de_oakville
24.05.23, 13:22
"Narodowa potrawa" Kanady to jak sie okazuje w dalszym ciagu "poutine" (czytamy putin, z akcentem na ostatnia sylabe). Potrawe te (frytki z serem i z sosem "gravy") wymyslono przed wielu laty w Quebecu, prowincji slynacej w calym kraju z najlepszej kuchni. Jadlodajnie, serwujace "poutine" nazywaja sie "poutinerie" (czyt. putineri). Nie slyszalem, zeby ktos chcial zmieniac te nazwy. Ostatecznie powstaly one wtedy, kiedy jeszcze nikt nie slyszal, ze tak samo moze brzmiec nazwisko wystepujace w odleglym kraju. A propos nazwisk, to spotkalem sie kilkakrotnie z nazwiskiem "Ahuja", jak sie okazuje indyjskim. Podobnie jak Gupta lub Sarkar.
Nazwiska te sa dosc czesto spotykane wsrod przybyszow z Indii. Nie trzeba jechac w Kanadzie do Quebecu, zeby smacznie zjesc. Jadlodajnie i restauracje prowadzone przez przybyszow z calego swiata mozna znalezc w Toronto, w Vancouver itp. Jest ich "do licha i troche". Ale do Quebecu warto pojechac,
zeby za takie same albo i wieksze przyjemnosci kulinarne (np. stek z renifera) zaplacic troche mniej.