kita32 01.04.07, 21:42 Otwieram wątek na uwagi na temat różnych "szkół astrologicznych" jak i na dzielenie się swoimi dośwaiadczeniami lub/i przemyśłeniami na tematy związane z tym co ważne bardziej lub mniej w interpretacjach astrologicznych. Odpowiedz Link Obserwuj wątek Podgląd Opublikuj
kita32 astrokurs Wojtka Jóźwiaka 02.04.07, 00:35 Odpowiadam Dagmarze na: „Właśnie Kita - inne metody - czyli o jakich metodach tutaj myślałaś? Ja nigdy nie uczestniczyłam w kursie W. Jóżwiaka więc może w skrócie powiecie czego się uczyliście a czego nie?” Dla mnie najważniejsze było nie tyle co się uczyliśmy, ale jak. Na pierwszym roku Wojtek co tydzień podawał nam wykład. (Później miało było więcej pracy własnej, czyli stosowania wiedzy, ale zaczęło być za mało astrologicznej opieki prowadzącego.) Do każdego wykładu były ćwiczenia. Mieliśmy pisać jak to o czym był wykład wyraża się w naszym horoskopie lub u osób znajomych. Zaczynaliśmy w 100 osób. Udzielało się mniej, ale ci co pisali – pisali o wielu osobach podając, oczywiście, ich dane astrologiczne. Wydrukowanych horoskopów uzbierałam dwa opasłe segregatory, a przecież nie wszystkie drukowałam. Było pełno historii, opisów, dyskusji oraz szukania w horoskopach odpowiedzi na: „gdzie tkwi astrologiczna przyczyna, że właściciel horoskopu jest taki a taki, że przydarza się jemu to a to...” Uczyliśmy się poprzez doświadczenie. Ja zawsze czytałam posty jednocześnie patrząc w horoskop piszącej osoby. Bo gdy czytam jak ktoś pisze, niekoniecznie o sobie, wyczuwam trochę charakter piszącej osoby. Tego zaglądania w horoskopy strasznie mi na Astroforum brakuje. Byłabym wdzięczna osobom, które udzielają się na forum, gdyby napisali do mnie na pocztę (jeżeli nie chcą publicznie) swoje dane astrologiczne – o ile nie mają nic przeciwko. Uczyliśmy się wyszukiwać najważniejsze cechy w horoskopie – zwracając uwagę na dominanty oraz na tzw. wiązki, czyli zespoły astrologicznych wskaźników wzajemnie wzmacniające określone cechy. Uczyliśmy się znajdować remedia oraz także ekwiwalenty. W tematach omawianych na pierwszym roku: podstawy astronomiczno-astrologiczne; znaczenie planet; powiązania między planetami; żywioły; znaki; planety w znakach; aspekty – zarówno duże jak i małe; - (poza podstawami astronomicznymi) czuję się pewna doświadczeniem. Nie mówię, że wiem wszystko, ale nie uwierzę w coś, co byłoby sprzeczne z tym co poznałam w omawianych na kursie przykładach. Na drugim roku rozszerzaliśmy omawianie poznanych wcześniej punktów pięciokrotnych i siedmiokrotnych; obserwowaliśmy tranzyty, omawialiśmy cykl Saturna, trochę podstawy synastrii i przede wszystkim stosowaliśmy swoją wiedzę do badania horoskopów osób z kursu. Każdy miał swoją osobę badaną i był badany przez kogoś innego. Trzeba było opracować charakterystykę osoby na podstawie wywiadu z nią. Drugą częścią zadnia było wyjaśnienie wszystkiego co się o osobie wie poprzez wskaźniki astrologiczne. (Takie omówienie horoskopu zajęło mi ponad 9 stron...). Najważniejsze były potem dyskusje na temat – dopisywanie swoich uwag, pytania itd. W pierwszej części trzeciego roku postępowaliśmy odwrotnie. Ktoś zgłaszał dane astrologiczne nieznanej osoby, a my pisaliśmy co przypuszczamy na podstawie horoskopu - jaka ta osoba jest. Teraz jest trzeci rok kursu. Wojtek dołożył klub tarota i punkt ciężkości uwagi przeniósł się tam... Nie stosowaliśmy domów. Ci z nas, którzy nie uczyli się wcześniej domów – nawet nie mają zapotrzebowania, żeby się tego uczyć. Ja mam. Nie stosowaliśmy progresji, dyrekcji, solariuszy, lunariuszy, chociaż był jeden wykład na temat na czym to polega... Kurs Wojtka dał na pewno solidne podstawy. Jestem bardzo zadowolona z tego, że na nim byłam (i jestem nadal). Podobnie jak Wojtek jestem przeciwna mnożeniu bytów poza miarę. Najpierw jednak chcę poznać to czego nie poznaliśmy, a potem mogę odrzucić, albo i nie... Pozdrawiam, Kita Odpowiedz Link
joola17 Re: astrokurs Wojtka Jóźwiaka 02.04.07, 01:23 "reklamowo" to wyglada tak: www.taraka.pl/index.php?id=mojastro.htm w praktyce, nauczenie sie tego, czego chcialam, kosztowalo mnie mase wysilku, medzenia, samozaparcia, czasu, a i tak jakos nie do konca nauczona sie czuje, tzn. tak, jak bym chciala. Odpowiedz Link
alina.grabowska Re: Szkoły Astrologiczne 02.04.07, 20:12 W starych książkach jest wiele prawdy, bo nie zostały napisane na podstawie zmyślonych rzeczy, lecz obserwacji i doświadczeń. Wiele uwagi poswięcono w nich maleficznym przejawom planet zewnętrznych. Zapominamy, że Hindusi uznają nawet Wenus za maleficzną planetę. Choć teraz zmieniły się poglądy na wiele spraw, to nijak nam zapominać o tym, co zostało już zbadane i potwierdzone. Naród odrzucający swe korzenie jest wynarodowiony. Tak samo astrolog, który odrzuca doświadczenia astrologów wieków wcześniejszych i tworzy nowe teorie, które dopasowuje do swoich potrzeb. Proponowałabym, by wrócić do starych podręczników i spróbować zrozumieć co w nich jest napisane i od analizy przejść do syntezy. Syntetyzować niestety wielu nie umie, bo nie potrafi danego pojedynczego aspektu zobaczyć wśród gmatwaniny innych powiązań z planetami, domami i znakami. Te powiązania daje nam dopiero całość horoskopu. O pojedynczym aspekcie międzyplanetarnym w horoskopie mówi się powszechnie: może się tak a tak przejawiać. A analiza reszty doprowadzi nas do syntezy. Uściślenia dają nam inne aspekty i rozmieszczenie wszystkiego w znakach i domach horoskopu. Dla większości jest to "złowróżbna astrologia", bo wiele aspektów napiętych jest określanych jako źle wróżących dla WH. A jak się spojrzy co potrafi rozładować te aspekty, to można je przepracować. Niemniej miecz Damoklesa zawsze wisi nad taka osobą. A rozpatrywanie wszystkiego jako czegoś wspaniałego, bo aspekty napięte da się przerobić, a leniwe trygony nam jeszcze wiele ułatwią jest czczym OPTYMIZMEM. Optymista to jednak taki człowiek, który wierzy w rzeczy nie do zrealizowania (zatem głupek). Wierzyć można w Boga. Dlatego jestem zwolenniczką starej astrologii z rozsądnym podejściem, analizą i późniejszą syntezą. Całkowicie nie odpowiada mi współczesne podejście do astrologii :Wszystko jest dobre i wszystko się da i uda. Nie da się narobić nagiemu do kieszeni i koniec. Nauczanie astrologii w oparciu o stertę kamieni skończy się ugrzęźnięciem pod tą stertą, gdy takowa się osunie. Na nic optymistyczne myślenie o ucieczce do domu, gdy ziemia się trzęsie. A współcześni astrolodzy powiedzą: wszystko można przerobić i będzie dobrze. Tak. Będzie dobrze jak szybko umrzemy w trzęsieniu ziemi i nie będziemy cierpieć z powodu utraty bliskich i dachu nad głową czy dorobku życia. Można być optymistą lub pesymistą, ale wtedy trzeba przestać być astrologiem Alina Odpowiedz Link
kita32 dziękuję 02.04.07, 22:41 Dziękuję Alino! Tak, właśnie o to mi szło Muszę powiedzieć, że działasz na mnie niezwykle inspirująco i po każdym Twoim liście mam "burzę w mózgu" i jak mi się "ułożą" myśli w głowie, to odpowiadam pozdrawiam, Kita Odpowiedz Link
dagmara888 Re: Szkoły Astrologiczne 04.04.07, 10:50 Zgadzam się z Tobą. Widać taki trend w astrologii, który mówi, że wszystko jest do opanowania, do naprawienia za pomocą rozwoju duchowego czy jakiś innych metod ezoterycznych. Ja natomiast zauważyłam, że nawet jeżeli mamy świadomość własnych wad i cech nad którymi należałoby popracować (i to staramy się robić) to jednak w chwilach kryzysów życiowych czy silnych emocji te wszystkie cechy wracają do nas. Stara astrologia jest naprawdę kształcąca przez swój deternimizm, czasami dość klarownie pokazuje różnicę pomiędzy aspektami. Ale klasyczną astrologię należy umieć czytać czyli wyciągać z niej poprawne wnioski, a nie tylko demonizować lub ubarwiać. Na forum Wróżbiarstwo kiedyś ktoś zamieścił starą książkę Maxa Heindela "Posłannictwo gwiazd". To jest bardzo fajna i często przydatna książka ale już widzę osoby początkujące które czytają tę ksiązkę i biorą wszystko co napisane w niej bardzo dosłownie. Link dla zainteresowanych: forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=468&w=14177818&a=14177818 Odpowiedz Link
alina.grabowska Re: Szkoły Astrologiczne 04.04.07, 13:17 No tak mnie uczono: najpierw przeczytaj, przeanalizuj, zrób ileś tam horoskopów, zapamiętaj, wcielaj w życie to co zdobyłaś Nie można demonizować. Nawet aspekt z Marsem nie musi skończyć się wypadkiem śmiertelnym. Może to być tylko ucięcie się w palec... Dlatego nalezy być ostrożnym w prorokowaniu Ale nie zmieścisz garbatego do szuflady I z tego powodu nie bardzo mi odpowiada niefrasobliwość niektórych osób, gdy uczą czy mówią, że wszystko jest do przerobienia. Potem nagle łup i to w najbardziej niespodziewanym momencie i ludzie się załamują... Jak widać, że będzie ciężko, to trzeba to powiedzieć. Ludzie zaczną wtedy nad tym pracować, by taki okres jakoś przezyć. To samo dotyczy natalu: jesteś taka a taka lub taki a taki i może Ci z tym być ciężko. Popracuj nieco, może być lżej. Ale w większości przypadków jest tak, że długo nad czymś pracujemy, a jak przychodzi do szybkiego działania czy riposty, to działamy zgodnie z natalem czyli tak jak dała nam natura I wtedy na nic nasze starania. Może trochę się oszlifujemy czy ociosamy przez pracę nad sobą, ale natury się nie oszuka Alina Odpowiedz Link
kita32 link 05.04.07, 09:19 Dagmara napisała link do książki Maxa Heindela. Podaję również link do książek, w tym jednej książki M.Heindla: www.ksiegozbiory.cba.pl/ksiegi.html (podaję link, ale jeszcze nie przeczytałam, tylko wiem, że jest tam) Pojawi się napis; "poszukiwaczu duchowej strawy" i tam wpisuje się na przykład imię, które potem, przy otwieraniu będzie się pojawiać np "witaj Kito, poszukiwaczu duchowej strawy" Również ogólniejsza (wcześniejszy link jest podstroną" poniższej: www.ksiegozbiory.cba.pl/ A beletrystykę na stronie tego samego autora mozna znaleźć w: www.fascynacje.cba.pl/ Jest co czytać Odpowiedz Link
kita32 Czy astrologia starożytna? 06.04.07, 00:05 Na wstępie zaznaczam, że pisząc nie opieram się na żadnych konkretnych naukowych opracowaniach. Wyrażam swoje zdanie na temat wiedzy astrologicznej z której korzystamy. Już dawno chciałam to napisać, ale dopiero post Aliny zmobilizował mnie do podzielenia się z Wami swoimi (i nie tylko swoimi) rozważaniami, które są w gruncie rzeczy efektem dyskusji z astrologiem interesującą się gnozą. Wydaje mi się, że kiedyś człowiek był bardziej (niż teraz) świadomy tego, że jest istotą duchową. Sfera materialna życia nie była taka ważna jak teraz. W każdej społeczności byli ludzie o wyższej niż przeciętnie „świadomości duchowej” i przekazywali wiedzę dotyczącą spraw ducha jak i również natury swoim następcom. Jedną z grup skupiającą się na rozwoju duchowym byli Katarzy. Oprócz praktyk i postów studiowali nauki, mówiąc współczesnym słownictwem, ezoteryczne. Jednym z etapów nauki były 4-o letnie studia astrologicznie. Na pewno nie uczyli się poprzez astrologię rozpoznawać co wydarzy się w świecie materialnym, bo byli od niego wolni. Nie pod tym kątem studiowali. Myślę, że starożytna astrologia była bardzo skoncentrowana na duchowej esencji człowieka. Inkwizycja spaliła lub zabiła podczas tortur wszystkich Katarów. Podejrzewany o przynależność do Katarów był każdy chudy i blady człowiek, bo Katarzy dużo pościli, jedli mało (i bezmięsnie) i byli chudzi i bladzi... Nie tylko wiedza i tradycja duchowa Katarów uleciała z dymem. Spalani byli wszyscy reprezentujący wyższy poziom świadomości – od Katarów począwszy na babkach zielarkach skończywszy. Jeżeli się ktoś uchował, to kosztem zakamuflowania się i nie przekazywania swojej wiedzy dalej, albo tylko w bardzo ograniczonym zakresie. Inkwizycja była skutecznym odcięciem społeczeństwa od duchowych korzeni. Biały człowiek skutecznie, niestety, niszczył tradycję duchową oraz odcinał ludzi od związku z naturą – na wszystkich kontynentach. Są przekazy o tym, że dusza, zanim zejdzie na ziemię przechodzi kolejno przez 7 sfer planetarnych. Każda z nich podporządkowana jest Słońcu, Księżycu, itd...aż do Saturna. Dusza przechodząc przez te sfery od każdej z nich coś dostaje. Nie wykluczone, że kiedyś studiowano astrologię, żeby dowiedzieć się jak energia sfer planetarnych będzie się potem przejawiać w życiu, jaki potencjał niesie. Być może odczytywali z jaką karmą dusza schodzi, jakie ma przeznaczenie. Przekazy mówią, ze jak dusza wraca, to też przechodzi kolejno przez te 7 sfer planetarnych i rozlicza się z tego, co zrobiła z otrzymanym potencjałem. Zapisuje się w ten sposób coś w rodzaju karmy – w postaci wibracji, potencjałów, a nie zdarzeń. Inkwizycja, i może nie tylko inkwizycja, spowodowały, że wiedzę duchową trzeba było w jakiś sposób zakamuflować i zapisać symbolicznie tak, żeby ta wiedza przetrwała do późniejszych czasów. Jest przypuszczenie, że karty tarota zawierają jakąś tajemną wiedzę duchową, zapisaną symbolicznie w obrazkach, ich nazwach i numerach. Karty tarota zostały sprowadzone do „jarmarcznego” poziomu (w porównaniu z ukrytą w nich wiedzą) – do wróżenia, a może i do gry. Dzięki temu przetrwały razem z tym, co w nich jest zapisane. Są (i były) robione próby odczytania tej wiedzy. Myślę, że podobnie jak tarot - astrologia została sprowadzona do wróżenia, do zaglądania w materialną przyszłość – i dlatego przetrwała „ciemne czasy”. Albo tylko taka mogła przetrwać – zgodna z duchem czasu – dość sztywna i fatalistyczna. Astrologia tradycyjna jest taka jakie były czasy. I wcale nie uważam ją za „korzenie” astrologii, prędzej za „maskę”. Współczesna tzw. astrologia humanistyczna jest mi bardziej bliska. Nie twierdzę, że jest bliższa pierwotnej astrologii, ale bardziej pasuje do ducha współczesnych czasów. Odpowiedz Link
alina.grabowska Re: Czy astrologia starożytna? 07.04.07, 16:48 Kita napisałaś tak: "Nie twierdzę, że jest bliższa pierwotnej astrologii, ale bardziej pasuje do ducha współczesnych czasów." Duch współczesnych czasów... Hm.... Jest rzeczywiście inny, bo my jesteśmy nieco inni i wyobrażamy sobie, że wszystko naszym potrzebom podporządkujemy. Wiele rzeczy się udało podporządkować - na chwilkę Jako przykład daję przyrodę. Wydaje się przez momencik, że już coś ujarzmiliśmy, a potem okazuje się, że dowaliliśmy do pieca, bo zlikwidowaliśmy cały ekosystem na danym terenie... A zmiany idą nie w tym kierunku co oczekiwaliśmy. I tak samo jest z astrologia. Przystosowujemy ją do naszych potrzeb i regulujemy jak rzekę. Niszczymy coś, co jest naturalne i tworzymy sztuczne dziwolągi pod siebie. Niby na chwilkę jest korzyść, a w ogólnym rozrachunku klapa. Jeśli coś jest kanciaste, to nie znaczy, że należy od razu to ociosać! Może takie ma być, bo tak jest naturalnie? Nie bądźmy jak Niemcy, którzy najpiękniejsze drzewo-zabytek najchętniej pociagnęliby lakierem bezbarwnym! Nie dostosowywać astrologii do siebie, lecz siebie modyfikować zgodnie z tym, co podpowiada horoskop urodzenia. To chyba słuszny kierunek Skoro mamy umierać i stawać się, to nie każmy asrologii umierać i stawać się i to w taki sposób, żeby nam pasowała i była dla nas cacy WESOŁYCH ŚWIĄT! Alina Odpowiedz Link
kita32 nie rozumiemy się 07.04.07, 18:25 Alino, wydaje mi się, że nie rozumiemy się. > Duch współczesnych czasów... Hm.... Jest rzeczywiście inny, bo my jesteśmy >nieco > inni i wyobrażamy sobie, że wszystko naszym potrzebom podporządkujemy ......Podporządkowywanie sobie świata, ludzi, przyrody, tubylców na różnych kontynentach - nie ma nic wspólnego ze współczesnością. To ogólna tendencja "białego" człowieka. > Niszczymy coś, co jest naturalne i tworzymy sztuczne dziwolągi pod siebie. ..... To nie ma nic wspólnego z astrologią humanistyczną. > Jeśli coś jest kanciaste, to nie znaczy, > że należy od razu to ociosać! Może takie ma być, bo tak jest naturalnie? ..... Czyli 12-y dom to śmierć lub więzienie, a 8-y to seks lub spadek? To jest to kanciaste naturalne? > Skoro mamy umierać i stawać się, to nie każmy asrologii umierać i stawać się i > to w taki sposób, żeby nam pasowała i była dla nas cacy ..... Tu stosujesz jakiś skrót myślowy, który jest dla mnie nieczytelny. Astrologia humanistyczna nie jest "cacy". Jest mniej sztywna niż astrologia tradycyjna, mniej deterministyczna, uwzględnia to, że to człowiek jest kowalem własnego losu i że ma możliwości "przepracować" swoje problemy. Odpowiedz Link
obywalec Re: nie rozumiemy się 07.04.07, 19:40 na to ja wprost piszę- nie rozumiem co chciałaś wyrazić w wątku" Czy astrologia starożytna?" poruszając sprawy Katarów jako przykład ...czego ? astrologii starożytnej... Bo dla mnie to problemy nietolerancji,terroru na które ludzkość cyklicznie choruje a nie astrologia starożytna Odpowiedz Link
kita32 wyjaśniam 07.04.07, 21:56 Alina mówi o "korzeniach" astrologii tkwiących rzekomo w tzw. astrologii tradycyjnej. Nie zgadzam się z tym. Korzenie zostały odcięte w czasach inkwizycji. I to próbowałam wyjaśnić w "czy astrologia starożytna?". Astrologia, ta obecnie nazywana tradycyjną, jest według mnie czymś co zostało z dawnej astrologii, ale zarówno po "odcięciu" duchowych korzeni jak i odpowiednio do dawnych sztywnych czasów - jest sztywna i podszyta lękiem. A w każdym razie ja jej "nie czuję". Jeszcze wyjaśnie, dlaczego dawne czasy nazywam sztywnymi. Bo były bardzo deterministyczne. Jak ktoś urodził się w hrabiowskiej rodzinie, to wiadomo było, że będzie hrabią i mniej więcej jak będzie przebiegało jego życie. Jak szewcowi urodził się syn, to wiadomo było, że ten syn zostanie szewcem. Jak urodziła się dziewczyna, to też można było przewidzieć jak jej losy w przyszłości się potoczą. Teraz niczego nie da się przewidzieć. Czasy przestały być sztywne. Jeszcze podam porównanie astrologii tradycyjnej i humanistycznej na przykładzie aspektu, który mam w swoim horoskopie. O koniunkcji Merkurego z Neptunem Aleksander von Pronay pisze: chwiejne stany duchowe, odrealnione myśli, chaos uczuć - koniunkcja oceniana na ogół raczej negatywnie. Mogę na to odpowiedzieć jednym słowem - bzdury. Natomiast S. Arroyo pisze: Procesy mentalne zwrócone są ku motywom uniwersalnym oraz wykorzystaniu wyobraźni. Potrzebą wyrażania spostrzeżeń i wiedzy kieruje idealizm - wysoko uwrażliwiony, subtelny intelekt. Arroyo formuje zdania informacje bardzo ogólnie, ale zgadza się. Dzięki ogólności zawiera w sobie wiele możliwości. Pronay nie daje możliwości nawet na pozytywną realizację, co według mnie jest niedopuszczalne. Odpowiedz Link
alina.grabowska Re: wyjaśniam 11.04.07, 14:03 "[...]Jeszcze podam porównanie astrologii tradycyjnej i humanistycznej na przykładzie > > aspektu, który mam w swoim horoskopie. > O koniunkcji Merkurego z Neptunem Aleksander von Pronay pisze: > chwiejne stany duchowe, odrealnione myśli, chaos uczuć - koniunkcja oceniana na > > ogół raczej negatywnie. > Mogę na to odpowiedzieć jednym słowem - bzdury. > > Natomiast S. Arroyo pisze: > Procesy mentalne zwrócone są ku motywom uniwersalnym oraz wykorzystaniu > wyobraźni. > Potrzebą wyrażania spostrzeżeń i wiedzy kieruje idealizm - wysoko uwrażliwiony, > > subtelny intelekt. > > Arroyo formuje zdania informacje bardzo ogólnie, ale zgadza się. Dzięki > ogólności zawiera w sobie wiele możliwości. Pronay nie daje możliwości nawet na > > pozytywną realizację, co według mnie jest niedopuszczalne." I to jest właśnie naginanie na cacy Nie patrzysz na siebie z dystansu, bo musiałabyś wyjść z siebie i spojrzeć z pespektywy 100 m! Jaka jesteś wiesz, ale jak Cię odbierają inni, to musiałabyś ich zapytać i oczekiwać szczerej odpowiedzi! Większości nie będzie stać na szczerą odpowiedź i będą się migać... Ja zaś w Pronayu widzę jeno wskaźniki, a potem patrzę jeszcze na aspekty do takiej koniunkcji i jej położenie w horoskopie. Nie mam nic do Arroyo. Lubię jego pozycje książkowe. Cenię jego wiedzę. Nie kłóci się to z tym, że lubię i Pronaya! Umiem być elastyczna! A kiedy się Twoja koniunkcja objawi po Pronayowemu, to się jeszcze okaże. Może już się objawiła, tylko inni Ci tego nie powiedzieli? Ktoś, kto ma aspekt alkoholika w horoskopie, nie musi nim zostac w wieku 20 lat! Może zostać alkoholikiem na starość! Zatem zgoda co do tego, że wiele można przepracować z tego co widać w horoskopie. Wiele jednak będzie się działo bez naszego wpływu! Najczęściej chcemy się zmieniać nie tak jak powinniśmy i mamy wtedy kłody pod nogi Sądzę, że powinnaś stworzyć nową astrologię na bazie własnych doświadczeń. Kto odrzuca i burzy stare ma obowiązek zbudować nowe Ciekawe jaka Ci wyjdzie książka Zachęcam do radosnej twórczości Każdy aspekt będzie cacany? To tylo dwrócenie Pronaya i jego opisów aspektów napiętych! Czyli Pronay na głowie postawiony. Ale To jak widać moje zdanie i nie przekonam. Trudno. Życzę sukcesów. Jeśli wg Twych wskazówek ludzie pójdą szczęśliwi wskazaną przez Ciebie drogą i połamią nogi, to licz się z tym , że wystąpią o odszkodowanie. Miało być równo, a same wilcze doły... Jak się w tej chwili ktoś urodził jako wieśniak, to i tak wiele pokoleń minie zanim mu słoma z butów wychodzić przestanie... Nie ma tu znaczenia z jakiego ktoś jest rodu. Wyszkolony prostak jest o wiele niebezpieczniejszy od inteligenta. Mamy takich u steru władzy! Nie ma gorszej rzeczy jak z chama zrobić pana. I to skutkuje do dziś Widzisz jak stare się sprawdza? Lepsze jest zawsze wrogiem dobrego! Choć bez nowości nie byłoby postępu, to jednak to co stare nie musi od razu być złe. Zawsze należy łączyć dobre fragmenty ze starego z dobrymi rzeczami wymyślonych współcześnie. Nie wolno rezygnować ze zdobyczy przeszłości w imię postępu. Zabij Aborygenów - stracisz ich lekarstwa! Pozdrawiam Alina Odpowiedz Link
joola17 wejde w slowo, jesli mozna 11.04.07, 14:23 > Ktoś, kto ma aspekt alkoholika w horoskopie, nie musi nim zostac w wieku 20 lat! Może zostać alkoholikiem na starość! Masz na mysli Ksiezyc 1/4 Neptun, czy cos innego? Moze Marsa w Rybach? Ksiezyc w Rybach? Odpowiedz Link
kita32 Re: wejde w slowo, jesli mozna 11.04.07, 19:48 > Ktoś, kto ma aspekt alkoholika w horoskopie, nie musi nim zostac w > wieku 20 lat! Może zostać alkoholikiem na starość! ....Zrozumiałam, ze to aluzja do mnie, że mogę zostać alkoholikiem na starość. Hi!hi!hi! To mnie bardzo rozbawiło )) Bo silny Neptun, tak? Odpowiedz Link
joola17 Re: wejde w slowo, jesli mozna 11.04.07, 22:41 > Bo silny Neptun, tak? To przeciez niemozliwe, Merkury? Eee Za tzw. "aspekt alkoholika" uchodzi kwadratura Neptun - Ksiezyc [albo trudny uklad Saturn-Neptun-Ksiezyc] i to co podobne: zle aspektowane Ryby, zwlaszcza Ksiezyc i Mars w Rybach. I nieslusznie, bo najbardziej uzalezniaja sie polaczenia Ksiezyc-Wenus-Pluton. Trudno mi bylo sie z tym pogodzic rozumowo, ale przemyslalam i musze przyznac racje, Ksiezyc wiadomo, instynkt, bezpieczenstwo, jedzenie, biologia, Pluton - obsesja, destrukcja, maksimum, Wenus - upodobania, uprzyjemnianie, nie-dzialanie, lenistwo. To, ze Ksiezyc w Rybach bedzie naduzywal i sie zapusci to o niczym nie swiadczy, bo jest duuuuza roznica miedzy pijakiem i alkoholikiem. No, ale jestem ciekawa, jaki aspekt miala na mysli Alina. Odpowiedz Link
kita32 jaka jestem, do Aliny 11.04.07, 21:03 Czy nie wiem jaka jestem i dopiero ktoś mi moze to powiedzieć? Alino, przesadzasz. > O koniunkcji Merkurego z Neptunem Aleksander von Pronay pisze: > chwiejne stany duchowe, odrealnione myśli, chaos uczuć - koniunkcja oceniana >na ogół raczej negatywnie Nie mam chwiejnych stanów duchowych ani psychicznych, chociaż 33 lata temu miałam depresję. Wtedy miałam niski stan psychiczny, ale nie chwiejny. Chwiejny, to wtedy, gdy zmienia się często, gdy jest niestabilny. Co to znaczy odrealnione myśli? Miałam, owszem, kiedyś projekt na wykonanie pracy naukowej, która przerosła moje możliwości. Trochę trwało zanim ze swojego projektu zrezygnowałam. W tym, owszem, wyrażała się moja "neptuniczność". Ale sformułowanie "odrealnione myśli" kojarzy mi się z kimś, kto nie wie co się wokoło dzieje i żyje w jakimś swoim świecie. Trochę żyję w swoim świecie, bo na przykład jestem zaabsorbowana astrologią i to tak jakbym żyła w swoim świecie. Ale to nie kojarzy mi się z "odrealnieniem myśli". Chaos uczuć - nigdy czegoś takiego nie przeżyłam. Nie miewam huśtawki nastrojów. Nie oznacza to, że nie zmieniają mi się nastroje, ale nie jest to chaos uczuć. Ja nie mówię, ze u mnie Neptun nie jest aktywny. Jest, i to bardzo, ale inaczej niż podaje Pronay. Mówisz, że prędzej czy później to o czym pisze Pronay, albo nawet neptuniczny alkoholizm ujawni się? Nie wierzę. Trzeba będzie trochę poczekać, aby się przekonać Ale nie wierzę w wielkie zmiany w dalekiej przyszłości. Wiele rzeczy się zmienia, człowiek nabiera doświadczenia, uczy się, zmienia, ale podstawowe cechy charakteru zostają. > Nie patrzysz na siebie z dystansu, bo musiałabyś wyjść z siebie i spojrzeć z > pespektywy 100 m! Alino, mam Plutona na ascendencie w sekstylu do Merkurego Lubię drążyć, zastanawiać się nad sobą i innymi. Zakładanie, że nikt siebie nie zna, bo nie potrafi spojrzeć na siebie z dystansu i muszą jemu dopiero inni powiedzieć - jest, myślę, błędne, chociaż nie całkowicie. Wiele cech usuwamy w Cień i projektujemy na innych. Denerwują nas te cechy. Jung mówił: "opisz swoich wrogów, a bedziesz wiedział jaki jesteś" No, ale cech podanych przez Pronay'a nie wypieram z siebie, bo nie przyciągam ludzi o takich cechach, chociaż przyciągnęłam jednego, który ma nadmiernie rozbudzoną fantazję i lubi "dokańczać historie" na podstawie bardzo niepełnych informacji (ale ma 80% trafień, co ciągle mnie zaskakuje). Pronay pisze tak, że jest to podane konkretnie - daje to wrażenie, że coś wiemy o człowieku (tylko moze się nie zgadzać). Arroy opisuje te same cechy tak ogólnie, że trudno to jakoś ukonkretnić lub sobie wyobrazić, ale osoba, która ma takie aspekty wie, ze to co pisze Arroyo jest zgodne z prawdą. Dla mnie nie ważne jest to, że opis Pronay'a jest negatywny, ale to, że jest nieprawdziwy. To nie chodzi o to, żeby było miło, tylko o to, żeby było prawdziwie. pozdrawiam, Kita Odpowiedz Link
mii.krogulska Re: jaka jestem, do Aliny 12.04.07, 00:26 Witam serdecznie, przepraszam, że się wtrącam w dyskusję. Zaglądam na Wasze Forum, bo każda dyskusja astrologiczna jest ciekawa, ale mam kilka spostrzeżeń. Nie chcę się mądrzyć, bo wiem, że uczycie się u Wojtka Jóźwiaka, czyli macie swoją wersję kursu dla początkujących Alina też jest nauczycielem, z dużą praktyką - o ile dobrze kojarzę Osobę. Chciałam tylko nadmienić, że praca Pronaya jest mi bliska, bo według mnie to jeden z najlepszych podręczników astro dla początkujących. Jednak nie jest to ani "starozytna", ani nawet klasyczna astrologia. To XX wiek, a od chwili powstania naszej dziedziny minęło... policzcie same, ile Katarzy i inkwizycja nie mieli w nami, astrologami, zbyt wiele wspólnego i za wiele ani nam pomogli, ani zaszkodzili. Nie popełniajcie błędu traktując Pronaya jak wyrocznię, bo to jest nowoczesny podręcznik i zbyt wiele o klasycznej astrologii nie mówi. Pozdrawiam, Mii Odpowiedz Link
joola17 Re: jaka jestem, do Aliny 12.04.07, 00:43 i w ten sposob zostalismy poczatkujacymi Odpowiedz Link
mii.krogulska Re: jaka jestem, do Aliny 12.04.07, 01:48 Witam, ja się tej dziedziny uczę od 20 lat. Gdybym nie traktowała siebie jako "początkującej", to bym umarła z zadęcia i nudów Joolu, rozumiem, że jesteś tu głosem Wodnika, ale na prawdę wszyscy szukamy tego samego i nie chcemy chować wiedzy pod spódnicę. Zastanawia mnie tylko czemu przez trzy (!) lata kursu nie czytaliście, nie szukaliście, nie byliście nigdzie? Jak to jest, tak po ludzku i bliźniaczemu, możliwe? Pozdrawiam serdecznie, Mii Odpowiedz Link
joola17 Re: jaka jestem, do Aliny 12.04.07, 08:10 > Zastanawia mnie tylko czemu przez trzy (!) lata kursu nie czytaliście, nie szukaliście, nie byliście nigdzie? Jak to jest, tak po ludzku i bliźniaczemu, możliwe? Ale skad taki wniosek? Nie jestesmy monolitem, znam nawet takie osoby, ktore uczestniczyly w roznych Waszych - z Iza Podlaska - projektach. O sobie moge powiedziec, ze im wiecej ktos szukal szkol, tym wiekszy metlik w wypowiedziach takich osob widzialam. Ale wypowiedzialam sie jako Plutonik chyba, nie Wodnik. Nie kazdy jest spod Blizniat.... Odpowiedz Link
mii.krogulska Re: jaka jestem, do Aliny - do Kity i Jooli 13.04.07, 18:29 Witam serdecznie, nie zamierzam nikomu psuć miłego samopoczucia i nie bierzcie tak personalnie tego, co chce powiedzieć, tylko przeczytajcie i się same zastanówcie. Potraktujcie to po prostu jak radę koleżanki, która zna astrologię dłużej od Was, bo rozumiem, że łączy nas wspólne hobby. Uczestniczyłyście w bardzo fajnym i wartościowym kursie u Wojtka. Przez trzy lata przeczytałyście mnóstwo, omówiłyście jeszcze więcej i było rozwojowo. Generalnie o to w kursach też chodzi. Z punktu widzenia warsztatu astrologicznego kurs Wasz był prowadzony ściśle według autorskiego pomysłu Prowadzącego. Jest to pomysł Wojtka Jóźwiaka na astrologię, bardzo ciekawy, ale w kilku punktach zasadniczo różny od tego, czego się w ogólnie na kursach dla początkujących albo samemu z książki w domu uczy (bo był to kurs dla początkujących, bez urazy). Jak nie nadrobicie tego, nie zrobicie kroku do przodu. Abecadło astrologiczne ogólnie przyjęte na świecie obejmuje: znaki zodiaku, planety, duże aspekty i osie horoskopu oraz domy - ponieważ nie można w pełni zinterpretować horoskopu bez domów. Duże aspekty to trygon, kwadratura, opozycja i koniunkcja (choć dawniej nie była ona uznawana za aspekt), zalicza się też do dużych aspektów sekstyl oraz półsekstyl i kwinkunks. Aspekty te wynikają z podziału zodiaku na 12. Pozostałe aspekty, zwane małymi, wynikają z podziału przez inne wartości i służą do innych celów, niż opisywanie charakteru. Duże aspekty wskazują na czas, miejsce, jakość wydarzenia; wpływ aspektów małych może je konkretyzować i dopełniać, ale nie ma siły sprawczej. Zestaw planet niezbędny dla astrologa nie zawiera drobiazgów takich jak Eris, Ceres czy inne byty, co do których znaczenia i wpływu większość astrologów nie jest pewna. Jeśli czegoś nie pokazują planety, to nie pokaże tego Ceres ani inny Chiron. Domy horoskopowe zakreślają scenę wydareń i realizację aspektów, czasami mają silniejszy wpływ niż sam znak zodiaku. "Wycięcie" ich z interpretacji powoduje, że brak jest istotnego zakresu informacji. Można oczywiście pozostać na tym etapie i omawiać sobie przez lata "czamu X jest taki, a nie inny", ale nie przejdzie się wtedy do prognozowania, czyli bardziej zaawansowanych technik astrologicznych. Zwykle na kursach przechodzi se do tego po roku. Po jednym roku nauki. Prognoza wymaga znajomości znaków zodiaku, planet, domów oraz dużych aspektów. od tego trzeba zacząć, a wtedy nie ma mętliku. Na początku nauki warto okreslić, co jest naszym warsztatem, a co nie jest - tak jak przed jedzenie dobieramy sztućce Naukę prognozy zaczyna się od tranzytu. Jak rozumiem, tego nie było w programie Waszego kursu, bo inaczej odkrycie, że tranzyt może oddziaływać na oś zostałoby dokonane wcześniej, a nie na Forum. To jest sedno astrologii, stąd się nasza nauka w dawnym Bablionie wzięłą. Joola pisze w wątku, że jej kwadratura (zwana 1/4 ???) nie działa. Warto zadać sobie pytanie dlaczego nie działa? Może źle został wyznacony ascendent, może źle zakres orbu kadratury. A może oczekiwania co do jej działania były inne, niż oczekiwane? A może jej wpływu jeszcze nie widać, bo akurat teraz z drugiej strony odziałuje kwadraturą Neptun i dopiero za jakiś czas Joola powie "no, jednak cos było"? Może lepiej w takim razie popatrzeć w przeszłość i policzyć sobie wszystkie kwadratury Saturna wstecz i spokojnie zastanowić się, co było, a nie szukac w Pronayu co miało być. Jaka jest pozycja Saturna w jej horoskopie, w którym domu siedzi, jakie ma aspekty - może jst tak postawiony, że kwadratury będą się inaczej przejawiać, niż w standardowym opisie. Standardowy opis nigdy nie wyczerpie wszystkich możliwości wydarzeń, jest tylko ogólnymi wskazówkami. Jak z tranzytującym Saturnem w koniunkcji z Marsem, z innego wątku. Jeden do szpitala, drogi ma po prostu doła, na trzeciego ojciec nakrzyczał, czwaty zmagał się w trudnym projektem, a piąty się wreszcie ożenił lub uporządkował swoje sprawy Dom Marsa w horoskopie urodzeniowym, dom Saturna w horoskopie urodzeniowym, miejsce z którego Saturn tranzytuje dają nam wskazówki która możliwość jest bardziej prawdopodobna. Idąc dalej badamy tranzyt, ale czasami jest tranzyt, ale nie czujemy, żeby nasza ciekwość była wyczerpana. Czasami są wielkie zmiany, a byle jaki tranzyt. Warto wtedy skomplikować sobie trochę obraz i spojrzeć w progresje. Do tego wymagana jest znajomość ABC, o którym pisałam wyżej. Na progresje działa tranzyt, ale nie każdy tranzyt i nie każdy aspekt. Dopecyzowuje wiedzę o progresjach dyrekcja, szczególnie łuku słonecznego. Nadaje klimat, ale generalnie nie działa na nią tranzyt. Rodzajów progresji i dyrekcji jest więcej, bo różne klucze przeliczania służą do różnych celów. Komu mało, może zagłębić się w solariusze, w polskiej literturze przedmiotu są one jednak bardzo źle opisane. Kto się nudzi jak norka, może robić lunariusze, z których moim zdaniem nic nie wynika. Kolejny element to gwiazdy stałe (wiedza obecnie ponownie odkrywana na świecie, w polskiej literaturze wyjątkowo źle opisane) i punkty arabskie (nie stosuje się ich w horoskopie urodzeniowym, z wyjątkiem prs Fortuna). Następne elementy, już bardziej popularne, to drobiazgi jak Ceresy czy inne Chirony, Lility i tak dalej, czyli "zmory kursu dla początkujących" Dalsze stopnie nauki to horoskopy relokowane i astrokatrografia jako taka oraz dziedziny astrologii, jak np. horarna, które rządzą się odmiennymi prawami od tych, które opisałam powyżej. Podobnie jak synastria, która też ma swoje skarby, jak horoskopy wektorowe czy relacyjne. Chcę Wam tylko powiedzieć, że nie ma się co obrażać na tych, którzy twierdzą, że z powyższego skrótowego bardzo opisu nie znacie wielu pojęć i nie potraficie ich zastosować. Bo nie znacie, a warto się tego nauczyć, zresztą poznanie było Waszym celem w momencie zapisania się na kurs u Wojtka. Szkoda zamykać się w "astrologii Jóźwiaka" czy "Zawadzkiego", czy "Weresa" czy "Pronaya". Lepiej obudzić w sobie Bliźnięta i osobiście, na własne oczy, techniki te poznać i sprawdzić ich przydatność. Kto się sam nie przebije przez "ten mętlik", ten wiele straci. Tysięcy horoskopów osobiście zrobionych Wam życzę i teraz się kończę wymądrzać i idę na herbatkę. Pozdrawiam, Mii Odpowiedz Link
kita32 ręce opadają 13.04.07, 19:48 Cytuję Alinę: "APEL: Zróbcie coś z tym, bo już trzeba będzie zamilknąć na forach jak Zawadzki i inni, których zgaszono u Anahelli ! Po prostu ręce im opadły i przestali pisać Bo po co? Pozdrawiam życzliwa Alina" Mnie też ręce opadają. Zaczynam być zmęczona i zastanawiam się nad przekazaniem komuś Astroforum. Założyłam to forum z myślą o wspólnym uczeniu się. Zamiast uczenia się jest autoprezentacja forumowiczów z okazywaniem swojej wyższości i podkreślaniem swojej wiedzy. Nie mam ochoty z nikim się awanturować, nie mam ochoty tłumaczyć że nie jestem przygłupem, nie mam ochoty czytać aroganckiego 5ciastek, przemądrzałych (miejscami) tekstów Mii Krogulskiej lub Aliny Grabowskiej. Mogłybyście być bardzo pomocne jako doświadczone w astrologii osoby, ale pod pozorem życzliwości prezentujecie przede wszystkim siebie. Dla mnie astrologia jest przyjemnością, moim hobby a nie zawodem. Nie mam obowiązku interesować się tym, co inni uważają za ważne. Uczę się dla siebie. Nie mam obowiązku prowadzić Astroforum. Na dzisiaj mam dosyć. Kita Odpowiedz Link
ann-elemetrics Re: ręce opadają-to jest po prostu nieporozumienie 13.04.07, 20:27 Rozumiem Ciebie, Kito. Być może to zabrzmi naiwnie, ale są różne poziomy nauczania - sa przedszkola, podstawówki, gimnazja itd. Nikt po dwóch fakultetach nie przychodzi do gimnazjum i nie robi zamieszania, że jest mądrzejszy - najwyżej pomaga i służy radą. Być może to forum jest dla niektórych "na poziomie" gimnazjum, ale ja w takim razie dopiero chodzę do podstawówki i cieszę się, że mogę się czegoś od starszych koleżanek dowiedzieć. Zawsze znajdzie się ktoś mądrzejszy - i od Ciebie, Alino, i od Ciebie, Mii (nie traktujcie bynajmniej tego ofensywnie), choć pewnie te osoby nie siedzą na forach Byłoby miło, gdybyście pomagały w konkretnych przypadkach, ale nie musicie przypominać o swoich "doktoratach" Pozdrawiam wszystkich Ania Odpowiedz Link
mii.krogulska Re: ręce opadają-to jest po prostu nieporozumieni 14.04.07, 01:23 Witam, jest wiele mądrzejszych ode mnie osób, nie przeczę i cieszy mnie ten fakt. Jednak ja, jeśli czegos nie wiem, to o to pytam. Pytam z uporem i do skutku, aż poznam odpowiedź i ją zrozumiem. Ważna jest sensowna odpowiedź, nie ten, kto jej udziela. Panie nie pytacie, nawet jak macie okazję. Uważacie, że każdy, kto uczy astrologii chce się na Waszym forum popisać czy polansować. Ja się nie muszę lansować, możecie mi uwierzyć, bo swoje wiem i swoje robię bez względu na liczbę kursantów czy gości w moim domu. Nie rozumiem tylko, i ręce mi również opadają, dlaczego - dlaczego? to specjalne pytanie do Kity - nie chcecie wiedzieć kiedy i jak działa tranzyt na oś i jak macie okazję zapytać kogoś, kto widział setki przykładów, że działa, to tego nie robicie? Jak Wam stanie Robert Hand przed nosem (do którego nie śmiem się nawet przyrównywać, po tym, co widziałam) , to też się nadmiecie? Dlaczego nie pytacie kogoś, kto chętnie w czymś pomoże, tylko się obrażacie i nadymacie? Na prawdę, drogie Panie, nic od Was nie chcę. Wracajcie sobie do septylu Wenus do Eris i czujcie się dobrze. Pozdrawiam serdecznie, Mii Odpowiedz Link
joola17 Re: ręce opadają-to jest po prostu nieporozumieni 14.04.07, 01:32 ))))) > macie okazję zapytać kogoś, kto widział setki przykładów, że działa /.../ to moze ja poprosze o JEDEN przyklad wyrazistego, efektywnego tranzytu do nieobsadzonej osi (nie koniunkcja). po prostu dane i wydarzenie. Odpowiedz Link
mii.krogulska Re: ręce opadają-to jest po prostu nieporozumieni 14.04.07, 02:59 Witam, nałóg Jimiego Hendrixa i jego śmierć po kwadraturze Plutona do ASC. Przykład o tyle wyrazisty, że osie urodzeniowe są bez planet. Joolu, nie musisz mnie traktować takim czymś " )))) ", bo ja jestem do Ciebie życzliwie nastawiona. Pozdrawiam, Mii Odpowiedz Link
mii.krogulska Re: ręce opadają-to jest po prostu nieporozumieni 14.04.07, 03:21 Joolu, sprawdź sobie jeszcze w swoim horoskopie wstecz wszystkie lata swojego życia z kwadraturami Saturna, Urana, Plutona i Neptuna do osi i na spokojnie zastanów się, czy coś się wtedy ciekawego działo. Weź pod uwagę cały rok, bo tranzyt taki zwykle nie działa "w punkt", ale coś mniejszego go uruchamia, poza tym możesz mieć niedokładnie policzony Ascendent w tym sensie, że często dopiero po latach pracy z tranzytami uściśla się jego położenie co do właciwego stopnia i minuty. Dlatego radzę wziąć pod uwagę cały rok. Jowisz jest mniej wyrazisty. Radzę nie szukać wydarzeń na siłę i podręcznikowo, a zwyczajnie się zastanowić nad wydarzeniami w życiu Twoim, rodziny, samopoczuciem, oglądem świata i tak dalej. Zanim zasnę, przyszło mi do głowy jeszcze takie coś, choć tu osie nie są zupełnie "gołe". Adolf Hitler zostaje kanclerzem (1933), kwadratura Plutona do osi. z lżejszych przykładów Coco Chanel, rok 1941, tranzytujący Neptun na MC, w kwadraturze do Asc, romans z niemieckim oficerem i późniejsze przykre tego konsekwencje, zamknięcie sklepu w Paryżu. Pozdrawiam, Mii Odpowiedz Link
kita32 pytania 14.04.07, 09:22 Mii, piszesz na temat aspektów do osi: " jak macie okazję zapytać kogoś, kto widział setki przykładów, że działa, to tego nie robicie?" Przecież założyłam wątek na temat aspektów do osi czekając na wypowiedzi na ten temat. Z osobami historycznymi, to nigdy nie mam pewności jak została ustalona godzina urodzenia. Na przykład widziałam dwa różne horoskopy Hitlera (różne z powodu różnej godziny urodzenia). Coco Chanel - Neptun na osi. Tranzyty (koniunkcje) przez osie działają. Szkoda, że nie podałaś dat dotyczących J. Hendrixa, ale może znajdę jego horoskop w astro.com a datę śmierci w wikipedii. Co do śmierci ludzi, to zauważyłam ze zdziwieniem, że czasami tylko aktywny jest Merkury - jakby śmierć nie była dla Duszy czymś ważniejszym niż zwykła podróż. Jeszcze raz chciałabym wyjaśnić, że interesuje mnie co JEST PRAWDĄ. Nie mam emocjonalnego stosunku do wiedzy, bo nie uważam ją za MOJĄ wiedzę, tylko za wiedzę ogólną. Mii, pewnie jak podpisujesz się nazwiskiem, to nie podasz swoich danych, ale może? Jarek Gronert swój horoskop podał na okładce książki - nie każdy astrolog ukrywa dane. (Przy okazji: Wojtek Jóźwiak ma "bliźniaczy horoskop" i drukowaną właśnie książkę o tym samym tytule...) Odpowiedz Link
evoonia1 Re: pytania 14.04.07, 09:35 W zasadzie to nie mam "moralnego" prawa wypowiedzieć sięw tym wątku, bo przecież o astrologii nie wiem praktycznie NIC. nie kończyłam kursów, szkoły, itp. Jestem zwyczajną "Kowalską", która jeszcze miesiąc temu kładła astrologię do jednego worka z innymi nauki "nienaukowymi". Aż przypadkiem trafiłam na forum "Astrologia bez koterii" i po tym co Dagmara888 napisała co mam horsokopie przetarłam oczy ze zdziwienia i z ... podziwu. Z podziwu nad pięknem astrologii, jej wyliczalnością ,naukowością, a jednocześnie pewnym dotknięciem tajemnicy. W ciagu tych dwóch miesięcy keidy czytam "astroforum", czytam astro.com, piszę na prv z mądrzejszymi ode mnie w tej dziedzinie coraz bardziej się wciągam. Wiem, że czasem mogę wyglądać na sępa, który ciągle prosi o wytłmaczenie czegoś tam, określenie "co będzie" i zadaje mnostwo naiwnych pytań. W każdym razie jestem wdzieczna tym, którzy pokażali mi możliwości astrologii. Obiecuję sobie, że jak uporam się z moimi problemami osobistymi (rozwód), napiszę doktorat (oby do końca roku akademickiego), dostanę upragnioną pracę (już pół roku trwa rekrutacja) - wtedy jako nagrodę zafunduję sobie kurs astrologii, będę czytać. I możę kiedyś komuśpomogę tak jak mnie pomogła Dagmara888, Joola18, Kita32 i inni. Wiem, żę trochę z tym postem urwałąm się z choinki, bo dyskusja wrze trochę na inne tematy i w trochę "polski" sposób. W kazdym razie dziękuję Kicie za założenie i prowadzenie tego forum. To moja odskocznia od zakręconej codziennosci. Odpowiedz Link
mii.krogulska Re: pytania 14.04.07, 10:40 Witam, każdy Admin sądzi, że wszyscy widzą wszystkie wątki i doskonale je znają, a tak nie jest i nie będzie Jimi Hendrix - przykład podałam specjalnie taki, bo jest to postać znana i każdy z grubsza wie, co robił i jak. Urodzony 27 listopada 1942, godzina 10.15 PDT (czyli plus 7 godzin), Seattle Washington, 47 N 36, 122 W 19, Ascendent powinien wypaść 24 st 40 min Strzelca. Dane z aktu urodzenia, rating Astrodatabank AA, czyli datę możemy uznać za pewną. Zmarł 18 września 1970 godzina 11.15 w Londynie. Tranzyty do osi: po kwadraturze Plutona, podczas kwadratury Słońca, a więc przykład bardzo wyrazisty. Coco Chanel - dane z Astrodatabank, też z aktu jej urodzenia nie potwierdzają wersji z Neptunem na osi. Urodzona 19 sierpnia 1888 roku w Samur, Francja 47 N 16, 00W 05, godzina 16.00, Ascenent powinien wypaść 29 stopni 40 minut Strzelca. Też zresztą zmarła podczas kwadratury Plutona do Ascendentu. Nie należy jednak robić z tego reguły, że wszyscy podczas tej kwadratury umierają! To jest tylko przykład tego, że mamy ważny tranzyt i ważne wydarzenie. Merkury jest na Ascendencie w koniunkcji u Coco, w kwadraturze do Plutona. Czasami jednak podczas śmierci nie ma żadnego ważnego tranzytu. Swoje dane podaję chętnie podczas towarzyskich spotkań i pogaduszek, ale na otwartych forum ich nie rozsyłam po przykrej przygodzie, kiedy zaczęłam od kogoś obcego otrzymywać masę maili z wątpliwej jakości przepowiedniami co do mojej osoby. Jako solarne Bliźnięta i ascendentalny Skorpion szybko się uczę Pozdrawiam, Mii Odpowiedz Link
kita32 dziękuję 14.04.07, 11:06 Dziękuję, Mii. Zaraz sobie wpiszę w Uranię i przyjrzę się - na ile zdążę przed przyjazdem wnuków, ale jak nie dzisiaj, to jutro. > Swoje dane podaję chętnie podczas towarzyskich spotkań i pogaduszek, ale na > otwartych forum ich nie rozsyłam po przykrej przygodzie... A na prv? (Zawsze zaczynam lubić osoby, których horoskop poznaję - bo oczywiście "widzę optymistycznie" - jak to słusznie zauważyła Alina.) pozdrawiam, Kita Odpowiedz Link
joola17 C.C. 14.04.07, 16:46 Dzieki. Ascendent jest ta osia do ktorej miewam watpliwosci, ale już pisze, co widze. Prostszy przykład pierwszy, Coco Chanel. Najwyrazniejszym tranzytem jest kwadratura Plutona do dominujacego, descendentalnego Marsa. Mars CC tworzyl w horoskopie scisly sekstyl ze Sloncem, wiec musi się liczyc i w tranzytach. Merkury te kwadrature wyzwolil mijajac ascendent. Ale to przeciez nie wszystko. Skoro astrologia zaklada zwyczajnie porządek swiata to musi być jakies odbicie, analogia horoskop-tranzyt. W horoskopie CC najabrdziej strategicznymi aspektami wydaja mi się na pierwszy rzut oka: sekstyl Slonca z Marsem, kwadratura Ksiezyca i Saturna (odbicia tego nie widze w tranzytach) oraz kwadratura luznej koniunkcji Plutona i Neptuna: srodek, midpunkt tej luznej koniunkcji jest w kwadraturze ze Sloncem. W dniu smierci samego czystego polaczenia Plutona z Neptunem nie ma, bo Pluton jest w ost. stopniu Panny, a Neptun już na poczatku Strzelca, ale w koncowce Skorpiona jest Jowisz, który tworzy z tym Neptunem koniunkcje, wiec jest lacznikiem tworzacym sekstyl z Plutonem. Jowisz jest w kwadrtaurze ze Sloncem CC, schylkowej, najtrudniejszy czas tranzytu, a przez Jowsza na Slonce CC dziala sekstyl dwoch „maleficznych” panet, do których ma link w hor. urodz. I to jest tlo tranzytu. Mowiac krotko: aspekty korzystne, ale planety maleficzne. Powtorka z natalnego. A najwyrazniejsza jest kwadratura Plutona do dominujacej planety, Marsa. Plus Merkury mijajacy ascendent i uaktywniajacy po raz wtory Plutona. Nie trzeba doszukiwac się niepewnych wskaznikow, jakimi sa tranzyty do osi. Aczkolwiek w tym przypadku od biedy moznaby to zrobic, bo CC ma natalnie luzny kwinkunks Asc-Pluton (pisze to wbrew sobie, ale taki uklon wobec Twoich, Mii, pogladow) TU link do CC www.astrotheme.fr/en/portrait.php?info=1&clef=8sFqgPr8g3S8 W horoskopie Hendrixa jest trudniej, tzn. sa wyrazne tranzyty, ale brakuje mi tego echa, przy okazj asc. zreszta rowniez. Odpisze za pare godzin, bo jestem w niedoczasie, ale poki co jeszcze odpowiem: > sprawdź sobie jeszcze w swoim horoskopie wstecz wszystkie lata swojego > zycia > z kwadraturami Saturna, Urana, Plutona i Neptuna do osi i na spokojnie > zastanów się, czy coś się wtedy ciekawego działo. Robilam to nie raz. W duzej mierze to zgadywanie, bo nie mialam w zwyczaju prowadzic pamietnikow. > nie musisz mnie traktować takim czymś " )))) ", > bo ja jestem do Ciebie życzliwie nastawiona. "To cos" to ikoniczny wyraz tego, ze rozbawilo mnie zdanie: "Wracajcie sobie do septylu Wenus do Eris i czujcie się dobrze." Bomba Odpowiedz Link
mii.krogulska Re: C.C. 14.04.07, 17:22 Witam, prosiłaś o przykład, podałam Ci pierwszy z boku przykład. Jest trudny i ciekawy, bo "nie podaje się na tacy". Nie jest łatwy, bo pokazuje, że tranzyt do osi nie jest "uderzeniem w punkt", ale całym procesem zdarzeń. Szczególnie tranzyt planety zewnętrznej. W wolnej chwili znajdę następne. Jeśli jednak liczysz, że będe Cię przekonywać do upadłego co do działania tranzutów do osi horoskopu, to się mylisz, bo mi nie zależy na zabawie z Tobą w kotka i myszkę Mogę sobie mile porozmawiać, mogę zasugerować tylko tyle, że może patrząc w swój horoskop miałaś jakieś wyobrażenia na temat tego, co ma się na tranzytach do osi wydarzyć, a wydarzyło się coś innego i uważasz, że tranzyt nie działa. Nie wiem sama czemu wszystkim działa, a Tobie nie działa. Cóż mogę poradzić... jedyne, na czym możemy się oprzeć to horoskop osób, które są znane i których biografię obie znamy. Wśród nich większość ma jakieś planety blisko osi na tyle, że zaraz zaczniemy się spierać o orby. Trzeba poszukać kogoś z gołymi osiami. Może zaproponuj taką znaną osobę z w miarę pewną godziną urodzenia i tazem poszukamy w jej horoskopie tranzytów do osi. Nie mogę podać Ci przykładów z mojego życia, czy moich przyjaciół, czy znajomych, bo ich nie znasz i zawsze będziesz mogła powiedzieć, że sobie to zmyśliłam. Zaproponuj osobę i poszukamy, czy same tranzyty do osi w jej horoskopie działały. Pozdrawiam, Mii Odpowiedz Link
joola17 Re: C.C. 14.04.07, 17:38 O rany, Mii, czemu nie dajesz sie polubic? > Jeśli jednak liczysz, że > będe Cię przekonywać do upadłego co do działania tranzutów do osi horoskopu, to > się mylisz, bo mi nie zależy na zabawie z Tobą w kotka i myszkę Ale Ty tu weszlas, Ty nas znalazlas. Po co wiec? Ja uwazam, ze to nie dziala. Ze to tak samo naciagane, jak wiara we wplyw gwiazd stalych. Ale nie wchodze z tym pogladem na forum, gdzie wiekszosc ludzi uwaza inaczej. Maja do tego swiete prawo przeciez, zwlaszcza kiedy sa u siebie. Czy nigdy nie zetknelas sie ze stanowiskiem, ze jest wiele roznych sposobow opisu swiata, ktore jednak pozornie sa sprzeczne, to jednak niektorzy na tej podstawie cos wnioskuja? Ja sie wole trzymac tego, co pewne, przynajmniej na razie. Szanuje Twoje poglady i nie zamierzac Cie namawiac do ich zmiany - i oczekuje wzajemnosci. > Nie mogę podać Ci przykładów z mojego życia, czy moich przyjaciół, czy > znajomych, bo ich nie znasz i zawsze będziesz mogła powiedzieć, że sobie to > zmyśliłam. No no, nie mierz, Mii, innych swoja, podejrzliwa, skorpionio-ascendentalna miara Jesli podasz dane, wydarzenie i tranzyt, to ja Ci uwierze na slowo, ze takie wydarzenie mialo miejsce, choc sprawdze tranzyty szukajac bardziej pewnych wskaznikow. Ale nie mam najmniejszej ochoty rozmawiac w tym tonie: kiedy wchodzisz, krytykujesz i zachowujesz sie, jakby to Ciebie ktos zaatakowal pierwszy. Gdzie to jest w horoskopie? Pozdrawiam, j. Odpowiedz Link
mii.krogulska Re: C.C. 14.04.07, 18:18 Witam serdecznie, nie daję się polubić, bo jestem wredna małpa i to jest oficjalnie stwierdzone Oczywiście, że jak Ci podam dane i wydarzenie, to nie uwierzysz na słowo Zamiast się złościć, zaproponuj horoskop do szukania tranzytów. Zawitałam do Was, bo muszę dzisiaj siedzieć w domu i przygotowywać się do pracy, nie zawsze mi się tak miły dzień zdarza, że mogę śledzić to, co dzieje się na forach. Poza tym zrobić horoskop jest fajnie. joola17 napisała: > choc sprawdze tranzyty szukajac bardziej pewnych > wskaznikow. W wiekszości przypadków znajdzie się coś jeszcze oprócz ewentualnego tranzytu do osi, ale propozycja jest taka, żeby skoncentrować się na tranzytach do osi. W tym celu trzeba znaleźć horoskop bez planet przy osiach i w miarę możliwości bez aspektów do nich. Jasne, że masz pełne prawo w to nie wierzyć, ale myślałam, że masz ochotę sprawdzić nie namawiam Cie do zmiany poglądów, ale do zbadania ciekawej astrologicznej teorii w praktyce. Pozdrawiam, Mii Odpowiedz Link
joola17 Re: C.C. 14.04.07, 19:04 Heheheh Czy dobrze zrozumialam, mam szukac horoskopu, ktory nie ma planet na osiach, ani do nich aspektow (a potem uzgadniac czy moze sa, bo orb za maly...), upewniac sie, czy oby godzina jest 100%-owo pewna, bo przeciez od tego zalezy os, przekopywac sie przez cudze zycie, zeby szukac tranzytu, o ktorym mam zdanie, ze jest watpliwy?? Nie, Mii, wyluzuj, nie jestes w szkole (zabrzmialo okropnie, trudno). Nie wymyslaj mi zadan, ktore sa w moim odczuciu zbedne, tylko po to, zeby potem powiedziec np.: -Widzisz, nie podjelas paleczki, nie przeczytalas trzytomowej biografii. To forum, nie szkola Posty, a nie prace domowe, wiec ja istotnie nie podejmuje sie wykonywania syzyfowej, niepotrzebnej pracy. > myślałam, że masz ochotę > sprawdzić Tak? To jakies nieporozumienie, napisalam w innym watku cos o zblizonej naturze, Ty to przeczytalas i na fali ogolnej krytyki tego forum wyimnelas jako przyklad podejscia anty-blizniecego (jako jedynie slusznego), wymieniajac mnie z nicka.. powtorze wiec, pisalam, ze sprawdzalam. jesli cos nie dziala dziesiec razy, to nie widze potrzeby szukac jedenastego, sadze, ze lepiej skupic sie na czyms co dziala przynajmniej w 50% nie interesuje mnie szukanie wyjatkow, bo takie sa zawsze i od wszystkiego. jesli kiedys przypadkiem trafie na wydarzenie, ktorego jedynym wytlumaczeniem beda tranzyty do osi to byc moze wzbudzi to we mnie potrzebe systematycznych poszukiwan innych podobnych przypadkow. W tych podanych przez Ciebie az roi sie od scislych, trudnych tranzytow nie-osiowych, ale oczywiscie milo (milo!), ze zadalas sobie trud, zeby je przytoczyc. Tu widac, jak inaczej podchodzimy do faktow. Ty najwyrazniej (bliznieco) zastanawiasz sie nad dziesiatkami wskaznikow, ktore dzialaja incydentalnie. U kogos zadziala gola os, u kogos gwiazda stala, u kogos nie pasuje Campanus, to uzyjemy Placidusa, nie widac tranzytow, to sprawdzimy solariusz. Ja natomiast wole mniej, a pewnie. Na szukanie wyjatkow nie mam po prostu czasu... szkoda zycia Odpowiedz Link
mii.krogulska Re: C.C. 14.04.07, 19:20 Witam, nie żartuj, że znalezienie jednego horoskopu zajmie Ci pół życia Ja Ci nie wymyślam zadań, może masz taki horoskop w swoich bazach. Jak napisałam, będziemy szukać tranzytu, a nie robić solariusze czy szukać gwiazd stałych. Do tego nie trzeba trzech tomów. System domów też nie ma tu nic do rzeczy na tym etapie. Nie wiesz, jaki jest mój system myślenia, bo uparcie nie chcesz poszukać tranzytów Trudno, sama sobie poszukam, a Ty się zajmij wpływem Ceres na Eris w biseptylu (to taki astrologiczny żart, tylko sie znowu nie pogniewaj!). Pozdrawiam serdecznie, Mii Odpowiedz Link
kita32 sorry 14.04.07, 19:44 Wybacz Mii, ale zablokowałam Twój login. Nie chcę tu takiej atmosfery jaką wprowadzasz. Rację ma Ann, ze mi się też udziela nerwowość. Kita Odpowiedz Link
laylek Re: sorry 14.04.07, 22:33 Jak juz pisalam wczesniej od dluzszego czasu, Kito, czytam Twoje forum. Forum jest otwarte, wiec zakladam, ze kazdy moze sie wypowiedziec i MIEC swoje zdanie, a jeszcze bardziej mnie cieszylo, ze nikt nie naskakuje na nikogo jak to sie dzieje na innym astrologicznym forum. Jednak sie mylilam. Jak Alina Grabowska w jednym watku napisala - zadne z tych forow sie nie sprawdza. To rowniez. Co zauwazylam jednak ostatnio to to, ze kazdy kto ma inne zdanie, poglad, doswiadczenie w astrologi niz Ty i Joola jest traktowany jak intruz. Ja osobiscie bylabym zadowolona czytajac wypowiedzi innych rozniacych sie od moich i obserwowala, wyciagala wnioski, uczyla sie. Ja jednak w wielu sprawach popieram Aline, ktora po prostu pisala to co wie i co mysli, a poniewaz to co pisala nie pasowalo do juz stworzonego obrazka zostala zbojkotowana. Nie chcialam sie pchac w to cale zamieszanie, ale zablokowanie Mii to chyba przesada. Moim zdaniem chciala pomoc, dala wiele wskazowek w jakim kierunku poglebiac wiedze, co astrolog powinnien wiedziec, co ona wie i sie sprawdza bo ma 20-sto letnia praktyke, bo przerobila tysiace horoskopow, bo jest dobra w tym co robi i co wiecej mysle, ze duzo mozna sie od niej nauczyc zamiast bojkotowac, obrazac i blokowac. Wlaczyla sie w dyskusje, probowala podzielic sie swoja wiedza nawet chciala zanalizowac horoskop pod katem watpliwosc, niestety Joolu ( to do Ciebie ) zamiast prowadzic dyskusje na poziomie tylko ja obrazalas, wysmiewalas i nawet nie mialas ochoty posluchac kogos bardziej doswiadczonego, a nie watpie, ze Mii JEST! wIEC PO CO TO FORUM?? Co wiecej mysle, ze ma prawo do uwazania sie za doswiadczonego, dobrego astrologa co wstydem nie jest, a tylko duma, rownoczesnie wie, ze sa lepsi, a bycie mniej doswiadczona od nich wstydem rowniez nie jest! Zastanowcie sie jak byc troche bardziej tolerancyjnym i otwartym na ludzi, ktorrzy maja inne poglady, maja wiecej wiedzy no i wiedza wiedzej. Gdybym miala troche wiecej wiedzy chetnie bym podyskutowala z Mii na temat horoskopu, wysluchala jej i starala sie wszystko zapamietac bo napewno jej wiedza jest wartosciowa. Tak na marginesie co do aspektow do osi - DZIALAJA !! i to jak. Moglabym podac wiele przykladow, no ale po co - wy nie chcecie wiedzy, nowych rzeczy, doswiadczej - mysle, ze wolicie pozostac na swoim poziomie i nie ruszac sie dalej. Osoba, ktora wprowadza zamieszanie i niepotrzebnie rozdraznia sytuacje to Joola, ale rozumiem, ze to kolezanka kursantka i jak sie dobrze doczytalam JUZ adminka forum wiec... nic dodac nic ujac. Kito zastanow sie prosze i rzeczywiscie jak pisala w ktoryms watku Alina stan troche z boku i przemysl cala sprawe, czytaj uwaznie i wyciagnij wnioski. Pisze to z zyczliwosci nie ze zlosliwosci, a jezeli dalej bedziesz uwazac, ze masz racje to ukryj forum, zablokuj, schowaj sie z joola i wszystko bedzie tak jak wy myslicie i sadzicie i nikt sie juz wtracac nie bedzie. Szczerze - ja sie juz wypowiadac nie bede - bo nie chce za niedlugo uslyszec, ze poczatkujacych tu nie chcecie ( tak jak doswiadczonych ), ze sie wtracam, ze ble ble ble... Zreszta juz tak nie dawno czytalam, ze Jooli pomysl z poczatkujacymi sie nie podoba, wiec chyba nie mam czego tu szukac. Pozdrawiam Al. Odpowiedz Link
kita32 atmosfera 14.04.07, 23:15 Dla mnie atmosfera jest tak samo ważna jak wiedza, a może nawet bardziej. O wiedzę wcale nie jest tak trudno. Jest pełno książek na rynku. Przynajmniej obecnie. Do wyboru, do koloru. Jest pełno forów internetowych. Mnóstwo kursów. Zdobyć wiedzę nie jest trudno. Taką książkową wiedzę. Wiedza to tylko połowa umiejętności astrologicznych. Uczymy się astrologii, ale nie szukamy nauczycieli do prowadzenia nas za rękę. Miałam wrażenie, że Mii bawiła się świetnie, ale na naszym forum jej nie zależało. Nic jej złego się nie stanie przez to, że ją zablokowałam. Może będzie miała trochę mniej rozrywki. To wszystko. Myślę, że błędem było jedynie to, że zrobiłam to tak późno. Kita Odpowiedz Link
laylek Re: atmosfera 15.04.07, 00:03 > Dla mnie atmosfera jest tak samo ważna jak wiedza, a może nawet bardziej. Dlaczego wiec nie zablokowalas rowniez Jooli?? Nie malo napsula krwi na tym forum ostatnio.. Bez urazy do Ciebie Joolu, ja tylko staram spojrzec na to sprawiedliwie. > O wiedzę wcale nie jest tak trudno. Jest pełno książek na rynku. Przynajmniej > obecnie. Do wyboru, do koloru. Jest pełno forów internetowych. Mnóstwo kursów. Oczywiscie, ze jest wiele pozycji ksiazkowych, ale nic wartosciowszego niz WIEDZA PRAKTYCZNA doswiadczonego astrologa. Co do forow juz pisalam i Alina rowniez nie sprawdzaja sie ( i to pod wieloma wzgledami ! ) Kuresy sa oczywiscie, ale myslalam, ze po to zalozylas to forum, aby dzielic sie wiedza i jednoczesnie uczyc sie od innych. Spostrzezenie dziala to jednostronnie - ty piszesz co wiesz i myslisz, a jezeli ktos inny doda swoja opinie z ktora sie nie zgadzasz to juz jest ZLE I NIE PO TWOJEMU. > Zdobyć wiedzę nie jest trudno. Taką książkową wiedzę. Wiedza to tylko połowa > umiejętności astrologicznych. Dokladnie, wystarczy troche samozaparcia i wiedze KSIAZKOWA jest zdobyc latwo, alez jak bardzo wartosciowa jest wiedza praktyczna, wiedza osoby, ktora setki horokopow zanalizowala pod roznym katem i wszystkim mozliwymi metodami. Wartosciowe jest docenienie tego, ze ktos sie z nami ta wiedza chce podzielic. Przyklad - Jezeli chodzi o Mii 1. Piszac co astrolog poczatkujacy i ten doswiadczony powinien wiedziec nie miala na mysli przechwalania sie ( ona juz swoja renome ma, swoje wie, nie musi reklamowac sie na forum ), ale wskazala dziedziny i droge w ktorej kierunku powinna sie wasza wiedza poszezac. Zapewne wie rowniez jak przebiegal wasz kurs wiec zwrocila uwage na oczywiste dla niej braki, a dla was wartosciowe umiejetnosci astrologiczne, ktore uwaza za warte uczenia sie. Zreszta miala racje. 2. Piszac o aspektach do osi, nie chciala zrobic ani Tobie Kito, ani Jooli na zlosc. Ze wzgledu na doswiadczenie jakie posiada chciala podzielic sie swoja wiedza co bylo mile. Nie starala sie rowniez niczego udowadniac lecz przekazac wam co zaobserwowala i jak to sie sprawdza w praktyce. Chociaz pewnie jest osoba zapracowana ( co wynika z jej popularnosci )i nie zawiele ma czasu na przesiadywanie na forach gazetowych zaoferowala wspolne przeanalizowanie horoskopu pod wzgledem aspektow do osi. Probowala przekazac wiedze, ale to jak groch o sciane. Oczywiscie, ze wiedza to polowa sukcesu, wiec dlaczego blokujesz osobe, ktora osiagnela te druga polowe?? Ja po prostu nie rozumiem! > Uczymy się astrologii, ale nie szukamy nauczycieli do prowadzenia nas za rękę. Nikt tu nikogo nie chcial prowadzic za reke, ani pouczac. Naprawde chyba to wszystko zle odebralas, a jezeli chodzi o nauczycieli jak najbardziej by sie tu przydali i szkoda, ze nie zostali docenieni Ci, ktorzy sie tu pojawili!! W Waszych wypowiedziach czuje zawisc i negatywne nastawienie do osob, ktore wiedza wiecej od Was... > Miałam wrażenie, że Mii bawiła się świetnie, ale na naszym forum jej nie > zależało. Nic jej złego się nie stanie przez to, że ją zablokowałam. Może > będzie miała trochę mniej rozrywki. To wszystko. Kita prosze zastanow sie co ty piszesz. Jestesmy osobami doroslymi, a nie dziecmi z podstawowki. Czy ty naprawde myslisz, ze to byla dla niej super zabawa?? Ja mysle, jak juz niejednokrotnie powiedzialam, ze starala wniesc cos nowego, pomoc przy czym poswiecajac swoj czas. Wiesz, ja mysle, ze ona swietnie sie bawi w londynie na zjazdach i konferencjach wybitnych astrologow, mysle ze swietnie sie bawi jak spedza czas z rodzina i przyjaciolmi, napewno rowniesz na wakacjach......ale na forum?? Dlaczego posadzasz ja o taka zlosliwosc?? Mysle, ze ma wiellllle ciekawsze zajecia niz pisanie na forum, ktore pewnie do jej wiadomosci nie wiele wnosi nowego. > Myślę, że błędem było jedynie to, że zrobiłam to tak późno. Bledem bylo, ze wogole to zrobilas. Nawet gdybys ja odblokowala wcale bym sie nie zdziwila jakby juz wiecej nie napisala. Zachowalabym sie dokladnie tak samo. Zreszta pisala, ze szybko sie uczy, dostala kolejna nauczke za swoja zyczliwosc. Bledem moze bylo otwierac forum jezeli nie potrawisz byc tolerancyjna, otwarta i sprawiedliwa lub tez zbyt emocjonalnie i personalnie traktujesz wypowiedzi forumowiczow. Naprawde ja nie zycze Ci zle, postaraj spojzec na cala sprawe z boku, jeszcze raz przeczytaj ten caly watek, nabierz troche dystansu, a wszystko bedzie w innym swietle. Pozdrawiam AL. Odpowiedz Link
kita32 Re: atmosfera - odpowiadam 15.04.07, 01:00 > Dlaczego wiec nie zablokowalas rowniez Jooli?? Nie malo napsula krwi na tym > forum ostatnio ..... Mnie nie psuła krwi. Joolę uważam za genialną osobę o niespotykanych niemal paranormalnych zdolnościach. I tu zwrócę się do Jooli, żeby nie mówić w trzeciej osobie. Joolu, nikt mi tak nie pomagał uczyć się samodzielnie - jak Ty. To właśnie najbardziej cenię we wspólnej nauce. Z jednej strony jesteś skarbnicą wiedzy lepszą niż jakakolwiek wikipedia, a z drugiej strony masz niesamowicie niezależny i bystry umysł. Laylek, powiem Ci szczerze, chociaż zabrzmi to arogancko, ale tak jest. To forum założyłam żeby SIĘ uczyć. I tak jak nie czytam każdej książki z astrologii, tylko wybieram te, które do mnie przemawiają - tak i nie każdy nauczyciel mi odpowiada... Ale Tobie niczego nie narzucam... Odpowiedz Link
kita32 Do Laylek 14.04.07, 23:31 Piszesz, że jesteś początkująca, ale wiesz, że aspekty do osi działają. To masz wybiórczą wiedzę . Byłoby fajnie, gdybyś napisała o tych przykładach, które dowodzą, ze aspekty do osi działają. Mówisz, ze nie uwierzę? Na pewno nie uwierzę, jak nie zobaczę Piszesz: "Gdybym miala troche wiecej wiedzy chetnie > bym podyskutowala z Mii na temat horoskopu, wysluchala jej i starala sie > wszystko zapamietac bo napewno jej wiedza jest wartosciowa" A co za problem? Link do kursu prowadzonego przez Mii jest pod każdym jej postem. Zapisz się. Odpowiedz Link
laylek Re: Do Laylek 15.04.07, 00:11 To jest wlasnie to o czym pisalam. Oczywiscie jestem po TEJ drugiej stronie wiec od razu wyczowam niechec z Twojej strony. Szkoda gadac. Ja po prostu widze, ze nic tu po mnie i nie mam czego tu szukac. Nie ja pierwsza i nie ostatnia. Pozdrawiam AL. Odpowiedz Link
joola17 Re: sorry 14.04.07, 23:48 Laylek. 1. Jest mi przykro, ze piszesz o mnie w trzeciej osobie. 2. Ja wypowiadam sie jedynie w swoim imieniu. Nic nie stalo na przeszkodzie, zebys wlaczyla sie do jakiejkolwiek rozmowy, zadala pytanie Mii, lub po prostu skierowala rozmowe na tory, ktore TOBIE pasuja. Przeciez, jak napisalas, to jest otwarte forum. Nie ma (MOIM ZDANIEM) wielu gorszych rzeczy dla forum, niz milczacy na ogol czytacze, ktory uaktwyniaja sie tylko, zeby skrytykowac (wrzucilam Twoj nick w wyszukiwarke, wyswietlilo sie 8 postow...) 3. Nie jestem adminem, mam jedynie uprawnienia do kasowania postow lamiacych netykiete. Na kazym otwartym forum takich osob jest co najmniej kilka. 4. A to juz jest w ogole abstrakcja: > obrazalas, wysmiewalas To jest nieprawda i nadinterpretacja, i chyba nadawca pomylil Ci sie z adresatem? Ide spac, nie bede tlmaczyc, ze nie jestem wielbladem. Odpowiedz Link
laylek Re: sorry 15.04.07, 00:24 > > obrazalas, wysmiewalas > > To jest nieprawda i nadinterpretacja Ok, sorry moze troche przesadzilam, ale do bledu przyznac sie umiem. Powinnam napisac - sarkastycznie nie mila - Jezeli pisalam o Tobie w osobie trzeciej to przepraszam, nie bylo to naumyslnie lecz przez nieuwage. I jeszcze jedno przytrafil Wam sie taki "najgorszy czytacz" - czyli ja - nie wiedzialam, ze to az takie ZLO konieczne. Ja czytalam, zeby sie od was uczyc, zeby sie czegos dowiedziec, nie wypowiadalam sie poniewaz nie czulam takiej potrzeby. Nie wiedzialam, ze Tak sie U WAS nie robi. I co ma do tego moje 8 postow??? Za duzo? Za malo? Pozdrawiam AL. Odpowiedz Link
dagmara888 to bez sensu! 15.04.07, 09:02 Ja uważam zablokowanie Mii za duzy błąd. Z jednego tylko powodu, że nie napisała ona nic co by kogokolwiek miało obrazić. Albo ja nie rozumiem o co wogóle chodzi w tej dyskusji. Albo jesteście przewrażliwieni albo czepiacie sie pewnych sformułowań czy słów i powiększacie je do niewiadomo jakich przewinień. Mnie bardziej wkurzają irytujące i ironiczne posty 5ciastek niż dość merytoryczne i dające możliwość dyskusji posty Mii. Kurcze czy naprawdę uważacie, że tylko dyskusja poprawna, gdzie osoby wyznają ten sam pogląd ma sens. Często jest tak, że nawet ostre dyskusje przynoszą bardzo pozytywne rezultaty. Ja pracuję w marketingu i wolę często sprowokować ostrą dyskusję bo przynajmniej coś z niej wyniknie a nie przytakiwać i być osobą zawsze poprawną. Może ja tak jak Mii patrzę poprzez pryzmaty solarnych Bliźniąt i jakoś nie widzę nic złego w stymulowaniu ostrych dyskusji - dopóki jest to merytoryczna dyskusja, a nie obrzucanie się epitetami. Ja nie jestem niczyją koleżanką z kursu, nie wyznaję żadnej szkoły astrologicznej, do wszystkiego podchodzę z wielkim zaciekawieniem i z przekonaniem, że warto wszystko sprawdzić, poszukać odpowiedzi. Nigdy nie byłam zwolennikiem ślepej wiary w autorytety bo to zazwyczaj kończy się wypraniem umysłu. Apeluję o więcej tolerancji dla merytorycznych nawet ostrych dyskusji i o więcej tolerancji dla osób, które nie są uczniami W. Jóźwiaka i mają inne poglady na temat różnych technik i ich sprawdzalności w astrologii. Dla mnie tolarancją jest stosowanie zasady: "Nie trzeba wyznawać jednej religii aby móc wierzyć w Boga". Odnosząć te sformułowanie na pole astrologii: Nie musimy mieć takich samych poglądów na temat astrologii aby móc się nią interesować! Odpowiedz Link
kita32 Dagmaro 15.04.07, 09:16 Bardzo cenię Twoje zdanie. Wyjaśnię więc, że podjęłam ten krok (zablokowanie nicku), bo z innych niż astrologiczne metod przewidywań - wyszło mi, że ona zniszczy Astroforum, a w każdym razie było by to bardzo prawdopodobne. Odpowiedz Link
dagmara888 Re: Dagmaro 15.04.07, 09:22 Z nieastrologicznymi przewidywaniami nie będę dyskutowała)) Odpowiedz Link
joola17 Re: C.C. 15.04.07, 13:23 Glupia sprawa, bo Mii nie ma, a wolalabym odpowiedziec. > nie żartuj, że znalezienie jednego horoskopu zajmie Ci pół życia > Ja Ci nie wymyślam zadań, może masz taki horoskop w swoich bazach. Nie mam. Kiedys intensywnie sprawdzalam, czy dzialaja aspekty planet do ascendentu, nieobsadzonego oczywiscie (WJ twierdzi, ze nie). Nie wiem, jak dlugo, rok, moze poltora roku, w czasie najintensywniejszej nauki, wiec tych horoskopow bylo naprawde duzo; nie zgadzalam sie, ze taki aspekt moze o tak, nie dzialac, skoro mi sie zdawalo, ze dziala. Trafilam na bardzo malo ascendentow bez zadnego aspektu, to jednak rzadkosc. Zdawalo mi sie wtedy, ze te aspekty dzialaja bardzo wyraznie, po jakims czasie jednak musialam przyznac, ze istotnie, jesli czasem dzialaja, to tylko jako wzmocnienie innych wskazan w horoskopie, a jesli jest to aspekt sprzeczny z reszta horoskopu, to nijak nie dziala (to jest w pewnym sensie potwierdzenie weresowskiej zasady "trzech wskaznikow", czy jak ona sie tam nazywa...) Byc moze warto patrzec na takie aspekty, zeby potem poszukac wzmocnienia w horoskopie (alee to dla tych, ktorzy patrza na WSZystko, i maja przed oczami balagan) , ale uznalam, ze mnie to zasmieca obraz: zaciemnia, zamiast rozjasniac i po ktoryms tam -dziesiatym, czy -setnym takim horoskopie wylaczylam sobie w programie w ogole aspekty do osi. Orby zmniejszylam do sensownej scislosci, za to - tak, racja - patrze na male aspekty. Ale askurat spetyle, jako lekkie powietrzne aspekty sa zauwazalne tylko wtedy, jesli w jednym horoskopie jest ich duzo. W tranzytach i synastriach nie dzialaja najprawdopodobniej w ogole. Natomiast negowanie kwintyli lub oktyli (polkwadratur i poltorakwadratur; 1/8 i 3/8) to juz, moim zdaniem, blad. Zreszta oktyle uznawane byly nawet przez starozytnych To w prywatnym programie. Inaczej oczywiscie w takich zbiorach, jak astrotheme (preferuje) czy astrodatabank (nie przepadam), gdzie malych aspektow nie ma, za to sa duze orby aspektow zodiakalnych. Korzystam z nich notorycznie, bo nalogowo sprawdzam tranzyty ludziom, o ktorych czytam w gazetach, a gazety czytam w necie. To jest oczywiscie przyklad na to, ze pewne zjawiska sa widoczne na rozne sposoby, jednak do mnie przemawia inne polaczenie: male aspekty, scisle, i zadnych wydziwnien: osi, aspektow (nie koniunkcji oczywiscie) do wezlow, gwiazd, lilith, to jakies wspomaganie, niekonieczny dodatek. [na Eris sie nie znam, choc mam sekstyl E. ze Sloncem] No i tym przydlugim wstepem chcialam wyjasnic, ze teraz znalezienie horoskopu jaki masz na mysli, nie jest wcale latwe, a juz tranzytu w nim.... przeciez zeby wiedziec, co przyniosl, trzeba znac czyjes zycie. Poszukac zyciorysu, wydarzenia, dokopac sie do daty. Wlasnie na to troche szkoda mi czasu, miejsca w glowie, no to nie-moje po prostu; juz nie teraz. Odpowiedz Link
dagmara888 mi też ręce opadły:( 13.04.07, 20:48 Tak się cieszyłam z tego forum, że ludzie chcą się wymieniać doświadczeniami z dziedziny astrologii, opisywac swoje doświadczenia, a tu totalna krytyka i to właśnie od osób teoretycznie od których można byłoby oczekiwać porady, naprowadzenia na odpowiedni tor myślenia. W naszej polskiej rzeczywistości najłatwiej wychodzi krytyka i właśnie to udowadniacie - bo już trudno jest napisać "ja uważam, że..." i nikogo nie krytykować. Ja nie reprezentuję żadnej szkoły - sama do wielu technik w astrologii doszłam i szanuję wszystkich astrologów w Polsce niezależnie od nazwiska. Namawiam do własnych badań innych ale miło to robić również w grupie. Tutaj mają dostęp także osoby poczatkujące, które przychodzą i rzucają pytania - nikogo nie dyskryminując staramy się im okazać szacunek i odpowiadać (często zabawnie jak np. o facecie z ascendentem w Wadze odpowiedziała joola - może ja mam wielki dystans do wszystkiego i potraktowałam jej odpowiedź jako bardzo inteligentną i sympatyczną odpowiedź w stosunku do rencle). Nikogo tutaj Alino nie gasimy - to własnie osoby, które uważają się za niewiadomo jak mądre i są indywidualistami często się same gaszą, akurat im nie trzeba pomagać w tym. Jeżeli inne osoby odstają wiedzą, wyglądem czy posiadanymi umiejętnosciami to takie osoby nie mają racji bytu? Jeżeli lubię śpiewać ale nie mam specjalnego głosu to nie mogę sobie w swoim domu śpiewać, bo zawodowcy robia to lepiej? Nie przesadzajcie!!!! Droga Mii - szanuję Ciebie bardzo jako astrologa ale muszę Ciebie skrytykować za niezbyt dokładne czytanie tego forum. Ja czytając je zrozumiałam, że Kita założyła je nie będąc zadowolna z ograniczeń jakie postawił im W. Jóźwiak na kursie, że chciałaby nauczyć się właśnie innych technik stosowanych w astrologii. To forum dopiero ruszyło i jeszcze ma czas na wypracowanie sobie pewnej swojej formy - a tutaj nie należy krytykować a podrzucać pewne pomysły. Kito trzeba być silnym aby sprostać bezzasadnej krytyce. Widac jaka jest różnica w mentalności porównując forum mniej więcej w tym samym czasie założone na stronie astro.com, gdzie ludzie z różych krajów okazują sobie szacunek, nikt nikogo nie krytykuje, nie zadziera nosa. U nas w Polsce to chyba niemożliwe - zaraz znajdzie się duża grupa bardzo mądrych krytykantów, którzy niestety tylko mącą nie wnosząc nic sensownego. Szkoda gadać...(( Odpowiedz Link
joola17 Re: mi też ręce opadły:( 13.04.07, 23:20 > tylko mącą > nie wnosząc nic sensownego. Mars w Rybach, co zrobić I Ksiezyc wlasnie, w koniunkcji <aspekt 1/1 - aspekty TO LICZBY - mrugam okiem do mii, zyczliwie mrugam)>. Mysle, ze najpierw poczekamy, az Kicie minie marsowy tranzyt. Forum jest jej, wiec tu (tu TEZ zapewne) sie zamanifestowal. A potem cos wymyslimy. Ja proponuje zmiane opisu forum, winiety, na jakis bardziej oddajacy istote i nasze oczekiwania. Oczywiscie wciaz optuje za forum zamknietym, do ktorego kazdy moze byc wpuszczony, ograniczenie - jasne, ale nie byloby roznych niezdrowych sytuacji. To jest jednak nieodwracalna opcja, ukrycie forum. Prognozujac <mrugam okiem zartobliwie>, zakladam, ze juz w weekend, kiedy Ksiezyc minie Urana, a Mars odsunie sie na umiarkowanie bezpieczna odleglosc od Marsa Kitowego (aspekt 1/2 - <mrugam okiem>, zaczniemy sie zbierac do kupy po tej burzy, policzymy zabitych i rannych, damy sobie po razie lub pojdziemy na wodke i najwyzej zamkniemy forum, a kto bedzie chcial - zapuka. Przy okazji: w opcjach forum istnieje mozliwosc wygaszenia sobie czyjegos nicka, tak, ze jego posty staja sie niewidoczne. Mozna zjesc ciastko i je miec Odpowiedz Link
joola17 Re: jaka jestem, do Aliny - do Kity i Jooli 13.04.07, 20:38 mii.krogulska napisała: No coz, dziekuje za wyklad, a dokladniej za wlozona w niego prace. Jednak czuje sie bardziej doswiadczona, niz mi to, Mii. zarzucasz, ale rozumiem, Warszawska Szkola Astrologii tez potrzebuje promocji, jasna sprawa (bez zlosliwosci to pisze, widze jednak linki na dole itd)) Swoja droga, jesli po roku Wasi uczniowie umieja prawidlowo przewidziec skutki tranzytow - musiecie naprawde niezle uczyc. Az trudno uwierzyc.... Ja jednak wychodze z zalozenia, ze astrologia to glownie praktyka, a nie znajomosc jej babilonskiej historii. Wydaje mi sie, ze nieco zmylil Cie moj nick, mam nieco wiecej, niz 17, a nawet niz dwukrotnosc 17. Pozdrawiam; ide na kawkę Odpowiedz Link
mii.krogulska Re: jaka jestem, do Aliny - do Kity i Jooli 14.04.07, 01:27 Witam, tak, wielu potrafi prognozować po roku i to nie jest lans i nie dotyczy tylko naszych kursów, ale kursantów Leszka Weresa czy Artura Święcha czy Jarka Gronetra również. Znajomość babliońskiej historii okazuje się użyteczna, choćby po to, aby wiedzieć jakie są podstawy, skąd się to wszystko wzięło i jak się w czasie zmieniło. Daruję sobie dalszą prace włożoną w ten wykład, bo jak widzę, nie jest to interesujące. Pozdrawiam, Mii Odpowiedz Link
kita32 Re: jaka jestem, do Mii 12.04.07, 20:30 > Zastanawia mnie tylko czemu przez trzy (!) lata kursu nie czytaliście, nie > szukaliście, nie byliście nigdzie? Jak to jest, tak po ludzku i bliźniaczemu, > możliwe? Hi! hi! hi! Pewnie gdybym coś astrologicznego przeczytała, to wiedziałabym jak działa koniunkcja Neptuna z Merkurym i Słońcem, ale skoro na niczym się nie znam, to zmuszona jestem jak chłopek roztropek obserwowac na sobie, no i źle to obserwuję, bo autorytety twierdzą inaczej Co do nie szukania innych kursów, to akurat w moim przypadku trafiłaś. Nie miałam zapotrzebowania. Kurs Wojtka zajmował mi cały czas wolny, absorbował mnie w dzień i w nocy. "Podpasował" mi sposób pracy na kursie i entuzjazm współkursantów. Odpowiedz Link
alina.grabowska Re: jaka jestem, do Aliny 12.04.07, 16:06 Kita! Napisałaś tak: > "[...]Zakładanie, że nikt siebie nie zna, bo nie potrafi spojrzeć na siebie z > dystansu i muszą jemu dopiero inni powiedzieć - jest, myślę, błędne, chociaż > nie całkowicie.[...]" a ja wcześniej napisałam tak: "Nie patrzysz na siebie z dystansu, bo musiałabyś wyjść z siebie i spojrzeć z pespektywy 100 m! Jaka jesteś wiesz, ale jak Cię odbierają inni, to musiałabyś ich zapytać i oczekiwać szczerej odpowiedzi! Większości nie będzie stać na szczerą odpowiedź i będą się migać..." Zatem proszę Cię: Czytaj dokładnie i ze zrozumieniem Znasz siebie, ale ze swojej pozycji. Gdybyś mogła spojrzeć na siebie ze 100 metrów, to miałabyś (może!) perspektywę drugiego człowieka. To, że rozważasz siebie w sobie nie oznacza jeszcze dystansu. Jest to początek drogi, a najlepiej poznawać i analizować siebie w środku i uzupełnić to spostrzeżeniami i obserwacją innych. Ale trzeba szczerze pytać i zaznaczyć, ze oczekuje się szczerej odpowiedzi. Nie wolno się potem na nikogo boczyć, gdy powie coś, co nam nie pasuje. I wtedy może lec w gruzach nasze wyobrażenie o sobie. Okaże się, że nasze starania nie przynoszą efektów, bo ludzie i tak widzą nas inaczej niż my siebie! Jeśli tak się okaże, to trzba teraz będzie popracować, by jeden obraz zlać z drugim, bo to jest takie jak tzw. widzenie stereo, gdy nagle jedno nieczynne długo oko zostanie włączone do normalnego widzenia. Same aspekty i ich położenie mówią wiele o człowieku, ale na tym diagnoza się nie kończy. Są znaki, domy, planet oraz stopnie indywidualne. Opis tych stopni indywidualnych jest w tzw. Zielonej Ariadnie u Leona Zawadzkiego. I teraz analizując horoskop należałoby popatrzeć czy coś się czasem nie powtarza w horoskopie wielokrotnie! Jeśli coś jest jeno raz, to wcale nie musi się uruchomić. Jesli o czymś mowa co krok, to wtedy należy na to zwrócić uwagę i potraktować jako wielce prawdopodobne. Mówiąc o tym WH mozemy go przestrzec i nie objawi się to jako coś najgorszego, bo osoba zrozumie, że tu jest dla niej zagrożenie. Alkoholizm nie tyczył się Ciebie, lecz był podany jako przykład Jest po prostu znakomitym przykładem, tak jak i skłonność do używek innych typów. W opisach stopni indywidualnych jest opis pozytywny stopnia jak i negatywny. O wyborze interpretacji przesądzą aspekty do tego stopnia (koniunkcja i np. do niej trygon, albo do niej kwadrat) oraz tranzyty do stopnia zajętego przez planetę. Zatem Coś może się objawiać na różne sposoby. Raz jako napięcie, a innym razem jako wspomaganie. Trzeba dużo analizować i postrzegać całość - umiejętność syntezy. Jeśli wszystko jest rozczłonkowane, podzielone na fragmenty, to widzimy jeno kawałki szkieł oprawione w ołów, a nie postrzegamy piękna mozaiki całego witraża Niby widzimy kolory, wiemy, że coś jest, ale całość dla nas nie istnieje. Piszesz dalej: > "Pronay pisze tak, że jest to podane konkretnie - daje to wrażenie, że coś wiemy > > o człowieku (tylko moze się nie zgadzać). > Arroy opisuje te same cechy tak ogólnie, że trudno to jakoś ukonkretnić lub > sobie wyobrazić, ale osoba, która ma takie aspekty wie, ze to co pisze Arroyo > jest zgodne z prawdą. > > Dla mnie nie ważne jest to, że opis Pronay'a jest negatywny, ale to, że jest > nieprawdziwy. To nie chodzi o to, żeby było miło, tylko o to, żeby było > prawdziwie." Już pisałam, że jedne rzeczy wychodzą w wieku 20 lat, a inne na starość. Nikt całe życie nie jest taki sam. Zawsze się nieco zmieniamy, nabieramy doświadczenia, jako młodzi jesteśmy bezwzględni, szybcy, narwani, a na starość zanim coś powiemy, to się zastanowimy, potrafimy odpuścić itd. Jesteśmy energiczni za młodu, a na starość raczej zwalniamy tempa. Nie jest to regułą, bo i żywotność jest u każdego różna. Pronay jest inny niż Arroyo. Arroyo ma dużo z Ryb, więc jest empatyczny, mglisty i umie nas uspokoić. Ale sama zauważyłaś, że: "Arroy opisuje te same cechy tak ogólnie, że trudno to jakoś ukonkretnić lub sobie wyobrazić..." Zatem sądzę, że przy takich opisach wszystko może do każdego pasować, a to też nie jest dobre. Nie wiem zresztą czy dobrze robisz tak oceniając Arroyo. Ja u niego widzę wiele konkretów, a nie samą mgłę neptuniczną Patrz: "Cykle życia i związki interpersonalne" i zawarty w nich opis Wenus i Marsa w znakach - sam konkret! W Pronayu są konkrety. Dużo w nich negatywnych opisów aspektów, ale nie można im odmówić prawdy. Jeśli opisuje kwadraturę czy opozycję jako negatywną, to trzeba jeszce popatrzeć jak do tego ustawiły się inne planety, w jakich znakach i domach, bo mogą wiele zmodyfikować w tzw. diagnozie astrologicznej! Zatem opis pojedynczego aspektu u Pronaya czy u innych astrologów jest wzorcem zachowania przy jednoczesnym braku aspektów innych planet do tego połączenia! Ale najczęściej inne planety taki aspekt same aspektują! A poza tym umieszczenie tego w znakach i domach dopełnia obraz. Dlatego opisy Pronaya są słuszne na początku drogi w astrologii i warto znaczenie aspektów pamiętać. Potem się to wzbogaca o działabnie innych planet i obraz się układa w witraż Przyglądanie się jednemu szkiełku nic nam nie da. Widzę, że mamy zupełnie inne podejście do analizy i syntezy astrologicznej. No cóż. Nie będę Cię przekonywała do Pronaya, bo jak widzę sama się musisz przekonać Każdy ma zresztą prawo wyboru podręcznika. Szkoda tylko, że teraz podręczników do nauczania czytania i pisania tak wiele i ćwiczenia do tego są i inne pomoce, a "Elementarz" Falskiego poszedł w odstawkę, bo Panie nauczycielki musiały same pisać w zeszycie wzór literki każdemu dziecku na początku linijki A kiedyś dzieci umiały pisać i czytać, a teraz nie I to samo jest z podręcznikami astrologii... Kiedyś ludzie umieli, a teraz błądzą... A podręczniki coraz słabsze będą, bo nowi też zaczną pisać, a sami są coraz słabsi... Cóż zresztą mówić ascendentalnemu Lwu? Powiedzieć, że się nie zgadzam, to położyć głowę pod topór Król wie lepiej I nie ma co roztrząsać. Każda z nas chyba pozostanie przy swoim, bo mamy inną szkołę i nne spojrzenia. Ja zarzucam Ci zbytni optymizm i nieprecyzyjność, ty mnie zarzucasz pesymizm i zbytnią sztywność interpretacji. Mamy inne spostrzeżenia i to doprowadza do różnic interpretacyjnych. Dla jednych będziesz bardzo pomocna, bo Twoja interpretacja i pomoc będzie im odpowiadać, a dla innych moja pomoc okaże sie trafniejsza. Ludzie są różni i potrzebuja różnych rodzajów dpradztwa. Wybiorą intuicyjnie pomoc tej osoby, która im może coś dać. Pozdrawiam Alina Odpowiedz Link
kita32 dziękuję Alino 12.04.07, 22:13 Dzięki Alino za list i wyczerpującą odpowiedź. Zadałaś sobie dużo trudu. Dziękuję i pozdrawiam, Kita Odpowiedz Link
kita32 jeszcze jeden link 07.04.07, 13:52 Tu też jest parę książek astrologicznych: www.chomikuj.pl/Chomik.aspx?id=Mavionis1988 Odpowiedz Link
5ciastek Re: Szkoły Astrologiczne 12.04.07, 18:14 Ja pracuję wg szkoły wawelskiej. Inni mogą pracować wg: szkoły badeńskiej, szkoła chicagowska tez jest niezła. Szkoła elejska, szkoła frankfurcka, szkoła marburska, szkoła wenecka też mają swoich zwolenników... Sądzę,że szkoła to: "W nauce (zwłaszcza w filozofii) lub w sztuce: rodzina zbliżonych do siebie poglądów lub technik wspólnych dla różnych badaczy lub twórców" (wg Wikipedii). Zatem mozna mówić o szkole wedyjskiej, awestyjskiej, Ebertina. A nasza szkoła jest astrologią zachodnią. Na terenie Ameryki powstają nowe odłamy szkół, ale i tak bazą jest Europa i jej osiągnięcia w tej dziedzinie. My zaś korzenie mamy jednakie. Cóż, kiedy jedni pną się w górę a inni pozostają jako odrost... 5ciastek Odpowiedz Link
i.wet Re: Szkoły Astrologiczne 14.04.07, 17:14 A ja najbardziej nie lubię jak ktos mi mówi, co umiem, co wiem, co robiłam na kursie, jakie książki przeczytałam itd. kompletnie nie znając mnie, ani faktów. Na podstawie wycinku jakiegoś lub jednego zdania. Duża odwaga! sama nie miałabym az takiej smiałości w ocenianiu innych. Pytałam o Marsa i Saturna w moim horoskopie, ponieważ nie mam ochoty podawać publicznie swoich danych, a dziewczyny z kursu znają go i wiedzą gdzie mam te planety, ja też wiem i w jakich są domach także Pozdrawiam słonecznie Odpowiedz Link
rencle Szkoła Wawelska 13.04.07, 20:45 Cześć Ciastek, gdybyś chciał mogłbyś coś więcej o tej Szkole Wawelskiej napisać? Co ją charakteryzuje, czym się różni od pozostałych, probowałam szukać w google ale nie znalazłam. Nigdy jeszcze o niej nie słyszałam. Odpowiedz Link
5ciastek Re: Szkoła Wawelska 13.04.07, 22:59 Zasadnicza Szkoła Zawodowa im. Szewca Dratewki Wydział: Szewc kierunek: Jak pozbyć się upierdliwego i niechcianego smoka. Żartowałem, bo i tak nic tu innego w tym wątku nie pasowało Łączy nas jedna szkoła. Każdy jednak wybrał innego pedagoga wiodącego. Zatem szkoła się rozlazła jak materiał zlany H2SO4 (jeśli stężonym, to się zwęglił...) Pozdrówka 5ciastek Odpowiedz Link
lamoon szkoły astrologiczne 14.04.07, 12:50 Napiszę jako rasowy bliźniak- 4 planety. To wcale nie jest tak, że każdy z nas jest taki sam, i nie poszukujemy innych dróg. Ja właśnie zaczynałam poważną naukę astrologii od Pronaya, od domów. Ale, ani Pronay ani nikt inny nie pokazał mi jak dogłębnie zrozumieć radix. Pokazał to Wojtek Jóźwiak, swoimi sposobami, wcale NIE GORSZYMI tylko INNYMI. Do tego nie jest potrzebna znajomość domów. To ze je znam to moja sprawa, nikogo też nie przekonywałam do tej metody. Tak samo jak o tego że aspekty do nie obsadzonych osi działają. Moim zdaniem w radixie także. To są moje spostrzeżenia, ale nie będę się z nikim kłócić i nazywać niedouczonym tylko dlatego, że w to nie wierzy. Trochę tolerancji- tak po bliźniaczemu. Tolerancji we wszystkim Pamiętam, to było tak z 12,13 lat temu, umiejąc już dobrze (na piechotę) wyliczyć horoskop, ale nie umiejąc połączyć wszystkich elementów, wykreśliłam koleżance z liceum kosmogram. Wyszło że ma asc w byku. Jak to w byku? To niemożliwe, ja mam w byku więc musiałaby być podobna do mnie. A nie jest. Kurcze, załamałam się wtedy, nawet rozmawiałyśmy czy godzina jest na pewno dobra, wszystko się zgadzało oprócz „ wszystkiego” Zawaliło się wtedy moje „betonowe” (wyuczone z dostępnych ówcześnie książek) postrzeganie astrologii. Teraz śmieję się z tego, ale dzięki temu przekroczyłam jakiś próg, który otworzył mi dalsze drzwi i oczy. Ja osobiście nie poszukuję mistrzów, poszukuję przewodników, którzy nie będą nazywać się wszechwiedzącymi tylko pokażą drogę – a co później zrobię to już moja sprawa. To właśnie otrzymałam na kursie W. Jóźwiaka. Ciągnąć „bliźniaczy” temat – to co lubię to wymiana spostrzeżeń, które wcale nie muszą okazać się prawdziwe, ale jak się nie pyta to jak można znaleźć odpowiedź? Co najważniejsze - nikt z nas się nie zatrzymuje, szukamy dalej i najmilsza jest właśnie wymiana zdań i doświadczeń. Aha, czytając czasami inne gazetowe forum, to tam aż roi się od fikcji, fantazji itp. ale nie zauważyłam takich reakcji. Czyżby dlatego ze tam są sami swoi? pozdrawiam gorąco Odpowiedz Link
alfinka2 Re: Szkoły Astrologiczne 15.04.07, 10:14 Znalazłam wśród polskich stron o astrologii dwie niezwykle ciekawe strony: www.astro.eco.pl/home.htmli astrologia1.w.interia.pl na tej drugiej jest ciekawe połączenie wiedzy o reinkarnacji z astrologia i ciekawy astrologiczny model człoweka: astrologia1.w.interia.pl/strefy/wiek2.swf Moze kogoś to zainteresuje. Odpowiedz Link
kita32 dzięki 15.04.07, 10:40 Dzięki Alfinko! Podsunęłaś mi myśl, zeby założyć wątek z linkami do stron. Jeszcze dzisiaj to zrobię Odpowiedz Link
dorotka306 Re: Szkoły Astrologiczne 01.05.07, 11:34 Czy Waszym zdaniem jest sens zapisania sie do klubu Wojtka Jóżwiaka?kursu teraz nie ma,pozostaje tylko klub,a nie wiem czy z bardzo mała wiedzą informacje tam zawarte,rozmowy itp. bedą dla początkującej zrozumiałe.potrzebuję kogoś kto by mnie poprowadził wskazywał co jest ważne,na co zwrócić uwagę,bo niestety z czytając ksiązki nie potrafie wyłapać co jest najistotniejsze.jak myślicie,klub to dobry pomysł?czy poczekać na kurs? Odpowiedz Link
kita32 czy zapisać się 01.05.07, 12:35 Na kurs radzę zapisać się, o ile nastawisz się na intensywną pracę, bo wtedy naprawdę się korzysta z kursu. Jak będzie wyglądał kurs - tego nie da się przewidzieć, bo Wojtek jest uranikiem , ale on dobrze, przejrzyście uczy. W tej chwili warto się zapisać do Klubu o ile interesujesz się tarotem, bo część tarotowa, otworzona w tym roku, jest bardzo aktywna. Natomiast część astrologiczna teraz, gdy Wojtek multum energii ładuje w sprawy związane z wydawaniem swojej książki, jest auktualnie lekko zaniedbana, przynajmniej takie mam wrażenie... Odpowiedz Link
domitrax Re: Szkoły Astrologiczne 27.09.17, 23:39 Mniej teorii a więcej praktyki, to sprawdza się raczej ogólnie . Najgorsze co można robić to wywalić na stół masę teorii w postaci znaczeń gwiazd itd. a zapomnieć u najbardziej bazowych czynnikach. ____________ www.horoskop360.pl/horoskop-roczny Odpowiedz Link