26.06.07, 21:30
Igge czy twoja mała pełzała naprzemiennie, zaczęcałaś ją do czworakowania,
kiedy sama usiadła, co znaczy że chodzi mniej sprawnie? Kiedy zaczęła chodzić
i jak dawałaś sobie radę psychicznie? Sorry że tak dużo pytań, ale wreszcie
odezwała się osoba której dziecko miało leukomalacje okołokom.
Obserwuj wątek
    • igge Re: do igge 26.06.07, 23:42
      te leukomalacje okołokomorowe związane były chyba z krwawieniem do komór 3
      stopnia w przypadku mojej córki, nie wszystko pamiętam bo minęło już 7 lat a
      żyłam wtedy i przez kolejne kilka lat w ogromnym stresie, jak każda z nas. Mała
      pełzała naprzemiennie ale nie unosiła brzuszka długo, dopiero zaczęła unosic
      brzuszek dobrze po skończeniu roczku, ćwiczenia Vojta, potem tylko NDT zachęcać
      ją miały do raczkowania, nie wiem kiedy sama usiadła na pewno później niż
      przeciętnie ale nie jakoś szokująco później. Do roku oprócz trudności z
      karmieniem piersią, wzmożonego napięcia, asymetrii, stawania na paluszkach przy
      podniesieniu pod paszki i leciusieńkiego prężenia się nie było nic specjalnie
      złego widać i kilku uznanych neurologów plus rehabilitantów twierdziło, że
      absolutnie nie ma MPD! Psychicznie mała rozwijała się świetnie. Ale była coraz
      starsza i mimo,że wcześnie zaczęła stawać przy meblach i mogła chodzić
      prowadzona za rączkę absolutnie zero dalszych postępów i na pierwszy
      samodzielny krok czekaliśmy do chyba ukończenia 4 roku życia i żadne intensywne
      rehabilitacje tego nie zmieniały. Było trudno, załamałam się, nie dawałam rady
      psychicznie. Monia zrobiła pierwszy krok przy mojej koleżance i ona to
      zauważyła a ja nie, zajęta jakąś krzątaniną w kuchni. Płakałam z radości ale
      jakoś tak uszła ze mnie para, za długo czekałam, za dużo setek godzin pracy w
      to włożyliśmy i czasami wątpiłam w jej samodzielne chodzenie, chociaż zapytane
      o wózek inwalidzki rehabilitantki ochrzaniły mnie. Ona zawsze robiła dobre
      wrażenie i tak jest do dziś. Niektórzy z początku w ogóle nie widzą jej
      niepełnosprawności. Po pierwszym kroku stopniowo uczyła się robić, dwa, trzy,
      5, 8 aż w końcu przeszła po ponad roku cały pokój. Nie umiała się zatrzymać,
      padała na jakiś mebel na końcu. Nie umiała też wcale stać. Potem umiała stać 2
      sekundy, kilka sekund, teraz dłuuuuuugo potrafi stać ale nadal wolne chodzenie
      z pełną kontrolą gdzie chodzi, obracanie się w miejscu nie jest łatwe. Różne
      nawierzchnie sprawiają kłopot, kiwa się na boki, utyka, traci często i
      znienacka równowagę, podpiera i opiera się o wszystko i wszystkich (potrafi
      złapać obcego faceta za tyłek, żeby się nie przewrócić)Lewą stopę a czasami
      obie stawia na palcach. Ma ortezy, łuski, takie plastikowe cosio przed kolana
      za całe tysiąc złotych, przez co musimy kupować jej za duże buty, żeby
      ustrojstwo w środku się zmieściło. Niektóre dzieci się z tego wyśmiewają i ona
      nie chce tego nosić a musi bo bez łusek chodzi na zgiętych kolankach i kieruje
      je do środka. Szura też chyba stopami bez łusek bo buty nie do łusek (kupujemy
      jej zawsze awaryjną parę na wszelki wypadek kiedy np ma pęcherze bo łuski
      obcierają)po 3 tygodniach chodzenia nadają się tylko do wyrzucenia tak są
      zdarte i to w dziwnym miejscu z przodu u góry. Brzmi to wszystko może nie
      najlepiej ale oprócz masy ćwiczeń i naszej (mamy,taty i brata) pomocy która
      weszła nam w krew i jest praktycznie niezauważalna Monia prowadzi zupełnie
      zwyczajne życie jak każde sprawne dziecko, chodzi wszędzie na nóżkach sama (ale
      dysponuję samochodem do pokonywania większych odległości), często trzeba podać
      jej rękę, szczególnie na dworze i tyle. Chodziła do integracyjnej zerówki bo
      takie było zalecenie poradni psych.pedag. ale gdybym się uparła mogłabym posłać
      ją do rejonówki. W szkole ma problemy z odwzorowaniem kształtów, nauką pisania,
      rysowaniem ale czyta sylabami (bez dwuznaków), zaprzyjaźniła sie z koleżankami,
      pięknie mówi po angielsku (sama ja uczyłam). Generalnie z niepełnosprawnością
      da się żyć tylko ja przez kilka pierwszych lat nie potrafiłam się pogodzić i
      strasznie rozpaczałam.
    • betsi80 Re: do igge 27.06.07, 08:39
      Dzięki za odpowiedź. Mam jeszcze pytanko czy chodziłaś z dzieckiem do logopedy-
      od kiedy(w czym pomagał wam logopeda)
      • igge Re: do igge 27.06.07, 17:38
        mała nie gaworzyła, właściwie wcale, ale nieoczekiwanie jak miała rok
        powiedziała pierwsze słowo i logopeda, do którego wtedy znaleźliśmy czas, żeby
        pójść, powiedziała nam, że to jedno słowo w tym wieku to norma, więc generalnie
        jest ok. Wcześniej zaburzenia napięcia w buzi manifestujące się niemożnością
        porządnego ssania (zresztą mała z racji wcześniactwa od początku nie miała
        odruchu ssania)i płaczem z głodu dziecka "leczylismy" domowymi sposobami czyli
        masażem buzi w środku, i nie dokarmianiem małej butelką wbrew zaleceniom
        lekarza aż biedaczka ciągle przystawiana do piersi wreszcie nauczyła się ssać i
        to ssanie to też było chyba ćwiczenie buzi. Za długo pozwalaliśmy na smoczek
        uspokajacz, co zostało zganione przez logopedę. Tak naprawdę Monia nie miała
        problemów z mową i wizyty logopedy sporadyczne tylko dla kontroli po tym
        pierwszym spotkaniu kiedy miała rok, szybko w ogóle okazały się niepotrzebne i
        jest wręcz mocno ponad normę rozwinięta pod tym względem. Nie dość, że
        mówi/mówiła szybko, duzo i poprawnie ale jeszcze w niezamierzony sposób
        dowcipnie, jej gadatliwość jest źródłem wielkiej frajdy i śmiechu dla całej
        rodziny.
    • igge Re: do igge 27.06.07, 17:43
      betsi80 napisz jak znajdziesz chwilkę czasu coś więcej o Twoim maluszku
      pliiissss
      • betsi80 Re: do igge 28.06.07, 23:05
        Mój mały urodził się w 32tc, miał wylewy o których nas nie poinformowano, po 3
        tyg. miał usg głowki i wyszły zmiany leukomalacyjne. Ma wnm, na początku duże w
        rączkach, teraz w nóżkach- bardzo napina nogi. Ma 16 mcy, pełza ale nie
        naprzemiennie tylko podciąga się na rękach a nogi proste -choć potrafi odbijać
        się nóżkami tyle że nie robi tego często. Nie potrafi siedzieć sam, nie podnosi
        się na czworaki. Jest rehabilitowany od 3 mc życia, ale prawdziwa rehabilitacja
        zaczęła się dopiero w 11 mc kiedy to trafiliśmy do Warszawy teraz Vojta + NDT
        Bobath. Dopiero w 11 mc nauczył się obracać na brzuch. Również dopiero po
        wprowadzeniu Vojty coś drgnęło. Nie mamy na razie żadnej diagnozy choć
        podejrzewam dzpm.
        Czy twoja córcia raczkowała prawidłowo czy przyszło to dopiero z czasem?
        Najbardziej nie mogę doczekać się kiedy nauczy się czegoś nowego. Martwi mnie
        również to że w chwilach emocji, bólu bardzo napina się.Jeśli chodzi o mowę to
        mówił mama, baba, ze 2 razy tata, am, daj, bam -teraz nie chce mówić i nie wiem
        co mam myśleć.
        Pozdrawiam
        • igge Re: do igge 28.06.07, 23:53
          betsi, będzie dobrze nie zamartwiaj się
          córka nie raczkowała prawidłowo, przyszło to z czasem ale tak perfekcyjnie to
          do końca nie było nigdy
          strasznie późno zaczeliście się rehabilitować ale i tak tak naprawdę
          uszkodzenie mózgu jest decydujące i żadna nawet najwcześniejsza i najlepsza
          rehabilitacja tego nie zmieni widziałam mamy porzucające ćwiczenia w ogóle a
          ich dzieci zaczynały duuuużo wcześniej chodzić niż moja ciężko harująca
          malutka. Teraz wszystkie wcześniaki (moja jest też z 32tcsmile) rehabilitowane są
          tak na wszelki wypadek od razu po urodzeniu, dziwne, że was nikt od razu nie
          skierował na intensywną rehabilitację, moja miała złe wszystkie odruchy te
          sprawdzane Vojtą przez neurologa, wnp też więc ćwiczyliśmy od 2 miesiąca życia.
          My też długo nie mieliśmy diagnozy, właściwie sama z książek, porównując
          ilustracje zauważyłam, że opis pasuje jak ulał do mojego dziecka, netu nie
          miałam. Spotykam też w przychodniach dzieciaki, które niby po takich samych
          przejściach i też skrajne wcześniaki ale jakoś wychodzą bez szwanku. My
          mieliśmy pecha a może szczęście, nie wiem, że jest jak jest. Ja też nie mogłam
          doczekać się postępów małej, wszystko działo się tak powolnie, każda nowa
          umiejętność przychodziła po długim czasie i często była wiele miesięcy
          wcześniej uczona pozornie bez efektów. W chwilach emocji mała napinała się i
          napina do dziś. Twój synek mówi zdecydowanie więcej niż moje dziecko w jego
          wieku, nawet jak teraz nie chce to pewnie chwilowo. Zyczę Ci betsi, żeby
          diagnoza dzpm nigdy w Waszym przypadku nie padła i żeby wszystko się
          wyprostowało ale gdyby odpukać tak się nie stało to pomyśl o dzieciach, które
          na pierwszy rzut oka są absolutnie pełnosprawne a jednak mają taką diagnozę bo
          raptem nie dociskają leciutko jednej piętki przy bieganiu, w życiu byś nie
          powiedziała, że coś im dolega. Pozdrawiam cieplutko.
    • igge Re: do igge 27.06.07, 17:59
      aha, jeszcze coś o pełzaniu bo może nie dość jasno to przedstawiłam: Monia
      mimo, że dość wcześnie umiała chodzić trzymana za rączkę, czy trzymając się
      mebli ale jednak w domu (bo trudno to robić na zabłoconej ulicy) poruszała się
      baaaaaardzo dłuuuuugo pełzając i raczkując (też nie w idealnym wzorcu)
      Jej głównym sposobem lokomocji wszędzie nawet w niektórych czystszych
      przychodniach było przez dobrych parę lat raczkowanie, tylko w ten sposób czuła
      się pewnie i mogła szybko i nie tracąc równowagi przemiewszczać się tam gdzie
      chciała, rehabilitanci próbowali przekonać ją do tego chodzenia z trzymaniem
      się czegoś ale ona zawsze pewniej i lepiej się czuła na czworakach. Miała nawet
      na rączkach takie zgrubienia jak ludzie mają na piętach, zawsze mnie to
      wzruszało, do dzisiaj troszkę widać. Potem gdy już chodziła w chwilach wielkich
      emocji lub gdy chciala naprawdę szybko gdzieś dolecieć - teć czasami padała z
      powrotem na kolana. Dzisiaj raczej już jej się nie zdarza ale wczoraj wywaliła
      się i chcąc szybciej dopaść stołu przed bratem zamiast samodzielnie wstać(co
      jest czynnością niebłyskawiczną, zabiera troszkę czasu) na czworakach rzuciła
      sie do stołu i była tam przed bratem smile
      • anetuchap Re: do igge 29.06.07, 00:09
        Choć moja Lena nie miała leukomalacji okołokomorowej,to miała i ma objawy
        podobne jak Wasze dzieci. Jest wcześniakiem z 29 tyg i najprawdopodobniej
        niedotleniła się podczas porodu.
        Na początku wnm było i w rączkach i nóżkach. Zaczęliśmy ćwiczyć,gdy Lenka miała
        5 mies,bo wcześniej neurolog nie widziała potrzeby. Zaczęliśmy od Vojty,ale szybko
        z niej zrezygnowaliśmy,bo nasza rehabilitantka ćwiczyła NDT Bobath i takich
        ćwiczeń nas uczyła. Z wielką ulgą zmieniłam rodzaj ćwiczeń.
        Lena siedziała bez podparcia (ale nie siadała)ok.10 mies,raczkować zaczęła
        dokładnie tydzień po pierwszych urodzinach. Ale nadal nie potrafiła sama usiąść.
        W tym samym czasie zaczęła chodzić przy meblach. Rehabilitantka nie pozwoliła
        nam chodzić z nią za ręce. Ok.14 mies Lenka nauczyła się siadać z czworaków.
        Aha,napięcie w rączkach zniwelowało się po 2 tyg ćwiczeń.
        W 20 mies mała postawiła swoje pierwsze kroki,ale potem był regres i dopiero
        w 22 mies zaczęła chodzić. Podobnie jak Monisia Igge,zaczynała od 2 kroczków,
        potem 3,4,5 i w końcu szła sama kilkanaście metrów.
        Lena miała i ma problemy z równowagą.Jest jej ciężko stać w miejscu,zaczyna
        się kołysać na boki. Na dzień dzisiejszy Lenka chodzi a nawet biega (znacznie
        wolniej niż rówieśnicy),sama,ale z poręczą wchodzi i schodzi po schodach,
        wspina się na barierki i od jakiegoś pół roku zaczęła podskakiwać i skakać.
        Wcześniej nie potrafiła obunóż podskoczyć.Przy sobie potrafi zrobić wszystko
        sama oprócz zrobienia sobie jedzenia.Sama się ubiera,myje,zakłada buty,rozbiera.

        Igge,mam pytanie na temat ortez. Możesz mi coś więcej o tym napisać?
        Kto zalecił te ortezy? A butki Monia nosi ortopedyczne?
        Od jakiegoś czasu myślę o tych ortezach,szczególnie na prawą nogę,która jest
        wyraźnie bardziej napięta,stawia ją na palce i chodząc,stawia ją do środka.
        I też chodzi na minimalnie ugiętych kolankach więc mniemam,że te ortezy mogłyby
        jej pomóc. Nasz neurolog,który ostrzykuje Lenę twierdzi,że to niekonieczne,
        bo ona świetnie sobie radzi,ale on porównuje je do dzieci,które leczy i które
        często znacznie gorzej chodzą. Ja też myślałam o podcięciu ścięgien achillesa,
        ale neurolog też nam to odradza,zresztą ortopeda również. Ale jakoś intuicyjnie
        czuję,że mogłoby to jej bardzo pomóc i znacznie poprawić jakość chodu.
        • igge Re: do anetuchap 29.06.07, 00:51
          ale pogorszyć też by mogło i dlatego ja na razie wstrzymuję się z tymi
          achillesami, zapłakałabym się gdyby coś miało się pogorszyć, wolę dmuchać na
          zimne
          te ortezy to na pewno zaleciliby Lence gdyby była taka potrzeba, u nas było to
          oczywiste od początku, wspólna decyzja lek. rehabilitacji, rehabilitantów,
          ortopedy i generalnie wszystkich
          to nie jest tak, że ona zupełnie prawidłowo chodzi w ortezach, chodzi po prostu
          lepiej ale te ugięte lekko kolanka pozostają
          żadnych butków ortopedycznych nie nosi bo na te ortezy to można zakładać byle
          co bo przecież i tak stopa nie kontaktuje się z butem, teoretycznie ta łuska
          wymusza lepsze ustawienie stopy ale moja córka ma tak duże napięcie w nóżkach,
          że stopa i tak się wysuwa z łuski więc nic niestety nie jest idealne
          Ekstra, że Twoja malutka biega, skacze i zakłada sama sobie butki, naprawdę
          cieszę się i jakoś tak zacznę może mieć nieśmiałą nadzieję na chociaż jedną z
          tych czynności u mojego szczęścia w przyszłości, mogę nawet poczekać na to parę
          lat, żeby tylko była nadzieja smile Powiem małej o Lence smile na razie temat
          biegania omijałam szerokim łukiem.
          • guderka igge 29.06.07, 07:52
            moja też chodzi na ugiętych nogach-troche ją wyciągneły butki z wkładkami ale i
            tak zgina. tyle że u niej to chyba problem w głowie bo zgina nieznacznie (a
            raczej nie prostuje do konca kolan)a jak sie jej przypomina to potrafi
            iść "prawidłowo"
    • betsi80 Re: do igge 29.06.07, 08:20
      Igge jestem pod wrażeniem jak podchodzisz do tego wszystkiego co was spotkało.
      Kiedy twoja mała miała po raz pierrwszy podawaną botulinę i czy to podaje się w
      jakimś znieczuleniu- rzeczywiście mniej napina nogi po tej botulinie?
      Przepraszam a jaki rodzaj porażenia ma?Czy rodzaj porażenia ma wpływ na to czy
      dziecko będzie chodzić czy nie?
      • betsi80 Re: do igge 29.06.07, 10:35
        Czy słyszałaś może o plastrach,które ponoć obniżają napięcie mięśniowe tzw.
        kinesiotaping?
      • igge Re: do igge 29.06.07, 16:12
        pierwszy raz jak miała 2 lata bez znieczulenia horror, potem średnio 2 razy w
        roku w narkozie ogólnej, niespecjalnie mniej napina nogi po botulinie,
        właściwie różnica niedostrzegalna gołym okiem, ale cóż po rocznej przerwie
        znowu będziemy podawać
        Ma porażenie obustronne kurczowe, diplegia spastyczna, typowy dla wcześniaków
        rodzaj, niby czterokończynowe ale rączkami posługuje sie stosunkowo sprawnie
        tylko problem z wycinaniem, pisaniem, rysowaniem, lepieniem, nie zapina guzików
        etc
        Nie wiem czy rodzaj porażenia ma wpływ.
        • igge Re: do igge 29.06.07, 16:13
          pierwsze słyszę o plastrach, dzięki
          • betsi80 Re: do igge 29.06.07, 17:10
            tutaj podaję ci stronę o tych plastrach, moja rehabilitantka o nich nie
            słyszała- możesz zapytać waszą co sądzi na ich temat, czy są skuteczne.
            www.ravopt.phg.pl/taping.htm
            • igge Re: do igge 29.06.07, 17:21
              wielkie dziękismile
              • anetuchap Re: do igge 30.06.07, 23:57
                Igge,dziękuję bardzo za odpowiedżsmile
                Z tymi ortezami,to pewnie masz rację. A jeśli chodzi o nacięcie ścięgien,
                to w jaki sposób,to może zaszkodzić?
                Lenka też ma botulinę od drugiego roku życia i u niej widać,że napięcie
                jest mniejsze. Zdziwiłam się,że Monisia ma narkozę,bo Lena jest ostrzykiwana
                "na żywca". Ja smaruję jej nogi Emlą,ale to nie bardzo pomagasad
                Teraz 5.07 idziemy na zastrzyki i już się denerwuję.Mała bardzo się ich boi,
                jak tylko wchodzimy do szpitala,to już wie o co chodzi i zaczyna płakać.
                Ja nie mówię jej wcześniej,że tam idziemy,aby się nie zadręczała. Jak wchodzimy
                do szpitala,to dopiero mówimy,że będą zastrzyki. Jak sobie przypomnę potworny
                płacz Lenki i wołanie:"mama ratuj" i "już,już koniec?",to łzy same mi ciekną.
                Ja wiem,że to dla jej dobra,ale patrzenie na ból dziecka jest straszne.
                I ta bezsilność,bo przecież nie mogę zniwelować tego bólusad
                • igge Re: do igge 01.07.07, 01:09
                  dokładnie tak jak mówisz sad Tylko, że my zawsze uprzedzamy wcześniej i ona wie,
                  że idzie na tą parszywą botulinę. Dostaje potem obowiązkowo zabawkę na osłodę.
                  Ja "wolę" narkozę, chociaż jednocześnie się jej boję, żeby jej tego strachu i
                  bólu oszczędzić ale generalnie to decyzja lekarza bo mała ma też botoks w
                  biodra a to podobno tylko w narkozie. I tak jeden zastrzyk przygotowujący do
                  narkozy przed zabiegiem musi znieść. Ale to nie to samo co wiele na żywca.
                  Widziałam na rehab. dzieci po podcięciu achillesów i wyglądało to chodzenie
                  gorzej niż u młodej teraz. Jej jakoś te zbyt napięte niektóre mięśnie pomagają
                  utrzymać wyprost nóg i wg słów ortopedy i jeszcze jednej lekarki
                  mała "złożyłaby się jak scyzoryk" po podcięciu i utrudniłaby sobie chodzenie.
                  Ale co jakiś czas od jakiegoś lekarza słyszymy o konieczności cięcia i wtedy
                  sami podejmujemy decyzje z innymi zaufanymi lekarzami, że nie. Ale specjalnie w
                  tym kierunku miała robione w CZDz badanie chodu z tymi przewodami
                  przuczepionymi do każdego mięśnia i wg rezultatu badania nie, nie pomogłoby jej
                  na razie cięcie. Ale pewnie jak będzie starsza będzie konieczne, na razie
                  chcemy uniknąć konieczności kilkakrotnego cięcia, bo dziecko rośnie, więc im
                  później tym większa szansa, że wystarczy jeden raz. Nie dziękuj za odp smile bo to
                  dla mnie czysta ulga porozmawiać z kimś kto ma troszkę podobne problemy.
                  • betsi80 Re: do igge 02.07.07, 22:09
                    Igge czy wy jak uczyliście małą chodzić to używaliście jakiegoś pionizatora?
                    Kiedy sama potrafiła siedzieć bez podparcia i czy jak nie potrafiła to czy ją
                    sadzaliście?Może wiesz jakie trzeba mieć dokumenty, żeby moc starać się o
                    zasiłek pielęgnacyjny na dziecko?Dzięki za odpowiedź.
                    Pozdrawiam
                    • igge Re: do igge 04.07.07, 00:26
                      z rzadka używaliśmy, nie mieliśmy swojego, sadzaliśmy w rogu kanapy w rozkroku,
                      pilnując prostowania plecków ale to rehabilitant Wam najlepiej poradzi, zasiłek
                      dostaliśmy po poproszeniu neurologa o odpowiednie zaświadczenie i potem
                      wysłania go do komisji wydającej orzeczenia o niepełnosprawności, nawet nie
                      chcieli małej oglądać osobiście, potem orzeczenie o niepełnosprawności
                      zanieśliśmy do pomocy społecznej i już. Szczegóły na pewno są w linkach, które
                      Guderka była tak miła, żeby zamieścić na początku naszej strony. pzdr
Inne wątki na temat:

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka