dorek3
26.10.14, 19:31
Po wakacjach mam zupełnie inne dziecko. Jedno, bo drugie z grubsza jest jakie było. Chłopcy poszli do 5 klasy sp. Czwartą zakończyli z super wynikami (średnia 5,0 i 5,2) ale na tle klasy wypadli przeciętnie (średnia 5,2). Od początku wydawało mi się to podejrzane, ale ta korekta jest teraz bolesna i zaskakująca. Od września trwa nieustająca walka o naukę. Młody, nazwijmy go Pierwszy, dotąd bardziej obowiązkowy, szybciej się uczący i mniej roztargniony nagle obniżył loty. W tej chwili w zasadzie wszystkie przedmioty są na poziomie czwórek. Wiem że nominalnie to nie dramat, ale nie rozumiem skąd ten spadek formy. I to nie tak, że on się uczy godzinami i efektu nie ma tylko każda chwila poświęcona nauce okupiona jest moja walką. Nie ma już kompa w tygodniu, od miesiąca nie spotkał się z kolegami w weekend, bo szkoła tak daje do pieca że ledwo dajemy radę. Ja chodzę wkurzona na maksa bo tez nie wyrabiam mając na głowie i pracę i szkołę, a jak młodych się nie odpyta to kiła-mogiła. Podpytywałam innych rodziców, ale tylko od jednej osoby usłyszałam, że ma zbliżone obserwacje. Niektórzy nadal twierdzili że szkołą nie wymaga. Z tego co chłopcy mówią słyszałam, że generalnie widzą ogólnie słabsze oceny, ale w przypadku niektórych oznacza to poprawianie się z czwórek na piątki. Ja do poziomu czwórki nie mam uwag, ale jak pisze test z angielskiego na 61% a później z bólem poprawia na 71% to jednak nie umiem przyjąć tego na luzie. Słówka super, ale rozróżnienie Present Simple i Continuous nagle go przerasta. Przyjąć z pokorę i pogodzić się że mam kompletnie przeciętne, średnouzdolnione dziecko czy jednak da się to jakoś wytłumaczyć?
Drugi z synów, który dotąd bardziej zaprzątał moją uwagę i okresowo budził niepokój jakoś tak na luzie wychodzi na swoje. Nie jest lepszy niż był, ale nie zalicza spektakularnych wpadek. Potrafi bez awantur usiąść i nauczyć się słówek czy do sprawdzianu i spokojnie być przepytanym. Trochę to wygląda jakby ten pilniejszy (Pierwszy) odkrył uroki leserowania, ale nie bardzo umiał ogarniać szkołę przy zmniejszonym zaangażowaniu. Zaczął się rozkojarzać przez byłe głupstwo i każda czynność okołoszkolna trwa wieki. Mówi że nie jest zadowolony ze swoich osiągnięć, ale nie umie wytłumaczyć przyczyn.
Porozumiałam się z nauczycielami i już został przesadzony w mniej atrakcyjne towarzystwo (koledzy , obok których siedział zwykle otrzymywali jeszcze niższe oceny, co mam wrażenie, było dla niego usprawiedliwieniem). W domu konsekwentnie pilnuję i sprawdzam, ale on i tak zalicza tróję z pracy domowej bo robi ją częściowo, bo nie zapisał/zapamiętał, że ma być więcej.nCo jeszcze można zrobić?