kochamruskieileniwe
10.11.22, 08:40
Ciekawa rozmowa z prof. K. Schier
www.onet.pl/styl-zycia/onetkobieta/katarzyna-schier-parentyfikacja-to-ukryta-forma-przemocy/msh4e58,2b83378a
Trudno sie z tym, co mówi niezgodzic. Może dlatego, że mam w sumie bardzo widoczny przykład i skutki takiej parentyfikacji w najblizszym otoczeniu, artykuł mnie tak poruszył.
Jedno zdanie budzi moją wątpliwość, ale to taki margines
[i]Moja znajoma opowiadała mi ostatnio: "Wiesz, nauczyłam syna robić kawę z ekspresu i w końcu jakiś facet przynosi mi ją w weekend do łóżka". Niby żart, ale w kontekście naszej rozmowy trochę przestaje mnie bawić, za to pojawia się pytanie, gdzie jest granica?
To świetny przykład, który pokazuje, jak bardzo parentyfikacja jest nieoczywista. Mama, która traktuje i widzi dziecko jako dorosłego, narzuca mu określoną tożsamość, traktuje dziecko mniej jako osobę, a przede wszystkim jako funkcję (tu: barista), może obarczać je zbyt dużym ciężarem. Dziecko w to wchodzi, bo chce spełnić oczekiwania mamy, chce, by była zadowolona, by było jej miło.
Jeśli jednak odwrócenie ról pozostaje na poziomie zabawy: zabawmy się, że przyniesiesz mi kawę, a potem ja zrobię coś dla ciebie, to tutaj nie doszukiwałabym się kontekstu destrukcyjnej parentyfikacji. Odwrócenie ról dzieje się w kontekście zabawowym i ten aspekt jest jasny dla obu stron. Każde dziecko na pewnym etapie chce przejmować dojrzałą tożsamość. Ważne, by robiło to, ucząc się w adekwatny do swojego wieku sposób, nie zaś przejmując projekcje rodzica, który przypisuje dziecku jakąś rolę w swoim psychicznym świecie, wynikającą albo z powodu własnego deficytu, albo z realnej potrzeby, np. poważnej choroby. Wówczas parentyfikacja staje się ukrytą formą przemocy.[/i]
Choc generalnie zgadzam się, że parentyfikacja jest bardzo szkodliwa, o tyle przy tym fragmencie mam mieszane uczucia.
Dotyczy to fragmentu:
Jeśli jednak odwrócenie ról pozostaje na poziomie zabawy: zabawmy się, że przyniesiesz mi kawę, a potem ja zrobię coś dla ciebie
Czyli taka wymiana czynności. Coś za coś. Nic za darmo, z tzw dobrego serca...Zawsze musi byc rewanż?
Bo sam koncept zabawy jest ok, ale nie tak ka w zdaniu powyżej. Mozna sie inaczej z dzieckiem bawić.