Dobry Humor

[broneknotgeld]

Tu niy bydzie ło to rumor
www.dobryhumor.pl/
Trza mieć zowdy dobry humor.

[broneknotgeld]

Wiyrchym wontek dom
Dobry humor mom.

[luna-a]

broneknotgeld napisał:

> Wiyrchym wontek dom
> Dobry humor mom.
;*)!
Super jest ten z wiyrchu wontek.
Klikam pod-nim/nad-nim... Na poczon_tek!
;b!
_
forum.gazeta.pl/forum/71,1.html?f=26289

[broneknotgeld]

Jak sie humor mo trza klikać
Idzie tako tyż pobrykać.

[broneknotgeld]

Humor zowdy u mie dobry
Choć sie cisnom czasym kobry.

[broneknotgeld]

Rym czowieka durś raduje
Toż niy grzyszy kto rymuje.

[broneknotgeld]

Dobry humor w szwortek mom
Tako wiyrchym wontek dom.

[madohora]

Szef do chłopca biurowego;
— Gdzie to chodziłeś?
_ Ostrzyc włosy.
— W godzinach biurowych?
— One wyrosły mi także w biurze

Kawały wyszperane w starych śląskich kalyndorzach

[madohora]

Poniży pora kawałów wyszperanych w starych śląskich kalydorzach z lot 30-tych XX wieku (okres międzywojenny)

[madohora]

Młoda mężatka zasięga rady u starszej koleżanki:
- Co dajesz swojemu mężowi, gdy mu obiad nie smakuje?
- Kapelusz i płaszcz!
--

[madohora]

- Masz swój pierścionek, nie nadajemy się dla siebie
- Powiedz mi prawdę kochasz innego?
- Tak!
- Powiedz mi gdzie on mieszka
- Chcesz mu krzywdę zrobić?
- Nie. Chcę mu sprzedać ten pierścionek!

[madohora]

- Kuba na co pan Bóg stworzył kartofle
- Ano chyba po to aby i biedny miał kogo ze skóry obedrzeć

[madohora]

- Magdusiu a to czemu postawiłaś kołyskę z dzieckiem aż na stole?
- A bo dlatego proszę pani abym dobrze słyszała kiej dziecko na ziemię spadnie
--

[madohora]

Pewien ojciec postanowił syna swojego bardzo wcześnie ożenić:
- Dlaczego tak wcześnie chcecie go ożenić? Poczekajcie parę lat aż zmądrzeje
- To niemożliwe. Bo jak zmądrzeje to się nie ożeni

[madohora]

- Wiecie co, mój mąż często tak głośno mówi przez sen, że spać nie mogę
- Dopuście go też w dzień do głosu a z pewnością przestanie w nocy gadać

[madohora]

U Adwokata:
- Panie mecenasie czy jak mi pies skradnie kawał mięsa to właściciel za to odpowiada?
- Oczywiście!
- W takim razie należy mi się od pana mecenasa 2 zł 50 groszy bo to pana pies mi to mięso ukradł
- Przynieś pan w takim razie całą ćwiartkę a skwitują pana z mojego honorarium

[madohora]

Mąż do żony:
- Jeżeli masz zamiar wypowiedzieć jej służbę, dlaczego nie zrobisz tego teraz?
- Zaczekam aż postawi talerze na kredensie

[madohora]

- Mężu, jeśli mnie poślesz w góry to codziennie będę śnić o Tobie
- Zróbmy to odwrotnie. Zostań przy mnie i śnij o górach

[madohora]

Na małej stacyjce kolejowej w podgórskiej miejscowości wysiada jakieś niemożliwie grube panisko i rozgląda się za jakąś furmanką. Przed stacją stoi tylko jedna furmanka zaprzężona w nietęgiego konia:
- Gospodarzu, znacie Chodakówkę - zapytuje furmana podróżny
- Znam, co bym miał nie znać. Będzie mila stąd
- To mnie może odwieziecie?
Góral spogląda na grubasa, na swojego konika i drapie się w głowę
- No jedziecie? Zapłacę dobrze!
- Wszystko to ładne. Ino droga ciężka; nie wiem panie czy ja was na raz zabiorę

[madohora]

Dwaj chłopcy stanęli u okienka do kasy biletowej:
- Proszę dwa bilety dla dzieci - mówi jeden
- Jak to? - zapytał kasjer - Przecież masz już dziesięć lat
- Nie, tylko dziewięć i pół!
- A ten?
- To mój brat. On jest o miesiąc młodszy ode mnie!

[madohora]

Na lekcji:
- Istnieją pewne grube ryby, które żywią się tylko sardynkami
- Jakżeż one zdołają otworzyć puszki?
--

[madohora]

- Pomyśl tylko - woła młoda żona do męża powracającego z biura - co mi się wydarzyło. Upiekłam leguminę, postawiłam na stole i wyszłam z kuchni. W tym czasie pies ją pożarł. Jestem zrozpaczona.
- Uspokój się najdroższa - mówi czule małżonek - kupię ci nowego psa

[madohora]

Baba i zając

Martwiła się raz baba, do domu wracając
Ze jej drogę przeleciał (zła to wróżba) zając
Zając zaś większą odczuł w sercu trwogę
Że mu (co za nieszczęście) baba wlazła w drogę

[madohora]

Bokser wraca do domu po walce:
- Na miłość Boską, jak ty wyglądasz - woła żona - Oczy masz sine i spuchnięte!
- To nic moja droga, trzeba ci było widać jak wyglądał mój przeciwnik
- A jakże on wyglądał?
- Nie wiem, bo przecież nic nie widzę!

[madohora]

Trochę zmienione przeze mnie - dostosowane do obecnych czasów:)
W pewnej osadzie profesor wygłosił odczyt o szkodliwości alkoholizmu. Pragnąc przekonać audytorium o fatalnych skutkach pijaństwa, używał wszelkich argumentów, wreszcie zawołał:
-Postawcie osła między wiadrem wody a wiadrem wódki, a przekonacie się że wybierze...
- Wiadro z wodą - pada audytorium
- Oczywiście. A dlaczego?
- No bo jest osłem!

[madohora]

- No jakże Wojciechowa co tam z pani mężem słychać? Ulżyło mu po tych pijawkach com mu je zapisał?
- Może by ta było i ulżyło. Ale cóż z tych pijawek co pan zapisał to zjadł tylko pięć, a reszty nijak nie chciał

[madohora]

-Dwa bilety do Grodziska
- W Poznańskiem czy pod Warszawą?
- Tam gdzie taniej!

[madohora]

Człowiek współczesny powstał dzięki ludom pierwotnym

[madohora]

Przed ganek zajechała golaska, z której wysiedli podróżni

[madohora]

Alkohol nie ma blasku ale jak się go ktoś napije to mu się oczy świecą.

[madohora]

- Jakie jest najszybsze wyjście z kryzysu w Polce?
- Lotnisko Okęcie!

[madohora]

Na ofierze odkryto cztery radny. Dwie śmiertelne, pozostałe na szczęście nie

[madohora]

- Dlaczego sołtys otworzył nowe konto w banku?
- Bo stare było już puste!

[madohora]

W sądzie:
- Dlaczego uderzyła pani męża garnkiem w głowę?
- A to jakiś powód jest potrzebny?

[madohora]

- Żona ma urodziny, a nie wiem jaki dać jej prezent...
- Może przyjdź do domu trzeźwy?
- Nie przesadzajmy, to nie jest okrągła rocznica.

[madohora]

Dżungla. Na gałęzi wiszą dwa leniwce. Mija jeden dzień, drugi. Na trzeci dzień jeden z leniwców powoli poruszył się na gałęzi:
Na to drugi: - A coś ty taki nerwowy?

[madohora]

Staruszka w warzywniaku:
- Chciałabym wziąć pięć kilo kartofli, ale chyba nie doniosę do domu...
- Niech babcia bierze. Ja babci tak zważę, że babcia spokojnie doniesie...

[madohora]

- Baco, co trzeba zrobić jak się w górach spotka głodnego niedźwiedzia?
- Nic nie musita robić, on już syćko za wos zrob

[madohora]

Owsik żyje na łące na skraju lasu

[madohora]

Chorego z wszawicą najlepiej wyizolować

[madohora]

- Ile lat ma twoja siostra?
- Już się pogubiłem. Dwa lata temu miała 25 lat, a wczoraj skończyła 23. Jak tak dalej pójdzie to będziemy rówieśnikami

[madohora]

- Skąd masz tego misia? - pyta mama Jasia
- Od kolegi z trzeciego piętra
- A co powiedział gdy ci go dawał?
- Nic, tylko strasznie płakał

[madohora]

- Co dasz mężowi pod choinkę?
- Czopek, wielkiego wyboru nie mam
- Jak to czopek?
- A co można dać takiej dupie?

[madohora]

- Dlaczeg choinka nie jest na święta?
- Bo jodła

[madohora]

Pani pyta Kasię:
- Kasiu co to jest litr?
- To samo co kiligram tylko na mokro

[madohora]

Nauczycielka języka polskiego pyta uczniów:
- Jak brzmi liczba mnoga od rzeczownika ?niedziela?
- wakacje - proszę pani

[madohora]

Jasiu pyta swojego dziadka:
- Dziadku, co robisz z tą butelką? Budujesz w niej żaglowiec?
- Z początku to nawet chciałem wnusiu, ale teraz to już chciałbym tylko wyciągnąć rękę ze środka

[madohora]

Baba niy jest cowiekiym. A wiycie czymu? Bo jak się za babom zawoło - Ej cowieku - to ona się nogdy niy obejrzy a chop zawsze

[madohora]

Na przystanku autobusowym stoi gazeciarz i krzyczy:
- Sensacja, sensacja! W naszym mieście już 56 ofiar!!!
Zaciekawiony przechodzień kupuje od niego gazetę.
Po chwili sprzedawca wrzeszczy:
- Sensacja, sensacja! W naszym mieście już 57 ofiar!!!

[madohora]

Żydowski krawiec uważnie mierzy materiał przyniesiony przez klienta. Ten pyta żartobliwie:
- Co, kombinuje pan, żeby i dla pana wystarczyło?
- Dla mnie na pewno wystarczy. Kombinuję, żeby wystarczyło dla szanownego pana.

[madohora]

Zatrzasnąłem dziś rano kluczyki w samochodzie, a wraz z nimi dwójkę moich małych dzieci. Przechodzący obok sąsiad pyta:
- Masz zapasowy komplet?
- Tak, mam dwóch synów z inną kobietą...

[madohora]

Dresiarz podjeżdża beemką pod okna na blokowisku i drze się:
- Zajebala! Zajebala! Za-je-ba-laaaa!!!
Z okna wychyla się laska:
- Izabela, kretynie, Izabela!

[madohora]

Na lotnisku celnik do pasażera:
- Czy ma pan coś do oclenia?
- Nie, nie mam.
- Jest pan pewien? Co w takim razie robi za panem ten słoń z chlebem na uszach? - upiera się celnik.
- Proszę pana, to moja sprawa, z czym jem kanapki!

[madohora]

Siedzi sobie facet w barze i czyta gazetę, a przed nim stoi zupa.
Do baru wpada drugi facet strasznie głodny. Patrzy i widzi ze tamten pierwszy czyta gazetę i w ogóle nie pilnuje zupy. Bierze łyżkę i zaczyna jeść. Je i je aż na dnie widzi - leży grzebień. Tak go ten grzebień obrzydził, że zwymiotował. W tym momencie pierwszy podnosi głowę znad gazety i pyta:
- Co, pan też doszedł do grzebienia?

[madohora]

Warszawiak, Ślązak i Kaszub pojechali na wczasy do Egiptu. Gdy płynęli łódką, wyłowili z wody gliniany dzban z dziwną pieczęcią. Po chwili złamali tę pieczęć i z dzbana wyleciał Dżinn.
- Uwolniliście mnie, spełnię wasze trzy życzenia. Po jednym na każdego.
Kaszub:
- Ja tak kocham Kaszuby... Niech zawsze woda w jeziorach będzie czysta, ryb będzie pod dostatkiem, a turyści niech będą porządni i bogaci.
Dżinn:
- Nudnawe życzenie, ale jak chcesz. Zrobione.
Warszawiak:
- Wybuduj dookoła Warszawy ogromny mur, żeby odgrodzić moje miasto od reszty tego zacofanego kraju i żeby żadni wsiowi mi tu nie przyjeżdżali.
Dżinn:
- OK. Zrobione. Teraz ty - Dżinn zwraca się do Ślązaka.
Slązak:
- Powiedz mi coś więcej o tym murze wokół Warszawy.
- No, otacza całe miasto, jest betonowy, wysoki na kilometr i szeroki na trzy kilometry u podstawy. Mysz się nie prześlizgnie.
Slązak:
- Dobra. Nalej wody do pełna

[madohora]

Richard do Alojza:
- Pieronie, Alojz, ale źle wyglądasz!
- Nie dziwota, jak człowiek musi przy monterach harować od rana do wieczora.
- A długo to tam już robisz?
- Po niedzieli mam zacząć.

[madohora]

Górnik Ecik po raz pierwszy wyjechał ze swoją Trudą nad morze. Wchodzi na plażę i mówi do żony:
- Q*.*a, Truda, patrz ile tej wody!
- Q*.*a, Truda, patrz jakie piękne drzewa!
- Q*.*a, Truda, patrz ile tu ludzi!
Podchodzi Gostek:
- Pan jest ze Śląska?
- Tak, a skąd pan poznał?
- No po tej q*.*ie.
- Widzisz, q*.*a, Truda, na Tobie to się każdy pozno

[madohora]

Na prywatce chłopak mówi do dziewczyny:
- Jesteś pierwszą, w której się zakochałem
- Co za pech. Znów początkujący!

[madohora]

Roz Antek chcioł wypróbować swojego kamrata i pedzioł mu tak:
- Wiysz Francek jak jo umra to bych chcioł żebyś przy mie tak trzy noce wahowoł. Możesz mi to przysiądz?
- Do ciebie wszystko - pado Francek - Moga nawet i tydziyń
- No i dobrze
Antek chcioł sie przekonać czy Francek dotrzymo słowa i udawoł umrzyka. Leżoł a trumnie a okiym ukradkiym spoziyroł czy Fracncek umowy dotrzymo. Francek był szefcym i żol mu było tych trzech nocy to se trzewiki do zelowania przyniósł i kołki wbijoł. Naroz Antek z tumny godo:
- Przy trupie sie niy klupie....Przy trupie sie niy klupie
- A umarty mo pysk zawarty - pado Francek

[madohora]

Za darmo.
Szed chop przez las i naszed grzyba. I przyszed do chałupy, wbił do gorka pół kopy wajec
dodoł dwie sztwiertki masła i usmażył se wajecznice. I zjod. .... potem oblizując się, rzekł:
"Babo dobre śniodani, a nic nie kosztowało, boch grzyta naszed.

[madohora]

Żona pyto sie swojego chopa co to je konsternacja.Bo we robocie czynsto tego
słowa używajom a łona nie wiy co to je.łon ji pado .Wyobroż sie że mie zastajesz
we łożku ze swojom najlepszom przijaciółkon.Ty nic niy godosz my nic niy godomy
nastaje cisza .I to właśnie jest konternacja.łona pado .Acha to tak samo jak ty
bys mie zastoł we pryku ze swoim przijacielym .łon ji przerywo i pado niy niy
niy .Niy myl kosternacji ze kurestwym.

[madohora]

Dlaczego chce się pan rozwieść z małżonką?
- Wysoki sądzie, poznałem ją, oświadczyłem się, potem był ślub, syn nam się
urodził, ochrzciliśmy, potem jakoś urodziny były moje, potem teściowa mi zmarła,
potem pracę
lepszą dostałem, potem żeśmy mieszkanie sobie kupili, syn do przedszkola poszedł,
dostałem awans, podwyżkę, kupiłem samochód, przeprowadziliśmy się znowu,
dziecko do pierwszej komunii poszło...
- Wygląda na wyjątkowo udane pożycie małżeńskie, skąd wniosek o rozwód?
- Wysoki sądzie, bo ostatnio jakoś żadnej okazji większej nie było i małżonkę
żem na trzeźwo zobaczył..

[madohora]

Idą trzy dziolchy przez plac: 12, 13 i 14-latka.
12-latka pokazuje na biolo plama na ziemi i godo:
- Paczcie,ftoś rozlol mlyko.
13-latka wonio i godo:
- To niy mlyko,to sperma.
14-latka polizala i godo:
- Na dodatek niy z naszego placu.

[madohora]

Rozmowa na pierwszej randce:
- Masz jakieś nałogi?
- Nie...
- A jakieś hobby?
- Lubię rośliny.
- O a jakie ?
- Chmiel, tytoń, konopie.

[madohora]

Przychodzi mało Marysia do dom po mszy i liże loda. Matka sie jom pyto:
- Skąd mosz tego loda?
- A dyć daliście mi dwa złote
- Ale to było na kościół
- Ja, ale dzisiej wpuszczali za darmo!

[madohora]

Wulc kupił se jabola, wypożyczył kaseta porno. Przyloz do dom i pado:
- No to lubiem. Szampan i dziewczynki

[madohora]

- Cóż to mój mężu, w taką burzę wybierasz się na polowanie?
- Dlaczego nie? Może mi się poszczęści i piorun zabije zająca

[madohora]

Dr. M wraca w poludnie z polowania objuczony zwierzyną.
- Musiałeś się dobrze nachodzić, skoro w tak krótkim czasie zdążyłeś upolować tyle zajęcy
- Nachodzić? Po cóż się męczyć? Napisałem do strażnika, a on wczesnym rankiem wypatrzywszy w roli parę sztuk naznaczył je obok tyczkami. Gdy przyjechałem, poszedłem od tyczki do tuczki i w ciągu pół godziny strzeliłem pięć zajęcy.

[madohora]

- Pani odsyła tego bażanta, bo już go czuć
- A cóż to pani wasza kupuej bażanta do wąchania czy do jedzenia...

[madohora]

— Jak panu idzie interes?
— Daj pan spokój, jaki tam Interes?
Po pierwsze jest on za mały, żeby go nazwać ^iiuteresem"...
— No, a po drugie?
— Wogóle nie idzie...
— No to ciesz się pan, że ten interes jest taki mały. Coby to tyło zmartwienia, gdyby interes był większy!..

[madohora]

— Dlaczego chciałeś popełnić samobójstwo?
— Bo teściowa wpadła pod samochód!
-No to raczej powinieneś się cieszyć!
— Ale właśnie nic się jej nie stało

[madohora]

- Na kiedy będzie to ubranie?
—Jak dostanę pieniądze za pierwsze!
—Ooo! Tak długo nie mogę czekaćl

[madohora]

Ztfkać niewolne Dwie baby kłócą się zajadle na podwórku.
— Ach ty cholero, ty złodziejko, ty k...o. —
Tylko nie „ty" — wypraszam sobie

[madohora]

— Panno Zosiu, jak pani spędziła Sylwestra?
— O bardzo dziękuję, dobrzę, ale skąd pan wie, że miał się nazywać Sylwester

[madohora]

Dzisiejsza słuzba
Pani do służącej: — Oh l Franiu, zapomniałyśmy podać przekąskę.
Frania:—Rzeczywiście, jakeśmy głupie; proszę pani.

[madohora]

- Zeszłego razu - mówi nauczyciel w szkole - mówiliśmy o ptactwie. Jasiu powiedz nam jak wygląda gęś
Jasiu wstał ale nie odpowiada
- No powiedzże, są u was gęsi?
- Są proszę pana
- No więc jak wygląda gęś?
- U nas żadna gęś nie wygląda
- Jak to:
- Bo jak była w drzwiach kurnika dziura, to gęsi wyglądały ale teraz tata zabił tę dziurę deską i teraz żadna gęś nie wygląda

[madohora]

- Ma uszy jak kot, ma ogon jak kot, ma oczy jak kot ale nie jest kotem?
- Kotka!

[madohora]

Dlaczego pańska żona tak elegancko się ubiera a pan chodzi taki zaniedbany?
- Bo ona ubiera sie wedle paryskiego żurnalu a ja według swojej ksiązki czekowej

[madohora]

Nie ufasz mi? Pożycz mi do niedzieli 100 zł a zobaczysz czy ci ich nie oddam
- O ja ci wierzę i bez takiej próby....

[madohora]

Córka: - Następny akt rozgrywa się rok później tatusiu
Ojciec: - Dobrze, dobrze, żebyśmy tylko biletów nie zgubili gdzieś przez ten rok