bw1971
28.12.06, 12:17
witajcie,
od kilkinastu lat zmagam się z nałogiem mojej bliskiej osoby, obawiam się, ze
dobrym zdrowiem już nie bedzie mógł się cieszyć. O leczeniu nie chce słyszeć,
żadne argumety nie przemawiają. Do lekarza boi się iść, bo wie, ze usłyszy
wyrok na swoje życie, poddał się. Nie mogę się już patrzeć na niego, zadne to
życie kazda strona coś w swoim zyciu traci...
Czy istnieje jakaś alternatywa? Może inną drogą można mu pomóc?
Pomóżcie....