tosho
21.07.06, 11:20
Witam. Mam 21 lat (ur. 1985) Oto (długa) historia mojej choroby.
Objawy, które wystąpiły umieszczam pod tekstem.
Przez kleszcza zostałem ugryziony w VII 2002. Siedział na mnie co najmniej 2
dni; rumienia ani gorączki nie miałem. W XI 2002 przeszedłem infekcję tzw.
przeziębienie czyli: podwyższona temp., katar, kaszel, gardło – nic więcej;
infekcja trwała typowo ok. 1 tydzień – po niej pełen powrót do zdrowia.
Infekcja ta niczym się nie różniła od tych które łapałem przed ugryzieniem
kleszcza. (chorowałem 1-2 razy do roku „jak każdy”, ogólnie byłem zdrowy).
Niepokojące jednak stało się to, że zacząłem zbyt często łapać te
„przeziębienia”, wystąpiły one (około): XII 2002, III 2003, VI 2003, VII
2003 (tutaj wystąpiło też coś a’la grypa żołądkowa, przez tydzień nie miałem
KOMPLETNIE apetytu + jeden dzień biegunka, 1 raz wymiotowałem), VIII 2003
(tu byłem na wakacjach w Portugalii).
Za każdym razem infekcje te wyglądały podobnie jak opisuję wyżej (ani razu nie
był stosowany antybiotyk).
Dalej ok. XI-XII 2003 zauważyłem u siebie brak energii, dosyć nasilony trądzik
ropny, obłożony język i tak się czułem do III 2004 kiedy to dostałem zapalenia
gardła i temperatury ok. 38 stopni. TUTAJ PIERWSZY RAZ ojciec przepisał mi
Duomox (dawka przeciętna dla infekcji ukł. oddechowego). Antybiotyk nie
przyniósł żadnej ulgi, podleczył jedynie na krótko trądzik. !!!Od tego też
zdarzenia utrzymał się stan podgorączkowy (ok.36,4 – 37,3), brak energii,
niewielki szum w uszach, prztykanie w uszach, poczucie choroby, które to
objawy mam do dziś!!!.
Zaczęły się „wędrówki” po lekarzach i szpitalach. W okresie IV – V 2004
wziąłem Zinnat, Sumamed, Augmentin – nie dawały poprawy.
W VI 2004 (po zdaniu matury) wycięli mi migdałki (pod osłoną antybiotyków
augmentin i supracyclinum). Po wycięciu żadnej zmiany.
W VIII 2004 - Tomografia Komp. głowy w normie
W X 2004 pomimo złego samopoczucia zacząłem studia zaoczne. W tym też miesiącu
robiłem badanie na boreliozę metodą ELFA wynik 0,35 (negatywny < 0,75) (dodam,
że ostatni antybiotyk byl na pocz. VII 2004) . Nikt ani razu nie powiedział
mi, że to nie jedyne badanie przy diagnozowaniu boreliozy.
Cały czas przeprowadzałem też inne badania diagnostyczne. Ciągle miałem w/w
objawy, funkcjonowałem na tzw. „pół obrotach”
W XII 2004 dostałem autoszczepionkę na gronkowca złocistego wyhodowanego z
nosa. Wiadomo – żadnej poprawy.
W I 2005 przerwałem studia, stwierdziłem, że musze najpierw dojsc do zdrowia –
dostałem urlop dziekański – dziekan był przychylny.
W I 2005 badanie echo serca – bez cech uszkodzenia m.sercowego; usg jamy
brzusznej w normie.
W III 2005 była fala grypy – dotknęło również mnie i dostałem Erytromycynę
przez 10 dni.
Reakcja była JAK RĘKĄ ODJĄL wszystko!!! – już w drugim czy trzecim dniu
stosowania. Po odstawieniu antybiotyku wszystko stopniowo wróciło. (Teraz już
wiem, że erytromycynę stosuje się m.in. w fazie przewlekłej boreliozy).
(Później erytromycyna już nie zadziałała -> III / IV 2006)
W IV 2005 miałem badanie bronchofiberoskopii. Wyhodowano Gronkowca złocistego
++ Kuracja: Clindamycina a 300mg 3x2 tabl./ dzień przez 21 dni. Po kuracji
zniknął gronkowiec (potwierdziła to ponowna bronchoskopia VI 2005), zniknął
metaliczny zapach z ust, podleczył się trądzik. Reszta – bez poprawy. Niestety
pojawił się problem hemoroidalny.
IX 2005 – cały czas mam w/w objawy, funkcjonuję na tzw. półobrotach.
Tygodniowy pobyt w klinice dermatologii – pod obserwacją.
Leczenie: doxycyclina 16 dni 100mg + 20 dni 50 mg -> na trądzik.
Ogólnie bez poprawy.
X 2005 – kolonoskopia Wszystko OK. Rozpoznali tylko nieswoiste zapalenie
jelita grubego ( teraz już wiem że to prawdopodobnie przez te wszystkie
antybiotyki. Teraz stosuję dietę, ale o tym dalej)
X 2005 – ponownie rozpoczynam I rok studiów zaocznie. (tym razem zaliczam cały
rok)
(Rozpoczynam również pić zioła, które piję do III 2006, efekt jako-taki ale
nie żałuję , że podjąłem taki rodzaj kuracji. Swoją drogą zielarz standardowo:
„trzeba wzmocnić ukł. odpornościowy”

.
Okres od X 2005 do III 2006 – jestem dosyć aktywny, b.dobre wyniki na
studiach, ćwiczę czasem fizycznie, byłem nawet na nartach w górach przez
tydzień. Objawy jednak nadal są, kiedy czuję się zmęczony – kładę się spać
itd. Miałem już nadzieję, że wyjdę nie wiadomo z jakiej choroby, że być może
sama przejdzie. Niestety, przez cały III-IV 2006 mam bardzo duży spadek
energii, czuję się wyczerpany, kładę się spać kilka razy w ciągu dnia, taka
jakby rozciągnięta przez 2 miesiące infekcja, na dodatek odpluwałem rano
brązowawą wydzielinę Odstawiam też zioła – i tak już więcej by mi nie pomogły.
Znów dostaję antybiotyk – erytromycynę (która już niestety nie zadziałała jak
w III 2005, wręcz przeciwnie – po drugiej dawce leku wymioty, ból brzucha).
Erytromycynę od razu odstawiłem i dostałem Zinnat i azytromycynę.(po ok.
tygodniu brania) Niewiele one pomogły.
VI 2006 – diagnoza: candida albicans (pierwsza diagnoza, wydawała się
logiczna, wspominałem nawet mojej pani dr o ukaszeniu przez kleszcza)
Zaraz po rozpoczęciu restrykcyjnej diety wystąpiły mi typowe objawy die-off:
budziłem się z bólem gardła, było mi bardzo zimno, jeden dzień miałem coś co
przypominało grypę żołądkową, osłabienie (ale zupełnie innego rodzaju - myślę
że bardzo trafnie to nazwałem: uczucie osłabienia osoby która jest na głodówce
– pomimo że jadłem 5-6 posiłków dziennie - związane zapewne z niedostarczeniem
składników, którym odżywial się drożdżak). Najważniejszym jednak sygnałem było
ograniczenie o jakieś 80% trądziku ropnego i to, że stany podgorączkowe jakby
się unormowały. Jak już pisałem sama dieta u mnie na początku trwała 3 tyg. i
już właśnie pod koniec 3 tyg. czułem że z dnia na dzień mam więcej energii.
(nalot na języku również się zmniejszył i z białego koloru zmienił się na
bardziej żółty).
Następnie odebrałem wynik bad. mykologicznego (potwierdził diagnozę: c.
albicans ++) i zacząłem brać flumycon
(fluconazolum) 100mg/ dzień. Brałem go przez 3 tyg. jednak odstawiłem -
poniewaz czulem sie "jak wrak" po nim.
Dalej miałem zamiar leczyć się samą dietą i różnymi suplementami.
17 VII 2006 odebrałem wynik na borelioze metodą western blot i się załamałem.
Badanie to robiłem z przeświadczeniem żeby dla spokoj uwykluczyć.
Wynik badania:
Szpital w Poznaniu, Juraszów
Test Euroline - WB
Anty-Borrelia burgdorferii igg/igm
Pasmo Antygen
-------------------------------------
VlsE Variable major protein-like seguence expressed
83 kDa Antygen o ciężarze molekularnym 83 kDa
41 kDa Flagellina, p 41
39 kDa Bmp A, p 39
31 kDa Osp A, p 31
25 kDa Osp C, p 25
30 kDa p 30
21 kDa p 21
19 kDa P 19
17 kDa P 17
Wynik: w klasie IgG : ujemny
w klasie IgM : dodatni (Ospl+)
---------------------------------------
20 VII 2006 Wizyta u Prof. Kocięckiej.
Dosyć szczegółowo o wszystko mnie wypytała. Powiedziałem również o
„zadziałaniu” erytromycyny. Wstrzymała się na razie z diagnozą. Zleciła
badanie Elisa (za tydzień wynik. Wiem już jakie jest zdanie na temat tego
badania – nie będę komentował). Obejrzała również wynik badania Western Blot i
sprawiła trochę wrażenie jakby ona w swojej praktyce nie opierała się za
bardzo na tym badaniu.
Jednakże powiedziała, że jeśli Elisa wyjdzie ujemna to jeszcze raz mam zrobić
WB w Warszawie.
Chcąc- nie chcąc nie zamierzam poprzestać na tej lekarce.
OBJAWY:
To są moje objawy, które wystąpiły na przestrzeni tych około 3 lat:
- stany podgorączkowe od marca 2004 (temperatura waha się 36,4 – 37,3), w
związku z tym czasem dreszcze
- ciągłe uczucie zmęczenia, brak energii
- c