hedna
02.02.14, 10:12
małżeństwo.
Nie mogę sobie wyobrazić NAS za rok,dwa,pięć.
Dziś niedziela,jesteśmy razem w domu,dopiero 10ta, ch.. mnie strzeli do wieczora.
Jestem umęczona tym wszystkim

Tylko co zrobić?mamy dwoje dzieci w tym młodsze chore.Ja nie pracuję,opiekuję się Tusiem.Czuję,że nie dam rady dłużej tak żyć,a wierzcie mi-starałam się.Czasem myślę,ze ślub to był największy błąd mojego życia,a trwa to 6,5 roku.Wszelkie próby rozmowy nic nie dają.Obiecuje poprawę i na tym koniec.mało się widzimy,ale jak juz jestesmy razem-jest największym egoistą jakego znam.Kilka razy mówiłam o rozstaniu,a on jakby tego nie rozumiał.Nie traktuje poważnie
.Chcę żyć.A przy nim powoli umieram.
Chciałabym rozwiązać tą sytuację możliwie jak najlepiej,żeby dzieci nie oberwały rykoszetem.
Jestem wykończona psychicznie.