Dodaj do ulubionych

O zastrzykach w brzuch

29.07.04, 11:14
Bei, pytałaś.. nie chcę mieszać moich historii z dzisiejszymi USG - więc
piszę tu bo to osobny temat na żale i strachy i.. nadzieje.
Fraxiparine to lek zawierający heparynę drobnocząsteczkową. Podaje się to
iniekcyjnie w brzuch (przednio-boczny fałd), podskórnie. Mój szanowny
małżonek chwyta w kciuk i palec wskazujący spory fałd skóry (z tym coraz
trudniej bo brzusio rośnie i skóra się napina) i trzymając go cały czas wbija
igłę. Igiełka jest cienka i ma ok. 2cm. (Fraxiparine to ampułko-strzykawki od
razu do wkłuwania..). Robimy te zastrzyki kilka cm nad pępkiem (i trochę z
boku) więc są daleko od macicy i dzidzi. A idea jest taka: heparynę podaje
się iniekcyjnie chorym na chorobę zakrzepową (trombofilię). Heparyna
rozrzedza krew i zapobiega tworzeniu się skrzepów. Podaje się ją również
ciężarnym z grupy ryzyka (najczęściej po poronieniach nawykowych bez
wyjaśnionej przyczyny tych poronień). Fraxiparine powoduje (cytuję mojego
lekarza) małopłytkowość krwi, lepszy jej przepływ, a więc i bez przeszkodowe
jej docieranie do najcieńczych naczyń włosowatych - a tym samym doskonałe
dotlenienie łożyska i płodu. Mój lekarz twierdzi, że podaje się ją również
ciężarnym w bardziej zaawansowanej ciąży, gdy płód bez istotnych przyczyn
rozwija się zbyt wolno. Nowoczesna medycyna odkryła, że dzieje się tak często
przez słabe dotlenienie a podawanie heparyny daje doskonałe efekty. Ja
dostałam Fraxiparine bo: 1.poroniłam, 2.mam silne skurcze od samego początku,
a one powodują niedotlenienie dziecka 3.mam krwiaki będące przyczyną ciągłego
poplamiania -z nieustaloną przyczyną ich powstawania 4.jestem w grupie
ryzyka - mój ojciec ma zaawansowaną trombofilię (a to może być choroba
dzidziczna, tak samo jak hemofilia). Widziałam tatę jak traci przytomność -
bo skrzep poszedł do mózgu, albo jak pluje krwią, bo skrzepy powędrowały do
płuc.. Teraz codziennie otrzymuje heparynę (do końca życia) i jest OK. Mam
więc dość powodów by akceptować te zastrzyki. I jeszcze jedno: taka
patologia - skurcze, plamienia ze skrzepami i diabli wiedzą co jeszcze a
dziecko rośnie jak na drożdżach! Jak mam więc nie ufać mojemu lekarzowi, gdy
widzę efekty.. Inna sprawa - tak już na ucho- że mam krwiaki na brzuchu,
takie stwardnienia i swędzące "gule" pod skórą. No i kłucie co wieczór.. Mój
mąż za każdym razem modli się, żeby trafić w bezbolesne miejsce (a są takie!
zupełnie nie unerwione. będziemy niedługo specjalistami od akupunktury wink
Ale czego nie robi się dla dziecka.. Niech rośnie bezpiecznie i oddycha
duuużą ilością tlenu z dotlenionej krwi..
Obserwuj wątek
    • alice1 Re: O zastrzykach w brzuch 29.07.04, 11:44
      Periso jestem pełna podziwu.......brak słów.......
      Ileż ty musisz znosić a jeszcze tyle w tobie ciepłych słów dla innychsmile
    • agnesm1 Re: O zastrzykach w brzuch 29.07.04, 11:56
      Ja też jestem pewna podziwu...
      Bylam kiedys swiadkiem jak kolezanka, która jest chora na cukrzyce wkuwała się
      w brzuch... ciarki przechodza po plecach...
      pewnie to kwestia przyzwyczajenia, ale i tak podziwiam...
      Pozdrawiam cieplo
      Agnesm
      • pimienta Re: O zastrzykach w brzuch 29.07.04, 12:06
        Ja też przyjmuję heparyne prawie od początku ciazy. Moje zastrzyki nazywaja sie
        Clexan i dostaję je co drugi dzień, aż do rozwiazania. Teraz jestem w 30 tyg. i
        jak na razie tfu, tfu, wszystko w miarę dobrze. Wskazania podobne, trzy
        poronienia, w tym dwie ciaże obumarłe. Mam jedną córcię i teraz czekamy na
        drugą smile Ta ciaza też na początku z krwiakiem, plamiłam do 14 tygodnia. A teraz
        brzuch duzy, więc też miałam obawy gdzie robic te zastrzyki. No i mąż mnie
        kłuje po bokach. Średnio przyjemne, ale da sie znieść. Z tego co wiem, to jest
        sporo dziewczyn na forum ciaża i poród, które przyjmuja heparynę. U mnie
        kriwków nie ma, sama się dziwię czemu. Pozdrawiam i życzę jak najmniej
        bolesnych zastrzyków.
        • perissa Re: O zastrzykach w brzuch 29.07.04, 12:16
          Pimiento - raz zabrakło w aptece Fraxiparine i dostałam zamiennie Clexan (po
          konsultacji telefonicznej z lekarzem) smile ale mam złe wspomnienia, bo stukałam,
          stukałam w ampułko-strzykawkę a i tak zostało powietrze i mój mąż mi je razem z
          lekiem zaaplikował - miałam napuchniętą gulę przez 3 dni.. Właśnie, tu mnie
          zaciekawiłaś- jak to się robi przy dużym brzuchu - z boku-mówisz? Zupełnie z
          boku? I wysoko?
    • moniao1 Re: O zastrzykach w brzuch 29.07.04, 12:53
      co prawda na ciaze czekam , ale rowniez przejde ja na heparynie...fraxiparine i
      clexan sa heparynami..roznica plega na sposobie ich produkcji..Chorzy na
      trombofilie moga kiepsko reagowac na clexane, wiec fraxiparine jest dla nich
      bardziej odpowiednia.Wczoraj wlasnie wynioslam swoj worek zuzytych igiel..
      Obydwa leki podaje sie podskornie, domiesniowo nie wolno.Mozna ominac okolice
      brzucha, robiac te zastrzyki w ..reke...ale ja tego nigdy nie praktykowalam, bo
      podobno sa bardziej bolesne, niz te w brzuch. W ciazy mozna omijac okolice
      pepka robiac sobie zastryzki bardziej z boku...tam gdzie jest tkanka
      tluszczowa, ktora mozna scisnac.nie na plecach, ale z boczku, na schabikachsmile
      ja robilam sobei te zastrzyki sama, nawet w szpitalu nie dalam sie kluc
      pielegniarkom..Przy dlugim kluciu niektore miejsca robia sie bardziej wrazliwe
      inne mniej.Mi samej jest to najlepiej wyczuc...
      Perissko? moze Twoj maz za mocno pyka w clexane, ze powietrze nie chce
      uciekac..?ja robie to delikatnie i nigdy nie mialam z tym problemow...
      Klulas sie sama? jak dla mnei to lepsze wyjscie...

      aaa..jeszcze jedno...co do podawania przy nawykowych poronieniach...
      powinno sie wczesniej zrobic badania na poziomy przeciwcial, najczesciej na
      przeciwciala antyfosfolipidowe i antykardiolipidowe.Chociaz grup tych
      niedobrych przeciwcial powodujacych poronienia jest wiecej.Sluze pełna lista
      dla zainteresowanych.
      Takie badania moga duzo wyjasnic...Diagnoza tych zaburzen jest rzecza dosc
      nowa.Robi sie to w Polsce moze od 10 lat, a moze i krocej.Na swiecie diagnozuje
      sie to od 1987 roku.W malych miasteczkach laboratoria raczej tego nie robia.W
      duzych miastach tez nie wszystkie.
      Ale co wazne...wykrycie podwyzszonych poziomow tych feralnych przeciwcial
      pomaga wlasciewie prowadzic ciaze i pozwala na urodzenie zdrowego dziecka.
      Niestety nie za duzo ginekologow ma doswiadczenie w takich ciazach...


      • perissa Trombofilia 29.07.04, 13:14
        Maniao, bardzo dziękuję za cenne informacje. A jeśli chodzi o zdiagnozowanie
        trombofilii to Polska jest jeszcze w "powijakach" - większość lekarzy - tak jak
        mówisz- nie ma o niej pojęcia. A teraz przykład z Niemiec: mój ojciec mieszka
        tam od 20 lat. Jest stomatologiem i chirurgiem szczękowym i ma własną praktykę
        lekarską. Zaczął chorować od ok. 1994 roku. Ciągłe zapalenia płuc, utraty
        przytomności przypominające zawał lub padaczkę! (siniał na twarzy, piana na
        ustach, zaciskał pięści - byłam przy tym!! widziałam to! byłam pewna wtedy, że
        to zawał) - wyobraź sobie, że leczono i badano go w wielu niemieckich klinikach
        do 1998 roku bezskutecznie (wielokrotnie podejrzewali padaczkę, choć badania
        tego nie potwierdzały)! I dopiero w grudniu 1998 w zachodnich Niemczech! ktoś
        wpadł łaskawie na to, że to trombofilia (po niemiecku: tromboza). I dopiero
        zaczęto go właściwie leczyć: opaski ściskające na nogach, codzienne badania
        krwi (nosi ze sobą taki aparacik i sam nakłuwa sobie palec, bada krew i dawkuje
        leki). Skończyły się zapalenia płuc i omdlenia i ataki. A to były wędrujące
        skrzepy i mogły go wiele razy zabić lub uczynić go inwalidą (niedotlenienie
        mózgu i jego następstwa). Późna diagnoza. Ojciec obecnie uczula mnie, że mogłam
        to odziedziczyć, że choroba ta może się ujawnić (jak u niego) dopiero w pewnym
        okresie zycia, ze powinnam sie przebadac. Jeszcze tego nie zrobilam..
        • pimienta Clexane 29.07.04, 16:23
          Ja biorę tę najmniejszą dawkę 20 mg i na ulotce jest napisane, żeby powietrza
          nie usuwać. A miejsca wybieram sobie takie, gdzie jestem pewna, że macica z
          dzieckiem już nie sięga, czyli tak nad biodrami. Czasami boli bardzo, czasami
          wcale, zależy gdzie się trafi. Mnie robiono badania na przeciwciała, ale na
          szczęście ich nie mam. Wiem, że dobę przed porodem zastrzyki trzeba odstawić,
          gdyż byłby problem ze nieczuleniem zzo. Chodzi o ew. zagrożenie krwiakiem, przy
          wstrzykiwaniu się w kręgosłup. Moja gin powidziała, że będę brać Clexan do
          końca 37 tyg., potem zdejmują mi szew i mam rodzić. A u Ciebie jakie plany
          porodowe? Do kiedy będziesz brała?
          • moniao1 Re: Clexane 29.07.04, 16:35
            Jesli chodzi o diagnozowanie takich zaburzen krwi jak trombofilia to z pelna
            odpowiedzialnoscia moge polecic Instytut Hematologii przy Chocimskiej 5 w
            Warszawie...Zaliczylam pare oddzialow w innych szpitalach nie otrzymujac tam
            pomocy.Dopiero na Chocimskeij postawili mnei na nogi i odpowiednio
            zdiagnozowali.Co prawda trombofilie wykluczyli, ale mam zespol
            antyfosfolipidowy w pelnej krasie.Naprawde maja duze doswiadczenie.Przyjezdzaja
            do nich ludzie z calej Polski.
            Co do powietrza w clexanie, to faktycznie przy dawkach 20mg i 40mg nie trzeba
            go usuwac...Z dawkami 60mg i 80mg mozna sie juz pobawic.
        • avelaa Re: Trombofilia 24.12.15, 11:41
          Jeśli trombofilia pojawiła się w rodzinie to faktycznie dobrze jest wykonać badanie genetyczne (czynnik V Leiden, gen protrombiny dodatkowo można też zbadać mutacje w genach MTHFR i PAI-1). To groźna choroba i nie warto jej lekceważyć. Tym bardziej, że u kobiet może się ujawnić np. podczas starań o dziecko (poronienia), przy porodzie (zator) lub w połogu.
      • judyta10 Re: O zastrzykach w brzuch 01.08.04, 17:46
        Witaj moniao1 jestem zainteresowana resztą tych nie dobrych przeciwciał
        mogłabyś podać nazwy.
    • bei ****- nie ma tytułu- ale jest "ładnie":):) 30.07.04, 09:47
      Perii- to tez masz męża "pielęgniarza"...- smilesmilesmile
      - ale co pupa- to nie brzuszek.....
      cieszę sie, że medycyna potrafi Ci pomóc........hematologia jest u nas jeszcze
      w powijakach....mnie nękają spadki morfologii ( nie teraz całe szczeście)-
      przez 10 lat mialam często toczoną krew- i nie potrafią mi zdiagnozować choroby-
      może wampiry mam w domusmilesmile??
      Zauważyłam, że na naszym forum zebraly sie dziewczyny- które wczesniej
      przyciągnęły super facetów....ileż oni z nami mająsmilesmile
      Wczoraj w gabinecie starałam się być rzeczowa i opanowana...ale to mój A
      pamiętal o wszystkim- o infekcji, o terminie kolejnych badan, o ilosci ampułek,
      o lekarstwach...pytal o zalecenia...ja tylko zapytalam o cc....Mój biedny A też
      sie ważył....schudł- i to sporo....
    • k1w0 Re: O zastrzykach w brzuch 30.07.04, 11:00
      Witam mamusie.
      Też niestety należę do "Klubu Fakirów". Mój lekarz prowadzący, jeśli nie
      wytępują wcześniejsze problemy typu obumarłe ciąże lub poronienia, wykonuje
      badania przeciwciał antykardiolipinowych standardowo podczas badań połówkowych
      krwi, ponieważ uważa, że zagrożenie chorobą zakrzepową jest sprawcą bardzo
      wielu poważnych powikłań w ciąży..... No i ku ogólnemu zaskoczeniu wyszły mi
      wysokie przeciwciała antykardiolipinowe.... Sprawdzaliśmy wyniki w mojej
      poprzedniej ciąży (prawie 4 lata temu) i wtedy było wszystko w normie. Tak więc
      wygląda na to, że mam nabytą trombofilię ! i nie wiadomo czy po ciąży wszystko
      wróci do normy. Podobno ok. 20% populacji ma wrodzoną trombofilię, która może
      ujawnić się na różnych etapach życia, a ile ma nabytą tak jak ja ? nie wiadomo
      ponieważ żadko robi się badania, pomimo, że wielu lekarzy uważa, że powinno się
      je wykonywać u każdej kobiety w ciązy... ale się tego oczywiście nie robi bo
      badania są dosyć drogie (ok. 150 zł).
      Tak więc od 24 tyg. robię sobie zastrzyki Clexane (dawka 20), teraz kończę 28
      tyg i będę je brała prawie do końca ciąży. Nie trzeba ich robić koniecznie w
      brzuch, można gdziekolwiek : ręka, noga ... byleby można było dokonać iniekcji
      podskórnej. Ja robię sobie w udo na wysokości biodra, na brzuchu na siedząco
      nie mam szansy złapać tłuszczyku smile)

      Pozdrawiam wszystkie kłujace się i nie tylko

      Ania i Kasia (IX.2000) i Pażdziernikowa Panienka
    • gusiek74 Pytanie 30.07.04, 12:39
      No to wczoraj awansowałam do grona fakirów, jak to ktoś ładnie nazwał smile
      Pierwszy zastrzyk zrobiła mi pielęgniarka. Odczucie podobne do ukąszenia
      pszczoły (po zastrzyku) - rozlewające sie gorąco... Ból o niskiej
      częstotliwości, można powiedzieć, że na granicy przyjemności wink To tak o
      pierwszych odczuciach wink
      Chciałam zapytać, jak to było przy pierwszym zastrzyku robionym
      samodzielnie/przez męża. Czy łatwo sie przemóc, nie może coś pójść nie tak?
      Trzeba na coś uważać? Piszecie, że nie wolno domięśniowo. A nie da się zrobić
      domięśniowo niechcący? Porszę o jakieś wskazówki teoretyczne. Mąż wprwdzie
      przygladał się wczoraj pilnie temu, co robiła pielęgniarka, ale potem trochę mu
      mina zrzedła... Boję się, że jutro zdezerteruje w decydującym momencie. A sama
      się nie przekłuję, nie ma mowy... Czy to prawda, że tę igłę wbija się w
      całości, do końca? Bo ja wczoraj nie patrzyłam...
      Może i głupie te moje pytania, ale mnie nurtują...
      Pozdrawiam, Agata
      • k1w0 Re: Pytanie 30.07.04, 13:00
        Mój mąż zdecydowanie odmówił kłucia mnie, powiedział, że sobie może robić nawet
        10 cm igłą, mi boi się wkłuć tej "malutkiej". Pielęgniarka pokazała mi najpierw
        ze strzykawką w której była kropelka Clexany a potem musiałam pod jej okiem
        zrobić sobie sama z pełną strzykawką.... Ja chwytam sobie wałeczek tłuszczyku
        na udzie poniżej biodra i już.... Jeśli zastosujesz metodę "tłuszczyk w dwa
        palce" nie ma możliwości abyś zrobiła sobie zastrzyk domięśniowo. Oczywiście
        jest mały opór psychiczny przed samodzielnym wbiciem sobie igły (trzeba ją wbić
        w całości) ale jest on do pokonania. Jesli masz opory to możesz stosować Emlę.
        A teraz idę zrobić sobie zastrzyk smile)

        Pozdrawiam
      • perissa Guśku 30.07.04, 18:52
        wysłałam Ci na priv mój nr telefonu - zadzwoń na chwilę - powiem Ci krótko jak
        to wygląda "w praniu". Całusy.
        • gusiek74 Re: Guśku 31.07.04, 12:34
          Och, Perissa,
          wielkie dzięki smile
          Dopiero teraz zajrzałam do internetu. Wczoraj padłam chyba o 19... smile Ciśnienie
          90:52 - nic dziwnego wink Dzis rano mój dzielny mąż przemógł się i zrobił 'to'! A
          ja najpierw miałam chichoty a potem trzęsawkę z emocji wink Ale udało się... Sam
          zastrzyk nie boli, ale potem robi sie średnio.
          Oczywiscie kto wyszedł na bohatera? Mąż. Musiałam go pochwalić, jaki dzielny. O
          oklaskach dla mnie szanowna publiczność zapomniała wink
          Dziękuję jeszcze raz, Całuję, Agata
          • perissa Re: Guśku 31.07.04, 12:45
            Brawo!! A moje cenne wskazówki: kciukiem i palcem wskazującym chwytamy spory
            fałd skórny (tłuszczyk, hi, hi) i trzymając go cały czas w trakcie zastrzyku
            wbijamy igłę - pod kątem 90 st. czyli prostopadle do tłuszczyku smile To ważne.
            Najgorszy jest moment wbicia (skóra bywa twarda i wydaje się, że jest opór) -
            trzeba to zrobić w miarę zdecydowanie (ale nie brutalnie wink. A igła powinna być
            wbita do końca - bo lekarstwo się lepiej wchłania - podane zbyt płytko będzie
            robiło podskórne "gule" i się sączyło z wkłucia, a szkoda każdej kropli! I
            przed podaniem trzeba sprawdzić, czy nie ma w strzykawce powietrza - popstrykać
            w nią paznokciem i wycisnąć powietrze aż lek dojdzie do igły- powietrza nie
            powinno się wstrzykiwać!! To stara zasada. No i, są miejsca na brzuchu gdzie
            nic nie boli! Ja mam takie ok. 4cm nad pępkiem i stąd jakieś 3-3,5cm w bok
            (którykolwiek) - zupełnie nie unerwione! Kłujemy tam teraz na okrągło. Całusy,
            w razie czego możemy się konsultować wink) (czasem - rzadko - trafi się w
            naczynko, pokazuje się po wyciągnięciu igły krew, to nic strasznego).
            • gusiek74 Re: Guśku 31.07.04, 13:13
              W razie czego będę się konsultować smile Nie wiem, jak on to robił niestety, bo
              oczy miałam zaciśnięte z całej siły smile Ale łapał mnie za tłuszcz, wiec chyba
              prawidłowo smile No i żadnej guli nie było ani sączenia. Miałam obawy, czy mi nie
              wycieknie, bo się cała trzęsłam ze śmiechu i z wrazenia smile
              Pozdrawiam, dzięki jeszcze raz, Agata
              • judyta10 Re: Guśku 02.08.04, 19:36
                Moniao1 mogłbys podać nazwy tych nie dobrych przeciwciał,ja narazie zrobiłam
                jądrowe, kardiolipinowe i przeciwplemnikowe tych nie mam co jeszcze mozna
                zrobić?
                • gusiek74 Re: Guśku 03.08.04, 09:49
                  Możesz też zrobić przesiewowe SLE lub antykoagulant tocznia (ale ten robią w
                  niewielu miejscach). SLE jest tańsze i jeśli wyjdzie negatywne, nie ma potrzeby
                  robić antykoagulanta i jądrowych. Innych nie znam, ale moze ktoś cos dopowie.
                  Pozdrawiam, Agata
                  • judyta10 Re: Guśku 03.08.04, 19:24
                    SLE robiłam wyszły ujemne,czekam jeszcze na kardiolipinowe.
    • moniao1 Re: O zastrzykach w brzuch 05.08.04, 12:19
      Dziewczyny....
      jesli chodzi o przeciwciala w zespole antyfosfolipidowym, to napisalam w
      watku "do monio1"


      buziaki
    • perissa Fraxiparine - Clexane, zamiana. 15.08.04, 18:59
      Z ciekawostek: uczuliłam się na Fraxiparine!! Po ok. 8 tygodniach zastrzyków
      (codziennie) zaczęłam mieć obrzęki w miejscach ukłuć, które potem zmieniały się
      w brzydkie krwiaki. A wszystko to swędziało niemiłosiernie!! Zamieniono mi
      (lekarz) Fraxiparine 0,3 na Clexane 0,4. Obrzęków, opuchnięć i swędzeń zero.
      Wygląda więc na to, że nie było to uczulenie na samą heparynę, lecz na inne
      towarzyszące jej składniki (he, he, konserwanty wink a zawarte we Fraxiparine.
      I jeszcze jedno: wczoraj mój mąż wyjechał na cały dzień z domu i... zapomniał
      mi zrobić zastrzyku. Przezwyciężyłam lęk (pomyślałam: dziecko najważniejsze) i
      szprycę wbiłam sobie sama. I... polecam! O wiele mniej stresujący zabieg! Będę
      się już kłuła sama. Jest naprawdę lepiej (ciało wie, kiedy nastąpi ewentualny
      ból i nie ma strachu - umysł jest przygotowany wink. Pozdrawiam "klub fakirów" !!
      • annjan Re: Fraxiparine - Clexane, zamiana. 16.08.04, 11:41
        Witam, ja jestem w 6 tc i też niedługo będę się kłuć.... ale powiem Ci że jak
        rozwaliłam kolano na nartach i dostałam Flexiparine to miałam po 2 tygodniach
        taką reakcję jak Ty....

        Pozdrawiam smile)
        • perissa Re: Fraxiparine - Clexane, zamiana. 16.08.04, 22:41
          He, he - przypomniał mi się serial "Na dobre i na złe" gdzie doktor Burski
          walczył z koncernem farmaceutycznym przeciwko wprowadzeniu na "rynek"
          leku "Promagil", który miał co prawda doskonałe wyniki terapeutyczne, ale u
          niektórych pacjentów po dłuższym stosowaniu występowały niepożądane objawy
          skórne..
          • annjan witaj Perrisa 19.08.04, 12:06
            No i zaczęłam w 7tc kłucie i mam pytanko o dawki które bierzesz.

            Mi dała gina 40 mg ale powiedziała że stopniowo dojdziemy do 120 !!! A ja
            szczerzę nienawidzę tych zastrzyków sad((

            Do tego acard, wit. E, folik i elevit. Jutro idę do hematologa na Chocimską

            A Ty??? Co u Ciebie? który tc?
            Buziaki
            Anka
            Fasolka 7tc
            • perissa Re: witaj Perrisa 19.08.04, 12:23
              Aneczko - Fraxiparine 0,3 zamieniono mi na Clexane 0,4 ml (40 mg) - codzienie
              oczywiście - czyli mam aktualnie dawki takie jak Ty smile Nie wiem, czy dawki te
              będą zwiększane, wiem natomiast, że kłucie do końca ciąży jak w banku wink U
              mnie nie ma stwierdzonego zespołu antyfosfolipidowego - jak u Ciebie, nie byłam
              nigdy badana w tym kierunku. Ale pewnie się gdzieś wyżej doczytałaś, że mój
              ojciec choruje na zaawansowaną trombofilię (choroba dziedziczna), stąd (no i
              przez poronienie) takie leczenie.. Trombofilię można prawidłowo zdiagnozować
              tylko w klinice hematologicznej w Warszawie - ja jestem z Gdyni i z powodu
              mojej "skurczowej", patologicznej ciąży nie mogę narazie się tam wybrać.
              Pociesz mnie tylko fakt, że w razie czego jestem jakoś zabezpieczona... Będę
              się musiała kiedyś tam wybrać - u mojego ojca trombofilia ujawniła się w wieku
              45 lat !!! zatorami do płuc i mózgu - wcześniej nie miał o niej pojęcia. Mógł
              tych zatorów nie przeżyć...
              U mnie obecnie 15 t.c., w poniedziałek zaczynam 16 smile)) Nie mogę się nadziwić
              jak czas szybko leci, lada chwila dowiem się co tam się ukrywa w tym moim
              brzuchu (córeczka, czy drugi synek wink I wiesz, Aniu, ZACZYNAM WIERZYĆ, że się
              uda. Choć strach mnie nie opuszcza.
              Prócz tego biorę duphaston 3 x 1, fenoterol 4 x 1/2, isoptin 3 x 1, relanium 2
              x 1, lyphosil forte (na pobydzenie układu immunologicznego, brak u mnie
              jakichkolwiek przeciwciał IgG na toksoplazmozę i cytomegalię) 3 x 1, elevit...
              i ranigast 1 x 1 bo bym nie zniosla tego powyzej...
              Caluje mocno, i kibicuje Twojej fasolce z calego serca!...
              • annjan Re: witaj Perrisa 19.08.04, 14:57
                wiesz co, ja jutro idę na chocimską do instytutu chematologii i chętnie Ci
                napiszę jak oni widzą prowadzenie takiej ciąży i jakie dawki clexane...

                Trochę przeraża mnie dawka 120 mg na przyszłość

                Ja narazie nie mogę sobie poradzić z wzdętym brzuchem, kolkami... itp....

                Tak samo było w tamtej ciąży a u mnie dochodzi jeszcze kamica nerkowa....

                Buziaki dla Was... od nas
    • bei hop do góry..... 22.09.04, 10:05
      ..Heparyna
      rozrzedza krew i zapobiega tworzeniu się skrzepów. Podaje się ją również
      ciężarnym z grupy ryzyka (najczęściej po poronieniach nawykowych bez
      wyjaśnionej przyczyny tych poronień). Fraxiparine powoduje (cytuję mojego
      lekarza) małopłytkowość krwi, lepszy jej przepływ, a więc i bez przeszkodowe
      jej docieranie do najcieńczych naczyń włosowatych - a tym samym doskonałe
      dotlenienie łożyska i płodu. Mój lekarz twierdzi, że podaje się ją również
      ciężarnym w bardziej zaawansowanej ciąży, gdy płód bez istotnych przyczyn
      rozwija się zbyt wolno. Nowoczesna medycyna odkryła, że dzieje się tak często
      przez słabe dotlenienie a podawanie heparyny daje doskonałe efekty.......
      nie wiem jak mam Ci dziękowac Perissko.....
      Twój telefon to taki ładunek serdeczności.....i nowej nadziei dla mnie!
      • ewal-m spadłyście mi z nieba :-) 23.09.04, 09:24
        Dziewczyny, nawet nie wiecie jak ten wątek mnie ucieszyć. We wtorek
        potwierdziły się moje przypuszczenia - szalejące przeciwciała, że będe musiała
        dołączyć mam nadzieję że niedługo wink do Waszego grona. Jestem po ciąży
        obumarłej i od października mam zgode na nowe starania. Ale spanikowałam jak
        lekarz powiedział mi o konieczności zastrzyków, na dodatek powiedział, że
        początek ciaży napewno powinnam spędzić w szpitalu. Tak mnie to rozstroiło
        nerwowo, że zaczełam się zastanawiać czy wogóle jest sens się starać i czy to
        się uda. Ale widzę, że Wy sobie radzicie i że jest szansa i może się udać.
        Powiedzcie czy też Wam sugerowano pobyt w szpitalu?
        Trzymam za Was kciuki.
        Natalia
    • julianna4 Re: O zastrzykach w brzuch 04.12.04, 21:23
      dziekuje bardzo za szybką odpowiedz. Bardzo się cieszę ze twoj dzidzius sie
      dobrze rozwija. Mam nadzieje ze u mnie tez tak bedzie. Rozwialaś moje
      watpliwosci co do tego leku.Jak lekarz mi powiedział ze bede go stosowac do
      konca ciązy to sie przestraszylam ze moze zaszkodzic dziecku.pierwsza ciąze
      mialam obumarła tzn puste jajo plodowe, bez wyjasnienia przyczyny dlaczego tak
      sie stało.zabieg mialam wywoływany w 12 tyg. ciązy bo jakoś sama nie mogłam
      poronić. mam nadzieje ze mi sie uda . pozdrawiam. dzieki.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka