sloag
04.12.05, 21:48
przed chwilą spotkała mnie niezbyt "sympatyczna" sytuacja. Innemu kierowcy
nie podobało sie moje zbyt długie skręcanie na parking i zaczął intensywnie
trąbic. Po zwróceniu mu uwagi, że to nieeleganckie zaczął wrzeszczec, żebyśmy
(byłam z mężem ) do swojej dziury wracali(mamy autko z rejestracją nie-
warszawską). Samochodowie sie tez dostało - nie jest imponującą marką
(przemilczę litościwie...).
Cała ta sytuacja dała mi do myślenia. To nie jest pierwsze zdarzenie że
spotykam sie z niechęcią, wrogością a czasem chamstwem, związanym z tym, że
nie jestem z Warszawy.
Dlaczego?
To naturalny proces, ze do stolicy przyjeżdzają obcy. Nioe pytam z
socjologicznego punktu widzenia. Tu teoretycznie mogę sobie odpowiedzieć,
lata nauki, swoi-obcy itp.
Lubię Warszawę, nie psioczę na nią, nie jestem intelektualnym guru ale
bezmózgiem też nie. Dlaczego więc musze wysłuchiwac takich tekstów???
A tak szczerze jak to jest z Wami? Co sadzicie o przyjezdnych? Wiem, ze może
przez delikatność nie powiecie nic przykrego (chyba...). Ale naprawde zależy
mi na szczerych odpwoiedziach. Przeżyję, czy Was też denerwują przyjezdni?
Poczytam sobie jujtro w pracy...
A tak z innej beczki.
Byliśmy sie ukulturalniać 19.00, dziękujemy