wiem że sprzedawanie wina to heroizm,
            jego kupowanie czyni z nas bohaterów, pisanie o nim nie jest łatwe,
            nie mówiąc już o piciu.

            pozdrawiam
            • Gość: WB Re: "Wydanie zaktualizowane" IP: *.cust.tele2.pl 10.06.09, 18:56
              Za politykę cenową importera polskiego oczywiście nie odpowiadamy.
              Nasza notka gwoli uczciwości winna brzmieć "a do tego najtańszych
              dobrych win w apelacji", bo zdarzają się oczywiście tańsze, ale nie
              wśród czołówki.
              Titolo w czasie ostatniej degustacji (lato 2007) i sporządzania
              notki kosztowało we Włoszech na półce ok. 18 euro, najnowszy rocznik
              u producenta według mojej wiedzy 22,50.
              Inne wina z czołówki apelacji jak Le Querce, Basilisco, Notaio,
              Macarico to 30+ euro. Lepsze etykiety Paternoster też coś koło tego.
              Dość tani jest D'Angelo - poziom podobny do Fucci.

              Na marginesie - AdV robi się drogą apelacją, w najbliższych latach z
              uwagi na duże inwestycje i trudną uprawę (wydajność) należy się
              spodziewać, że flagowe wina będą przekraczały 40 euro. Wysokie oceny
              w przewodnikach też robią swoje.
              Pzdr WB
              • winoman Re: "Wydanie zaktualizowane" 10.06.09, 20:09
                Gość portalu: WB napisał(a):

                > Za politykę cenową importera polskiego oczywiście nie odpowiadamy.
                > Nasza notka gwoli uczciwości winna brzmieć "a do tego najtańszych
                > dobrych win w apelacji", bo zdarzają się oczywiście tańsze, ale nie
                > wśród czołówki.
                > Titolo w czasie ostatniej degustacji (lato 2007) i sporządzania
                > notki kosztowało we Włoszech na półce ok. 18 euro, najnowszy rocznik
                > u producenta według mojej wiedzy 22,50.

                Wine-searcher pokazuje już ceny we włoskich enotekach od 25 euro za rocznik
                2006, w dodatku bez VATu. W tym świetle i polskie ceny nie wyglądają najgorzej.

                Pozdrawiam!
              • rurale Re: "Wydanie zaktualizowane" 10.06.09, 20:47
                Dzięki za wyjaśnienia i informacje. Co do ceny w Polsce, no cóż.
                Heroiczna:)

                pozdrawiam
    Inne wątki na temat:

    Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

    Nie pamiętasz hasła lub ?

    Nakarm Pajacyka