Dodaj do ulubionych

Keynes kotntra Friedman

IP: *.czestochowa.cvx.ppp.tpnet.pl 30.10.01, 23:06
" Dzisiejsi Amerykanie coraz bardziej skłaniają się ku większemu udziałowi
państwa niż rynku w gospodarce . A więc poglądy Keynesa wezmą górę "

Philip Bowring " International Herald Tribune ",24.10.2001
/przedruk - tygodnik "Forum" , 29.10.2001/
Obserwuj wątek
    • .pepe. Re: Keynes kotntra Friedman 02.11.01, 10:53
      teraz w USA Keynesizm może się sprawdzić, po kilkudziesięciu latach liberalizmu
      gospodarczego gospodarka USA osiągnęła tak wysoki poziom, że jest co dzielić. A
      w Polsce tylko liberalizm może spowodować obniżenie kosztów pracy, zaostrzenie
      konkurencji i wzmocnienie gospodarki.
      • Gość: V.C. Re: Keynes kotntra Friedman IP: *.czestochowa.cvx.ppp.tpnet.pl 02.11.01, 19:32
        Te legendarne , "wysokie" koszty pracy w Polsce są ( w przemyśle ) : 3-
        krotnie niższe w Grecji , 6- krotnie niższe niż we Włoszech , 7-krotnie niższe
        niż w USA i Francji , ponad 9-krotnie niższe niż w Japonii i prawie 11-krotnie
        niższe niż w Niemczech .
        • Gość: doom Re: Keynes kotntra Friedman IP: 212.244.191.* 04.11.01, 17:43
          jezeli wezmiesz nominalna wartosc pieniedzy, ktore sa u nas zarabiane, to
          rzeczywiscie koszty pracy sa nizsze.

          Jednak najwazniejszym wskaznikiem jest wydajnosc pracy w stosunku do nakladow -
          u nas przerost zatrudnienia w firmach panstwowych, masa obciazen podatkowo-
          ZUSowych i tym podobne elementy powoduja ze mamy wysokie koszty pracy i nie
          chodzi tu o konkretnego "Kowalskiego" tylko o gospodarke jako calosc.

          www.kapitalizm.republika.pl/
        • Gość: Magda Re: Keynes kotntra Friedman IP: *.netia.pl 21.11.01, 10:34
          Gość portalu: V.C. napisał(a):

          > Te legendarne , "wysokie" koszty pracy w Polsce są ( w przemyśle ) : 3-
          > krotnie niższe w Grecji , 6- krotnie niższe niż we Włoszech , 7-krotnie niższe
          > niż w USA i Francji , ponad 9-krotnie niższe niż w Japonii i prawie 11-krotnie
          > niższe niż w Niemczech .

          Chyba nie nalezy mylić kosztów pracy z płacą, bo to nie jest dokładnie to samo -
          pamietajmy o ZUS-ie, podatku, opłatach na PFRON itd.

      • Gość: Yao Re: Keynes kotntra Friedman IP: 213.25.164.* 22.11.01, 10:08
        Otóż ta pseudointelektualna kenesowska teoryjka nie może się sprawdzić nigdy i
        nigdzie - bo zawsze MUSI doprowadzić do jeszce większego kryzysu. Jeśli
        ktokolwiek ma jakiś przykład na działanie keynesowskich "mechanizmów
        mnożnikowych" w rzeczywistości gospodarczej, to byłbym wdzięczny za ich
        podanie.
    • Gość: V.C. Re: Marks kontra Friedman IP: *.czestochowa.cvx.ppp.tpnet.pl 02.11.01, 20:21
      "Wolna konkurencja nie wyzwala jednostek ; wyzwala kapitał "

      "Nieuchronnnym wynikiem konkurencji jest akumulacja kapitału w ręku
      nielicznych osób , to znaczy przywrócenie jeszcze straszliwszego monopolu "

      Karol Marks
      • Gość: doom Re: Marks kontra Friedman IP: 212.244.191.* 04.11.01, 17:45
        przeczytaj sobie "Spoleczenstwo Pokapitalistyczne" Peter F. Drucker
        • Gość: V.C. Re: Luttwak kontra Friedman IP: *.czestochowa.cvx.ppp.tpnet.pl 04.11.01, 21:01
          Przeczytaj sobie "Pułapka globalizacji " Hans Peter Martin
          albo "Turbokapitalizm " Edwarda Luttwaka ( byłego doradcy Reagana ) .
          • Gość: macias Re: Luttwak kontra Friedman IP: 212.160.117.* 05.11.01, 17:39
            a ty idź do W.C. i już nic nie czytaj tylko się spokojnie wysraj
            • maksimum Re: Luttwak kontra Friedman 06.11.01, 07:41
              VC jak juz bedziesz siedzial na tym tronie to nie czytaj przedrukow Forum z
              International Herald Tribune,tylko wez do reki Wall Street Journal i dowiedz
              sie z pierwszej reki co w Stanach piszczy.
              Forum podrzucilo ci kit do czytania zeby grunt uklepac pod wiecej rzadu w
              polskiej gospodarce.
              Az sie dziwie ze calkiem rozsadny -pepe-dal sie wciagnac w ta propagande jak
              garbaty na kajak.
              W tym samym wydaniu Intl Herald Tribune moze byc inny art.wskazujacy na calkiem
              przeciwne zachowanie Amerykanow i rzadu USA,tylko ci go nie przedrukowali bo
              bylbys skolowany jak pijana dziwka.
              • Gość: V.C. Re: Luttwak kontra Friedman - do Maksimum IP: *.czestochowa.cvx.ppp.tpnet.pl 08.11.01, 19:45
                Tygodnik "Forum" nie jest tubą propagandową rządu .
                • ptwo Re: Luttwak kontra Friedman - do Maksimum 28.11.01, 22:42
                  Gość portalu: V.C. napisał(a):

                  > Tygodnik "Forum" nie jest tubą propagandową rządu .

                  Nie, tylko swoją własną! W Ameryce (i gdzie indziej też) rózne rzeczy można
                  przeczytać, także głupoty. Dlatego trzeba mieć własny rozum
              • ptwo Re: Luttwak kontra Friedman 02.12.01, 05:18
                maksimum napisał(a):

                > VC jak juz bedziesz siedzial na tym tronie to nie czytaj przedrukow Forum z
                > International Herald Tribune,tylko wez do reki Wall Street Journal i dowiedz
                > sie z pierwszej reki co w Stanach piszczy.
                > Forum podrzucilo ci kit do czytania zeby grunt uklepac pod wiecej rzadu w
                > polskiej gospodarce.
                > Az sie dziwie ze calkiem rozsadny -pepe-dal sie wciagnac w ta propagande jak
                > garbaty na kajak.
                > W tym samym wydaniu Intl Herald Tribune moze byc inny art.wskazujacy na calkiem
                >
                > przeciwne zachowanie Amerykanow i rzadu USA,tylko ci go nie przedrukowali bo
                > bylbys skolowany jak pijana dziwka.

                Zgadza się, jak się coś czyta, to jeszcze trzeba przy tym myśleć. Ameryka jest
                wolnym krajem, każdy może drukować co chce, również głupoty, które później różni
                durnie przedrukowują w Polsce i robią ludziom wodę z mózgu.
            • Gość: V.C. Re: macias kontra Friedman ? IP: *.czestochowa.cvx.ppp.tpnet.pl 08.11.01, 19:43
              Gość portalu: macias napisał(a):

              > a ty idź do W.C. i już nic nie czytaj tylko się spokojnie wysraj

              Na Friedmana !!!???
      • Gość: the_foe No i Marks znokautowany IP: *.walbrzych.cvx.ppp.tpnet.pl 10.11.01, 17:29
        No i Marks sie przeliczyl bo nie uwzglednil polityki panstw demokratycznych,
        ktorych tendencja jest zwiekszajacy sie udzial w redytrybucji dzieki czemu
        transfer pieniadza przeprowadza sie w ruchu okreznym a nie prostoliniowym. Co
        gorsza, Marks nie przwidzial technologii jako ważnego a wkrotce dominujacego
        czynnika produkcji co czyni jego teorie zwykla kupa makulatury na przemial
        • maksimum KEYNES KONTRA FRIEDMAN-DO V.C 11.11.01, 07:09
          Twoj cytat VC :"Dzisiejsi Amerykanie coraz bardziej sklaniaja sie ku wiekszemu
          udzialowi panstwa niz rynku w gospodarce.A wiec poglady Keynesa wezma gore."
          Pierwsze zdanie odnosi sie do terazniejszosci,a drugie do przyszlosci.
          Jak wiesz VC Bush jest juz prawie rok prezydentem i jeszcze ponad 3 lata nim
          bedzie.
          Bush juz obnizyl podatki i chce je jeszcze bardziej obnizyc tylko Kongres nie
          jest do tego skory.
          Obnizanie podatkow swiadczy o mniejszej roli panstwa w gospodarce,a wiekszej
          wolnego rynku.
          Czym panstwo mniej zbierze podatkow tym mniej wyda-czyli rola panstwa w
          gospodarce sie zmniejszy.
          Dlatego nie radzilbym CI opierac swoich pogladow na jednym art.w Forum.
          Czasy Keynesa w gosp.amerykanskiej bezpowrotnie minely.
          W Europie jest on jeszcze popularny.
          Ale zauwaz jak sterowana przez panstwo gospodarka japonska przezywa 10 letni
          kryzys,bez zadnych widokow na poprawe.
          Idea EU-15 oparta jest na pomocy biedniejszym ,oraz sterowaniu odgornym,dlatego
          obawiam sie ze EU za kilka lat moze spotkac to samo co Japonie teraz.
          Chiny jeden z najtanszych producentow na swiecie zostaly wlasnie zaakceptowane
          do WTO,czyli prawdopodobnie ich tani export do USA i EU jeszcze sie zwiekszy.
          Oznacza to ze tania chinszczyzna wyprze drogie towary EU i co za tym idzie
          bezrobocie w EU-15 wzrosnie.
          Keynesizm oznacza wieksze podatki -czyli drozsze towary.
          To bylo dobre w czasach gdy Keynes zyl,ale nie teraz-w okresie
          GLOBALIZACJI,gdzie kazdy konkuruje niemal z calym swiatem.
          Serd. pozdr.
          • Gość: the_Foe Re: KEYNES KONTRA FRIEDMAN-DO V.C IP: *.walbrzych.cvx.ppp.tpnet.pl 12.11.01, 00:51
            Chiny mające wpływ na europejskie bezrobocie? Nie przesadzaj. Chiny nie mają
            technologii, te wszystkie hi-endy z Chin to głównie amerykańskie firmy, które
            szukają tanich pracowników. To służy rozwojowi USA, co ciągnie UE. UE nie jest
            zagrożona, dzisiaj, bezrobociem strukturalnym, tylko zwiększaniem się
            naturalnej stopy bezrobocia i schładzaniem gospodarki spowodowanym rosnącymi
            kosztami pracy. Dlatego rozszerzenie UE jest w interesie 15-tki. A te walki o
            zamykanie granic na naszych pracownikow to jakis bezsens - po kilku latach
            Niemcy same beda nas zachecac do podejmowania pracy.
        • Gość: bolsh Re: No i Marks znokautowany? buhaha IP: *.chelmnet.pl 03.01.02, 20:51
          Gość portalu: the_foe napisał(a):

          > No i Marks sie przeliczyl bo nie uwzglednil polityki panstw demokratycznych,
          > ktorych tendencja jest zwiekszajacy sie udzial w redytrybucji

          Majątek 358 najbogatszych miliarderów świata wynosi tyle, ile łączne dochody 2,3
          miliarda najbiedniejszych - tj. 45% ludności naszej planety.


          W USA 42% majątku narodowego jest własnością 1% populacji. W innych krajach
          rozwiniętych proporcje te kształtują się niewiele korzystniej, a dysproporcje te
          wykazują stałą tendencję ROSNĄCĄ.


          Według najnowszych danych opublikowanych przez Bank Rozliczeń Międzynarodowych,
          dziennie na świecie poza kontrolą rządów obraca się walorami równymi całemu PKB
          (Produktowi Krajowemu Brutto) Japonii. Roczna wartość ponadnarodowych operacji
          finansowych to 900 bilionów USD - kilkanaście razy więcej niż łączny PKB
          wszystkich państw świata.


          Oparte na czystej spekulacji transakcje walutowe osiągają równowartość 1300
          miliardów dolarów dziennie. Jest to 50 razy (!) więcej, niż wynosi wartość
          wymiany handlowej i niemal tyle, ile suma rezerw wszystkich banków narodowych
          świata, wynoszących łącznie ok. 1500 miliardów dolarów.

          > dzieki czemu transfer pieniadza przeprowadza sie w ruchu okreznym a nie
          > prostoliniowym. Co gorsza, Marks nie przwidzial technologii jako ważnego a
          > wkrotce dominujacego czynnika produkcji co czyni jego teorie zwykla kupa
          > makulatury na przemial

          Niestety nie przewidzial, ze tacy kretyni beda mieli jakies obiekcje :)
    • Gość: Skrzypek Re: Keynes kotntra Friedman IP: *.interklub.pl 12.11.01, 01:30
      Gość portalu: V.C. napisał(a):

      > " Dzisiejsi Amerykanie coraz bardziej skłaniają się ku większemu udziałowi
      > państwa niż rynku w gospodarce . A więc poglądy Keynesa wezmą górę "
      >
      > Philip Bowring " International Herald Tribune ",24.10.2001
      > /przedruk - tygodnik "Forum" , 29.10.2001/

      Tygodnik Forum to równie szmatławe i "wiarygodny" tygodnik jak "Polityka",która
      go wydaje.Prezentuje niemal wyłącznie lewackie pisma zachodu i stosuje chyba
      wszystkie przekręty politpoprawności.
      Zwycięstwo Busha i jego determinacja w obniżaniu podatków,choć i tak możnaby
      było dużo więcej,przeczy "Keynesowi".Polecam nie sugerować się lewackimi
      pisemkami,ale czerpać wiadomości np.z Wall Street Journal,Economist,Freeman
      czy z polskich gazet Najwyższy Czas czy Wprost(ale ten ostatni tylko w kwestiach
      gospodarczych-w pozostałych jego "wiarygodność" ściga się z "Polityką").
    • Gość: JAL Re: Keynes kotntra Friedman IP: *.warszawa.sdi.tpnet.pl 12.11.01, 09:31
      Gość portalu: V.C. napisał(a):

      > " Dzisiejsi Amerykanie coraz bardziej skłaniają się ku większemu udziałowi
      > państwa niż rynku w gospodarce . A więc poglądy Keynesa wezmą górę "
      >
      > Philip Bowring " International Herald Tribune ",24.10.2001
      > /przedruk - tygodnik "Forum" , 29.10.2001/

      Przypomina się stary Ecclesiastes (zwan także Kaznodzieją Salomonowym albo
      Koheletem): " - Jest czas rzucania kamieni i czas ich zbierania, czas wojny i
      pokoju, czs obłapiania i oddalania się od obłapiania...etc." (cytuję z pamięci).
      Jako ekonomista z wykształcenia, z poszerzoną wiedzą o marketingu i zarządzaniu,
      mogę stwierdzić z całkowitą pewnością: "- Żadna strategia nie sprawdza się zawsze
      i stale, w każdych warunkach". Te warunki się zmieniają i być może nadszedł czas
      Keynesa, po przeminięciu którego znowu pójdziemy do krynicy Miltona i Friedmana.
      • Gość: Qbek Re: Keynes kotntra Friedman IP: 212.191.66.* 17.11.01, 10:27
        "Milton i Friedman"?
        Milton to jest imię Freidemana, ekonomisto z wykształcenia
        • Gość: dkTygmon Re: Keynes kotntra Friedman IP: *.chello.pl 18.11.01, 21:08
          czy to Qbek H.?
      • Gość: Magda Re: Keynes kotntra Friedman IP: *.netia.pl 21.11.01, 10:39
        Również jako ekonomistka z wykształcenia nie mogę się nadziwić zwolennikom
        teorii Keynesa, którzy usiłuja prowadzić polityke gospodarcza zgodna z jego
        zaleceniami (począwszy od ministra Kołodki), ze zapominaja , iz każda teoria
        ma swoje założenia i ich niespełnienie powoduje niezadziałanie opisywanych
        mechanizmów. Zaś podstawowym założeniem teorii Keynesa jest stałość cen. To
        założenie, nawet przy stosunkowo niskiej jak na Polskę obecnej inflacji i tak
        pozostaje niespełnione więc o czym tu mowa...
    • Gość: Lechu Re: Keynes kotntra Friedman IP: *.dip.t-dialin.net 12.11.01, 20:19
      Kiedyś, jak byłem młody i bardzo arogancki, oraz mieszkałem w Polsce i nie
      znałem języków obcych, to też wyciągałem z lektury Forum i podobnych ersatzów
      bardzo daleko idące wnioski o świecie. Niewiele dawałem sobie powiedzieć nawet
      tym, co "byli i widzieli".

      Otóż obrazy świata powstałe na podstawie lektur takich źródeł mają (niezależnie
      od tego, czy cenzurowane, czy nie) tyle związku z rzeczywistością co onanizm z
      małżeńskim pożyciem seksualnym.

      Nie przejmuj się Forum, naucz się języków obcych i chodź choćby do Empików, ale
      nie sugeruj się czyimiś wymiocinami. Zbyt wiele tam arbitralnych wyborów:

      Pytanie a: dlaczego akurat prasa, a nie telewizja, albo internet?

      Jeżeli już prasa, to:

      1. trzeba wybrać listę krajów monitorowanych
      2. trzeba wybrać tytuły prasowe z wybranego kraju (czemu np. Time a nie
      Newsweek?)
      3. trzeba wybrać artykuły z danego numeru
      4. trzeba je przetłumaczyć.



      Wniosek: Co to ma wspólnego z wyborem obiektywnych źródeł do formułowania
      samodzielnych poglądów?

    • Gość: Jasio Do dyskutantow: Keynes kontra Friedman IP: 194.128.169.* 13.11.01, 10:53
      Panowie i Panie,

      wielu z dyskutantow prezentuje bardzo wysoki poziom wiedzy i wyksztalcenia, co
      zawsze jest przyjemnie widziec. Sugerowalbym tylko powstrzymanie sie od
      inwektyw bo one nie prowadza do rozjasnienia w koncu dosyc zawilej materii
      wspolczesnej gospodarki (globalnej?).

      Niektorzy sposrod dyskutantow przedstawiaja gospodarke jako pole konkurencji
      dwoch wielkich teorii ekonomicznych: J.M. Keynes'a i M. Friedmanna.
      Przestrzegalbym przed takim uproszczonym wgladem na stan wspolczesnego
      zrozumienia procesow gospodarczych.

      Wielu z nas slyszalo, a z niektorymi dyskutantami wymienialem poglady na temat
      (to chyba juz klasyka wsrod wielu ekonomistow) modelu Hicksa. W uproszczeniu:
      generowanie popytu tworzy wzrost gospodarczy przy gospodarce pracujacej
      ponizej 'capacity'. W sytuacji gospodarki 'at capacity' lepiej stabilizowac
      polityke monetarna i ograniczac wydatki budzetowe. Ta pewnego rodzaju synteza
      ma sie jak narazie calkiem dobrze jesli chodzi o wyjasnianie przebiegu
      ostatnich wydarzen gospodarczych wlacznie z tlumaczeniem potencjalnych efektow
      gospodarczych obnizki stop procentowych.

      Inna sprawa to przyczyny dlaczego dziennikarze niektorych gazet podaja w zbyt
      uproszczony sposob decyzje rzadow i wstawiaja je w ramki znanych ale nieco
      nieadekwatnych schematow dotyczacych obecnej polityki fiskalnej i monetarnej
      rzadow, bankow centralnych i USA, UK, Japoni i panstw kontynentalnej Europy.

      Mam wrazenie, ze obecna dyskusja w kregach zarowno ekonomicznych jak i
      biznesowych dotyczy pojec 'pojemnosci przerobowej -capacity' gospodarek tzn
      stanu przy ktorym wzrastajaca produkcja dobr i uslug przynosi zwiekszone
      marginalne przychody. Stad pojecia tzw 'babla wartosci aktywow', nowa runda
      WTO, pakiety fiskalne proponowane przez rzad amerykanski.

      Wydaje sie ze byloby dobrze przedyskutowac ktora z gospodarek jest 'under' a
      ktora 'at capacity' i dlaczego zwlaszcza w swietle obecnych obnizek ropy
      naftowej nastepujacych po ekspansywnym etapie rozwoju gospodarki swiatowej
      symbolizowanej przez efekt technologiczny dot com-ow.

      Pozdrowienia dla wszystkich,

      Glupi Jasio (ten z piosenki Jacka Kaczmarskiego)
      • Gość: V.C. Re: Do Skrzypka ( and not only ) IP: *.czestochowa.cvx.ppp.tpnet.pl 13.11.01, 20:41
        Trochę żałuję , że podałem jako źródło "Forum" . Uczyniłem tak , gdyż miałem
        świadomość , że są internauci , którzy w odróżnieniu od Szanownego Pana , nie
        władają tak biegle językami obcymi , aby móc czytać i w pełni zrozumieć artykuły
        z prasy zagranicznej .
        Całkowicie nie zgadzam się z "tezą" , że "Forum" jest [cytuję] "szmatławcem" .
        Poza tym , nie jest też "lewacki". Bardzo często przedrukowuje artykuły z
        wymienionego przez Ciebie "The Economist" i innych prawicowych , liberalnych i
        konserwatywnych pism .
        Czy możesz wymienić jakiegokolwiek powszechnie znanego i poważanego autora ,
        publikującego w "Najwyższym Czasie" . A jakiż to nakład ma Wasz organ ;-)
        Jaką poczytność ? Sądząc po wynikach wyborczych UPR , raczej śladową ;-)
        • Gość: Skrzypek Re: Do Skrzypka ( and not only ) IP: *.interklub.pl 14.11.01, 12:35
          Gość portalu: V.C. napisał(a):

          > Trochę żałuję , że podałem jako źródło "Forum" . Uczyniłem tak , gdyż miałem
          > świadomość , że są internauci , którzy w odróżnieniu od Szanownego Pana , nie
          > władają tak biegle językami obcymi , aby móc czytać i w pełni zrozumieć artykuł
          > y
          > z prasy zagranicznej .
          > Całkowicie nie zgadzam się z "tezą" , że "Forum" jest [cytuję] "szmatławcem" .
          > Poza tym , nie jest też "lewacki". Bardzo często przedrukowuje artykuły z
          > wymienionego przez Ciebie "The Economist" i innych prawicowych , liberalnych i
          >
          > konserwatywnych pism .
          > Czy możesz wymienić jakiegokolwiek powszechnie znanego i poważanego autora ,
          > publikującego w "Najwyższym Czasie" . A jakiż to nakład ma Wasz organ ;-)
          > Jaką poczytność ? Sądząc po wynikach wyborczych UPR , raczej śladową ;-)
          V.C miałem już chyba wątpliwą przyjemność dyskutowania z Tobą,a każdy twój post
          tylko utwierdza mnie,że jesteś raczej niereformowalny.Co z tego,że Forum nawet
          jeżeli cytuje prawicowe tytuły to w ilu procentach?Czy wiesz co to jest
          konstruktywizm antyrealistyczny?Zawsze można dobrać tak artykuły by potwierdzały
          t góry założoną tezę.Sądze,że nie czytałeś ani razu"Najwyższego czasu" ani wyżej
          wymienionych pism,tylko przedruki z "obiektywnego" forum.Nie masz własnego zdania
          bo wiedzę czerpiesz tylko z politpoprawnych pisemek,które wymieniłem
          wyżej.Ciekawe czy masz choć jedną odmienną opinie od tego co Ci te media
          sugerują.Bo Ja chcę ci powiedzieć,że choć bardzo szanuję "The Wall Street
          Journal","Freeman","Najwyższy Czas" czy częściowo(tj.w kwestiach gospodarczych-o
          czym już wspomniałem) "Wprost" to potrafie mieć zdecydowanie inne zdanie mimo,że
          się często z nimi w 90% zgadzam.(Te pisma są jednymi z nielicznych,które wyłamują
          się ze schematu politpoprawnego myślenia).Potrafię też przyznać rację
          ludziom,których nie dazę sympatią jeśli mają rację,natomiast Ty-nie sądze.
          Co do poczytności Najwyższego Czasu czy wyniku UPR,to przypominam,że
          demokratycznie wybory wygrywali socjaliści narodowi-np.Hitler czy komuniści-np.we
          Włoszech czy Francji,a odnoszą sukcesy populiści jak np. pan Lepper czy
          Miller,więc skala poparcia nie świadczy o słuszności poglądów.
          Jeśli chodzi o publicystów "Najwyższego Czasu" to wymienię dla przykładu Rafała
          Ziemkiewicza laureata tegorocznej nagrody Kisiela.Poza tym Korwin-Mikke czy
          Stanisław Michalkiewicz(też ciekawe czy choć raz go przeczytałeś?).Może wymień
          kto dla ciebie jest znanym,szanowanym i prawdomównym publicystą.Niech zgadnę-
          Parandowska?Michnik?
          Konkludując wiedzę swoją czerpiesz tylko z politpoprawnych pism,które wyznają
          PRYMAT swej "SŁUSZNEJ SPRAWY" nad PRAWDĄ.Nie czytasz innych więc powtarzasz
          bzdury na temat Korwina,Pinocheta czy przewagi Keynesa nad Friedmanem.
          Państwo nie ma własych peniędzy,więc by dać musi zabrać swym obywatelom m.in też
          Tobie,a samo kosztuje i gorzej je wyda od Ciebie.Tak likwiduje się bezrobocie i
          szybko rozwija(bo więcej pieniędzy jest zainwestowanych i dobrze wydanych-
          np.Irlandia),więc dlatego w dużym uproszczeniu Interwencjonizm jest dużo gorszy
          niż Wolny Rynek.
          • Gość: V.C. Re: Do Skrzypka ( and not only ) IP: *.czestochowa.cvx.ppp.tpnet.pl 14.11.01, 23:24
            Ziemkiewicza wolę jako autora opowiadań SF . Michalkiewicza słucham co
            niedziela na I w radiu . Felietony Korwina czytuję w "Angorze" , choć czasami
            mnie przerażają np. :
            " Innych socjalistów , jak łajdak lub idiota , nie było , nie ma i być nie
            może " albo
            "Dlaczego mamy przyjmować ustawy wymyślone przez głupków i pedofilów w
            Brukseli ?"
            JKM osiąga Himalaje politycznej niepoprawności . I to sutuuje go
            nieopodal ...Urbana .
            Paradowskiej nie znoszę .
            Szczerze mówiąc , wśród polskich publicystów , nie dostrzegam obecnie wielkich
            indywidualności . No , może z wyjątkiem Kapuścinskiego .
            Za granicą widzę więcej osobowości , których wypowiedzi zawsze zasługują na
            uwagę : Chomsky ,Barber ,Deschner, Rifkin , Luttwak , Eco , Grass, Ziegler itd.
            Mówisz "zabrać swoim obywatelom " .Mnie także . Otóż ,wyobraż sobie , że ja
            się na to godzę ! A interwencjonizm , w szerszym lub węższym zakresie , był ,
            jest i będzie konieczny . Całkowicie wolny rynek jest tylko nie istniejącym w
            rzeczywistości modelem , o czym doskonale wiedział już Adam Smith .
            • Gość: Skrzypek Re: Do V.C i innych lewaków IP: *.interklub.pl 15.11.01, 03:08
              Gość portalu: V.C. napisał(a):

              > Ziemkiewicza wolę jako autora opowiadań SF . Michalkiewicza słucham co
              > niedziela na I w radiu . Felietony Korwina czytuję w "Angorze" , choć czasami
              > mnie przerażają np. :
              > " Innych socjalistów , jak łajdak lub idiota , nie było , nie ma i być nie
              > może " albo
              > "Dlaczego mamy przyjmować ustawy wymyślone przez głupków i pedofilów w
              > Brukseli ?"

              Stwierdzenie rzeczywiście ostre,"skrótowe",ale czy nie prawdziwe
              (do "pedofilstwa" w domyśle wchodzi też aborcja,eutanazja walka o prawa homosiów
              i mniejszości,zamiast walki o życie(też dla nienarodzonych-vide lekcja biologii w
              6 klasie podstawówki),wolność,własność i sprawiedliwość?
              > JKM osiąga Himalaje politycznej niepoprawności . I to sutuuje go
              > nieopodal ...Urbana.
              Urban to szmata więc nie przeginaj z tym porównaniem(chyba,że Korwin skrajny w
              dążeniu do prostej prawdy-Urban skrajny w dążeniu do fałszu)
              > Paradowskiej nie znoszę.

              V.C!!! niemożliwe!! zgadzamy się,naprawdę choć w jednym się zgadzamy.
              > Szczerze mówiąc , wśród polskich publicystów , nie dostrzegam obecnie wielkich
              >
              > indywidualności . No , może z wyjątkiem Kapuścinskiego .
              > Za granicą widzę więcej osobowości , których wypowiedzi zawsze zasługują na
              > uwagę : Chomsky ,Barber ,Deschner, Rifkin , Luttwak , Eco , Grass, Ziegler itd.

              Wymiemiłeś samych lewaków i politpoprawnych,dla przykładu Barber-idol soclewicy
              amerykańskiej,Eco-i jego bajki na temat inkwizycji w "Imię Róży",Grass-Nagroda
              Nobla też o niczym nie świadczy -vide niedawno dostał ją Włoch,którego nawet
              Herling -Grudziński nie znał,ale miał tę zaletę,że jest komunistą(dokładnie
              trockistą)
              > Mówisz "zabrać swoim obywatelom " .Mnie także . Otóż ,wyobraż sobie , że ja
              > się na to godzę !

              Dlatego masz o 50-70% mniej pieniędzy niż gdybyś płacił 10% wszystkich podatków.
              Twoje pieniądze są niechlujnie wydawane,marnuję się(biurokracja itp) ich połowa,a
              druga połowa idzie rzekomo na "pomoc" biednym czyli 300zł(czy ile?no odpowiedz?)
              zasiłku zamiast 100% tej kasy zainwestować.Wtedy gospodarka byłaby
              wydajniejsza,konkurencyjna cenowa,a bezrobocie znika.Biedni się uniezależniają od
              tej twojej pomocy,ale może tego nie chcesz,może wolisz by ci wiecznie dziękowali
              za to,że im tak"pomagasz" nigdy nie wydobyć się z biedy.
              >A interwencjonizm , w szerszym lub węższym zakresie , był ,
              > jest i będzie konieczny.

              To bzdura,patrz wyżej interwencjonizm powoduje,że pieniądze zabiera się z rynku
              (czyli od nas),które przez to nie będą zainwestowane-by je zainwestować...w rynek
              (znów potrzebna biurokracja na obsługę-a ta kosztuje)
              > Całkowicie wolny rynek jest tylko nie istniejącym w
              > rzeczywistości modelem , o czym doskonale wiedział już Adam Smith .

              Smith nie jest ideałem , proponuję,żebyś przeczytał sobie np.von Misesa.To,że coś
              nie istnieje nie oznacza,że nie może istnieć.Pomyśl co by było gdyby Amerykanie w
              1776 r mówili,że nigdzie nie ma takiej konstytucji i wolności to my też nie
              będziemy tego uchwalać.Człowiek jest istotą myślącą,stale coś wymyśla i
              wytwarza,więc to nie jest argument.
              Reasumując Interwencjonizm spowalnia rozwój gospodarki,nawet najgenialniejszy
              umysł nie jest w stanie zaplanować rozwoju tak jak to zrobi sam rynek czyli
              wszyscy razem.
              Jedyny dopuszczalny "interwencjonizm" to zabieranie możliwie najmniejszych
              podatków tylko i wyłącznie na bezpieczeństwo,zewnętrzne i wewnętrzne(wojsko i
              policja oraz sądy(przestrzeganie prawa).Cała reszta powoduje zmniejszenie
              możliwości rozwoju,a więc zubaża na czym tracą najubożsi.Przypominam,że średnio
              polak płaci rocznie różnych podatków 48%(vide-dzień wolności podatkowej obliczony
              przez centrum im A.Smitha przypada na ok 25 czerwiec),kraje które płacą
              najmniejsze podatki rozwijają się i bezrobocie zanika.
              PS.może mi się wydaję,ale chyba nie jesteś skrajnym lewakiem i trochę z wolnego
              rynku "łapiesz".Proponuję byś dalej czytywał nawet swych oponentów czyli
              Korwina,Ziemkiewicza,Michalkiewicza,Michaela Nowaka,Dzierżawskiego,Friedmana itp
              (,a może zwłaszcza dlatego,że prezentują przeciwne poglądy) zgodnie z tezą
              Kisiela,że często wrogowie są sobie potrzebni,a zwłaszcza lojalni
              oponenci,których łączy wspólne przestrzeganie reguł.
              Pozdro.
              • ptwo Re: Do V.C i innych lewaków 02.12.01, 05:29
                Nie do końca zgadzam się z wywodem, ale w zasadzie słuszny. Im mniej rządu, tym
                mniej nierządu!
            • Gość: Skrzypek Re: Do Skrzypka ( and not only ) IP: *.interklub.pl 15.11.01, 03:14
              Ps nr 2.Na marginesie- przyznaję,że zgadzam się z niektórymi
              twierdzeniami np.Grassa.
            • Gość: Skrzypek Re: Do Skrzypka ( and not only ) IP: *.interklub.pl 15.11.01, 03:33
              Gość portalu: V.C. napisał(a):


              > Mówisz "zabrać swoim obywatelom " .Mnie także . Otóż ,wyobraż sobie , że ja
              > się na to godzę !
              W USA co było zresztą do przewidzenia za Reagana po obniżce podatków ludzie
              mieli więcej pieniędzy,lepiej je wydawali,a za zaoszczędzone pieniądze zakładano
              mnóstwo prywatnych fundacji i organizacji charytatywnych,które lepiej i
              efektywniej wydawały te pieniądze niż to robią państwowe placówki,na
              biednych ,różne stypendia itp.
      • Gość: Lechu Re: Do dyskutantow: Keynes kontra Friedman IP: *.dip.t-dialin.net 15.11.01, 00:16
        Drogi Jasiu!

        Twój post jest bardzo interesujący i warty poważnej dyskusji. Odróżnia się od
        wielu innych, które są wymiocinami z prasy codziennej: znając polską prasę
        można by bawić się w tropiciela źródeł owych wątków i tez.

        Ale do meritum.

        Otóż czy nie sądzisz, że jest to tylko sprytna i bałamutna (bo pozornie
        zracjonalizowana - usuwająca elementy otwarcie kłócące się z empirią) powtórka
        Keynesa?

        Nawet, gdyby miała sens w stosunku do niektórych krajów w pewnym określonym
        czasie, to na pewno nie przystaje do Polski.
        Po pierwsze: sztuczny popyt nie da efektów wzrostu, ale pójdzie "w gwizdek", bo
        nie usunie polskich "wąskich gardeł", którymi są:

        1. zawał systemu szkolnictwa, który nie produkuje odpowiedniej liczby
        specjalistów w poszukiwanych dziedznach, produkuje za to "nawis" nikomu nie
        potrzebnych pół-ćwierć-specjalistów
        2. Katastrofalny stan infrastruktury (tylko takim, którzy niewiele jeżdżą po
        świecie zdaje się, że Polska ze swoimi drogami, kolejami, połączeniami
        telekomunikacyjnymi, regulacją sieci rzecznej jest "w miarę" rozwinięta)
        3. Niski stopień przetworzenia sprzedawanych towarów przemysłowych
        4. Brak infrastruktury mieszkaniowej -> minimalna mobilność
        5. NIski poziom ośrodków naukowych
        6. Absurdalny stopień regulacji życia gospodarczego
        7. Brak kapitału (tysiąc złotych podarowany w ramach nowej subwencji milionowi
        Polaków stworzy nieskończenie mniej trwałych miejsc pracy, niż po milionie w
        posiadaniu tysiąca Polaków)

        Jak widzisz, pieniądze wpompowane w życie gospodarcze nie przyczynią się do
        likwidacji tych wąskich gardeł, bo "pompowanie" zakłada implicytny BRAK
        przynajmniej większości z nich. Natomiast działają jak narkotyk na import
        towarów konsumpcyjnych, czyli wzbogacają producentów zagranicznych.

        Nad Polską zawisło ogromne niebezpieczeństwo: jeżeli teraz, przy stosunkowo
        niskich kosztach siły roboczej (które bardzo szybko rosną), nie uda się
        osiągnąć stałej i wysokiej dynamiki wzrostu (co pozwalałoby na finansowanie
        likwidacji wąskich gardeł), to Polska nie osiągnie budzącego nadzieje tempa
        wzrostu po prostu nigdy. I zawsze (w perspektywie dziesiątków lat) będzie się
        wlec w ogonie.

        Balcerowicz przedstawił to kiedyś na zimno (tak, jak on to tylko potrafi): albo
        20 lat gonitwy za Portugalią przy 6% wzrostu, albo 40 lat przy 3% wzrostu, albo
        nigdy. Cóż, z wielu wypowiedzi na tym forum - reprezentacyjnych dla większości
        krajan- wynika, że skłaniają się oni w stronę wtórnego infantylizmu, bo się
        obrażają na prostą arytmetykę. Najgorzej dla nich, jak się pozornie
        skomplikowane sprawy sprowadzi do prostych pojęć i powie "ucz się pilnie,
        pracuj ciężko, oszczędzaj jak najwięcej". Oni wolą czekać na szóstkę w totka,
        albo na "przekręt życia", albo na "niszę" w ekonomicznym biotopie, gdzie będą
        mogli - nic nie robiąc- przyjemnie spędzić resztę życia na bezproblemowej,
        dobrze płatnei synekurze.

        • Gość: Fizyk Re: Do dyskutantow: Keynes kontra Friedman IP: *.tsl.uu.se 15.11.01, 00:22
          Lechu,

          Ten list jest bardzo dobry. Nareszcie moge sie z Toba
          zgodzic.
          Robie to wiec z przyjemnoscia.

          Pozdrawiam
          • Gość: MACIEJ Re: Do dyskutantow: Keynes kontra Friedman IP: *.proxy.aol.com 15.11.01, 06:33

            WOW !!!!!!!!!!!!!!!
            • Gość: MACIEJ Re: Do dyskutantow: Keynes kontra Friedman IP: *.proxy.aol.com 15.11.01, 07:28
              Widze ze EU (Jasio,Lechu,Fizyk) sie skonsolidowala i wystepuje wspolnym frontem
              przeciw niezwyciezonej Ameryce.
              Ja juz probowalem wytlumaczyc Jasiowi obnizanie stop % w zaleznosci od
              wykorzystania mozliwosci przerobowych(capacity)gospodarki.
              Efekt byl taki ze Jasio uciekl z lekcji(nie odpowiedzial).
              Zacznijmy od A-zadna gospodarka nie pracuje na 100% swoich mozliwosci.
              To bylo obszernie opisane i udowodnione u Marksa ,ze to mozliwe-tylko w praniu
              nie wyszlo.
              No wiec gosp. amerykanska pracuje at 75-87% capacity w zaleznosci od tego czy
              rwie jak Szarik do przodu czy raczej powoli stapa.
              Teraz gosp. amer. jest at 75% capacity-dlatego tez stopy procentowe obnizone sa
              do 2 pkt.by ja pchnac do przodu.
              W EU stopy % zostaly tez obnizone ,choc nie tak bardzo jak w USA.
              W japonii prawie 0".
              Dlaczego w Polsce "by sie to nie sprawdzilo" .
              "Bo Polska to nie Ameryka " itp bla bla bla.
              Chodzi o ta 4% inflacje by wejsc do EU i moc w brydza grac za EURO.
              I dalej nastepuje jak u Dyzmy wyliczanka 10,000 powodow dlaczego pobudzanie
              popytu w USA sie sprawdza a w Polsce ni q....
              Oczywiscie infrastruktura ,szkolnictwo itd itp nie powinny byc rozwijane ani
              wczesniej ani potem tylko w trakcie rozwoju gospodarczego.
              Innymi slowy dobudowywanie ideologii do polityki.
              Oczywiscie zeby to lepiej zrozumiec ,to trzeba na biezaco czytac lepsze czy tez
              gorsze wypociny polskich politykow w polskiej prasie.
              To ze pol-inteligenci ksztalca sie za swoje pieniadze na prywatnych
              uczelniach ,to bardzo dobrze ,bo inaczej musieli by dolaczyc do 18% grupy
              bezrobotnych cwierc-inteligentow.
              Niskie st % zachecaja do zaciagania kredytow,a czesc tych kredytow to kredyty
              konsumpcyjne,a czesc tej konsumpcji idzie na tow z importu.
              I to jest jak najbardziej normalne.
              A ja np lubie ser szwajcarski-tzn ze nie jestem patriota.
              Czyli dobrze zorganizowana propaganda przekonala szanownych dyskutantow
              ze "sztuczny popyt pojdzie w gwizdek".
              OBNIZANIE STOP PROCENTOWYCH JEST NATURALNYM SPOSOBEM POBUDZENIA POPYTU.
              Zawsze czegos w Polsce brakowalo i tak bedzie zawsze i tak jest wszedzie.
              Chodzi o to by ten stan z dnia na dzien poprawiac.
              Slabo rozwiniete kraje,tak jak Polska ,powinny sie duzo szybciej rozwijac niz np
              USA .
              A tak nie jest.
              No wiec gdzie jest pies pogrzebany?
              Przy tak niskich cenach ziemi oraz sily roboczej Polska powinna zalewac
              cywilizowany swiat tanim i dobrym towarem.
              Prawodastwo i organizacja prod i sprzedazy jest w Polsce do d.. i dlatego
              Chiny zalewaja swiat swoim eksportem.
              Notabene,moim sposobem na waskie gardlo -jest zimne piwo.
        • Gość: Jasio Do dyskutantow: Keynes kontra Friedman IP: 194.128.169.* 15.11.01, 14:22
          Drogi Lechu, Fizyku, Macieju, (oraz inni dyskutanci),

          Bardzo lubie ten ton dyskusji i to zarowno u Lecha jak i Macieja - sa
          polemiczne, ale ciekawe co adwersarz ma do powiedzenia - taka postawa nie tylko
          dowodzi szacunku do innych, ale moze zwlaszcza jest efektywna bo czegos sie od
          siebie dowiadujemy.

          A teraz ad rem:

          Maciej:

          Zgadzam sie absolutnie z twoim argumentem, ze budzenie popytu w Polsce nic nie
          da i tzw 'waskie gardla' czyli strona podazy moze zwiekszyc 'przepustowosc'
          systemu. Nie da sie tego zrobic (i tu rowniez sie zgadzam) jakimis szybkimi i
          oczywistymi krokami.

          Uwazam, ze wspomniane przez Ciebie obszary wymagaja:

          1. przejrzystego srodowiska podatkowego - czyli wszyscy placa i nie maja szansy
          oszukiwac, a wiec spoleczenstwo nie ulega demoralizacji a budzet panstwa jest
          przewidywalny (no wiec i stabilny)
          2. relatywnie nie agresywnego srodowiska podatkowego (wysoki poziom podatkow i
          ich progresywnosc zabija uczciwe firmy i uczciwe instytucje). Oczywiscie wymaga
          to politycznej i spolecznej zgody jaki poziom jest nie agresywny. Z tego co
          widze wiekszosc partii politycznych sklania sie ku poziomowi miedzy 25%-30%
          (sredni poziom podatkow). Ja bym raczej sklanial sie ku 25% lub mniej jesli
          mozliwe.
          3. stabilnego i oczywistego prawa gospodarczego a jednoczesnie w miare
          elastycznego. Wszysktie podmioty gospodarcze i spoleczne musza wiedziec jak
          liczyc srodki finansowe. Wydaje sie ze tradycja prawa kontynentalnego nie daje
          takich parametrow jesli chodzi o gospodarke. Jestem goracym entuzjasta prawa
          anglo-saskiego dzialajacego w UK i USA. Spelniaja oba warunki sa stabilne i
          elastyczne jednoczesnie (chociaz maja mnostwo innych wad!!!).
          4. nadwyzki budzetowej- szkolnictwo i strategia infrastrukturalna wymagala i
          bedzie wymagala nakladow panstwa ale jako dodatkowe wspomaganie!!! Glowny
          ciezar musi poniesc spoleczenstwo na poziomie regionow i powiatow (forma
          podatkow lokalnych).

          Tyle mozna dokonac jesli chodzi o ekonomie, ale rownie duzo trzeba by bylo
          dokonac jesli chodzi o strone spoleczna i prawna. I jestem pewien, ze wielu
          dyskutantow o tym profilu mogloby cos wniesc jesli chodzi o komentarze w tej
          dziedzinie - ja czuje sie na obu polach za slaby.

          Podzielam scisle opinie Balcerowicza: 'grow or bust'!

          Macieju:

          przepraszam, ze nie odpowiadalem na twoje komentarze, ale w wielu zasadniczych
          dziedzinach o ktorych wpomniales (zwlaszcza jesli chodzi o przyklad VCR vs.
          DVD) po prostu sie zgadzamy.

          Roznimy sie tylko w ocenie gdzie jest gospodarka: ty mowisz ze stan at capacity
          jest tylko przy 100% (lub tuz ponizej) wykorzystywania mocy gospodarki. Ja
          mowie ze gospodarka jest 'at capacity' przy poziomie wykorzystania znacznie
          nizszym. Dla przykladu W 'WSJ' i w 'FT' ale rowniez w Economist ukazuja sie
          ostatnio analizy dotyczace stopnia wydajnosci pracy. Wedlug mnie, zwiekszanie
          zadluzenia poprzez obnizki stopy procentowej lub dlug publiczny nie zawsze
          prowadzi do zwiekszenia wydajnosci pracy ktore jest przyczyna wzrostu
          gospodarczego. Oczywiscie bywa ze wziecie kredytu (tanszego bo po obnizce stopy
          procentowej) moze prowadzic do zwiekszenia korzysci skali ale dzieje sie to
          tylko okresowo. W wiekszosci wypadkow popyt jest szybko zaspokajany masowa
          produkcja i dodawanie pieniadza do obiegu nic nie dodaje. Po prostu wazne jest
          co powoduje wzrost wartosci dodanej.

          Jak pewnie zauwazyles, USA stoi przed wyborem szybka gleboka recesja albo dluga
          plydka lub przekladajac na jezyk codzienny - zwolnic tysiace ludzi aby poszli
          pracowac do sektorow gdzie wraz z praca rosnie wartosc dodana albo 'bujac sie'
          przez kilka lat aby nie bylo wysokiego bezrobocia.

          Dzialania Greenspana jak wiesz nic dotychczas nie daly - nie ma oznak
          ozywienia - banki zaostrzaja kryteria kredytowe a gielda promuje 'stare'
          sektory ktore nie moga przyniesc glebszego i trwalego wzrostu dochodu
          narodowego. Zauwaz ze doceniam charakter 'moralny (propagandowy?)' tego
          dzialania ale efekt naprawde nie jest zauwazalny.

          Powolujesz sie na aktualna zwyzke na gieldzie - nie bylbym pewien ze jedynie co
          mozna stwierdzic to to ze zwiekszyla sie 'volatility' ale na stwierdzenia
          implikujace staly trend wzrostowy chyba jeszcze za wczesnie (chociaz chcialbym
          abys to ty mial racje!!!).

          Musze powiedzies ze wiecej otuchy dodaje mi obecna zgoda osiagnieta podczas
          ostatnich obrat WTO w Doha. Ozywienie swiatowego handlu moze pobudzic USA i
          EUROzone. Rowniez reakcja sektora bankow inwestycyjnych oraz innych firm
          sugeruje ze restrukturyzacja w duzych firmach globalnych ma miejsce. Moze
          najwazniejszym czynnikiem wzrostowym jest potanienie ropy naftowej i on moze
          przwazyc szale na korzysc wzrostu. Ale nie spodziewalbym sie ekonomicznego
          przyspieszenia nigdzie przed druga polowa 2002 i raczej bylbym sklonny
          przypuszczac ze nastapi ono najpierw w UK potem USA a na koncu w Europie
          kontynentalnej.

          Ale mowiac szczerze nie widze w tej chwili miejsca na swiecie gdzie nastepowala
          by silna ekspansja kredytowa w sektorze prywatnym. Confidence level jest
          najwyzszy w UK i tam popyt troche postepuje ale gdzie indziej tj w USA i
          Eurozone w ogole raczej opada i nie widac wplywu stop procentowych na
          zachowania konsumentow.

          Acha i jeszcze jedno Macieju: dla mnie zlotowka/USD to kwestia wynikowa
          gospodarki a nie narzedzie prowadzace do zmian gospodarczych (chlodzenia badz
          ozywiania). Jesli zapytasz mnie czy zlotowka jest mocna czy silna - ja ci
          odpowiem 'to zalezy od stanu budzetu panstwa'.


          Pozdrowienia

          Glupi Jasio - ten z piosenki Jacka Kaczmarskiego




          • Gość: Fizyk Re: Do dyskutantow: Keynes kontra Friedman IP: *.tsl.uu.se 15.11.01, 14:55
            Dziekuje za interesujacy wyklad. Co, znowu musze sie
            zgodzic.
            Ale bylbym jeszcze bardziej wdzieczny za pokazanie
            bardziej konkretnie sposobu zlagodzenia polskich
            problemow. Wydaje mi sie, ze
            wiele krajow ma rozsadna polityke makroekonomiczna, a
            tylko
            niektore sie szybko rozwijaja. Zagadka - dlaczego?

            Do mnie przemawiaja bardzo przyklady panstw, takich jak
            Finlandia,
            w ktorych madry keynesism rzadu inwestujacego w madrze
            wybrane
            dziedziny rozwojowe, doprowadzil do rozkwitu tej
            gospodarki.
            Kawa na lawe: Polska moze i powinna wyspecjalizowac sie
            w
            jakich dziedzinach R&D i w oparciu o nie (wraz z
            inwestycjami
            w infrastrukture, ktora jest okropnie zaniedbana)
            budowac
            dlugookresowa pomyslnosc. Pracowitosc jest tylko jednym
            elementem.
            Drugim jest pomyslowosc.

            Wiec pytanie - gdzie Polska ma szanse? Ja bym postawil
            na przemysl
            informatyczny, w ktorym stosunkowo najwiecej kosztuje
            praca ludzka.

            Serdecznie pozdrawiam
            • Gość: Jasio Do Fizyka: Keynes kontra Friedman IP: 194.128.169.* 15.11.01, 17:47
              Drogi Fizyku,

              Wedlug mnie inwestycje w R&D powinny sie odbywac glownie poprzez wyzsze uczelnie.
              Mowiac szczerze nie wieze w tzw. polityki industrialne.

              Strategia wybierania przemyslu 'do rozwoju' ma wedlug mnie krotkie nogi:

              1. poniewaz zaklada ze business to wojna a celem jest oslabienie ekonomiczne
              przeciwnika bo business to gra o sumie zerowej (przy braku tego ostatniego
              argument ze business to wojna nie ma sensu jak i argument o wspieraniu jakiegos
              sektora. dlaczego? poniewaz zawsze jest miejsce dla nastepnego producenta na
              rynku.)
              2. zaklada ze ci ktorzy wybieraja te przemysly wieza ze wiedza w ktorym sektorze
              urodzi sie wiecej 'Einstein'ow
              3. kryteria pozaekonomiczne biora niemal w kazdym przypadku gore gdy taki
              przemysl ma 'przejsciowe' klopoty. Przypadek Finlandii jest inny niz Japonii.
              Japonia jest przykladem zlym (chociaz daj nam Boze jej stopien zaawansowania
              technologicznego). Przypadek Finlandii jest szczesliwszy i blizszy mojemu
              sposobowi myslenia - zwlaszcza jesli chodzi o Nokie.

              Modelowo wyobrazam sobie (ale jest to dyskusyjne) ze po spelnieniu warunkow
              stabilnego srodowiska ekonomicznego (niska inflacja, jasne i w miare niskie
              podatki, elastyczna sila robocza oraz niskie stopy procentowe [bo rzad niema
              deficitu] rzad centralny i lokalne przeznaczaja nadwyzke budzetowa na
              a. utrzymanie uniwersytetow
              b. przyznanie DODATKOWYCH tanich kredytow dla pomyslodawcow poprzez stworzenie
              tzw 'seed funds'.

              Jednakze nie upieralbym sie przy jakims jednym profilu uslugowym czy przemyslowym
              bardziej traktowalbym pomoc agend panstwowych zwlaszcza ze szczebla lokalnego
              (fundacji pozarzadowych?)posrednio.

              Pozdrowienia

              Glupi Jasio - ten z piosenki Jacka Kaczmarskiego
              • Gość: MACIEJ Keynes kontra Friedman IP: *.proxy.aol.com 16.11.01, 09:27
                Dziekuje Jasio za b szybkie i wyczerpujace odpowiedzi.
                Ciesze sie ,ze sie ze mna zgadzasz.
                Pod twoimi ostatnimi dwiema wypowiedziami podpisuje sie obiema rekami.
                Przy okazji dziekuje, ze wybiles Fizykowi z glowy madrego Keynesa,bo Fizyk moze
                nie zauwazyl ze Nokii noga sie ostatnio poslizgnela.
                Jesli chcesz komus pomoc-to wszystkim,poprzez obnizenie podatkow.
                Roznica miedzy Stanami a Polska jest taka ,ze w Stanach sie teraz obniza
                podatki ,a w Polsce podnosi.
                Co do tempa wyjscia z obecnego kryzysu zdecydowana wiekszosc ludzi identycznie
                jak Jasio ,ze bedzie to druga polowa 2002.
                Moj wrodzony optymizm podpowiada mnie ,ze wiekszosc fachowcow jest w bledzie i
                wyjscie z kryzysu -szczegolnie w Stanach -nastapi szybciej.
                Greenspan i media zrobily wszystko by wyolbrzymic katastrofe WTC oraz sukces
                wojny w Afganistanie-tylko po to by kryzys byl "gleboki i krotki".
                Moje obserwacje NYC potwierdzaja ze obecnie biznes i nastroje sa lepsze niz
                przed 09-11-01.
                Oczywiscie te moje prywatne obserwacje znajda potwierdzenie w gazetach za kilka
                tygodni,tak jak to mialo miejsce z pomoca EU dla nowych czlonkow.
                Ja o tym pisalem 2 mies temu ,a w gazetach napisali 2 dni temu niemal to samo.
                Nie pozostaje nic innego jak poczekac 3 mies by porownac moje obserwacje z
                danymi statystycznymi przygotowanymi przez fachowcow.
                wg mnie 4 Q. bedzie duzo lepszy od 3Q.
                • Gość: Lechu Re: Keynes kontra Friedman IP: 192.168.111.* 16.11.01, 13:03
                  Obecny kryzys nie ma większego związku z 11.09, choć wielu używa go jako
                  wygodnego wytłumaczenia.
                  Doświadczenie mówi, że po każdym okresie wzrostu musi przyjść cykl regresji. Ta
                  sama empiria mówi, że im dłuższy okres prosperity, tym dłużej trwa regres.
                  Po 10 latach boomu przyszedł w USA czas na konsolidację. Czy będzie trwał on
                  długo? Nie wiem, ale patrz wyżej. Amerykańska prosperity czasów Clintona zdaje
                  się mieć wiele wspólnego z orgazmem gieldowym branży internetowej, albo
                  inaczej: czas trwania prosperity był sztucznie wydłużony przez branżę
                  informatyczną z jej sztucznym wzrostem. Jaką cenę zapłaci za to gospodarka,
                  dowiemy się w przyszłości. Wiadomo tylko, że ogromne pieniądze, które
                  wypełniała przestały istnieć.

                  Administracja Busha ogłosiła dzisiaj projekt "Stimulus Bill", którego jądrem
                  jest zniesienie AMT (alternative minimun tax). Na tej noweli zyskały by tylko
                  duże i wielkie jednostki gospodarcze. Jeżeli to ma być odpowiedź na
                  dekoniunkturę, to obawiam się, że nie będą mieli więcej powodzenia, niż
                  Japończycy.
              • Gość: Fizyk Re: Keynes kontra Friedman IP: *.tsl.uu.se 16.11.01, 12:09
                Drogi Jasiu,

                Masz z pewnoscia duzo racji w tym co piszesz. Jednakze,
                w kraju tak
                biednym jak Polska, zupelny brak polityki R&D owocuje
                szybka zapascia
                wiekszosci dziedzin. Wyobrazam sobie, ze o wiele lepsze
                efekty daloby
                jednak bardziej nierownomierne, selektywne
                finansowanie.

                Nie uwazam, ze ekonomia jest gra o sumie zerowej, bo
                tak ewidentnie
                nie jest. Natomiast wiem, ze w Polsce, tak naprawde,
                nikt nie ma oryginalnego pomyslu na to jak osiagnac
                szybszy niz w EU wzrost przez nastepna dekade. Mysle,
                ze marzenia o zrownowazeniu budzetu
                i znaczacej redukcji wydatkow na emeryture, sluzbe
                zdrowia, obsluge
                dlugow pozostana marzeniami, bo ludzie zbyt sie boja.
                Dlatego trzeba szukac rezerw w systemie, ktorych
                wykorzystanie nie
                spowoduje tak duzego sprzeciwu. Powtorze, ze sa to moim
                zdaniem:
                dobre prawo, edukacja, R&D.



                Rzecz druga, ktora uderza mnie w glosach wielu
                dyskutantow, najwyrazniej
                wyksztalconych ekonomicznie. Przechodza oni mianowicie
                do porzadku
                dziennego nad koniecznoscia szukania specyficznych
                rozwiazan w polskich
                warunkach i jakby nie intreresowali sie pewnymi
                rezerwami polskiej
                gospodarki. Pan/Ty jest pozytywnym wyjatkiem. Mowisz o
                potrzebie uproszczenie prawa np. i zdynamizowania
                edukacji.
                Moim zdaniem, obydwie rzeczy mala kosztuja a zwiekszaja
                dynamike
                systemu. Podobnie R&D.

                Nie moge przyjac punktu widzenia, wedlug ktorego lepiej
                jest zwiekszyc
                wydajnosc szycia butow (obnizyc pensje, zmusic ludzi by
                dluzej pracowali)
                niz nauczyc sie robic dobry sprzet narciarski. Nie
                moge takze przyjac
                punktu widzenia, wg ktorego ekonomisci dyktuja twarde
                warunki w skali makro, a nie angazuja sie (nie maja
                wiele do powiedzenia) w poprawianie konkretnych
                rozwiazan w skali sredniej.
                sredniej. Oczywiscie to drugie jest znacznie
                trudniejsze.

                Czekam na Twoja opinie
                • Gość: Jasio Do Fizyka. Keynes kontra Friedman IP: 194.128.169.* 20.11.01, 15:48
                  Gość portalu: Fizyk napisał(a):

                  > Drogi Jasiu,
                  >
                  > Masz z pewnoscia duzo racji w tym co piszesz. Jednakze,
                  > w kraju tak
                  > biednym jak Polska, zupelny brak polityki R&D owocuje
                  > szybka zapascia
                  > wiekszosci dziedzin. Wyobrazam sobie, ze o wiele lepsze
                  > efekty daloby
                  > jednak bardziej nierownomierne, selektywne
                  > finansowanie.
                  >
                  > Nie uwazam, ze ekonomia jest gra o sumie zerowej, bo
                  > tak ewidentnie
                  > nie jest. Natomiast wiem, ze w Polsce, tak naprawde,
                  > nikt nie ma oryginalnego pomyslu na to jak osiagnac
                  > szybszy niz w EU wzrost przez nastepna dekade. Mysle,
                  > ze marzenia o zrownowazeniu budzetu
                  > i znaczacej redukcji wydatkow na emeryture, sluzbe
                  > zdrowia, obsluge
                  > dlugow pozostana marzeniami, bo ludzie zbyt sie boja.
                  > Dlatego trzeba szukac rezerw w systemie, ktorych
                  > wykorzystanie nie
                  > spowoduje tak duzego sprzeciwu. Powtorze, ze sa to moim
                  > zdaniem:
                  > dobre prawo, edukacja, R&D.
                  >
                  >
                  >
                  > Rzecz druga, ktora uderza mnie w glosach wielu
                  > dyskutantow, najwyrazniej
                  > wyksztalconych ekonomicznie. Przechodza oni mianowicie
                  > do porzadku
                  > dziennego nad koniecznoscia szukania specyficznych
                  > rozwiazan w polskich
                  > warunkach i jakby nie intreresowali sie pewnymi
                  > rezerwami polskiej
                  > gospodarki. Pan/Ty jest pozytywnym wyjatkiem. Mowisz o
                  > potrzebie uproszczenie prawa np. i zdynamizowania
                  > edukacji.
                  > Moim zdaniem, obydwie rzeczy mala kosztuja a zwiekszaja
                  > dynamike
                  > systemu. Podobnie R&D.
                  >
                  > Nie moge przyjac punktu widzenia, wedlug ktorego lepiej
                  > jest zwiekszyc
                  > wydajnosc szycia butow (obnizyc pensje, zmusic ludzi by
                  > dluzej pracowali)
                  > niz nauczyc sie robic dobry sprzet narciarski. Nie
                  > moge takze przyjac
                  > punktu widzenia, wg ktorego ekonomisci dyktuja twarde
                  > warunki w skali makro, a nie angazuja sie (nie maja
                  > wiele do powiedzenia) w poprawianie konkretnych
                  > rozwiazan w skali sredniej.
                  > sredniej. Oczywiscie to drugie jest znacznie
                  > trudniejsze.
                  >
                  > Czekam na Twoja opinie
                  >

                  Drogi Fizyku,

                  Przepraszam za pozna odpowiedz. Podzilam Twoja potrzebe dzialania. Caly problem
                  polega na tym jak dzialac. Wielu ludzi wierzy ze pobudzic zapadajace sie galezie
                  przemyslu mozna za pomoca taniego finansowania z poziomu makro czyli budzetu
                  centralnego.

                  Ja w tym wzgledzie nie widze oparcia w ZADNEJ teorii makro a tylko w mikro
                  ekonomii, a raczej w sferze dzialania businessu.

                  Dylemat polega na tym ze samo finansowanie chocby najtansze (obojetnie czy sa
                  pomoca dotacji czy stopy procentowej czy tez specjalnych tanich kredytow) nie
                  moze pomoc jesli profil produkcji przedsiebiorstw w danej branzy jest
                  niewlasciwy. Czyli jesli produkuje sie zle rzeczy to chocby niewiem co to
                  przedsiebiorstwo upadnie.

                  Problem polega na tym aby wlasciciel mial zrownowazone podejscie do ryzyka i
                  podejmowania decyzji - taki wlasciciel jest dobry tzn efektywny. W sektorze
                  panstwowym takich wlascicieli sie prawie nie znajduje, ale jest ich wiecej w
                  sektorze prywatnym. Jednak nawet w sektorze prywatnym nie wszyscy sa efektywni a
                  trudno sie dowiedziec ex-ante kto jest dobry a kto zly.

                  Najlepszym rozwiazaniem bylby import ex patriots ktorzy pracowali w firmach
                  zachodnich i jednoczesna szybka prywatyzacja do wskazanych przez nich inwestorow
                  glownie (ale nie jedynie) zachodnich. Byc moze w tym krotkim okresie (nie
                  dluzszym niz 12 miesiecy jak wynika z doswiadczen panstw eruopy centralnej) BYC
                  MOZE (ale nie jestem tego pewien) jakas forma nadzwyczjnego finansowania mogla by
                  byc zaoferowana przez pieniadze podatnikow - ALE pod bardzo restrykcyjnymi
                  warunkiami.

                  Fizyku, problem polega na tym ze tam gdzie sa pieniadze i duzo biednych ludzi
                  bardzo trudno o takie decyzje. Politycy to czesto wykorzystuja - no i z widocznym
                  rezultatem.

                  Dlatego jestem za neutralnoscia polityki i sfery makro w strefe businessu i
                  mikroekonomi zwlasza jesli chodzi o ad hoc decyzje. Tylko waski zakres narzedzi
                  makroekonomicznych ma taki stosunkowo neutralny charakter - Maciej powoluje sie
                  tu na mechanizm stopy procentowej - jest to dobry przyklad chociaz moim zdaniem
                  dziala nieslychanie rzadko na przestrzeni ostatnich 70 lat.

                  Zgadzam sie z Toba ze wielu ekonomistow nie angazuje sie w mikroskale
                  applikowana - niestety jest to to co nazywa sie businessem i wymaga o wiele
                  innych kwalifikacji niz te z dziedziny ekonomii - bardziej z dzidziny zarzadzania.


                  Pozdrowienia

                  Glupi Jasio - ten z piosenki Jacka Kaczmarskiego
                • Gość: Jasio Do Fizyka. Keynes kontra Friedman IP: 194.128.169.* 20.11.01, 15:49
                  Gość portalu: Fizyk napisał(a):

                  > Drogi Jasiu,
                  >
                  > Masz z pewnoscia duzo racji w tym co piszesz. Jednakze,
                  > w kraju tak
                  > biednym jak Polska, zupelny brak polityki R&D owocuje
                  > szybka zapascia
                  > wiekszosci dziedzin. Wyobrazam sobie, ze o wiele lepsze
                  > efekty daloby
                  > jednak bardziej nierownomierne, selektywne
                  > finansowanie.
                  >
                  > Nie uwazam, ze ekonomia jest gra o sumie zerowej, bo
                  > tak ewidentnie
                  > nie jest. Natomiast wiem, ze w Polsce, tak naprawde,
                  > nikt nie ma oryginalnego pomyslu na to jak osiagnac
                  > szybszy niz w EU wzrost przez nastepna dekade. Mysle,
                  > ze marzenia o zrownowazeniu budzetu
                  > i znaczacej redukcji wydatkow na emeryture, sluzbe
                  > zdrowia, obsluge
                  > dlugow pozostana marzeniami, bo ludzie zbyt sie boja.
                  > Dlatego trzeba szukac rezerw w systemie, ktorych
                  > wykorzystanie nie
                  > spowoduje tak duzego sprzeciwu. Powtorze, ze sa to moim
                  > zdaniem:
                  > dobre prawo, edukacja, R&D.
                  >
                  >
                  >
                  > Rzecz druga, ktora uderza mnie w glosach wielu
                  > dyskutantow, najwyrazniej
                  > wyksztalconych ekonomicznie. Przechodza oni mianowicie
                  > do porzadku
                  > dziennego nad koniecznoscia szukania specyficznych
                  > rozwiazan w polskich
                  > warunkach i jakby nie intreresowali sie pewnymi
                  > rezerwami polskiej
                  > gospodarki. Pan/Ty jest pozytywnym wyjatkiem. Mowisz o
                  > potrzebie uproszczenie prawa np. i zdynamizowania
                  > edukacji.
                  > Moim zdaniem, obydwie rzeczy mala kosztuja a zwiekszaja
                  > dynamike
                  > systemu. Podobnie R&D.
                  >
                  > Nie moge przyjac punktu widzenia, wedlug ktorego lepiej
                  > jest zwiekszyc
                  > wydajnosc szycia butow (obnizyc pensje, zmusic ludzi by
                  > dluzej pracowali)
                  > niz nauczyc sie robic dobry sprzet narciarski. Nie
                  > moge takze przyjac
                  > punktu widzenia, wg ktorego ekonomisci dyktuja twarde
                  > warunki w skali makro, a nie angazuja sie (nie maja
                  > wiele do powiedzenia) w poprawianie konkretnych
                  > rozwiazan w skali sredniej.
                  > sredniej. Oczywiscie to drugie jest znacznie
                  > trudniejsze.
                  >
                  > Czekam na Twoja opinie
                  >

                  Drogi Fizyku,

                  Przepraszam za pozna odpowiedz. Podzilam Twoja potrzebe dzialania. Caly problem
                  polega na tym jak dzialac. Wielu ludzi wierzy ze pobudzic zapadajace sie galezie
                  przemyslu mozna za pomoca taniego finansowania z poziomu makro czyli budzetu
                  centralnego.

                  Ja w tym wzgledzie nie widze oparcia w ZADNEJ teorii makro a tylko w mikro
                  ekonomii, a raczej w sferze dzialania businessu.

                  Dylemat polega na tym ze samo finansowanie chocby najtansze (obojetnie czy sa
                  pomoca dotacji czy stopy procentowej czy tez specjalnych tanich kredytow) nie
                  moze pomoc jesli profil produkcji przedsiebiorstw w danej branzy jest
                  niewlasciwy. Czyli jesli produkuje sie zle rzeczy to chocby niewiem co to
                  przedsiebiorstwo upadnie.

                  Problem polega na tym aby wlasciciel mial zrownowazone podejscie do ryzyka i
                  podejmowania decyzji - taki wlasciciel jest dobry tzn efektywny. W sektorze
                  panstwowym takich wlascicieli sie prawie nie znajduje, ale jest ich wiecej w
                  sektorze prywatnym. Jednak nawet w sektorze prywatnym nie wszyscy sa efektywni a
                  trudno sie dowiedziec ex-ante kto jest dobry a kto zly.

                  Najlepszym rozwiazaniem bylby import ex patriots ktorzy pracowali w firmach
                  zachodnich i jednoczesna szybka prywatyzacja do wskazanych przez nich inwestorow
                  glownie (ale nie jedynie) zachodnich. Byc moze w tym krotkim okresie (nie
                  dluzszym niz 12 miesiecy jak wynika z doswiadczen panstw eruopy centralnej) BYC
                  MOZE (ale nie jestem tego pewien) jakas forma nadzwyczjnego finansowania mogla by
                  byc zaoferowana przez pieniadze podatnikow - ALE pod bardzo restrykcyjnymi
                  warunkiami.

                  Fizyku, problem polega na tym ze tam gdzie sa pieniadze i duzo biednych ludzi
                  bardzo trudno o takie decyzje. Politycy to czesto wykorzystuja - no i z widocznym
                  rezultatem.

                  Dlatego jestem za neutralnoscia polityki i sfery makro w strefe businessu i
                  mikroekonomi zwlasza jesli chodzi o ad hoc decyzje. Tylko waski zakres narzedzi
                  makroekonomicznych ma taki stosunkowo neutralny charakter - Maciej powoluje sie
                  tu na mechanizm stopy procentowej - jest to dobry przyklad chociaz moim zdaniem
                  dziala nieslychanie rzadko na przestrzeni ostatnich 70 lat.

                  Zgadzam sie z Toba ze wielu ekonomistow nie angazuje sie w mikroskale
                  applikowana - niestety jest to to co nazywa sie businessem i wymaga o wiele
                  innych kwalifikacji niz te z dziedziny ekonomii - bardziej z dzidziny zarzadzania.


                  Pozdrowienia

                  Glupi Jasio - ten z piosenki Jacka Kaczmarskiego
    • Gość: JB A kim są Ci Amerykanie? IP: *.dhcp.adsl.tpnet.pl 16.11.01, 09:39
      A kim są Ci Amerykanie, których głos ma być brany pod uwagę? Sorry, w polityce
      gospodarczej nie wyobrażam sobie demokracji. Gdyby Polacy mieli decydować o
      polityce gosp. mielibyśmy zapewne zasiłki dla bezrobotnych w wysokości pensji
      na poprzednim stanowisku, 2% stopy procentowe i 25% inflację.
      • Gość: Fizyk Re: A kim są Ci Amerykanie? IP: *.tsl.uu.se 16.11.01, 10:22
        Z calym szacunkim, drogi JB, nie masz racji.

        Z mojego rozumienia wynika, ze w idealnym scenariuszu
        sytuacja Wolnego Rynku jest sytuacja bardzo
        demokratyczna, w ktorej kazdy glosuje wlasnym
        portfelem. Twoje rozumienie zarzadzania gospodarka jako
        dyktatu
        waskiej grupy "fachowcow" zaprzecza idei Wolnego Rynku
        i pachnie mi ciagotami do totalitaryzmu.

        Pozdrawiam
        • Gość: MACIEJ Keynes kontra Friedman IP: *.proxy.aol.com 17.11.01, 09:17
          Nareszcie Lechu chwyciles byka za rogi.
          1-Kryzys ma spory zwiazek z tragedia WTC.
          Kryzys w USA byl przed 9-11-01 ale tragedia WTC go b poglebila.
          Przez 1 miesiac prawie nikt nie latal samolotami,mnostwo uslug padlo.
          Hotele w Las Vegas byly zajete w 40%,wyporzyczalnie samochodow przy lotniskach
          padly.
          Turystyka padla,restauracje padly i mnostwo innych biznesow.
          Szkoda ze nie widziales przerazenia w oczach ludzi w ciagu pierwszych 5 tyg po
          tragedii WTC.
          W Europie wszedzie mozesz jezdzic samochodem lub pociagiem,natomiast tutaj z
          NYC do Bostonu czy Washingtonu sie lata.
          Ten Stimulus Bill AMT o ktorym wspomniales to jest to czego brakowalo
          najbardziej.
          Ja juz zauwazylem ze ludzie doszli do siebie i zaczeli wydawac pieniadze w duzo
          wiekszej skali niz to bylo przed 09-11-01,ale okazalo sie ze wlasnie te duze
          przedsiebiorstwa maja sie duzo gorzej finansowo niz przed wejsciem w kryzys.
          Smith juz wczesniej zalapal sie na obnizke podatkow ,a teraz trzeba pomoc
          kolosom.
          Nie zapominaj Lechu ,ze Bush wywodzi sie z biznesu i on wie co w trawie piszczy
          lepiej od Kowalskiego czy Smitha.
          Straszysz mnie Japoncami ,tak samo jak ja straszylem EU i ciebie.
          Wiec ,czy moglbym prosic o bardziej oryginalny sposob postawienia mnie wlosow
          na glowie.
          Duisburg zarabia prawie 3x tyle co Greenspan.
          Wysokie zarobki -to wysokie koszty.
          A wysokie koszty -to wysokie ceny.
          Klient kupuje towar tanszy-a towar z wysoka cena gnije na polce lub trzeba go
          czesto odkurzac.
          Fizyk-nie zameczaj Jasia.
          On juz ci powiedzial ze R&D powinien byc przy uczelniach,tak jak to w moim
          kraju jest.
          Na selektywne finansowanie wybranych galezi moglbys jeszcze kogos namowic w
          latach 50tych XX wieku.
          Prosty przyklad: jesli masz 5 dzieci ,to zeby jednych wyroznic -musisz inne
          zaniedbac.

          • Gość: V.C. Re: Do Skrzypka ( and not only ) IP: *.czestochowa.cvx.ppp.tpnet.pl 17.11.01, 12:01
            Interwencjonizm państwa umożliwił w latach 30. na wydobycie się USA ( New Deal
            Roosevelta ) i innych krajów , z najgłebszego kryzysu w jakim kiedykolwiek
            znalazła się kapitalistyczna gospodarka . Minister Skarbu w latach 1935-
            39 ,Eugeniusz Kwiatkowski ,poradził sobie z dziurą budżetową , wprowadzając
            specjalny podatek od najbogatszych i poprzez inwestycje państwa ( COP ).
            Co do "cudownych" czasów reaganomiki . Przez całe lata 80. i 90., aż do
            póżnego Clintona , w USA miało miejsce faktyczne zamrożenie płac . "Prawie
            połowa wszystkich miejsc pracy w gospodarce ma teraz niższe płace niż przed 20
            laty , w cenach stałych . ". Dług zagraniczny USA wynosi około biliona
            dolarów . Większość Amerykanów nie posiada żadnych oszczędności ( Europejczycy
            z UE średnio 8 % ), co więcej "jadą" na długach . " Wielu Amerykaów nie pracuje
            po to , by móc kupować .Oni muszą pracować , aby spłacać odsetki i raty
            kredytu " . "Pracować" to zbyt łagodne określenie . Oni musza
            zapier....ć .Amerykanie od kilku lat pracują dłużej od Japończyków !
            Ameryka ? Nie , dziękuję !
            • Gość: Lechu Re: Do Skrzypka ( and not only ) IP: *.dip.t-dialin.net 17.11.01, 16:06
              Jeżeli już według tej logiki, to do końca. System Keynesa sprawdza się jako
              ekonomia państwa w stanie wojny, albo przygotowań do niej. Pionierem tej
              ekonomiki w czasach nowożytnych był, moim zdaniem, premier Anglii w czasach
              wojen napoeońskich, Pitt Młodszy. Parlament za Pitta sperfekcjonalizował metody
              kontrolowanego generowania deficytu skarbu, z tym, że "wyczarowane" w ten
              sposób pieniądze nie służyły do świadomego "podkręcania" gospodarki, ale do
              finansowania armii i floty angielskiej i wszystkich innych armii razem wziętych.

              Otóż, nie Roosewelt, ale Hitler sperfekcjonalizował ten system ekonomiki w
              sensie keynesowskim. Niemcy były w głębszym i cięższym kryzysie niż Ameryka, a
              właściwie w całej serii kryzysów, począwszy od końca I wojny do przejęcia
              władzy przez faszystów. Hitler w błyskawicznym tempie dokonał cudu; całkowicie
              zlikwidował bezrobocie, rozbudował wzorową infrastrukturę i wprowadził
              gospodarkę na niewiarygodne obroty. W porównaniu z Niemcami, administracja
              Nowego Ładu wygląda jak grupa lękliwych amatorów.

              Dlaczego efekty działań nazistów były o tyle bardziej skuteczne i spektakularne?
              - Bo Niemcy od początku wiedzieli, że problem deficytu rozwiążą za pomocą
              wojny, więc nie mieli hamulców. Amerykanie nie wiedzieli tego i mieli tylko
              nadzieję, że teoria się sprawdzi, dlatego postępowali dużo ostrożniej.

              Co wiąże oba rozwiązania?
              - Ich istota. W obu przypadkach rozwiązaniem problemu była wojna. Chcę tu
              powiedzieć, że Roosewelt tej wojny świadomie wcale nie wkalkulował w rachunek,
              co znaczy, że miał rację wraz z Keynesem jakby "przypadkiem". Gdyby nie Hitler,
              Nowy Ład okazałby się pewnie klęską tak samo, jak Hitler zbankrutowałby
              gospodarczo bez wojny.

            • Gość: Skrzypek Re: Do Skrzypka ( and not only ) IP: *.interklub.pl 17.11.01, 18:44
              Gość portalu: V.C. napisał(a):

              .Oni muszą pracować , aby spłacać odsetki i raty
              > kredytu " . "Pracować" to zbyt łagodne określenie . Oni musza
              > zapier....ć .Amerykanie od kilku lat pracują dłużej od Japończyków !
              > Ameryka ? Nie , dziękuję !

              ... i dlatego dochód na 1 amerykana wynosi 34.000 dolarów a w Europie 24.000,
              a bezrobocia w USA prawie nie ma,a w UE 10%-najgorzej jest w soc-państwach.W
              b.NRD wpompowano niewyobrażalną kasę,a i tak bez pracy jest tam ponad 25%
              ludności.
              • Gość: MACIEJ Re: Do Skrzypka ( and not only ) IP: *.proxy.aol.com 18.11.01, 03:44
                V.C.-prezentujesz poglady,ktore byly popularne i nauczane w Polsce w latach
                1970tych.
                Obecny rzad polski podnosi podatki i jest za "wiecej rzadu w
                gospodarce",dlatego min.ukazal sie art.w czasopismie Forum zeby jak najwiecej
                ludzi przekonac ze to jest dobra droga rozwoju.
                I tu bardzo dziekuje Lechowi i Skrzypkowi za pomoc w wyjasnieniu ci tego
                problemu.
                Kryzysy przychodza i odchodza i czy by byl New DEAL czy tez nie,Stany by z
                tamtego kryzysu wyszly tak jak i inne kraje.
                Dla komuny i obecnych rzadow wygodne jest tlumaczenie jak to pomoc panstwowa
                pomaga ludziom w przezwyciezeniu trudnosci zyciowych.
                Oczywiscie zeby komus pomoc-trzeba komus zabrac i bilans wychodzilby na zero
                gdyby nie pieniadze na powiekszenie administracji oraz pieniadze zmarnotrawione
                przy podziale tej pomocy.
                Piszesz V.C.ze w Ameryce sie zepier... a nie pracuje i dziekujesz za taka
                Ameryke.
                Granice USA otwarte sa dla importu z calego swiata.
                I ten import np z Chin jest duzo tanszy niz produkcja krajowa.
                No wiec jedynym wyjsciem jest dorownanie lub przescigniecie w wydajnosci pracy
                krajow o bardzo niskich kosztach sily roboczej.
                Przy GLOBALIZACJI -czyli zniesieniu cel nie ma innego wyjscia i pracownik w
                Hajnowce musi konkurowac z calym swiatem.
                Skonczyla juz sie konkurencja Slaska z W-wa i Bialegostoku z Rzeszowem.
                Dlatego tez niemal wszyscy na tym forum sa za EU(ochrona rynku) a nie za NAFTA
                (wolny handel).
                Piszesz VC ze place realne w USA nie rosna lub rosna powoli.
                Nie znam dokladnych danych,ale to jest calkiem mozliwe i jest to rowniez
                efektem otwartego rynku na swiat.
                To ze myslisz ze Polski to nie dosiegnie-to jestes w b.duzym bledzie.
                Obecny rzad wie co w trawie piszczy i juz zaczynaja sie obnizki plac w
                budzetowce.
                Z wypowiedziami Jasia,Lecha,Skrzypka zgadzam sie bez pudla,a nawet wlosy
                zaczynaja mnie stawac na glowie.
                Bardziej ciagnie mnie do forum niz do WSJ.
                Czepne sie na koniec Fizyka:"Nie moge pojac punktu widzenia ,ze lepiej jest
                zwiekszyc wydajnosc pracy szycia butow(obnizyc pensje,przedluzyc czas pracy)niz
                nauczyc sie robic dobry sprzet narciarski".
                Moj drogi Fizyku.
                Jesli w Chinach,Pakistanie itd. ludzie chca pracowac po 12 godz
                dziennie,akceptujac 50 centow za godzine,to ty im chcesz wcisnac 70 koron na
                godz.
                Tak dlugo jak Chinczycy chca pracowac 6 dni w tyg po 12 godz to caly swiat nie
                ma wyjscia tylko akceptowac ich produkty bo sa po prostu tansze.
                I tu juz nasuwa sie rozwiazanie dla najwiekszej tajemnicy ostatnich kilkunastu
                lat:DLACZEGO CHINY ROZWIJAJA SIE 8% ROCZNIE A RESZTA SWIATA NIE.
                Globalizacja podgryza place robotnikow amerykanskich,a niedlugo zacznie
                EUropejskich i Polskich.
                • Gość: V.C. Re: Do Skrzypka, Fizyka ( and not only ) IP: *.czestochowa.cvx.ppp.tpnet.pl 18.11.01, 14:05
                  " Rzecz polega na tym , że gdyby kraje UE obniżyły poziom oszczędności swoich
                  obywateli z 8,5 % do bliskiego zeru , jak to się stało w USA , mogłyby zapewne
                  zredukować bezrobocie z 8,5 % do 5 % . Miliony ludzi wydających pieniądze na
                  kredyt zapewne przywróciłyby do pracy dodatkowe miliony europejskich robotników
                  i pracowników sfery usług wytwarzających dobra i świadczących usługi nabywane
                  na kredyt ."
                  Jeremy Rifkin , wrzesień 2001
                  Do Fizyka
                  Twierdzisz , że "sytuacja Wolnego Rynku jest bardzo demokratyczna " , "każdy
                  głosuje własnym portfelem" .
                  Czyżbyś jeszcze nigdy nie był na wyborach ? Może jesteś niepełnoletni ? ;-_)
                  Doskonale wiesz ,że każdemu głosującemu przysługuje jeden głos ,jednakowo
                  ważny i anonimowy , natomiast przy głosowaniu portfelem , dają osobie znać tak
                  "mało" istotne szczegóły ,jak zawartość owego portfela i osoba jego
                  właściciela .
                  Wyjaśnię jak dziecku : jeden ma w portfelu 100000 zł , drugi 10 zł , a inny
                  nie ma nic .
                  Nie widzę tu ani deka demokracji !!!
                  Czy możesz mi jeszcze wyjaśnić , dlaczego piszesz "wolny rynek" z dużej
                  litery . Jakoś dziwnie kojarzy mi się to ze słowem "Bóg" ...
                  "Bolszewicy pragnęli dyktatury proletariatu , globaliści zaś pragną dyktatury
                  wolnego rynku"
                  Edward Luttwak , lipiec 2001
                  • Gość: V.C. Re: Do MACIEJA ( and not only ) IP: *.czestochowa.cvx.ppp.tpnet.pl 18.11.01, 17:17
                    Czyżbyś sugerował , że Keynes naśladował tylko politykę gospodarczą III
                    Rzeszy ? William Pitt ? Za daleko sięgasz .
                    Fakt , nie wszyscy wiedzą , że Keynes już w 1926 roku opublikował studium pod
                    znaczącym tytułem "The End of Laiser-Faire" . Po raz pierwszy sformułował
                    tam ,rozwinięte póżniej przez siebie , postulaty "kierowanego kapitalizmu" .
                    Nie miało to nic wspólnego z przestawianiem gospodarki na wojenne tory .
          • Gość: Fizyk MACIEJU... IP: *.tsl.uu.se 19.11.01, 23:05
            ...nie wiedzialem, ze Jas ma juz rzecznika.

            Co do meritum, to mam swoje zdanie, ktorego nie
            ujawnie,
            bo nikogo to tutaj tak naprawde nie interesuje.
            Chcialem wyciagnac Jasia na cos wiedzej oprocz
            klasycznego
            sloganu. To dosyc madry facet, ten glupi Jas, prawda?

            Twoje opinie znam na tyle dobrze, ze nie musze czytac
            podpisu:
            USA (NAFTA) - the best, Chiny - w gore, UE - w dol,
            jestes madrzejszy bo bogatszy, slumsy i dyktatura -
            dobrze;
            demokracja i socjale - zle; stopy w dol, podatki w dol.

            Zanim sie zezlisz, to pomysl ile w tym prawdy.
            Co gorsza - to samo z gruba dotyczy Lecha, mnie itp.

            Abstrahujac byc moze od meritum:
            czemu dajesz taki niemadry przyklad?
            Co robisz jak masz piatke dzieci, z ktorych dwoje z
            kazdego USD
            potafia zrobic za rok 3 USD, dwoje, ktore robia z 1
            USD 1.20
            i jedno, ktore przepija kazdego ofiarowanego USD i
            jeszcze
            innym zeby wybija?

            Pzdr
            • Gość: MACIEJ Keynes kontra Friedman IP: *.ny5030.east.verizon.net 20.11.01, 02:08
              Moj drogi Fizyku.
              Widze ze cie urazilem,choc nie chcialem.
              Tytul jest Keynes i w tym duchu sie wypowiedzialem.
              Uwazam ze czym wiecej sterowania odgornego ,tym bardziej zabija sie inicjatywe
              oddolna.
              Jestem za tym by traktowac wszystkich jednakowo:Ciebie,Lecha ,Jasia i wielu
              innych ktorzy wyrazaja tu b madre opinie.
              Dla ciebie Jasio jest lepszy od innych i chcesz mu zaoferowac special treetment,
              np. wspolne narty w zimie.
              Wkurzyly cie troche niewygodne buty i musiales sie na mnie wyladowac.
              Ja nawet nie probuje zgadywac twoich opinii na rozne tematy poruszana na forum,
              bo przeciez masz prawo zawsze zmienic zdanie.
              Wlasnie Miller tworzy nowy budzet z obnizka plac dla nauczycieli i roznymi
              innymi oszczednosciami.
              Ja sie nie przejalem tym ze place w Stanach nie rosna-to jest zycie.
              Raz sie wygrywa -raz przegrywa.
              Podziwiana przez Lecha prezydenta Japonia drepcze od 10 lat w miejscu i nigdzie
              nie ma gwarancji ze EU nie dorosla do tego momentu w histori swiata wlasnie
              teraz.
              Nikt nie chce slumsow i prawie kazdy chce pomocy.
              Zasluzymy sobie wspolnie madrymi wypowiedziami na forum ,to i Jasio sie ukaze.
            • Gość: Jasio Re: MACIEJU... IP: 194.128.169.* 20.11.01, 09:40
              Macieju, Fizyku oraz inni dyskutanci,

              wiele wiecej waszych wypowiedzi jest wartych dyskusji, polemiki, komentarza...
              Niestety w pracy skad pisze ten tekst mam ostatnio takie 'urwanie glowy', ze
              czasem trudno sobie wyobrazic. Niemniej wierzcie mi mysle, ze nic nie uszlo mej
              uwadze i postaram sie zabrac glos, jeszcze dzis pod koniec dnia.

              Pozdrowienia,

              Glupi Jasio - Ten z piosenki Jacka Kaczmarskiego

              • Gość: Jasio Do Fizyka, Lecha i Macieja IP: 194.128.169.* 20.11.01, 15:57
                Odpowiedz do dyskusji z 16 Listopada jest powyzej

                pozdrowienia


                Glupi Jasio - ten z piosenki Jacka Kaczmarskiego
                • Gość: V.C. Re: Do Fizyka, Lecha , Macieja , Skrzypka i .in. IP: *.czestochowa.cvx.ppp.tpnet.pl 20.11.01, 20:58
                  Przypominam , że zainicjowany przeze mnie wątek to "Keynes kontra Friedman "...
                  Ad meritum
                  Z tego co mi wiadomo , Friedman akceptował ingerencję państwa w gospodarkę w
                  sytuacji , jeżeli ze względów technicznych lub podobnych wykonanie jakiegoś
                  zadania przekracza możliwości jednostki lub jakiejś grupy , albo też wtedy ,
                  gdy nakazuje to wzgląd na paternalizm państwa ( oświata , popieranie
                  konkurencji , egzekwowanie umów , wspomaganie dobroczynności prywatnej ).
                  A więc nie był , i chyba nadal nie jest , takim skrajnym liberałem , jakby
                  się wydawało ( i czego można by się spodziewać po byłym doradcy
                  gen.Pinocheta ...).
                  Czy możecie się do tego ustosunkować ?
                  • Gość: MACIEJ Re: Do Fizyka, Lecha , Macieja , Skrzypka i .in. IP: *.ny5030.east.verizon.net 20.11.01, 21:14
                    Zapomniales dodac,ze za Pinocheta Chile stalo sie najbogatszym i najbardziej
                    stabilnym krajem Ameryki Pld.
                    Czyli z kogo brac przyklad,z Ukrainy czy z Chile?
                    • Gość: MACIEJ Keynes kontra Friedman-dyktatura IP: *.ny5030.east.verizon.net 21.11.01, 08:41
                      Moje wyjasnienie,bo zauwazylem ze zostalem blednie scharakteryzowany.
                      Ja nie jestem za dyktatura.
                      Ja jestem za szybkim wzrostem gospodarczym.
                      A czesto sie zdarzalo ze w czasie dyktatury nastepowal szybki wzrost gospodarczy
                      (Franco w Hiszpani,Pinochet w Chile,wojskowe w Grecji i Portugali) -to nie moja
                      wina -tylko zasluga dyktatorow.
                      Obecnie najszybciej rozwijajacym sie krajem na swiecie sa nie w
                      pelni "demokratyczne"Chiny.
                      Gdyby Chiny udemokratycznic prawdopodobnie odbiloby sie to na ich tempie
                      rozwoju.
                      Uwazam wiec ze trzeba pozwolic ludziom by robili to ,co potrafia robic dobrze.
                      Zauwazyles chyba Fizyk ,ze zawsze bylem przeciwny dyktaturze RADZIECKIEJ i
                      innym dyktaturom wschodnio-europejskim dzialajacym pod parasolem radzieckim.
                      Dla uzupelnienia.
                      Jestem przeciwny dyktaturom: Pln Koreanskiej,Kubanskiej,Libijskiej.
                      Uwazam ze prezydent czy premier powinni prowadzic narod do sukcesow.
                      W obecnych czasach czlowiek sukcesu kojarzy sie z czlowiekiem majetnym,no wiec
                      glownym celem szefa rzadu jest stworzyc dobrobyt,lub co najmniej isc szybko w
                      tym kierunku.
                      Mnie np.demokracja i wolnosc sa zbyteczne,gdybym mimo najwiekszych wysilkow z
                      mojej strony mial w tej demokracji i wolnosci z glodu przymierac.
                      I zbedne jest pomaganie tym ludziom,ktorzy nie umieja sobie pomoc.
                      • Gość: Fizyk Friedman = demokracja. IP: *.tsl.uu.se 21.11.01, 19:40
                        Hej Macieju,

                        Przepraszam, jesli bylem za ostry.
                        Nie obraziles mnie ani nie dotknales poprzednio, a
                        jedynie troche
                        zirytowales. W zasadzie nie dziele dyskutantow na
                        lepszych i gorszych,
                        choc niektore wypowiedzi bardziej mnie interesuja.
                        Niemniej, Twoje
                        poglady znam bardzo dobrze, bo sa dosyc ustalone i czesto
                        prezentowane. Natomiast Jasiu jest rzadkim gosciem, a
                        pisze bardzo ciekawie.

                        Gość portalu: MACIEJ napisał(a):

                        > Moje wyjasnienie,bo zauwazylem ze zostalem blednie
                        scharakteryzowany.
                        > Ja nie jestem za dyktatura.

                        OK. Wszystko Ci jedno, byle byla kasa?

                        > A czesto sie zdarzalo ze w czasie dyktatury nastepowal
                        szybki wzrost
                        > gospodarczy
                        > (Franco w Hiszpani,Pinochet w Chile,wojskowe w Grecji i
                        Portugali) -
                        > to nie moja wina -tylko zasluga dyktatorow.

                        W sredniej jednakze demokracja pracuje lepiej.


                        > Obecnie najszybciej rozwijajacym sie krajem na swiecie
                        sa nie w
                        > pelni "demokratyczne"Chiny.

                        To co z tego?

                        > Gdyby Chiny udemokratycznic prawdopodobnie odbiloby sie
                        to na ich tempie
                        > rozwoju.

                        Kwestia priorytetow.

                        > Uwazam wiec ze trzeba pozwolic ludziom by robili to
                        ,co potrafia robic
                        > dobrze.

                        Ja nie mam nic do Chinczykow. Ale mialbym przeciwko
                        dyktatorom
                        w moim kraju. Dowolnej masci.

                        > Uwazam ze prezydent czy premier powinni prowadzic narod
                        do sukcesow.
                        > W obecnych czasach czlowiek sukcesu kojarzy sie z
                        czlowiekiem >majetnym,

                        Zawsze tak bylo.


                        > no wiec
                        > glownym celem szefa rzadu jest stworzyc dobrobyt,lub co
                        najmniej isc
                        > szybko w tym kierunku.

                        OK. Pod warunkiem, ze spelnione sa wszystkie podstawowe
                        wymagania:
                        wolnosc, praworzadnosc, porzadek, humanitaryzm.


                        > Mnie np.demokracja i wolnosc sa zbyteczne,
                        > gdybym mimo najwiekszych wysilkow z
                        > mojej strony mial w tej demokracji i wolnosci z glodu
                        przymierac.

                        Bardzo gorzkie i cyniczne slowa. Ja wyzej cenie wolnosc
                        niz zoladek.
                        Niektorzy cenia wyzej wolnosc niz zycie, ale ja chyba
                        nie.


                        > I zbedne jest pomaganie tym ludziom,ktorzy nie umieja
                        sobie pomoc.

                        Latwe slowa dla sytego w sytym kraju. Pomaganie nie jest
                        zbedne,
                        chodzi tylko o sposob. Moj sposob jest prosty: uczyc,
                        uczyc, uczyc.
                        Do tego - wzmocnic prawo i uproscic procedury, zeby nie
                        bylo tak,
                        ze ci co sobie nie radza, nie radza sobie ze
                        skorumpowanymi urzedasami,
                        panami feudalnymi.

                        Pozdrawiam serdecznie
                      • Gość: Zbigniew Re: Dyktatura IP: *.krakow.cvx.ppp.tpnet.pl 21.11.01, 22:46
                        MACIEJU !
                        Chociaż w większości wypadków zgadzam się z Tobą , muszę w wypadku tematu
                        "dyktatury" pozwolić sobie na małą uwagę.Istotnie każda w miarę sensowna
                        dyktatura tj. taka stwarzająca ludziom możliwości rozwinięcia biznesu idzie
                        "od sukcesu do sukcesu" jak to ująłeś , trzymając przy tym za mordę różnych
                        wichrzycieli , związkowców i "przyjaciół ( a w rzeczywistości wrogów ) zwykłego
                        człowieka " i różnych samozwańczych reprezentantów ludu pracującego , co to
                        chcieliby być posiadaczami tych ust spijających ulubiony jego napój ( czyli
                        oczywiście oryginalnego Dom Perignon'a ) .Nadchodzi jednak taki moment , że suk-
                        cesy materialne powodują pewien niedosyt zwłaszcza wśród ludzi sukcesu,któ-
                        rzy chcieliby się także spełniać w życiu publicznym jako np. pochodzący
                        z wyboru i powszechnie szanowani w świecie parlamentarzyści,burmistrzowie
                        wielkich miast ( gratuluję wyboru Bloomberga ) itd.
                        Można powiedzieć od pewnego poziomu rozwoju następuje zmierzch dyktatury.W
                        pewnym sensie jej sukces jest jej grabarzem podobnie jak jej porażka , tylko w
                        tym drugim wypadku koniec dyktatury przebiega znacznie gwałtowniej i ze
                        względów jakie podałeś porażka jednej nieudolnej dyktatury może tworzyć dobrą
                        glebę po okresie nieudolnej demokracji dla bardziej nastawionej na sukces
                        gospodarczy nowej dyktatury , co nie następuje w przypadku dyktatury która
                        osiągnęła sukces.Obecnie taką tęsknotę za "światłą dyktaurą" można
                        zaobserowować w Rosji , gdzie po nieudolnych rządach sowieckich i nieudolnych
                        rządach Jelcyna Rosjanie zatęsknili za "rosyjskim Pinochetem" i sądzą , że
                        znaleźli jego w Putinie.Gdy Putin osiągnie sukces i odda władzę , sądzę , że
                        żadnych tęsknot za jakąkolwiek dyktaturą nawet w Rosji nie będzie.
                        Dyktatura jest dobra na okres przejściowy - od ( socjal-) demokratycznego
                        bajzlu i nieudolności , do osiągnięcia pewnego dobrobytu i wyrobienia w
                        społeczeństwie pewnych nawyków i poszanowania pewnych wartości.
                        Później z reguły upada ( choć jeśli osiągnęła sukces zwykle bardzo łagodnie).
                        I tutaj kłania się Fukuyama.Następuje odrodzenie demokracji ale znacznie innej
                        jakościowo niż poprzednio.Takiej z poszanowaniem własności , rozsądnymi
                        przepisami podatkowymi , wolnością gospodarczą itd.
                        • Gość: MACIEJ Re: Dyktatura IP: *.ny5030.east.verizon.net 23.11.01, 07:00
                          Wyklad Zbigniewa przyjmuje z pokora i jednym zastrzezeniem.
                          Uwazam ze w Rosji poziom zycia jest jeszcze za niski by tesknoty za dyktatura
                          tam zniknely.
                          Z Fizykiem musze zadrzec.
                          "Cenie wyzej wolnosc niz zoladek".
                          Tak-bo jestes mlodym idealista.
                          Zostawiam ci czas na zmiane zdania.
                          Pozdr.
                          • Gość: V.C. Re: Do MACIEJA ( and not only ) IP: *.czestochowa.cvx.ppp.tpnet.pl 23.11.01, 15:01
                            Wg danych United Nations Development Program z 1999 roku , siła nabywcza
                            mieszkańca Chile wynosiła 8 652 $ , minimalnie więcej niż mieszkańca Polski - 8
                            450 $ , mniej niż Kostaryki - 8 860 $ , Urugwaju - 8 879 $ , Argentyny - 12 297
                            $ . Cały PKB Chile wynosił 67 mld $ , Wenezueli - 78 mld $ ,Polski - 150 mld $
                            Argentyny - 325 mld $ , Brazylii - 820 mld $ .
                            Za prezydentury Salvadora Allende ( przed wprowadzeniem sankcji przez USA ,
                            głównego importera chilijskich produktów ) wzrost PKB sięgał 12 % rocznie ,
                            więcej niż za "najlepszych" lat pinochetyzmu-friedmanizmu .
                            P.S. Ukraina to obecnie typowy mozolnie "budujący" kapitalizm w modnym
                            ostatnio stylu latynoamerykańskim . Podejrzewam , że miałeś na myśli "dyżurnego
                            chłopca do bicia" , czyli Białoruś . To bardzo podobne kraje , tyle , że na
                            Białorusi pensje , choć niskie , są jednak wyższe niż na Ukrainie i w
                            przeciwieństwie do niej , wypłacane co miesiąc .
                            • Gość: Lechu Re: Do MACIEJA ( and not only ) IP: 192.168.111.* 23.11.01, 16:31
                              "Za prezydentury Salvadora Allende ( przed wprowadzeniem sankcji przez USA ,
                              głównego importera chilijskich produktów ) wzrost PKB sięgał 12 % rocznie ,
                              więcej niż za "najlepszych" lat pinochetyzmu-friedmanizmu ."


                              Grzeszysz, kłamiąc ludziom w żywe oczy, albo nie będąc w stanie prawidłowo
                              czytać statystyk, interpretujesz piramidalne głupoty. Nawet Chilijczycy będący
                              wrogami Pinocheta nie kwestionowali,że za Allende chilijska gospodarka
                              całkowicie się załamała. Spór dotyczył tylko przyczyn tego krachu.
                              • Gość: MACIEJ Re: Do MACIEJA ( and not only ) IP: *.ny5030.east.verizon.net 24.11.01, 07:59
                                Niestety V.C. zaprezentowales w tych swoich statystykach piramidalne glupoty.
                                Ja podam zrodlo do ktorego kazdy moze sam zajrzec:"eiu.com" tj economist
                                intelligence unit,czesc czasopisma The Economist.
                                Swoimi liczbami nie wyprowadzisz w pole fachowcow,ale niezorientowanym mozesz
                                niezle w mozgach zamieszac.
                                Przede wszystkim Kostaryka to nawet przy Brazyli biedny kraj,nie wspominajac o
                                Argentynie czy Chile.
                                Wg. "eiu.com" 1999 rok,PPP(purchasing pawer parity):Chile-13,330,
                                Argentina(2000r)-10,589, Venezuela(1999r)-8,050, Brazil(1999r)-6,939.
                                Slabo jestes zorientowany V.C.w sprawach ekonomicznych,ale namieszales niezle.
                                Skonczy sie to na tym ze nie bede ci odpisywal.
                                Keynes przy Friedmanie to jest marna beletrystyka,mozesz sobie wziac go do
                                lozka zamiast pornola.
                              • Gość: V.C. Re: Do Lecha i Macieja ( and not only ) IP: *.czestochowa.cvx.ppp.tpnet.pl 25.11.01, 09:56
                                Lechu ! W swoim poście wskazałem na główną przyczynę załamania gospodarczego
                                w ówczesnym Chile - sankcje na import chilijskich surowców nałożone przez ich
                                głównego odbiorcę - USA . Drugą przyczyną była zmasowana i długotrwała akcja
                                strajkowa zorganizowana przez prawicowe związki zawodowe , szczególnie związek
                                transportowców .
                                Macieju ! Zażalenia na dane statystyczne , które podałem , składaj proszę pod
                                adresem UNDP ( United Nations Development Program ) .
                                Keynes jest powszechnie uznawany za najwybitniejszego ekonomistę XX wieku .
                                Poza tym - "drobnostka" - nie splamił się doradzaniem zbrodniarzowi ...
                                • Gość: Lechu Re: Do Lecha i Macieja ( and not only ) IP: *.dip.t-dialin.net 25.11.01, 18:52
                                  "Keynes jest powszechnie uznawany za najwybitniejszego ekonomistę XX wieku . "

                                  Jak brałeś lekcje ekonomii w szkółce partyjnej, to zapewne wymieniano jego
                                  nazwisko obok Lenina, Marksa i paru rodzimych tuzów ekonomii marksistowsko-
                                  leninowskiej. Pewnie tam poznałeś epitety na "Chicago boys", Hyeka, Aarona i
                                  coś ci się tam w głowie jeszcze z tego kołacze.


                                  "Poza tym - "drobnostka" - nie splamił się doradzaniem zbrodniarzowi ..."

                                  Wyjątkowo głupi i pusty argument.

                                  Zszedłeś na manowce i zaczynasz bredzić. Bywaj, jak tu kończę.
                                  • Gość: V.C. Re: Do Lecha ( and not only ) IP: *.czestochowa.cvx.ppp.tpnet.pl 25.11.01, 21:34


                                    "Keynes jest powszechnie uznawany za najwybitniejszego ekonomistę XX wieku . "
                                    V.C.

                                    > Jak brałeś lekcje ekonomii w szkółce partyjnej, to zapewne wymieniano jego
                                    > nazwisko obok Lenina, Marksa i paru rodzimych tuzów ekonomii marksistowsko-
                                    > leninowskiej.
                                    Lechu


                                    Kto tu bredzi - niech rozsądzą internauci . Podejrzewam , że Keynes pomylił Ci
                                    się z Engelsem ...
                                    Do szkółki partyjnej nie uczęszczałem , bo ostatnią zlikwidowali przed
                                    osiągnięciem przeze mnie pełnoletności ...
                                    Można zadać pytanie : do jakich to renomowanych szkół chadzał Lechu , skoro
                                    osoba najbardziej znanego teoretyka polityki ekonomicznej państwa
                                    KAPITALISTYCZNEGO , kojarzy mu się z marksizmem - leninizmem ?
                                    Keynes był jednym z twórców Międzynarodowego Funduszu Walutowego i
                                    Międzynarodowego Banku Odbudowy i Rozwoju .
                                    Kategorycznie przeciwstawiał się uspołecznieniu środków produkcji .
                                    Traktowal państwo jako [cytuję] : "komitet zarzadzający interesami burzuazji" .
                                    "Cieszył się wielkim autorytetem i zaufaniem rzadzących" . "(...)otrzymał tytuł
                                    szlachecki" .
                                    To cytaty ze "Słownika twórców idei" Henryka Olszewskiego , Poznań 1998 .
                                    Na koniec jeszcze jeden , o Friedmanie : "Friedman jest uznawany za największego
                                    ekonomistę XX w. po Johnie M. Keynesie (...)".

                          • Gość: Fizyk Re: Dyktatura IP: *.tsl.uu.se 26.11.01, 09:10
                            Coz MACIEJU, dobrze Ci idzie na Forum.

                            Ludzie fascynuja sie bogactwem USA, pochlebiam
                            sobie, ze tak zmobilizowalem Lecha, ze pisze tak, ze na
                            razie
                            nie mam szans z nim polemizowac (inna sprawa, ze nie
                            mam
                            czasu). Do tego Madry Jasio...

                            Ale dyktatury Ci nie puszcze.
                            Otoz zgadzam sie, ze lepsza dyktatura madra (liberalna
                            gospodarczo)
                            niz glupia (komunistyczna). Ale: dyktatura zawsze
                            zaklada, ze ludzie
                            sa glupie. Dodatkowo, blokuje ich dalszy rozwoj. Stad -
                            koniecznosc
                            wprowadzenia dyktatury - to zawsze porazka.
                            W dlugim okresie czasu, wiecej jest warta jedna madra
                            decyzja z wlasnej woli niz dziesiec pod przymusem.

                            Dalej: wolnosc i pieniadze to bywaja czasem dobra nie
                            idace w parze.
                            Cala sztuka to znalezc balans. Demokracja z silnym i
                            dobrym prawem
                            oraz wyedukowanymi, racjonalnymi jednostkami to
                            optimum.
                            W USA dzisiaj zakres wolnosci osobistej jest ogromny.
                            Porownanie
                            z Chinami uraga Twej wiedzy o siwecie.

                            Zoladek i wolnosc. Nie wiem jak Ty, ale ja wole byc
                            glodny niz
                            musiec sluchac jakiegos glupiego obwiesia pulkownika.

                            Dziekuje za nazwanie mnie idealista. Jesli, to jestem
                            idealista pragmatycznym. Chce miec wolnosc i pelny
                            brzuch. Na razie
                            udaje mi sie lepiej niz dobrze.

                            Pozdrawiam serdecznie
                            • Gość: Lechu Re: Dyktatura IP: 192.168.111.* 27.11.01, 14:38
                              ... i ode mnie jeszcze jedno słowo co do dyktatury:

                              Otóż myślę, że ten spór został definitywnie rozstrzygnięty pół tysiąca lat
                              temu, i nie ma sensu popadać w tautologie i odkrywanie na nowo koła. W moich
                              oczach, przynajmniej, uczynił to największy "politolog" wszechczasów,
                              florentyńczyk Niccolo Macchiavelli.

                              Ostatnie chyba wydanie, 1982,"Książe" i "Rozważania...." z przedmową Daniela
                              Passenta (!), kupiłem w księgarni uniwersyteckiej w pierwszy dzień otwarcia
                              uniwersytetu po stanie wojennym. Aluzja iście teatralna!
    • Gość: lord walkforcapitalism 1!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! IP: *.chello.pl 26.11.01, 00:56
      PRZYŁĄCZ SIĘ !!!
      DO MARSZU NA RZECZ KAPITALIZMU (WOLNEGO RYNKU),
      RUSZAMY W NIEDZIELĘ 2 GRUDNIA o 13 00 SPOD POMNIKA KOPERNIKA (PRZED UNIW.
      WARSZAWSKIM).

      SZCZEGÓŁOWE INFORMACJE :

      www.d2.koliber.org

      PODKREŚLAM, ŻE JEST TO HAPPENING NA RZECZ WOLNEGO RYNKU (SIC), NIE BĘDZIE
      PROPAGOWANIA FISKALIZMU BALCEROWICZA, FLAG UE, UW ITD.

      DWA POLSKIE MIASTA ZGŁOSIŁY CHĘĆ UCZESTNICTWA W NIM (OPRÓCZ WARSZAWY JESZCZE
      KRAKÓW)... SĄ DOPISANE DO LISTY ŚWIATOWYCH UCZESTNIKÓW :

      www.walkforcapitalism.org

      MARSZ ZAKOŃCZYĆ SIĘ MA NA STARÓWCE OGŁOSZENIEM MANIFESTU KAPITALISTYCZNEGO.

      CHĘĆ UDZIAŁU W MARSZU ORGANIZOWANYM PRZEZ STOWARZYSZENIE KONSERWATYWNO
      LIBERALNE "KOLIBER" JAK DOTĄD WYRAZILI:

      KONSERWATYWNO LIBERALNA PARTIA - UNIA POLITYKI REALNEJ,
      STOWARZYSZENIE MŁODZI DEMOKRACI.


      --------------------------------------------------------------------------------
      • Gość: MACIEJ Dyktatura IP: *.ny5030.east.verizon.net 26.11.01, 04:04
        VC-znowu sie popisales.
        Jesli chcesz zacytowac dane statystyczne,to zrob to z podaniem zrodla-by kazdy
        mogl sam sprawdzic.
        Tak jak ja to zrobilem:"eiu.com"
        Twoje dane z danymi eiu.com wygladaja b,smiesznie,wiec prawdopodobnie nie
        zrozumiales o co tam chodzi.
        Bo gdybys cokolwiek kumal z zycia,to bys sie opieral na "Encyclopedia
        Britannica" tak jak to ja juz robilem poprzednio i Fizyk tez.
        Prawdopodobnie nie czytasz w jezykach obcych i opierasz sie na tlumaczeniach
        podsuwanych ci przez sprytnych lewakow.
        A teraz Encyclopedia Britannica.
        S.Alledne byl przy wladzy ok 2,5 roku.
        Dziwnym zbiegiem okolicznosci dostal w czape tego samego dnia co zwalil sie WTC.
        September 11-1973. WTC-Sept 11-2001.
        Decyzje na szczeblu makro uwidaczniaja sie w gospodarce po min.6 miesiacach a
        czesto dluzej.
        Rok 1970 to nie byla jego zasluga.
        A co on takiego zrobil VC -ze USA wprowadzily sankcje na import?
        Wstydzisz sie powiedziec,czyzbys byl synem emigranta komunistycznego z Chile-bo
        sa tacy w Polsce i ja ich spotkalem.
        No wiec S.Allende znacjonalizowal kopalnie i fabryki przetwarzajace miedz w
        Chile.
        Czyli glowny przemysl:wydobywczy,przetworczy i glowne zrodlo exportu.
        A w czyich rekach byl ten przemysl VC zanim Salvattore go sobie przywlaszczyl?
        No wiec jesli nie zgadles -to ci podpowiem.W amerykanskich.
        No i co Ameryka w zwiazku z tym zrobila VC?
        Jesli nie wiesz to ci podpowiem.
        Nalozyla embargo na import z Chile.
        I co sie stalo po tym embargo VC?
        Wydobycie padlo,fabryki stanely i robotnicy wyszli na ulice bo nie mieli co zrec
        chociaz mieli calkowita wolnosc w tej komunie ktora im stworzyl Salvattore.
        Zapomnialem dodac ze Salvattore przeprowadzil rowniez reforme rolna-na wzor
        komunistyczny,czyli -identycznie jak w Polsce-zabral bogatym i dam biednym.
        I co w zwiazku z tym sie stalo VC?
        Spadla produkcja rolna i nastapil glod.
        I to,tak na krotko geneza wyczynow Salvattore Allende w Chile i powod dlaczego
        dostal Sept -11-1973 w czape.
        A od Sept 11-1973 rzadzil juz Pinochet.
        W 1980 w plebiscycie w ktorym wszyscy wzieli udzial,Pinochet zostal wybrany
        prezydentem na nastepnych 8 lat.
        • Gość: Lechu Re: Dyktatura IP: 192.168.111.* 27.11.01, 14:52
          "Wstydzisz sie powiedziec,czyzbys byl synem emigranta komunistycznego z Chile-
          bo sa tacy w Polsce i ja ich spotkalem."

          Jedynym emigrantem chilijskim, którego spotkałem w Gdańsku, był Julio.
          Przyjechał z Berlina Zachodniego, jako zatwardziały komunista, z zaocznym
          wyrokiem w Chile. Studiował w UG, poznał realny socjalizm i przeżył z nami
          wszystkimi czas solidarności. 13 grudnia strajkował już z nami na
          uniwersytecie. 14 albo 15 grudnia, po rozwiązaniu strajku, przedostał sią do
          stoczni gdańskiej i tam dostał się w ręce ZOMO 16 grudnia, kiedy nad ranem
          wzięli stocznię czołgami. Deportowany do Berlina Zachodniego.

          Na pewno nienawidził Pinocheta, ale ciekawe, czy dalej wierzył w Allende wtedy,
          jak go wysadzili w Berlinie?
        • Gość: V.C. Re do MACIEJA IP: *.czestochowa.cvx.ppp.tpnet.pl 27.11.01, 19:21
          Śpieszę z wyjaśnieniem , że nie jestem synem emigranta , a zwłaszcza
          komunisty z Chile . Uspokoiłem Cię ?
          Skoro tak bardzo jesteś spragniony , oto "nieprawe" żródło moich danych
          statystycznych : "skrajnie lewacka" "Polityka" /nr 30 , 28.07.2001/, artykuł
          Andrzeja Gorzyma ( lewak ? ) pt. "Smutny obraz świata".
          Jeżeli już tak sypiesz faktami nt. Chile , to dlaczego zatrzymałeś się na
          1980 ? Dlaczego nie wspomniałeś o referendum z 5.10.1988 , przegranym przez
          Pinocheta ? Nie zająknąłeś się też o aresztowaniu generała w 1998 w Wlk.
          Brytanii i o tym , że 25.11.1998 Izba Lordów uznała je za zgodne z prawem ?
          Nie mam prawa zmuszać Cię byś darzył sympatią Salvadora ( nie Salvattore , on
          nie był Włochem )Allende , skoro wolisz autora jednego z najkrwawszych
          przewrotów wojskowych w historii, ale czy mółbyś , z łaski swojej , nie używać
          terminu "dostał w czape" ?

          P.S. Czy wiesz kto był wojennym idolem Pinocheta ?
          Gen. Rommel ...
          • Gość: MACIEJ Re: Re do MACIEJA IP: *.ny5030.east.verizon.net 28.11.01, 08:48
            VC-nie interesuje mnie czyim synem jestes,ani nie jestem spragniony dowiedziec
            sie o twoje zrodlo danych statystycznych.
            Za wszystko to co piszesz w swoich postach jestes wylacznie ty odpowiedzialny.
            Takie przygotowanie ludzie przechodza przed zdawaniem matury.
            No wiec VC wykazales podstawowe braki ze znajomosci tak histori jak i ekonomi
            na poziomie szkoly sredniej.
            Dyktatura S.Allende trwala 2i pol roku i charakteryzowala sie nacjonalizacja i
            komunistyczna "reforma "rolna".
            S.Allende doprowadzil Chile do ruiny i zmusil prawice by sila przejela wladze.
            Pinochet byl 16 lat przy wladzy i uczynil z Chile najbogatszy kraj Ameryki Pld.
            Przed dojsciem Pinocheta do wladzy Chile byly biedniejsze od Argentyny a teraz
            sa bogatsze. I od Polski rowniez.
            Fizyk nie lubi zadnej dyktatury.
            Na pewnym niskim poziomie zycia umyslowego i materialnego jest bardzo latwo
            ludzi skolowac roznego rodzaju obiecankami i palacami na lodzie.
            Do tego konieczny jest brak wiedzy jak u VC.
            Przez 2,5 roku nie mozna dokonac cudu gospodarczego.
            Jest to efekt ciezkiej i dlugotrwalej pracy.
            Tak samo jak w 2,5 roku sie nie dorobisz ale w 20 juz na pewno mozna.
            W Hiszpani,Grecji ,Portugali,Chile nie bylo wyboru,albo komunistyczna nedza
            albo prawicowy dobrobyt.
            Nie oszukujmy sie w jednej i drugiej dyktaturze gina ludzie,z tym ze w
            komunistycznej wiecej.
            W wielu krajach Europy Wsch(w Polsce tez)mentalnosc ludzi w dalszym ciagu
            kolacze sie jak g.. w przereblu i stad min.Andrzej rzadzi w Sejmie.
            Niby Polska jest juz za bogata na kult jednostki ale Andrzej w Sejmie odgrywa
            role Janosika.
            Roznica miedzy dyktatura komunistyczna i prawicowa jest taka ,ze komuna zawsze
            upada i trzeba pozniej przeprowadzic bolesna prywatyzacje,a upadek dyktatury
            prawicowej zaznacza sie legalizacja parti komunistycznej.
            • Gość: Lechu Re: Re do MACIEJA IP: 192.168.111.* 28.11.01, 09:29
              Bardzo zgrabnie to wszystko tłumaczysz. Jestem generalnie ZA, ale jestem
              święcie przekonany, że nie ma takiej racji, która usprawiedliwia mordowanie
              więźniów politycznych. Pinochet zrobił wiele dla swego kraju i jest żarliwym
              patriotą. Jego działania po okresie przemocy zasługują na uznanie, bo nie
              przeszkadzał we wprowadzeniu wzorowego porządku gospodarczego.

              Ale jest odpowiedzialny za wymordowanie tysięcy, w gruncie rzeczy całkowicie
              już bezbronnych ludzi i według kodeksów społeczeństw cywilizowanych nazywa się
              to zbrodnią, a jego zbrodniarzem. Bo zbrodnia jest zbrodnią. Jest prosta, jak
              strzał w tył głowy. Nie ma tu miejsca na bajdurzenia o zasługach i dobrych
              chęciach.

              Jeżeli podważasz sens tej tezy, to sam dyskwalifikujesz się moralnie.
              • Gość: MACIEJ Re: Re do MACIEJA IP: *.ny5030.east.verizon.net 28.11.01, 09:50
                Lechu.
                Dobrze wiesz ze nie bylo tam miejsca na demokracje.
                A ze wygrala tam dyktatura ,ktora dala ludziom prace i dobrobyt to uwazam to za
                lepsze wyjscie.
                Jesli twierdzisz ze dyktatura komunistyczna jest lepsza,masz prawo pozostac
                przy swoim zdaniu.
                Mojej rodzinie komunistyczna dyktatura zlamala zycie.
                Ja z wolnej Polski bym nie wyjechal.
                • Gość: Jasio Do MACIEJA , Lecha i VC IP: 194.128.169.* 28.11.01, 12:51
                  Panowie,

                  wydaje mi sie, ze mieszamy tu dwie sprawy - etyki i ekonomii - nie ma
                  oczywistego dowodu (NIESTETY), ze te dwie sprawy ida w parze ale:

                  1. Do Macieja: niema nikogo wsrod ekonomistow i businessmenow kto powiedzialby
                  ze konkurencja (na zasadach tych samych dla wszysktich) jest niezdrowa. Co
                  wiecej, niemal wszyscy przychylaja sie do stanowiska, ze konkurencja jest
                  zdrowa.

                  No wiec jakie warunki musi spelnic system ekonomiczny aby istniala konkurencja:
                  rownosc podmiotow wobec prawa. Jesli to ostatnie jest prawda to kazde
                  uszczuplenie tego prawa pogarsza konkurencje i tym samym jakosc gospodarki.
                  Zatem kraje takie jak Chiny czy Chile patrzac na nie w dlugim okresie, maja
                  gospodarki takie jak ich prawo.

                  2. Do Lecha: Pinochet i Aliende: obaj popelnili przestepstwa w roznych
                  dzidzinach i w roznym zakresie - w czesto nieporownywalnym zakresie i o
                  roznej 'wadze'.
                  Pinochet - byl morderca i niech mu ziemia ciezka bedzie - cala junta powinna
                  byc postawiona przed trybunalem haskim pod zarzutem zbrodni przeciw ludzkosci
                  Aliende - zlamal obowiazujace prawo gospodarcze (bardzo liche zreszta) i
                  stwierdzil ze sa rowni i rowniejsi - jako polityk doprowadzil do wydarzen
                  katastrofalnych w historii tego kraju i obudzil demony probujac wprowadzic
                  nieludzki system aby rozwiazac skadinad wielkie problemy gospodarcze tego
                  (wtedy) biednego spoleczenstwa.

                  2. Chiny to przyklad spoleczenstwa ktorego antyprawa doprowadzily do trwalej
                  ruiny to relatywnie zawsze biedne w swojej wiekszosci spoleczenstwo. Stan
                  gospodarki w 'PROVINCIAE' poza 'CENTRUM' jest katastrofalny. Tylko specjalne
                  strefy i wieksze miasta prosperuja i z powodu tego ze baza materialna byla
                  mala - wystarczy 'cos' zrobic aby wykazac 8% p.a. GDP.
                  Ale juz niedlugo to nie wystarczy - trzeba bedzie wprowadzic prawo gwarantujace
                  rownosc wobec prawa chocby dlatego ze w takim gigancie nie da sie po
                  indonezyjsku - kazda zmiana dotyczy olbrzymiej grupy ludzi na bardzo rozleglym
                  terytorium. Jesli, powiadam jesli, Chiny zdecyduja sie na wprowadzenie takiego
                  prawa to co sie stanie z obecnym systemem - bedzie on de facto demokracja - ale
                  to dla Chin jest strasznie niebezpieczne - interesy wschodnich Chin sa bardzo
                  rozne od zachodnich i poludniowych - a co mowic o prawie 200-stu milionowych
                  mniejszosciach etnicznych w roznych prowincjach - wedlug mnie teraz jest duzo
                  lepiej - ale bedzie duzo gorzej zanim bedzie znow duzo lepiej i to tylko przy
                  zalozeniu ze Chinscy politycy pozostana bardzo zdeterminowani do wykorzystania
                  takiej szansy jak obecny poziom stabilizacji, akces do WTO i przychylnosc
                  Zachodu.

                  Pozdrowienia

                  Glupi Jasio- ten z piosenki Jacka Kaczmarskiego
                • Gość: V.C. Re: Re do MACIEJA IP: *.czestochowa.cvx.ppp.tpnet.pl 28.11.01, 14:30
                  Jeśli ja rzekomo wykazuję {cytuję }:" podstawowe braki ze znajomości
                  historii , jak i ekonomii" , to Ty porażasz elementarnym brakiem kultury
                  dyskusji .
                  To według Ciebie historia Chile zatrzymała się w 1980 , a krwawe wydarzenia w
                  1973 roku w ogóle nie miały miejsca .
                  Wg Ciebie Allende prostacko "dostał czape" , choć historycy są niemal zgodni ,
                  że popełnił samobójstwo w bombardowanym pałacu prezydenckim .
                  Ciągle nawiązujesz do swojej tragicznie doświadczonej rodziny , mimo , że
                  wątek zupełnie nie tego dotyczy .
                  Jesteś klasycznym przykładem zadufanego w sobie, jednostronnie patrzacego na
                  świat prawicowca , który ma alergie na samo słowo "lewica" reaguje wysypką .
                  Dla Ciebie każdy , kto ma mniej prawicowy światopogląd ,to po prostu lewak .
                  W myśl zaś zasady , że cel uświęca środki , wszystkich komunistów pozwoliłbyś
                  wymordować .
                  Poza tym , dziwne masz rozumienie pojęcia "dobrobyt" .O ile mi wiadomo Chile
                  ciągle zaliczane jest do krajów tzw. Trzeciego Świata / Lechu, wiem , że nie
                  lubisz tego określenia ... / . Jeśli Chilijczycy żyją w dobrobycie , to
                  obiektywnie patrząc Polsce też nie jest źle .
                  • Gość: MACIEJ Re: Re do MACIEJA IP: *.ny5030.east.verizon.net 29.11.01, 07:52
                    Do Jasia: Wyklad o Chile i Chinach przyjalem z pokora.
                    Sam bym tego lepiej nie napisal.
                    Mam zastrzezenia tylko do pierwszego zdania;"Etyka i ekonomia nie ida ze soba w
                    parze"
                    Ja uwazam ze w 100% etyka i ekonomia ida ze soba w pzrze.
                    Zauwaz w jaki sposob zawierane sa transakcje na gieldzie.
                    Nawet nie na slowo honoru,jest to bardzo czesto przytakniecie glowa,lub podanie
                    sobie reki,jak rowniez zwykle "tak".
                    I transakcje sa na b. wysokie sumy.
                    Czesto jest ten zwyczaj na co dzie w zyciu prywatnym.
                    Amerykanskie prawo uwaza kontrakt za zawarty przy zgodzie slownej.
                    Jak wszyscy pamietamy swiadomosc ksztaltuje byt.
                    Czym wyzsza swiadomosc tym wyzsza etyka i tym lepszy byt.
                    Do wysokiej etyki i wysokiego standartu zycia mozesz tylko dorosnac wtedy gdy
                    masz wysoka swiadomosc.
                    S.Allende przeprowadzil nacjonalizacje,czyli mowiac prostymi slowami OKRADL
                    tych ktorzy mieli. I TO JEST ZERO ETYKI.
                    Swiadomosc komunistyczna jest identyczny z ich etyka okradania i mordowania
                    ludzi i absolutnie nie odbiega od ich standartu zycia,np. w Korei Pln. i na
                    Kubie.
                    Ile milionow ludzi Stalin wymordowal zgodnie ze swoja swiadomoscia,etyka i
                    standartem zycia.
                    I czy Stalin byl kiedykolwiek postawiony przed sadem za swoje wyczyny?
                    W komunie kontrakt musi zawierac podpisy ,pieczatki bo ludzie kradna i klamia w
                    zywe oczy.
                    Do V.C.
                    Twierdzisz ze jestem prawicowy-bo ja uwazam ze jestem praktyczy.
                    Dla mnie komuna to banda zlodzieji(nacjonalizacja),nierobow(urawnilowka)
                    cwaniakow(potrafia wszysto obiecac wyborcom przed wyborami) i kryminalistow
                    (patrz Stalin powyzej).
                    "Wszystkich komunistow pozwolilbys wymordowac"-to jest toje zdanie V.C. a nie
                    moje.
                    Ja uwazam ,ze ich nie mozna dopuscic do wladzy-bo zrobia z Niemcow nedzarzy.
                    Jak bys mial do wyboru VC urodzic sie i wychowac w RFN lub NRD oczywiscie
                    wybralbys NRD ,bo tam byli ludzie prezentujacy podobne poglady do twoich.
                    A ja ogladalbym z RFN ilu ludzi probuje przekroczyc nielegalnie granice,mimo ze
                    czesc z nich zostala zastrzelonych.
                    Tylko nie pytaj sie mnie w nastepnym poscie,w ktora strone oni lecieli?
                    Masz racje VC ze Sept 11-1973 prawica nie wykonala wyroku na Allende jak ja to
                    sugerowalem,nie zmienia to faktu ze obie strony byly uzbrojone.
                    • Gość: V.C. Re: Re do MACIEJA IP: *.czestochowa.cvx.ppp.tpnet.pl 29.11.01, 18:27
                      "(...) w Santiago władzę sprawował rząd demokratyczny , który stracił kontrolę
                      i miał tego świadomość ; szukał pokojowego rozwiązania kryzysowej sytuacji "
                      Allende chciał ogłosić plebiscyt , aby zrezygnować z funkcji i szukać
                      pokojowego wyjścia z sytuacji , ale rebelia mu w tym przeszkodziła . Szczerze
                      mówiąc był to zamach zbyteczny ."
                      E.M. de Pozuelo , Santiago Tarin
                      "Hiszpania oskarża Pinocheta"
                      P.S. Nie jestem komunistą , lecz socjaldemokratą .
                      • Gość: V.C. Re: wracajšc do KEYNESA IP: *.czestochowa.cvx.ppp.tpnet.pl 29.11.01, 22:48
                        "(...) człowiek , który pomógł nam zrozumieć , skšd się biorš kryzysy
                        gospodarcze i co państwo może na nie poradzić (...)"
                        "(...) był to lord Keynes , miedzynarodowy mšż stanu o wielkim umy�le (...) "

                        Joseph Stiglitz
                        b. główny ekonomista Banku �wiatowego
                        tegoroczny laureat Nagrody Nobla w
                        dziedzinie ekonomii
                        • Gość: MACIEJ Re: wracajac do KEYNESA IP: *.ny5030.east.verizon.net 30.11.01, 09:40
                          Swiadomosc S.Allende byla w takiej depresji ze nie mogl on przewidziec,ze
                          nacjonalizacja mienia amerykanskiego doprowadzi do embarga amerykanskiego.
                          A embargo Ameryki doprowadzi do zatrzymania kopaln ,hut i fabryk.
                          I ci sie wtedy stanie VC?
                          Jak ludzie nie maja pracy i pieniedzy -to nie beda zyc ideologia-tylko wyjda
                          strajkowac na ulice,w celu obalenia glupiego rzadu.
                          PRZESTEPSTWEM JEST DOPUSZCZAC GLUPICH DO WLADZY.
                          S.Allende mial tysiace ludzi jako doradcow.
                          Widocznie wybral najglupszych,czyli swoje pokroju.
                          Zanim sie cos wprowadzi w skali kraju,trzeba przeprowadzic symulacje,popytac
                          sie tych co przynajmniej mature maja,a nie partyjna galopke.
                          Po raz kolejny naklaniam cie do czytania i powolywania sie na inne zrodla ,bo
                          dotychczasowymi sie osmieszyles.
                          • Gość: MACIEJ Re: wracajac do KEYNESA IP: *.ny5030.east.verizon.net 30.11.01, 09:51
                            VC- Najwiekszym ekonomista XX wieku byl Bill Gates.
                            Keynes i J.Stiglitz to sa teoretycy ,ktorzy takim jak ty pisza na ucieche.
                            • Gość: V.C. Re: wracajac do Gatesa IP: *.czestochowa.cvx.ppp.tpnet.pl 02.12.01, 11:38
                              Zajrzyj proszę do założonego przeze mnie wątku "Amerykanie boja się Gatesa" na
                              forum > Informacje dnia .
                            • Gość: V.C. Re: wracajac do KEYNESA - do MACIEJA IP: *.czestochowa.cvx.ppp.tpnet.pl 02.12.01, 11:40
                              Czy nie uważasz , że Greenspan jest keynesistą ?
                      • Gość: Zbigniew Re: Re do MACIEJA IP: *.krakow.cvx.ppp.tpnet.pl 02.12.01, 16:45
                        To co piszesz o "zbytecznym zamachu" nie pokrywa się z prawdą.
                        Jak pamiętam za komuny mówiono nam o jednym jedynym przykładzie
                        przejścia do socjalizmu bez "rewolucji proletariackiej".
                        Było to Chile Allendego.Na dobrowolną rezygnację z władzy
                        nie pozwoliliby mu zresztą sowieccy "doradcy".
                        • Gość: MACIEJ Re: Re do MACIEJA IP: *.ny5030.east.verizon.net 03.12.01, 05:07
                          Nie przejmuj sie Zbigniew,ze V.C. czerwona flaga oczy przyslonila i myslenie
                          przycmila.
                          S.Allende tez nie kumal ,ze nacjonalizacja doprowadzi do embarga amerykanskiego.
                          A embargo do nedzy i strajkow,a te znowu do przewrotu.
                          Dla normalnych ludzi jest to proste myslenie przyczynowo-skutkowe,a dla
                          niektorych jest to taki poziom abstrakcji,ze im sie szuflady w mozgu nie
                          domykaja.
                          I az mi zal czlowieka (Allende)ze sie nie zdazyl zabic.
                          • Gość: V.C. Re: Re do Zbigniewa ( i nie tylko ) IP: *.czestochowa.cvx.ppp.tpnet.pl 03.12.01, 13:56
                            W przeciwieństwie do Was , koledzy prawicowcy , ja staram się nie wypowiadać
                            autorytatywnie nt. zdarzeń przy których nie było mnie osobiście . A więc i
                            tutaj cytowałem książkę dwóch hiszpańskich dziennikarzy : Eduardo Martina de
                            Pozuelo i Santiago Tarina " Hiszpania oskarża Pinocheta " , Wyd. Da Capo 2000 .
                            A z jakich to źródeł korzystał kolega Zbigniew mówiąc ( z przekonaniem ) o "
                            sowieckich doradcach Allende " ?
                            • Gość: V.C. Re: Re do MACIEJA ( i nie tylko ) IP: *.czestochowa.cvx.ppp.tpnet.pl 05.12.01, 21:46
                              Jest li Greenspan keynesista ?
                              • Gość: MACIEJ Re: Re do MACIEJA ( i nie tylko ) IP: *.ny5030.east.verizon.net 06.12.01, 07:42
                                V.C. Przepraszam ze nie odpowiedzialem poprzednim razem.
                                Greenspan nie ma na tyle wladzy by byc keynesista lub zwolennikiem Friedmana.
                                Ale jak pamietasz Greenspan byl mianowany na to stanowisko przez Reagana,a
                                Reagan byl zwolennikiem Friedmana.
                                Sporo ludzi uwaza ze Greenspan przegapil to zwolnienie gospodarki i powinien
                                obnizac stopy procentowe zanim Bush doszedl do wladzy.
                                Moze byl zauroczony Clintonem jak panna Lewinsky,a moze po prostu na stare lata
                                nie jest on juz taki sharp jak kiedys.
                                • Gość: Fizyk Do MACIEJA keynesisty IP: *.tsl.uu.se 06.12.01, 18:47
                                  Tak MACIEJU, jak dobrze poszukasz w swoich listach o
                                  Silnej Zlotowce,
                                  to zobaczysz, ze i Ciebie keynesism nie ominal. Widac
                                  sie starzejemy...
                                  Na razie jeszcze jestes dosyc niekonsekwentny ale...

                                  Pozdrowienia
                            • Gość: Zbigniew Re: Re do Zbigniewa ( i nie tylko ) IP: *.krakow.cvx.ppp.tpnet.pl 06.12.01, 21:31
                              Drogi V.C.!
                              Mówiąc o rządach Salvadora Allende i jego dokonaniach w bezkrwawej drodze do
                              komunizmu twierdziłem tak na podstawie wypowiedzi mojego nauczyciela historii
                              z II LO im Króla Jana Sobieskiego niejakiego profesora Zająca ( były to lata
                              80.) który przy okazji omawiania tzw. "ruchu robotniczego" i "rewolucji
                              socjalistycznych" omawiał Chile jako jedyny w dziejach przykład
                              bezrewolucyjnego przejścia do socjalizmu ( niestety nie do końca udany).
                              Był to dość znamienny przykład , że to lud z własnej woli pragnął komuny a
                              wredni imperialiści zdławili siłą tak wspaniałe początki "nowego państwa
                              sprawiedliwości społecznej na zachodniej półkuli".
                              Sprawa radzieckich doradców i innych prawdziwych internacjonalistów np. z Kuby
                              którzy pomagali narodowi chilijskiemu budować socjalizm była wielokrotnie w
                              prasie PRL-owskiej pokazywana jako przykład prawdziwej solidarności
                              socjalistycznej w takich gazetach jak "Poznaj Świat","Forum" i innych jak
                              Trybuna Ludu - wszystkie do przeczytania w odpowiednich bibliotekach ( lata
                              1972-1973).Nie potrzeba żadnych "reakcyjnych" materiałów aby dowiedzieć się
                              o doradcach cywilnych i wojskowych przebywających w Chile -
                              "internacjonalistyczna pomoc" była przecież powodem do dumy dla "obozu
                              socjalistycznego" podobnie jak później "pomoc" dla Angoli i Nikaragui.
    • Gość: Fizyk Jak Wam sie podoba? IP: *.tsl.uu.se 06.12.01, 18:43
      Zrodlo takie sobie, ale na te dyskusje wystarczy

      ....
      Even then, Keynes had a hard sell.
      Most economists of the era rejected his
      idea and favored balanced budgets.
      Most politicians didn't understand his
      idea to begin with. "Practical men, who
      believe themselves to be quite exempt
      from any intellectual influences, are
      usually the slaves of some defunct
      economist," Keynes wrote. In the 1932
      presidential election, Franklin D.
      Roosevelt had blasted Herbert Hoover
      for running a deficit, and dutifully
      promised he would balance the budget if
      elected. Keynes' visit to the White
      House two years later to urge F.D.R. to
      do more deficit spending wasn't exactly
      a blazing success. "He left a whole
      rigmarole of figures," a bewildered
      F.D.R. complained to Labor Secretary
      Frances Perkins. "He must be a
      mathematician rather than a political
      economist." Keynes was equally
      underwhelmed, telling Perkins that he
      had "supposed the President was more
      literate, economically speaking."

      As the Depression wore on, Roosevelt
      tried public works, farm subsidies and
      other devices to restart the economy,
      but he never completely gave up trying
      to balance the budget. In 1938 the
      Depression deepened. Reluctantly,
      F.D.R. embraced the only new idea he
      hadn't yet tried, that of the
      bewildering
      British "mathematician." As the
      President explained in a fireside chat,
      "We suffer primarily from a failure of
      consumer demand because of a lack of
      buying power." It was therefore up to
      the
      government to "create an economic
      upturn" by making "additions to the
      purchasing power of the nation."

      Yet not until the U.S. entered World War
      II did F.D.R. try Keynes' idea on a
      scale
      necessary to pull the nation out of the
      doldrums--and Roosevelt, of course,
      had little choice. The big surprise was
      just how productive America could be
      when given the chance. Between 1939
      and 1944 (the peak of wartime
      production), the nation's output almost
      doubled, and unemployment
      plummeted--from more than 17% to
      just over 1%.

      Never before had an economic theory
      been so dramatically tested. Even
      granted the special circumstances of
      war mobilization, it seemed to work
      exactly as Keynes predicted. The grand
      experiment even won over many
      Republicans. America's Employment Act
      of 1946--the year Keynes
      died--codified the new wisdom, making
      it "the continuing policy and
      responsibility of the Federal
      Government ...to promote maximum
      employment, production, and purchasing
      power."

      And so the Federal Government did, for
      the next quarter-century. As the U.S.
      economy boomed, the government
      became the nation's economic manager
      and the President its Manager in Chief.
      It became accepted wisdom that
      government could "fine-tune" the
      economy, pushing the twin accelerators
      of fiscal and monetary policy in order
      to
      avoid slowdowns, and applying the
      brakes when necessary to avoid
      overheating. In 1964 Lyndon Johnson
      cut taxes to expand purchasing power
      and boost employment. "We are all
      Keynesians now," Richard Nixon
      famously proclaimed. Americans still
      take for granted that Washington has
      responsibility for steering the economy
      clear of the shoals, although it's now
      Federal Reserve Chairman Alan
      Greenspan rather than the President
      who carries most of the responsibility.

      Keynes had no patience with economic
      theorists who assumed that everything
      would work out in the long run. "This
      long run is a misleading guide to
      current
      affairs," he wrote early in his career.
      "In
      the long run we are all dead."
      ...


      Wiecej:

      www.time.com/time/time100/scientist/profile/keynes.html
      • Gość: MACIEJ Keynes kontra Friedman. IP: *.ny5030.east.verizon.net 09.12.01, 02:53
        • Gość: MACIEJ Re: Keynes kontra Friedman. IP: *.ny5030.east.verizon.net 09.12.01, 04:04
          Zrodlo takie sobie-tu miales racje,"Secretary of Labor".
          Dzisiaj przy goleniu zaczalem sie sobie bacznie przygladac i miales racje Fizyk
          po raz drugi w tak krotkim okresie czasu:starzeje sie.
          Jednoczesnie palam zadza zazdrosci do wszystkich tych,ktorych zab czasu nie
          rusza.
          Wiem ze bardziej cenisz Keynesa ode mnie ale zauwaz ze tak Stany jak i inne
          kraje wychodzily z kryzysow przed Keynesem jak i po nim bez jego pomocy.
          Podstawowa roznica miedzy mna i Keynesem,to to ze Keynesowi sie juz zmarlo a
          mnie jeszcze nie.
          2+2bylo cztery sto lat temu jak i teraz,a nauka ekonomi zmienia sie tak szybko
          jak mentalnosc ludzi.
          Wskrzesanie Keynesa czy Hitlera to tak jakbys w chwili obecnej nie mogl sie
          obyc bez ogladania filmow i sluchania muzyki z lat 1930 tych i40tych.
          Keynes nie byl w stanie przewidziec NAFTA czy globalizacji,a to sa najnowsze
          trendy w gospodarce i handlu swiatowym.
          Dopasowywanie dziel zmarlych tworcow do terazniejszosci nie moze sie obyc bez
          pytania:"Co autor chcial przez to powiedziec?"
          Zyjemy w XXI wieku i ludzie teraz sa o niebo madrzejsi niz ci jedno pokolenie
          przed nami,nie mowiac o latach 1940tych.
          V.C pytal Rycha co jest lepsze teraz niz za Gierka(1975r.).
          Wszystko jest lepsze:TV,komputery,samochody ,pralki,lodowki i oczywiscie w
          pierwszym rzedzie ludzie sa lepsi i madrzejsi.
          Wiedziec o tym kim byl Keynes czy Mr.Hit... trzeba bo to nasza historia
          ale stosowac na codzien trzeba rozwiazania najlepsze -czyli najnowsze.
          I jest to b.proste.
          Ja CI podsunalem temat-TY go b.dobrze rozwinales:"Dlaczego Szwecja padla w
          ciagu ostatnich 25lat?". WYSOKIE PODATKI NA WYSOKIE SWIADCZENIA SPOLECZNE.
          EU z szefem banku W.Duisenbergiem stosuja wlasnie" madrego Keynesa" i dlatego
          EU odpadlo od Stanow w ciagu ostatnich 10 lat.
          Zauwaz ze w EU jeszcze nie widza kryzysu ,bo stopa procentowa jest tam o 2
          pkt.wyzsza niz w Stanach.
          Stany i inne kraje w latach 1930tych wyszly z kryzysu z powodu mobilizacji do
          zblizajacej sie wojny.


          • Gość: Fizyk Re: Keynes kontra Friedman. IP: *.tsl.uu.se 09.12.01, 19:22
            MACIEJU,

            Gratuluje trafienia w punkt - ekonomia zmienia sie z
            czasem.
            Stad Keynes mogl byc najlepszym ekonomista swiata w
            latach
            40-tych, dzis moglby byc dalej, ale byc moze mowilby co
            innego.
            Niemniej, o ile ja rozumiem jego zaslugi - czesc jego
            pamieci!

            Jest jednak lekcja z Keynesa: czasem panstwo moze pomoc
            ekonomii swoja AKTYWNA postawa. Czy teraz? Czy w USA,
            UE,
            Polsce? To juz nieco inna dyskusja.

            Co do Ciebie: nie porownuj sie prosze z Keynesem, bo
            dzialasz w nieco
            innej skali. Ja nie oceniam nisko Twojej wiedzy
            ekonomicznej, czekam
            w szczegolnosci na wyniki z 4Q. Zaryzykowales prognoze
            - zobaczymy
            jak bedzie. Ale uwazaj, nawet jak trafisz: zrobiono raz
            eksperyment
            z malpa grajaca na gieldzie. Okazala sie lepsza od 2
            biur maklerskich
            i gorsza od 2 biur z czterech.

            Co do biedaczki Szwecji - nie mysl, ze nie widze
            problemow w ich systemie. Natomiast Twoje uporczywe
            poslugiwanie sie statystyka,
            w celu wykazania, jak to Szwecja jest biedna - jest
            dosc zabawne.
            To ciagle bardzo bogaty kraj o ogromnie wysokim
            poziomie zycia.
            Zrobila kariere ekonomiczna przy wysokich podatkach i
            radzi sobie
            lepiej niz reszta UE, gdzie podatki sa nizsze. Glownie
            dzieki
            madremu keynesizmowi panstwa miedzy innymi.

            Widzialem gdzies statystyki JAKOSCI zycia ludnosci w
            roznych krajach.
            Szwecja jest w pierwszej piatce. A ty wciaz usilujesz
            mowic ludziom
            jak maja zyc. Przyjmij wreszcie do wiadomosci, ze nie
            tylko stan
            portfela sie liczy. Np. czyste srodowisko, niska
            przestepczosc,
            brak slumsow, najwyzsza powierzchnia mieszkalna na
            osobe w Europie -
            to wszystko kosztuje. Czy warto placic - odpowiadam
            warto!

            Dalej - solidaryzm spoleczny, bardzo wysoki poziom
            ochrony praw
            jednostki, poszanowanie wolnosci jednostki - takze w
            pracy - to tez
            kosztuje. I ten rachunek warto zaplacic. Roczny urlop
            macierzynski?
            Bardzo madrze! Dlaczego? Domysl sie sam!

            Wreszcie - wskazniki ekonomiczne - wciaz bardzo dobre.
            Bezrobocie niskie, tempo rozwoju - bardzo przyzwoite.
            Ludzie pracuja solidnie i efektywnie ale sie nie
            przepracowuja, maja inne priorytety. Wola pobyc z
            wiecej dzieciakami, poplywac jachtem, popolowac na
            losia, pobiegac na lyzwach po jeziorze. Oczywiscie, po
            solidnie wykonanej pracy.

            Czemu maja brac udzial w Twoim wyscigu szczurow?
            I tak sa na czele stawki.

            Zobaczymy jak bedzie w nastepnej dekadzie.
            Sadze, ze mozesz przygotowac sie na pare niespodzianek.

            Pozdrawiam

            • Gość: V.C. Re: Keynes kontra Friedman- do Fizyka IP: *.czestochowa.cvx.ppp.tpnet.pl 09.12.01, 21:37
              Jaki jest aktualny poziom bezrobocia w Szwecji ?
              Jaki był wzrost PKB w 2000 , a jaki będzie w tym roku ?
              Wybacz , że pytam , ale u nas w Polsce bardzo mało pisze i mówi się o tak
              nieodległej przecież Szwecji . Darzę ten kraj dużą sympatią . Pisałem nawet na
              jej temat pracę magisterską .
              • Gość: MACIEJ Re: Keynes kontra Friedman- do Fizyka IP: *.ny5030.east.verizon.net 10.12.01, 01:45
                Prognoza na 4 kw 2001: Wiem ,wiem Fizyk-nie mogles tego lepiej ujac-jak trafie,
                to bede malpa a gdybym nie trafil,to bylbym np.Toba.
                Zauwaz ze prognoza fachowcow z Wall Street byla na druga polowe 2002,czy tez 4
                kw.2002,przeciez ja rownie dobrze moglbym prognozowac 4 kw.2003r.
                To nie jest orzel-reszka ,czyli 50% na chybil trafil,lecz tych kwartalow jest 9.
                Ja nie chce byc porownywany z Keynesem ani z Hit..manem ani z nikim innym,czyli
                te porownania sobie odpuscmy.
                Pytanie bylo:Keynes kontra Friedman?
                Ja jestem za Friedmanem,Ty jestes za Keynesem i niech tak zostanie.
                Inna kwestia to:
                CZY TEORETYK PISZACY KSIAZKI NA TEMAT JAK STAC SIE BOGATYM I W JAKI SPOSOB
                PANSTWO MA OSIAGNAC JAK NAJLEPSZY ROZWOJ GOSP. CZY TEZ PRAKTYK KTORY DZIEKI
                WLASNEMU WYSILKOWI STAJE SIE BOGATY ORAZ PANSTWO KTORE STOSUJAC NAJNOWSZE
                METODY STAJE SIE KRAJEM NAJLEPIEJ ROZWINIETYM NA SWIECIE.
                No wiec ja w przeciwienstwie do wiekszosci piszacych na forum uwazam ze
                najlepszymi ekonomistami sa PRAKTYCY.
                Teoria,nawet najlepsza -dobra jest tylko na b.krotki okres czasu,zanim nie
                przyjdzie lepsza.
                Podobnie jak komputer-nie zmienisz go w czas,to bedzie ci sluzyl przez dlugie
                lata ,bo sie do niego przyzwyczailes.
                Praktyk dla odmiany musi walczyc na codzien,bo jak przestanie to idzie na dno.
                Kiedys to Lechu ladnie napisal,ale mi ze lba wyszlo.
                Szwecje Fizyk nie dla Ciebie przytoczylem,bo Ty to doskonale znasz,tylko dla
                tych ,ktorzy ewentualnie nas czytaja(V.C.mial pytania).
                "Nie tylko stan portfela sie liczy"-Masz racje i pewno sie zdziwisz ze w
                Stanach ludzie tez jezdza na wakacje.
                "Roczny urlop macierzynski"-Gdy moje dzieci rodzily sie w Stanach zona miala
                tylko 12 tygodni na kazde z nich i wychowuja sie b.dobrze.
                Oczywiscie jesli chcesz zeby inni ludzie zaplacili za Twoj lub Twojej zony
                dluzszy urlop macierzynski masz prawo domagac sie tego od swoich prawodtworcow
                i moze sie okazac ze biedna Polske stac na wiecej niz Stany.
                Nie zapominaj ,ze to zwieksza podatki-a wieksze podatki zmniejszaja
                konkurencyjnosc takiego kraju i jego towarow.
                "Zobaczymy jak bedzie w nastepnej dekadzie?".
                Ja wiem jak bedzie,a dla Ciebie to bedzie niespodzianka.
                Nie bede Cie trzymal w niepewnosci.
                EU stanie przed takim samym problemem jaki Japonia ma od 10 lat.
                Stagnacja,przeplatana deflacja i kryzysami.
                Jedynym krajem otwartym na wolny handel na swiecie sa Stany.
                Co sie stalo w Japoni?
                Probowali otworzyc rynek-to wcisneli sie Chinczycy z taniocha.
                Czym bardziej otwieraja-tym bardziej sie Chinczycy wciskaja.
                To jest tak jakbys nie mial cel-ten sam towar musi kosztowac tyle samo na calym
                swiecie.
                Nie przejmuj sie o ciemnote Chinczykow.
                Oni produkuja komputery,samochody,wystrzeliwuja satelitow,maja od dawna bron
                atomowa i to bez pomocy Rosenbergow jak Rosja.Julius i Ethel Rosenberg zostali
                posadzeni na krzesle za zdrade tajemnic bomby atomowej Ruskim.
                Skoro robocizna w Chinach to 0,50-1,00 doll na godz a w Japoni 20 doll na godz.
                to widac z tego ze Japonia szybko z kryzysu nie wyjdzie.
                EU znana jest z ochrony swojego rynku,ale Chinczycy juz nie takich specow
                rozpracowali.
                Sa oni teraz w WTO z Taiwanem wlacznie,a Taiwan zainwestowal w Chionach w ciagu
                10 lata 60 mld doll.-to mniej wiecej tyle co caly swiat w Polsce.
                Czyli export rozwijal sie bedzie nie tylko z Chin,ale i przez dobrze
                zorganizowany Taiwan i Hong-Kong.
                I gdy place roboli w EU zaczna spadac,to ludzie spytaja dlaczego W.Duisenberg
                zarabia 300,000 rocznie?
                Widze ze w EU ludzie jeszcze nie kumaja co ich czeka.
                Obecny problem to deflacja,o czym b.dobrze napisal Liberty w "Czyim interesie
                dziala RPP?"
                Deflacja powoduje ze nie kalkuluje sie trzymac pieniedzy w banku,bo nie dosc ze
                bank nie placi procentow,ale pobiera od klienta procent za trzymane pieniadze a
                banku.
                Wtedy ludzie trzymaja kapuche w domu(w sejfach) i nie sa sklonni do zakupow bo
                ceny za miesiac i tak spadna i bedzie mozna kupic taniej.
                Wniosek z tego ze duzo lepsza od 2% inflacji jest 5% inflacja ,bo jest mniejsza
                szansa wpadniecia w deflacje.
                Bo deflacja jak widac na przykladzie Japoni -to kaplica.
                No to wlasnie zanosi sie teraz w Stanach i dlatego Bush tak walczy z Senatem o
                obnizke podatkow dla duzych przedsiebiorstw,by dodatkowe pieniadze dla tych
                przedsiebiorstw mogly wyciagnac je z krytycznej sytuacji.
                Gdy pisales:Zobaczymy jak bedzie w nastepnej dekadzie"-wiedzialem ze chodzi Ci
                o moja opinie,bo gdybys mial swoja to bys ja przeciez zaprezentowal.
                Rozumiem tez ,ze jak Ci sie ona nie spodoba-to ja wyjde na malpe.
                • Gość: Fizyk do MACIEJA IP: *.tsl.uu.se 10.12.01, 09:42
                  Hej, alez Ty jestes drazliwy.

                  Chcesz wierzyc czy nie, ta malpa naprawde przegonila 2
                  biura.
                  Znaczy to tyle, ze na krotka mete mozna miec w
                  prognozach
                  ekonomicznych szczescie. Znam gosci, ktorzy uwierzyli w
                  siebie
                  tak jak Ty, a potem sporo przez to stracili.

                  Oczywiscie, nie mozna odmowic Ci odwagi - jako jedyny
                  podales tak konkretna prognoze i jak trafisz, tak ze 3
                  razy z rzedu, to poprosze Cie o doradctwo finansowe :).
                  Ja nie mam aspiracji do przewidywania na
                  krotka mete. Interesuje mnie raczej prawda i wiedza.

                  Czy nastepna dekada bedzie nalezala do UE, jak to ktos
                  napisal?
                  Sadze ze tak. Dlaczego? Bo juz nas wszystkich troche
                  zirytowala
                  arogancja Amerykanow i chyba znow troche sie
                  przylozymy.
                  A Amerykanie uwierzyli, ze ich powodzenie w przyszlosci
                  zapisane jest w genach i zapomnieli chyba o swoim
                  gigantycznym dlugu i niskim poziomie oszczednosci. To
                  duza gospodarka, wiec na skutki przyjdzie poczekac lat
                  kilka. A wiec mamy zaklad: dekada 2001-2010 bedzie w
                  tym meczu dla
                  UE.

                  Ekonomisci praktycy - oczywiscie dzialaja na innym polu
                  niz teoretycy.
                  Trudno ich porownywac. Ja tam wole Keynesa od B.
                  Gatesa, bo
                  bez Keynesa nie byloby Gatesa. A dzialalnosc Gatesa
                  wcale mi sie nie
                  podoba. Windowsy zalaly swiat mimo ze nie jest to
                  wcale zbyt
                  dobry system operacyjny. Przy okazji wykosil
                  konkurencje dysponujaca
                  znacznie ciekawszymi rozwiazaniami.

                  A propos Keynesa - piszac o silnej zlotowce podales
                  modelowe, keynesowskie rozwiazanie. Wpompowac kase,
                  zwiekszyc popyt,
                  rozruszac gospodarke. Nie wiem, czy widzisz to jasno.

                  Urlopy macierzynskie - moja praktyczna ekonomia da o
                  sobie znac
                  za pietnascie-dwadziescia lat. Wtedy porownamy nasze
                  pociechy :).
                  Siebie tez zreszta bedziemy mogli.

                  Na razie
              • Gość: Fizyk Niespodzianka nr 1: IP: *.tsl.uu.se 10.12.01, 11:34
                Szwecja:
                Bezrobocie: 4.9% i spada
                Wzrost: 1999,2000: 4%
                2001 : 3%
                2002 : 2.5 %
                Inflacja - niska, perspektywy - bardzo dobre.
                Ciekawe materialy do poczytania
                www.oecd.org/oecd/pages/home/displaygeneral/0,3380,EN-documents-281-8-no-3--0,FF.html

                Pozdrowienia
                • Gość: MACIEJ Re: Niespodzianka nr 1: IP: *.ny5030.east.verizon.net 11.12.01, 08:48
                  OK Fizyk -nareszcie chwyciles byka za rogi.
                  Ja po to tu jestem ,zeby moja amerykanska arogancja Cie zirytowala.
                  Z nikim mnie sie lepiej nie pisalo jak z Toba i juz bym dawno stad odpadl gdyby
                  nie Ty,a ze nie ubieram swoich mysli w ladne slowka jak ludzie wychowani na
                  Keynesie,to jeszcze bardziej Cie to gryzie.
                  "Nie masz aspiracji do przewidywania na krotka mete"-Bo ja myslalem ze swoja
                  odwaga dam wam kopa i tez zaskoczycie.
                  Jedyny Jasio sie zalapal(wykazal odwage)ale konserwatywnie stojac z fachowcami
                  z Wall Street.
                  "W Silnej zlotowce:wpompowac kase,zwiekszyc popyt,rozruszac gospodarke".Zgadza
                  sie ,tylko ze ta kasa ma byc z obnizonych podatkow-tak jak to teraz robi Bush,a
                  nie z podnoszonych podatkow jak u Keynesa.
                  "Gigantyczny dlug i niski poziom oszczedzania w USA"-Zgadza sie.Bo ludzie nie
                  trzymaja kapuchy w banku lecz na gieldzie,ktora w dlugim okresie czasu przynosi
                  wieksze profity.
                  Dlug mam nadzieje przyczyni sie do spadku dollara i wzrostu exportu
                  amerykanskiego.
                  O porownywaniach sie ,nie ma mowy,juz Ci to wczesniej pisalem,za to spotkanie
                  byloby bardzo interesujace.

    • Gość: Fizyk Keynes wciaz dziala IP: *.cern.ch 15.12.01, 20:00
      Coz, MACIEJOWi pary widac troche brakuje. Nic dziwnego,
      recesja nie dosc ze ostra to jeszcze dluga...
      A juz staruszek Keynes zauwazyl, ze recesja w USA jest
      co 10 lat (tak jak wieksza wojna w Palestynie - to
      uwaga moja). I prosze - Keynes w pogardzie u Amerykanow
      a recesje jak u Sp. staruszka Keynesa w zegarku.

      A ja jestem ciekaw, czy fanfaronada Amerykanow juz dorownala
      czy moze przeyzszyla fanfaronade Enronu sprzed roku...
      (dla niewtajemniczonych - Enron byl najnowszyn pomyslem
      na tworzenie rynkow np. energii a zarazem najwieksza
      firma w tej branzy na swiecie. Top management,
      wzorcowa, amerykanska organizacja pracy, nowy pomysl,
      wyrafinowane metody.
      Niestety, niedawno osierocil miliony akcjonariuszy, z ktorych
      niektorzy beda tera miec sporo nizsze emerytury.)
      Okazalo sie, ze braklo biedakowi gotowki...
      A poziom zadluzenia amerykanskich gospodarstw
      osiagnal poziom 100% ich rocznych dochodow...
      Ale - poniewaz USA sa naj, niedlugo pewnie
      przekroczy 200%.

      I wtedy przyjdzie pojsc do Kanossy tj. do Keynesa!
      • Gość: MACIEJ Re: Keynes wciaz dziala IP: *.ny5030.east.verizon.net 16.12.01, 05:59
        Fizyk-kilka sprostowan.
        Nie to zebys totalnie nie mial racji,bo dzwony rzeczywiscie bija tylko nie w
        tym kosciele.
        Przyjelo sie ze kryzys to dwa kwartaly pod rzad spadku doch nar.
        Jesli ja tego sformulowania uzywam,to nie znaczy ze ty mozesz.
        Ja jestem ekonomista a ty fizykiem-wiec trzymaj sie faktow.
        3 kw.2001 byl -1,1% a 4 kw 2001 juz ci powiedzialem bedzie na plusie-czyli
        zadnego kryzysu nie bedzie w US of A.
        Fachowcy z Wall Street sa na razie wielce zdezorientowani,ale to nie jest jakas
        intelektualna gra w pokera na zapalki jak ci sie wydaje,ja tu kupe pieniedzy w
        to wlozylem(put your money where your mouth is) i tak ma byc jak ja
        powiedzialem.
        Calkiem inaczej sytuacja rysuje sie dla EU.
        EU jest dokladnie w tym miejscu,w ktorym Japonia byla 10 lat temu.
        Czyli czekaja was kryzysiki przeplatane deflacja i stagnacjami.
        Odkurzanie Keynesa radze ci wybic sobie z glowy.
        Obecne kryzysy beda wygladaly w ten sposob,ze ceny i place na rynkach
        swiatowych beda sie wyrownywac.
        Chinczycy juz otworzyli Japonie jak osmiornica malze i wyciagaja to co sie
        swieci ze srodka.
        Przy zniesieniu cel(czyli tak jak to jest teraz w Stanach) czego nie ma w EU-bo
        EU bardzo chroni rynek wewnetrzny-Chinczycy otworza EU tak jak otworzyli
        Japonie.
        Sam Fizyk zauwazyles ze Duisenberg zarabia 3xtyle co Greenspan,a cala Bruksela
        to milionowe miasto wypchane urzedasami.
        Drogie wyroby EU nie beda mialy zbytu-zahamowanie produkcji,wzrost bezrobocia,a
        tanie towary z Chin spowoduja deflacje i kryzysik gotowy.
        Czyli jak sie nie ma caly czas otwartych granic na export-import,tylko chroni
        wlasny ryneczek to sa pozniej takie wlasnie efekty.
        Dlaczego w Chinach nie ma teraz kryzysu?
        Bo ludzie na calym swiecie poza EU kupuja tansze towary chinskie a rodzime
        drozsze zostaja na polkach.
        No wiec cyklicznosc kryzysow mozesz schowac juz do lamusa.
        Teraz beda permanentne kryzysy(jak w Japoni) w krajach chroniacych wlasny rynek
        oraz permanentny wzrost w krajach produkujacych tanio(Chiny).
        Pozdr.
        • Gość: Fizyk Re: Keynes wciaz dziala IP: *.cern.ch 16.12.01, 11:53
          Ej, MACIEJU, przykro mi, ze mozesz stracic swoje
          pieniazki. Argument, ze zainwestowales wiec musi
          byc zwyzka mowi tyle, ze naprawde wierzysz w to co
          piszesz i wlasciwie nie ma sensu Cie przekonywac.
          Pokusze sie tylko o prognoze: 4Q tez bedzie do tylu.

          Gratuluje corki ale moja obserwacja, ze za potega
          amerykanskiego sportu stoja Afroamerykanie pozostaje
          w mocy. Tylko, ze stosowanie miar genetycznych w
          stosunku do narodow to nonsens.
          Juz to tlumaczylem i nie bede sie powtarzal.

          Jest ciekawe psychologicznie, ze nadal zaprzeczasz
          cyklicznosci kryzysow, choc wlasnie, z regularnoscia
          zegarka szwajcarskiego jeden sie zdarzyl.
          Tak jak w 1990, 1981,~1970, ~1960. MOzesz sobie
          odrzucac fakty, Twoja sprawa.

          Jest ciekawe, ze ciagle nie rozumiesz, ze najwiekszy
          zysk zapewniaja dobra o duzej wartosci dodanej, w tym
          produkty nowych technologii. Ta droga pojdzie UE i
          konkurancja Chin na tej drodze nie bedzie grozna.
          Japonia robi od 10 lat same beldy gospodarcze m.in.
          utrzymywala za dlugo polityke pelnego zatrudnienia
          i zapobiegala bankructwom kilku zlych firm. Europa
          tych bledow nie powtorzy. Europejska gospodarka
          sie konsoliduje, uelastycznia rynek pracy, bardziej dba
          o badania naukowe, edukacje i za 5-10 lat powinna
          juz sie rozwijac z pelna predkoscia. Japonia za pare
          lat tez zlapie drugi oddech.

          Tak wogole, to
          juz nie zamierzam dyskutowac o wyzszosci UE/USA bo moje
          europejskie geny kaza mi dopuszczac, ze moze istniec
          kilka roznych, bardzo dobrych systemow oraz ze ludzie
          maja prawo lubic bardziej kolor niebieski niz zielony.
          Pewnie jestem zbyt skomplikowany na Amerykanina.
          I nikomu nic do tego, drogi kolego. Wlasciwie to zaluje
          ze stracilem tyle czasu usilujac Ci te prosta prawde
          przekazac. Po, prostu dyskutowac mozna o wariantach,
          hipotezach, wyborach ale nie o swiatopogladzie.

          Aha, kolor blond i niebieskie oczeta tez byly wyjatkowo
          cenione w pewnym europejskim panstwie tuz przed II
          wojna. Polecam obejrzenie sobie filmu Kabaret.

          • Gość: MACIEJ Re: Keynes wciaz dziala w EU. IP: *.ny5030.east.verizon.net 17.12.01, 03:37
            Tracisz grunt pod nogami Fizyk i po raz kolejny nie trzymasz sie faktow.
            Jest to bardzo ciekawe psychologicznie ze wmawiasz mi "zaprzeczanie
            cyklicznosci kryzysow".
            Ja napisalem:"OBECNE KRYZYSY BEDA WYGLADALY W TEN SPOSOB,ZE CENY I PLACE NA
            RYNKACH SWIATOWYCH BEDA SIE WYROWNYWAC".
            Nie wypowiadalem sie na temat poprzednich kryzysow ,bo do tego nie trzeba miec
            nawet 1 semestra zeby wiedziec ze jakas tam cyklicznosc byla.
            Obecne kryzysy beda mialy postac japonskiego z ostatnich 10 lat.
            Czy kryzysy w starym stylu beda mialy miejsce?
            Oczywiscie ze tak.
            Z tym ze krotki kryzys po 10 letnim wzroscie w USA ma sie jak piernik do
            wiatraka w stosunku do 10 letniej stagnacji japonskiej.
            Fizyk:'"Jestem zbyt skomplikowany".
            To prawda,ale gdybys byl troche bardziej skomplikowany-to moglbys nawet pasowac
            do Stanow.
            Na razie trzymaj sie EU-tam jest nizszy standard skomplikowania niz w Stanach.
            Pozdr.
            • Gość: MACIEJ Re: Keynes wciaz dziala w EU. IP: *.ny5030.east.verizon.net 17.12.01, 03:40
              Obejrzalem inny film :"Coyote Ugly" i bardzo Ci go polecam.
            • Gość: Fizyk Re: Keynes wciaz dziala IP: *.cern.ch 17.12.01, 14:33
              Szkoda MACIEJU, ze, jak mowi mlode pokolenie, wymiekles.
              Trzech Was jest, a jednemu europejskiemu fizykowi nie mozecie
              dac rady. Dzis widzialem jednego amerykanskiego chlopca
              w akcji. Przypominal mi Was. Niby, jak ktos zrobi ewidentny blad to powinien sie grzecznie
              i od razu przyznac. A on, jakby nie znal przyslowia -
              "if you realize that you are in a hole - stop digging" .

              Twoja naiwna probe przystopowania moich argumentow przez probe
              zdeprymowania przyjmuje z usmiechem. Uzywa sie takich
              chwytow, na jakie kogo stac. Dla Twojej wiadomosci -
              jestem akurat w EU a nie w USA z wlasnego wyboru.


              Widzisz, ty zbierales w Szwecji borowki, a ja robie
              zupelnie cos innego. I tak juz zostanie. Ot, geny...
              • Gość: MACIEJ Re: Keynes wciaz dziala w EU. IP: *.ny5030.east.verizon.net 18.12.01, 07:46
                "COYOTE UGLY"-To rzeczywiscie jest b.dobry film amerykanski.
                Moze jeszcze do was nie dotarl.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka