obrus_w_paski
29.10.14, 08:43
Moze kociary pomogą.
Mam kota. Wzięty ze schroniska, w strasznym stanie. Wyglądał jak kupka nieszczęścia. Wyleczylam (no, z pomocą weta), wyglaskam, dbalam, czesalam... Po 2 latach zrobił sie z niego naprawde piękny i spokojny kot. Do czasu!
Latem wypracował sobie taktykę proszenia o jedzenie- zaczynało sie całkiem "cute"- robił nam "czolka" o 8 rano, budził nas mruczeniem albo intensywnym mizianiem sie, ktore nie ustawalo dopóki sie mu nie dało mokrego żarcia.
Od kilku tygodni jest natomiast dramat. Nasz kot juz sie nie mizia rano, tylko wydaje na maksa wku...ajacy dźwięk, nie to miauk ni to szczek. I nie przestaje tak wyć dopóki ktos nie wstanie i nie da mu żarcia. Niestety kot tez nie uznaje zmiany czasu ponieważ teraz nas budzi o 6, zamiast o 7-8.
Codziennie ma pełna michę suchego, 2x dziennie daje mu tez saszetkę mokrego (0,5 rano i reszta wieczorem). A on ciagle chce wiecej i wiecej. Jest kotem niewychodzacym, średnio aktywnym( wieczorami robi nam spektakl z piłeczkami i wsjo), nie jest chudzinka. Dostaje tez czasem Sardynke czy jakiegos snacka. Jest córaz gorzej-rano jak juz zje, potem tez miauczy, nie rozdzierająco, bardziej tak na wesoło.
pytam "czego chcesz", i ciągnie mnie znowu do kuchni.
Ile można jesc?! W weekendy wyrzucam go z sypialni, ale słyszę jak sobie czasem wyje z innego pokoju.
Co robić?! Zostawianie mokrego na noc nie pomaga, bo on w nocy śpi, a "starego" nie zje..