somepoint210
14.06.07, 17:14
Ostatnio przebywal w Polsce pochodzacy z Zabrza autor powiesci o Misiu i
Tygrysku, czyli Janosch, czyli Horst Eckert. Urodzil sie w roku panskim 1931
po niemieckiej stronie Slaska Gornego. Slaskie wspomnienia Janoscha burza
obraz raju czesci Gornego Slaska po stronie niemieckiej, pisarz, jak sam
przyznaje zostal bezpardonowo zaatakowany przez pewne srodowiska Slazakow
mieszkajacych w Niemczech, ktore przedstawiaja min. takze na forach slaskich
gazety.pl zycie w przedwojennej, niemieckiej czesci Oberschlesien jako
sielanke i raj na ziemi. Okazalo sie, ze Janosch pamieta zupelnie inny
niemiecki Slask, pamieta wszechogarniajacy smrod moczu w familokach, brod,
a przede wszystkim glod, ktory zmuszal go do zlodziejstwa. Pamieta flagi i
bojowki SA, przeciez nie zlozone z przyjezdnych, ale skladajach sie ze
Slazakow, mieszkancow niemieckiej czesci Slaska.
Ciekawym wiec byloby zestawienie, byc moze nawet statystyczne (jezeli to
mozliwe) dwoch Slaskow, tego po stronie niemieckiej z autonomicznym
wojewodztwem slaskim w czesci polskiej. W tym miejscu warto dodac, ze
czlonkowie stowarzyszenia o nazwie Ruch Autonomii Slaska odwoluja sie do idei
przywrocenia autonomii czesto krytykujac dokonania II RP, co jak zauwazam z
przekasem jest forma jakiejs traumy.
Gdzie wiec Slazakom bylo lepiej przed wojna, w niemieckim Oberschlesien, czy
w Autonomicznym Wojewodztwie Slaskim?