mary_an
02.05.13, 10:53
Moja polozna naturalistka od rodzenia w domu opowiadala mi o kobiecie, ktora od pelnego rozwarcia do urodzenia dziecka potrzebowala 6 godzin. Zaczelam sie nad tym zastanawiac odkad u kolezanki po ponad 2h parcia w szpitalu w koncu uzyto proznociagu (dziecko bylo buzia do gory).
Poniewaz caly czas pryzgotowuje sie do porodu domowego zastanawiam sie, jak to jest - czy lepiej rzeczywiscie po jakims czasie pomoc dziecku, czy mozna tak czekac w nieskonczonosc (np. 6h) az w koncu male sie samo wstawi i zechce wyjsc.
Czy sa jakies oficjalne wytyczne dotyczace czasu parcia? Co sie robi przy porodzie domowym, jesli rzeczywiscie wszystko trwa az tak dlugo?