Dodaj do ulubionych

Kuba, miejsce dotknięte przez Boga

16.03.09, 09:34
Wczoraj wróciłam, w uszach jeszcze szumi morze i gra salsa, skóra
powoli stygnie od słońca a w ustach smak mojito.
Muszę powiedzieć, że dzięki Waszym wielu uwagom napisanym na tym
forum mój wyjazd był jeszcze bardziej udany.

Zacznę swoją relację od La Habana, gdzie spędziłam dwa dni,
zwiedziłam całą starą Hawanę wraz z jej malowniczymi malutkimi
uliczkami. Miasto jest nasycone słońcem, ciepłem i zapachem
cygar,ludzi i morza. Po ulicach krążą stare amerykańskie wozy,
rosyjskie łady i nasze małe fiaty pieszcotliwie nazywane tutaj
polacito (polaczki).

Sami Kubańczycy to niezwykła mieszanka barwnych ludzi. Potomkowie
Haiszpanów, niewolników i białych emigrantów tworzą radosny,
uśmiechnięty kolaż.
Architektura miasta przywodzi na myśl rozgrzane hiszpańskie
południe, ciasne uliczki, powiewające pranie na balkonach, ludzie
przycupnięci na schodkach czytający gazetę. Niestety z ogromu
przepychu architektonicznego, który musiał powalać na kolana jeszcze
50-60 lat temu dzisiaj pozostały zniczone wspomnienia dawnej perły
karaibów. Trudno jest nawet sobie wyobrazić ogrom prac renowacyjnych
jakie należałoby tu przeprowadzić.

W tym zgiełku i zaniedbaniu jest jednak niepowtarzalny klimat, w
barze La monserrat do świtu piliśmy mojito i tańczyliśmy w rytm
kubańskiej salsy i marengi (nie znam orginalnej pisowni) było bosko.

Udało nam się też zwiedzić okolice miasta Matanzas, które jest
również bardzo piękne ale też bardzo zaniedbane. Poza miastem w
malutkich wioseczkach niestety widać biedę i smutno jest na sercu.
Przy drodze dzieciaki, które czekają aż turysta rzuci prezent lub da
CUC. Każdy kto jedzie samochodem, nawet na wycieczkę z hotelu niech
zabierze ze sobą coś do podarowania podczas jazdy.

Kuba jest dość drogim krajem, przelicznik waluty do naszej to razy
cztery, nie nastawiałam się więc na zakupy i pewnie dobrze bo wybór
w sklepach żaden i drogo. Dotyczy to artykułów tekstylnych, butów i
kosmetyków. Rum i cygara mają ceny urzędowe i czy się kupuje w
hotelu czy w sklepie nie ma różnicy.
Na lotnisku wszytko dużo droższe, więc nie nastawiajcie się że tutaj
kupicie podarunki. Poza tym rum kupiony na lotnisku a nie włożony do
bagażu głównego zabiorą w Europie.

Jeśli chodzi o walutę to nie ma różnicy w zasadzie jaką się
zabierze. Jedna tylko uwaga za US $ płacą podobnie jak za $
kanadyjskie a te są u nas znacznie tańsze.

Kilka dni byłam w Varadero w Hotelu Playa Alameda i muszę
powiedzieć, że gdybym miała być tu cały czas to bym z nudow
strzeliła sobie w łeb. Turytyczny inkubator, karmią, bawią i
pozwalają umysłowo gnuśnieć. Nie ma tam prawdziwej Kuby, jest piękne
morze i palmy na plaży ale Kuby brak. Takich kurortów na świecie
jest mnóstwo i wszytkie wewnątrz mają tą samą formułę a opalać można
się równie dobrze w Tunezji, tanio i blisko.

Ci z Was, którzy planują wycieczkę sami lub taką odbyli dobrze
wiedzą o czym mówię.
Siedem nocy, siedem pięknych dni.
Teraz moimi opalonymi dłońmi muszę ogarnąć stertę papierków na moim
biurku i zacząć myśleć w rytm radia zet a nie slasy. smile
Na wszelkie pytania chętnie odpowiem. pozdrawiam
Obserwuj wątek
    • cairo7 Re: Kuba, miejsce dotknięte przez Boga 19.03.09, 00:53
      Tja-Kuba ma swoj urok!
      Dorzucę mały kamyczek....te alkohole kupione na kubańskim
      lotnisku....zabierają w Europie??? a może leciałas z przesiadka
      gdzies w Europie...i wtedy wiadomo,że zabiora nawet wodęsmile
      Waluta-wszystko jedno co....nio...ale $$$$ lepiej nie,reszta idzie
      wg światowego kursu walut.
      Mojito-napój bogów...una massmile..czy jak sie to piszesmile
      A 7 dni nikomu na Karaiby nie polecam(oczywiście od nas),roznica
      czasu wymęczy,mojito pomoże...a tu juz dzwonią z recepcji ,że bus
      czekasmilemin 2-3 tyg.
      • annexja Re: Kuba, miejsce dotknięte przez Boga 19.03.09, 09:27
        Leciałam z przesiadką w Paryżu i zabierają nie tylko alkohole i
        napoje kupione na lotnisku, nawet flaszeczkę małą wina, którą
        dostałam do posiłku w samolocie Air France też zbrali choć
        przesiadałam się na Air France do Warszawy, ech żabojadki smile
        Masz rację, siedem dni to troszkę mało z uwagi na różnicę czasu, ja
        co prawda na Kubie nie miałam problemu z jet-lag ale teraz po
        powrocie łapię regularnego zamuła, w nocy nie śpię a dzień się
        hibernuję. Ale i tak się cieszę nawet z tych siedmiu dni.
        • manstain-1 Re: Kuba, miejsce dotknięte przez Boga 19.03.09, 09:48
          Ta zabojady to banda zlodzieji, idiotyzm z tym jest. Ja miedzy jednym samolotem
          a drugim mialem 30 min a i tak zabrali dobre rumy, wyslalem nawet skarge ale nc
          to nei dalo.
          W kwestii formalnej bo juz nie pamietam, maestro dziala na kubie czy nie? Bo
          wiem ze z visa nie ma problemu ale z maestro?
          Lece w przyszla niedziele smile
          • annexja Re: Kuba, miejsce dotknięte przez Boga 19.03.09, 10:30
            Co do Maestro to nie wiem, nauczona złymi doświadczeniami nabytymi w
            Indiach i Kanadzie zabrałam gotówkę i na wszelki wypadek kartę Visa,
            ale jej nie uzywałam,
            Baw sie dobrze smile
            • zenekspawacz Re: Kuba, miejsce dotknięte przez Boga 20.03.09, 00:26
              Ja bym raczej powiedzial , ze jest to miejsce dotkniete przez Castro
              i komunizm.
              Bylem na Kubie wiele razy i oprocz salsy , wspanialych widokow i
              wspomnien wywozilem zawsze pewna dawke niesmaku.
              A to z tego powodu , ze mialem swiadomosc nienormalnosci tego kraju.
              Np. cygara "Romeo i Julieta" sprzedawano turystom po 23 dolce za
              sztuke a robotnica zwijajaca okolo 60-70 sztuk dziennie dostawala
              rownowartosc 10 dolarow wynagrodzenia miesiecznie ... I jak to
              nazwac ? Nowoczesne niewolnictwo ?
              Bylem w domach na wsi pod Santiago de Cuba . Trudno bylo wytrzymac
              ta biede i ubostwo."Szklanki" zrobione z puszek po Coca-Coli itd...
              Po powrocie do pieknych hoteli czlowiek sila rzeczy czuje sie ,
              oglednie mowiac , dziwnie.
              Naturalnie mozna tego wszystkiego co tam sie dzieje nie zauwazac i
              byc zachwyconym widokami , ale ja tego nie potrafie i dlatego na
              Kube juz nie jezdze . Chociazby po to aby nie nabijac kabzy
              dyktatorom i tyranom , ktorych puste frazesy mnie nie przekonuja.
              • annexja Re: Kuba, miejsce dotknięte przez Boga 20.03.09, 09:20
                Masz rację zenkuspawaczu, mój zachwyt jest płytki odnosi się do
                piękna miejsca, zabytków, przyrody i ludzi, którzy radzą sobie z
                ciężarem, który ich otacza. Miejsc dotkniętych przez Boga i
                zamienionych przez ludzi w piekło jest bardzo dużo. Jakby dobrze się
                rozejrzeć są one i wokół nas, Josef Friztl, zakatowana Oliwka,
                kolejka ludzi po zupę itd. nie wiem czy radą na to zło jest nie
                odwiedzanie, nie patrzenie, ktoś zawsze pojedzie i zachwyci się do
                granic możliwości ale przywiezie też garść prawdziwej Kuby, Indii,
                Madagaskaru albo innego miejsca gdzie Bóg o ile nie dotknął to
                chociaż popatrzył czule. Może się mylę ale Ci ludzie, którzy mają
                niewiele albo nic są dumni z miejsca gdzie żyją, nie mam prawa nie
                dostrzegać tego bogactwa i nie zachwycać się nim.
                • manstain-1 Re: Kuba, miejsce dotknięte przez Boga 20.03.09, 10:29
                  Kuba to temat skomplikowany, byłem co prawda tylko raz , i teraz za tydzień
                  znowu na 3 tyg sie wybieram i nie widze w tym nic złego. Typowe nabijanie kabzy
                  to zatrzymywanie się w tym turystycznym getto Varadero, gdzie profesorowei płacą
                  łapówki aby pracowac jako sprzątacz w hotelu. Czytałem też w swoim czasie
                  artyukuł na BBC ( jednak w miarę niezależne media) gdzie opisywali, że te
                  wszystkie resztki z jedzenia, kości itd są potem sprzedawane ! w pobliskich
                  wsiach miasteczkach. Za batisty mieli 17 więźień na kubie teraz ponad 200,
                  mięsa, którego taki niedobów jest na kubie wcześniej statystycznie jedli 3 razy
                  więcej. Z drugiej strony jednak nie ma tam analbatezymu, noworodków umiera mniej
                  niż w polsce ! i generlanie kubańska opieka zdrowia jest na bardzo wysokim
                  poziomie (abstrachując od tego czy jest dostępna dla biedaka z ulicy).
                  NA pewno jest to komunizm w wersjii soft ani to korea ani polska stalinowska. Z
                  doświadczenia wiem ( mieszkałem parę lat w australii)kiedy masz słońce 300 dni w
                  roku i fajną pogodę to wszystko inne już nie jest takie ważne do tego salsa i rum.
                  • annexja Re: Kuba, miejsce dotknięte przez Boga 20.03.09, 11:16
                    zgadzam się z tą wypowiedzią, do Varadero nie pojadę już nigdy bo
                    jak pisałam wcześniej Kuby tam nie ma, na wyspę jeszcze wrócę, bo
                    czuję niedosyt smaku Kuby.
                    • zenekspawacz Re: Kuba, miejsce dotknięte przez Boga 20.03.09, 21:22
                      Co tu jeszcze mozna powiedziec ? Sluzba zdrowia , sport na wysokim
                      poziomie , "Socialismo o Muerte!" typowa propaganda komunistyczna ,
                      podobna mielismy w Polsce. Ja znam Ameryke Lacinska , mieszkalem tam
                      w wielu miejscach ale Kuba przez ten zamordyzm , brak wolnosci slowa
                      represje itd jest parszywym miejscem.
                      Soft komunizm to fajne slowo , najlepiej moga sobie je przyswoic
                      wiezniowie polityczni , ktorzy dostali za probe opublikowania
                      paru "kontrrewolucyjnych" slow po 20 lat wiezienia.
                      Najsmieszniejsze , ze nikt nie protestowal.
                      Mnie osobiscie caly ten kram przeszkadza i na Kube nie jezdze ale to
                      naturalnie moje osobiste podejscie i prosze sie nie czuc
                      zaatakowanym . To tylko pare luznych uwag. W koncu wyladowalem na
                      Dominikanie gdzie mieszkam od ponad dziesieciu lat. Ten kraj rowniez
                      nie jest rajem ale to juz z innych powodow.
                      • mojito Refleksje kubanskie. 21.03.09, 04:57
                        Hola Amigos,

                        Podzielam opinie Zenkaspawacza i zgadzam sie z Annexja, ze Kuba
                        jest miejscem geograficznie atrakcyjnym. Jak zreszta wiele innych
                        na Karaibach. Slonce, olsniewajacy piasek plaz, ocean, palmy, salsa,
                        rum, muzyka, bikinis smile to sprawdzony model dobrego wypoczynku.

                        Zgodzilismy sie, ze Varadero to smutne getto turystyczne odlegle
                        lata swietlne od prawdziwej Kuby. Wynaturzenie socjalistyczne i
                        miejsce cyckania turystow na walutowe potrzeby rzadowe.

                        Ci wszyscy ktorzy pisza o permanentnie radosnym i slonecznym
                        usposobieniu widocznym w oczach Kubanczykow niezbyt gleboko
                        w te oczy zajrzeli. W glebszych i mrocznych zakamarkach kubanskiej
                        duszy (alma de Cuba) chowa sie rozpacz i desperacja. Przez ponad
                        pol wieku Kubanczycy nauczyli sie ukrywac swoje prawdziwe emocje
                        i tylko blizsza, nieturystyczna, znajomosc i pewna doza zaufania
                        do cudzoziemca pozwoli na dowiedziec sie co naprawde mysla.

                        Fora podroznicze pelne sa porad ile i jakiego koloru breloczkow
                        i dlugopisow moga sprawic radosc Kubanczykom. Odpowiedzia na to
                        pytanie moze byc analogia do czasu gdy na polkach w Polsce byl
                        tylko ocet a wydanie paszportu bylo prawie niemozliwe. Sadze, ze
                        podobna gorzka radosc sprawiloby mi otrzymanie od turysty
                        odwiedzjacego nasz kraj kolorowej pocztowki trojwymiarowej.

                        W propagandowej gloryfikacji powszechnego wyksztalcenia na Kubie
                        Fidel C. pare lat temu powiedzial, ze nawet prostytutki w Hawanie
                        sa najlepiej wyksztacone na swiecie. Przemilczal, ze lekarz i
                        prawnik zarabia 40 dolarow miesiecznie.

                        Kuba to kraj bez watpienia interesujacy. Mimo sypiacej sie
                        architektonicznie Hawany oraz innych miast i ubogiej lub prawie
                        nieistniejacej infrastruktury. To skansen socjalistyczny
                        zatrzymany w czasie.

                        Turysci widza to co chca widziec. Wiekszosc widzi taniosc
                        i egzotyke tropikalnego kraju. Kubanska "cepeliade".

                        Jezeli zdarzy sie komus z Was pic z Kubanczykiem przez cala noc
                        na "malecon" lub gdzie indziej to byc moze na ranem po kolejnej
                        oproznionej butelce rumu na pytanie co naprawde Kubanczyk chce
                        mozna uslyszec: wolnosci podrozowania, paszportu i mozliwosci
                        zarobienia przyzwoitej kasy.

                        Propagandowe przyklady przytoczyl wyzej Zenek. Wybor socjalizm
                        lub smierc jest eufemistycznie gowniany. I do dupy z takim krajem
                        z ktorego mozna wywiezc tylko kosmicznie drogie cygara ktorych
                        monopol sprzedazy zasila rezimowa kase a nie mozna na przyklad
                        wywiez Kubanki tym ktorzy cygar nie pala smile.

                        Kazdy indywidualnie odbiera podroze na Kube i kazdy ma prawo
                        do swoich opinii. Kubanczycy maja prawo do jednej, tylko poprawnej,
                        opinii. Dla mnie wielokrotne odwiedzanie Kuby jest bolesne i smutne.
                        Poczekam na radykalne zmiany. Powinny miec miejsce w ciagu pieciu
                        lat.

                        Saludos para todos!
                        m.
        • pedros1111 Re: Kuba, miejsce dotknięte przez Boga 10.04.09, 09:48
          Zasada jest taka że alkohol nadaje się w bagażu ogólnym a nie w podręcznym.
          Logiczne że skoro w Europie można wnieść tylko 100ml płynu na pokład to zabiorą
          Wam 0.5l rumu. Ja leciałem z przesiadką we Frankfurcie i spokojnie przewiozłem
          1,4l rumu i jeszcze Tequille z MEX.
    • manstain-1 Re: Kuba, miejsce dotknięte przez Boga 21.03.09, 12:08
      Kuba jak jest to kazdy kto tam byl widzi. NIe uwazam jednak aby podrozowanie tam
      bylo czyms naganym ijednoczesnie nabijanie kasy komunistyncznemu rezimowi. na
      tej samej zasadzie nalezaloby potepiac podroze do Tunezji bo sie wspiera Ben
      Aliego, ktorego amnesty international nie znosi , Vietnamu tez komunistycznego i
      generalnie wszystkich krajow arabaskich, gdzie opozycja jest torturowana na
      dzien dobry. Podrozujemy dla wlasnej przyjemnosci aby poznac nowych ludzi i
      zobaczyc nowe miejsca, Oczywiscie mam na mysli realne podrozowanie a nie jak to
      robi 90% ludzi, ktorzy wykupuja 5 gwiazdkowy hotel na Kubie, Dominikanie,
      Meksyku czy jakimklwiek miejscu na swiecie i nie wysciubaja nosa poza ten hotel
      . Jedyna roznica jest lokalny kelner ,ktory ma jasniejsza lub ciemniejsza
      karnacje albo mniej lub bardziej skosne oczy.
      My nic na to nie poradzimy, ze w niektorych miejscach a mowimy o Kubie ludzie
      byli tak nierozsadni (bye nie nazwac tego ostrzej) ze pozwolili narzucic sobie
      komunistow - Castro oczywiscie na poczatku nie byl zadnym tam komunista. Dziwi
      to bo akurat nam w pl zostalo to sila narzucone a na Kubie rosyjskich czolgow
      nie bylo.
      Sam co do Kuby mam mieszane uczucia nie chcialbym aby po upadku komuny zrobilo
      sie tam drugie Haitii czy tez Wenezuela albo kolumbia ( kraje bliskie
      geograficznie) gdzie przestepczosc praktycznie wyklucza swobodne podrozowanie.
      Inna kwestia jest czy w ogole dojdze do upadku systemu . Osobiscie nie sadze
      jesli rzad bedzie chodz troceh madry to pojdzie sladem chinczykow czy nawet
      wietnamczykow.
      • annexja Re: Kuba, miejsce dotknięte przez Boga 22.03.09, 10:23
        Wydaje mi się, że warto też pamiętać, że dzięki rewolucji i późniejszym zmianom
        na Kubie odsetek analfabetów jest nieporównywalnie mniejszy niż w innych
        krajach regionu. Kobiety mają równy dostęp do edukacji jak męska część
        populacji, również do podejmowania pracy. Raj to nie jest (sami to
        przerobiliśmy) ale bywają na świecie straszniejsze miejsca. Myślę też, że duży
        wpływ na jakość i beznadzieję życia miał poza Castro upadek ZSRR i brak jej
        ekonomicznego wsparcia oraz embargo USA. Jak zwykle Wielki brat przyłożył swoją
        cegiełkę, smile
    • pedros1111 Re: Kuba, miejsce dotknięte przez Boga 10.04.09, 09:54
      Kuba jest drogim krajem? Może ceny ostatnio poszły w górę ale jak ja byłem w
      zeszłym roku to np. obiad dla 4 osób w Havanie kosztował 20$, taksówki po
      mieście 1-3$, nocleg w Havanie 10-15$ (casa smile ), jak się załatwi Peso National
      to owoce bardzo tanie - np. kokos 30-40 gr. TYlko zasada taka że jedziesz samemu
      a nie tłuczesz sie z biurem podróży. Przejechałem całą wyspę i dwa razy
      spotkałem polaków - raz znudzoną wycieczkę z Varadero w Trinidadzie i raz
      rozbawionych pijanych polaczków rzucających kamieniami w krodyle na farmie.
      Wstyd i żenada po prostu. Tak po za tym super klimat, ciepło, bezpiecznie i tanio smile
      • pedros1111 Re: Kuba, miejsce dotknięte przez Boga 10.04.09, 09:56
        aha i jak się pokombinuje to można kubić pudełko cygar Cohiba Siglo VI - 25 szt
        za 25$ i 0.5l rumu HAVANA za 1.9$. Taki to kraj wink

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka