svistak
10.08.05, 14:55
Była uczennica (ukończyła podstawówke 2 lata temu) idzie ulicą z papierosem w
dłoni. Za pierwszym razem zrobiłam krótką pogadankę. Za drugim - zdążyłam
jedynie z dezapropata pokrecic głowa... a za trzecim - co robić? rodzice
pozawalają!
Były uczeń (jeszcze niepełnoletni) siedzi w miejscu publicznym i pije
piwo.Wokół niego aktualni uczniowie mojej szkoły (ale nie "moi" uczniowie).
Uczeń miał zawsze ze mną na pieńku, ordynarny, bezczelny,wielokrotnie
okazywał lekcewazenie nauczycielom (również poza szkołą) a nawet
agresję,rodzice nad nim nie panują...
mam do wyboru;
1. wezwać policje.urzadzic "przedstawienie" na ulicy i narazić się
delikwentowi i jego kolezkom (podpala mieszkanie?zgwalca?pobija?opluja w
kosciele?-byly juz takie numery w naszym miescie)
2.udawac ze nie widze... i przezywac porazke wychowawcza wciaz na nowo?
wiem,to nie moje dzieci - powiinam emocje pozostawic na boku...ale sie nie
udaje :-(
s.